Gorące zazdrośnice na mroźne wieczory-edycja III limitowana.

[Rebelious]

Napisane przez nafiyqa

Nie zrobisz tego - za dobre serce masz

przynajmniej nie będę chrzaniła głupot, że jestem prawnikiem z powołania

mój TŻ do mnie wpadnie koło 19 to się go spytam czemu taki szczęśliwy z powodu tego Sylwestra jeszcze rano mi pisał, że mu się odechciało imprezy sylwestrowej, a tu nagle zmiana zdania..

---------- Dopisano o 17:08 ---------- Poprzedni post napisano o 17:06 ----------

Napisane przez Koszkaa

Co do pogrubionego to trafiłaś w samo sedno. Mówisz dokładnie tak jak on ehh Tylko czy ja potrafię to zrozumieć?
Co do podkreślonego to faktycznie tak było, ja pierwsza tak to sformuowałam.
Mówisz, że musi sobie przemyśleć. Tylko ja mam wrażenie, że on wcale o tym nie myśli, niestety. Wydaje mi sie, że po prostu czeka jak mi przejdzie i sprawa przycichnie. No nie wiem nie sądzę, żeby się przejmował.

Napisał, że wrócił od lekarza. Potem mama odłączyła mi Internet, zanim go spowrotem podłączyłam to trochę minęło. Napisał tylko coś tam o nauce, wszystkiego nie dostałam. Napisałam, żeby jeszcze raz wysłał, ale już się nie odzywa
Świetna rozmowa.

---------- Dopisano o 16:54 ---------- Poprzedni post napisano o 16:53 ----------



Wysłał znak zapytania, bo niewidoczna jestem. Odpisałam a reszte wyżej napisałam.
Także zbyt długo nie pogadaliśmy heh...
Wiedziałam, że ten temat teraz będzie omijany szerokim łukiem. Ja będę ciągle o tym myśleć, a on będzie miał to gdzieś i poczeka jak mi przejdzie.
Mam tego dosyć

mój TŻ po każdej kłótni tak robi, bo uważa, że w naszym związku nie ma problemów, tylko ja je wynajduję
chyba, że coś ewidentnie spierdzieli, np. upije się jak ostatnio, wtedy przeprasza i obiecuje poprawę

[Koszkaa]

Zapytałam co z Sylwestrem czy w ogóle spędzamy go razem.
Napisał ,,haha no tak, pytanie tylko gdzie"
Bardzo śmieszne naprawde.
No i co, on już pewnie uważa, że jest wszystko w porządku.
I jak tu się zachowywać?
Też jakby się nic nie stało? Nie wiem czy tak potrafię...
Powiedziałam, że w najgorszym wypadku moi rodzice wychodzą.
Myślałam, że powie coś o wspólnym wieczorze we dwoje, ale nic z tego. Chociaż bardzo prawdopodobne, że właśnie tak się nasz Sylwester zakończy, ale wiecie o co chodzi, gdybym usłyszała np.: ,,no to kochanie, spędźmy tego sylwka sami we dwoje, żeby odbudować nasze relacje" czy coś takiego, to byłoby mi o niebo lepiej.

[Myszunia19]

jade do psychologa...

[Koszkaa]

Napisane przez Rebelious

przynajmniej nie będę chrzaniła głupot, że jestem prawnikiem z powołania

mój TŻ do mnie wpadnie koło 19 to się go spytam czemu taki szczęśliwy z powodu tego Sylwestra jeszcze rano mi pisał, że mu się odechciało imprezy sylwestrowej, a tu nagle zmiana zdania..

---------- Dopisano o 17:08 ---------- Poprzedni post napisano o 17:06 ----------



mój TŻ po każdej kłótni tak robi, bo uważa, że w naszym związku nie ma problemów, tylko ja je wynajduję
chyba, że coś ewidentnie spierdzieli, np. upije się jak ostatnio, wtedy przeprasza i obiecuje poprawę

Jeju skąd ja to znam
Dla niego też nigdy nie ma żadnych problemów. Ja zawsze sobie coś wymyślam i wyolbrzymiam Przecież zawsze to mi tylko coś nie pasuje. Nie wiem czy ja się z nim kiedykolwiek dogadam.
I już widzę, że znowu jest to samo. W 100% jestem pewna, że sam do tego tematu nie powróci. I znowu ja mam wszystko psuć?
No mój czuł skruchę tylko kiedyś jak poszedł na balety nie mówiąc mi o tym. Tylko wtedy widziałam go takiego skruszonego i błagającego mnie o wybaczenie.
W pozostałych przypadkach czepiam się i tyle.
I co znowu mam odpuścić?
Ale on nie może zrozumieć, że we mnie to siedzi

