szukam koleżanki z Katowic, Gliwic lub okolic ;-)

[lutien]

A wiecie, że nigdy nad tym nie myślałam, że mam szczęście do przyjaciół? Teraz mi to uświadomiłyście Ja już się nie mogę doczekać urlopiku i wyjazdu do rodziców do Gdańska - mam w planach zobaczyć się z tymi dziewczynami, bo już baaardzo dawno się nie widziałyśmy. Ale to dopiero chyba w lutym.
Mam też nadzieję, że już długo nie potrwa brak znajomych tu - w Katowicach

[przytulanka87]

Ja też jak jadę w swoje rodzinne strony to od razu ustawiam się z kumpelami....chociaż najczęściej nie udaje nam sie spotkać razem w ym samym miejscu i tym samym czasie jak z starych dobrych czasów,więc zazwyczaj z każdą w innym czasie się spotykam i gadamy se po kilka godzin........mój TŻ o dziwo bardzo dobrze znosi nasze ploty......hehe........ ..

[lutien]

To u mnie to jest normalka, że z każdą się spotykam z osobna, gdyż one się na wzajem nie znają lub znają bardzo niewiele. Na szczęście jadę bez TŻ-ta, bo on by chyba nie wytrzymał nerwowo tylu godzin babskich plotek

[przytulanka87]

hehehe..........mój zazwyczaj siada se wygodnie na łóżeczku,podkrada jakąś poduszeczkę i podsypia.......hahaha.... .przytomnieje po kilku godzinach i mówi że jest głodny.......hahahaha.... .......albo jak się dobrze złoży to wpadaw wir rozmów z innymi osobnikami płci męskiej

[lutien]

Mój się tak nie potrafi wyluzować A szkoda... Choć czasem zdarza mu się zainteresować rozmową, ale w większości to on się okropnie nudzi

[modzianka]

dzis mam wyjatkowo do pupy dzien szlam sobie na fitnes chcialam wysiasc z busa i koles mnie niechcacy popchnal i wyrżnęłam i skręciłam sobei kostke zadzwonilam do rodzicow zeby ktos po mnie przyjechał. Przyjechali oboje i pojechalismy na pogotowie a tam przezylam szok, przed szlabanem (zeby wjechac na plac przed budynkiem pogotowia) taki maly domofonik i tata zadzwonil i powiedzial po co przyjechal ze z corka, ze skrecona noga itp a koles mu powiedzial ze ma jechac na drugi koneic miasta do szpitala na ostry dyzur ortopedyczny ja skakałam na jednej nodze bo nie umialam z bolu nastapić na prawa a oni kazali mi jechac jeszcze gdzies indziej w koncu pojechalam do tego szpitala to siedzial jeden facet i okazalo sie ze czeka na mame co byla juz w gabinecie, za mna przyszla kobita z corka. No i mama tego facecika wychodzi z gabinetu ja chce wchodzic a ta pielegniarka podchodzi do tej babki co przyszla za mna i mowi " pani doktor prosze wejsc", i nagle do tej corki mowi" ojej złoto a tobie co sie stalo"? normalnei w tym momencie mialam ochote rzucic w nie czyms..... masakra jakas a najgorsze jest to ze kolejki nie bylo tylkomusiala przeczekac mnie. no ale sluzba zdrowia ma peirwszenstwo ma pierwszeństwo ale co 5osobe jestem bardzo zdegustowana i obolała no i przerwa minimum 3 tygodnie od jakich kolwiek cwiczen

[nielegalnaa]

Miałam wczoraj ciężki wieczór...jestem tak przerażona tym semestrem, że płakałam chyba 1,5 godziny. Czuję się tak jakbym była na 1 semestrze dopiero i wracają mi straszne wspomnienia z jednym prowadzącym (od ćwiczeń z fizyki), bo znowu mam taką sytuację, że chodzę zdawać i chodzę...i nic. A do sesji jeszcze 2 tygodnie, boję się, że nie dam rady tego zaliczyć...zresztą z innych rzeczy też jestem do tyłu. To mnie przytłacza, bo nigdy nie szło mi tak źle. Wiem, że nie mogę myśleć negatywnie, ale ciężko jest też myśleć pozytywnie kiedy wszystko się wali. Mama mnie wczoraj pocieszała i mówiła, że jak będę musiała wsiąść warunek czy nawet poprawianie semestru to mam się nie przejmować, ale nie potrafię Ehh nienawidzę studiów

