Gorące zazdrośnice na mroźne wieczory-edycja III limitowana.

[kika17]

Napisane przez Fenrira

eh... ja już nie mogę. Wiem dziewczęta że co prawda mnie nie znacie <mam nadzieję że jeszcze > ale tak po prostu wiem, że z wami można pogadać. Potraficie i objechać człowieka z góry na dół ale i pocieszyć jak potrzebuje, no i patrzycie na to obiektywnie.

Kurcze jestem sobie z TŻ (chyba, bo to wszystko takie pokręcone) i jest fajnie i cudownie. Co prawda nie długo bo bliżej ze sobą jesteśmy jakoś tak od sierpnia.
I mam z nim ogromny problem. Kocham go, ale on nie kocha mnie.
Mówi mi otwarcie, że jestem piękna, pociągam go, pragnie mnie ale nie jest w stanie mnie na razie pokochać.
Wszystko przez jego byłą dziewczynę... Zdradzała go z własnym szefem i jeszcze powiedziała, że jest jej bardzo przykro i dziwiła się kiedy chciał jej pomóc. Gdy chciał interweniować nie zgodziła się. Ten związek się zakończył.
Nigdy nie ukrywał, że było mu trudno bo ta dziewczyna miała malutką córeczkę którą bardzo pokochał i nigdy nie ukrywał, że myślał o niej jako o kobiecie z którą chciał spędzić resztę życia...

Czasami zastanawiam się czy to wszystko ma sens. Czy cierpliwe czekanie na zbawienie i na to, że może z czasem będzie potrafił bardziej zdefiniować niż to że "jesteś ważna" ma sens.

W większości wydaje mi się, że ma, ale są dni kiedy wydaje mi się, że tylko się męczę a on ma we mnie marny substytut byłej i jestem tylko lekarstwem na jego rany...

I gdzie tu sens i gdzie logika?


A tak poza tym to jestem niedobra ale sam się prosił, no bo kto zostawia zalogowane konto mejlowe i jedzie do domu no kto? I jak tu się nie powstrzymać, no jak?

Jeśli jesteście razem od sierpnia, to nie tak długo, myśle, że on potrzebuje troche czasu i wcale nie jest tak, że pociesza sie Tobą, tylko jeszcze nie zapomniał o tamtej sytuacji i jest mu cieżko zaangażować się w związek z Tobą i Cie pokochać, ale myśle, że to tylko kwestia czasu.

[Koszkaa]

Napisane przez Red Lipstick

Koszko, dziś to on sie juz na pewno nie odezwie o tej godzinie jak nie ma go u mnie to śpi. Jutro tez mam przeczucia, ze sie nie odezwie. kocham go cholernie.

Staraj się nie myśleć teraz o uczuciu do niego. Bo wiesz, przez to wszystko, jak zaczniesz analizować, że go kochasz, że w gruncie rzeczy nie jest taki zły- bo nie jest, on na pewno jest kochanym i wartościowym człowiekiem i kocha Cię jak szaleniec. Tylko pogubił się może? I teraz trzeba mu pomóc? A nie pomożesz mu jeżeli puścisz mu wszystko płazem i wybaczysz. Zrobiłabyś tym krzywdę zarówno jemu jak i sobie. Dlatego musisz być teraz silna, poczekaj jak się sprawy potoczą, zobaczymy jak się odezwie. Wtedy można myśleć co dalej. Bo najpierw trzeba poznać jego punkt widzenia w tej sprawie, może sobie coś przemyśli i zauważy, że to co robi jest nie zdrowe? Wierzę, że właśnie tak będzie I razem uda Wam się to wszystko pokonać.
Tylko teraz myśl jak najwięcej o tym jaki on jest zły i niedobry. Może śmieszne, ale myślę, że w ten sposób będzie Ci łatwiej znieść cierpienie

Napisane przez gwiazdeczka172

uciekam Kaczuszki
miałam sie uczyć, tiaaa
miałam ćwiczyć, tiaaa
ale za to podrukowałam kwestionariusze do badań do mojej pracy licencjackiej i jutro ruszam do pierwszej mamy

słodkich i spokojnych snów

Dobranoc

[yellowsunshine]

Napisane przez oh Mandy

Jestem
Jak tylko TŻ do mnie wszedł, to od razu sie na Niego rzuciłam. Było gorąco
Choć mówiłam że wg mnie On nie wykazuje inicjatywy ani mnie nie dotyka jak wtedy gadaliśmy i niestety nic się w tej kwestii za bardzo nie zmieniło.
Później sobie leżymy, gadamy o głupotach... Pisałam kiedys na forum że lecze blizny z twarzy i juz mam coraz je lepsze, przynajmniej ja widze poprawe... A TŻ dzisiaj tak ni stad ni zowoad "czy tego nie da sie wyleczyć " A ja biore leki oczyszczajace twarz, nerki... Przykro mi się zrobiło...

Później mój plan wcielilam w życie, powiedziałam że go odprowadze, bo chce sie przejsc, bo boli mnie glowa. myslal ze zartuje, dopóki nie zaczełam zakładać butów. i co sie okazało ? samochód postawił za śmietnikiem za zupełnie innym blokiem po co? nie pytajcie mnie .

