Włosomaniaczki:) Część V - Nareszcie:D

[niby nic]

Napisane przez linka2007

O jaaa... ale mi narobiłyście ochotyyyyyyy.
Kurczę!
A ja kiedyś miałam przepis na domową krówkę.
Była całkiem dobrunia

No następna mi tu o jedzeniu mówi i to jeszcze takim dobrym

[Mirelkaaa]

Napisane przez linka2007

O jaaa... ale mi narobiłyście ochotyyyyyyy.
Kurczę!
A ja kiedyś miałam przepis na domową krówkę.
Była całkiem dobrunia

domową krówke kiedys robiły dziewczyny z innego wątku i wszystkie do kosza wyrzuciły

Napisane przez niby nic

Tzn, że jak coś wróciło to znaczy, że jednak efekty jakieś były A ćwiczyłaś też wtedy?

Nie mów mi tu o naleśnikach, ja dzisiaj też jadłam, tylko, że bardziej przypominaly krokiety z pieczarkami, ogórkiem i czosnkiem marynowanym Ale wszystko dietetycznie, smażone bez tłuszczu, mąka też żytnia

A mnie kusi placek z kuchni

po prostu zaczęła się szkoła mniej czasu, zmęczenie i kręciłam coraz mnieja teraz to jzu w ogole, i juz jak zaczęłam radziej kręcic to wszystko wróciło, choć nie tak dużo, bo dużo przy tym nie zrzuciłam
ja nie pieke bez tłuszczu tylko na oliwie


EDIT założmy watek "Włosomaniaczki w kuchni"

[niby nic]

Napisane przez Mirelkaaa

domową krówke kiedys robiły dziewczyny z innego wątku i wszystkie do kosza wyrzuciły

po prostu zaczęła się szkoła mniej czasu, zmęczenie i kręciłam coraz mnieja teraz to jzu w ogole, i juz jak zaczęłam radziej kręcic to wszystko wróciło, choć nie tak dużo, bo dużo przy tym nie zrzuciłam
ja nie pieke bez tłuszczu tylko na oliwie


EDIT założmy watek "Włosomaniaczki w kuchni"

Ja na teflonowej i nawet oliwy nie daje. Tak samo pieczarki np. poddusiłam je tylko, ale np. 'usmażenie' jajka to już nie lada wyczyn, zawsze się na mnie krzyczą, że patelnia przypalona

Chętnie, ale jak już skończymy diety

Ja za tym hula hopem to się rozejrze chyba, bo w końcu nie zaszkodzi trochę pokręcić a może efekty jakieś będą

[Mirelkaaa]

Napisane przez niby nic

Ja na teflonowej i nawet oliwy nie daje. Tak samo pieczarki np. poddusiłam je tylko, ale np. 'usmażenie' jajka to już nie lada wyczyn, zawsze się na mnie krzyczą, że patelnia przypalona

Chętnie, ale jak już skończymy diety

Ja za tym hula hopem to się rozejrze chyba, bo w końcu nie zaszkodzi trochę pokręcić a może efekty jakieś będą

tez pieke na teflonie i akurat jajko bez tłuszczu nic mi się nie przypala

ja na początku w ogóle tym hula hopem kręcic nie umiałam

[niby nic]

Ja to musze kupić chyba najmniejsze z możliwych, żeby mi się zmieściło w pokoju jak będę kręcić

Mam straszną ochote na placka...myślicie, że moge zjeść kawałek?

[Mirelkaaa]

Napisane przez niby nic

Ja to musze kupić chyba najmniejsze z możliwych, żeby mi się zmieściło w pokoju jak będę kręcić

Mam straszną ochote na placka...myślicie, że moge zjeść kawałek?

jedz na zdrowie

ja własnie wypiłam co nieco na smutki

[niby nic]

Napisane przez Mirelkaaa

jedz na zdrowie

ja własnie wypiłam co nieco na smutki

Szczerze to liczyłam na taka odpowiedz zjadłam kawałek, ale tylko jeden

A co masz na mysli mówiąc co nieco?