marchwiowa - ja też właśnie nigdy tam nie wchodziłam, bo kojarzył mi się średnio. Nieraz zaglądałam i zaraz wychodziłam, ale z rzeczy siostry byłam zadowolona dlatego szybko kupiłam sobie to samo Choć fakt pewnie raz się coś znajdzie, a raz nic.
A jeśli chodzi o uczelnię to studiuję w Sosnowcu na Uniwersytecie Śląskim. (Aczkolwiek prowadzący podobno jest z Krakowa, więc kto wie czy nie zapożycza progów zaliczeniowych z Jagielońskiego).

Monika - tak macie rację z Pauliną, koleżanki a nie przyjaciółki. Przyjaciółki to chyba mogą być w przedszkolu i podstawówce. Później to już chyba zamiera. Dlatego też tak się cieszę, że mogłam Was poznać, fajnie pogadać przy piwku. Odczuwa się zupełnie inne "wibracje".

Aguś - cieszę się, że już jesteś na finiszu. Ja przyznam, że nigdy nie lubiłam pisać prac, a na Wizażu miałam ich pełno do napisania, na studiach w tym semestrze wyjątkowo też. Została mi jeszcze tylko jedna - z psychologii.

Beatka - miło, że pomimo wszystkich zawirowań coś napisałaś Mam nadzieję, że z owym nowo poznanym chłopakiem Ci wyjdzie, nie warto się w każdym razie tak bardzo stresować. Szkoda tylko, że Twój eks tak się nie w porządku zachowuje.

[piccola87]

Witam Was Moje Drogie i Nowe Koleżanki Również
Widzę, że tu się ostro za pisanie zabrałyście. A ja odpoczywam i leniuchuje czuję się jak bezrobotna. Wczoraj nawet dzwonił do mnie mój cudowny kierownik zapytać co ze mną. Małpa jestem, bo mu ze złością odpowiedziałam, że głupie pytania zadaje ale hello obudził mnie po 24...
Dziękuję dziewczynki za troske tak w ogóle. Lecze się, ale już po tych kilku dniach mam tak jak TY Paulinka dość naszej słuzby zdrowia. Kolejki i jeszcze robią Ci łaske, że Cie przyjmą... ale musze to przecierpieć. Słońce drogie, nie ma o czym mówić... sama nie wiem co mi jest... wiem ino, że muszę mieć zabieg, bo bolą mnie łapy, cierpną i puchną i mam jakieś zapalenie w nadgarstkach... nic przyjemnego.
Poza tym chyba się zaczynam bawić w Naszą modzianke na jakieś randki chodzę bez sensu... a poza tym byłam dzis na zakupach i kupiłam sobie kolczyki i bluzeczke z myśla o tym dichu co to mamy w planach

[modzianka]

a ja dzis leniuszkuje sobie lekarz powiedział ze kite musze trzymać w gorze zeby jeszcze bardziej nie spuchla....laska z ktora pracuje przyszla za mnie do pracy dzis niezbyt chetnie a jak sie smialam ze kuie jej za to czekolade to powiuedziala ze wolalaby flaszke hmmmm jak dla mnie to troszke bezczelnie zabrzmialo ale niech jej tam bedzie kupie jej cos bo nie wiem jak dzis bym biegala po biurze z kulami. a jak juz pisalam chyba sie bardziej zainteresuje tym adrianem z wojkowic. jak wczoraj skrecilam ta noge to zadzwonilam najpierw do rodzicow a potem do niego i mu plakalam do telefonu eeeh ide pisac dalej prace semestralna bo w sobote musze oddac milego dnia buziaki ;*

[squeak1989]

Witam Dziewczyny Przepraszam, że się tak wcinam. może mnie jeszcze przygarniecie do swojego grona? widzę, że niestety przegapiłam jedno spotkanko, ale jeśliby plany z imprezką wypaliły to oczywiście bym się pisała. tym bardziej, że właśnie rozstałam się z TŻ i muszę jakoś odreagować bo ogłupieje
pozdrawiam

[przytulanka87]

Napisane przez squeak1989

Witam Dziewczyny Przepraszam, że się tak wcinam. może mnie jeszcze przygarniecie do swojego grona? widzę, że niestety przegapiłam jedno spotkanko, ale jeśliby plany z imprezką wypaliły to oczywiście bym się pisała. tym bardziej, że właśnie rozstałam się z TŻ i muszę jakoś odreagować bo ogłupieje
pozdrawiam

Witaj
Pewnie że Cie przygarniemy.....im nas więcej tym lepiej
Napisz coś o sobie(czym się zajmujesz itd.)

