Gorące zazdrośnice na mroźne wieczory-edycja III limitowana.

[nafiyqa]

Napisane przez MadameButterfly6

Mandy ja tez jestem zazdrosna ale Ty to juz popadasz w paranoje.... Naprawde, w takim skrajnych sytuacjach to trzeba sie udac do jakiegos specjalisty... Ja wszystko rozumiem, ale o dziewczyny na przystanku czy w autobusie to przegiecie.
Chociaz po Twoim TZ mozna sie wszystkiego spodziewac, wiec rozumiem, ze sie boisz. Tylko po co Ty zyjesz w takiej paranoi?

Zgadzam sie z Madame. Majac takiego TZta oka bym pewnie nie zmruzyla.
Wracajac do Twojego pytania - ja kompletnie nie jestem zazdrosna o obce osoby spotkane na ulicy. Co innego o kogos znajomego...Ale to tez coraz rzadziej mi sie zdarza

Reb, sie pewnie zakopala pod ksiazkami i bidulka wyjsc nie moze Hop hooop, sluze pomoca

[Koszkaa]

Napisane przez KochajMniie

No Koszka proszę proszę jaka poprawa oby tak dalej z nim zostało i było tylko lepiej






Ja też jestem zazdrosna o to co Ty mówilaś
trzeba jakoś dać z tym radę..

Dziewczyny ja właśnie wróciłam i złapałam taką faze nie możliwą że to szok po jednym drinku tylko teraz to mam ochotę wyrzucić z siebie wszystko..

Opowiadaj, na pewno Ci ulży

[KochajMniie]

Mam chyba słabą głowe ale to nie ważne ważne że po tym uświadamiam sobie rzeczy które dotąd sprawiały mi trudność. chociaż
Mój odwiozł mnie do domu a własciwie jego kolega bo on trochę pił a teraz został sam ze swoim kumplem i pewnie i odpisuje mi jak odpisuje
w ogóle jestem do dupy bo siedze jak ta ciota i nic się nie odzywalam znalam zaledwie dwie dwie może osoby.. źle mi z tym bo sobie tak myślę że tż chciałby towarzyską dziewczyne ale co ja poradze
chcę się otworzyć ale przy nim się jakoś hamuje nie potrafię bo sobie myślę że on mnie zna taką jaka jestem nieśmiałą teraz a jak coś powiem to pomyśli że się chce podpasować czuje że nie mogę przy nim zachowywać się naturalne.. ( boże jakie to człowiek głupoty gada ) , myślę że naprawdę coś wypala się z mojej strony u nas od początku nie bylo tak że z mojej strony miłość od pierwszego wejrzenia na początku nawet nie chciałam no ale czemu nie spróbować, warto napisałam nawet to co chcę mu powiedzieć tak jak radziła E.J... boje się, chcę poznać nowych ludzi bo tylko jeśli otworzę się i wyjdę do ludzi to zniszczę nieśmiałość...
Ja nawet patrzyłam jaką ma minę gdy patrzy na te głupie teledyski, kiedy rozmawiał z dziewczyną albo śmiał się jak coś powiedziała.. jak reagował, byłam zazdrosna.. ( przynajmniej po tym mówię otwarcie i wiem że wszystko plącza) to już jest chore..
Proszę odpiszcie cos bo jutro już się nie otworzę pewnie( niestety)
Między nami źle się dzieje, nie mamy o czym rozmawiać, o pracy, szkole..koniec dzisiaj mamy 20 miesiecy..

[Koszkaa]

Napisane przez KochajMniie

Mam chyba słabą głowe ale to nie ważne ważne że po tym uświadamiam sobie rzeczy które dotąd sprawiały mi trudność. chociaż
Mój odwiozł mnie do domu a własciwie jego kolega bo on trochę pił a teraz został sam ze swoim kumplem i pewnie i odpisuje mi jak odpisuje
w ogóle jestem do dupy bo siedze jak ta ciota i nic się nie odzywalam znalam zaledwie dwie dwie może osoby.. źle mi z tym bo sobie tak myślę że tż chciałby towarzyską dziewczyne ale co ja poradze
chcę się otworzyć ale przy nim się jakoś hamuje nie potrafię bo sobie myślę że on mnie zna taką jaka jestem nieśmiałą teraz a jak coś powiem to pomyśli że się chce podpasować czuje że nie mogę przy nim zachowywać się naturalne.. ( boże jakie to człowiek głupoty gada ) , myślę że naprawdę coś wypala się z mojej strony u nas od początku nie bylo tak że z mojej strony miłość od pierwszego wejrzenia na początku nawet nie chciałam no ale czemu nie spróbować, warto napisałam nawet to co chcę mu powiedzieć tak jak radziła E.J... boje się, chcę poznać nowych ludzi bo tylko jeśli otworzę się i wyjdę do ludzi to zniszczę nieśmiałość...
Ja nawet patrzyłam jaką ma minę gdy patrzy na te głupie teledyski, kiedy rozmawiał z dziewczyną albo śmiał się jak coś powiedziała.. jak reagował, byłam zazdrosna.. ( przynajmniej po tym mówię otwarcie i wiem że wszystko plącza) to już jest chore..
Proszę odpiszcie cos bo jutro już się nie otworzę pewnie( niestety)

