Gorące zazdrośnice na mroźne wieczory-edycja III limitowana.

[mijjenka]

Ale ja miałam plany odnośnie szkoły i w ogóle...chciałam zdobyć zawód. A tak to co... Wiem,że mam Tżta kochającego.


Ile najdłużej spóźniał wam się okres?!

[m a d e i r a]

Napisane przez mijjenka

Ale ja miałam plany odnośnie szkoły i w ogóle...chciałam zdobyć zawód. A tak to co... Wiem,że mam Tżta kochającego.


Ile najdłużej spóźniał wam się okres?!

Mijjenka nie martw się na zapas. Przecież dziecko nie przekreśla wszystkich Twoich planów na przyszłość. Myślisz że wszystkie młode matki siedzą w domu, sprzątają i gotują? Mając dziecko też można się kształcić, zdobyć prace. A jeśli zrobiłabyś rok przerwy w nauce...to przecież nic sie nie dzieje. Studia nie zając, zawsze można zacząć od nowa.

Mi najdłużej chyba tydzień się spóźniał... A Tobie ile się spóźnia?

[garfieldek]

szatanico powodzenia

mijjenka mi najdluzej 5 dni i opoznil sie wlasnie z powodu stresu takze nie zamartwiaj sie, wez goraca kapiel (ponoc to przyspiesza) a ile ci sie spoznia??

[mijjenka]

Mi się 4-ty dzien spóźnia. A dodam,że od kilku lat mam regularne miesiączki 27-28dni.
Też sie tak martwiłyście jak nie dostawałyście?


Ja wariuję.
Ja to trochę perfekcjonistka jestem i się załamie,gdy dzidzi mi przeszkodzi w tych wszystkich planach...

[garfieldek]

łeee 4 dni to nie jest az tak duzo

wrzuc na luz, bo im bardziej sie stresujesz tym bardziej ci sie opozni

[m a d e i r a]

Napisane przez mijjenka

Mi się 4-ty dzien spóźnia. A dodam,że od kilku lat mam regularne miesiączki 27-28dni.
Też sie tak martwiłyście jak nie dostawałyście?


Ja wariuję.
Ja to trochę perfekcjonistka jestem i się załamie,gdy dzidzi mi przeszkodzi w tych wszystkich planach...

Ja się martwiłam bo to było na początku jak zaczynaliśmy z obecnym TŻ. Ale 4 dni to nic takiego, naprawde. Ja kiedyś też miałam regularne, co 27, 28 dni, ale odkad zaczęłam spotykać się z TŻ (i nie tylko spotykać ) coś mi się rozregulowało. Owszem, mam czasem normalnie, ale czasem mam przerwy do 32 dni, i juz sie przyzwyczaiłam do tego

[szatanica1989]

Napisane przez mijjenka

Mi się 4-ty dzien spóźnia. A dodam,że od kilku lat mam regularne miesiączki 27-28dni.
Też sie tak martwiłyście jak nie dostawałyście?


Ja wariuję.
Ja to trochę perfekcjonistka jestem i się załamie,gdy dzidzi mi przeszkodzi w tych wszystkich planach...

Kochana, ja mam z okresem prawdziwe przeboje, mój najdłuższy cykl trwał... 61 dni teraz miałam 51, może niedługo pobiję swój własny rekord

[kamila2006]

mijjenka zrob test. po co sie stresowac?

[Cynamonkaa]

Ja czekam...
Miał się odezwać po praktykach które skończyły mu się chyba po 11 i cisza. Nie wiem jak on odebrał to "po praktykach", może jak będzie w domu i będzie wiedział że nie ma nic do roboty itp.
Myślałam że będe dziś spokojniejsza. Niestety. Co sobie przypomne coś to wpadam w ryk. Nie wyobrażam sobie że wstane jutro rano i już naprawde nie mam po co pisać, nie mam do kogo, pojdzie gdzies w weekend a ja nie dostane esa ze juz jest w domu, wrocil, nic mu nie jest, nigdzie sie nie bił. Rycze i sama do siebie powtarzam " Kocham Cie naprawde "......