[Rebelious]

a ja się trochę wkurzyłam na TŻta za tego Sylwestra
Sylwestra ze mną mu się odechciało, ale jak będą te dwie pindzie to już się cieszy.
swoją drogą mogłyby sobie facetów znaleźć, zwłaszcza studentka medycyny, której zaraz strzeli 21 lat. a jeszcze żadnego chłopaka nie miała
denerwuje mnie, że koło mojego TŻta kręcą się w większości wolne dziewczyny. czy to dziwne? bo u mnie jakoś większość facetów zajęta, a jestem od niego ponad 3 lata młodsza.

[E.J.]

Dziewczyny ile można robić z autem? mój już caly dzień sie nie odzywa i zaraz dostane cholery nic nie wiem na temat jutrzejszego dnia i to też mnie wkurza jak nie da znać do pół godz. to dzwonie do niego!! i niech lepiej od razu odbierze bo inaczej to niech Bóg ma go w opiece....

[ejMala]

Cześć dziewczyny Długo mnie nie było Co słychać u Was? Jak z Tż-tami?

---------- Dopisano o 18:08 ---------- Poprzedni post napisano o 18:06 ----------

Napisane przez E.J.

Dziewczyny ile można robić z autem? mój już caly dzień sie nie odzywa i zaraz dostane cholery nic nie wiem na temat jutrzejszego dnia i to też mnie wkurza jak nie da znać do pół godz. to dzwonie do niego!! i niech lepiej od razu odbierze bo inaczej to niech Bóg ma go w opiece....

ej spokojnie trochę wyrozumiałości. Może późno zaczął robotę? Albo wiadomo jak to przy aucie niby coś jest zrobione, ale okazuje się, że jeszcze to i to i tamto trzeba naprawić

[Koszkaa]

No i olał mnie, chamsko mnie olał.
Jest tak oschły, że serce pęka mi na pół.
Napisałam mu, że może dobrze zrobiłby nam taki Sylwester we dwoje, to odpisał, bo dłuższym czasie, że jeszcze się popyta, może ktoś będzie miał jakąś fajną propozycje.
Także perspektywa wieczoru sam na sam ze mną, jakoś go nie specjalnie satysfakcjonuje.
Zapytałam się czy będziemy tam szli jako para czy jak?
Odpisał ,,no a jak"
No i puściły mi nerwy. Lepiej mógł się wcale nie odzywać, jak ma mi pisać takimi półsłówkami.
Spytałam go czy długo taki będzie i czy dużo czasu potrzebuje, bo nie wiem jak mam się w stosunku do niego zachowywać i czy będzie jeszcze normalnie czy już zawsze tak jak teraz.
Chyba z 20 min nic nie odpisał. To mu napisałam wywód:
,,tak sie nie traktuje drugiego czlowieka, to nie jestes Ty, przeciez Ty nie pozwolibys mi cierpiec, bo mnie kochasz prawda?? no to wygoń tego diabla co w Tobie siedzi i niech albo bedzie normalnie albo niech nie bedzie nic. Odezwij sie do mnie wtedy, kiedy naprawde bedziesz tego chcial i nie bedziesz udawal kogos kim nie jestes".
Odpisał po 2 min:
,,jestem, nie moge się uczyć i gadać jednocześnie ...".
Nic już nie odpisuje
Niech ma spokój. Bardziej mnie rani ta jego gadka do mnie niż jak się wcale nie odzywa.
Co się z nim stało?

[E.J.]

Koszkaa :przytu l::przy tul::pr zytul:

[ejMala]

Napisane przez Koszkaa

No i olał mnie, chamsko mnie olał.
Jest tak oschły, że serce pęka mi na pół.
Napisałam mu, że może dobrze zrobiłby nam taki Sylwester we dwoje, to odpisał, bo dłuższym czasie, że jeszcze się popyta, może ktoś będzie miał jakąś fajną propozycje.
Także perspektywa wieczoru sam na sam ze mną, jakoś go nie specjalnie satysfakcjonuje.
Zapytałam się czy będziemy tam szli jako para czy jak?
Odpisał ,,no a jak"
No i puściły mi nerwy. Lepiej mógł się wcale nie odzywać, jak ma mi pisać takimi półsłówkami.
Spytałam go czy długo taki będzie i czy dużo czasu potrzebuje, bo nie wiem jak mam się w stosunku do niego zachowywać i czy będzie jeszcze normalnie czy już zawsze tak jak teraz.
Chyba z 20 min nic nie odpisał. To mu napisałam wywód:
,,tak sie nie traktuje drugiego czlowieka, to nie jestes Ty, przeciez Ty nie pozwolibys mi cierpiec, bo mnie kochasz prawda?? no to wygoń tego diabla co w Tobie siedzi i niech albo bedzie normalnie albo niech nie bedzie nic. Odezwij sie do mnie wtedy, kiedy naprawde bedziesz tego chcial i nie bedziesz udawal kogos kim nie jestes".
Odpisał po 2 min:
,,jestem, nie moge się uczyć i gadać jednocześnie ...".
Nic już nie odpisuje
Niech ma spokój. Bardziej mnie rani ta jego gadka do mnie niż jak się wcale nie odzywa.
Co się z nim stało?

