Zazdrośnice, czyli rozprawka na temat Zespołu Sztywnych Kolan, rozdział XI ;)

[medeline]

W kółko gada o tych wiertniach, koniecznie chce jechać do pracy za granicę zarobić 6 tysięcy a nie 2 w polsce, w ogóle chce poznać tamte warunki pracy jak tylko będzie mieć okazję. I będzie do niej dążyć. Owszem, jeszcze się nie rozstrzygnęło dokładnie ze specjalizacją, ale tak o tym gada, że mnie trafia, bo nawet polski system zmiany w jego zawodzie będzie 2 tyg na bazie, 2 tyg w domu. I on mi gada o dzieciach No proszę Was! Dzieci? Przy moim stanie zdrowia? Tatuś na pół etatu, a mamusia 2 tyg (lub miesiąc w zagranicznej) sama? Nie zgadzam się. W ogóle mam traumę, bo jeśli chce sobie pojechać tak od razu po studiach, zaczynając ze mną wspólne życie, to masakra... Ja bym chciała mieć męża codziennie po 15, a tym bardziej gdyby miały być dzieci. No i ja mu tłumaczę, że musi być swiadom, że ja nie dopuszczę do ciąży, gdyby pojechał gdziekolwiek dalej. A kontrakty są 5 letnie. Po 30 nie będę rodzić dziecka... Bo nie chcę być stara mamusią, która pół ciąży przeleży w szpitalu. A on do mnie z hasłem, że po 8h pracy też się nie ma sił na dziecko... No to Koniecznie chce mieć dzieci, często o tym mówi, a tu nagle takie coś... No sorry. I wiem, że dziad będzie chciał jechać. BO jego ojciec też był 3 dni w domu na miesiąc jakiś czas Ale ja nie chcę takiego życia Ja wiem, zgadzam się z tym, co mówi: mieszkanie, życie... Ale jednak ma przecież już jeden zawód Ja nie wiem czy chcę wyjść za mąż w takim razie... Bo teraz tak mówi, a potem wcieli w życie i będę nieszczęśliwa. Mama też często zahacza o ten temat, bo jej się nie wydaje, że będzie mi pasować coś takiego. Ona mnie zna... A ja go jeszcze bronię, że przynajmniej się sobą nie znudzimy, będę mieć czas dla siebie itd. Tylko on chce mieć dzieci... A mnie ten temat już wpienia, bo nie chcę być samotną matką! A dobry tatus przyjedzie sobie co 2 tyg... Niech sobie znajdzie taką, która zaakceptuje jego plany życiowe. Moje się chyba mijają...

W ogóle sens tego jest taki, że wkurza mnie, doprowadza do płaczu sam fakt, że potrafi myśleć o pozostawieniu mnie tutaj samej. A ja jestem okropnie potrzebująca bliskości, czułości, bo inaczej dostaję deprechy, chodzę smutna i w ogóle... 2 tygodnie bez niego jest dla mnie traumatyczne, miesiąc raz się zdarzył i to była masakra... I źle mi cały czas, ze mam go tak czasowo, a on potrafi myśleć, że mogłoby tak być do mojej 30?!

[Ilsa Lund]

Napisane przez Claris

Dzizasssss a gdzie jest ten film?

nie umiem znaleźć ale po co Ci to widzieć ?

[*Insane]

Nadrobiłam 3 strony i się poddaję - nadrabiam jedną, a przybywają dwie

Idę więc do łóżeczka do TŻta

[madziamacius8786]

Napisane przez najfajniejsza

Madzia, to już nieistotne, jaka piosenka Kasi K. mnie rozkleiła, bo to było tak dawnooooo

rozumiem

Napisane przez Gleniusia

dobra, teraz to już naprawdę zmykam poczytam sobie jakieś babskie pisemko do poduszki

takiej to dobrze..pfff

Napisane przez Claris

Bożeeeeeeeeeeeee on ma całą rozpieprzoną głowę, normalnie dziura i jeszcze coś jakby mówił, zemdliło mnie!!!!!!!!!!!!!!!

no i dlatego oszczędziłam sobie oglądania tego,spać bym pewnie nie mogła

Napisane przez medeline

Pokłóciłam się z TŻ Dlaczego on mnie musi tak zbulwersować, kiedy zaraz dostanę okres i łatwo mnie z równowagi wytrącić...

a co zrobił?

Napisane przez Gleniusia

Dobranoc dziewczynki, powodzenia jutro i pięknych snów życzę

Dobranoc Słodkich snów

Napisane przez Ilsa Lund

to dobrze że nie widziałaś filmiku jak facet potrącony przez auto ma nogi obok i sobie maca flaki bo jest w szoku i nie wie co się dzieje. Ostatecznie przeżył ale wszystkie fekalia mu schodzą w takie woreczki bo nie ma dołu i mu zbudowali jakąś maszynę dzięki której chodzi. (film ma 5 minut przez które nikt mu nie pomaga, ale wokół jest tłum i robią mu zdjęcia i filmiki)

Matko ludzie to też są porąbani !

