Za bardzo spoufalam się z rodziną TŻ - Strona 3 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2009-12-28, 10:44   #61
Nej
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 256
Dot.: Za bardzo spoufalam się z rodziną TŻ

Cytat:
Napisane przez paula78 Pokaż wiadomość
Masz tylko 18 lat
spotykacie sie tylko rok
ojciec chodzi w pizamia a matka(bądz co bądz obca kobieta) wciska ci pieniądze .

jak dla mnie za duzo tego spoufalania się.
I nie chodzi o nie odzywanie sie gdy sie widujecie w domach ale mnie by to krepowało.

Sama mam w rodzinie osobe ktora po miesiacu znajomosci mowi do calej rodziny ciociu ,wujku i rzuca sie na szyje i opowiada o swoich problemach ginekologicznych,jak dla mnie too much.
_________
No i mnie krępuje,dlatego zalożyłam wątek,żeby utwierdzić się w przekonaniu,że ich zachowanie to jednak lekka przesada. Niestety zdania są podzielone,niektóre z Was twierdzą,że to ja stwarzam sztuczne problemy.
Nej jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-28, 11:02   #62
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Smile Dot.: Za bardzo spoufalam się z rodziną TŻ

A ja rozumiem rodziców autorki wątku i nawet mogę powiedzieć, że moim zdaniem mają rację. Ja między 18 rokiem życia a małżeństwem miałam 3 "kolegów", przy czym z moim pierwszym chłopakiem faktycznie byłam u niego w domu traktowana jak domownik no i potem był klops jak się rozstaliśmy... Z perspektywy czasu uważam, że niepotrzebnie wchodziłam w takie bliskie relacje. Później byłam ostrożniejsza - poznawałam rodziny tż-tów ale traktowaliśmy się jak obcy ludzie i to było lepsze. Na bliskie poznawanie rodziny faceta ma się czas, najpierw lepiej skupić się na poznaniu tej drugiej osoby.

Moi rodzice raczej trzymali dystans wobec moich czy mojego brata znajomości i mimo, że od początku bardzo lubili mojego męża to jednak nauczeni doświadczeniami z przeszłości (nie tylko moimi ale też mojego starszego brata) woleli nie wytwarzać bliskich relacji dopóki sytuacja nie stała się jasna - czyli dopóki się nie zaręczyliśmy. Moja mama zawsze mówiła, że dla rodzica też jest to przykre jak przyzwyczai się do chłopaka/dziewczyny swojego dziecka, polubi tą osobę i nagle okazuje się, że już razem nie są.

----------------------
Także rodzice autorki wątku mają rację - ma ona dopiero 18 lat, może będzie z tym chłopakiem już zawsze, a może będzie miała jeszcze 5 - dlatego nie ma póki co powodu do tego aby traktować go jak członka rodziny. Jak zostanie kiedyś ich rodziną to myślę, że stosunki się ocieplą w odpowiednim momencie. Na jej miejscu relacje z rodzicami chłopaka też bym nieco ograniczyła - w święta można spotkać się na spacerku we dwoje, aby spędzać czas razem, na rodzinne posiadówki mają jeszcze całe życie.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki

Edytowane przez Klarissa
Czas edycji: 2009-12-28 o 11:04
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-28, 11:09   #63
moooniaaaa
Zakorzenienie
 
Avatar moooniaaaa
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 16 600
Dot.: Za bardzo spoufalam się z rodziną TŻ

Dokładnie Klarissa. A potem wychodzą takie kwiatki jak parę postów wstecz-rodzina zmusza,żeby się z powrotem zejść,nie daj Boże się rozejść. I w gruncie rzeczy 18-latka,która powinna się cieszyć z życia i poznawac chłopaków siedzi uwiązana bo przecież mama i tata tak lubią misiaczka
moooniaaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-28, 22:32   #64
pumas
Zakorzenienie
 
Avatar pumas
 
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: z mojego przytulnego kąta
Wiadomości: 8 809
Dot.: Za bardzo spoufalam się z rodziną TŻ

Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
A ja rozumiem rodziców autorki wątku i nawet mogę powiedzieć, że moim zdaniem mają rację. Ja między 18 rokiem życia a małżeństwem miałam 3 "kolegów", przy czym z moim pierwszym chłopakiem faktycznie byłam u niego w domu traktowana jak domownik no i potem był klops jak się rozstaliśmy... Z perspektywy czasu uważam, że niepotrzebnie wchodziłam w takie bliskie relacje. Później byłam ostrożniejsza - poznawałam rodziny tż-tów ale traktowaliśmy się jak obcy ludzie i to było lepsze. Na bliskie poznawanie rodziny faceta ma się czas, najpierw lepiej skupić się na poznaniu tej drugiej osoby.