Chyba faktycznie masz słabą głowe, bo coś Ci się trochę plącza jak to mówisz
Ze składnią też problemy
Co ja mogę powiedzieć. Nie rób nic na siłę. Nie bądź towarzyska, jeśli taka nie jesteś. TŻ wybrał Cię taką i taką Cię kocha i akceptuje. Nie musisz się zmieniać na siłę. Skąd wiesz, że on chciałby towarzyską dziewczyne? Mówił Ci to?
Na pewno nie. Dlatego nie przejmuj się. Jeśli chcesz poznawać nowych ludzi to otwieraj się po mału, przecież to nic złego. Ale nie zmieniaj się na siłę

[Cocaine essence]

Napisane przez KochajMniie

Mam chyba słabą głowe ale to nie ważne ważne że po tym uświadamiam sobie rzeczy które dotąd sprawiały mi trudność. chociaż
Mój odwiozł mnie do domu a własciwie jego kolega bo on trochę pił a teraz został sam ze swoim kumplem i pewnie i odpisuje mi jak odpisuje
w ogóle jestem do dupy bo siedze jak ta ciota i nic się nie odzywalam znalam zaledwie dwie dwie może osoby.. źle mi z tym bo sobie tak myślę że tż chciałby towarzyską dziewczyne ale co ja poradze
chcę się otworzyć ale przy nim się jakoś hamuje nie potrafię bo sobie myślę że on mnie zna taką jaka jestem nieśmiałą teraz a jak coś powiem to pomyśli że się chce podpasować czuje że nie mogę przy nim zachowywać się naturalne.. ( boże jakie to człowiek głupoty gada ) , myślę że naprawdę coś wypala się z mojej strony u nas od początku nie bylo tak że z mojej strony miłość od pierwszego wejrzenia na początku nawet nie chciałam no ale czemu nie spróbować, warto napisałam nawet to co chcę mu powiedzieć tak jak radziła E.J... boje się, chcę poznać nowych ludzi bo tylko jeśli otworzę się i wyjdę do ludzi to zniszczę nieśmiałość...
Ja nawet patrzyłam jaką ma minę gdy patrzy na te głupie teledyski, kiedy rozmawiał z dziewczyną albo śmiał się jak coś powiedziała.. jak reagował, byłam zazdrosna.. ( przynajmniej po tym mówię otwarcie i wiem że wszystko plącza) to już jest chore..
Proszę odpiszcie cos bo jutro już się nie otworzę pewnie( niestety)
Między nami źle się dzieje, nie mamy o czym rozmawiać, o pracy, szkole..koniec dzisiaj mamy 20 miesiecy..

Cóż...ja z nieśmiałością mam niewiele wspólnego więc nie pomogę raczej.
Powiem Ci tylko tyle , ze przecież to tacy sami ludzie jak Ty, więc czemu nie pogadać z nimi? nie pośmiać sie? Właśnie, czy Ci koledzy są że tak powiem, na tym samym poziomie co Ty?

[KochajMniie]

Napisane przez Koszkaa

Chyba faktycznie masz słabą głowe, bo coś Ci się trochę plącza jak to mówisz
Ze składnią też problemy
Co ja mogę powiedzieć. Nie rób nic na siłę. Nie bądź towarzyska, jeśli taka nie jesteś. TŻ wybrał Cię taką i taką Cię kocha i akceptuje. Nie musisz się zmieniać na siłę. Skąd wiesz, że on chciałby towarzyską dziewczyne? Mówił Ci to?
Na pewno nie. Dlatego nie przejmuj się. Jeśli chcesz poznawać nowych ludzi to otwieraj się po mału, przecież to nic złego. Ale nie zmieniaj się na siłę

Wiem ,nie najlepiej u mnie z tym ale ćwiczę, ćwiczę
Trudno się otworzyć kiedy z Tż wychodzimy gdzieś tak rzadko..
ja jestem nieśmiała on raczej też.. ciężko mi z tym bo czuje że się izolujemy..

---------- Dopisano o 00:43 ---------- Poprzedni post napisano o 00:40 ----------

Napisane przez Cocaine essence

Cóż...ja z nieśmiałością mam niewiele wspólnego więc nie pomogę raczej.
Powiem Ci tylko tyle , ze przecież to tacy sami ludzie jak Ty, więc czemu nie pogadać z nimi? nie pośmiać sie? Właśnie, czy Ci koledzy są że tak powiem, na tym samym poziomie co Ty?