[squeak1989]

mam 20 lat, studiuje na UŚ pedagogikę (2 rok), jestem spod Kielc ale w Katowicach studiuję. Tak się złożyło, że wszystkie koleżanki ze studiów są z okolic Katowic, żadna nie mieszka tutaj więc cierpię na mały brak znajomych
Strasznie mi miło, że będę się mogła przyłączyć do Was

[modzianka]

hej hej hej jasne ze mozesz sie przylaczyc no wiec dziewczynki musze sie pochwalic ze skonczylam pisac prace semestralna a teraz tylko przepisac na kompie a pozniej wydrukowac z czym bede miec maly problemas bo nie mam drukarki sprawnej no ale jakos dam rade na niedziele mam sporo nauki a potem zacznie sie sajgon z zaliczeniami/rgzaminami i innymi dziwnymi rzeczami także Anetko rozumiem Cię doskonale co czujesz, teraz w sumie juz jest u mnie ok i wiem ze msuze zajac sie nauka ale mialam takie chwile zwatpienia ze chcialam rzucic studia ide odpoczywac buziaki ;*

[Tycikata]

Cholera znowu zaległości

Witamy Squeak1989 co prawda kolejnego spotkania jeszcze nie ustaliłyśmy ale myślę że juz niebawem...
Aguś i Lutien Wy to przynajmniej macie te koleżanki w swoich miastach, a ja.. miejscowa i jakoś średnio
Anetko, no no tylko mi się tam nie stresuj bo zdrowie ważniejsze a wiesz czym to skutkuje! u mnie też się zaczyna młyn na uczelni, ale próbuję się nie stresować..próbuję wierzę w Ciebie że dasz radę i nie przejmuj się jeśli powinie Ci się noga, przeciez na pewno nie na tyle, żeby zawalić rok na pewno
Paulinko i jak tam nóżka? gratuluje napisania pracy sem ja to hm..jeszcze nie ruszyłam swojej pracy lic. no ale przecież teraz sesja no i jak tam znajomość z Adrianem się rozwija?
Żanetka łohoho tego się po Tobie nie spodziewałam a randkuj sobie, randkuj miłej zabawy życzę no i cierpliwości z naszym wspaniałym NFZ

[squeak1989]

widzę, że u wszystkich już się zaczyna młyn na uczelni,ach ta wyczekana sesja...ale bądźmy dobrej myśli, na pewno wszystko pozaliczamy a może macie Dziewczyny jakieś sposoby żeby się zmobilizować do nauki?

[modzianka]

ahmmmm nie mam jak na razie niczego co by mnie mobilizowalo do nauki z adrianem znajomosc rozwija sie hmmm smskowo bo widzimy sie dopiero we wtorek ale przynajmniej teraz bede wiedziala czy jest sknera i czy sępi sie na benzyne czy nei bo musi po mnie przyjechac do domu bo gdzie ja z kulami bede sie szlajała po autobusach heloł mam nadzieje ze na densing pojdziemy jak naprawie nózię w sumie nic ciekawego sie nic nei zdarzylo o czym warto pisac wiec poczytam co u was i bede sie cieszyc lub smucic razem z wami buziaki

[modzianka]

dziewczyny co jest z wami?????? czemu sie nie odzywacie? ja niedawno wrocilam z uczelni...kurde ten kolos co pisalam z translatologi przed swietami oblalam;/ zabraklo mi 3 pkt.... no trudno ale za to mam mega duzo nauki na weekend ale widać takie jest zycie studenta..... we wtorek mam randeczkę z Adrianem, kurde tak jakoś nie wiem czy sie ciesze czy nie juz chyba sama nie wiem czego chce a co u was dziewczynki? buziaki

[nielegalnaa]

U mnie ciężko dlatego nie mogłam ostatnio zaglądać zbytnio Wieczorami tylko płaczę, a dniami zapierniczam na maksa. Teraz mam chwilę wytchnienia, ale głowa mnie boli i zaraz i tak muszę znowu się za coś zabrać.
Za to fajnie było na zajęciach z wizażu. Robiłyśmy dziś makijaż ślubny i fajnie to wyszło. Wszystko mam już zaliczone prócz psychologii (to dopiero za 2 tygodnie). Gorzej na studiach, tam katastrofa, ale już mi się nawet o tym mówić nie chce. Ehhh....

