Starszy chłopak.

[pani-jesień]

Napisane przez mel89

Ja jestem w związku od 3 lat z małym haczykiem z facetem o 9 lat starszym ode mnie. A więc związaliśmy się ze sobą kiedy ja miałam niespełna lat 17. Z seksem nie czekaliśmy specjalnie długo, chciałam tego.
Uwierz w ludzi, pani jesień, bo długoletnie, stabilne związki się zdarzają. I nikt nie ma prawa im tego szczęścia odbierać mówiąc, że facet ładując się w taką relację ze sporo młodszą dziewczyną myśli o nim niepoważnie, bo w tym momencie równie dobrze mogłabyś powiedzieć mi, że mój TŻ ma duszę małolata i nie myśli o nas poważnie.

Wyjątki się zdarzają, w to nie wątpię

Generalnie jednak swojego zdania nie zmienię, za długo już chodzę po tej ziemi, żeby być tak naiwną, jak za czasów nastoletnich

[karuska88]

Napisane przez pani-jesień

Wyjątki się zdarzają, w to nie wątpię

Generalnie jednak swojego zdania nie zmienię, za długo już chodzę po tej ziemi, żeby być tak naiwną, jak za czasów nastoletnich

nie kazdy starszy facet jest taki jak myslisz. owszem zdarzaja sie tacy ktorzy myslą tylko o jednym. ale sa takze tacy porzadni.
A to ze trafiałas na takich a nie innych trudno:/

[pani-jesień]

Napisane przez karuska88

nie kazdy starszy facet jest taki jak myslisz. owszem zdarzaja sie tacy ktorzy myslą tylko o jednym. ale sa takze tacy porzadni.
A to ze trafiałas na takich a nie innych trudno:/

Kiepski z Ciebie psycholog
Tak się składa, że od kilku lat jestem w stałym związku ze świetnym facetem
I nigdy nie zdarzyło mi się trafić na palanta

[Lexie]

Pani-jesień, nie przegadasz Zawsze się znajdują obrończynie romantycznej miłości "która nie zna wieku"/"nie zagląda w metrykę"/"jak jest prawdziwa, to przetrwa"/"miłość nie wybiera" (niepotrzebne skreślić).

No bo to takie romantik, miłość, uczucie, bla bla bla I nie myśli się o tym, że w takim wieku prawie 10 lat różnicy to rzeczywiście jest wielka bariera, bo jedno ledwie zaczyna liceum, a drugie zdążyło skończyć studia, pójść do pracy i zaczyna myśleć o zakładaniu rodziny, ustatkowaniu się jakimś, ma inne oczekiwania, plany i potrzeby.
(a jeśli 25-latek takich planów nie ma, to przypuszczam, że jest skrajnie niedojrzałym, Piotrusiem Panem, który nie ma ochoty dorastać, więc związek - co tu wiele gadać, niezbyt poważny, bo poważny, zobowiązujący być nie może - z nastolatką, mu odpowiada)

Moim zdaniem takie związki zalatują patologią. Albo jedno musi być niedojrzałe straszliwie, albo drugie musi dorastać w przyspieszonym tempie, co wcale nie jest takie fajne i dobre, bo po coś matka natura zaplanowała pewne fazy rozwoju człowieka i przeskakiwanie ich może się kiedyś odbić czkawką.

[pani-jesień]

Napisane przez lexie

Pani-jesień, nie przegadasz Zawsze się znajdują obrończynie romantycznej miłości "która nie zna wieku"/"nie zagląda w metrykę"/"jak jest prawdziwa, to przetrwa" (niepotrzebne skreślić).