Nie wiem co zrobie jak nie napisze do 16. O 17 ma autobus do mnie...

[kamila2006]

hmm.... cynamonka takie oczekiwanie tylko psuje ci nastroj i nerwy. moze po prostu zadzwon do niego hmm...o 13 i zapytaj czy przyjedzie. czy sie widzicie. do 16 kupa czasu i stracisz go tylko na oczekiwaniu. a po co?

[Cynamonkaa]

Problem w tym że ja nie chce się narzucać bo chyba nie ja powinnam o to zabiegać... On wie że mi zależy na tym spotkaniu.

teraz pisze do niego list...nie wiem czy się przyda ale wiem że to jest jedyny sposób bym powiedziała mu o wszystkim.

[jagaaaaa]

Napisane przez Cynamonkaa

Problem w tym że ja nie chce się narzucać bo chyba nie ja powinnam o to zabiegać... On wie że mi zależy na tym spotkaniu.

teraz pisze do niego list...nie wiem czy się przyda ale wiem że to jest jedyny sposób bym powiedziała mu o wszystkim.

a ja bym już do niego nie pisala..

[Cynamonkaa]

Napisałam ale nie wiem czy mu to dam. Nawet nie wiem czy będe mieć ku temu szanse...

Szczerze to nie wiem po co to pisze... Chciałam powiedzieć Ci wszystko, naprawe wszystko tak od serca. Pewnie jak się spotkamy to zapomne połowe z tego. Nie zdajesz sobie sprawy jak mi jest ciężko. Analizuje sobie to wszystko na wszystkie możliwe sposoby. Nie umiem sobie przetłumaczyć dlaczego zrobiłeś pewne rzeczy. Czy tego chciałeś czy to po prostu była chwila, spowodowana jeszcze tym że za dużo wypiłeś. Naprawde nie moge pojąć dlaczego. Prawie pół roku, bo tyle ze sobą jesteśmy robiłam dla tego związku wszystko co mogłam. Poświęciłam naprawde wiele, zrezygnowałam z wielu rzeczy. Nie po to żebyś czuł mi się za to wdzęczny, żebyś musiał mi to jakoś odpracować. Zrobiłam to dlatego bo w nas wierzyłam. Zrezygnowałam z mieszkania w Krakowie, żeby być tutaj, przy Tobie. Żeby nie urwał nam się kontakt. Wiem że Ty też się zawsze starałeś. Miałam do tego mnóstwo przykładów. Wytrzymywałeś ze mną nawet wtedy gdy byłam totalnie nie do wytrzymania. Teraz jak patrze na to jak jest teraz to wiem że te wszystkie rzeczy o które się czepiałam, to wszystko o co się sprzeczaliśmy są w ogóle nie istotne. Mi samej jest za to głupio. Kiedyś Ci powiedziałam że nigdy nie wybaczyłabym zdrady.
Bo to jest najgorsza rzecz, jaką można zrobić osobie która Cię kocha całym sercem. Ale prawdziwe życie nie jest takie jak nasze wyobrażenia. Ja naprawdę czuje się zraniona, poniekąd oszukana. Ale najgorszą rzeczą jest zabić miłość, ja swojej nie potrafie zabic. Nie potrafie nas tak po prostu skreślić. Mysle że to nie jest kwestia wybaczenia czy zapomnienia. To jest kwestia tego czy będe potrafiła Ci zaufać. Przemyslałam to naprawdę bardzo dokładnie. Wiem że nie będzie mi prosto. Ale mimo wszystkiego co się stało chce wiedzieć że nie skreśliłam nas od razu. Chce móc Ci zaufać ponownie. To nie jest żadne wytłumaczenie że wypiłeś. Ale sam powiedziałeś że tak zostało Ci po alkoholu. Że na trzeźwo nie wyszło by to na pewno z Twojej inicjatywy. Wiem że musze jeszcze o tym wszystkim z Tobą porozmawiać. Ale ehh... ja w Ciebie nadal wierze. Kiedyś Ci powiedziałam że zawsze będe wierzyć w Ciebie. I chce dotrzymać słowa. Zrobiłeś coś okropnego i na pewno dla wielu osób całkowicie niewybaczalnego. Jest mi przykro. Bardzo przykro. Ale tak jak już Ci mówiłam sama wiem jak to jest. Cieszy mnie w tym tylko jedna rzecz, że mi się do tego przyznałeś. To nie jest tak, że powiedziałeś mi o tym i wszystko jest ok. Bo nie jest. Ale chce dać szanse, nie Tobie ale nam obojgu.Wiem że gdy znowu zawiedziesz to...wiadomo. Ale gdzieś tam głęboko nadal wierze że potrafimy być szczęśliwi razem. To wszystko co przeżyliśmy, jak mówiłam Ci o moim ojcu, jak mówiłeś mi o swoim porzednim związku, o tym jaki byleś przedtem, to jak probowałeś dla mnie załatwić tego Sylwestra żebym była szczęśliwa, kiedy myśleliśmy jak to będzie gdy wyjedziesz do tych Niemiec, jak pisałam Ci ostatnio, że Walentynki wypadają w niedziele i mam nadzieje że uda się z tym coś zrobić, to jak zawsze martwiłam sie jak wracałeś z baru żeby nic Ci się nie stało, jak mówiliśmy sobie że się martwimy i boimy o siebie, w końcu to jak były teraz podejrzenia że moge być w ciąży....to wszystko i wiele innych rzeczy ma dla mie ogromne znaczenie. Czułam tak i wiem że jestem dla Ciebie równie ważna jak Ty dla mnie. I mimo że czuje się jak się czuje to...chyba gorzej będe się czuć gdy to wszystko o czym Ci napisałam uznamy za przeszłość.