[Mirelkaaa]

Napisane przez niby nic

Szczerze to liczyłam na taka odpowiedz zjadłam kawałek, ale tylko jeden

A co masz na mysli mówiąc co nieco?

tyle ile miałam w domu 2 piwa... eh

[niby nic]

Napisane przez Mirelkaaa

tyle ile miałam w domu 2 piwa... eh

Ładnie Wiesz, że takie 2 piwa to jak dwa pączki?

[Mirelkaaa]

Napisane przez niby nic

Ładnie Wiesz, że takie 2 piwa to jak dwa pączki?

czasami trzeba

[niby nic]

Napisane przez Mirelkaaa

czasami trzeba

Nie zaprzecze

[Mirelkaaa]

Napisane przez niby nic

Nie zaprzecze

ale co jak co to ja wolę wypic niz zjesc wolę kalorie z alkoholu

[niby nic]

Napisane przez Mirelkaaa

ale co jak co to ja wolę wypic niz zjesc wolę kalorie z alkoholu

Ja niestety i jedno i drugie

[Mirelkaaa]

Napisane przez niby nic

Ja niestety i jedno i drugie

no dobra ja tez, ale pączków nie jem

['Estelle']

Napisane przez Mirelkaaa

i co to Twoje słoneczko tak oczami przewraca? chyba ci te grzane wino wypiło co taką ochotę na nie masz

Napisane przez niby nic

Ja za tym hula hopem to się rozejrze chyba, bo w końcu nie zaszkodzi trochę pokręcić a może efekty jakieś będą

Ja kręcę od nowego roku
W dzieciństwie mogłam to robić godzinami, miałam ogromne kółko i małą talię . Teraz już tak dobrze mi nie idzie po 10 minutach mam dosyć a czas strasznie mi się dłuuuuuuuży...

Napisane przez Heroldin

'Estelle' - truizmem byłoby powtarzać, żeś Ty samarytanka, co to zawsze bezinteresownie gotowa z pomocą śpieszyć. A żeś jest Osobą w świecie rozeznaną, to i dobrą radą poratujesz bliźniego swego. Mnie nawet Allegro na myśl nie przyszło. No cóż, mam coś z rycerza.
Jeśli nie nadużyję Twojej wspaniałomyślności, interesuje mnie ten najtłustszy towot, na bazie euceryny i z tłuszczem z norki : [COLOR=Navy]AVA Mustela - emulsja przeciwzmarszczkowa.[COLOR=Black] Jak wieść gminna niesie - tłuste paskudztwo, ale idealne na zimową aurę. Zanosi się bowiem, że Pani Zima jeszcze długo u nas pobędzie.

To Ci klepnę i napiszę sprzedawcy, żeby od razu do Ciebie paczkę nadał

Napisane przez Heroldin

U mnie od rana pogoda paskudna ! Do śniegu i mrozu zdążyłam się przyzwyczaić, łopata do odsnieżania też już nie taka straszna.

No, to już ćwiczenia fizyczne zaliczone

Napisane przez Heroldin

Lecz dzisiaj w "prezencie" jeszcze i wietrzysko doszło. A to już jest trudniejsze do przeżycia. Nawet dwudziestostopniowy mróz bez wiatru nie straszny, ale gdy zawieje - to i pięć stopni poniżej zera może dać się we znaki. Nie ma wyjścia - trzeba się w pieleszach domowych zaszyć i krupniczku ugotować, bo to najlepiej rozgrzewa.

Nie cierpię wiatru w mroźne dni

Napisane przez Heroldin

Jakaś naleweczka domowej roboty lub grzaniec by się przydały. Oj, przydałyby się !!!

Heh, zdaje się sąsiada masz, co to w trunkach mocniejszych samoróbkach celuje

[Heroldin]

Hej Dziewczyny !
Fajne są te Wasze diety : masło orzechowe, naleśniki, placki mamine, domowe krówki, piwko. Od samego czytania kilogramy znikają.
Podpowiem tym, które tak jak i ja żółty ser nałogowo jadają. Trudno w Polsce kupić ser o niższej zawartości tłuszczu. Znalazłam takowy . Ma on 17 % {tak jest napisane} i nazywa się Holender. Zjadliwy. Mleko używam 0,5 %. Łaciate jest znośne.
"Moje" słoneczko z przerażenia oczami kręci, widząc co z nami Pani Zima wyczynia.