Mandy chociaż już coś wiesz ale po co akurat tam? moze sadzi ze bezpiecznie czy cos

Napisane przez Fenrira

eh... ja już nie mogę. Wiem dziewczęta że co prawda mnie nie znacie <mam nadzieję że jeszcze > ale tak po prostu wiem, że z wami można pogadać. Potraficie i objechać człowieka z góry na dół ale i pocieszyć jak potrzebuje, no i patrzycie na to obiektywnie.

Kurcze jestem sobie z TŻ (chyba, bo to wszystko takie pokręcone) i jest fajnie i cudownie. Co prawda nie długo bo bliżej ze sobą jesteśmy jakoś tak od sierpnia.
I mam z nim ogromny problem. Kocham go, ale on nie kocha mnie.
Mówi mi otwarcie, że jestem piękna, pociągam go, pragnie mnie ale nie jest w stanie mnie na razie pokochać.
Wszystko przez jego byłą dziewczynę... Zdradzała go z własnym szefem i jeszcze powiedziała, że jest jej bardzo przykro i dziwiła się kiedy chciał jej pomóc. Gdy chciał interweniować nie zgodziła się. Ten związek się zakończył.
Nigdy nie ukrywał, że było mu trudno bo ta dziewczyna miała malutką córeczkę którą bardzo pokochał i nigdy nie ukrywał, że myślał o niej jako o kobiecie z którą chciał spędzić resztę życia...

Czasami zastanawiam się czy to wszystko ma sens. Czy cierpliwe czekanie na zbawienie i na to, że może z czasem będzie potrafił bardziej zdefiniować niż to że "jesteś ważna" ma sens.

W większości wydaje mi się, że ma, ale są dni kiedy wydaje mi się, że tylko się męczę a on ma we mnie marny substytut byłej i jestem tylko lekarstwem na jego rany...

I gdzie tu sens i gdzie logika?


A tak poza tym to jestem niedobra ale sam się prosił, no bo kto zostawia zalogowane konto mejlowe i jedzie do domu no kto? I jak tu się nie powstrzymać, no jak?

Eh ciezka sytuacja... ale on Ci powiedział, że narazie nie jest w stanie Cie pokochac? moze tu chodzi o zaufanie? a zaufanie da się powoli wypracować, nawet jeśli ktoś wczesniej został zraniony. Cięzko, ale sie da..

Napisane przez gwiazdeczka172

uciekam Kaczuszki
miałam sie uczyć, tiaaa
miałam ćwiczyć, tiaaa
ale za to podrukowałam kwestionariusze do badań do mojej pracy licencjackiej i jutro ruszam do pierwszej mamy

słodkich i spokojnych snów

słodkich

Napisane przez kika17

Ja studiuje w Krakowie i uważam, że to najpiekniejsze miasto, a mieszkam 15 km od Krakowa.

jest cudne ! Czesto bywasz w samym krakowie?

[Cocaine essence]

A po jakim czasie od zerwania z tamtą zaczał być z Tobą?

[cholernarejestracja]

Napisane przez yellowsunshine

Wybacz, przez ostatnie dni mam mase nauki, a teraz bedzie jeszcze gorzej ale zamierzam iść na psychologię jeśli Cie to interesuje

Mandy to ja juz Ci nie bede wysylac tego zdjecia emailem, tylko w tym tygodniu przekaze Wam wszystkim w tym klubie, ok ?

Chciałam się sama pochwalić, ale widzę, że dziewczyny mnie już wkopały tak, studiuję psychologię właśnie w Krakowie, na UJ (: psychologia ogólna (bo jest jeszcze stosowana).

Napisane przez KochajMniie

Ja dodam jak będę miała aktualne i w miare wyraźne bo mam jedynie ze sylwestra ale wyszłam beznajdziejnie. Chyba że poszukam jeszcze dziś jakiś
Powiedzcie mi o co chodzi z tym : " Pokazuję 10 z 12 członków Klubu " dlaczego nie widzę 12 tylko 10?

Bo zawsze wyświetla 10 najnowszych, żeby nie rozciągać strony

Napisane przez Myszunia19

cholerko a moze ty mi pomozesz?

Ech, przepraszam Myszunio - pogubiłam się. Możesz mi szybciutko nakreślić sytuację?

Napisane przez KochajMniie

Aha to ja już wszystko wiem dziękuje

~
To widzę że dużo osób jest psychologią zainteresowanych i jak się podoba? bo ja myślę o tym w mojej b.dalekiej przyszłości
I pozdrawiam dziewczyny z Krk

Mnie się podoba baaaaaaaaardzo <3 I dziękuję za pozdrowienia

---------- Dopisano o 22:25 ---------- Poprzedni post napisano o 22:23 ----------

A, i ja jestem taka duża, złośliwa Cholera w niepozornym ciele

I jak mówię, że tygrys, to tygrys

[oh Mandy]

Napisane przez yellowsunshine

Mandy chociaż już coś wiesz ale po co akurat tam? moze sadzi ze bezpiecznie czy cos



Eh ciezka sytuacja... ale on Ci powiedział, że narazie nie jest w stanie Cie pokochac? moze tu chodzi o zaufanie? a zaufanie da się powoli wypracować, nawet jeśli ktoś wczesniej został zraniony. Cięzko, ale sie da..


słodkich


jest cudne ! Czesto bywasz w samym krakowie?

hgahaha, pod śmietnikiem moze zapaszki go przyciagneły.