Na tym samym poziomie to znaczy ?
Powiem tak: są starsi ode mnie nawet od mojego tż o rok dwa jego znajomi a ja jestem o trzy lata mlodsza od mojego więc czuje się trochę też skrępowana. Kiedyś to nawet nie chciałam przy nich pić czy cokolwiek bo było mi niezręcznie, czułam się głupia i głupio bo o czym ja mogę rozmawiać kiedy są o 5,6 lat starsi ode mnie..

[Cocaine essence]

Napisane przez KochajMniie

Wiem ,nie najlepiej u mnie z tym ale ćwiczę, ćwiczę
Trudno się otworzyć kiedy z Tż wychodzimy gdzieś tak rzadko..
ja jestem nieśmiała on raczej też.. ciężko mi z tym bo czuje że się izolujemy..

---------- Dopisano o 00:43 ---------- Poprzedni post napisano o 00:40 ----------



Na tym samym poziomie to znaczy ?
Powiem tak: są starsi ode mnie nawet od mojego tż o rok dwa jego znajomi a ja jestem o trzy lata mlodsza od mojego więc czuje się trochę też skrępowana. Kiedyś to nawet nie chciałam przy nich pić czy cokolwiek bo było mi niezręcznie, czułam się głupia i głupio bo o czym ja mogę rozmawiać kiedy są o 5,6 lat starsi ode mnie..

Z tym poziomem to ciężko mi wytłumaczyć , chodziło mi o wiek, o zainteresowania, o takie ogólne podejście do życia, czy nie jest tak ,ze nie masz o czym z nimi gadac bo rozmawiają na tematy Tobie obce, czy po prostu się wstydzisz odezwać.
Bo ja bylam w sytuacjach że nie miałam wspólnych tematów więc siedzialam cicho, albo gadalam z kimś innym.

[Rebelious]

Koszka dziękuję za zainteresowanie moją sytuacją
tak mi głupio, że nie mam czasu was nadrabiać, zawsze byłam na bieżąco a teraz po prostu nie mam czasu.. dziś się dowiedziałam, że jestem dopuszczona do przedterminu więc w czwartek mam pierwszy egzamin z logiki trzymajcie kciuki!

z TŻtem bardzo dobrze, bez kłótni, chociaż okazji by się znalazło wiele. oboje mamy ciężki okres, ale obiecaliśmy sobie, że przeczekamy.
TŻ napalił się na akwarystykę i zakłada wielkie akwarium. za każdym razem jak przychodzi ma banana na twarzy, wyrywa mi laptopa z rąk i ogląda te swoje rybki rośliny filtry grzałki i tak dalej

jak już wcześniej pisałam nawet nie mam kiedy myśleć co robi i z kim, zazdrość jakoś tak TYMCZASOWO uleciała widzieliśmy się w piątek, wczoraj, dziś prawdopodobnie też się zobaczymy.
wczoraj miałam taką sytuację, że leżymy sobie w łóżku, przysypiamy, godzina 00:20, słyszę wibracje w telefonie TŻta. czerwona lampka mi się oczywiście zapaliła i spytałam ironicznie kto mu smsy wysyła o tej porze, a on że to bateria się rozładowuje. nie powiem, korciło mnie by się dopytać, sprawdzić czy mówi prawdę, ale odpuściłam. czułam jak mu serce szybciej zaczęło bić w obawie przed moją reakcją powiedziałam mu, że nawet jak to buziaczek od A. to nie będę zła i żeby się nie stresował
teraz to on jest bardziej zazdrosny o moich kolegów niż ja o jego koleżanki. u niego na uczelni raczej żadnego zagrożenia dla mnie nie ma więc przestałam się przejmować.
od razu lżej na sercu.
ciekawe tylko jak długo


Madame, napisz w skrócie co z TŻtem, bo nie nadrobiłam, tylko mi się "o oczy obiło", że jakiś zgrzyt był u was

zmykam spać, bo o 4 muszę przywieźć rodzinkę z wesela
trzymajcie się do zaklikania

[KochajMniie]

Napisane przez Cocaine essence

Z tym poziomem to ciężko mi wytłumaczyć , chodziło mi o wiek, o zainteresowania, o takie ogólne podejście do życia, czy nie jest tak ,ze nie masz o czym z nimi gadac bo rozmawiają na tematy Tobie obce, czy po prostu się wstydzisz odezwać.
Bo ja bylam w sytuacjach że nie miałam wspólnych tematów więc siedzialam cicho, albo gadalam z kimś innym.