'Estelle' - dziękuję !
Tak, mam sąsiada, który rozlubowany jest w trunkach tzw. wyskokowych wszelakiej maści. Jednak od paru miesięcy nasze stosunki stały się bardziej oziębłe. A to od momentu kiedy zakręciłam mu kurek do "wodopoju" {czytaj : piwopoju}. W domu znalazłam jedynie Pernod 68%, a że nie trawię zapachu anyżu, to nijak trunek ten na rozgrzewkę nie nadającym się jest.
Przypomniałam sobie jak mój Ojciec w mroźny czas piwo grzane warzył. Małmazja dla podniebienia, no i efekt rozgrzania był. A kunsztu trzeba było prawdziwego, żeby to ukręcić tak, coby żółtko jajeczne się nie zwarzyło. Niestety - nie potrafię wyczarować tego napitku.
Łopata do śniegu odłogiem stoi . Wiatr od dwóch dni śnieg za mnie odgarnia.
A wietrzysko dzisiaj jeszcze o większej sile wieje.

Oj, na faworki to ja też pewnikiem skusiłabym się . Ale na takie prawdziwe, chrupiące. Te, które w cukierniach można kupić - to nie faworki, a jakieś gnioty, co się po zębach mażą. Teraz to wszędzie jakieś dziwaczne wynalazki, tak jak np. niby nic napisała : chleby ciemne są karmelem barwione.

Miłej, bez diet wszelakich, niedzieli życzę !

[niby nic]

Napisane przez Mirelkaaa

no dobra ja tez, ale pączków nie jem

A ja tak

Napisane przez 'Estelle'

Ja kręcę od nowego roku
W dzieciństwie mogłam to robić godzinami, miałam ogromne kółko i małą talię . Teraz już tak dobrze mi nie idzie po 10 minutach mam dosyć a czas strasznie mi się dłuuuuuuuży...

Ja już się domyślam jak ja będę kręcić jak mi się będzie o meble obijać No ale spróbować trzeba Miałam do niedawna hula hop w domu, ale uznalam, że już za stara jestem i wyrzuciłam

Napisane przez Heroldin

Hej Dziewczyny !
Fajne są te Wasze diety : masło orzechowe, naleśniki, placki mamine, domowe krówki, piwko. Od samego czytania kilogramy znikają.
Podpowiem tym, które tak jak i ja żółty ser nałogowo jadają. Trudno w Polsce kupić ser o niższej zawartości tłuszczu. Znalazłam takowy . Ma on 17 % {tak jest napisane} i nazywa się Holender. Zjadliwy. Mleko używam 0,5 %. Łaciate jest znośne.
"Moje" słoneczko z przerażenia oczami kręci, widząc co z nami Pani Zima wyczynia.

'Estelle' - dziękuję !
Tak, mam sąsiada, który rozlubowany jest w trunkach tzw. wyskokowych wszelakiej maści. Jednak od paru miesięcy nasze stosunki stały się bardziej oziębłe. A to od momentu kiedy zakręciłam mu kurek do "wodopoju" {czytaj : piwopoju}. W domu znalazłam jedynie Pernod 68%, a że nie trawię zapachu anyżu, to nijak trunek ten na rozgrzewkę nie nadającym się jest.
Przypomniałam sobie jak mój Ojciec w mroźny czas piwo grzane warzył. Małmazja dla podniebienia, no i efekt rozgrzania był. A kunsztu trzeba było prawdziwego, żeby to ukręcić tak, coby żółtko jajeczne się nie zwarzyło. Niestety - nie potrafię wyczarować tego napitku.
Łopata do śniegu odłogiem stoi . Wiatr od dwóch dni śnieg za mnie odgarnia.
A wietrzysko dzisiaj jeszcze o większej sile wieje.

Oj, na faworki to ja też pewnikiem skusiłabym się . Ale na takie prawdziwe, chrupiące. Te, które w cukierniach można kupić - to nie faworki, a jakieś gnioty, co się po zębach mażą. Teraz to wszędzie jakieś dziwaczne wynalazki, tak jak np. niby nic napisała : chleby ciemne są karmelem barwione.

Miłej, bez diet wszelakich, niedzieli życzę !