[kika17]

Napisane przez yellowsunshine

jest cudne ! Czesto bywasz w samym krakowie?

Studiuje dziennie w Krakowie, wiec jestem codziennie, w weekendy też

[yellowsunshine]

Cholerko, na UJ? wow, to chyba jestes genialna, przeciez bardzo ciezko sie dostac? to bylo kiedys moje marzenie, teraz nie wiem. Wiem ze psychologie.. a najbardziej dobija mnie to, ze sporo osób mowi, ze jak ktos idzie na psychologie, to nie ma co ze soba zrobic po prostu jak dla mnie, to mnie to cholernie interesuje. a nie chce isc na studia tylko ze wzgledu na to, zeby potem miec ekstra płatną prace, ale chce lubic to co robie.

[oh Mandy]

założmy moze tam watek o tym jak mamy na imię

[yellowsunshine]

Napisane przez kika17

Studiuje dziennie w Krakowie, wiec jestem codziennie, w weekendy też

zazdroszczę, bardzo a Ty co studiujesz?

Napisane przez oh Mandy

hgahaha, pod śmietnikiem moze zapaszki go przyciagneły.

apropo smietnika, to ostatnio wpadlam tylkiem do smietnika w szkole przypadkowo i nie moglam sie wydostac

[Myszunia19]

Cholerkono wiec nie odzywa sie nie widzielismy sie od sylwestra. ja wiem ze jest chory ale no bez jaj. mielismy nadrabiac zaleglosci przez wolne a tu dupa. a nastepne dwa weekendy jestem na uczelni i tez lipa ze spotkania. napisalam mu ze odsune sie zeby mogl ode mnie odsapnac (choc nie wiem po czym:/) po czym napisalam mu ze jakby mial ochote to zeby do mnie zadzwonil. czuje sie jak kula u nogi. zupelnie niepotrzebna. w dodatku pisze do mnie moj ex przez ktorego tyle wycierfpialam no i znow mam mysli o nim a moj TZ zamiast rzucac mi jakimis smsami to cisza a ja tego teraz najbardziej potrzebuje. w dodatku konczy mi sie okres i odstawiam antydepresanty a to cholernie mocne lekarstwa. napisalam po poludniu mojemu TZowi ze brakuje mi go to on nic. kuzwa mam dosc tego zycia. jak juz cos idzie dobrze to zarazsie musi spier*****

to by było tak w skrócie...

[Fenrira]

Eh ciezka sytuacja... ale on Ci powiedział, że narazie nie jest w stanie Cie pokochac? moze tu chodzi o zaufanie? a zaufanie da się powoli wypracować, nawet jeśli ktoś wczesniej został zraniony. Cięzko, ale sie da..

No właśnie to jest dość trudny człowiek w obyciu. Do zeszłego roku był zagorzałym katolikiem,(ba nawet przez pewien czas chciał zostać księdzem) ale gdy spotkał tamtą to zaczął z nią sypiać, a cały czas odkąd go znam twierdzi, że nie ufa nikomu, tamtej zaufał... i pierd***ło za przeproszeniem.

A po jakim czasie od zerwania z tamtą zaczał być z Tobą?

Bodaj 4 miesiące, może trochę więcej...

Tylko właśnie tak dziwnie, bo w zeszłym roku było coś miedzy nami więcej, był w Anglii na wakacjach to rozmawialiśmy cały czas mejlowo, potem wrócił, poznał właśnie tamtą dziewczynę i nagle cisza na parę miesięcy tylko jakieś rozmowy od czasu do czasu... A w styczniu wróciły dawne relacje, spotkania i nie wiem. eh.

[kika17]

Napisane przez yellowsunshine

zazdroszczę, bardzo a Ty co studiujesz?

Zarządzanie i zamierzam potem wybrać specjalizację zarządzanie turystyką i hotelarstwem.

[cholernarejestracja]

Napisane przez yellowsunshine

Cholerko, na UJ? wow, to chyba jestes genialna, przeciez bardzo ciezko sie dostac? to bylo kiedys moje marzenie, teraz nie wiem. Wiem ze psychologie.. a najbardziej dobija mnie to, ze sporo osób mowi, ze jak ktos idzie na psychologie, to nie ma co ze soba zrobic po prostu jak dla mnie, to mnie to cholernie interesuje. a nie chce isc na studia tylko ze wzgledu na to, zeby potem miec ekstra płatną prace, ale chce lubic to co robie.