Wiek to starsi pisałam raczej to mi ciężko sie przełamać, albo rozmawiają o swoich znajomych itd. a ja że nie jestem wtajemniczona nie wiem co mam powiedzieć ale też cięzko mi się odezwać myślę że nie walczę tylko z zazdroscią ale też z nieśmiałością

Napisane przez Rebelious

z TŻtem bardzo dobrze, bez kłótni, chociaż okazji by się znalazło wiele. oboje mamy ciężki okres, ale obiecaliśmy sobie, że przeczekamy.
TŻ napalił się na akwarystykę i zakłada wielkie akwarium. za każdym razem jak przychodzi ma banana na twarzy, wyrywa mi laptopa z rąk i ogląda te swoje rybki rośliny filtry grzałki i tak dalej

jak już wcześniej pisałam nawet nie mam kiedy myśleć co robi i z kim, zazdrość jakoś tak TYMCZASOWO uleciała widzieliśmy się w piątek, wczoraj, dziś prawdopodobnie też się zobaczymy.
wczoraj miałam taką sytuację, że leżymy sobie w łóżku, przysypiamy, godzina 00:20, słyszę wibracje w telefonie TŻta. czerwona lampka mi się oczywiście zapaliła i spytałam ironicznie kto mu smsy wysyła o tej porze, a on że to bateria się rozładowuje. nie powiem, korciło mnie by się dopytać, sprawdzić czy mówi prawdę, ale odpuściłam. czułam jak mu serce szybciej zaczęło bić w obawie przed moją reakcją powiedziałam mu, że nawet jak to buziaczek od A. to nie będę zła i żeby się nie stresował
teraz to on jest bardziej zazdrosny o moich kolegów niż ja o jego koleżanki. u niego na uczelni raczej żadnego zagrożenia dla mnie nie ma więc przestałam się przejmować.
od razu lżej na sercu.
ciekawe tylko jak długo

Trzymać kciuki będziemy napewno
A mam nadzieje, że zazdrość nie że tymczasowo tylko ulatnia się coraz bardziej i to na STAŁE
Zazdroszczę że potrafiłaś się powstrzymać, gratulacje
mnie to by pewnie skręcało i mój by się domyślił tak jak dziś.

[Cocaine essence]

KochajMniie- skoro Twój TŻ też jest nieśmiały, to na pewno rozumie Twoje zachowanie.

Ja ustaliłam z TŻtem , że śpię u niego za tydzień.
Chciałabym, brakuje mi tych wspólnych nocy...

[MadameButterfly6]

Koszka no moze i czepiam... W sumie to mi go szkoda, bo on dzisiaj caly wieczor mnie przepraszal, przytulal mnie i calowal. A ja nic - lód. I on w pewnym momencie pyta sie czy ja sie do niego przytule. Odpowiedzialam, ze nie. I moj TZ odsunal sie i zaslonil reka oczy... Pytam sie co jest, a on ze po prostu ma ogromna ochote zebym sie do niego przytulila, bo on to robi non stop a ja nic i ze jest mu bardzo przykro.... Kurczezla jestem wiem....

I nie zostalam z nim na noc. Ale to dlatego, zeby projekt zrobil, bo tak to by sie do mnie przytulal i by nic nie ruszyl.

Rebe za duzo by pisac.... Moze jak znajdziesz czas to kiedys nadrobisz

[E.J.]

Mam chwilke wolną i zaraz Was nadrobie tylko się chciałam przywitac po imprezie niedawno wróciłam (przez ten lód szłam z 1,5 godz. a normalnie to niecalą godz. się idzie) Impreza była przefajna!! nawet w liceum takiej nie mielismy - było wszystko, gołe klaty kolegów z klasy, tańce hulańce i przytulańce ( wiadomo jak to jest po alkoholu mam nadzieje, że nie bardzo się kleiłam bo mam taką tendencje ) jestem głucha, gardło mnie boli ale nie żałuje... tylko najdziwniejsze jest to, że wróciłam bez kolczyków i nie wiem gdzie są...wiem, ze je miałam na sali, wiem, że się nimi bawiłam, zapięcie jest dosc specyficzne ale nie wiem czy od tego bawienia odpieły się i gdzieś spadły czy też je odpielam i gdzieś połozyłam i nie pamiętam... ale i tak przestały mi się podobac bo do małej ilosci rzeczy mi pasowały więc jakoś przeżyję... A ta inspiracja z koronkową koszulką była zaje****** wyglądałam po prostu sexi, tym bardziej, że jak było mi gorąco to mogłam odpiąc 3 guziki u góry swetra i go z ramion zsunąc...zresztą nie tylko to była nowa Edzia-sexi ale miałam również makijaż, delikatny ale jednak - szare cienie, kreska, tusz,róz ect. a tego nie miałam w liceum na sobie....Napisałam do kolegi odnosnie tych kolczyków ale nie wiem czy jets na tyle tomny by go przeczytac....
Napisałam gdzieś o 2 do mojego, że jakby chcial wiedziec to mam super impreze a on po 2 mi napisal, że myślal że już spie i wogóle, a potem, że się martwi o mnie jak ja dam dobie rano na wykładach, tez nie wiem ale była taka impreza że nie moglam jej opuścic, nie wiadomo kiedy na takiej bede jeszcze.