Przepraszam bardzo Ja wczoraj tylko kawałek placka zjadłam, co normalnie nie jest możliwe, bo zazwyczaj zjadam przynajmniej ze 3 tak na rozgrzewke A poza tym jednym incydentem wczoraj pilnowałam diety

Również życzę miłej niedzieli
Ja tradycyjnie powinnam się uczyć, bo mam we wtorek ogrooomny sprawdzian z mojej ulubionej fizyki, ale jakby nie było to oceny na nowy semestr to jeszcze będzie czas się poprawić przed końcem roku

[Mirelkaaa]

Napisane przez 'Estelle'

Ja kręcę od nowego roku
W dzieciństwie mogłam to robić godzinami, miałam ogromne kółko i małą talię . Teraz już tak dobrze mi nie idzie po 10 minutach mam dosyć a czas strasznie mi się dłuuuuuuuży...


To Ci klepnę i napiszę sprzedawcy, żeby od razu do Ciebie paczkę nadał


No, to już ćwiczenia fizyczne zaliczone


Nie cierpię wiatru w mroźne dni

Heh, zdaje się sąsiada masz, co to w trunkach mocniejszych samoróbkach celuje

mi tez się dłuży a raczej dłużyło to kręcenie, a lepiej usiąsć przed televizorem z dobrym winkiem czyms do jedzenia i miłym towarzystwem niż hulahopem

Napisane przez Heroldin

Hej Dziewczyny !
Fajne są te Wasze diety : masło orzechowe, naleśniki, placki mamine, domowe krówki, piwko. Od samego czytania kilogramy znikają.
Podpowiem tym, które tak jak i ja żółty ser nałogowo jadają. Trudno w Polsce kupić ser o niższej zawartości tłuszczu. Znalazłam takowy . Ma on 17 % {tak jest napisane} i nazywa się Holender. Zjadliwy. Mleko używam 0,5 %. Łaciate jest znośne.
"Moje" słoneczko z przerażenia oczami kręci, widząc co z nami Pani Zima wyczynia.

'Estelle' - dziękuję !
Tak, mam sąsiada, który rozlubowany jest w trunkach tzw. wyskokowych wszelakiej maści. Jednak od paru miesięcy nasze stosunki stały się bardziej oziębłe. A to od momentu kiedy zakręciłam mu kurek do "wodopoju" {czytaj : piwopoju}. W domu znalazłam jedynie Pernod 68%, a że nie trawię zapachu anyżu, to nijak trunek ten na rozgrzewkę nie nadającym się jest.
Przypomniałam sobie jak mój Ojciec w mroźny czas piwo grzane warzył. Małmazja dla podniebienia, no i efekt rozgrzania był. A kunsztu trzeba było prawdziwego, żeby to ukręcić tak, coby żółtko jajeczne się nie zwarzyło. Niestety - nie potrafię wyczarować tego napitku.
Łopata do śniegu odłogiem stoi . Wiatr od dwóch dni śnieg za mnie odgarnia.
A wietrzysko dzisiaj jeszcze o większej sile wieje.

Oj, na faworki to ja też pewnikiem skusiłabym się . Ale na takie prawdziwe, chrupiące. Te, które w cukierniach można kupić - to nie faworki, a jakieś gnioty, co się po zębach mażą. Teraz to wszędzie jakieś dziwaczne wynalazki, tak jak np. niby nic napisała : chleby ciemne są karmelem barwione.

Miłej, bez diet wszelakich, niedzieli życzę !

no diety cudowne mamy jakby się jeszcze na nich chudło to by piękne było

no ja o takich własnej roboty faworkach mówię, ale tego ciasta mi się gniesc nie chce, wole je upiec

Napisane przez niby nic

A ja tak



Ja już się domyślam jak ja będę kręcić jak mi się będzie o meble obijać No ale spróbować trzeba Miałam do niedawna hula hop w domu, ale uznalam, że już za stara jestem i wyrzuciłam



Przepraszam bardzo Ja wczoraj tylko kawałek placka zjadłam, co normalnie nie jest możliwe, bo zazwyczaj zjadam przynajmniej ze 3 tak na rozgrzewke A poza tym jednym incydentem wczoraj pilnowałam diety