Nie wiem czy zdołam mu to dać...

[E.J.]

Napisane przez mijjenka

Dziewczyny...ja nie chcę być w ciąży...
Jestem załamana...
jeśli to będzie prawda,to ja wysiadam...nie dam rady. Nie nadaje się na matkę !Nie teraz...
Cały świat legł mi w gruzach.................. .........................

Ale jakie masz podstawy do tego, że jesteś w ciązy??? robiłaś test?? byłaś u lekarza?

---------- Dopisano o 13:14 ---------- Poprzedni post napisano o 13:13 ----------

Napisane przez Myszunia19

a wiesz ja bym chciała... dlaczego tak sie boisz?



poza tym ex napisal " wiesz ze milczenie osoby ktora jestes zainteresowany bardzo boli?" ja mu na to " wiem az ZA bardzo. pamietaj ze mam chlopaka a on nie zyczy sobie zebym z kimkolwiek pisala" (sciema no ale coz:P)

Super tekst pokazałaś mu, ze masz już kogoś innego kto dla Ciebie jest teraz ważny

---------- Dopisano o 13:19 ---------- Poprzedni post napisano o 13:14 ----------

Napisane przez mijjenka

Mi się 4-ty dzien spóźnia. A dodam,że od kilku lat mam regularne miesiączki 27-28dni.
Też sie tak martwiłyście jak nie dostawałyście?


Ja wariuję.
Ja to trochę perfekcjonistka jestem i się załamie,gdy dzidzi mi przeszkodzi w tych wszystkich planach...

Spokojnie, to może byc np. z powodu stresu
Ja miałam regularne dopóki nie miałam swego czasu takiego momentu kiedy się mega stresowałam i teraz mam nawet 25 i 26 dni nigdy nie wiem dokładnie i musze byc na te 4 dni w gotowości

[garfieldek]

cynamonka czekaj na jego ruch, przynajmniej ja bym tak zrobila....