---------- Dopisano o 05:22 ---------- Poprzedni post napisano o 05:09 ----------

Napisane przez Cocaine essence

To JAAAAA Wybaczam ,że nie pamiętałaś



Zdjęcia chcem


Czemu znów jesteś zazdrosna robaczku?

Jak otrzymam jakieś to na pewno ale własnych nie mam bo nie mam aparatu.

[mijjenka]

Dobry...
ale fajnie mnie wczoraj Tż olewał po prostu cudownie !
Nie było mnie w domu,bo byłam na zakupach,ale moja mama była to se z nią gadał. Przyszłam,pojechaliśmy kupić router...jak wychodizliśmy ze sklepu to gadam do niego coś tam,a on nic,patrzę a on sie gapi na jakas laske, a ja 'sluchasz mnie?' NO A CO? Nic nie odpowiedziałam.Znów mnie nie słuchał.Fajnie. Zaczyna mnie to wkurzać...coraz bardziej...kiedyś bym się uśmiechnęła i zapewne dostałby po główce tak na niby oczywiście. A teraz?

Potem montował ten router,zrobiłam mu kolację...i dalej się tym bawił.Coś tam potem czytał.Gadał z moim tatą....no a ja co? Pfff...podeszłam i sama zaczęłam to wszystko podłączać itp. a on dalej swoje. Taka olewka. A ja oczywiście chora a on nic. Potem mu gadam daj sobie spokoj juz,to po 30 minutach dopiero sobie dał spokój. potem mnie przytulał,przykrywał pościelą,żebym tą gorączke wypociła itp. się troszczył,tu chusteczka,tu sok,tu tabletka.Zrekompensował sobie. Ale i tak czułam lekki żal,że mnie tak olewał.... nie chodzi oczywiscie o to,że miał się mną opiekować,tylko to co ja gadałam to on na odwrót.


Wrrr...Ale dzisiaj Drogie Panie...
Przyjedzie ok,15:30,więc mam nadzieję że pobędziemy sobie fajnie sami....poprzytulamy się,pośmiejemy.




Ps.Dzisiaj leci SŁODKI LISTOPAD,więc na pewno się trochę poromantykujemy...

[KochajMniie]

E.J cieszę się bardzo że impreza była udana i bawiłaś się świetnie
należało Ci się a z tymi kolczykami to dziwna sytuacja hehe


mijjenka
a czym Ty sobie zasłużyłaś że on Cię tak olewał :/
Nooo i mam nadzieje, że dziś będzie dobrze

oo słodki listopad a to tv idzie? na którym programie? słyszałam że fajny

[Cynamonkaa]

U mnie jak było beznadziejnie tak jest nadal.
Wczoraj mu przyszedł ten prąd i rozmawialiśmy na gg jeszcze.Ale miałam nerwa... bo siedze sobie i dostaje od niego esa z bramki "a kto będzie kierował?" Wkur.wiłam się strasznie bo niby tak go te plecy bolą a gdzieś jedzie napisałam że to nie do mnie. Odpisał " Ups tak już chyba z przyzwyczajenia" Napisałam: " Jedziesz gdzieś dzisiaj?" Odp " Ja nigdzie, oni (kumple) chyba gdzieś jadą ale jeszcze nie wiedzą i chyba nie pojadą". Ja: " Ty nie jedziesz?" On: "Nie" Ja " Ok, tylko tak pytam, dobrze że już wam prąd włączyli" On: " No" Ehhh....
Potem weszłam na gg. Powiedział że nie napisał jak mu włączyli ten prąd bo myślał że coś robie bo mnie nie było na gg i zaczął grać i tak gra. Ale ta rozmowa już była jakaś taka hmm... inna niż ta przedtem... Spytałam w końcu czy może się zdenerwował za to że tak zaczęłam dopytywać czy się gdzieś wybiera. Odpowiedział że nie. Napisałam że to dobrze bo spytałam bo go plecy tak bolały a nie po to żeby robić jakieś wyrzuty. Odpowiedział że wie i się nie zdenerwował. Popisaliśmy z 20 minut ale grał powiedziałam mu że niech sobie gra, a tak wgl to ja już ide do spania i wgl. Napisał mi "Dobranoc" no i poszłam.
Potem byłam jeszcze na gg na niewidocznym koło 22:30 i dalej siedział, faktycznie nigdzie nie pojechał. Zresztą tak myślałam że z tym zapaleniem to nigdzie nie pojedzie.
Nie chce dzis do niego pisać tzn jak napisze to tak ale pierwsza czy coś nie chce za cholere Jak ja to zrobie to nie wiem ale musze
Jutro najwyżej zapytam co z tymi jego korzonkami i w rezultacie co ze spotkaniem. Na razie nic o tym spotkaniu nie mówimy. Tego esa co wczoraj tu napisałam, nie wysłałam.
Nie wiem co on o tym wszyskim myśli, raz mi się wydaje że pisze tak na odpie.prz się, drugi raz znowu myśle że po co by pisał do mnie na gg jak sie czuje po co by mi szukał piosenek które bardzo lubie po co by potem pisał esy, dawał co chwile których ostatnio wgl nie było gdyby chciał doprowadzić to do końca.... Naszego wspólnego zdjęcia z nk nie wykasował.
Co do mnie to już sama nie wiem. Myśle o tym cały czas. Bardzo mi jest cieżko z tym że nie dość że mnie oszukał to jeszcze tam grał sobie w tą butelke i wgl ale kocham go i chyba nadal w niego wierze ehh...