Napisane przez najfajniejsza

OK, koniec z moimi złotymi myślami. pouczyłam się na Wizażu (), to teraz idę lulu. paaaaaa

Dobranoc

Napisane przez Claris

Dzizasssss a gdzie jest ten film?

jeszcze Ci mało?

Napisane przez arrakis

ok dziewczynki ide spac... dobranoc

Dobranoc

Napisane przez crozee

i zabieram sie dalej za nauke. mało czasu mi zostało.

witaj w klubie z nauką

---------- Dopisano o 00:15 ---------- Poprzedni post napisano o 00:10 ----------

Napisane przez medeline

W kółko gada o tych wiertniach, koniecznie chce jechać do pracy za granicę zarobić 6 tysięcy a nie 2 w polsce, w ogóle chce poznać tamte warunki pracy jak tylko będzie mieć okazję. I będzie do niej dążyć. Owszem, jeszcze się nie rozstrzygnęło dokładnie ze specjalizacją, ale tak o tym gada, że mnie trafia, bo nawet polski system zmiany w jego zawodzie będzie 2 tyg na bazie, 2 tyg w domu. I on mi gada o dzieciach No proszę Was! Dzieci? Przy moim stanie zdrowia? Tatuś na pół etatu, a mamusia 2 tyg (lub miesiąc w zagranicznej) sama? Nie zgadzam się. W ogóle mam traumę, bo jeśli chce sobie pojechać tak od razu po studiach, zaczynając ze mną wspólne życie, to masakra... Ja bym chciała mieć męża codziennie po 15, a tym bardziej gdyby miały być dzieci. No i ja mu tłumaczę, że musi być swiadom, że ja nie dopuszczę do ciąży, gdyby pojechał gdziekolwiek dalej. A kontrakty są 5 letnie. Po 30 nie będę rodzić dziecka... Bo nie chcę być stara mamusią, która pół ciąży przeleży w szpitalu. A on do mnie z hasłem, że po 8h pracy też się nie ma sił na dziecko... No to Koniecznie chce mieć dzieci, często o tym mówi, a tu nagle takie coś... No sorry. I wiem, że dziad będzie chciał jechać. BO jego ojciec też był 3 dni w domu na miesiąc jakiś czas Ale ja nie chcę takiego życia Ja wiem, zgadzam się z tym, co mówi: mieszkanie, życie... Ale jednak ma przecież już jeden zawód Ja nie wiem czy chcę wyjść za mąż w takim razie... Bo teraz tak mówi, a potem wcieli w życie i będę nieszczęśliwa. Mama też często zahacza o ten temat, bo jej się nie wydaje, że będzie mi pasować coś takiego. Ona mnie zna... A ja go jeszcze bronię, że przynajmniej się sobą nie znudzimy, będę mieć czas dla siebie itd. Tylko on chce mieć dzieci... A mnie ten temat już wpienia, bo nie chcę być samotną matką! A dobry tatus przyjedzie sobie co 2 tyg... Niech sobie znajdzie taką, która zaakceptuje jego plany życiowe. Moje się chyba mijają...

W ogóle sens tego jest taki, że wkurza mnie, doprowadza do płaczu sam fakt, że potrafi myśleć o pozostawieniu mnie tutaj samej. A ja jestem okropnie potrzebująca bliskości, czułości, bo inaczej dostaję deprechy, chodzę smutna i w ogóle... 2 tygodnie bez niego jest dla mnie traumatyczne, miesiąc raz się zdarzył i to była masakra... I źle mi cały czas, ze mam go tak czasowo, a on potrafi myśleć, że mogłoby tak być do mojej 30?!

Kochana Moja dobrze Cię rozumiem..prawidłowo reagujesz..bo on nie jest sam,lecz w związku. Powinien liczyć się z Twoim zdaniem. To jest poważna sprawa ten wyjazd..jak może CIę samą tu zostawić?? Ja bym się nie zgadzała,w życiu praca i pieniadze nie są w życiu najważniejsze a tak gonić za tym to masakra jakaś..w Polsce jak sie chce też się porządną prace znajdzie..a wiadomo,że nikt na starcie kokosów nie będzie zarabiał ,na to trzeba zapracować czasem latami więc nie wiem o co mu chodzi, chyba,że zarobić szybką kase ale musi pomyśleć też o tym co Ty chcesz...

