|
|
#1 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 5
|
Czy wybaczyc agresywne zachowanie? Jak przetrwac rozstanie? POMOCY!
Cześć wszystkim...Jestem tu nowa i chciałabym wam opowiedzieć moją historię gdyż nie mam nikogo, żadnego przyjaciela który mógłby mi pomoc i obiektywnie spojrzeć na to co się wydarzyło w moim życiu. Jedynymi osobami które mi pozostały to rodzice i siostra, i tylko oni mnie wspierają w tym co postanowiłam. Ten post będzie dość długi ale mam cicha nadzieje ze znajdzie się ktoś kto przeczyta go całego i postara się mnie zrozumieć.... Wczoraj skończyłam w związek z osobą, którą kocham najbardziej na świecie. Ogólnie byliśmy cudowna parą, przyjaźniliśmy się, zawsze sobie pomagaliśmy, ponadto byliśmy zwariowani, bo zarówno on jak i ja lubiliśmy przygody , huczne imprezy i czerpanie z życia wszystko to co najlepsze. Mieszkaliśmy razem i robiliśmy ze sobą po prostu wszystko, wspólne gotowanie, wyszukiwanie nowych przepisów na jakąś dobrą szamkę, chodzenie na sushi które razem uwielbialiśmy, weekendowe imprezy z ulubiona elektroniczną muzyką do późna w klubach, razem chodziliśmy na siłownię a w lato kochaliśmy wyprawy rowerowe w nieznane .Byliśmy para która nie widziała poza sobą świata. Po prostu bajka prawda? nigdy z Nikim tak nie miałam...zawsze mogłam na niego liczyć, np. gdy zarysowałam samochód, zadzwoniłam do niego gdy on był w pracy, w 20 min był bez gadania żeby mi pomoc, tak samo jak złapałam gumę, poza tym zawsze wszystko umiał naprawić co tez bardzo mi imponowało, był zaradny i pomysłowy. Nigdy nie musiałam go prosić o pomoc bo zawsze sam wychodził na przód.Na trzeźwo prawie nigdy sie nie kłóciliśmy a jeżeli nawet to były po prostu ostrzejsze rozmowy;/ Zalet tych mogłabym wymieniać dużo, ale nie o to chodzi...Powiem o tym co jest najgorsze. Otóż jedną z rzeczy, w której nam się po czasie przestało układać był seks. Chciałabym tu zwrócić uwagę na to ze ja jestem bardzo otwarta osoba w tym tematach, on tez i nie było dla nas rzeczy nie do zrobienia. Na początku jak się poznaliśmy (on był wtedy w londynie - byliśmy ze sobą pierwszy rok na odległość) to właśnie przez tek rok czasu jak przyjeżdżałam do niego to kochaliśmy sie kilka razy dziennie, a gdy ja nie chciałam potrafił sie na mnie nawet obrazić, ponadto przez cały ten czas ani razu nie spytał się mnie czy mi jest dobrze , w jaki sposob mi ma zrobic tak żebym miala orgazm. Po powrocie do polski (CO WIECEJ - ROK CZEKAŁAM NA NIEGO, BO MOWIL ZE OSZCZĘDZA, A PRZYWIÓZŁ ZE SOBA 200 FUNTÓW:/) przyszedł czas fascynacji i szczęścia, robilismy to gdzie popadnie i jak sie tylko da ,ale ja nadal nie miewałam z nim orgazmow, az wkoncu przełamałam sie i zaczelam się dotykac podczas sexu z nim i ten sposob dochodziłam. Jednak taka forma zabawa szybko mi sie znudziła , w tym samym czasie on nauczył się mi dawac przyjemność ustami i tak jakos przez pewien czas było dobrze, ale przeciez to tez moze sie znudzic ;/... ostatnie 8 miesięcy były tragiczne , miałam orgazm raz na 2 lub 1 miesięcy - przeciez prawdziwy facet to jest wlasnie wtedy usatysfakcjonowany gdy udaje mu sie doprowadzić kobiete do rozkoszy prawda?? - jemu jakos niespecjalnie czesto sie chcialo ;/ , Potrafilismy sie kochać tylko 2 razy w miesiacu.i Zawsze to ja byłam osoba ktora inicjowała rozmowy na ten temat, ze cos jest nie tak, ze cos powinniśmy zmieniac, popracowac nad czyms. On nigdy pierwszy nie wyszedl z inicjatywowa, tak jak by mu to nie przeszkadzalo i jak by nie widział w ogole