Haha tak, dość trudno, ale ja wyników wcale nie miałam takich wspaniałych. Jak ja zdawałam, to wymagane były polski + język + dowolny trzeci przedmiot (teraz jest inaczej). Miałam wyniki 88% + 100% + 66% (WOS). Wszystko na rozszerzeniu. I się dostałam z pierwszego "rzutu".

I ja mam na siebie pomysł, bo zamierzam się skupić na psychologii reklamy i biznesu Więc patrzę jasno w przyszłość. Mam tylko lekkie rozterki, bo albo będę szukała pracy sama, i pewnie będę musiała zacząć od czegoś zupełnie beznadziejnego/nie w branży, albo skorzystam z "pleców" mojej rodziny, i oni mi coś załatwią..sama nie wiem jeszcze co zrobię. Ale jestem dopiero na 2 roku

[nafiyqa]

Napisane przez cholernarejestracja

A ja wam za to opowiem, jak się dziś uśmiałam nie mam komputera stacjonarnego, mam tylko laptopa - fujitsu siemensa. A one mają taki feler, że się przegrzewają bardzo, i wyłączają (takie zabezpieczenie). I dziś na chacie rozmawiałam z jakimś gościem, który mi zaczął radzić jak sprawdzić, co konkretnie się tam przegrzewa. No i zapytałam TŻ, żeby się upewnić, ilubitowy mam system. Odpowiedział mi, ale się zaciekawił na co mi ta informacja, i mi zerknął przez ramię. I o ludzie, jak mu wjechało na ambicję, że ktoś inny mi usiłuje komputer usprawnić! On jest trochę-informatykiem, i pracował na serwisie ładny kawałek czasu, więc normalnie rzucił się do naprawiania mi tego komputera, zaczął doradzać nagle, i stwierdził, że co mi jakiś obcy chłop będzie komputer naprawiał, i że on to zrobi lepiej, i co to w ogóle ma być. Dostałam takiego ataku śmiechu, że ja pierniczę najbardziej go chyba zabolało to, że go w ogóle nie poprosiłam o to (bo gdybym go poprosiła, to by mi to zrobił bezzwłocznie), tylko się sama za to wzięłam

To naprawde jest takie zabezpieczenie?!?! Tez mam takiego laptopa i zauwazylam, ze po dluzszym czasie uzytkowania sam sie wylacza (w szczegolnosci jak go przenosze np. z biurka na kolana). Do tej pory myslalam, ze ma jakas wade, nawet probowalam sie tego dowiedziec na jakims forum informatycznym

Mowilam juz, ze jestes moim guru? :P

gwiazdeczko, musze do Bydgoszczy, bo niestety w calej Polsce jest tylko 5 takich urzadzen do badan... A do Bydg.mam najblizej. Zdrowa raczej nie bede, ale trzymaj kciuki by wynik byl jak najmniej niekorzystny

[cholernarejestracja]

Napisane przez Myszunia19

Cholerkono wiec nie odzywa sie nie widzielismy sie od sylwestra. ja wiem ze jest chory ale no bez jaj. mielismy nadrabiac zaleglosci przez wolne a tu dupa. a nastepne dwa weekendy jestem na uczelni i tez lipa ze spotkania. napisalam mu ze odsune sie zeby mogl ode mnie odsapnac (choc nie wiem po czym:/) po czym napisalam mu ze jakby mial ochote to zeby do mnie zadzwonil. czuje sie jak kula u nogi. zupelnie niepotrzebna. w dodatku pisze do mnie moj ex przez ktorego tyle wycierfpialam no i znow mam mysli o nim a moj TZ zamiast rzucac mi jakimis smsami to cisza a ja tego teraz najbardziej potrzebuje. w dodatku konczy mi sie okres i odstawiam antydepresanty a to cholernie mocne lekarstwa. napisalam po poludniu mojemu TZowi ze brakuje mi go to on nic. kuzwa mam dosc tego zycia. jak juz cos idzie dobrze to zarazsie musi spier*****

to by było tak w skrócie...

Dziękuję.

Moim zdaniem niepotrzebnie mu proponowałaś odsapnięcie. Przecież tego nie chcesz, czujesz, że go potrzebujesz. Więc czemu nie napisałaś mu właśnie tego? On się nie odzywa, Tobie to przeszkadza, i jeszcze mu piszesz że ma zielone światło na nieodzywanie się? Gdzie tu sens, gdzie tu logika?

Dziwne, że się nie odzywa, ale sama mu na to pozwoliłaś. Zadzwoń do niego, i skoro czujesz że go potrzebujesz, to mu to powiedz. On jest chory, tak, ale to nie daje mu wyłączności na to, żeby na niego chuchać i dmuchać. Ty też potrzebujesz zainteresowania, zwłaszcza, gdy źle się czujesz.