Również życzę miłej niedzieli
Ja tradycyjnie powinnam się uczyć, bo mam we wtorek ogrooomny sprawdzian z mojej ulubionej fizyki, ale jakby nie było to oceny na nowy semestr to jeszcze będzie czas się poprawić przed końcem roku

ja tez sie uczyc powinnam a sie z kolezanką umówiłam, ale to wyjątkowa sytuacja

['Estelle']

Napisane przez Heroldin

Hej Dziewczyny !
Fajne są te Wasze diety : masło orzechowe, naleśniki, placki mamine, domowe krówki, piwko. Od samego czytania kilogramy znikają.
Podpowiem tym, które tak jak i ja żółty ser nałogowo jadają. Trudno w Polsce kupić ser o niższej zawartości tłuszczu. Znalazłam takowy . Ma on 17 % {tak jest napisane} i nazywa się Holender. Zjadliwy. Mleko używam 0,5 %. Łaciate jest znośne.
"Moje" słoneczko z przerażenia oczami kręci, widząc co z nami Pani Zima wyczynia.

Ja powinnam może pomyśleć o diecie , bo troszkę tu i ówdzie się zaokrągliło
Ale nijak mi się to uśmiecha.
A mleczko 3,2% ładuję do kawy i jeszcze doładowuję słodką śmietanką 30%

Napisane przez Heroldin

'Estelle' - dziękuję !
Tak, mam sąsiada, który rozlubowany jest w trunkach tzw. wyskokowych wszelakiej maści. Jednak od paru miesięcy nasze stosunki stały się bardziej oziębłe. A to od momentu kiedy zakręciłam mu kurek do "wodopoju" {czytaj : piwopoju}. W domu znalazłam jedynie Pernod 68%, a że nie trawię zapachu anyżu, to nijak trunek ten na rozgrzewkę nie nadającym się jest.

Drobiazg
Co do nalewki i anyżowym zapachu - do kawy zabielonej warto dodać kilka kropel. Ja tak ouzo czasem, jak mnie najdzie na smaka, pożytkuję
Swoją drogą kiedyś chciałam być twarda i zjeść anyżowego cukierka czy tam żelka.... bleeeeh, ohyda

A skoro sąsiad nie chce już się dzielić, to może czas pomyśleć o produkcji własnej

Napisane przez Heroldin

Przypomniałam sobie jak mój Ojciec w mroźny czas piwo grzane warzył. Małmazja dla podniebienia, no i efekt rozgrzania był. A kunsztu trzeba było prawdziwego, żeby to ukręcić tak, coby żółtko jajeczne się nie zwarzyło. Niestety - nie potrafię wyczarować tego napitku.

O rany, słyszałam o tym wynalazku, ale jakoś trudno mi sobie to wyobrazić, chyba bym nie przełknęła, blokada psychiczna...

Napisane przez Mirelkaaa

mi tez się dłuży a raczej dłużyło to kręcenie, a lepiej usiąsć przed televizorem z dobrym winkiem czyms do jedzenia i miłym towarzystwem niż hulahopem

Heheheh, też prawda.
Aby mi szybciej czas leciał zazwyczaj włączam sobie jakiś serial.

[Heroldin]

Zaprawdę powiadam Ci, 'Estello' Miła, że "piwo grzane" w wykonaniu mojego Ojca, przełknęłabyś na pewno . Składniki : piwo, żółtka, cukier i dużo goździków. Pewnie i jeszcze inne orientalne przyprawy dodawał. Nie pomnę jednak. Gorące to było, słodkie, smakowite, z pianką, a jakież rozgrzewające. W czasie ubiegłej zimy rozgrzewałam się napitkiem pod nazwą "Grzaniec Galicyjski" {13,5%}. Nie powiem, nie powiem - trunek przedni. Jako baza : wino czerwone gronowe. Podgrzewa się to, dodaje parę plasterków pomarańczy, goździki i delektujesz się. Zapowiadają nadejście nowej fali mrozów ! Trzeba będzie napitek ten zakupić.
Sąsiad mój, a jakże - wysokoprocentową krzakówkę produkował, ale tylko wówczas, jeśli ktoś zakup składników sfinansował. On to raczej z serii tych, którzy pragnienie stale mają, ale także i stałą potrzebę sponsoringu.
Pamiętam, jak to lata temu Mama moja wraz z Bratem swym postanowili stawić czoła polskiemu monopolowi spirytusowemu i napędzić . Wspólnie uradzili, że dla koloru herbaty dołożą. Czy smaczne to było - nie wiem, bom jeszcze wówczas dziecięciem niewinnym była. Ale kolor napitek cudności miał {do dziś pamiętam !} : ciemny granat. Niech się denaturat z barwą swą schowa. Następnie uradzili karmelem dosmaczyć. Nie zdążyli ! Żona Wujka mego wylała im cały zaczyn {tak to się chyba nazywa}.