wiem, że inaczej jest pisać stojąc z boku i nie wiedząc co czujesz, ale zajmij się czymś. już się nauczyłam, że często najgorsze problemy roimy sobie w głowie, bo on długo odpisuje na smsa, bo napisał półsłówkiem, bo chce spędzić sylwka ze znajomymi. Wieszz.. od jakiegoś czasu przestałam przejmować się tym co mówi Tż i wiesz, że jest mi o niebo lepiej w tym związku niż wcześniej. Nauczyłam się, że jak się nie odzywa, a jak już to tak na odczepnego to ja też się nie odzywam, po kilku dniach to mija i znów jest super powodzenia

a tak w ogóle to Justyna jestem!

[E.J.]

jeszcze nie ma przy sobie tel. no mnie tu zaraz piiiii piiiii piiiiiiii jak sie nie odezwie do 21 do niech se sam jutro jedzie wie, że nienawidze na ostatnią chwile wiedzieć

[Koszkaa]

Napisane przez E.J.

Koszkaa :przytu l::przy tul::pr zytul:

Napisane przez ejMala

wiem, że inaczej jest pisać stojąc z boku i nie wiedząc co czujesz, ale zajmij się czymś. już się nauczyłam, że często najgorsze problemy roimy sobie w głowie, bo on długo odpisuje na smsa, bo napisał półsłówkiem, bo chce spędzić sylwka ze znajomymi. Wieszz.. od jakiegoś czasu przestałam przejmować się tym co mówi Tż i wiesz, że jest mi o niebo lepiej w tym związku niż wcześniej. Nauczyłam się, że jak się nie odzywa, a jak już to tak na odczepnego to ja też się nie odzywam, po kilku dniach to mija i znów jest super powodzenia

a tak w ogóle to Justyna jestem!

No robie właśnie pracę na kompie. Ciężko mi się było do tego zabrać, ale musiałam. Ale co chwilę zerkam na gg przecież.
Nie mogę znieść tej jego obojętności, po prostu nie jestem w stanie. Jeszcze nigdy aż tak źle nie było. Kiedyś to by napisał, że mu smutno z tego powodu lub coś takiego. Teraz odpisuje półsłówkami, chłodnymi, bez wyrazu, co jest chyba jeszcze gorsze.
Ulżyło mi po tym co mu napisałam. Ale czy on się tym przejął? Bo po co ma się przejmować. Egoista zasrany!!!
Mam to w dupie. Dopóki on nie będzie miły dla mnie, ja też się płaszczyć nie będę. Niby z jakiej racji, co on myśli, że jest jakimś Bogiem, do cholery. Wiem, że mam słabą cierpliwość, bardzo słabą, staram się jak mogę. Wiem, że muszę wytrzymać dopóki razem na tańce chodzimy, bo to bez sensu by było, że bym z nim zerwała a co tydzień z nim tańczyła. Nie chce tego robić, nie chce tego kończyć, ale jak nic się nie zmieni to nie widzę innego wyjścia. Czemu mam cierpieć?
Czy on w ogóle wie co to za uczucie? Czy po nim wszystko tak spływa? Mam wrażenie, że to drugie jednak.
Chciałabym, żeby poczuł to co ja czuje w tym momencie

---------- Dopisano o 18:33 ---------- Poprzedni post napisano o 18:31 ----------

Napisane przez E.J.

jeszcze nie ma przy sobie tel. no mnie tu zaraz piiiii piiiii piiiiiiii jak sie nie odezwie do 21 do niech se sam jutro jedzie wie, że nienawidze na ostatnią chwile wiedzieć

Nie jesteś sama
Też tego nienawidzę, a i tak zawsze na ostatnią chwilę się dowiaduję.
Czy Ci faceci mają coś w tych głowach w ogóle?
Czy ludzie nie mogą tak postępować, żeby obie osoby były zadowolone? Chyba nigdy tego nie zrozumiem