---------- Dopisano o 22:38 ---------- Poprzedni post napisano o 22:36 ----------

Napisane przez nafiyqa

To naprawde jest takie zabezpieczenie?!?! Tez mam takiego laptopa i zauwazylam, ze po dluzszym czasie uzytkowania sam sie wylacza (w szczegolnosci jak go przenosze np. z biurka na kolana). Do tej pory myslalam, ze ma jakas wade, nawet probowalam sie tego dowiedziec na jakims forum informatycznym

Mowilam juz, ze jestes moim guru? :P

Tak, to takie zabezpieczenie. Nic na to nie poradzisz, niestety (chyba, że kupisz matę chłodzącą do laptopa. Sama się nad tym zastanawiam, ale z pieniędzmi u mnie krucho )

[Myszunia19]

Napisane przez cholernarejestracja

Dziękuję.

Moim zdaniem niepotrzebnie mu proponowałaś odsapnięcie. Przecież tego nie chcesz, czujesz, że go potrzebujesz. Więc czemu nie napisałaś mu właśnie tego? On się nie odzywa, Tobie to przeszkadza, i jeszcze mu piszesz że ma zielone światło na nieodzywanie się? Gdzie tu sens, gdzie tu logika?

Dziwne, że się nie odzywa, ale sama mu na to pozwoliłaś. Zadzwoń do niego, i skoro czujesz że go potrzebujesz, to mu to powiedz. On jest chory, tak, ale to nie daje mu wyłączności na to, żeby na niego chuchać i dmuchać. Ty też potrzebujesz zainteresowania, zwłaszcza, gdy źle się czujesz.

---------- Dopisano o 22:38 ---------- Poprzedni post napisano o 22:36 ----------






Tak, to takie zabezpieczenie. Nic na to nie poradzisz, niestety (chyba, że kupisz matę chłodzącą do laptopa. Sama się nad tym zastanawiam, ale z pieniędzmi u mnie krucho )

no to co ja mu mam napisac? jak to ladnie sklecic zeby wszystko bylo dobrze i zeby wiedzial o co mi chodzi? blagam pomozcie bo przez te prochy taka jestem dziwna... dokucza mi ich brak

[Koszkaa]

Napisane przez Fenrira

eh... ja już nie mogę. Wiem dziewczęta że co prawda mnie nie znacie <mam nadzieję że jeszcze > ale tak po prostu wiem, że z wami można pogadać. Potraficie i objechać człowieka z góry na dół ale i pocieszyć jak potrzebuje, no i patrzycie na to obiektywnie.

Kurcze jestem sobie z TŻ (chyba, bo to wszystko takie pokręcone) i jest fajnie i cudownie. Co prawda nie długo bo bliżej ze sobą jesteśmy jakoś tak od sierpnia.
I mam z nim ogromny problem. Kocham go, ale on nie kocha mnie.
Mówi mi otwarcie, że jestem piękna, pociągam go, pragnie mnie ale nie jest w stanie mnie na razie pokochać.
Wszystko przez jego byłą dziewczynę... Zdradzała go z własnym szefem i jeszcze powiedziała, że jest jej bardzo przykro i dziwiła się kiedy chciał jej pomóc. Gdy chciał interweniować nie zgodziła się. Ten związek się zakończył.
Nigdy nie ukrywał, że było mu trudno bo ta dziewczyna miała malutką córeczkę którą bardzo pokochał i nigdy nie ukrywał, że myślał o niej jako o kobiecie z którą chciał spędzić resztę życia...

Czasami zastanawiam się czy to wszystko ma sens. Czy cierpliwe czekanie na zbawienie i na to, że może z czasem będzie potrafił bardziej zdefiniować niż to że "jesteś ważna" ma sens.

W większości wydaje mi się, że ma, ale są dni kiedy wydaje mi się, że tylko się męczę a on ma we mnie marny substytut byłej i jestem tylko lekarstwem na jego rany...

I gdzie tu sens i gdzie logika?


A tak poza tym to jestem niedobra ale sam się prosił, no bo kto zostawia zalogowane konto mejlowe i jedzie do domu no kto? I jak tu się nie powstrzymać, no jak?

No właśnie to jest ważne pytanie, po jakim czasie od jego rozstania zaczęliście się spotykać?
Może być tak, że potrzebuje czasu, ale możesz być też tylko taką wisienką na deserze Moja koleżanka to przeżyła. Chłopak nie mógł jej pokochać, bo dziewczyna po 7 latach go zdradziła.
Nie wiem po co tacy faceci pakują się w związki. Nie lepiej poczekać jak się wyleczą z tamtej miłości, zamiast ranić innych?
Jeśli Ci zależy, daj mu czas. Ale wydaje mi się, że żadna dziewczyna nie zniosłaby tej niepewności czy jej facet jest w stanie ją w końcu pokochać. Prędzej czy później wydaje mi się, że zaczniesz mieć do niego o to pretensje, zaczniesz naciskać, a wtedy on ucieknie z podkulonym ogonkiem.
Tak było w przypadku mojej koleżanki, kiedy ona chciała, żeby ich związek zaczął się rozwijać (chciała go do siebie do domu zaprosić- to chyba nie jest zbyt wiele , bo tak to ciągle na mieście się spotykali) no i on poczuł jakieś zagrożenie i uciekł...
Życzę Ci jednak, żeby w Twoim przypadku było inaczej

Napisane przez oh Mandy

Jestem
Jak tylko TŻ do mnie wszedł, to od razu sie na Niego rzuciłam. Było gorąco
Choć mówiłam że wg mnie On nie wykazuje inicjatywy ani mnie nie dotyka jak wtedy gadaliśmy i niestety nic się w tej kwestii za bardzo nie zmieniło.
Później sobie leżymy, gadamy o głupotach... Pisałam kiedys na forum że lecze blizny z twarzy i juz mam coraz je lepsze, przynajmniej ja widze poprawe... A TŻ dzisiaj tak ni stad ni zowoad "czy tego nie da sie wyleczyć " A ja biore leki oczyszczajace twarz, nerki... Przykro mi się zrobiło...