No bo to takie romantik, miłość, uczucie, bla bla bla I nie myśli się o tym, że w takim wieku prawie 10 lat różnicy to rzeczywiście jest wielka bariera, bo jedno ledwie zaczyna liceum, a drugie zdążyło skończyć studia, pójść do pracy i zaczyna myśleć o zakładaniu rodziny, ustatkowaniu się jakimś, ma inne oczekiwania, plany i potrzeby.
(a jeśli 25-latek takich planów nie ma, to przypuszczam, że jest skrajnie niedojrzałym, Piotrusiem Panem, który nie ma ochoty dorastać, więc związek - co tu wiele gadać, niezbyt poważny bo poważny, zobowiązujący być nie może - z nastolatką mu odpowiada)

Moim zdaniem takie związki zalatują patologią. Albo jedno musi być niedojrzałe straszliwie, albo drugie musi dorastać w przyspieszonym tempie, co wcale nie jest takie fajne i dobre, bo po coś matka natura zaplanowała pewne fazy rozwoju człowieka i przeskakiwanie ich może się kiedyś odbić czkawką.

Dokładnie.

Ja się już wycofuję. Po co mam burzyć mit romantycznej miłości, która nie zna żadnych granic ni kordonów, i która na 100% przetrwa wszystko

[nicka01]

I jak tu być romantyczką?

W takim razie jaki jest przepis na udany związek? ;>

[edytkaa177]

Napisane przez nicka01

I jak tu być romantyczką?

W takim razie jaki jest przepis na udany związek? ;>

No nie wiem, moim zdaniem nie ma jakichś reguł, do których można się dostosować, a wtedy związek na pewno będzie udany... Ja myślę, że po prostu trzeba trafić na odpowiednią osobę.

Co do autorki: Ja, szczerze mówiąc też Cię nie rozumiem. Ty jesteś gotowa na seks oralny, a na klasyczny już nie? Ja mam odwrotnie ;D No ale dziewicą to na pewno już nie jesteś. No, może tylko technicznie rzecz biorąc - bo masz błonę. Ale tak naprawdę ona nie świadczy o dziewictwie.
Ja też się przez dłuższy czas wachałam, czy "zrobić to" czy jeszcze poczekać, ale doszłam do wniosku, że nie ma co zwlekać bo ciągle będę się bać no i pewnej namiętnej nocy przeżyłam swój pierwszy raz Odczułam straszny ból, to fakt, ale to bardziej nas do siebie zbliżyło, poczułam jak bardzo go kocham.
Z jednej strony doradziłabym Ci, żebyś się przełamała i to zrobiła, ale z drugiej strony żadna antykoncepcja nie daje 100% pewności i jeżeli zrobilibyście sobie dzidziusia, to byłby to dla Ciebie problem, no bo musisz póki co skończyć szkołę.
Musisz sama to sobie wszystko poukładać i podjąć decyzję.

[Vivienne]

Napisane przez nicka01

W takim razie jaki jest przepis na udany związek? ;>

M. in. wspólne zainteresowania i plany życiowe, szacunek do siebie, udany seks.

[nicka01]

Nie wymieniłaś tutaj kwestii wieku.
Dajmy jej szanse, serce nie sługa

[Lexie]

Błagam, dajcie już spokój tym banałom typu "serce nie sługa" Parę banałów jeszcze przejdzie, ale tutaj jest już ich natłok straszny
O wieku Vivienne nie pisała, ale pisała o zbieżności planów życiowych, a to dość mocno (stety, niestety) zależy od wieku.

[nicka01]

Napisane przez lexie

Błagam, dajcie już spokój tym banałom typu "serce nie sługa" Parę banałów jeszcze przejdzie, ale tutaj jest już ich natłok straszny
O wieku Vivienne nie pisała, ale pisała o zbieżności planów życiowych, a to dość mocno (stety, niestety) zależy od wieku.

Ja również nie popieram związków z dużą różnicą wieku jednak co ma zrobić ta dziewczyna skoro jest zakochana po uszy ? Powiedzieć do faceta: Sorry kochanie ale jesteś dla mnie za stary, masz inne plany na przyszłość, inne idee, nasz związek nie przetrwa?

[Vivienne]

Napisane przez lexie

O wieku Vivienne nie pisała, ale pisała o zbieżności planów życiowych, a to dość mocno (stety, niestety) zależy od wieku.

Otóż to

Napisane przez nicka01

Ja również nie popieram związków z dużą różnicą wieku jednak co ma zrobić ta dziewczyna skoro jest zakochana po uszy ? Powiedzieć do faceta: Sorry kochanie ale jesteś dla mnie za stary, masz inne plany na przyszłość, inne idee, nasz związek nie przetrwa?