[Cynamonkaa]

Napisane przez garfieldek

cynamonka czekaj na jego ruch, przynajmniej ja bym tak zrobila....

Czekam, jak na razie nie mam innego wyjścia jak tylko poczekać Znowu mi się na płacz zbiera, no nie mogę już

[garfieldek]

Kurcze, wiem to czekanie jest najgorsze... A moze zajmij sie czyms, zeby czas szybciej lecial, nie wiem jaki fajna komedia, ksiazka, kąpiel w olejkach???

[Cynamonkaa]

Napisane przez garfieldek

Kurcze, wiem to czekanie jest najgorsze... A moze zajmij sie czyms, zeby czas szybciej lecial, nie wiem jaki fajna komedia, ksiazka, kąpiel w olejkach???

Próbowałam czytać, uczyć się, ogladać TV, przeglądać różne rzeczy na necie które mnie zawsze ciekawiły, grać w coś ale po prostu nie moge. Nie mam pojęcia o czym czytam, czego słucham, zaraz mi się łzy do oczu zbierają. Ja wiem że sama siebie wykańczam takim myśleniem ale nie potrafie sobie z nim poradzić

[E.J.]

Napisane przez Cynamonkaa

Próbowałam czytać, uczyć się, ogladać TV, przeglądać różne rzeczy na necie które mnie zawsze ciekawiły, grać w coś ale po prostu nie moge. Nie mam pojęcia o czym czytam, czego słucham, zaraz mi się łzy do oczu zbierają. Ja wiem że sama siebie wykańczam takim myśleniem ale nie potrafie sobie z nim poradzić

Nie obraź się ale wg mnie to jakaś histeria...uspokój się przede wszystkim...

[Cynamonkaa]

Napisane przez E.J.

Nie obraź się ale wg mnie to jakaś histeria...uspokój się przede wszystkim...

nie mam się o co obrażać bo odkąd pamiętam jestem straszną histeryczką

dalej czekam...

[E.J.]

Napisane przez Cynamonkaa

nie mam się o co obrażać bo odkąd pamiętam jestem straszną histeryczką

dalej czekam...

Naprawdę zajmij się czymś typu sprzątanie, pranie, może to nie tylko Ciebie uspokoi ale pomoże w czekaniu, na chwile zapomnisz o tym.

[cholernarejestracja]

Cynamonka, nie mogłabyś zmienić koloru czcionki? Wiem co się u Ciebie dzieje piąte przez dziesiąte, bo zwyczajnie mnie zniechęca ta jarzeniówa, oczy mnie bolą jak to czytam..więc omijam Twoje posty...i wiem, że nie jestem jedyna tu w wątku. Więc wiem, że sądzisz, że wygląda to fajnie, ale to nie ty to musisz czytać

Ja uważam, że ty się tak panicznie boisz być sama, że byś mu wybaczyła nawet jakbyś go przyłapała z inną w łóżku. Mam wrażenie, że ty MUSISZ z kimś być, a w zasadzie sądzisz, że musisz. Ten facet to jakaś pomyłka, porażka. Myśli, że mu wszystko ujdzie na sucho, i ty to potwierdzasz - on Ci wyskakuje z takimi rewelacjami, a potem Ci wysyła buziaczki na gg i mówi coś o piosence, a ty to łykasz jak młody pelikan no witki mi opadają jak to widzę, co ty robisz na wątku dla zazdrośnic? My tu walczymy z NIEUZASADNIONĄ zazdrością, a ten facet się całuje z innymi dziewczynami a ty chcesz się uważać za zazdrośnicę, i z tym walczyć?