[*wanilia*]

Napisane przez kamila2006

zamiast sie meczyc i myslec odczekaj jeszcze 20 minut i sama do niego zadzwon pamietaj ze mogly mu sie zajecia przelduzyc, trudne warunki na drogach, moze kogos odwozil, teraz moze jest zmeczony i cos je wiec zamiast siedziec nad telefonem i rozmyslac zadzwon Ty i powiedz mu to co pogrubiłam

zadzwoniłam 3 razy, nie odebrał.

Napisane przez Koszkaa

Jakbym siebie czasami czytała...
Ja rozumiem Cię doskonale. A najgorsze jest to, że siedzisz i myślisz o tym, że może lada chwila zadzwoni. Wiem, że chcesz aby to on się zainteresował i pierwszy zadzwonił. Nie wiem jak u Was było wcześnie, mój np. nigdy dużo nie dzwonił czy pisał. A teraz ja od niego wymagam nie wiadomo jakiego zainteresowania.
Powiem Ci tak jak powiedziała moja mama.
Masz ochotę to zadzwoń do niego, ale nie rób mu wyrzutów, nie miej pretensji, tylko normalnie zadzwoń i powiedz ,,hej żyjesz? ". I tyle. Bo tak bedziesz tylko siedzieć i się zadręczać.
Ja np. miałam tak dzisiaj rano. Miałam ciśnienie, żeby się do niego odezwać, bo wczoraj wieczorem już mi nic nie odpisał, chociaż napisałam mu ironicznego smsa ,,Pewnie dostanę smsa na dobranoc jak zwykle? ". Zbliżała się 12 (dzisiaj) a on dalej nic się nie odezwał, także miałam ciśnienie. Wtedy właśnie mama powiedziała mi te słowa. Zadzwoniłam. Nie odebrał. Potem puścił mi strzałkę, ale jej nie słyszałam, a byłam w trakcie nauki i już mi się odechciało dzwonić. Myślisz, że się przejął? A to dlatego, że oni nie przeżywają tego tak jak my. Potem weszłam na gg i miałam dodatkowo jeszcze wiadomość od niego. Ale on nie miał pretensji, że się do niego odezwałam dopiero po 3 godzinach. Mój to już taki typ człowieka, nie potrzebuje tego kontaktu, czasami tego nie rozumiem, ale już taki jest i tyle. A skoro ja potrzebuję się z nim częściej kontaktować to to robię.
Także ja radzę Ci zadzwonić i już się nie męczyć.


Może tamten nie miał byłych?

Dzwonie od wczoraj i nic. I juz nie robie mu wyrzutow nawet jak dlugo sie nie odzywa ale to co robi teraz to juz jest przegiecie. Ostatni raz rozmawiałam z Nim w piatek wieczorem i w sobote rano napisał mi smsa ale tylko dlatego ze cos chciał. I od wczoraj od godziny 7.40 ciszaaa. Zabije Go poprostu. Ja wszystko rozumiem ale nawet nie wiem co sie z Nim dzieje.. Nic nie wiem. Teraz ma okienko, probowalam sie dodzwonic i NIC. Trafi mnie coś... Napewno.

[Rebelious]

Napisane przez MadameButterfly6

Koszka no moze i czepiam... W sumie to mi go szkoda, bo on dzisiaj caly wieczor mnie przepraszal, przytulal mnie i calowal. A ja nic - lód. I on w pewnym momencie pyta sie czy ja sie do niego przytule. Odpowiedzialam, ze nie. I moj TZ odsunal sie i zaslonil reka oczy... Pytam sie co jest, a on ze po prostu ma ogromna ochote zebym sie do niego przytulila, bo on to robi non stop a ja nic i ze jest mu bardzo przykro.... Kurczezla jestem wiem....