To akurat wyjdzie w praniu

[mel89]

Napisane przez lexie

Pani-jesień, nie przegadasz Zawsze się znajdują obrończynie romantycznej miłości "która nie zna wieku"/"nie zagląda w metrykę"/"jak jest prawdziwa, to przetrwa"/"miłość nie wybiera" (niepotrzebne skreślić).

No bo to takie romantik, miłość, uczucie, bla bla bla I nie myśli się o tym, że w takim wieku prawie 10 lat różnicy to rzeczywiście jest wielka bariera, bo jedno ledwie zaczyna liceum, a drugie zdążyło skończyć studia, pójść do pracy i zaczyna myśleć o zakładaniu rodziny, ustatkowaniu się jakimś, ma inne oczekiwania, plany i potrzeby.
(a jeśli 25-latek takich planów nie ma, to przypuszczam, że jest skrajnie niedojrzałym, Piotrusiem Panem, który nie ma ochoty dorastać, więc związek - co tu wiele gadać, niezbyt poważny, bo poważny, zobowiązujący być nie może - z nastolatką, mu odpowiada)

Moim zdaniem takie związki zalatują patologią. Albo jedno musi być niedojrzałe straszliwie, albo drugie musi dorastać w przyspieszonym tempie, co wcale nie jest takie fajne i dobre, bo po coś matka natura zaplanowała pewne fazy rozwoju człowieka i przeskakiwanie ich może się kiedyś odbić czkawką.

ha! Ja mam na przykład głęboko gdzieś cały romantyzm, miłość - zdarzać się zdarza - i można jedynie zazdrościć, że się udaje.

[agi2124]

To w takim razie tak. Nie jestem dziewcią. Ok.
Ale co dalej?
NIe rozmiem tego, jak niektóre was są straszne praktyczne, strasznie wszystko uogulniają. Nie będę się rozpisywać ale tak mi się troche smutno zrobiło, bo jak nie można wierzyć w miłość? w romantyzm?
No nie wiem.
Dla mnie zawsze to były jedne z piękniejszych wartości. No ale to widocznie tylko dla mnie.

A co do tematu.
To tak samo jak pisały dziewczyny wyżej naczytałam sie tego tak starsznie dużo, że szok. Że boli, że krwawi, że nawet z zabezpieczeniam można wpaść... I poprostu się boje. Mam jakąś taką barjerę psychiczą i nie jestem w stanie jej pokonać.

Seks oralny dla mnie był zawsze bezpieczniejszy. NIe wiem. Bezbolesny. Bez niechcianych "skutków ubocznych". Do tego przyjemny.


Prosze dziewczyny nie popadajmy w paranoje. 9 lat różnicy to nie są lata świetlne. Przynajmniej dla mnie. Jak już któraś to pisała, niektóre doświadczenia które doświadczają nas w życiu pozostawiają po sobie jakąś blizne, ryse. Ja przeszłam kilka takich przykrych rzeczy. Wydaje mi się, że jestem znacznie dojrzalsza niż dziewczyny w moim wieku.

Na razie postanowiłam zostać przy aktualnym etapię. Może w jakims momencie poczuję się gotowa i wtedy się zdecyduje. Na razię się boję. Dodatkowo chciałam podkreslić, że cholernie kocham mojego chłopaka i wiem, więcej jestem tego pewna, że on mnie też.

I on wcale nie jest skrajnie niedojrzały, czy też jak to któraś określiła "Piotrusiem Panem". On wię, że jestem jeszcze młoda, ale chciałby się już ustatkować. Mieć swoją rodzinę itd. Dlatego planujemy, jak skończę 18 lat zamieszkać razem. Dla mnie to nie jest jakieś skrócenie młodości, czy coś. Po prostu dość dużo przeszłam, w wielu trudnych chwilach to on był właśnie moim jedynym oparciem i ja już po prostu nie umiem być taką beztroską 16-nastką której tylko imprezy w głowie.