[Cynamonkaa]

Napisane przez cholernarejestracja

Cynamonka, nie mogłabyś zmienić koloru czcionki? Wiem co się u Ciebie dzieje piąte przez dziesiąte, bo zwyczajnie mnie zniechęca ta jarzeniówa, oczy mnie bolą jak to czytam..więc omijam Twoje posty...i wiem, że nie jestem jedyna tu w wątku. Więc wiem, że sądzisz, że wygląda to fajnie, ale to nie ty to musisz czytać

Ja uważam, że ty się tak panicznie boisz być sama, że byś mu wybaczyła nawet jakbyś go przyłapała z inną w łóżku. Mam wrażenie, że ty MUSISZ z kimś być, a w zasadzie sądzisz, że musisz. Ten facet to jakaś pomyłka, porażka. Myśli, że mu wszystko ujdzie na sucho, i ty to potwierdzasz - on Ci wyskakuje z takimi rewelacjami, a potem Ci wysyła buziaczki na gg i mówi coś o piosence, a ty to łykasz jak młody pelikan no witki mi opadają jak to widzę, co ty robisz na wątku dla zazdrośnic? My tu walczymy z NIEUZASADNIONĄ zazdrością, a ten facet się całuje z innymi dziewczynami a ty chcesz się uważać za zazdrośnicę, i z tym walczyć?

Nie,to nie jest tak. Nie chce być sama bo go kocham nie dlatego że panicznie boje się samotności. Ja wiele razy byłam zazdrosna nie mając ku temu żadnego powodu dlatego się tu znalazłam. Wiem że uważacie go za świnie i to normalne, ja też go uważam za zwykłego skur.wiela po tym co zrobił ale nie chce żeby ktoś oceniał to czy dalej powinnam go kochać, bo każdy ma do tego inne, prywatne podejście. Jestem naiwna, możliwe. Ale z tym nikt nie pomoże mi się uporać, tylko ja sama

[E.J.]

Ja sobie zostawiłam na pamiątkę pewnego sms od mojego, którgo dostałam wtedy jak się pokłóciliśmy a potem staraliśmy się jakoś dojść do ładu, napisał tam, mi. in. że "swój cały czas rozdzielam pomiędzy Ciebie i pracę, naprawdę nie spotykam się z nikim innym, nawet gdybym chciał, to cały swój czas przeznaczam Tobie". To podkreślone bardzo mi się spodobało wolałam nie dopytywać czy coś takiego już mu po głowie chodziło
P.S. Znalazł się mój jeden kolczyk - koleżanka go ma

[cholernarejestracja]

Napisane przez Cynamonkaa

Nie,to nie jest tak. Nie chce być sama bo go kocham nie dlatego że panicznie boje się samotności. Ja wiele razy byłam zazdrosna nie mając ku temu żadnego powodu dlatego się tu znalazłam. Wiem że uważacie go za świnie i to normalne, ja też go uważam za zwykłego skur.wiela po tym co zrobił ale nie chce żeby ktoś oceniał to czy dalej powinnam go kochać, bo każdy ma do tego inne, prywatne podejście. Jestem naiwna, możliwe. Ale z tym nikt nie pomoże mi się uporać, tylko ja sama

Dziękuję za zmianę koloru


I jasne, nie da się odkochać z rozsądku. Ale gdzieś wcześniej pisałaś, że liczą się relacje. A jakie wy te relacje macie? Ty go kochasz, a on mówi, że nie chce poważnego związku, i Cię zdradza..

[E.J.]

Napisane przez Cynamonkaa

Nie,to nie jest tak. Nie chce być sama bo go kocham nie dlatego że panicznie boje się samotności. Ja wiele razy byłam zazdrosna nie mając ku temu żadnego powodu dlatego się tu znalazłam. Wiem że uważacie go za świnie i to normalne, ja też go uważam za zwykłego skur.wiela po tym co zrobił ale nie chce żeby ktoś oceniał to czy dalej powinnam go kochać, bo każdy ma do tego inne, prywatne podejście. Jestem naiwna, możliwe. Ale z tym nikt nie pomoże mi się uporać, tylko ja sama

Właśnie o to chodzi, niby tak uważasz a jednocześnie tolerujesz jak na luzie wysyła ci buziaczki na gg ect. jak stara się udawać, ze nic tak naprawde sie nie stało i może dalej się tak samo zachowywać, tak jakby nic się nie stało, zrozum - chyba większość z nas nie dałaby ani pisać ani udobruchać się buziaczkami, luźną gadką, piosenką ect. facet musiałby przyjąć, że zrobił źle i to naprawić, odpokutować, bo co z tego, że twój napisał, że zrobił źle skoro jak widać nie bardzo sobie z tego ani nie zdaje sprawy ani się tym nie przejął, spłyneło to po nim jak woda po kaczce gdyby tak było to nie byłoby luźnej rozmowy, buziaczków ect.