niby nic - gratuluję silnej woli ! Ja nie potrafiłabym się powstrzymać. Jedyna metoda, która w moim przypadku rezultat przynosi, to : nie mieć w domu.

Mirelkaaa - nie leń się ! Gnieć ciasto, gnieć i smaż faworki. Byle dużo ! Poddam Ci pomysł na nadmiar : w paczuszkę i do Kasi. I pączki, dużo pączków, z dżemem z róży i lukrem obficie polanych.

Wczoraj dowieźli mi słoninę ze skórą. Dzisiaj będę ptaszkom wieszać. Do tej pory dożywiałam pszenicą i owsem, ale wiatr wszystko zwiewał i śniegiem przysypywał. Dzisiaj "u mnie" jakoś nie wieje i nie śnieży. Mądrzy ludzie jednak mówią : "nie chwal dnia przed zachodem słońca". Muszę dzisiaj do miasta pojechać. Mam nadzieję, że autobusy będą jeździły.
A wieczorem czeka mnie seans z fryzjerką : farba + podcinanie. "Znalazłam" tu na wsi młodą dziewoję, która się fryzjerstwem zajmuje i wieczorami, coby dorobić, po domach chodzi. W listopadzie korzystałam z jej usługi po raz pierwszy. Jakościowo - tak jak w salonie, a cenowo - 1/3 .

No cóż Dziewczyny - mimo paskudnej pogody, miłego poniedziałku życzę !
A przede wszystkim : bezproblemowego dotarcia do szkoły. Tak na pocieszenie - już ferie za pasem.

[niby nic]

Napisane przez Heroldin

W czasie ubiegłej zimy rozgrzewałam się napitkiem pod nazwą "Grzaniec Galicyjski" {13,5%}. Nie powiem, nie powiem - trunek przedni. Jako baza : wino czerwone gronowe. Podgrzewa się to, dodaje parę plasterków pomarańczy, goździki i delektujesz się. Zapowiadają nadejście nowej fali mrozów ! Trzeba będzie napitek ten zakupić.

mi, z racji zbyt młodgo wieku, pozostają kupne herbatki z prądem

Napisane przez Heroldin

niby nic - gratuluję silnej woli ! Ja nie potrafiłabym się powstrzymać. Jedyna metoda, która w moim przypadku rezultat przynosi, to : nie mieć w domu.

No nie wiem czy taka silna, wczoraj zjadłam już 2 kawałki ale placek już w całości zjedzony, nie będzie miało co kusić

Napisane przez Heroldin

No cóż Dziewczyny - mimo paskudnej pogody, miłego poniedziałku życzę !
A przede wszystkim : bezproblemowego dotarcia do szkoły. Tak na pocieszenie - już ferie za pasem.

U mnie pogoda nawet nie taka zła, spodziewałam się, że zamarzne rano, ale nie było źle. Co innego przedzieranie się przez zaspy do kolan na chodnikach, myślałam, że napewno gdzieś tam ugrzęzne, ale dałam rade

[Mirelkaaa]