Później mój plan wcielilam w życie, powiedziałam że go odprowadze, bo chce sie przejsc, bo boli mnie glowa. myslal ze zartuje, dopóki nie zaczełam zakładać butów. i co sie okazało ? samochód postawił za śmietnikiem za zupełnie innym blokiem po co? nie pytajcie mnie .

Mandy jak on ma wykazywać inicjatywę, jak Ty się na niego rzucasz?
No a czemu się go nie zapytałaś dlaczego akurat tam ten samochód postawił?
Ja bym od razu zapytała, przecież to nic złego.


Znowu walczę ze sobą. Bo w głębi duszy bardzo bym chciała, żeby mój się jeszcze dzisiaj do mnie odezwał. Niestety wiem, że jutro szkoła, ma mase nauki, więc na pewno się nie odezwie. Znam go Teraz w ogóle pewnie znowu będzie kiepsko z jego odzywaniem, bo zawsze tak jest jak zbliża się sesja- raz, że nie ma czasu, dwa nie ma do tego głowy, bo się szkołą przejmuje.
Teraz zacznie się moja praca nad sobą. Żeby to wytrzymać i nie mieć o to pretensji Ale nauczyłam się sobie wszystko tak tłumaczyć, że się narazie nie denerwuje. Wiadomo, że bym chciała, aby się odezwał, napisał coś miłego. Jednak znam go nie od dzisiaj i nie zamierzam go nawet do niczego zmuszać i niczego mu sugerować. Bo po co mi wymuszony sms od niego?
Wiem wiem, smęce, ale to pomaga

[yellowsunshine]

Napisane przez Fenrira

No właśnie to jest dość trudny człowiek w obyciu. Do zeszłego roku był zagorzałym katolikiem,(ba nawet przez pewien czas chciał zostać księdzem) ale gdy spotkał tamtą to zaczął z nią sypiać, a cały czas odkąd go znam twierdzi, że nie ufa nikomu, tamtej zaufał... i pierd***ło za przeproszeniem.


Bodaj 4 miesiące, może trochę więcej...

Tylko właśnie tak dziwnie, bo w zeszłym roku było coś miedzy nami więcej, był w Anglii na wakacjach to rozmawialiśmy cały czas mejlowo, potem wrócił, poznał właśnie tamtą dziewczynę i nagle cisza na parę miesięcy tylko jakieś rozmowy od czasu do czasu... A w styczniu wróciły dawne relacje, spotkania i nie wiem. eh.

ehh... dziwne ze tak wraca jak jej juz nie ma, to mi sie nie podoba. ze raz z Toba, ona sie pojawiła, to do niej...
a co do zaufania, daj mu czas.

Napisane przez kika17

Zarządzanie i zamierzam potem wybrać specjalizację zarządzanie turystyką i hotelarstwem.

czyli tez klarowne plany widze

Napisane przez cholernarejestracja

Haha tak, dość trudno, ale ja wyników wcale nie miałam takich wspaniałych. Jak ja zdawałam, to wymagane były polski + język + dowolny trzeci przedmiot (teraz jest inaczej). Miałam wyniki 88% + 100% + 66% (WOS). Wszystko na rozszerzeniu. I się dostałam z pierwszego "rzutu".

I ja mam na siebie pomysł, bo zamierzam się skupić na psychologii reklamy i biznesu Więc patrzę jasno w przyszłość. Mam tylko lekkie rozterki, bo albo będę szukała pracy sama, i pewnie będę musiała zacząć od czegoś zupełnie beznadziejnego/nie w branży, albo skorzystam z "pleców" mojej rodziny, i oni mi coś załatwią..sama nie wiem jeszcze co zrobię. Ale jestem dopiero na 2 roku

a jak teraz jest? bo ja to słyszałam że tak samo ? albo tak że polski i do wyboru : biologia, historia, wos lub matma. ale jezyk tez musi byc ( to bylby dla mnie duzy plus )
o, mojej mamie podoba się ta opcja, która Ty wybrałas po psychologii

[Myszunia19]

naprawde w was moja jedyna nadzieja... nie chce znow wpasc w depreche. moze jeszcze nie powinnam odstawiac tabletek?

[E.J.]

Napisane przez Fenrira

eh... ja już nie mogę. Wiem dziewczęta że co prawda mnie nie znacie <mam nadzieję że jeszcze > ale tak po prostu wiem, że z wami można pogadać. Potraficie i objechać człowieka z góry na dół ale i pocieszyć jak potrzebuje, no i patrzycie na to obiektywnie.