problemu, pozniej powiedzial mi ze przez to ze tyle razy mu odmawialam to wywieralam na nim taka presje ze bal sie do mnie w ogole dotknąć ;/...To jest pierwsza rzecz ktora byla dla mnie u niego do niezaakceptowania.Ponadto czesto zachowywal się niedodpowiedzialnie, i finansowo mial straszne problemy, kredyty, dlug u mnie , u mojego ojca, i to tez było wkurzajace.. No i ta druga najgorsza...Fakt jest taki ze bylismy bardzo imprezowa pare, co tydzien imprezy zakrapiane gruba iloscia alkoholu, ktory ja rowniez lubie i nie widze nic w tym zlego jezeli ktos się umnie dobrze bawic. On tez umial...no ale nie zawsze...Pierwsza sytuacja miala miejsca 1,5 roku temu, tydzien po tym jak wrocil z londynu. Z niczego zrobił awanturę a gdy ja chcialam odejsc (to było w parku), zeby nie ciagnac tej afery dalej zaczął za mną biec , wołał "ty ****o bo ci na***ie i inne epitety ;/" przewrocił mnie i szarpalismy się po ziemii...awantura ta trwala w domu kilka godzin, byly wyzwiska , złapał mnie nawet za szyje ale była w domu moja siostra ktora go powstrzymała. Po tej awanturze wrocil do siebie do domu, do rodziców i przez tydzien czasu nawet nie raczył przejechac te 100 km i blagac mnie o przebaczenie, pisalismy do siebie smsy, ale ja liczyłam na to ze przyjedzie , lecz nie przyjechal bo wiedzial ze ja wracam na weekend tez do domu i dopiero jak wrocilam to sie spotkalismy , przepraszal mnie i kupil kwaity...wybaczyłam mu. Kolejna akcja wydarzyła się 3-4 miesiace pozniej i była najgorsza. Byłismy na imprezie u znajomych noi sie pokłociłismy, wyszlismy do odddzielnego pokoju aby wszysstko sobie wyjasnic, ale nie moglismy dojsc do porozumienia , ja chcialam wyjsc z pokoju a on szarpnal mnie z calej sily i rzucil mną o szafke..rozciełam sobie łuk brwiowy. Wszyscy znajomi zobaczyli ze leci mi krew jak opuszczalam impreze zeby jak najszybciej znalezc sie z dala od niego, we wlasnym domu...Nastepnego dnia rano gdy sie obudzilam i spojrzalam w lustro mialam limo na calym oku, nie moglam go otworzyc, a bialka byly cale przekrwione...widziala to siostra ,a ja oklamalam ze się przewrocilam i o cos tam uderzyłam nawalona...Oczywiscie moj ukochany nie spodziewal się nawet ze tym przewroceniem zrobil mi taka krzywde, oczywiscie przyniosl kwiatki i jak mnie zobaczył to nie wiedzial co powiedziec, mowil ze to niechcacy, ze chcial mnie zatrzymac zebym nie wychodzila. i Tez mu wybaczyłam bo przeciez nie uderzyl mnie w trwarz...tlumaczylam sobie ze to byl przypadek ze akurat ta szafka tam stala :// Kolejna akacja wydarzyla sie jednak znowu za kilka miesiecy, kiedy bylismy tez na imprezie (stracil wtedy prace i był załamany) i zaczał się do wszystkich sadzić , aż doszło do tego ze zlapał naszą kolezanke za gardlo i krzyczal jej brzydkie rzeczy, dostał placka od niej i ode mnie w twarz, ale dalej zachowywal sie agresywanie, nie chcial opuscic jej mieszkania mimo ze mu kazala. Doszlo do tego ze zadzwonila na policję, i po interwencji policji on wyszedł...Po tej akcji mialam zerwac z nim ostatecznie, jednak mielismy oplacony wyjazd do Hiszpanii i nie chcialam tego wszystko zmarnowac tymbardziej ze mialam podejrzenia ze bedzie chcial mi sie tam oswiadczyc. Kiedy wykrzykiwalam mu ze to koniec, on nawalony rzucil we mnie pudelkiem z piercionkiem, a chwile potem się obrzygał :/// i w ten o to tak piekny romantyczny sposob dowiedzialam się ze te plany to prawda, ale to był cios prosto z serce :/ Bo kazda dziewczyna marzy zeby to było w wyjatkowy i piekny sposob prawda?