Napisane przez *Insane

Nadrobiłam 3 strony i się poddaję - nadrabiam jedną, a przybywają dwie

Idę więc do łóżeczka do TŻta

to Dobranoc zazdroszczę tego wspólnego spania

[Ilsa Lund]

Napisane przez madziamacius8786

to Dobranoc zazdroszczę tego wspólnego spania

a ja dzisiaj rano pojechałam do TŻ bo ma ferie a ja miałam na 12 i najpierw sobie tentegesowaliśmy a później on oglądał Top Gear i mnie bo się położyłam spać i mówił że dwa razy chrapnęłam i że kląskałam czasem językiem

[justyna_dt]

Napisane przez Ilsa Lund

a ja dzisiaj rano pojechałam do TŻ bo ma ferie a ja miałam na 12 i najpierw sobie tentegesowaliśmy a później on oglądał Top Gear i mnie bo się położyłam spać i mówił że dwa razy chrapnęłam i że kląskałam czasem językiem

Kląskałaś językiem? no ja podobno chrapię
Rrrrany, ale mi się już nie chce uczyć, w sumie niedużo mi zostało, więc skończę chyba tę kartkę albo i następną i pozostałe dwie sobie zrobię na porannym wykładzie

Dziewczyny, znacie jakieś skuteczne sposoby, żeby poranne wstawanie nie było katorgą? Nie wiem, budziki, jakaś dieta, co na noc itp... Bo nieważne, czy idę spać o 22 czy o 2, zawsze mam ten sam problem, przez co też mam problemy na uczelni a to nie jest normalne, wszędzie się spóźniam, bo nie mogę się obudzić.

[Ilsa Lund]

Napisane przez justyna_dt

Kląskałaś językiem? no ja podobno chrapię
Rrrrany, ale mi się już nie chce uczyć, w sumie niedużo mi zostało, więc skończę chyba tę kartkę albo i następną i pozostałe dwie sobie zrobię na porannym wykładzie

Dziewczyny, znacie jakieś skuteczne sposoby, żeby poranne wstawanie nie było katorgą? Nie wiem, budziki, jakaś dieta, co na noc itp... Bo nieważne, czy idę spać o 22 czy o 2, zawsze mam ten sam problem, przez co też mam problemy na uczelni a to nie jest normalne, wszędzie się spóźniam, bo nie mogę się obudzić.

mam to samo, idę spać o północy a zasypiam o 3, o 7 budzi mnie telefonem chłopak i jestem zła jak osa bo wiecznie niewyspana. Może powinnam się wybrać po jakieś tabletki ale boję się uzależnić od nich snu

[madziamacius8786]

Napisane przez Ilsa Lund

a ja dzisiaj rano pojechałam do TŻ bo ma ferie a ja miałam na 12 i najpierw sobie tentegesowaliśmy a później on oglądał Top Gear i mnie bo się położyłam spać i mówił że dwa razy chrapnęłam i że kląskałam czasem językiem

hehe to ładnie ja podobno jak śpie to nawet nie słychać,że oddycham

Napisane przez justyna_dt

Kląskałaś językiem? no ja podobno chrapię
Rrrrany, ale mi się już nie chce uczyć, w sumie niedużo mi zostało, więc skończę chyba tę kartkę albo i następną i pozostałe dwie sobie zrobię na porannym wykładzie

Dziewczyny, znacie jakieś skuteczne sposoby, żeby poranne wstawanie nie było katorgą? Nie wiem, budziki, jakaś dieta, co na noc itp... Bo nieważne, czy idę spać o 22 czy o 2, zawsze mam ten sam problem, przez co też mam problemy na uczelni a to nie jest normalne, wszędzie się spóźniam, bo nie mogę się obudzić.

ja też mam ten sam problem nawet jak wcześniej się położę spać to nie daje rady wstać rano ale ja mam taki sposób ,że jak dzwoni mi budzik i juz chce go wyłączyć ( a jak wyłączam to zasypiam znowu) podpieram się na łokciach chwile tak leże lub próbuje się wyciągać albo szybko wstaje z łóżka i działa bo jak leże normalnie to wiadomo,że zasne a tak to jakoś mi się udaje łatwo wstać

[justyna_dt]

Napisane przez madziamacius8786

hehe to ładnie ja podobno jak śpie to nawet nie słychać,że oddycham



ja też mam ten sam problem nawet jak wcześniej się położę spać to nie daje rady wstać rano ale ja mam taki sposób ,że jak dzwoni mi budzik i juz chce go wyłączyć ( a jak wyłączam to zasypiam znowu) podpieram się na łokciach chwile tak leże lub próbuje się wyciągać albo szybko wstaje z łóżka i działa bo jak leże normalnie to wiadomo,że zasne a tak to jakoś mi się udaje łatwo wstać