[ejMala]

Napisane przez Koszkaa

Mam to w dupie. Dopóki on nie będzie miły dla mnie, ja też się płaszczyć nie będę. Niby z jakiej racji, co on myśli, że jest jakimś Bogiem, do cholery. Wiem, że mam słabą cierpliwość, bardzo słabą, staram się jak mogę. Wiem, że muszę wytrzymać dopóki razem na tańce chodzimy, bo to bez sensu by było, że bym z nim zerwała a co tydzień z nim tańczyła. Nie chce tego robić, nie chce tego kończyć, ale jak nic się nie zmieni to nie widzę innego wyjścia. Czemu mam cierpieć?
Czy on w ogóle wie co to za uczucie? Czy po nim wszystko tak spływa? Mam wrażenie, że to drugie jednak.
Chciałabym, żeby poczuł to co ja czuje w tym momencie

rozumiem Ciebie doskonale mój Tż ma tak samo... a najgorsze jest jak zaczyna palić, pić, jarać, brać coś... proszę go tyle razy, a przy każdej kłótni on spotyka się z kolegami i ....

[Koszkaa]

Napisane przez ejMala

rozumiem Ciebie doskonale mój Tż ma tak samo... a najgorsze jest jak zaczyna palić, pić, jarać, brać coś... proszę go tyle razy, a przy każdej kłótni on spotyka się z kolegami i ....

Dobrze, że przynajmniej z tym problemów nie mamy, bo używki to ciężki problem...
Ale brak czułości też wydaje mi się nie jest błahym problemem. Wiąże mi się to z takim ,,zmniejszeniem" miłości. Naprawdę mam wątpliwości co on do mnie czuje teraz....
Oczywiście już nic się nie odezwał. Podziwiam, że on potrafi się w tym momencie tak spokojnie uczyć. Po prostu zlewa na mnie i na to co sobie gadam.
Gdyby mu zależało odpisałby, nie to że się uczy, ale a jakąś skruchą...

[ejMala]

bbo może wie, że Ty i tak będziesz dla niego dobra? i po co ma się starać?

[paprif]

Napisane przez Koszkaa

No i olał mnie, chamsko mnie olał.
Jest tak oschły, że serce pęka mi na pół.
Napisałam mu, że może dobrze zrobiłby nam taki Sylwester we dwoje, to odpisał, bo dłuższym czasie, że jeszcze się popyta, może ktoś będzie miał jakąś fajną propozycje.
Także perspektywa wieczoru sam na sam ze mną, jakoś go nie specjalnie satysfakcjonuje.
Zapytałam się czy będziemy tam szli jako para czy jak?
Odpisał ,,no a jak"
No i puściły mi nerwy. Lepiej mógł się wcale nie odzywać, jak ma mi pisać takimi półsłówkami.
Spytałam go czy długo taki będzie i czy dużo czasu potrzebuje, bo nie wiem jak mam się w stosunku do niego zachowywać i czy będzie jeszcze normalnie czy już zawsze tak jak teraz.
Chyba z 20 min nic nie odpisał. To mu napisałam wywód:
,,tak sie nie traktuje drugiego czlowieka, to nie jestes Ty, przeciez Ty nie pozwolibys mi cierpiec, bo mnie kochasz prawda?? no to wygoń tego diabla co w Tobie siedzi i niech albo bedzie normalnie albo niech nie bedzie nic. Odezwij sie do mnie wtedy, kiedy naprawde bedziesz tego chcial i nie bedziesz udawal kogos kim nie jestes".
Odpisał po 2 min:
,,jestem, nie moge się uczyć i gadać jednocześnie ...".
Nic już nie odpisuje
Niech ma spokój. Bardziej mnie rani ta jego gadka do mnie niż jak się wcale nie odzywa.
Co się z nim stało?

Bo to my... BABY się wszystkim przejmujemy,każdy problem musimy przemyśleć, bijemy się z myślami... a oni ... jak widać

I dla mojego tż też nigdy nie ma problemu, na wszystko jest czas... masakra

[Koszkaa]

Napisane przez ejMala

bbo może wie, że Ty i tak będziesz dla niego dobra? i po co ma się starać?

