Zazdrośnice, czyli rozprawka na temat Zespołu Sztywnych Kolan, rozdział XI ;)

[OlkaR]

Napisane przez madziamacius8786

oo rany a może wiesz..chwalił się koleś bo może chciałby tak a ta dziewczyna to wymyślona by koledzy zazdroscili

To jest całkiem możliwe, ale powiedz mi... co siedzi w tych pustych łysych pałach niektórych mężczyzn, że takie rzeczy opowiadają? No mi by np. koleżanka nie imponowała tym, że jej facet lubi z dwiema naraz się zabawiać...
I podejrzewam, że jakbym powiedziała swojemu M "zaprośmy Twojego kolegę do sypialni" to by uciekł z krzykiem ode mnie...


A!! Przypomniał mi się głupi sen, tak odnośnie zabaw łóżkowych i kolegów... Śniło mi się kiedyś, że wchodzę do swojego mieszkania od progu zdziwiona bo drzwi były uchylone no i jakieś takie jęki, postękiwania dziwne... patrzę... a tam mój M ze swoim kumplem w MOIM łóżku bawią się w najlepsze...
Ja stoję jak wmurowana, a kolega "O Ola, przyłączysz się?".
No i zaczęłam krzyczeć, wyzywać ich od pedałów itd. i wtedy się obudziłam. Powiem Wam, że najpierw się z tego śmiałam, ale do tej pory jak mi M mówi że idzie do tego kolegi albo że na piwo się umówili to mam przed oczami ten dosyć nieciekawy obraz

---------- Dopisano o 18:18 ---------- Poprzedni post napisano o 18:16 ----------

arrakis właśnie... co jeśli B. będzie chciał wesele?

[arrakis]

Napisane przez madziamacius8786

a jak Twój B. będzie chciał weselicho??

---------- Dopisano o 18:16 ---------- Poprzedni post napisano o 18:15 ----------


chyba że tak myślałam,że chcesz wesele dlatego dziwiłam się,że nie chcesz takiej typowej sukni

hehhh moj B. nie jest moj i nie wiadomo czy w ogole bedzie....
a po drugie znajac jego na pewno by nie chcial
a ja nie dosc ze nie chce wesela to chce slub cywilny tylko

[OlkaR]

Napisane przez arrakis

hehhh moj B. nie jest moj i nie wiadomo czy w ogole bedzie....
a po drugie znajac jego na pewno by nie chcial
a ja nie dosc ze nie chce wesela to chce slub cywilny tylko

To w takim razie... bierz się ostro za niego bo przynajmniej w tej kwestii się dogadacie na pewno

[arrakis]

w tej ze nie chcemy koscielnego pewnie tez bysmy sie zgadzali bo on raczej ma takie samo podejscie do religii jak ja

[Gleniusia]

Olu, boski sen hehe oby to nie był sen proroczy

Madziu, ostatnia śliczna!

[Claris]

Napisane przez katarakta

To ja też zaczęłam oglądać i mogłabym mieć podobną do tej
http://www.rzeszow.lisaferrera.pl/pu...posa_L525.html
Tylko, żeby u dołu była węższa, żeby takbardzo nie ciągnęła się po ziemi i np zamiast niebieskiej to czerwona wstążka pod biustem.
dobra lecę bo czas się porządnie za naukę.

Mam ją zapisaną, że chcę przymierzyć ;p

A zobaczcie tu http://innocence.com.pl/collection_2009/ model Jasmine (4. z kolei). też ją mierzyłam i dobrze się czułam, tylko obsługa straszna w tym sklepie była i się zniechęciłam. Co myślicie?

[Gleniusia]

Napisane przez Claris

Mam ją zapisaną, że chcę przymierzyć ;p

A zobaczcie tu http://innocence.com.pl/collection_2009/ model Jasmine (4. z kolei). też ją mierzyłam i dobrze się czułam, tylko obsługa straszna w tym sklepie była i się zniechęciłam. Co myślicie?

ta z kokardką? słodka

[arrakis]

Napisane przez Claris

Mam ją zapisaną, że chcę przymierzyć ;p

A zobaczcie tu http://innocence.com.pl/collection_2009/ model Jasmine (4. z kolei). też ją mierzyłam i dobrze się czułam, tylko obsługa straszna w tym sklepie była i się zniechęciłam. Co myślicie?

mi sie bardzo podoba Jasmine

[OlkaR]

ładna

[butterfly20]

Napisane przez madziamacius8786

i co odpowiedział??


może lubią być w centrum uwagi


śliczna



ładna,ale nie w moim guście:P

ładna


hahaahah

co jest Motylku?


ta mi nie wygląda na slubną

Aaaa nie chce mi się już o tym gadać...