Napisane przez Heroldin

Zaprawdę powiadam Ci, 'Estello' Miła, że "piwo grzane" w wykonaniu mojego Ojca, przełknęłabyś na pewno . Składniki : piwo, żółtka, cukier i dużo goździków. Pewnie i jeszcze inne orientalne przyprawy dodawał. Nie pomnę jednak. Gorące to było, słodkie, smakowite, z pianką, a jakież rozgrzewające. W czasie ubiegłej zimy rozgrzewałam się napitkiem pod nazwą "Grzaniec Galicyjski" {13,5%}. Nie powiem, nie powiem - trunek przedni. Jako baza : wino czerwone gronowe. Podgrzewa się to, dodaje parę plasterków pomarańczy, goździki i delektujesz się. Zapowiadają nadejście nowej fali mrozów ! Trzeba będzie napitek ten zakupić.
Sąsiad mój, a jakże - wysokoprocentową krzakówkę produkował, ale tylko wówczas, jeśli ktoś zakup składników sfinansował. On to raczej z serii tych, którzy pragnienie stale mają, ale także i stałą potrzebę sponsoringu.
Pamiętam, jak to lata temu Mama moja wraz z Bratem swym postanowili stawić czoła polskiemu monopolowi spirytusowemu i napędzić . Wspólnie uradzili, że dla koloru herbaty dołożą. Czy smaczne to było - nie wiem, bom jeszcze wówczas dziecięciem niewinnym była. Ale kolor napitek cudności miał {do dziś pamiętam !} : ciemny granat. Niech się denaturat z barwą swą schowa. Następnie uradzili karmelem dosmaczyć. Nie zdążyli ! Żona Wujka mego wylała im cały zaczyn {tak to się chyba nazywa}.

niby nic - gratuluję silnej woli ! Ja nie potrafiłabym się powstrzymać. Jedyna metoda, która w moim przypadku rezultat przynosi, to : nie mieć w domu.

Mirelkaaa - nie leń się ! Gnieć ciasto, gnieć i smaż faworki. Byle dużo ! Poddam Ci pomysł na nadmiar : w paczuszkę i do Kasi. I pączki, dużo pączków, z dżemem z róży i lukrem obficie polanych.

Wczoraj dowieźli mi słoninę ze skórą. Dzisiaj będę ptaszkom wieszać. Do tej pory dożywiałam pszenicą i owsem, ale wiatr wszystko zwiewał i śniegiem przysypywał. Dzisiaj "u mnie" jakoś nie wieje i nie śnieży. Mądrzy ludzie jednak mówią : "nie chwal dnia przed zachodem słońca". Muszę dzisiaj do miasta pojechać. Mam nadzieję, że autobusy będą jeździły.
A wieczorem czeka mnie seans z fryzjerką : farba + podcinanie. "Znalazłam" tu na wsi młodą dziewoję, która się fryzjerstwem zajmuje i wieczorami, coby dorobić, po domach chodzi. W listopadzie korzystałam z jej usługi po raz pierwszy. Jakościowo - tak jak w salonie, a cenowo - 1/3 .

No cóż Dziewczyny - mimo paskudnej pogody, miłego poniedziałku życzę !
A przede wszystkim : bezproblemowego dotarcia do szkoły. Tak na pocieszenie - już ferie za pasem.

czasu nie ma na takie wypieki trzeba się matematyki pouczyć a co nie upiekę, a po co mi taka paskudna pokusa, zadnych pączków, chcesz je znów na noc zjesc a potem się głodzic nastepnego dnia? ja Ci tego nie zrobie i sobie przy okazji tez

Napisane przez 'Estelle'

Ja powinnam może pomyśleć o diecie , bo troszkę tu i ówdzie się zaokrągliło
Ale nijak mi się to uśmiecha.
A mleczko 3,2% ładuję do kawy i jeszcze doładowuję słodką śmietanką 30%

Drobiazg
Co do nalewki i anyżowym zapachu - do kawy zabielonej warto dodać kilka kropel. Ja tak ouzo czasem, jak mnie najdzie na smaka, pożytkuję
Swoją drogą kiedyś chciałam być twarda i zjeść anyżowego cukierka czy tam żelka.... bleeeeh, ohyda

A skoro sąsiad nie chce już się dzielić, to może czas pomyśleć o produkcji własnej


O rany, słyszałam o tym wynalazku, ale jakoś trudno mi sobie to wyobrazić, chyba bym nie przełknęła, blokada psychiczna...

Heheheh, też prawda.
Aby mi szybciej czas leciał zazwyczaj włączam sobie jakiś serial.

ja tez przed telewizorem kręciłam, ale zamiast kręcic to stałam z hula hopem w ręku i się w ekran wgapiałam

[paspartu]

ale mnie nie było długo...

niby nic, i jak tam zdrowe odzywianie się? miałam z Tobą zacząć działać, ale nie wyszło mi... kolejny raz.