[3a032fcd5bcbee239629acde3cc1a01c42f8ddce_607622724de4b]

nikt przecież nie mówi, że taka miłość nigdy nie może się udać. jednak - patrząc obiektywnie, mając 16 lat już za sobą (i 16 lat koleżanek, przyjaciółek) można stwierdzić, że generalnie to rzadko się udaje.

i tyle. ani pani jesień, ani lexie, ani ja, ani żadna z dziewcząt, które są po tej stronie, nie twierdzimy, że to na pewno się nie uda.

np. mam koleżankę, która w III klasie gimnazjum (16lat) zakochała się w facecie starszym o jakieś 7-9 lat... i przed skończeniem tej klasy urodziła mu dziecko. krótko potem drugie. i są szczęśliwą, myślę, bardzo kochającą się parą.

ale nie każdą dziewczynę w wieku 16lat stać na takie 'poświęcenie' i na szybki krok w dorosłość, jak i nie każdego faceta stać na to, żeby 'niańczyć' swoją małoletnią dziewczynę...

mój TŻ ma 26lat i dla niego 16latka to po prostu... dziecko, zwłaszcza, że ma siostrę w takim wieku. kiedy będzie miał 36, to na pewno dziesięć lat młodsza osobniczka nie będzie mu się wydawała dzieciakiem, będzie widział w niej kobietę.

wszystko jest względne.

[edytkaa177]

Nie wiem jak inne wizażanki, ale ja życzę Ci, żebyś była z nim zawsze taka szczęśliwa, jak teraz Tylko musisz do wszystkiego podchodzić rozsądnie.

[numb05]

skoro on nie zmusza, nawet nie mówi że CHCIAŁBY to nie wiem w czym problem. jeśli cię kocha, to pewnie woli poczekać aż to będzie Twoja decyzja na zasadzie TY CHCESZ, niż żebyś to robiła dla niego - a to przecież będzie widać. myślę że kiedy już naprawdę będzie mu z tym źle to Ci powie, i wtedy się zastanawiaj. Puki co nie rób nic na co nie jesteś gotowa. Ty nie chcesz go unieszczęśliwiać, pamiętaj że robiąc coś co unieszczęśliwia Cię unieszczęśliwisz pewnie też Go, który cię kocha. zamotałam.

[pani-jesień]

[1=3a032fcd5bcbee239629acd e3cc1a01c42f8ddce_6076227 24de4b;15857820]ani pani jesień, ani lexie, ani ja, ani żadna z dziewcząt, które są po tej stronie, nie twierdzimy, że to na pewno się nie uda.[/QUOTE]

Właśnie
Ale prawda jest taka, że rzadko się udaje, czego autorce wątku wcale nie życzę - aż taka wredna nie jestem

mój TŻ ma 26lat i dla niego 16latka to po prostu... dziecko

Dla mojego też (i też ma 26 lat ).
On nie jest w stanie wyobrazić sobie związku z uczennicą, co w 100% rozumiem. Bo w tym przypadku nie chodzi właśnie tylko o różnicę wieku... W końcu za 10 lat taka różnica nie będzie miała żadnego znaczenia, jak napisała mal_a_gosia.

agi2124, skąd pomysł, że my nie wierzymy w miłość? Aż tak źle z nami nie jest A co do romantyzmu - może być fajny, ale tylko od czasu do czasu i w niezbyt dużych ilościach Nie można cały czas bujać w obłokach, czasem warto zejść na ziemię, choćby po to, żeby nagle nie spaść i boleśnie się nie potłuc

[intense2103]

[1=3a032fcd5bcbee239629acd e3cc1a01c42f8ddce_6076227 24de4b;15857820]np. mam koleżankę, która w III klasie gimnazjum (16lat) zakochała się w facecie starszym o jakieś 7-9 lat... i przed skończeniem tej klasy urodziła mu dziecko. krótko potem drugie. i są szczęśliwą, myślę, bardzo kochającą się parą.

mój TŻ ma 26lat i dla niego 16latka to po prostu... dziecko, zwłaszcza, że ma siostrę w takim wieku. kiedy będzie miał 36, to na pewno dziesięć lat młodsza osobniczka nie będzie mu się wydawała dzieciakiem, będzie widział w niej kobietę. [/QUOTE]

O Boże, to takie rzeczy się zdarzają? Wiedziałam, że nastolatki zachodzą w ciążę, nawet nie rzadko, ale nie słyszałam nigdy o 16latce rodzącej dzieci dorosłemu facetowi i żyjącej z nim jak żona z mężem...