Kolejna akcja była znowu za kilka miesiecy u tych samych znajomych, bo kolezanka mu wybaczyła , bo była zdania ze po alkoholu to mozna wybaczyc.Na tej imprezie nagle on zaczał sie do mnie sadzic , wykrzykiwac , zebym powiedziala prawde co i nich mysle , zaczal mnie oczerniać ze jestem falszywa. Myslalam ze sie spale ze wstydu bo to nie byla prawda , wiec od razu wyszlam stamtad. on oczywiście pobiegł za mną. Noi na dworzu juz mi hamulce puscily, zaczęłam sama go bic, a on zaczął mna rzucać o zieme i przewracać...Podzeszla do nas jakaś para, dziewczyna pytala sie czy nie potrzebuje pomocy, a ten obcy chłopak mowil do niego " Co ty robisz to jest kobieta" a on na to "noi co z tego". To była ostatnia akcja jakies 4 miechy temu. Po tych wszystkich rzeczach ja nadal kochalam, chcialam znim byc bo uwielbialam z nim spedzac czas , mimo tego ze nie układało sie nam w łozku, i mimo tego jakie numery mi wywinal bardzo go kochalam i kochalam nadal (( Jednak cos juz we mnie pekało, nie chcialam sie z nim kochac i meczyło mnie to ze nikt nie wie o tym co mi zrobil. I własnie pare dni temu w swieta , powiedzialam o wszystkim moim rodzicom - są oni dla mnie najlepszymi przyjaciolmi. Moj ojciec jak sie o tym dowiedzial , to poprostu oznajmil mi ze to moje zycie ale wtedy na nic nie bede mogla juz liczyc i ostrzegl mnie ze w jego domu i mieszkaniu jego noga tam nie powstanie, i jak chce to bede mogla sobie z nim mieszkac na stancji. Chcialabym zaznaczyc ze nasz zwiazek był dosc nietypowy...pochodzilismy z innych swiatów...ja wychowalam się w bogatej rodzinie, zwiedzilam swiat, ucze się , ale mimo pieniedzy jestem normalna. Moj chlopak natomiast to przeciwienstwo, miał kiedys problemy z narkotykami, sam palil za duzo marichuany ale ja go z tego wyciagnelam i juz tego nie robil. Ponadto moi rodzice lubili go, a moj tata jest taki ze lubi ludziom dawac wszystko by byli szczesliwi. dlatego tez zamieszkalismy razem w moim mieszkaniu w warszawie, moj ojciec zaplacil nawet za niego za hiszpanie...tylko po to zebym była szczesliwa.Dlatego tez ogromnie boli mnie to, ze nie potrafił docenic tego co ze mną miał...wyciagnełam go z gówna za przeproszeniem a on tak mi sie odpłacał Nie jestem z nim juz dwa dni i mam wrazenie ze mowiac o wszystkim rodzicom zrobilam najgorsza rzeczy w moim zyciu , i ze tak bardzo pragne go przytulic i zeby dac mu to ostatnia szanse (( wspominam wszystkie chwile , to ze zawsze moglam na niego liczyc , to jak wspaniale bawilismy sie razem i jacy zwariowani bylismy... Powiedzcie mi proszę, jak mam o nim zapomniec? i Czy mam zapomniec? Czy tacy ludzie sie zmieniają i jak to jest mozliwe zeby miec takie dwie twarze? I jak rozumiec takie zachowania, czy tak sie robi jak się kogos kocha ? I jeszcze jedno - nie proponujcie mi tylko takich rzeczy np. jak ograniczyc jego picie itp, bo uwazam ze takie rzeczy tez sa chore, bo alkohol jest nieodłączna czescia zycia, sa imprezy, wesela i wiadomo ze zawsze czlowiek się napije mniej czy wiecej, a ja nie wyobrazam sobie zwiazku gdzie mialabym kontrolowac i rozliczac druga osobe z ilosci wypitych kieliszkow ;// Błagam niech ktos mi cos poradzi, bo ostatnie dwa dni to dla mnie meczarnia, tak jakby zawalil mi sie caly swiat...JAK MAM O NIM ZAPOMNIEC? I O TYCH PIEKNYCH CHWILACH? ... Pomocy...!!
|
|
|
|
|
#2 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 183
|
Dot.: Czy wybaczyc agresywne zachowanie? Jak przetrwac rozstanie? POMOCY!
Cytat:
A co do alkoholu - to wszystko jest dla ludzi, ale trzeba korzystać z tego z głową. Twój facet, niestety, nie potrafi. I to nieprawda, że wódka, piwo itd. są nieodłączną częścią życia. To nie powietrze. Ja piję tylko przy wyjątkowych okazjach (Sylwester, urodziny) i żyję. Przemyśl sobie wszystko i naprawdę nie pozwól, by tak Cię traktowano. |
|
|
|
|
|
#3 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
|
Dot.: Czy wybaczyc agresywne zachowanie? Jak przetrwac rozstanie? POMOCY!
"Ponadto czesto zachowywal się niedodpowiedzialnie, i finansowo mial straszne problemy, kredyty, dlug u mnie , u mojego ojca, i to tez było wkurzajace."
- to + problemy z seksem, a pzrede wszystkim przemoc, bicie, wyzywanie czynią z chłopaka śmiecia, śmiecia, od którego się odchodzi, by nie zmarnować życia. W sumie nic tu pieknego nie widziałam w opisie, za to wady, które wykluczają stworzenie udanego związku. Rzucenie go to najlepsza decyzja, jaką mogłas podjąć. " alkohol jest nieodłączna czescia zycia, "- nie jest, nie musi być, nie piję prawie w ogóle, nigdy męża nie widziałam pijanego, dla mnie alkohol nie jest nieodłączną częścią życia, a na imprezy, wesela itp. chodzę, z tym, że alkohol jest dla ludzi, a twój eks facet nie potrafił pić. W sumie cały opis chłopaka brzmi dosyć obrzydliwie. Możesz kochać kogoś, kto jest TAKI???? |
|
|
|
|
#4 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: dom
Wiadomości: 3 687
|
Dot.: Czy wybaczyc agresywne zachowanie? Jak przetrwac rozstanie? POMOCY!