No to co mam być nie dobra?
Bez sensu.
Chyba kochający ludzie powinni się szanować.
Nie będę już nic robić na złość, nie będę wzbudzać w nim jakiejś zazdrości, robić czegoś, żeby poczuł się nie pewnie. Mam dość jakichkolwiek gierek.
Albo zrozumie jak rozumny człowiek albo trudno.
Mam już tego po prostu dość.
I tak wiem, że nic z tego nie zrozumie. Nie weźmie tych słów do serca, z resztą on ostatnio serca nie ma.
Ajjj tam, w dupu z tym wszystkim.

Już niedługo nie będzie wolnego i zacznie się kupe nauki na uczelni. Zamiast wykorzystać jakoś ten czas, to on nawet nie pomyśli o tym, żeby się ze mną dzisiaj spotkać. Bo po co? Przecież lepiej iść sobie na trening i się niczym nie przejmować. A ona niech sobie robi co chce.

[paprif]

Napisane przez Koszkaa

No to co mam być nie dobra?
Bez sensu.
Chyba kochający ludzie powinni się szanować.
Nie będę już nic robić na złość, nie będę wzbudzać w nim jakiejś zazdrości, robić czegoś, żeby poczuł się nie pewnie. Mam dość jakichkolwiek gierek.
Albo zrozumie jak rozumny człowiek albo trudno.
Mam już tego po prostu dość.
I tak wiem, że nic z tego nie zrozumie. Nie weźmie tych słów do serca, z resztą on ostatnio serca nie ma.
Ajjj tam, w dupu z tym wszystkim

Jak nie chcesz żadnych gierek itp to się najzwyczajniej w świecie do niego nie odzywaj... jak on napisze to oczywiście odpisz, ale ja byłabym oziębła... i też odpisywałabym rzadko, jak sama widzisz, bardzo Ciebie wkurza gdy on na Twoje pyt. zwleka z odp do 20 min. np.

Odchodząc od tematu, muszę przyznać, że mój tż zakozaczył na dobranoc dostałam smska, że idzie spać i będzie rozmyślał o naszym sylwestrze Kochany

[cholernarejestracja]

Napisane przez nafiyqa

A Ty skad bierzesz pieniadze? Pracujesz czy od rodzicow?
Skoro TZ zarabia to nie starcza mu pieniedzy, zeby dolozyc sie do rachunkow, ale rownoczesnie zrobic czasem zakupy?

Mnie tez powoli zaczyna frustrowac ta cala sytuacja. Gdyby TZ szukal pracy i gdyby mu sie nie udawalo, to zamknelabym sie i kompletnie nic nie wspomniala na ten temat. Ale on nie robi kompletnie NIC (to zdanie jest chyba bledne z punktu widzenia logiki podwojne zaprzeczenie-tak mnie jakos naszla taka sugestia :P)- siedzi w domu, przeglada internet i nawet nie poswieci 5 min za przegladniecie ofert pracy. Ciekawe jak on sobie wyobraza zakupy na sylwestra...

Tak, mnie dają pieniądze rodzice. Paranoją jest to, że moja rodzina jest całkiem nieźle sytuowana, więc moje utrzymanie nie jest dla nich problemem. I mnie też nigdy niczego nie brakowało, mogłam sobie pozwolić na jedzenie które lubię, czasem jakiś ciuszek, kosmetyk. A odkąd jestem z PRACUJĄCYM facetem to żyję od pierwszego do pierwszego, bo nagle za moje "kieszonkowe" muszę utrzymać dwie osoby Dorabiam sobie robiąc kolczyki, niebawem też (mam nadzieję) rysunki. Pracowałam jako asystentka, ale mój szef był niepoważny i zarabiałam 200zł miesięcznie, więc zrezygnowałam, bo chciał mi obciąć stawkę

A on zarabia, ale musi z tego opłacić podatek, telemarketerkę, benzynę, na swoje papierosy oczywiście ma, ale na nic innego już nie starcza ...

[paprif]

Ale cichutko... wydrukuję do końca wykłady i lecę coś jeszcze poczytać
Trzymajcie się


I ... żeby nie było, że jest u mnie tak super to wam napiszę, że głowa mnie boli ;/ caaaaaały dzień

[jagaaaaa]

nadrobiłam Was

Koszkaa - ja wiem co czujesz bo ja tez tak miałam zanim TZ ze mną zerwał. ale u was przecież nie jest jeszcze tak źle bo ci powiedział ze czuje to "coś" do Ciebie. myślę ze tak tylko troszeczkę przesadzasz, ale tak to już jest. ale TZ tez jakiś dziwny.. dajcie sobie trochę czasu.. on tez chce żeby było dobrze. przecież ci tak napisał

[asienka1702]