Ale ja nie potrafię tak o, wstać po prostu nie potrafię. Nawet stawianie budzika na drugim końcu pokoju nic nie daje. Żeby W OGÓLE się obudzić, to: jeden budzik na komodzie (muszę się podnieść, żeby go wyłączyć), a drugi na podłodze przy nogach łóżka (muszę się schylić i ruszyć w dół). Zdarza się, że wyłączam oba i nie pamiętam, a budzę się np. o 10 ostatnio tak było. Masakra jakaś, ciekawe, od czego to jest uzależnione. TŻ, jak zadzwoni budzik, to od razu wyskakuje z łóżka i w 10 minut jest gotowy. Ja wstaję przez godzinę i potrzebuję 1,5 godziny. Ale zauważyłam, że jak jestem wyspana i się nie spieszę, to:
a) wyrabiam się 2 razy szybciej (30 minut do 45),
b) dojeżdżam na miejsce w 15-20 minut zamiast 30-40 (a wcale się nie spieszę, jadę powoli, spokojnie, nie pcham się nigdzie).
Niesamowite to jest :/ ale hardkor będzie rano, bo o 6 muszę wstać, a po zajęciach idę do pracy, więc w domu będę po 22... Nie wyrabiam się z niczym.

[Ilsa Lund]

na facebooku jest taka aplikacja co można odpowiadać na pytania związane ze znajomymi i koleżanka z klasy TŻ napisała, że źle bym wyglądała w miniówce i że kłamię na temat umawiania się z nim. Nie wiem czy mnie tak nie lubi - a w sumie to znamy się z widzenia - czy nie wie, że to można sobie przeczytać co kto odpowiedział ale przykro mi jest.

[Gwizdak]

Cześć dziewczynki, nic nie napisałam wczoraj, gdyż padłam.....

Karmelek, gratuluję zaliczenia I napisz coś o tym Avatarze więcej, jak możesz, bo zastanawiamy się czy pójść.

Justyna, mój tż ma tak jak Ty - nie da się go dobudzić. I nie widzę, żeby można było coś z tym zrobić, ale ma przez to mnóstwo kłopotów. Ja też się na niego złoszczę przez to często - zamiast być w pracy na 8 przychodzi na 10 i musi siedzieć do18, bo nie był w stanie wstać.....

Bałam się obejrzeć ten Wasz film.... nie chcę....

Madeline, chcesz wyjść za mąż..... powiedz, że chcesz.... A co do Twojej sytuacji, rozumiem i mam pomysła Mam znajomego, który podobnie jak Twój tż rozumował. Jego ojciec był marynarzem i też więcej go nie było w domu niż byl, więc taki układ wydawał mu się normalny, ale ..... od czego są rodzice Porozmawiał z nim tatuś i opowiedział jak ciężko żyło mu się "obok" rodziny, jak dużo go ominęło z dzieciństwa własnych dzieci i jakie kryzysy przeżywało małżeństwo. Opowiedział też, jakie wyrzuty sumienia ma teraz, kiedy patrzy na dorosłe dzieci i wie, że był złym ojcem. Może wyślij swojego tż do taty. Jestem pewna, że ma podobne doświadczenia, niech się z synem podzieli.....


A ja złapałam doła wczoraj - byłam u babci z okazji dnia babci. A ona ma dla mnie prezent ślubny.... i mi mówiła że chciałaby jeszcze doczekać, żeby mi go dać, ale jakby co, leży na regale..... To moja już jedyna babcia, bardzo bym chciała, żeby faktycznie doczekała.... Tak mi się smutno zrobiło....

[najfajniejsza]