Napisane przez madziamacius8786

a jak Twój B. będzie chciał weselicho??

---------- Dopisano o 18:16 ---------- Poprzedni post napisano o 18:15 ----------


chyba że tak myślałam,że chcesz wesele dlatego dziwiłam się,że nie chcesz takiej typowej sukni

mi się taaa podoba http://www.wizaz.pl/forum/attachment...1&d=1246141522

ta https://wizaz.pl/forum/attachment.ph...8&d=1253536867

Ta ostatnia to MS model Anniston. Tez mi się podoba,ale wolę Catarina.

[madziamacius8786]

Napisane przez OlkaR

To jest całkiem możliwe, ale powiedz mi... co siedzi w tych pustych łysych pałach niektórych mężczyzn, że takie rzeczy opowiadają? No mi by np. koleżanka nie imponowała tym, że jej facet lubi z dwiema naraz się zabawiać...
I podejrzewam, że jakbym powiedziała swojemu M "zaprośmy Twojego kolegę do sypialni" to by uciekł z krzykiem ode mnie...


A!! Przypomniał mi się głupi sen, tak odnośnie zabaw łóżkowych i kolegów... Śniło mi się kiedyś, że wchodzę do swojego mieszkania od progu zdziwiona bo drzwi były uchylone no i jakieś takie jęki, postękiwania dziwne... patrzę... a tam mój M ze swoim kumplem w MOIM łóżku bawią się w najlepsze...
Ja stoję jak wmurowana, a kolega "O Ola, przyłączysz się?".
No i zaczęłam krzyczeć, wyzywać ich od pedałów itd. i wtedy się obudziłam. Powiem Wam, że najpierw się z tego śmiałam, ale do tej pory jak mi M mówi że idzie do tego kolegi albo że na piwo się umówili to mam przed oczami ten dosyć nieciekawy obraz

---------- Dopisano o 18:18 ---------- Poprzedni post napisano o 18:16 ----------

no oni może mówią takie rzeczy bo myślą ,że koledzy sobie pomyślą "o kurde ale on jest super,ma tyle lasek i do tego ma takie doświadczenie".. żal takich ludzi po prostu..

no a sen miałaś niezły

Napisane przez arrakis

w tej ze nie chcemy koscielnego pewnie tez bysmy sie zgadzali bo on raczej ma takie samo podejscie do religii jak ja

tyle macie wspólnych tematów a on siedzi cicho noo

Napisane przez Claris

Mam ją zapisaną, że chcę przymierzyć ;p

A zobaczcie tu http://innocence.com.pl/collection_2009/ model Jasmine (4. z kolei). też ją mierzyłam i dobrze się czułam, tylko obsługa straszna w tym sklepie była i się zniechęciłam. Co myślicie?

ładna

[aaaneczkaaa]

Życie jest do kitu....
to moje motto na dzisiejszy dzień...

[OlkaR]

Napisane przez aaaneczkaaa

Życie jest do kitu....
to moje motto na dzisiejszy dzień...

A Tobie co??

[aaaneczkaaa]

Napisane przez OlkaR

A Tobie co??

...kryzys...

[*Insane]

Wróciłam od jego rodziców, TŻ został, bo na ten dysk sobie wszystko przegrywa i w ogóle (potrwa to jeszcze jakieś 3 godziny, a co ja tam mam robić...)

Wiecie co... Kiepsko się z tym czuję, że taką olbrzymią potrzebę założenia rodziny odczuwam, bo na pewno nie będę nikogo do niczego zmuszać i z mojej strony temat został dzisiaj zakończony
Zakładając, że za dwa lata będziemy zarabiać po 1700zł na pełen etat, mieć stabilną sytuację i TŻ dojrzeje do tej decyzji (coś mi się wydaje, że na spełnienie wszystkich podpunktów może nam życia zabraknąć), to nie ukrywajmy - będzie miał 34 lata. Przy dobrych wiatrach rok organizacji ślubu i rok ciąży - zakładając, że nie będzie problemów, etc. - będzie miał 36 lat (no, 37, jeśli organizacja ślubu by się przedłużyła).
Będzie miał przeszło 50 lat, kiedy jego dziecko będzie miało 15.
A widzę po jego rodzicach, po moich rodzicach - że naprawdę nie jest łatwo wychowywać nastolatka mając tyle lat.
Oczywiście to wyliczenie nie bierze pod uwagę komplikacji typu "nie możemy zajść w ciążę", "straciłem/am pracę", "dalej nie mamy własnego mieszkania", etc.
Nie to, żebym to wszystko rachowała. Ale tak - chcę spędzić z nim życie, chcę założyć z nim rodzinę. Ale mam świadomość, że między nami jest duża różnica wieku i "tempo" powinno być dostosowane do jego wieku, a nie mojego to, że on mentalnie czuje się na 15 - wcale nie oszuka czasu