Napisane przez cholernarejestracja

Tak, mnie dają pieniądze rodzice. Paranoją jest to, że moja rodzina jest całkiem nieźle sytuowana, więc moje utrzymanie nie jest dla nich problemem. I mnie też nigdy niczego nie brakowało, mogłam sobie pozwolić na jedzenie które lubię, czasem jakiś ciuszek, kosmetyk. A odkąd jestem z PRACUJĄCYM facetem to żyję od pierwszego do pierwszego, bo nagle za moje "kieszonkowe" muszę utrzymać dwie osoby Dorabiam sobie robiąc kolczyki, niebawem też (mam nadzieję) rysunki. Pracowałam jako asystentka, ale mój szef był niepoważny i zarabiałam 200zł miesięcznie, więc zrezygnowałam, bo chciał mi obciąć stawkę

A on zarabia, ale musi z tego opłacić podatek, telemarketerkę, benzynę, na swoje papierosy oczywiście ma, ale na nic innego już nie starcza ...

Az sobie nie wyobrazam mojej przyszlosci ze mna wieeeelkim leniem i z nim czlowiekiem-niedzwiedziem ktory cale zycie najchetniej by pezespal ..
Oducz go palic ja sie znowu staram i nie pale juz 3 dni bo to najglupszy wydatek na ktory wydajemy pieniadze!! ja swojego staram sie oduczyc teraz.. za kazdym razem kiedy wroci z papierosa to marudze mu ,ze smierdzi troszke sie ograniczyl

[Koszkaa]

Napisane przez jagaaaaa

nadrobiłam Was

Koszkaa - ja wiem co czujesz bo ja tez tak miałam zanim TZ ze mną zerwał. ale u was przecież nie jest jeszcze tak źle bo ci powiedział ze czuje to "coś" do Ciebie. myślę ze tak tylko troszeczkę przesadzasz, ale tak to już jest. ale TZ tez jakiś dziwny.. dajcie sobie trochę czasu.. on tez chce żeby było dobrze. przecież ci tak napisał

Gdyby chciał, żeby było dobrze to by ze mną pogadał i byłby spokój. On chyba sam nie wie czego chce. Tak dużo go kosztują jakieś miłe słowa do mnie? No to chyba jest coś nie tak...
Niech się lepiej ocknie, bo sie ubudzi z ręką w nocniku

Idę pogadać z kolegą, może jakoś mi wyjaśni ten głupi męski tok myślenia

Aha w tym momencie rozpacz przerodziła mi się w złość, trochę mi lepiej ze złością, więc lepiej żeby ten stan się utrzymał.

[asienka1702]

Napisane przez ejMala

rozumiem Ciebie doskonale mój Tż ma tak samo... a najgorsze jest jak zaczyna palić, pić, jarać, brać coś... proszę go tyle razy, a przy każdej kłótni on spotyka się z kolegami i ....

Nie pozwolila bym na to napewno.. Moj tez sobie kiedys pozwalal na rozne zeczy ale postawilam sprawe jasno.. ze jesli mamy byc ze soba to ma z tym skonczyc albo ja albo to i wybral mnie
Nie znam dobrze waszej sytuacji bo nie nadrabialam jeszcze byc moze pisalas cos o tym wybacz nie doczytalam.. Ale prosby tutaj w takim przypadku na nic sie zdadza.. Trzeba jasno i klarownie postawic sprawe zeby zrozumial. Trzymam kciuki

[E.J.]

Napisane przez ejMala

rozumiem Ciebie doskonale mój Tż ma tak samo... a najgorsze jest jak zaczyna palić, pić, jarać, brać coś... proszę go tyle razy, a przy każdej kłótni on spotyka się z kolegami i ....

skoro tak reaguje to jest niedojrzałym patawianiem, co to za sposób by odreagowywac w ten sposób zły nastrój zastanów się czy takiego faceta chcesz miec

[asienka1702]

Napisane przez Koszkaa

Gdyby chciał, żeby było dobrze to by ze mną pogadał i byłby spokój. On chyba sam nie wie czego chce. Tak dużo go kosztują jakieś miłe słowa do mnie? No to chyba jest coś nie tak...
Niech się lepiej ocknie, bo sie ubudzi z ręką w nocniku

Idę pogadać z kolegą, może jakoś mi wyjaśni ten głupi męski tok myślenia

Aha w tym momencie rozpacz przerodziła mi się w złość, trochę mi lepiej ze złością, więc lepiej żeby ten stan się utrzymał.