Boze dziewczyno! Ten facet jest niezrownowazony psychicznie!! Za kim Ty tesknisz? Rozumiem,ze mozesz cos do niego czuc... , ale w tym przypadku powinien Toba kierowac zdrowy rozsadek. Musisz o nim zapomniec. Zadnego zycia nie bedziesz z nim miec, zreszta po pierwszej takiej akcji powinnas go rzucic w cholere. On Ci zrobil masakryczna krzywde, nie tylko fizyczna, ale psychiczna. Wykasuj jego numer z telefonu, wyrzuc rzeczy, unikaj, nie daj sie przeprosic, nie wracaj do niego....
Po przeczytaniu Twojego posta jest mi niesmacznie .... Blagam, nie wracaj do niego...
__________________
Jest git
|
|
|
|
|
#5 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
|
Dot.: Czy wybaczyc agresywne zachowanie? Jak przetrwac rozstanie? POMOCY!
No dziewczyno, a masz jakies inne wyjscie niz zapomniec? Facet wyciera sobie Toba nogi, a Ty mu wybaczasz? Tzn co, to jest miłosc? Pomysl jaka bys miała z nim przyszłosc? Przepiepszyłby Twoje pieniadze, tłukł by Cie na oczach dzieci, dzieci pewnie tez, bo nie panuje nad soba. Sorry, ale Ty nie masz po prostu wyjscia, a wybaczanie bicia i wyzwisk to zwyczajna głupota i naiwnosc. Jak widzisz do niczego dobrego nie doprowadziło. Po slubie bys dopiero latała po scianach.
|
|
|
|
|
#6 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 4 972
|
Dot.: Czy wybaczyc agresywne zachowanie? Jak przetrwac rozstanie? POMOCY!
Chłopak-patologia.
A największą patologią jest to, że Ty chcesz z tą patologia żyć. Wróć do niego. Kiedyś w złości Cię zabije. Niechcący.
__________________
... znam słowa, które jak atropina rozszerzają źrenice i zmieniają kolor świata. Po nich nie można już odejść ... |
|
|
|
|
#7 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
|
Dot.: Czy wybaczyc agresywne zachowanie? Jak przetrwac rozstanie? POMOCY!
Zawsze nieodmiennie szokują mnie takie zapytania: czy można wybaczyć agresywne zachowanie???? Ty przecież tyle razy już wybaczyłaś, ukrywałaś, co śmieć ci zrobił, a MIMO TO ciągle masz wątpliwości??? Hej, co z tobą??? Tak mało jesteś dla siebie ważna, by pozwolić byle gnojkowi na ponieranie sobą?
|
|
|
|
|
#8 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: ♥
Wiadomości: 6 333
|
Dot.: Czy wybaczyc agresywne zachowanie? Jak przetrwac rozstanie? POMOCY!
Jestem w szoku po przeczytaniu tego wszystkiego... w szoku podwójnym, bo po pierwsze- wasz zwiazek to jedna wielka pomyłka (moim zdaniem), a po drugie- dziwi mnie niesamowicie, ze ty jeszcze jakieś watpliwości masz... Wybacz, ale gdzie Ty dziewczyno masz rozum? Ten facet jest toksyczny, ty sama powoli sie taka stajesz (zaczęłaś go bić...). wasz zwiazek nie był normalny i nigdy nie będzie, chyba że on pójdzie się leczyć, odstawi picie, a ty pójdziesz do psychologa. Aczkolwiek szanse marne, żeby coś z tego normalnego wyszło. Dziś bije Ciebie i wszystkich, ktorzy mu sie sprzeciwiaja... za niedługo bedzie bił wasze dzieci. I co wtedy zrobisz? Wiesz.... ty sie pozbierałas, wstałas, wyszłas z imprezy pokrwawiona, ale dziecko już nie wstanie, bo siła takiego ciosu jest ogromna... I co? bedziesz wtedy szczesliwa? Bedziesz szczesliwa, gdy bedziesz musiala uciekac z dziećmi w środku nocy, bo mężuś sobie właśnie popił i zapanować nad sobą nie potrafi?
On traktuje Cie jak śmiecia, a śmieciem nie jesteś, wiec nie pozwalaj się tak traktować!!!!!!!!!!!! Ludzie, no trzymajcie mnie. Jesteś dorosła, możesz decydować o swoim życiu. Jeśli teraz się złamiesz- uwierz, spierniczysz sobie życie na całego. Odpowiedź na pytanie zawarte w tytule: NIE-NIE WYBACZYĆ, NIE WRACAĆ DO NIEGO, powoli zaczać układać sobie życie od nowa, paląc za sobą mosty(te,przez które przechodziliście razem). Obyś zmądrzała dziewczyno. Pierwsze przebłyski mądrości już były- odeszłaś. Obyś wytrwała w tej decyzji-tego Ci życzę. A co do oświadczyn, o ktorych tak marzyłaś- jak spotkasz odpowiedniego faceta zobaczysz, co to prawdziwa miłość i radość z oświadczyn. Twoj były to dno, wiec i efekt powalajacy nie był na tych oświadczynach. Eh, kończę, bo mogłabym tak w nieskonczonosć........
|
|
|
|
|
#9 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 12 542
|
Dot.: Czy wybaczyc agresywne zachowanie? Jak przetrwac rozstanie? POMOCY!
rany, jestem w takim szoku, ze nie wiem co napisac.
ten facet to jakis wariat, furiat, no idiota po prostu. jak moglas dac mu sie bic, ponizac....?! to byl chory zwiazek. zagubiona napisala prawde - ten facet w koncu Cie zabije, jesli definitywnie tego nie skonczysz. |
|
|
|
|
#10 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Czy wybaczyc agresywne zachowanie? Jak przetrwac rozstanie? POMOCY!