Powiedziałam mu dzisiaj, że jeśli teraz nie jest pewien, to nie będzie nigdy, bo nie wiemy co będzie kiedyś - i to niezależnie od tego, czy będziemy przed czy po ślubie.
Bo jego kolejnym ulubionym argumentem jest to, że "nie wiemy, co się może wydarzyć". Za 10 lat też nie będziemy wiedzieć

No, ale ja już nie zamierzam ciągnąć tego tematu...
Trochę mi się głupio zrobiło, jak Tata TŻta dzisiaj mu trochę nawciskał, ale miał rację hehh...

No i tam panuje aktualnie atmosfera oczekiwania na dzidzię siostry TŻta, bo lada chwila może urodzić - jego mama poleciała do Irlandii i tam będzie z Basią aż do rozwiązania i potem trochę pomoże.
Jego Tata znowu wcisnął mi do oglądania album ślubny (piękny!) Basi...
Zaproponował nawet, żebym sobie suknię przymierzyła
Powiedziałam, że przecież ja się w nią nie wcisnę no to niby stwierdził, że wcale nie jestem taka szeroka, a Basia nie taka znowu drobna. Ale nie skorzystałam chyba bym się rozbeczała. Zresztą to nie wypada.
No i na pewno bym w nią nie weszła, bo siostra TŻta jak dla mnie ma naprawdę fajną figurę. Nawet jeśli ma 5kg za dużo, to jest proporcjonalna - ma i kawałek cycka i kawałek pupy, a wszystko razem wygląda bardzo zgrabnie gdzie mi tam do niej no, ale to taka dygresja.

Z drugiej strony mam poczucie winy, że mam ledwie 20 lat i takie wygórowane potrzeby no nic... idę zaraz ciasto robić heh... Pranie już włączyłam.

A, no i jest mi przykro, że jednak TŻ potrafi ot tak wydać sobie 400zł na dysk - który przecież nie jest nam niezbędny. Ciekawe, czy chociaż kwiatki na urodziny dostanę....

[aaaneczkaaa]

Napisane przez *Insane

Wróciłam od jego rodziców, TŻ został, bo na ten dysk sobie wszystko przegrywa i w ogóle (potrwa to jeszcze jakieś 3 godziny, a co ja tam mam robić...)

Wiecie co... Kiepsko się z tym czuję, że taką olbrzymią potrzebę założenia rodziny odczuwam, bo na pewno nie będę nikogo do niczego zmuszać i z mojej strony temat został dzisiaj zakończony
Zakładając, że za dwa lata będziemy zarabiać po 1700zł na pełen etat, mieć stabilną sytuację i TŻ dojrzeje do tej decyzji (coś mi się wydaje, że na spełnienie wszystkich podpunktów może nam życia zabraknąć), to nie ukrywajmy - będzie miał 34 lata. Przy dobrych wiatrach rok organizacji ślubu i rok ciąży - zakładając, że nie będzie problemów, etc. - będzie miał 36 lat (no, 37, jeśli organizacja ślubu by się przedłużyła).
Będzie miał przeszło 50 lat, kiedy jego dziecko będzie miało 15.
A widzę po jego rodzicach, po moich rodzicach - że naprawdę nie jest łatwo wychowywać nastolatka mając tyle lat.
Oczywiście to wyliczenie nie bierze pod uwagę komplikacji typu "nie możemy zajść w ciążę", "straciłem/am pracę", "dalej nie mamy własnego mieszkania", etc.
Nie to, żebym to wszystko rachowała. Ale tak - chcę spędzić z nim życie, chcę założyć z nim rodzinę. Ale mam świadomość, że między nami jest duża różnica wieku i "tempo" powinno być dostosowane do jego wieku, a nie mojego to, że on mentalnie czuje się na 15 - wcale nie oszuka czasu

Powiedziałam mu dzisiaj, że jeśli teraz nie jest pewien, to nie będzie nigdy, bo nie wiemy co będzie kiedyś - i to niezależnie od tego, czy będziemy przed czy po ślubie.
Bo jego kolejnym ulubionym argumentem jest to, że "nie wiemy, co się może wydarzyć". Za 10 lat też nie będziemy wiedzieć

No, ale ja już nie zamierzam ciągnąć tego tematu...
Trochę mi się głupio zrobiło, jak Tata TŻta dzisiaj mu trochę nawciskał, ale miał rację hehh...