I nie zostalam z nim na noc. Ale to dlatego, zeby projekt zrobil, bo tak to by sie do mnie przytulal i by nic nie ruszyl.

Rebe za duzo by pisac.... Moze jak znajdziesz czas to kiedys nadrobisz

tzn. ja czytałam mniej więcej co się stało, o tych współlokatorkach, o tym że strzelił focha, ale chodzi mi czy się pogodziliście?

[KochajMniie]

Cynamonka przykro mi. acet jest chyba niezdecydowany, raz Ci tak słodko piszę i wgl a po jakimś czasie już przestaje tak się zachowywać..
Dziwię się że dasz radę tak spokojnie z nim pisać o wszystkim ja bym chyba nie dała rady, naprawdę nie czujesz do niego żalu o tą Kamile?
kochać kogoś to chyba nie wystarczy, potrzeba też zaufania, a jak Ty masz mu zaufać po tym wszystkim, będziesz potrafiła?
Czasami lepiej cierpieć z tego że z nim już nie jesteś i układać sobie od nowa życie, poznać nowych ludzi, kogoś nowego niż cały czas się zadręczać co on robi, czy mnie jeszcze kocha, czy zdradził lub zdradza. no ale ja piszę tylko swój punkt widzenia bo pewnie tak bym myślała jakbym byla w takiej sytuacji i nie narzucam Ci go, do Ciebie przecież należy decyzja

[Cynamonkaa]

Napisane przez KochajMniie

Cynamonka przykro mi. acet jest chyba niezdecydowany, raz Ci tak słodko piszę i wgl a po jakimś czasie już przestaje tak się zachowywać..
Dziwię się że dasz radę tak spokojnie z nim pisać o wszystkim ja bym chyba nie dała rady, naprawdę nie czujesz do niego żalu o tą Kamile?
kochać kogoś to chyba nie wystarczy, potrzeba też zaufania, a jak Ty masz mu zaufać po tym wszystkim, będziesz potrafiła?
Czasami lepiej cierpieć z tego że z nim już nie jesteś i układać sobie od nowa życie, poznać nowych ludzi, kogoś nowego niż cały czas się zadręczać co on robi, czy mnie jeszcze kocha, czy zdradził lub zdradza. no ale ja piszę tylko swój punkt widzenia bo pewnie tak bym myślała jakbym byla w takiej sytuacji i nie narzucam Ci go, do Ciebie przecież należy decyzja

to nie jest żal. Ja nie jestem na niego zła. Nie mogę tego pojąc że mógł mi pisac co innego a w tym czasie dobrze się bawić ale czuje tak wielką pustke ze nie potrafie się nawet tym denerwować.Tak jak już tu pisałam wiem że na początku było by mi cieżko. Ale w koncu dałabym rade zaufać mu ponownie. Mówie to z pełną świadomościa.
Siedziałam tak przed chwilą z mamą i się popłakałam. Płakałam jak bóbr nie dlatego że mnie oszukał ale dlatego że to może być już koniec...
Bardzo się boje co on mi powie. Czuje że chyba będzie chciał to zakończyć bo jednak nie widze jego jakiś specjalnych starań czy cos.
Ale z drugiej strony znam dobrze tą jego "lepszą" część i chyba wierze że ona przemówi. Sama już nie wiem mam mętlik w głowie
Dziękuje za wsparcie

[mijjenka]

Napisane przez KochajMniie

E.J cieszę się bardzo że impreza była udana i bawiłaś się świetnie
należało Ci się a z tymi kolczykami to dziwna sytuacja hehe


mijjenka
a czym Ty sobie zasłużyłaś że on Cię tak olewał :/
Nooo i mam nadzieje, że dziś będzie dobrze

oo słodki listopad a to tv idzie? na którym programie? słyszałam że fajny

No własnie nie wiem czym...nic mu nie powiedziałam itd. Może miał jakiś dziwny dzień też mam nadzieję,że będzie dobrze. A no leci dziś ten film na tvn o 20:05. Też słyszałam,że fajny...chciałam go kiedyś ściągnać, ale nikt go wtedy nie miał



Beznadziejna pogoda.