Bo oni maja to w glowie.. ,ze kochaja ,ze mysla o nas itd.. ale sa przekonani ,ze my to wiemy i nie czuja potrzeby ,zeby powiedziec nam to czasem (nie wszyscy oczywiscie), Glupie takie ich myslenie ale oni po prostu tacy sa.. ja sama nie lubie slodzic jakimis milutkimi tekstami ale czasem sie wysilam no a u nich z tym wisilkiem troche gorzej.. lenie smierdzace

---------- Dopisano o 20:06 ---------- Poprzedni post napisano o 20:04 ----------

Napisane przez E.J.

skoro tak reaguje to jest niedojrzałym patawianiem, co to za sposób by odreagowywac w ten sposób zły nastrój zastanów się czy takiego faceta chcesz miec

No dokladnie jak pomysle jak moj sie zachowywal jako moj kolega jeszcze jak bral te wszystkie swinstwa to az mnie nosi.. w zyciu nie pozwolilabym na to by moj chlopak czyms mi sie tu szprycowal.. o nie nie moglabym byc wtedy z nim napewno.

---------- Dopisano o 20:11 ---------- Poprzedni post napisano o 20:06 ----------

A co do naszego sylwestra to oczywiscie gdyby nie ja to spedzilibysmy go siedzac w domu oczywiscie moj ukochany JAK ZAWSZE odklada wszystko na ostatnia chwile i jest do ostatniej chwili swiecie przekonany ,ze zdarzy z czymkolwiek.. I znowu tak samo. Ostatni raz juz powiedzialam ,ze zdalam sie na niego ..teraz z kilka miesiecy wczesniej zaczne planowac zeby nie bylo na szczescie idziemy na bardzo fajna imprezke w gronie znajomych

[jagaaaaa]

ok, wiecie jaka jest u mnie sprawa.. z ta odległość.. to wiadomo ze nie bede z TZ na sylwestra. zapytałam sie go jakie ma plany, powiedział mi ze siostra ciągnie go do klub ale nie ma z kim iść bo tam sie płaci za PARĘ. no to sobie myślę ok no fajnie, on teraz chce iść z kimś innym czy co? oczywiście sobie tego nie wyobrażam ze tak zrobi, ale zapytałam sie go. jego odpowiedz była "a co nie mogę?" i tak w kolko. teraz sie mnie pyta co chwile o co mi chodzi. nie wiem czy ze mną po prostu żartuje, bo tak dużo razy jest. ale tylko zastanawia mnie to czy TZ by naprawde poszukał sobie kogoś na sylwestra... bo wiecie.. on już ma jakąś paniusie na jego studniówkę

aha no i chyba nie zartuje bo napisal " kur.. :/ o co ci w ogóle chodzi?"

eh.. nie potrzebnie sie go tak zapytałam.. teraz będzie źle..

[ejMala]

Napisane przez asienka1702

Nie pozwolila bym na to napewno.. Moj tez sobie kiedys pozwalal na rozne zeczy ale postawilam sprawe jasno.. ze jesli mamy byc ze soba to ma z tym skonczyc albo ja albo to i wybral mnie
Nie znam dobrze waszej sytuacji bo nie nadrabialam jeszcze byc moze pisalas cos o tym wybacz nie doczytalam.. Ale prosby tutaj w takim przypadku na nic sie zdadza.. Trzeba jasno i klarownie postawic sprawe zeby zrozumial. Trzymam kciuki

Mnie też wybrał, ale przy każdej kłótni jest tak samo... potem mnie przeprasza, obiecuje...

---------- Dopisano o 20:22 ---------- Poprzedni post napisano o 20:21 ----------

Napisane przez jagaaaaa

ok, wiecie jaka jest u mnie sprawa.. z ta odległość.. to wiadomo ze nie bede z TZ na sylwestra. zapytałam sie go jakie ma plany, powiedział mi ze siostra ciągnie go do klub ale nie ma z kim iść bo tam sie płaci za PARĘ. no to sobie myślę ok no fajnie, on teraz chce iść z kimś innym czy co? oczywiście sobie tego nie wyobrażam ze tak zrobi, ale zapytałam sie go. jego odpowiedz była "a co nie mogę?" i tak w kolko. teraz sie mnie pyta co chwile o co mi chodzi. nie wiem czy ze mną po prostu żartuje, bo tak dużo razy jest. ale tylko zastanawia mnie to czy TZ by naprawde poszukał sobie kogoś na sylwestra... bo wiecie.. on już ma jakąś paniusie na jego studniówkę

aha no i chyba nie zartuje bo napisal " kur.. :/ o co ci w ogóle chodzi?"

eh.. nie potrzebnie sie go tak zapytałam.. teraz będzie źle..

idzie na studniówke z inną? przykro mi

ale po cha msku posstapił. On ma prawo wychodzić z innymi panienkami, a jak ty zapewne byś chciała to by było wielkie haloo.