Moi rodzice raczej trzymali dystans wobec moich czy mojego brata znajomości i mimo, że od początku bardzo lubili mojego męża to jednak nauczeni doświadczeniami z przeszłości (nie tylko moimi ale też mojego starszego brata) woleli nie wytwarzać bliskich relacji dopóki sytuacja nie stała się jasna - czyli dopóki się nie zaręczyliśmy. Moja mama zawsze mówiła, że dla rodzica też jest to przykre jak przyzwyczai się do chłopaka/dziewczyny swojego dziecka, polubi tą osobę i nagle okazuje się, że już razem nie są.

----------------------
Także rodzice autorki wątku mają rację - ma ona dopiero 18 lat, może będzie z tym chłopakiem już zawsze, a może będzie miała jeszcze 5 - dlatego nie ma póki co powodu do tego aby traktować go jak członka rodziny. Jak zostanie kiedyś ich rodziną to myślę, że stosunki się ocieplą w odpowiednim momencie. Na jej miejscu relacje z rodzicami chłopaka też bym nieco ograniczyła - w święta można spotkać się na spacerku we dwoje, aby spędzać czas razem, na rodzinne posiadówki mają jeszcze całe życie.
Dokladnie tak jest.

Moi rodzice sa bardzo otwartymi ludzmi, zawsze goscinni, mili, itp. JEdnak, gdy mialam 17 lat, wydawalo mi sie, ze to juz ten, jeden jedyny przyszly mąż. Moi rodzice chyba jednak inaczej traktowali tego kolege, nie spoufalali sie zbytnio wiedzac, ze pewnie 10 razy mi sie odmieni. I tak sie stalo. Potem, w wieku 18 lat rowniez mialam faceta swojego zycia blablabla. Niestety przyzwyczaili sie do niego, a ja znowu go porzucilam po kilku latach. Wtedy rodzice naprawde sie zdenerwowali i stawali sie coraz obojetniejsi wobec moich kolejnych potencjalnych. Z niektorymi facetami nawet ich nie poznawalam, bo nie chcialam znowu sluchac, jaka to jestem niedobra, ze zmieniam facetow jak rekawiczki.

Najbardziej sie bałam reakcji moich rodzicow, kiedy to rozstalam sie z facetem rowniez po kilku latach, ostatnim razem. Mimo, ze rodzice nie okazywali ogromnej sympatii dla tego osobnika, to jednak myslalam, ze mnie zabija za to, a ojciec to juz w ogole wkurzyl sie niesamowicie i ze mna nie rozmawial... Dlatego przyprowadzenie mojego obecnego faceta do domu bylo dla wszystkich wielkim stresem, a dla moich rodzicow pewnie dalej jest, gdyz sytuacja nie jest do konca wyjasniona i nie maja pewnosci, czy mi sie przypadkiem nie odwidzi (nie jestesmy zareczeni).

JEdnak kochaja go mocno i wierza, ze nie jestem juz glupia nastolatka i nie rozwale tego zwiazku jak wszystkie poprzednie.

Za to rodzice mojego TZ traktuja mnie jak corke, ciagle o tym mowia. Na poczatku bardzo mnie to dziwilo, bo bedac z TZ 2 miesiace, planowali nam wakacje, a niekiedy rzeczy juz na przyszly rok. Szybko przywyklam do ich milosci do mnie i teraz jest mi bardzo milo, ze tacy sa kochani.