[KochajMniie]

Koszka to trochę przez tą sesje zachowuje się jakby tylko on jeden ją miał i wielki pan ale co to stres z ludźmi robi gadałaś z nim o tym? a
a napisał wczoraj do Ciebie czy nie?

Napisane przez mijjenka

Dziewczyny...ja nie chcę być w ciąży...
Jestem załamana...
jeśli to będzie prawda,to ja wysiadam...nie dam rady. Nie nadaje się na matkę !Nie teraz...
Cały świat legł mi w gruzach.................. .........................

Kochana 4 dni to przecież nie tak dużo najlepiej będzie chyba kupić test i sprawdzić niż niepotrzebnie się jeszcze stresować

Napisane przez szatanica1989

Kochana, ja mam z okresem prawdziwe przeboje, mój najdłuższy cykl trwał... 61 dni teraz miałam 51, może niedługo pobiję swój własny rekord

Powiem Ci że ja też miałam ponad 60 dni w sumie w ciąży żebym była to nie możliwe więc mam jeszcze o jeden wariant mniej jedynie to że jeszcze się nie uregulował (?)

Napisane przez Cynamonkaa

Próbowałam czytać, uczyć się, ogladać TV, przeglądać różne rzeczy na necie które mnie zawsze ciekawiły, grać w coś ale po prostu nie moge. Nie mam pojęcia o czym czytam, czego słucham, zaraz mi się łzy do oczu zbierają. Ja wiem że sama siebie wykańczam takim myśleniem ale nie potrafie sobie z nim poradzić

To widzicie się dzisiaj czy czekasz aż on łaskawie napiszę kiedy może?
Poczekaj może najpierw na jego krok bo przecież nadal nie wiesz co chce Ci powiedzieć musisz to przetrwać, płacz sobie może chociaż trochę Ci ulży

E.J jeden kolczyk mówisz? ee no to świaaat ciekawe gdzie drugiego masz

Dzisiaj się widzę z moim, w nocy się na dodatek pokłócilismy jak zadzwonił i było jeszcze gorzej, nie mogłam zasnąć bo byłam tak wściekła.. przypomniałam sobie nasze wszystkie kłótnie, były to sytuacje związane z różnicą charakterów. Uświadomiłam sobie że nie wiem co teraz będzie, czy tak bardzo bym to przeżywała jeśli to oboje skreślimy. Czy nie warto zrezygnować byśmy oboje byli szczęśliwi tylko tak naprawdę, całkowicie. Nic już nie wiem pogubiłam się a rozmowa czeka nas dziś..:rolleyes :

[E.J.]

Napisane przez mijjenka

Ale ja miałam plany odnośnie szkoły i w ogóle...chciałam zdobyć zawód. A tak to co... Wiem,że mam Tżta kochającego.


Ile najdłużej spóźniał wam się okres?!