Napisane przez medeline

W kółko gada o tych wiertniach, koniecznie chce jechać do pracy za granicę zarobić 6 tysięcy a nie 2 w polsce, w ogóle chce poznać tamte warunki pracy jak tylko będzie mieć okazję. I będzie do niej dążyć. Owszem, jeszcze się nie rozstrzygnęło dokładnie ze specjalizacją, ale tak o tym gada, że mnie trafia, bo nawet polski system zmiany w jego zawodzie będzie 2 tyg na bazie, 2 tyg w domu. I on mi gada o dzieciach No proszę Was! Dzieci? Przy moim stanie zdrowia? Tatuś na pół etatu, a mamusia 2 tyg (lub miesiąc w zagranicznej) sama? Nie zgadzam się. W ogóle mam traumę, bo jeśli chce sobie pojechać tak od razu po studiach, zaczynając ze mną wspólne życie, to masakra... Ja bym chciała mieć męża codziennie po 15, a tym bardziej gdyby miały być dzieci. No i ja mu tłumaczę, że musi być swiadom, że ja nie dopuszczę do ciąży, gdyby pojechał gdziekolwiek dalej. A kontrakty są 5 letnie. Po 30 nie będę rodzić dziecka... Bo nie chcę być stara mamusią, która pół ciąży przeleży w szpitalu. A on do mnie z hasłem, że po 8h pracy też się nie ma sił na dziecko... No to Koniecznie chce mieć dzieci, często o tym mówi, a tu nagle takie coś... No sorry. I wiem, że dziad będzie chciał jechać. BO jego ojciec też był 3 dni w domu na miesiąc jakiś czas Ale ja nie chcę takiego życia Ja wiem, zgadzam się z tym, co mówi: mieszkanie, życie... Ale jednak ma przecież już jeden zawód Ja nie wiem czy chcę wyjść za mąż w takim razie... Bo teraz tak mówi, a potem wcieli w życie i będę nieszczęśliwa. Mama też często zahacza o ten temat, bo jej się nie wydaje, że będzie mi pasować coś takiego. Ona mnie zna... A ja go jeszcze bronię, że przynajmniej się sobą nie znudzimy, będę mieć czas dla siebie itd. Tylko on chce mieć dzieci... A mnie ten temat już wpienia, bo nie chcę być samotną matką! A dobry tatus przyjedzie sobie co 2 tyg... Niech sobie znajdzie taką, która zaakceptuje jego plany życiowe. Moje się chyba mijają...

W ogóle sens tego jest taki, że wkurza mnie, doprowadza do płaczu sam fakt, że potrafi myśleć o pozostawieniu mnie tutaj samej. A ja jestem okropnie potrzebująca bliskości, czułości, bo inaczej dostaję deprechy, chodzę smutna i w ogóle... 2 tygodnie bez niego jest dla mnie traumatyczne, miesiąc raz się zdarzył i to była masakra... I źle mi cały czas, ze mam go tak czasowo, a on potrafi myśleć, że mogłoby tak być do mojej 30?!

Medeline, kochana... może pomysł Gwizdaka z tą rozmową jego rodziców z nim nie jest najgorszy? spróbować warto! ech, ciężka sprawa... nie wiem, jak Ci pomóc. Ja chuyba bym używała argumentów typu: "pieniądze nie są najważniejsze", "wolę mieć Ciebie w domu, niż kilka tysięcy więcej na koncie" itp.

Napisane przez justyna_dt

Kląskałaś językiem? no ja podobno chrapię
Rrrrany, ale mi się już nie chce uczyć, w sumie niedużo mi zostało, więc skończę chyba tę kartkę albo i następną i pozostałe dwie sobie zrobię na porannym wykładzie

Dziewczyny, znacie jakieś skuteczne sposoby, żeby poranne wstawanie nie było katorgą? Nie wiem, budziki, jakaś dieta, co na noc itp... Bo nieważne, czy idę spać o 22 czy o 2, zawsze mam ten sam problem, przez co też mam problemy na uczelni a to nie jest normalne, wszędzie się spóźniam, bo nie mogę się obudzić.

Justyna, a taki budzik: http://www.toys4boys.pl/Latajacy-budzik-item238.html <- mojej koleżance pomógł
mojemu bratu zaś kupiłam taki kopiący prądem delikatnie. Od razu przestał zasypiać

zazdroszczę... mi zostało bardzo dużo ale... wiem już dlaczego! Otóż... jestem poważnie chora! cierpię na prokrastynację! http://pl.wikipedia.org/wiki/Prokrastynacja

jestem po prostu tak zdolna, że aż się boję porażki! O! I niestety... rokowania są nikłe...
Cóż, muszę się z tym pogodzić

[Gwizdak]

Taki latający budzik chciałam własnie tż kupić, ale zrezygnowalam - pomyślałam tak: jak razem zamieszkamy i to zacznie latać, to skończy się, że kto go będzie musiał łapać?................... ..... No właśnie

[butterfly20]

Helloł

Medeline co do Twojej sytuacji,to pomysł Gwizdaka jest świetny

Napisane przez Ilsa Lund

jeszcze mi się przypomniało że jak wyjęłam telefon z kieszeni płaszcza jak mi M. go podawał to zobaczyłam że są 2 nieodebrane od mojej mamy i do niej zadzwoniłam że już wychodzę od babci M. a ta że ma dla mnie niespodziankę i chyba doskonale wiem o co chodzi takim surowym tonem. Dostałam momentalnie trzęsawicy i się martwiłam że znowu mi grzebali w archiwum albo terminarzu albo znaleźli gumki czy lubrykant czy coś (bo już raz znaleźli lubrykant a ja im powiedziałam że używam po basenie bo mnie wysusza i podrażnia chlor i że mam upławy ) no i wpadam do domu prawie omdlona ze strachu a się okazało że chcieli sprawdzić porządek co robiłam dzisiaj i ominęłam paczkę po chrupkach a w szafie zapomniałam o talerzu z jedzeniem bo ja chowam jedzenie jak nie chcę jeść i wyrzucam. Wiem że to nieładnie wyrzucać pokarm ale nie mam anoreksji czy coś, po prostu albo mi nie smakuje albo się boję spróbować nowych rzeczy albo jestem najedzona a oni by krzyczeli że nie jem.
Masakra, spodziewałam się wystawionych walizek a na nich listu że jestem zdzirą.