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#11 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: ♥
Wiadomości: 6 333
|
Dot.: Czy wybaczyc agresywne zachowanie? Jak przetrwac rozstanie? POMOCY!
To okropne, co tu piszemy, ale taka jest prawda.... To sie dobrze zakonczyc nie moze, jesli wrocisz do niego.....
Przyznam, ze w takich chwilach dziękuję Bogu, że wokół mnie nie ma takich toksycznych ludzi..... |
|
|
|
|
#12 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Szwajcaria
Wiadomości: 3 563
|
Dot.: Czy wybaczyc agresywne zachowanie? Jak przetrwac rozstanie? POMOCY!
Zapomnij. Jak najszybciej. Wyjedź. Zablokuj jego numer.
Uciekaj jak najdalej bo ja czytając Twoją wypowiedź boję się o Ciebie i kolejną "akcję" po przebaczeniu.
__________________
Wymiana książkowa, czyli porządki styczniowe https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...3#post44413363 |
|
|
|
|
#13 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Piszę z Górnego Śląska
Wiadomości: 894
|
Dot.: Czy wybaczyc agresywne zachowanie? Jak przetrwac rozstanie? POMOCY!
Wiesz co? Dotrwałam do momentu, w którym opisujesz jak On Cię wyzywał, przewrócił i złapał za szyję... i dziwie się, że zastanawiasz się nad wybaczeniem mu tego
Potraktował Cię jak ścierwo, jak tak w ogóle można?!Co z tego, że były piękne chwile, będziesz je sobie pamiętała, ale nie widze sensu w związku z kimś, kto jest wobec Ciebie agresywny, wulgarny i nie ma do Ciebie szacunku. Naprawde nie wracaj
__________________
"Nie ufaj nikomu, to nikt Cię nie oszuka" Rozjaśnię w końcu te czarne kłaki!
|
|
|
|
|
#14 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: ♥
Wiadomości: 6 333
|
Dot.: Czy wybaczyc agresywne zachowanie? Jak przetrwac rozstanie? POMOCY!
Tobie jest teraz ciężko.... a myślisz, że on to jakoś przeżywa, że Ciebie nie ma???? dziewczyno, przejrzyj na oczy. Czy on robi cokolwiek w tym kierunku, żeby sie zmienic?- NIC. Już nawet ty go usprawiedliwiasz, bo przeciez alkohol jest dla ludzi. Owszem, dla ludzi, a nie zwierząt.. on w moich oczach pozbawiony jest ludzkich uczuć.
|
|
|
|
|
#15 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 969
|
Dot.: Czy wybaczyc agresywne zachowanie? Jak przetrwac rozstanie? POMOCY!
Cytat:
jak cie skatuje i bedziesz lezala w szpitalu ze wstrzsnieniem mozgu...nadal bedziesz go kochala i uwazala ze cie kocha??? co do tego : I jeszcze jedno - nie proponujcie mi tylko takich rzeczy np. jak ograniczyc jego picie itp, bo uwazam ze takie rzeczy tez sa chore, bo alkohol jest nieodłączna czescia zycia, sa imprezy, wesela i wiadomo ze zawsze czlowiek się napije mniej czy wiecej, skoro uwazasz ze to chore...to co tu robisz??uwazasz ze my nie potepimy jego ciagu do alkoholu? i przeoczymy fakt ze to wlasnie po alkoholu jest najbardziej agresywny?? chore to jest twoje podejscie i dopoki sobie nie uswiadomisz to ja to cienko widze.... alkohol jest niedolaczna czescia zycia ale madrzy ludzie wiedza kiedy przestac :/ |
|
|
|
|
|
#16 |
|
Ekspert GotowaniaNaGazie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Wsi spokojna, wsi wesoła...
Wiadomości: 9 369
|
Dot.: Czy wybaczyc agresywne zachowanie? Jak przetrwac rozstanie? POMOCY!
Ale i tak super, że dziewczyna go zostawiła. Bo wiele nie potrafi.
A może Ty wcale za nim nie tęsknisz, tylko jest Ci źle, bo wszytskie złe emocje z Ciebie wychodza teraz? Pomyśl o terapii, jakimś dobrym psychologu. Takie rzeczy zostawiają ślad w psychice. Odpocznij. Uspokój się. Bądź z siebie dumna, że nie dałaś się tak dalej źle traktować. Na Nowy Rok wyznacz sobie cel -> uspokoję się, zapomnę, będę szczęśliwa. |
|
|
|
|
#17 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Pyrlandia :)
Wiadomości: 7 349
|
Dot.: Czy wybaczyc agresywne zachowanie? Jak przetrwac rozstanie? POMOCY!