Mój TŻ ma 20 lat a też widzi dużą różnicę między mną a 15-16latką. Uważa je za dzieci...

Jednak, autorko, zawsze wierzyłam, wierzę i będę wierzyć w romantyczną miłość, więc życzę Ci wszystkiego co najlepsze! Jeżeli się kochacie i chcecie być razem to na pewno wam się uda!

[baobabka]

Napisane przez pani-jesień

Dokładnie.

Ja się już wycofuję. Po co mam burzyć mit romantycznej miłości, która nie zna żadnych granic ni kordonów, i która na 100% przetrwa wszystko

Ooookruuutnaaaa

A tak serio- nie tak dawno założyłam swój wątek, w którym to mój były facet, dwudziestokilkuletni, z dnia na dzień zostawił mnie dla siedemnastolatki "ładnej i "dojrzałej jak na swój wiek". Pisał do mnie (już pominę całą resztę historii, bo to jaja były ),jaka to ona nie jest mądra, jaka nie jest zaradna. Po krótkim czasie ..hmm...zabrał jej dziewictwo, że tak powiem, a po upływie jeszcze krótszego czasu pobiegł do mnie wrócić ( i tak chce wrócić do dziś,biedaczek), bo...uwaga- "to jeszcze dziecko było".

Najpierw, zachwycony, rozmawiał z nią " o życiu, filozofii" i "był pewien, że to ta,ona", ale potem zaczęło mu przeszkadzać, że dziewczyna, żeby pójść na całonocną imprezę musi okłamywać rodziców, że kiedy idzie na tę właśnie imprezę to poruszane przez rówieśników tematy są dla niego głupawe, że nie może u niej nocować ani ona u niego etc. I się skończyła wielka miłość.

Tak, oczywiście, jest to tylko jeden przykład, ale..ale jest

Chodzi mi o to, że chyba większość z nas mogło w wieku lat 16 powiedzieć o sobie, że "są dojrzałe nad wiek". Autorko, ja wcale nie mówię, że trafiłaś na oszusta, wręcz przeciwnie! Na pewno jesteś uroczą osobą, z pewnością też inteligentną. Wciąż masz w głowie romantyzm i stawiasz na piedestale czystą miłość- i to jest piękne, takie jest prawo Twojego wieku. Dziewczyny Ci tu nie piszą, żebyś porzuciła swojego faceta, wręcz przeciwnie. Jeżeli darzysz go uczuciem i on darzy nim Ciebie, to niedługo zapewne będziesz miała ochotę na ten pierwszy raz. I dobrze.

Tylko, że ja się zgadzam z Dziewczynami, że takie związki...hmm..no powiedzmy mają dużą szansę rozpadu i powinnaś się z tym liczyć.

Oczywiście, że jeśli będziecie bardzo się starać i włożycie w to dużo pracy, to związek ma szanse przetrwania, ale raczej nie opierałabym wszystkiego tylko na romantycznym uczuciu. Praca, praca, dogadywanie się. Łatwo z czasem nie będzie- np. interesuje mnie, co na to jego koledzy? Szczerze mówiąc czułabym się zaskoczona, gdyby mój rówieśnik przyprowadził 16latkę na imprezę i powiedział, że to jego miłość, po prostu nie wiedziałabym jak zareagować w pierwszej chwili...Nie mówię tego złośliwie, tylko lojalnie uprzedzam, że musisz się z tym liczyć.