Nie dziw sie rodzicom, zwykle dzieci, ktore szybko wchodza w powazny zwiazek, nie zakladaja rodziny z ta osoba. Rodzice tez sie przywiazuja, dlatego wola dmuchac na zimne i nazywac Twojego partnera "kolega"
pumas jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-28, 23:00   #65
przewrotneananasy
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: pomiędzy lubuskim a wielkopolską:)
Wiadomości: 102
Dot.: Za bardzo spoufalam się z rodziną TŻ

Czytam to wszystko i się nieziemsko zdziwiłam Mam 20 lat, moj TŻ 23 jesteśmy ze sobą niecałe 2 lata. Nie jestem u niego w domu traktowana jak domownik, on u mnie też. Może to wynikać z tego, że mieszkamy daleko od siebie a tylko studiujemy w tym samym mieście ale bądź co bądź bywamy u siebie i nie spotkałam się ze strony jego rodziców ani on ze strony moich z "rodzinnym" traktowaniem. Chodzenie w piżamie mnie przeraża, prezent też. Od TŻ-ok, od jego rodziców nic poza obiadem nie dostałam Wszelkie takie "domowe" zachowania, na mój nos, są zobowiązujące. Bardzo zobowiązujące. Skupiam się na poznawaniu mojego R. jeżeli nam się uda to na rodzinę przyjdzie czas. Oczywiście rodzice zamienią pare zdań z R ja czasem gdzieś jechałam z jego rodzicami (zakupy itp) ale wszystko ma pewne granice. Tzn każdy ma granice w swoich zachowaniach. Dla mnie piżamowanie i zmywanie sobie naczyń po 2 latach te granice przekracza. Myślę, że dobry jest złoty środek. Zarówno sztywność Twoich rodziców jak i "swojskie"zachowanie tych drugich może być krępujące

Edytowane przez przewrotneananasy
Czas edycji: 2009-12-28 o 23:02
przewrotneananasy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-28, 23:07   #66
Sondrina
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Opole
Wiadomości: 4 888
Dot.: Za bardzo spoufalam się z rodziną TŻ

A z tym sadzaniem dziecka na kolanach to przesada. Ja też nie przepadam za dziećmi i dla mnie to również byłoby męczące, bo nie mam do dzieci krztyny cierpliwości, nie umiem się z nimi bawić i wkurzałoby mnie takie dyrygowanie: podrzuć piłeczkę...
Pewne granice powinny zostać zachowane. Czym innym jest zapraszanie na herbatkę i rozmowa, to jest miłe, a czym innym zmuszanie do zabawiania dzieci.
Łamanie opłatkiem to z kolei nic złego ani krępującego
Sondrina jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-31, 13:17   #67
InViolet
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 24
Dot.: Za bardzo spoufalam się z rodziną TŻ

.

Edytowane przez InViolet
Czas edycji: 2010-11-12 o 20:04
InViolet jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2009-12-31, 15:03   #68
Nej
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 256
Dot.: Za bardzo spoufalam się z rodziną TŻ

Cytat:
Napisane przez InViolet Pokaż wiadomość
przeczytałam cały wątek razem z moim TŻ, uśmialiśmy się oboje, ale niestety skądś to znamy. i nie skądinąd jak z własnego przykładu.
u mnie tak jak u Autorki wątku i wielu wypowiadających się tu Dziewczyn- to nie wypada, tamto też nie, bo za długo u niego siedzisz, nie nastręczaj się, żebyś się nie opatrzyła, nie bądź taka dostępna etc etc... do znudzenia. i wiele fochów z tym związanych, bardziej ze strony mamy.

ale tak już u mnie było, jest i pewnie będzie, że Rodzice trzymają wszystko na dystans. rzadko kiedy usłyszę, że to mój chłopak. ot kolega. a ja mam 21 lat, TŻ 25. jesteśmy ze sobą prawie 2 lata. no i co ja mogę, tacy są. w domu czasem są mili, czasem obojętni. czasem go zagadują, czasem jakby go nie było. raz dobrze, za chwilę słyszę że nie lubią w domu obcych. albo że on jest sztywniak. no masakra jakaś.

najgorsze w tym jest to, że niestety albo stety mam z rodzicami silną więź emocjonalną i takie ich wypowiedzi, czy wrogie nastawienie do TŻ sprawia że zaczynam tracić grunt pod nogami a oni tacy są, coś w nim wypatrzą nie takiego, co im sie nie podoba i już TŻ jest be. może i mają czasem trochę racji,ale nie każdy jest idealny, można nadrobic przecież czym innym- ale tak jak mówię, tracę grunt pod nogami pod wpływem ich wypowiedzi i to nie jest dobre bo przestaję się czuć pewnie w związku i zaczynam analizować czy przypadkiem nie mają racji

wracając do tematu, bo mały OT stworzyłam (swoją drogą może to będzie dobry wątek do dyskusji Dziewczyn z codziennymi problemami, właśnie w takich sytuacjach )
Rodzice TŻ chyba tez mnie bardzo lubią, u nich jest zupełnie inaczej niż u mnie. siedzimy wszyscy razem, rozmawiamy itd. przy czym dzieki Bogu nie ma takiej nadgorliwości jak w przypadku Autorki wątku, bo to by było dla mnie nieznośne. dobrze się u nich czuję i jest mi przykro, że u mnie TŻ nie jest tak traktowany.