Uciekaj od tego niezrównoważonego agresora bo żadna kobieta nie zasługuje na takie traktowanie. Nic nie jest usprawiedliwieniem takich sytuacji, ani alkohol, ani kłótnia, ani nic innego.
Skoro teraz tak Tobą poniewiera, to co będzie dalej? |
|
|
|
|
#18 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Szwajcaria
Wiadomości: 3 563
|
Dot.: Czy wybaczyc agresywne zachowanie? Jak przetrwac rozstanie? POMOCY!
Kurcze tak myślę o tym i mnie krew zalew na takie "związki". Przecież to karalne jest! Kiedyś kogoś on może zabić! Powinien się leczyć koniecznie.
__________________
Wymiana książkowa, czyli porządki styczniowe https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...3#post44413363 |
|
|
|
|
#19 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 8 516
|
Dot.: Czy wybaczyc agresywne zachowanie? Jak przetrwac rozstanie? POMOCY!
OMG co za PATOLOGIA.
I zostaw go w cholere,szacunku do ciebie to on w ogole nie ma.Brak mi słów na takiego typa i twoją naiwnośc,bo wystarczyło że kupił ci kwiatka,przeprosił a ty mu wybaczałaś,mało tego jakoś go dodatkowo usprawiedliwiałaś. ![]() NIE,NIE WYBACZAC AGRESYWNYCH ZACHOWAŃ twego chłopaka. |
|
|
|
|
#20 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 423
|
Dot.: Czy wybaczyc agresywne zachowanie? Jak przetrwac rozstanie? POMOCY!
Wybaczyc?
Owszem...ale sobie, ze za pierwszym razem nie kopnelas go w d...e i pozwolilas na jego kolejne akcje. Nie wracaj do niego...wiadomo on moze teraz przepraszac, obiecywac...ale nigdy - uwierz nigdy sie nie zmieni na zawsze (moze przez pewnien czas bedzie dobrze) w koncu i tak znow wyjdzie szydlo z worka. Ocal siebie i swoje kontakty z rodzina, bo nie dziwie sie z Twoj tata zareagowal w taki a nie inny sposob, powinien mu jeszcze nakopac mocno w tylek za to wszystko.
__________________
SZCZĘŚCIE- moje marzenie
I won't go, I won't sleep, I can't breathe until U're resting here with me I won't leave, I can't hide, I cannot be, until U're resting here with me... |
|
|
|
|
#21 |
|
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: Czy wybaczyc agresywne zachowanie? Jak przetrwac rozstanie? POMOCY!
O boże, ja też jestem w szoku... Po tylu akcjach jeszcze się zastanawiasz i masz wątpliwości?!
Miłość miłością, zakochanie ma to do siebie, że MIJA, a skłonność do agresji NIE. W ogóle nie wiem jakie Ty w nim widzisz zalety? Na jednaj szali masz masę poważnych wad (picie, narkotyki, bicie ludzi - nie tylko Ciebie, ale też koleżanek..., długi, wyzwiska, łóżkowy egoizm), a na drugiej masz co? Że fajnie było razem gotować i szukać przepisów oraz bywać na siłowni i chodzić na rower? ![]() To mają być podstawy do tworzenia związku? Przyzwyczaiłaś się do niego, weszłaś w tą patologię i dlatego teraz Ci ciężko, ale jak się "wyleczysz" z tej patologii, to się sama w głowę będziesz pukać na wspomnienie tego, że chciałaś do niego wracać. Rodzice o Ciebie dbają. Idź do nich. Powiedz, że sobie nie radzisz. Niech Ci zabiorą komórkę, skasują kontakty do niego, wyślą do psychologa, albo na semestr nauki w innym kraju... COKOLWIEK co by mogło pomóc Cię od niego oddalić. Ratuj się, bo ten facet jest jedną z gorszych rzeczy jakie mogły Ci się w życiu przytrafić. |
|
|
|
|
#22 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 32 059
|
Dot.: Czy wybaczyc agresywne zachowanie? Jak przetrwac rozstanie? POMOCY!
Cytat:
![]() ![]() ![]() dziewczyno współczuję Ci i także jestem w szoku po tym co przeczytałam... jak już z nim zerwałaś to trzymaj się twardo tej decyzji, z czasem zapomnisz i wszystko się ułoży. On nie jest Ciebie wart. |
|
|
|
|
|
#23 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 16 600
|
Dot.: Czy wybaczyc agresywne zachowanie? Jak przetrwac rozstanie? POMOCY!
Ależ oczywiście,wróć bo przecież tyle pięknych wspomnień.
A On kiedyś zakatuje Wasze dzieci. Powodzenia. Bo i tak wrócisz. Ty już masz wątpliwości. Chore,aż szkoda słów. |
|
|
|
|
#24 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 5
|
Dot.: Czy wybaczyc agresywne zachowanie? Jak przetrwac rozstanie? POMOCY!