Madziu, mam to z historii filozofii a starożytną już zaliczyłam i teraz średniowieczna 20 punktów rozwiniętych mam na kartce, przejrzę, doczytam w internecie ciekawostki i pójdę napisać.

Matuniu...ale masz przerąbane.To się w pale nie mieści.
Mi moi Rodzice się w nic nie wtrącają,jak leży przed nimi mój telefon to go nie ruszają,do pokoju w ogóle mi nie wchodzą...jakby tak zaczęli grzebać to znaleźliby różne "smaczki"

Napisane przez Trusk4wk4

Dziękuje za tak miłe powitania.
Ilsa Lund, to ja chyba mimo swojego niedziecinnego wieku mam z rodzicami (mamą) nadal takie przeboje. Nie ma to jak być córką perfekcjonistki :0 A jedzenie chowałam do szuflady do niedawna bo miałam przemeblowanie i brakuje mi szuflad :P Teraz zjada pies ;]

Oooo witaj witaj

Napisane przez Ilsa Lund

no zauważyłam że Ty i motyl czasem przekręcacie ale nie przeszkadza mi to szczególnie bo wiadomo o kogo chodzi a jak się wpisze 'isla' w google to oprócz wysp wyskakuje ładna laska

Tak?Nie zauważyłam,że tak piszę

Napisane przez justyna_dt

http://otomoto.pl/audi-a4-C11250424.html lub http://otomoto.pl/audi-a4-1-9-tdi-okazja-C11242798.html ; w zależności ile by wyszło za naprawę drugiego, a obstawiam, że taniej wyjdzie nieuszkodzony kupić, bo do mojego Kurczaka nowa deska rozdzielcza to koszt 5 tysięcy...

No dużo, dużo. Dlatego moje najdroższe kozaki to 99 zł a pasuje już w przyszłą zimę kupić coś porządnego

Oj, Maryśkę Peszek jako autorkę i piosenkarkę tez bardzo lubię (bo z tym zachowaniem to się zgadzam...). Świetlickiego lubię, bo jest dosadny, za to kiedyś miałam wielki szał na Wojaczka, choć z czasem mi ciut przeszło

Allleeeee furaaaaaaa Mój TŻ marzy o takiej

Napisane przez justyna_dt

No dokładnie. Przekonana byłam, że nic tam nie ma już, a on jeszcze mówi...

Napisane przez justyna_dt

Kląskałaś językiem? no ja podobno chrapię
Rrrrany, ale mi się już nie chce uczyć, w sumie niedużo mi zostało, więc skończę chyba tę kartkę albo i następną i pozostałe dwie sobie zrobię na porannym wykładzie

Dziewczyny, znacie jakieś skuteczne sposoby, żeby poranne wstawanie nie było katorgą? Nie wiem, budziki, jakaś dieta, co na noc itp... Bo nieważne, czy idę spać o 22 czy o 2, zawsze mam ten sam problem, przez co też mam problemy na uczelni a to nie jest normalne, wszędzie się spóźniam, bo nie mogę się obudzić.

Kurczaki ja Ci nie pomogę. Ja się kładę zawsze koło 23 i bez problemu zasypiam,a jak idę do pracy to wstaję o 7. A jak mam wolne to zawsze się sama budzę o 8.30.
Za to mój TŻ ma problemy ze wstawaniem.Zawsze ustawia sobie budzki w obu telefonach i to dzwonią mu po kilka razy.


Aaaa ten chodzący budzik jest super

[frezyjka85]

hej!

za pół godziny wychodzę do lekarza....z @ dalej nic...
jezuuuuu mam nadzieję że mi powie że już niedługo będzie @

boję się kobitki!

[crozee]

witajcie Towarzyszki
frezyjko ;*
co do wstawania to mam taki problem, ze np jak dzis, ustawiłam budzik na 7 i tak go ciagle przestawiałam, az wstalam 9.15 ;/ zawsze tak mam...
naj, tez cierpie na prokastynacje

[butterfly20]

Napisane przez frezyjka85

hej!

za pół godziny wychodzę do lekarza....z @ dalej nic...
jezuuuuu mam nadzieję że mi powie że już niedługo będzie @

boję się kobitki!