[niby nic]

Napisane przez paspartu

ale mnie nie było długo...

niby nic, i jak tam zdrowe odzywianie się? miałam z Tobą zacząć działać, ale nie wyszło mi... kolejny raz.

No czy takie zdrowe to ja nie wiem Raczej normalnie jem, pilnuje godzin posiłków [nie podjadam] i nie opycham się przynajmniej słodyczami. I ćwicze codziennie

Jak tam urodziny? Udała się impreza?

[niby nic]

Gdzie Wy się podziewacie?

[Finlora]

Hej, przyszłam przywitać się w nowym roku

Dopiero dzisiaj mogłam zajrzeć do brata na neta, w sumie dawno mnie już tu nie było - nie mogę się doczekać przeprowadzki i netu w domu

A co do krówek - ja uwielbiam "szyszki" z krówek i ryżu preparowanego - mogłabym tego zjeść naprawdę dużo

I jeszcze a propos jedzenia - jestem zachwycona, że w moim mieście otworzyli Piotra i Pawła (tzn półkami z kosmetykami jestem rozczarowana bo np w przeciwieństwie do Piotra i Pawła w Wawie nic ciekawego nie ma) z jednego powodu - bagietki z masłem czosnkowym... a jak są jeszcze ciepłe to
Ostatnio w Tesco wyczaiłam mrożone i muszę kupić, żeby zobaczyć czy są tak samo dobre

['Estelle']

Napisane przez niby nic

Gdzie Wy się podziewacie?

No, ja wiesz... teraz to nie za bardzo mam czas

Napisane przez Finlora

Hej, przyszłam przywitać się w nowym roku

Dopiero dzisiaj mogłam zajrzeć do brata na neta, w sumie dawno mnie już tu nie było - nie mogę się doczekać przeprowadzki i netu w domu

A co do krówek - ja uwielbiam "szyszki" z krówek i ryżu preparowanego - mogłabym tego zjeść naprawdę dużo

Siema Aga

Pamiętam, że jak byłam na diecie to zajadałam ten ryż preparowany... Ale bardziej lubię taki chrupiący, jak w Snickers Crunchy, tylko takiego nie widziałam w sprzedaży

Finlora, a kiedy przeprowadzka? [ja też się jej nie moge doczekać ]

[Finlora]

Napisane przez 'Estelle'

Finlora, a kiedy przeprowadzka? [ja też się jej nie moge doczekać ]

Hej
Mam nadzieję, że najpóźniej w marcu
Mam już dość czekania, ale u nas się to tak wlecze i wlecze bo oboje nie mamy praktycznie w ogóle czasu, jedynie w sobotę, kiedy nie pracuję Ale już posuwamy się do przodu - mamy już zamówione meble do kuchni, powinny być na poczatku lutego. Jeszcze zakupy AGD, umywalka i lutro do łazienki i można powoli zabrac się za jeden pokój a potem to już chyba z górki

['Estelle']

Oby jak najszybciej

Ja się muszę rozejrzeć za jakimś fajnymi lampami do sypialni, bo przemalowana, wyposażona na nowo, a lampa stara wisi... Zielone z różowym

Miałam kiedyś upatrzony zestaw fajny, ale oczywiście odłożyłam zakup w czasie [bo przecież będa produkowali] i co? I oczywiście jak już byłam gotowa na zakup to ZONK

[Finlora]

My się wkurzylismy jak zamawialiśmy żyrandole do pokojów pod koniec listopada chyba - w polowie grudnia przyszedł jeden, tego drugiego nie było, czekamy kolejne 2 tygodnie, TZ idzie do sklepu a babka mówi, ze zamówienie nie dotarło i będzie dopiero po 20 stycznia - zrezygnowalismy, tak się nie robi

Dobija mnie wybieranie AGD, kompletnie się na tym nie znam, wiem tylko, że najlepsza jest klasa energetyczna A+ i że wszystko ma być srebrne A mój dobry przyszły mąż zastanawia się czy kupić swojej przyszłej żonie zmywarkę