[modzianka]

Anetka wiem doskonale co czujesz nie przejmuj sie niczym, damy rade kochana ja tez troszke padlam w tym roku ale przeciez damy rade co to dla nas takie jakies studia no i nie płaczemy buziaki

[przytulanka87]

Witajcie Kochane...............ja dziś i wczoraj miałam zajęcia(dziś praktyka i w sumie się masowałyśmy<masaż twarzy,szyi i dekoltu>)nawet przyjemnie było,a poza tym hennę brwi i rzęs przerobiłyśmy......za dwa tygodnie egzaminy z fizykoterapii i anatomii więc muszę ostro brać się do nauki.....
Anetka nie płaczemy dziecinko....głowa do góry,ze wszyskim sobie poradzisz
Paulinka jak tam Twoja nóżka??

[squeak1989]

Wy Dziewczyny macie przynajmniej jakieś ciekawe zajęcia na studiach, a ja niestety głównie teoria i na dodatek jutro kolos. normalnie masakra

[piccola87]

Monika heheh ja też się po sobie tego nie spodziewałam... i o dziwo poznałam fajnego faceta... tak myślałam... przystojny, miły, rozmowny i powiedział mi wczoraj, że on się nadaje na kumpla, bo boi się deklaracji... i jak mam byc mądra?
Może mi podpowiecie??
Olałam wczoraj szkołe dla spotkania i w dodatku jeszcze pół nocy nie spałam. Dziewczyny naprawdę już zaczynam wątpić w cokolwiek.
Anett ;( wiesz, że jesteśmy głupie, że się dołujemy? Powinnyśmy mieć wszystko w dupie..........

DEPRESJA

[lutien]

Cześć Dziewczyny Ja się nie piszę, bo widzę, że zeszłyście na tematy sesyjno-facetowe. Ja właśnie przeżywam swój pierwszy początek roku bez sesji na karku I wcale Wam nie zazdroszczę, że musicie zakuwać.
Rozmawiać na temat facetów też się nie czuję kompetentna. Ze swoim mieszkam już 7 lat i praktycznie nie pamiętam, jak to jest iść na randkę z nowym facetem Ale nie narzekam

[piccola87]

lutien pozazdrościć ja mam ogólnie pecha do facetów, za każdym razem mam nadzieję, że to się zmieni i co? jak nie trafi się niezdecydowany, to ignorant liczący tylko na jedno... chyba najlepszym rozwiązaniem jest nie spotykać się...
w zasadzie jako doświadczona w związku możesz wiele doradzić...

[lutien]

Napisane przez piccola87

lutien pozazdrościć ja mam ogólnie pecha do facetów, za każdym razem mam nadzieję, że to się zmieni i co? jak nie trafi się niezdecydowany, to ignorant liczący tylko na jedno... chyba najlepszym rozwiązaniem jest nie spotykać się...
w zasadzie jako doświadczona w związku możesz wiele doradzić...

Z doświadczenia swojego i koleżanek mogę powiedzieć, że jak szukasz faceta, to nie znajdziesz - ale jak dasz sobie na luz, to się pojawi jakiś sensowny. Ja swojego poznałam na necie - tak sobie gadaliśmy, potem on przyjechał do mnie (ja Gdańsk, on Wrocław), no i zaskoczyło. Choć żadne z nas się nie nastawiało na to, że coś z tego będzie

[squeak1989]

Napisane przez lutien

Z doświadczenia swojego i koleżanek mogę powiedzieć, że jak szukasz faceta, to nie znajdziesz - ale jak dasz sobie na luz, to się pojawi jakiś sensowny. Ja swojego poznałam na necie - tak sobie gadaliśmy, potem on przyjechał do mnie (ja Gdańsk, on Wrocław), no i zaskoczyło. Choć żadne z nas się nie nastawiało na to, że coś z tego będzie

Pozazdrościć takiego stażu Ja ze swoim 3,5 roku się spotykałam i okazał się kompletnym idiotą. Staram się na razie jakoś ogarnąć bo jednak człowiek przyzwyczaja się, że ma kogoś obok. Ale wiem przynajmniej, że słusznie zrobiłam zostawiając go.