[Lagunaaa]

Wiecie co mi sie wydaje, ze ja chyba praktycznie w ogole nie jestem zazdrosna. Nie ruszaja mnie dziewczyny w autobusie, w kasie, na ulicy. Malo tego sama mowie jak widze jakas ladna dziewczyne i jak TZ mowil ze taka sobie to odpowiadalam ze smiechem "nie znasz sie" Przytocze kilka sytuacji z ex 3 letnim. Nigdy nie dawal mi powodow do zazdrosci. Nie wkurzalam sie o kolezanki i z uczelni czy pracy, o interesantki ktore do niego przychodza w sumie tez nie. Raz bylam potwornie zazdrosna jak na imprezie podrywala go jakas laska. Powiedzialam mu grzecznie ze jak cos z tym nie zrobi to nie recze za siebie. W rezultacie wzial mnie za reke i poszlismy na drugi koniec sali i zaczal pokazywac ze jest zajety jeszcze bardziej mnie tulac Zawsze bardziej zloscilam sie o jego prace, bo jest na prawde czasochlonna. O nia chyba jestem zazdrosna jesli tak mozna to nazwac O laski nie. Nawet ostatnio jak byl u mnie na jakims portalu byla sonda o dziewczynach i ocenialismy je. Nie wkurzalam sie jak mowil ze jakas ma ladne oczy czy cos takiego. Jesli ktos ma jakies atuty to trzeba komplementowac


Cynamonka brak slow... nie wiem jak Ty tak mozesz...


*wanilia* widocznie Twoj TZ chce sobie cos przemyslec skoro nawet w trakcie okienka nie odbiera.

[Cynamonkaa]

Napisane przez Lagunaaa

Cynamonka brak slow... nie wiem jak Ty tak mozesz...

Wiem że jestem głupia i bardzo naiwna...

[Lagunaaa]

Napisane przez Cynamonkaa

Wiem że jestem głupia i bardzo naiwna...

Nie przesadzajmy poprostu jestes slepo zakochana..... (skad ja to znam.... )

[garfieldek]

EJ fajnie, ze ci sie imprezka udala

mijjenka jak to cie olewal?? a ma powod chcoiaz??


U mnie narazie wszytsko oki, czyli ze bez focha i klotni

cynamonka

[Cynamonkaa]

Napisane przez Lagunaaa

Nie przesadzajmy poprostu jestes slepo zakochana..... (skad ja to znam.... )

Przypomniałam sobie jak przyjeżdżał do mnie, jak zawsze kładliśmy się pod kołdre, jak kładł mi glowe na brzuchu jak go głaskałam jak mowił "Jesteś boska Skarbek", jak w sylwestra caly czas był przy mnie i nie odstępował mnie na krok, jak źle się czułam kilka dni temu a on mi pisał "Martwie się bo masz być zdrowiutka".....
Ja pier.... nie moge ide się wyryczeć

[KochajMniie]

Laguna oo jaaa w takim razie zazdroszczę Ci bardzo, masz może jakiś złoty środek na to? np co sobie myślisz kiedy on patrzy na inna dziewczyne? pewnie w ogóle o tym nie myślisz bo ja to sobie już wyobrażam nie wiadomo co

Cynamonka też Ci się dziwie i nie jestem w stanie tego zrozumieć chyba mam tylko nadzieje że z nim czy bez niego będziesz i tak szczęśliwa. Jutro się wszystko wyjaśni
Edit: jak on jest taki dobry i wgl jak mówisz to może po prostu waha się i mówi że nie nadaje się do związku dlatego bo czuje się winny i nie chcę ranić tym siebie i Ciebie tym że tak postąpił i może dalej postępować?

Racja pogoda jest koszmarna a ja przez tor przeszkód normalnie idę do szkoły i już dwa razy w tym roku zaliczyłam glebe a Wy?

[KroplaDeszczu]

Witam.

Mam doła. Ile czasu najdłużej się nie widziałyście z Waszymi Tż?

[KochajMniie]

Napisane przez KroplaDeszczu

Witam.

Mam doła. Ile czasu najdłużej się nie widziałyście z Waszymi Tż?

a co się dzieje?

jeśli jedno z nas gdzies wyjechało to 2 tygodnie, a tak normalnie to może z 4,5 dni

[KroplaDeszczu]

Napisane przez KochajMniie

a co się dzieje?

jeśli jedno z nas gdzies wyjechało to 2 tygodnie, a tak normalnie to może z 4,5 dni

Nie widziałam się z Tż od sylwestra, mia być wczoraj, ale nie przyjechał i zobaczymy się dopiero w sobotę
Tak bardzo tęsknię..

[KochajMniie]

Napisane przez KroplaDeszczu

Nie widziałam się z Tż od sylwestra, mia być wczoraj, ale nie przyjechał i zobaczymy się dopiero w sobotę
Tak bardzo tęsknię..

A dlaczego tak długo?
a pokłóciliście się czy nie? Jak mieszkacie nie daleko to może zrób mu niespodziankę i go odwiedź hm?
Masz teraz czas dla siebie, wyjdź gdzieś ze znajomymi i wgl a z Tż sobie napewno odbijecie całe życie przed wami