Co do samego seksu- jeżeli on zacznie naciskać, powiedz mu baj baj. Jeżeli będziesz czuła się gotowa- zróbcie to, bo czemu nie. Pamiętajcie o antykoncepcji i ok

[agi2124]

Napisane przez baobabka

Ooookruuutnaaaa

A tak serio- nie tak dawno założyłam swój wątek, w którym to mój były facet, dwudziestokilkuletni, z dnia na dzień zostawił mnie dla siedemnastolatki "ładnej i "dojrzałej jak na swój wiek". Pisał do mnie (już pominę całą resztę historii, bo to jaja były ),jaka to ona nie jest mądra, jaka nie jest zaradna. Po krótkim czasie ..hmm...zabrał jej dziewictwo, że tak powiem, a po upływie jeszcze krótszego czasu pobiegł do mnie wrócić ( i tak chce wrócić do dziś,biedaczek), bo...uwaga- "to jeszcze dziecko było".

Najpierw, zachwycony, rozmawiał z nią " o życiu, filozofii" i "był pewien, że to ta,ona", ale potem zaczęło mu przeszkadzać, że dziewczyna, żeby pójść na całonocną imprezę musi okłamywać rodziców, że kiedy idzie na tę właśnie imprezę to poruszane przez rówieśników tematy są dla niego głupawe, że nie może u niej nocować ani ona u niego etc. I się skończyła wielka miłość.

Tak, oczywiście, jest to tylko jeden przykład, ale..ale jest

Chodzi mi o to, że chyba większość z nas mogło w wieku lat 16 powiedzieć o sobie, że "są dojrzałe nad wiek". Autorko, ja wcale nie mówię, że trafiłaś na oszusta, wręcz przeciwnie! Na pewno jesteś uroczą osobą, z pewnością też inteligentną. Wciąż masz w głowie romantyzm i stawiasz na piedestale czystą miłość- i to jest piękne, takie jest prawo Twojego wieku. Dziewczyny Ci tu nie piszą, żebyś porzuciła swojego faceta, wręcz przeciwnie. Jeżeli darzysz go uczuciem i on darzy nim Ciebie, to niedługo zapewne będziesz miała ochotę na ten pierwszy raz. I dobrze.

Tylko, że ja się zgadzam z Dziewczynami, że takie związki...hmm..no powiedzmy mają dużą szansę rozpadu i powinnaś się z tym liczyć.

Oczywiście, że jeśli będziecie bardzo się starać i włożycie w to dużo pracy, to związek ma szanse przetrwania, ale raczej nie opierałabym wszystkiego tylko na romantycznym uczuciu. Praca, praca, dogadywanie się. Łatwo z czasem nie będzie- np. interesuje mnie, co na to jego koledzy? Szczerze mówiąc czułabym się zaskoczona, gdyby mój rówieśnik przyprowadził 16latkę na imprezę i powiedział, że to jego miłość, po prostu nie wiedziałabym jak zareagować w pierwszej chwili...Nie mówię tego złośliwie, tylko lojalnie uprzedzam, że musisz się z tym liczyć.

Co do samego seksu- jeżeli on zacznie naciskać, powiedz mu baj baj. Jeżeli będziesz czuła się gotowa- zróbcie to, bo czemu nie. Pamiętajcie o antykoncepcji i ok

Jak pierwszy raz poznałam jego kolegów, to było bardzo miło. Fajni ludzie itd. Myślę, że nie poznali po mnie ile mam lat. Jak już pisałam wyżej, pewne, rzeczy które przeżyłam bardzo mnie "postarzyły". Dopiero po jakimś czasie zapytali się ile ja właściwie mam lat (A przecież kobiet o wiek się nie pyta. ) No i jak powiedziałam, że mam 16 to były wielkie śmiechy "Taaa...", "Uważaj bo Ci uwierzę..." No i dopiero po pewnym czasie mi uwierzyli. Wprawdzie po tym jak poznali mój wiek zaczęli mnie traktować troszkę inaczej (Na początku ja dorosłą kobietę, teraz raczej jak nastolatkę), ale myślę że mnie lubią... No nie wiem ale jak Radek (Mój kochany) był na wyjeździe z pracy, a ja byłam chora to co chwile do mnie dzwonili, że "Dostali nakaz opieki nade mną, więc to robią". I myślę, że to nie było do konca wymuszone. To są naprawdę fajni ludzie i bardzo się cieszę, że ich znam.