Na pewno będzie dobrze!!kciukam

[*Insane]

I ja też tak mam ze wstawaniem. I w ogóle ze spaniem Nawet jak się położę wcześniej, np. o 22, to i tak nie mogę wstać o tej 5:30
Tak samo się czuję jak się kładę o 22 i o 2 w nocy. Masakra

Niezależnie od godziny, o której się położę - bezboleśnie wstaję dopiero około 10 ale to od zawsze raczej nocny tryb życia prowadziłąm hehh.

A mój okres to jakaś kpina ostatnio. Znowu sie tydzień spóźnił i trwał jakieś 2 dni. I to naciagane dwa dni, bo drugiego dnia to się tylko upewniałam, czy na pewno to już koniec

[Basiek19]

Dzień dobry

Motylku piękna ta suknia którą wczoraj pokazywałaś

[carmelova]

Hej.

Napisane przez Gwizdak

Cześć dziewczynki, nic nie napisałam wczoraj, gdyż padłam.....

Karmelek, gratuluję zaliczenia I napisz coś o tym Avatarze więcej, jak możesz, bo zastanawiamy się czy pójść.

Justyna, mój tż ma tak jak Ty - nie da się go dobudzić. I nie widzę, żeby można było coś z tym zrobić, ale ma przez to mnóstwo kłopotów. Ja też się na niego złoszczę przez to często - zamiast być w pracy na 8 przychodzi na 10 i musi siedzieć do18, bo nie był w stanie wstać.....

Bałam się obejrzeć ten Wasz film.... nie chcę....

Madeline, chcesz wyjść za mąż..... powiedz, że chcesz.... A co do Twojej sytuacji, rozumiem i mam pomysła Mam znajomego, który podobnie jak Twój tż rozumował. Jego ojciec był marynarzem i też więcej go nie było w domu niż byl, więc taki układ wydawał mu się normalny, ale ..... od czego są rodzice Porozmawiał z nim tatuś i opowiedział jak ciężko żyło mu się "obok" rodziny, jak dużo go ominęło z dzieciństwa własnych dzieci i jakie kryzysy przeżywało małżeństwo. Opowiedział też, jakie wyrzuty sumienia ma teraz, kiedy patrzy na dorosłe dzieci i wie, że był złym ojcem. Może wyślij swojego tż do taty. Jestem pewna, że ma podobne doświadczenia, niech się z synem podzieli.....


A ja złapałam doła wczoraj - byłam u babci z okazji dnia babci. A ona ma dla mnie prezent ślubny.... i mi mówiła że chciałaby jeszcze doczekać, żeby mi go dać, ale jakby co, leży na regale..... To moja już jedyna babcia, bardzo bym chciała, żeby faktycznie doczekała.... Tak mi się smutno zrobiło....

Gwizdaczku czy zaliczę, to się okaże w poniedziałek lub wtorek, ale jestem dobrej myśli. Co do Avatara, to historia mnie i Tżta wciągnęła. Te 2,5 h zleciały nie wiadomo kiedy. To jest jakieś sci-fi czy coś takiego, mi się bardziej z bajką kojarzyło (i z atakami USA na Irak i Afganistan:P ). Ale nie było tyle strzelania czy bitew, co się spodziewałam. Ogólnie film o chciwości Amerykanów i przywiązaniu tych niebieskich ludów do przyrody, lasu i tradycji przodków. Fajny klimat

[frezyjka85]

mnie się też Avatar bardzo podobał! polecam 3D.
lecę dziewczyny
papa trzymajcie kciuki

dzięki Motylku, crozee...

[Gwizdak]

Napisane przez carmelova

Hej.


Gwizdaczku czy zaliczę, to się okaże w poniedziałek lub wtorek, ale jestem dobrej myśli. Co do Avatara, to historia mnie i Tżta wciągnęła. Te 2,5 h zleciały nie wiadomo kiedy. To jest jakieś sci-fi czy coś takiego, mi się bardziej z bajką kojarzyło (i z atakami USA na Irak i Afganistan:P ). Ale nie było tyle strzelania czy bitew, co się spodziewałam. Ogólnie film o chciwości Amerykanów i przywiązaniu tych niebieskich ludów do przyrody, lasu i tradycji przodków. Fajny klimat

aaaaaj jakoś źle przeczytałam, że już wiesz co dostałaś Ale no cóż, gratulacji nie cofam, bo wiem, że zaliczyłaś

Właśnie bardzo różne opinie słyszałam o avatarze - że np. to nowsza wersja pocachontas I nie wiemy czy iśc, bo te prawie 3 h to jednak bardzo poważna czasowa inwestycja, przy jego ciągłych deficytach.