Ehhh...wiem, wlasnie ze dla wszystkich to jest szok jak się to czyta. I tego własnie potrzebowałam, dlatego znalazłam to forum i postanowiłam się wyzalic. Fajnie ze są tacy ludzie jak wy, ktorzy dla nieznanej osoby potrafią poswiecic chwile czasu zeby bezinteresownie doradzić ! Wiem ze dla wszystkich moze to byc dziwne ze bylam z taka osoba, bo teraz tez powoli zaczyna do mnie docierac...ze poprostu stracilam czas...Chyba poprostu byłam zbyt zagubiona - gdyż w moim zyciu przez ostatni rok wydarzyło się mnostwo strasznych rzeczy w rodzinie - i jakos nie potrafiłam od niego odejsc bo po prostu zbyt bałam się samotnosci , a w tych wlasnie chwilach on ze mną byl i jednak mnie wspierał i chyba dlatego tak się przywiązałam. Ponadto teraz zdaję sobię tez sprawę powoli z tego dlaczego tolerowałam takie zachowanie - m.in dlatego , że w mojej rodzinie tez kiedys była przemoc, moj ojciec pił i bil moją mamę, ale ona to znosiła i pomogła mu z tego wyjsc , az wkoncu stal się wspaniałym człowiekiem i biznesmenem, który zapewnił mi wspaniały dobrobyt w zyciu i swiadomość że nie bede się musiała nigdy w zyciu o nic martwic..Teraz własnie uswiadomiłam sobie to, że ten model wyniesiony z rodziny chciałam powielić w swoim zyciu. I slepo wierzyłam, że napewno się zmieni - tak jak zmienil się moj tata. To straszne jak przezycia z dziecinstwa kształtują charakter człowieka i wartości :/ Teraz jednak po waszych postach ktore dają dużo siły, wiem że ja nie chce takiego życia. Dziewczyny jestescie wspaniałe i chyba na stałe zagoszcze na tym forum. Dziekuję wam za te wszystkie mądre słowa !!
|
|
|
|
|
#25 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
|
Dot.: Czy wybaczyc agresywne zachowanie? Jak przetrwac rozstanie? POMOCY!
Cytat:
Twój eks zachowywał się oczywiście nieodpowiednio i zgadzam się, że na kolejną szansę nie zasługuje. Myślę, że powinnas przeanalizować swoją wypowiedź, w której na początku przedstawiasz swojego eks jako cudownego faceta a wasze uczucie jako wielką miłość. Z tego co napisałaś ten związek był niezdrowy od początku. A co do sytuacji w domu, warto się jej przyjrzeć, ale nie zwalać całą winę na przeszłość. Powodzenia
__________________
Blogi są dwa ![]() blogowo: poradnik emigranta nowy post: 14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali blogowo: aktywnie nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici
|
|
|
|
|
|
#26 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Szwajcaria
Wiadomości: 3 563
|
Dot.: Czy wybaczyc agresywne zachowanie? Jak przetrwac rozstanie? POMOCY!
Kochana na nas zawsze można liczyć pamiętaj
![]() Piszesz o kształtowaniu modelu rodziny już w dzieciństwie- zgodzę się ale po części. Pamiętaj, że to tylko od Ciebie zależy jak będzie wyglądał Twój dom, Twoja rodzina. Wierzę w to, że jesteś mądrą babką która widzi co złe i już nie pozwoli na panoszenie się tego zła w jej sercu i życiu
__________________
Wymiana książkowa, czyli porządki styczniowe https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...3#post44413363 |
|
|
|
|
#27 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 996
|
Dot.: Czy wybaczyc agresywne zachowanie? Jak przetrwac rozstanie? POMOCY!
Cytat:
![]() W zasadzie powinnam zacytować wszystko i popodkreślać ( "on nie wiedział, biedaczek, że tam będzie szafka, on po prostu mnie popchnął, bez konkretnego celu" - przemyśl to), ale chcę tu poruszyć ważną sprawę. Ale co do tego fragmentu- kiedy byłam młodsza dużo imprezowałam i bywało, że zachowywałam się głupio po alkoholu. Nie tak, jak Twój ..ten...pan..., ale zdarzały mi się jakieś krzyki i głupoty. Zdarzały mi się też kłótnie z aktualnym TŻ-em. Po analizie, stwierdziłam,że alkohol mi z wielu przyczyn nie służy i - uwaga- nie piję. Nie, nie tak, że piję mało- ja w ogóle nie piję alkoholu. Czy coś się zmieniło na gorsze? No, przyznam, zdarzają się jacyś nawaleni "fajni ludzie", którzy mają wielki problem z tym,że nie piję z nimi wódki, ale to jednostkowe przypadki. Na wczorajszym Sylwestrze wystarczyło tylko moje "dzięki, nie piję" i nikt problemu nie robił, w ogóle nie wiem jak to może być dla kogokolwiek problem? Przez ponad rok niepicia zaliczyłam wiele imprez, wesela itp. No i co? Bawiłam się super - bo jednak jest coś nie tak, jeśli człowiek nie umie się całkiem bawić na trzeźwo- pamiętam wszystko, co robiłam, jestem w pełni odpowiedzialna za to, co robiłam a także obserwowałam pijanych ludzi i to mnie utwierdziło w przekonaniu, że nie chcę pić. Bo pić to trza umić - jeżeli ktoś racjonalnie korzysta z alkoholu, to super, wszystko jest dla ludzi. Jeśli nie- no to nie pije. Jeśli po bigosie mam niestrawność to go nie jem, nawet jeśli cała społeczność się dziwi, że go nie chcę. Dla mnie to proste i oczywiste.Mamy też trochę inne systemy wartości, Autorko- dla Ciebie chore jest, że ktoś może się nie uchlewać i żyć bez alkoholu, dla mnie chore jest, żeby wybaczać bicie, popychanie, wyzywanie i traktowanie jak szmatę w imię jednostronnej"miłości". Natychmiast i bez wahania odejdź od takiego człowieka, nie ma nad czym dywagować. |
|
|
|
|
|
#28 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 5
|
Dot.: Czy wybaczyc agresywne zachowanie? Jak przetrwac rozstanie? POMOCY!