tym bardzeij jak się napatrzę jak jest u koleżanek- ledwo dorwą chłopaka, a już wielka rodzina. to jest dobijające. nie mówię, że też bym tak chciała, ale odrobinę więcej okazanej sympatii by nie zaszkodzilo.
_________
No właśnie.Mnie przez te gadanie też nękają wątpliowości czy rodzice nie mają racji,postępuje wtedy wbrew sobie(zaczyanm się wykręcać,tłumaczyć,że przeszkadzam,że nie powinnam) ,a TŻ od razu to wyłapuje i od razu wie, że nasłuchałam się "kazania" .Wiele razy rozmawiałam z nim na temat tego słynnego "wypada czy nie" i on stwierdził,że u niego w domu takie pojęcie nie funkcjonuje.
Nej jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-01, 05:32   #69
baobabka
Zadomowienie
 
Avatar baobabka
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 996
Dot.: Za bardzo spoufalam się z rodziną TŻ

A ja wolę takie rodziny jak Twoja

Pamiętam jeszcze, kiedy z moim poprzednim TŻ randkowałam ledwie miesiąc- mieliśmy iść na sylwestra. Wcześniej jego mama bardzo bardzo prosiła,żebyśmy wpadli na herbatkę małą- w całej swej naiwności poszłam

Wchodzę sobie, a tu wita mnie grono kolędników z zimnymi ogniami Wcisnęli mi tego zimnego badziewia w łapkę, pociągnęli do stołu i zaczęli obsypywać podarunkami- dostałam nie tylko wieczne pióro, ale i...stos ubrań po mamie TŻ-a! Potem wznieśli toast za drugą połówkę ich syna, wycałowali mnie wraz z dwoma braciszkami, a ja dosłownie wlałam w siebie tego szampana. Następnie filuternie powiedzieli, że teraz nie będą nam przeszkadzać i wyszli z pokoju zamykając drzwi. Oczywiście musieliśmy już wyłazić na Sylwestra, całą drogę nie odezwaliśmy się do siebie ani słowem Suuuper.

Ech W zasadzie jak sobie pomyślę, to mam szczęście do takich rodzin- kiedy byłam jeszcze młodziutką nastolatką, to gdy tylko rozmawiałam z moim chłopakiem o jakiejś kolezance, którą niemiłosiernie obgadywałam,(drzwi musiały być otwarte) jego mama wchodziła do pokoju i mówiła " Uważam, że powinnaś jej powiedzieć to i to"

Nie, Twoi rodzice nie zachowują się jakoś dziwnie, to tamci wciskając Ci kaskę robią coś dziwnego. Poza tym jeżeli zobaczą, że to coś poważnego, a nie tylko "chodzenie" zapewne zmienią podejście.

Powodzenia
baobabka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-01, 06:53   #70
Hvid
Zakorzenienie
 
Avatar Hvid
 
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 3 784
Dot.: Za bardzo spoufalam się z rodziną TŻ

Nej - To, o czym piszesz, kojarzy mi sie z takim troche na sile wypychaniem kogos niesmialego na srodek sali pelnej ludzi. I ponaglanie - no pobaw sie z nami, nie badz sztywniara. A Ty potrzebujesz czasu. Czasu na to, zeby lepiej poznac i oswoic sie z nowym otoczeniem, nieznanymi badz co badz ludzmi itd.

Rodzinie Twojego chlopaka jest latwiej - oni sie juz dobrze znaja, sa w swoim wlasnym srodowisku. Nic dziwnego, ze zachowuja sie swobodnie. Nie wiadomo, jak by sie zachowali, gdyby sami znalezli sie w podobnej do Twojej sytuacji
Hvid jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-01, 23:37   #71
zusmiechemnatwarzy
Raczkowanie
 
Avatar zusmiechemnatwarzy
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 123
Dot.: Za bardzo spoufalam się z rodziną TŻ

h

Edytowane przez zusmiechemnatwarzy
Czas edycji: 2011-09-08 o 14:55
zusmiechemnatwarzy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:41.