Kurcze jestem sobie z TŻ (chyba, bo to wszystko takie pokręcone) i jest fajnie i cudownie. Co prawda nie długo bo bliżej ze sobą jesteśmy jakoś tak od sierpnia.
I mam z nim ogromny problem. Kocham go, ale on nie kocha mnie.
Mówi mi otwarcie, że jestem piękna, pociągam go, pragnie mnie ale nie jest w stanie mnie na razie pokochać.
Wszystko przez jego byłą dziewczynę... Zdradzała go z własnym szefem i jeszcze powiedziała, że jest jej bardzo przykro i dziwiła się kiedy chciał jej pomóc. Gdy chciał interweniować nie zgodziła się. Ten związek się zakończył.
Nigdy nie ukrywał, że było mu trudno bo ta dziewczyna miała malutką córeczkę którą bardzo pokochał i nigdy nie ukrywał, że myślał o niej jako o kobiecie z którą chciał spędzić resztę życia...

Czasami zastanawiam się czy to wszystko ma sens. Czy cierpliwe czekanie na zbawienie i na to, że może z czasem będzie potrafił bardziej zdefiniować niż to że "jesteś ważna" ma sens.

W większości wydaje mi się, że ma, ale są dni kiedy wydaje mi się, że tylko się męczę a on ma we mnie marny substytut byłej i jestem tylko lekarstwem na jego rany...

I gdzie tu sens i gdzie logika?


A tak poza tym to jestem niedobra ale sam się prosił, no bo kto zostawia zalogowane konto mejlowe i jedzie do domu no kto? I jak tu się nie powstrzymać, no jak?

Może rzeczywiście potrzebuje czasu. Widzisz były mnie strasznie skrzywdzil, teraz jestem z kimś innym i ja mam takie czasami dni kiedy mój TŻ coś powie, zrobi nieświadomie i z inną intencja ale dla mnie od razu to musi oznaczac dokładnie to samo co mi tamten robił, no po prostu obłęd np. ostatnio napisał mi, że się "postara zrobic tak by miec dla mnie więcej czasu" ja na to zareagowalam złością, bo juz kiedys mi tak mówil i dalej się stara i nic konkretnego nie ma mało tego, od razu uznałam, że na pewno robi tak jak były, że mnie zbywa a tak nie było, i mój TŻ nie miał takich zamiarów.

[yellowsunshine]

kurcze, musze koniecznie uciekac juz, ale czekam na odpowiedzi dobrej nocki i PONIEDZIALKU, grr

[Myszunia19]

Boze ja wogole jestem glupia jak but i nie umiem sobie radzic z facetami. ja naprawde chce dobrze...

[kika17]

Ja ide już spać, musze odespać te 3 dni i jutro trzeba iść na uczelnie
Jutro tez wstawie swoje zdjęcie.
Dobranoc dziewczyny

[E.J.]

Napisane przez Fenrira

No właśnie to jest dość trudny człowiek w obyciu. Do zeszłego roku był zagorzałym katolikiem,(ba nawet przez pewien czas chciał zostać księdzem) ale gdy spotkał tamtą to zaczął z nią sypiać, a cały czas odkąd go znam twierdzi, że nie ufa nikomu, tamtej zaufał... i pierd***ło za przeproszeniem.


Bodaj 4 miesiące, może trochę więcej...

Tylko właśnie tak dziwnie, bo w zeszłym roku było coś miedzy nami więcej, był w Anglii na wakacjach to rozmawialiśmy cały czas mejlowo, potem wrócił, poznał właśnie tamtą dziewczynę i nagle cisza na parę miesięcy tylko jakieś rozmowy od czasu do czasu... A w styczniu wróciły dawne relacje, spotkania i nie wiem. eh.

Mój TŻ też potrzebował czasu na to by mi uwierzyc, w to, że rzeczywiście jestem w stanie go pokochac, że nie jest jakimś wtrętnym czymś, też się bał właśnie po poprzednim związku by jeszcze z kimś ale go przekonalam, ze warto spróbowac, że bez ryzyka się nie obejdzie i jestem gotowa spróbowac, no i udowodniłam mu, że jest dla mnie super przystojnym, sexi menem, dałam mu akceptacje i zrozumienie.

[cholernarejestracja]

Napisane przez yellowsunshine

ehh... dziwne ze tak wraca jak jej juz nie ma, to mi sie nie podoba. ze raz z Toba, ona sie pojawiła, to do niej...
a co do zaufania, daj mu czas.


czyli tez klarowne plany widze


a jak teraz jest? bo ja to słyszałam że tak samo ? albo tak że polski i do wyboru : biologia, historia, wos lub matma. ale jezyk tez musi byc ( to bylby dla mnie duzy plus )
o, mojej mamie podoba się ta opcja, która Ty wybrałas po psychologii

Teraz jest jakoś inaczej, kiedyś można było mieć dowolny przedmiot, teraz trzeba wybrać z podanych. I nie wiem, czy nie dwa, a nie jeden. Ale musisz to sprawdzić na stronie UJ Na pewno polski, język + przedmiot albo dwa.