Frezyjka, będzie dobrze. Nie bój żaby, żaba w wodzie, nie ubodzie

[butterfly20]

Napisane przez Basiek19

Dzień dobry

Motylku piękna ta suknia którą wczoraj pokazywałaś

Właśnie cieszę nią oczy. Jedyne co mi się nie podoba to to ramiączko,ale to można usunąć. Tyle,że ten model nie ejst dostępny w Pl z tego co widzę

Napisane przez carmelova

Hej.


Gwizdaczku czy zaliczę, to się okaże w poniedziałek lub wtorek, ale jestem dobrej myśli. Co do Avatara, to historia mnie i Tżta wciągnęła. Te 2,5 h zleciały nie wiadomo kiedy. To jest jakieś sci-fi czy coś takiego, mi się bardziej z bajką kojarzyło (i z atakami USA na Irak i Afganistan:P ). Ale nie było tyle strzelania czy bitew, co się spodziewałam. Ogólnie film o chciwości Amerykanów i przywiązaniu tych niebieskich ludów do przyrody, lasu i tradycji przodków. Fajny klimat

Ja tam na Avatar nie idę.Idę dzisiaj na Sherlocka,bo to abrdziej moje klimaty

Na pewno zaliczysz

[*Insane]

Ja słyszałam bardzo skrajne opinie o Avatarze. Jedni byli zachwyceni całą historią, efektami i w ogóle.
Ale słyszałam też opinię, że Ci bohaterowi to byli tacy dobzi, tacy idealni, tacy och ach... że sam chciałeś ich zabić

[madziamacius8786]

Napisane przez frezyjka85

hej!

za pół godziny wychodzę do lekarza....z @ dalej nic...
jezuuuuu mam nadzieję że mi powie że już niedługo będzie @

boję się kobitki!

nie bój się bo dobrze będzie

Napisane przez crozee

witajcie Towarzyszki
frezyjko ;*
co do wstawania to mam taki problem, ze np jak dzis, ustawiłam budzik na 7 i tak go ciagle przestawiałam, az wstalam 9.15 ;/ zawsze tak mam...
naj, tez cierpie na prokastynacje

ja też właśnie tak przestawiam budzik:/ nastawiłam sobie na 7 żeby wstać wcześniej i się pouczyć a wstałam przed 10 i te moje sposoby co podałam Justynce na nic się zdały

Napisane przez Basiek19

Dzień dobry

Cześć

Napisane przez Gwizdak

.

Frezyjka, będzie dobrze. Nie bój żaby, żaba w wodzie, nie ubodzie

[Biska]

Dla mnie avatar to tylko efekty Widać ile pracy ktoś w nie włożył. Jednak jeśli chodzi o fabułę, to nuda, jak dla mnie. Spodziewałam się dużo więcej akcji, a wyszła bajka (wg mnie). Oczywiście były momenty, które mnie pochłonęły, ale zdecydowanie było ich za mało. Po prostu czegoś innego się spodziewałam.

Dzień dobry

Medeline, mam nadzieję, że wszystko się pomyślnie ułoży

Problemów ze wstawaniem nie mam, mogę wstać i o 3 i o 5, ale najbardziej lubie o 10 Natomiast taki latający budzik nie przetrwałby jednego poranka ze mną Jakoś nie bardzo mam ochotę biegać po pokoju zaraz po przebudzeniu

Muszę kupić jakiś prezent na urodziny 26 letniemu, młodemu żonkosiowi, finanse mam jednak bardzo ograniczone Jakieś pomysły?

Frezyjko, ściskam i trzymam kciuki

[Basiek19]

Napisane przez madziamacius8786

Cześć

[arrakis]

Napisane przez Gwizdak

A ja złapałam doła wczoraj - byłam u babci z okazji dnia babci. A ona ma dla mnie prezent ślubny.... i mi mówiła że chciałaby jeszcze doczekać, żeby mi go dać, ale jakby co, leży na regale..... To moja już jedyna babcia, bardzo bym chciała, żeby faktycznie doczekała.... Tak mi się smutno zrobiło....

ehhh nie smuc sie - na pewno babcia doczeka twojego slubu - wszak to juz niedlugo bedzie

[Biska]

Właśnie sobie zdałam sprawę, że Tż kończy w tym roku 27 lat więc przed chwilką zadzwoniłam do niego, żeby złożyć mu życzenia z okazji dnia Dziadka (nie obrażając dziewczynek, które przekroczyły ten wiek wiadomo, że my kobiety zawsze będziemy młode ), no ale nie ucieszył się

[*Insane]

Mojego pewnie niebawem czeka kryzy wieku średniego, bo zbliża się do 32 lat, mimo że duchem ma jakieś 15, a ciałem z 26