No i tam panuje aktualnie atmosfera oczekiwania na dzidzię siostry TŻta, bo lada chwila może urodzić - jego mama poleciała do Irlandii i tam będzie z Basią aż do rozwiązania i potem trochę pomoże.
Jego Tata znowu wcisnął mi do oglądania album ślubny (piękny!) Basi...
Zaproponował nawet, żebym sobie suknię przymierzyła
Powiedziałam, że przecież ja się w nią nie wcisnę no to niby stwierdził, że wcale nie jestem taka szeroka, a Basia nie taka znowu drobna. Ale nie skorzystałam chyba bym się rozbeczała. Zresztą to nie wypada.
No i na pewno bym w nią nie weszła, bo siostra TŻta jak dla mnie ma naprawdę fajną figurę. Nawet jeśli ma 5kg za dużo, to jest proporcjonalna - ma i kawałek cycka i kawałek pupy, a wszystko razem wygląda bardzo zgrabnie gdzie mi tam do niej no, ale to taka dygresja.

Z drugiej strony mam poczucie winy, że mam ledwie 20 lat i takie wygórowane potrzeby no nic... idę zaraz ciasto robić heh... Pranie już włączyłam.

A, no i jest mi przykro, że jednak TŻ potrafi ot tak wydać sobie 400zł na dysk - który przecież nie jest nam niezbędny. Ciekawe, czy chociaż kwiatki na urodziny dostanę....

Insane...masz rację, zawsze będzie "coś nie tak"...współczuję tej sytuacji...

[arrakis]

Napisane przez madziamacius8786

tyle macie wspólnych tematów a on siedzi cicho noo

no widzisz jaki glupi facet z niego.... ja mysle ze wspolnych tematow to by sie wiecej znalazlo.....

Napisane przez aaaneczkaaa

Życie jest do kitu....
to moje motto na dzisiejszy dzień...

co sie stalo?

ins kurcze no dziwny ten twoj TZ jest no naprawde nie wiem co powiedziac na to....

[aaaneczkaaa]

Napisane przez arrakis

co sie stalo?

nie układa mi się ...ot co...
szkoda słów...

[madziamacius8786]

Aneczka co sie dzieje jaki kryzys? Chyba nie z Tż?

Napisane przez *Insane

Wróciłam od jego rodziców, TŻ został, bo na ten dysk sobie wszystko przegrywa i w ogóle (potrwa to jeszcze jakieś 3 godziny, a co ja tam mam robić...)

Wiecie co... Kiepsko się z tym czuję, że taką olbrzymią potrzebę założenia rodziny odczuwam, bo na pewno nie będę nikogo do niczego zmuszać i z mojej strony temat został dzisiaj zakończony
Zakładając, że za dwa lata będziemy zarabiać po 1700zł na pełen etat, mieć stabilną sytuację i TŻ dojrzeje do tej decyzji (coś mi się wydaje, że na spełnienie wszystkich podpunktów może nam życia zabraknąć), to nie ukrywajmy - będzie miał 34 lata. Przy dobrych wiatrach rok organizacji ślubu i rok ciąży - zakładając, że nie będzie problemów, etc. - będzie miał 36 lat (no, 37, jeśli organizacja ślubu by się przedłużyła).
Będzie miał przeszło 50 lat, kiedy jego dziecko będzie miało 15.
A widzę po jego rodzicach, po moich rodzicach - że naprawdę nie jest łatwo wychowywać nastolatka mając tyle lat.
Oczywiście to wyliczenie nie bierze pod uwagę komplikacji typu "nie możemy zajść w ciążę", "straciłem/am pracę", "dalej nie mamy własnego mieszkania", etc.
Nie to, żebym to wszystko rachowała. Ale tak - chcę spędzić z nim życie, chcę założyć z nim rodzinę. Ale mam świadomość, że między nami jest duża różnica wieku i "tempo" powinno być dostosowane do jego wieku, a nie mojego to, że on mentalnie czuje się na 15 - wcale nie oszuka czasu

Powiedziałam mu dzisiaj, że jeśli teraz nie jest pewien, to nie będzie nigdy, bo nie wiemy co będzie kiedyś - i to niezależnie od tego, czy będziemy przed czy po ślubie.
Bo jego kolejnym ulubionym argumentem jest to, że "nie wiemy, co się może wydarzyć". Za 10 lat też nie będziemy wiedzieć

No, ale ja już nie zamierzam ciągnąć tego tematu...
Trochę mi się głupio zrobiło, jak Tata TŻta dzisiaj mu trochę nawciskał, ale miał rację hehh...