[asienka1702]

Napisane przez paula78

Taka z ciebie dziewica jak z koziej du.. trąba.

Jak chce czekac niech czeka ,do niczego sie nie zmuszaj.
jak bedzie nieszczesliwy to znajdzie sobie inną.

Jakos nie widzi mi się związek dziecka i doroslego mężczyzny.

Nie wyglada na to , by autorka zachowywala sie jak dziecko.. jak na swoj wiek 16 lat jest bardzo dojrzala nie to co coniektore dziewczyny w jej wieku widze po szkole jakie damulki biegaja w jej wieku i jak sie zachowuja. Moim zdaniem (do autorki) jestes przede wszystkim myslaca i nie robisz niczego bez zastanowienia a to swiadczy o odpowiedzialnosci
Nie jestes bezmyslna i uwazacz na to co robisz
Zawsze macie zabezpieczenie nawet tak na wszelki wypadek mimo to ,ze sie nic nie dzieje.
Czyli to duzo bardziej przypomina doroslej odpowiedzialnej kobiety niz
16-stki ktora zaklada watek z pytaniem czy moze byc w ciazy po to byl jej pierwszy raz i myslala ,ze wtedy nie da sie zajsc i dlatego bylo bez gumki.. spotkalam sie z czyms takim tu na forum wiec gratuluje autorce ,ze jest jedna z tych normalnych naprawde dojrzalych i odpowiedzialnych mlodych dziewczyn pozdrawiam

[agi2124]

Napisane przez asienka1702

Nie wyglada na to , by autorka zachowywala sie jak dziecko.. jak na swoj wiek 16 lat jest bardzo dojrzala nie to co coniektore dziewczyny w jej wieku widze po szkole jakie damulki biegaja w jej wieku i jak sie zachowuja. Moim zdaniem (do autorki) jestes przede wszystkim myslaca i nie robisz niczego bez zastanowienia a to swiadczy o odpowiedzialnosci
Nie jestes bezmyslna i uwazacz na to co robisz
Zawsze macie zabezpieczenie nawet tak na wszelki wypadek mimo to ,ze sie nic nie dzieje.
Czyli to duzo bardziej przypomina doroslej odpowiedzialnej kobiety niz
16-stki ktora zaklada watek z pytaniem czy moze byc w ciazy po to byl jej pierwszy raz i myslala ,ze wtedy nie da sie zajsc i dlatego bylo bez gumki.. spotkalam sie z czyms takim tu na forum wiec gratuluje autorce ,ze jest jedna z tych normalnych naprawde dojrzalych i odpowiedzialnych mlodych dziewczyn pozdrawiam

Dziękuje bardzo.

A co do wątku, to postanowiłam przełamać się w sylwestra.
Zobaczymy jak będzie.

Jeśli będziecie chciały to mogę potem napisać, jak poszło.

[AaNUsia1990]

Napisz, napisz;P Ale moim zdaniem to nie do końca powinnaś to planować. Plany nigdy nie wychodzą tak jakbyśmy chcieli, a chwile uniesienia i zaskoczenie jest najfajniejsze No ale to już od Ciebie samej zalezy.

[baobabka]

Napisane przez agi2124

A co do wątku, to postanowiłam przełamać się w sylwestra.

Mam nadzieję, że to tylko zły dobór słownictwa..nie rób niczego wbrew sobie.

Jeśli jesteś pewna w 100%- to życzę powodzenia. Jeśli wciąż się wahasz- proponuję poczekać.

[agi2124]

Napisane przez baobabka

Mam nadzieję, że to tylko zły dobór słownictwa..nie rób niczego wbrew sobie.

Jeśli jesteś pewna w 100%- to życzę powodzenia. Jeśli wciąż się wahasz- proponuję poczekać.