Mojej mamie też się podoba, ale jej się podoba każda uwielbia psychologię, i pożera moje podręczniki jak jej czasem przywożę kupuje mi książki, i w ogóle. Ale ja jeszcze w sumie żadnej opcji nie wybrałam, taki mam po prostu plan nie chcę robić potem kursów i szkoleń na psychologa (lekarza), bo wiem, że się do tego nie nadaję. A psychologia reklamy i biznesu mnie kręciii.

[E.J.]

Napisane przez oh Mandy

Jestem
Jak tylko TŻ do mnie wszedł, to od razu sie na Niego rzuciłam. Było gorąco
Choć mówiłam że wg mnie On nie wykazuje inicjatywy ani mnie nie dotyka jak wtedy gadaliśmy i niestety nic się w tej kwestii za bardzo nie zmieniło.
Później sobie leżymy, gadamy o głupotach... Pisałam kiedys na forum że lecze blizny z twarzy i juz mam coraz je lepsze, przynajmniej ja widze poprawe... A TŻ dzisiaj tak ni stad ni zowoad "czy tego nie da sie wyleczyć " A ja biore leki oczyszczajace twarz, nerki... Przykro mi się zrobiło...

Później mój plan wcielilam w życie, powiedziałam że go odprowadze, bo chce sie przejsc, bo boli mnie glowa. myslal ze zartuje, dopóki nie zaczełam zakładać butów. i co sie okazało ? samochód postawił za śmietnikiem za zupełnie innym blokiem po co? nie pytajcie mnie .

a my już takie teorie tworzyłyśmy

[Myszunia19]

pomoze mi ktos?

[Fenrira]

Może rzeczywiście potrzebuje czasu. Widzisz były mnie strasznie skrzywdzil, teraz jestem z kimś innym i ja mam takie czasami dni kiedy mój TŻ coś powie, zrobi nieświadomie i z inną intencja ale dla mnie od razu to musi oznaczac dokładnie to samo co mi tamten robił, no po prostu obłęd np. ostatnio napisał mi, że się "postara zrobic tak by miec dla mnie więcej czasu" ja na to zareagowalam złością, bo juz kiedys mi tak mówil i dalej się stara i nic konkretnego nie ma mało tego, od razu uznałam, że na pewno robi tak jak były, że mnie zbywa a tak nie było, i mój TŻ nie miał takich zamiarów.

W sumie nie trace nic jak będę cierpliwa. I będę, bo czuje że warto.

Wiem jak to jest być skrzywdzonym przez byłego... nawet teraz porównuje ich zachowania.
Cóż parę lat temu byłam młoda i głupia i on to wykorzystał... jednak zostaje rana na psychice gdy oddajesz dziewictwo facetowi, który zrywa z Tobą tydzień później... nawet bardzo duża.

[KochajMniie]

Napisane przez oh Mandy

Jestem
Jak tylko TŻ do mnie wszedł, to od razu sie na Niego rzuciłam. Było gorąco
Choć mówiłam że wg mnie On nie wykazuje inicjatywy ani mnie nie dotyka jak wtedy gadaliśmy i niestety nic się w tej kwestii za bardzo nie zmieniło.
Później sobie leżymy, gadamy o głupotach... Pisałam kiedys na forum że lecze blizny z twarzy i juz mam coraz je lepsze, przynajmniej ja widze poprawe... A TŻ dzisiaj tak ni stad ni zowoad "czy tego nie da sie wyleczyć " A ja biore leki oczyszczajace twarz, nerki... Przykro mi się zrobiło...
.

To widzę, że ciekawie było
To może go prowokuj itd zamiast odrazu się na niego rzucać tak żeby on sam.. próbowałaś pewnie?

Napisane przez Koszkaa

Znowu walczę ze sobą. Bo w głębi duszy bardzo bym chciała, żeby mój się jeszcze dzisiaj do mnie odezwał. Niestety wiem, że jutro szkoła, ma mase nauki, więc na pewno się nie odezwie. Znam go Teraz w ogóle pewnie znowu będzie kiepsko z jego odzywaniem, bo zawsze tak jest jak zbliża się sesja- raz, że nie ma czasu, dwa nie ma do tego głowy, bo się szkołą przejmuje.
Teraz zacznie się moja praca nad sobą. Żeby to wytrzymać i nie mieć o to pretensji Ale nauczyłam się sobie wszystko tak tłumaczyć, że się narazie nie denerwuje. Wiadomo, że bym chciała, aby się odezwał, napisał coś miłego. Jednak znam go nie od dzisiaj i nie zamierzam go nawet do niczego zmuszać i niczego mu sugerować. Bo po co mi wymuszony sms od niego?
Wiem wiem, smęce, ale to pomaga

Co się dziwisz facetowi, pewnie się denerwuje, stresuje potrzebuje ciszy i spokoju do nauki. Badź silna

~~
Przez ten klub to ja nie nadązam czy patrzeć na wątek czy klub