Jezeli chodzi o moj wiek to mam 22 lata. Ogolnie piszac tu na początku strasznie bałam się krytyki i tego że wszyscy mnie "zjadą" ...ale na szczeście okazało się inaczej i za to dziekuje
. Jedyną rzeczą, której poprostu nie potrafie zrozumieć to, tej ze bez alkoholu był poprsotu zupelnie innym człowiekiem, na ktorego zawsze i wszedzie mogłam liczyc, i który okazywał mi uczucie własnie w najprostszych sytuacjach , po prostu takie dwie twarze. Mozecie teraz się smiac z tego co napisze, ale ja znałam go też z tej dobrej strony, i wierze że gdzieś tam w srodku jest dobrym człowiekiem , bo jak nie było takich akcji to każdy nie mogl się nadziwić jaką fajną parą jesteśmy. Wrogowi się zle nie zyczy, wiec jemu mimo wszystko tez zle nie zycze i mam nadzieje ze kiedys zrozumie to co stracil i zmieni się sam dla siebie. Ja juz napewno nie zamierzam czekać na jego zmianę. Wczoraj byłam na imprezie sylwestrowej , poznałam trochę nowych ludzi , i wierze ze niedlugo poukładam sobie wszystko od nowa..Ale fakt jest faktem że zostawił po sobie ostrą rysę zarówno w sercu jak i w głowie...i jedyne czego się boję to tego, że teraz bardzo ciężko będzie mi komukolwiek zaufać :/ Ale dam sobie radę, prawda? Musze dać!
|
|
|
|
|
#29 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Olsztyn
Wiadomości: 664
|
Dot.: Czy wybaczyc agresywne zachowanie? Jak przetrwac rozstanie? POMOCY!
tia... faktycznie piekne chwile :/ zapomniec, zapomniec i jeszcze raz zapomniec o nim! i przypadkiem nie wracac, gdyby przyszedl znowu z kwiatkami i obiecywal poprawe ;/
__________________
tyle rzeczy do sfotografowania, a tak mało czasu... ![]() -15kg! |
|
|
|
|
#30 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Szwajcaria
Wiadomości: 3 563
|
Dot.: Czy wybaczyc agresywne zachowanie? Jak przetrwac rozstanie? POMOCY!
Dasz radę. Bo najważniejsze już uczyniłaś- zrozumiałaś, że nie musi tak być, że życie i związek może wyglądać inaczej. A to jest krok milowy naprawdę.
__________________
Wymiana książkowa, czyli porządki styczniowe https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...3#post44413363 |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:19.



Kolejna akcja była znowu za kilka miesiecy u tych samych znajomych, bo kolezanka mu wybaczyła , bo była zdania ze po alkoholu to mozna wybaczyc.Na tej imprezie nagle on zaczał sie do mnie sadzic , wykrzykiwac , zebym powiedziala prawde co i nich mysle , zaczal mnie oczerniać ze jestem falszywa. Myslalam ze sie spale ze wstydu bo to nie byla prawda , wiec od razu wyszlam stamtad. on oczywiście pobiegł za mną. Noi na dworzu juz mi hamulce puscily, zaczęłam sama go bic, a on zaczął mna rzucać o zieme i przewracać...Podzeszla do nas jakaś para, dziewczyna pytala sie czy nie potrzebuje pomocy, a ten obcy chłopak mowil do niego " Co ty robisz to jest kobieta" a on na to "noi co z tego". To była ostatnia akcja jakies 4 miechy temu. Po tych wszystkich rzeczach ja nadal kochalam, chcialam znim byc bo uwielbialam z nim spedzac czas , mimo tego ze nie układało sie nam w łozku, i mimo tego jakie numery mi wywinal bardzo go kochalam i kochalam nadal 




Potraktował Cię jak ścierwo, jak tak w ogóle można?!
I zostaw go w cholere,szacunku do ciebie to on w ogole nie ma.Brak mi słów na takiego typa i twoją naiwnośc,bo wystarczyło że kupił ci kwiatka,przeprosił a ty mu wybaczałaś,mało tego jakoś go dodatkowo usprawiedliwiałaś. 