---------- Dopisano o 20:23 ---------- Poprzedni post napisano o 20:22 ----------

Napisane przez E.J.

skoro tak reaguje to jest niedojrzałym patawianiem, co to za sposób by odreagowywac w ten sposób zły nastrój zastanów się czy takiego faceta chcesz miec

własśnie chce kocham go, jestem z nim tyle czasu

[jagaaaaa]

Napisane przez ejMala

Mnie też wybrał, ale przy każdej kłótni jest tak samo... potem mnie przeprasza, obiecuje...

---------- Dopisano o 20:22 ---------- Poprzedni post napisano o 20:21 ----------


idzie na studniówke z inną? przykro mi

ale po cha msku posstapił. On ma prawo wychodzić z innymi panienkami, a jak ty zapewne byś chciała to by było wielkie haloo.

idzie.. jakoś to przeżyję.. będę cały dzień tu z wami siedziała. ale ja mu ufam. to mi trochę przeszło już.. muszę to po prostu zaakceptować ze nie może mnie tam być i koniec. a tak trudno jest '


i teraz mi tłumaczy ze co znowu sobie zmyślam, to jest normalna impreza..

no tak.. normalna impreza = sylwestra z inna dziewczyna.

zaraz sie rozpłacze.

[asienka1702]

Napisane przez ejMala

Mnie też wybrał, ale przy każdej kłótni jest tak samo... potem mnie przeprasza, obiecuje...

---------- Dopisano o 20:22 ---------- Poprzedni post napisano o 20:21 ----------


idzie na studniówke z inną? przykro mi

ale po cha msku posstapił. On ma prawo wychodzić z innymi panienkami, a jak ty zapewne byś chciała to by było wielkie haloo.

---------- Dopisano o 20:23 ---------- Poprzedni post napisano o 20:22 ----------


własśnie chce kocham go, jestem z nim tyle czasu

To nie kochana.. tak nie moze byc, Co z tego ,ze niby wybral ciebie jak i tak swoje robi nie wazne czy podaczas klotni czy nie.. ale robi i jest nadal z toba i sobie bierze i robi co chce wiec bez winy chlopak nie karany w zaden sposob czuje sie bezproblemowy musisz mu to ukrocic jesli chcesz ,zeby to mialo rece i nogi i zeby bylo wporzadku miedzy wami

---------- Dopisano o 20:33 ---------- Poprzedni post napisano o 20:26 ----------

Napisane przez jagaaaaa

idzie.. jakoś to przeżyję.. będę cały dzień tu z wami siedziała. ale ja mu ufam. to mi trochę przeszło już.. muszę to po prostu zaakceptować ze nie może mnie tam być i koniec. a tak trudno jest '


i teraz mi tłumaczy ze co znowu sobie zmyślam, to jest normalna impreza..

no tak.. normalna impreza = sylwestra z inna dziewczyna.

zaraz sie rozpłacze.

Dla mnie to jest niewyobrazalne TZN. Niewyobrazalna rzecza jest dla mnie taki zwiazek bo po prostu peklo by mi serce jak bylabym gdzies daleko od ukochanej osoby. A o tym sylwestrze i o tej studniowce to sama nie wiem co myslec.. bo niby chlopak swinia ,ze nie pojdzie sam i zaplaci wiecej bo moglby sie poswiecic ale z drugiej strony jesli on cie tez kocha tak samo jak ty jego to co on ma biedny zrobic? isc na studniowke sam? co prawda dla mnie niewyobrazalne jest zeby moj chlopak poszedl z kims innym ale u was to inna sytuacja i sama nie wiem co bym o tym myslala szczerze mowiac to zyczac wam jak najlepiej nie wierze ,ze takie zwiazki na odlegloscwiem ,ze jest ciezko bardzo i duzo przeszliscie i daliscie rade ale na dluzsza mete to jest bardzo ciezka sprawa masa nieporozumien ..nie mozecie sie zobaczyc, przytulic wyjasnic czegos.. z ta studniowka to przeciez kiedys rozmawialysmy.. mowilas ,ze zastanawiasz sie nad tym czy nie pojechac.. juz mialas pieniadze ba bilet i czemu z tego zrezygnowalas? bo lipa u rodzicow? no niby tak ale im by przeszlo w koncu a ty bys przezyla piekny wieczor ze swoim ukochanym i spokojnie bys spala po powrocie ,ze nie byl tam z jakas nieznajoma panna.