Tak, to tylko zły dobór słownictwa.
Chociaż boje sie nadal.
Ale wiem że nawet jak poczekam 10 lat to nadal będę się bała.
Chce to zrobić z nim, tego jestem pewna.
On jeszcze nic nie wie ale w sylwestra się dowie.

[nicka01]

a nie lepiej poczekać aż będziesz pewna?
skoro za 10 lat jeszcze nie będziesz - to poczekaj 20 !!

[intense2103]

Napisane przez AaNUsia1990

Napisz, napisz;P Ale moim zdaniem to nie do końca powinnaś to planować. Plany nigdy nie wychodzą tak jakbyśmy chcieli, a chwile uniesienia i zaskoczenie jest najfajniejsze No ale to już od Ciebie samej zalezy.

Czasami plany się sprawdzają. Szczególnie jak ktoś panikuje jak ja. Gdyby nie mój plan, chyba nigdy nie zdecydowałabym się na seks

Napisane przez nicka01

a nie lepiej poczekać aż będziesz pewna?
skoro za 10 lat jeszcze nie będziesz - to poczekaj 20 !!

Jeżeli chodzi o ból to jeżeli się go boi to nawet za 20 lat nie przestanie, przeciwnie, jej strach może się jeszcze zwiększyć. W tej sytuacji lepiej po prostu pójść na całość .

[agi2124]

No i się stało.
Straciłam błonę dziewiczą, bo jak napisałyście dziewictwo już straciłam dawno.

A więc wczoraj byliśmy umówieni, ze spędzimy sylwester u jakiś tam jego znajomych. No ale jak po mnie przyjechał to powiedziałam, że nie mam ochoty na imprezę i czy nie moglibyśmy po prostu spędzić tej nocy razem u niego. On stwierdził, że mu się balowanie tez nie uśmiecha i że chętnie spędzi sylwestra tylko ze mną.

Pojechaliśmy do niego. Rozmawialiśmy, oglądaliśmy jakiś tam film było bardzo fajnie.

Dopiero po północy powiedziałam my że teraz jestem gotowa. Że chce to zrobić teraz, z nim.

Nie będę opisywała dokładnie , powiem tylko tyle, że było pięknie. W prawdzie orgazmu mojego nie było, no ale z tego co wiem to jest norma. Nic mnie nie bolało, nie krwawiłam. Czułam tylko jakieś takie pchnięcie i potem już było ok.

On był nieziemsko delikatny i czuły. Strasznie nas to do siebie zbliżyło. Po wszystkim tak mocno mnie przytulił i zasnęliśmy.

I wiecie co? Lepszego sylwestra sobie wymarzyć nie mogłam. Bardzo się cieszę, że to zrobiłam. Bo nie było się czego aż tak bać.

[nicka01]

Napisane przez agi2124

No i się stało.
Straciłam błonę dziewiczą, bo jak napisałyście dziewictwo już straciłam dawno.

A więc wczoraj byliśmy umówieni, ze spędzimy sylwester u jakiś tam jego znajomych. No ale jak po mnie przyjechał to powiedziałam, że nie mam ochoty na imprezę i czy nie moglibyśmy po prostu spędzić tej nocy razem u niego. On stwierdził, że mu się balowanie tez nie uśmiecha i że chętnie spędzi sylwestra tylko ze mną.

Pojechaliśmy do niego. Rozmawialiśmy, oglądaliśmy jakiś tam film było bardzo fajnie.

Dopiero po północy powiedziałam my że teraz jestem gotowa. Że chce to zrobić teraz, z nim.

Nie będę opisywała dokładnie , powiem tylko tyle, że było pięknie. W prawdzie orgazmu mojego nie było, no ale z tego co wiem to jest norma. Nic mnie nie bolało, nie krwawiłam. Czułam tylko jakieś takie pchnięcie i potem już było ok.

On był nieziemsko delikatny i czuły. Strasznie nas to do siebie zbliżyło. Po wszystkim tak mocno mnie przytulił i zasnęliśmy.

I wiecie co? Lepszego sylwestra sobie wymarzyć nie mogłam. Bardzo się cieszę, że to zrobiłam. Bo nie było się czego aż tak bać.

Ciesze się, że się cieszysz