[piccola87]

Napisane przez lutien

Z doświadczenia swojego i koleżanek mogę powiedzieć, że jak szukasz faceta, to nie znajdziesz - ale jak dasz sobie na luz, to się pojawi jakiś sensowny. Ja swojego poznałam na necie - tak sobie gadaliśmy, potem on przyjechał do mnie (ja Gdańsk, on Wrocław), no i zaskoczyło. Choć żadne z nas się nie nastawiało na to, że coś z tego będzie

ja sobie właśnie dałam na luz... to też jest koleś poznany na necie, pojawił się tak nagle... zaskoczyło mnie to, bo niedawno jeszcze przeklinałam jednego. fajnie się pisało więc się z nim spotkałam, polubiłam go, ale ten tekst, że on sie boi deklaracji mnie zabił...

Squeak1989 najgorsze jest to przyzwyczajenie... ja też byłam kiedyś w takiej sytuacji, moja pierwsza wielka i jedyna do tej pory miłość i skończyło się to tak, że teraz widząc siebie na ulicy nie ma ani "cześć" ani pocałuj mnie w d...

[lutien]

Napisane przez squeak1989

Pozazdrościć takiego stażu Ja ze swoim 3,5 roku się spotykałam i okazał się kompletnym idiotą. Staram się na razie jakoś ogarnąć bo jednak człowiek przyzwyczaja się, że ma kogoś obok. Ale wiem przynajmniej, że słusznie zrobiłam zostawiając go.

Też uważam, że na siłę nie ma co ciągnąć związku, byleby tylko z kimś być

---------- Dopisano o 14:35 ---------- Poprzedni post napisano o 14:32 ----------

Napisane przez piccola87

ja sobie właśnie dałam na luz... to też jest koleś poznany na necie, pojawił się tak nagle... zaskoczyło mnie to, bo niedawno jeszcze przeklinałam jednego. fajnie się pisało więc się z nim spotkałam, polubiłam go, ale ten tekst, że on sie boi deklaracji mnie zabił...

Squeak1989 najgorsze jest to przyzwyczajenie... ja też byłam kiedyś w takiej sytuacji, moja pierwsza wielka i jedyna do tej pory miłość i skończyło się to tak, że teraz widząc siebie na ulicy nie ma ani "cześć" ani pocałuj mnie w d...

I jak tu zrozumieć facetów

Dziewczyny - zaczęłam czytać wątek od początku (nareszcie mam czas) i widzę, że macie ochotę się poruszać. Zapraszam w takim razie na treningi capoeiry (w gimnazjum przy Mickiewicza). Ja chodzę od listopada i bardzo mi się podoba - można się zmęczyć i frajda jest Miesięcznie kosztuje 45zł za zajęcia raz w tygodniu (ale można chodzić raz, dwa lub trzy razy na tydzień). Zajęcia są w poniedziałki, piątki i soboty. Jakby co to podeślę Wam linka.

[squeak1989]

Napisane przez piccola87

ja sobie właśnie dałam na luz... to też jest koleś poznany na necie, pojawił się tak nagle... zaskoczyło mnie to, bo niedawno jeszcze przeklinałam jednego. fajnie się pisało więc się z nim spotkałam, polubiłam go, ale ten tekst, że on sie boi deklaracji mnie zabił...

Squeak1989 najgorsze jest to przyzwyczajenie... ja też byłam kiedyś w takiej sytuacji, moja pierwsza wielka i jedyna do tej pory miłość i skończyło się to tak, że teraz widząc siebie na ulicy nie ma ani "cześć" ani pocałuj mnie w d...

Teraz właśnie szukam jakiegoś sposobu na zabicie czasu, a tu nawet na imprezę nie ma się z kim wybrać

[piccola87]

Napisane przez squeak1989

Teraz właśnie szukam jakiegoś sposobu na zabicie czasu, a tu nawet na imprezę nie ma się z kim wybrać

moim lekarstwem była zmiana otoczenia, pracy... w systemie 3-zmianowym, że na początku miałam czas tylko odpocząć i znów musiałam iść. i zapomniałam a czas zleciał nie wiadomo kiedy... imprezy często dołują... na chwile jest fajnie, a drugiego dnia...
dziewczyny chce mi się ryczeć