I jeszcze do tego chciałam się odnieść - w liceum, z klasy mojej koleżanki, dziewczyna w wieku 17 lat zaszła w ciążę, z pomocą kochającego TŻ, rodziców nie tylko urodziła dziecko, ale i skończyła liceum, zdała w terminie maturę, a potem poszła na farmację i z tego co wiem również ten kierunek skończyła. Naprawdę, jak masz tylko kochających, wspierających ludzi wokoło siebie to dasz rade

---------- Dopisano o 15:30 ---------- Poprzedni post napisano o 15:25 ----------

Napisane przez KochajMniie

E.J jeden kolczyk mówisz? ee no to świaaat ciekawe gdzie drugiego masz

Dzisiaj się widzę z moim, w nocy się na dodatek pokłócilismy jak zadzwonił i było jeszcze gorzej nie mogłam zasnąć wtedy to byłam tak wściekła że przypomniałam sobie nasze wszystkie kłótnie, były to sytuacje związane z różnicą charakterów. Uświadomiłam sobie że nie wiem co teraz będzie, czy tak bardzo bym to przeżywała jeśli coś oboje skreślimy. Czy nie warto zrezygnować byśmy oboje byli szczęśliwi tak naprawdę, całkowicie. Nic już nie wiem pogubiłam się a rozmowa czeka nas dziś..:rolleyes :

Najlepsze bo ja wszystko z tej imprezy pamiętam ale nie pamiętam co ja z tymi kolczykami zrobiłam
Właśnie, może o to chodzi u Was, o różnice charakterów...nie zawsze ta róznica przyciąga i sprawia, że ktoś może ze sobą być...
U mnie jest podobnie, czasami mamy takie różnice w niektórych cechach charakteru i właśnie o nie się kłócimy...a z przyjacielem nie mam czegoś takiego, dogadujemy się bez problemów, nawet dziś stwierdził, ze jesteśmy ulepieni z tej samem gliny, bo nawet z półsłówek, jakiegoś niedopowiedzenia wiemy i tak co ta druga osoba miała na myśli...czasami wręcz czytamy sobie w myślach...szok...

[Koszkaa]

Witajcie

Niestety nie mam czasu Was nadrabiać i doradzać
Dlatego powiem tylko co u mnie, jeśli kogoś to interesuje
Tak jak przypuszczałam, mój ukochany dzisiaj milczy jak zaklęty. Ale jakoś spływa to po mnie, spodziewałam się tego. Strasy na uczelni zawsze tak na niego wpływają. No cóż, przeżywać nie będę.
Wczoraj smsa na dobranoc nie dostałam, ale to dlatego, że jeszcze do mnie na gg napisał i już do końca gadaliśmy (tzn. do czasu kiedy spać poszłam). Wysłał biednego buziaczka na gg i tyle Dobre i to, wcześniej rzucił zwykłym ,,papa"
To tyle u mnie. Bez rewelacji jak widać
Muszę się uczyć znowu
Później może zrobię sobie przerwę to Was nadrobie

[E.J.]

Mam pomysł na tytuł, może coś w rodzaju "Namiętne zazdrośnice w Epoce Lodowcowej" bo teraz styczeń i luty to najgorsza część zimy kiedy jest mega zimno, pochmurno i śnieżno

---------- Dopisano o 15:36 ---------- Poprzedni post napisano o 15:32 ----------

Napisane przez Koszkaa

Witajcie

Niestety nie mam czasu Was nadrabiać i doradzać
Dlatego powiem tylko co u mnie, jeśli kogoś to interesuje
Tak jak przypuszczałam, mój ukochany dzisiaj milczy jak zaklęty. Ale jakoś spływa to po mnie, spodziewałam się tego. Strasy na uczelni zawsze tak na niego wpływają. No cóż, przeżywać nie będę.
Wczoraj smsa na dobranoc nie dostałam, ale to dlatego, że jeszcze do mnie na gg napisał i już do końca gadaliśmy (tzn. do czasu kiedy spać poszłam). Wysłał biednego buziaczka na gg i tyle Dobre i to, wcześniej rzucił zwykłym ,,papa"
To tyle u mnie. Bez rewelacji jak widać
Muszę się uczyć znowu
Później może zrobię sobie przerwę to Was nadrobie

No oczywiście, że nas to interesuje. Współczuje Nigdy nie zrozumiem facetów - bo my nawet nie wiem jak zestresowane, zajęte nauką i wogóle zapracowane mamy dla nich czas, myśli ect. a oni nie...