No i tam panuje aktualnie atmosfera oczekiwania na dzidzię siostry TŻta, bo lada chwila może urodzić - jego mama poleciała do Irlandii i tam będzie z Basią aż do rozwiązania i potem trochę pomoże.
Jego Tata znowu wcisnął mi do oglądania album ślubny (piękny!) Basi...
Zaproponował nawet, żebym sobie suknię przymierzyła
Powiedziałam, że przecież ja się w nią nie wcisnę no to niby stwierdził, że wcale nie jestem taka szeroka, a Basia nie taka znowu drobna. Ale nie skorzystałam chyba bym się rozbeczała. Zresztą to nie wypada.
No i na pewno bym w nią nie weszła, bo siostra TŻta jak dla mnie ma naprawdę fajną figurę. Nawet jeśli ma 5kg za dużo, to jest proporcjonalna - ma i kawałek cycka i kawałek pupy, a wszystko razem wygląda bardzo zgrabnie gdzie mi tam do niej no, ale to taka dygresja.

Z drugiej strony mam poczucie winy, że mam ledwie 20 lat i takie wygórowane potrzeby no nic... idę zaraz ciasto robić heh... Pranie już włączyłam.

A, no i jest mi przykro, że jednak TŻ potrafi ot tak wydać sobie 400zł na dysk - który przecież nie jest nam niezbędny. Ciekawe, czy chociaż kwiatki na urodziny dostanę....

ojojojojoj no widzisz on potrafi trzymać pieniądze żeby kupić dysk a żeby Tobie coś podarować (wiesz co ) to nie ma pieniedzy ..nie to ,ze jestem materialistką tylko on mysli o swoich potrzebach..masz rację z tym upływającym czasem, nie wiem ,że on nie zdaje sobie z tego sprawy. Ciągniesz wg mnie to za długo..on myśli,że jak będzie potulny jak baranek to Tobie to wystarczy a przecież to nieprawda tak?

Arrakis już coraz bliżej do lutego pochwalisz mu się,że oglądasz już suknie ślubne?

[katarakta]

Napisane przez madziamacius8786

ta też mi nie wygląda na ślubną suknie


nio fajna

Oj bo Ty Madzia wybredna jesteś.
Próbuje testy rozwiązać, ale bez netu się nie obędzie, bo oczywiście w 5 książkach odpowiedzi znaleźć nie mogę... Czy ja mówiłam, że te przedmioty są ciekawe...? Chyba mnie pogięło...

[madziamacius8786]

Napisane przez katarakta

Oj bo Ty Madzia wybredna jesteś.
Próbuje testy rozwiązać, ale bez netu się nie obędzie, bo oczywiście w 5 książkach odpowiedzi znaleźć nie mogę... Czy ja mówiłam, że te przedmioty są ciekawe...? Chyba mnie pogięło...

oj właśnie ,że nie jestem wybredna

hehehe no widzisz i po coś to mówiła? teraz za to masz pretekst żeby tu zaglądać

[*Insane]

Napisane przez madziamacius8786

Aneczka co sie dzieje jaki kryzys? Chyba nie z Tż?



ojojojojoj no widzisz on potrafi trzymać pieniądze żeby kupić dysk a żeby Tobie coś podarować (wiesz co ) to nie ma pieniedzy ..nie to ,ze jestem materialistką tylko on mysli o swoich potrzebach..masz rację z tym upływającym czasem, nie wiem ,że on nie zdaje sobie z tego sprawy. Ciągniesz wg mnie to za długo..on myśli,że jak będzie potulny jak baranek to Tobie to wystarczy a przecież to nieprawda tak?

Arrakis już coraz bliżej do lutego pochwalisz mu się,że oglądasz już suknie ślubne?

On sobie rozmienił swoje euro przywiezione z Irlandii (które kiedyś tam miały być dla nas, ale cóż.. skoro nie wyszło, to trudno.. ja nie roszczę sobie do tych pieniędzy żadnych praw).
Ale chodzi o sam fakt... Zresztą jak teraz będzie zarabiał więcej, to ja też chce tylko tyle, co na mieszkanie i ani grosza więcej. Niech sobie robi z nadwyżką, co chce. Ja chciałam odkładać na ślub, na nas. Ale nie będę zarządzać nie swoją kasą zwłaszcza wbrew czyjejś woli. Więc niech sobie upiększa komputer ile wlezie... Tylko niech później nie pyta, czemu nie mam humoru

I nie to, żebym była materialistką, ale to będą 3 obchodzone moje urodziny jak jesteśmy razem i nie dostałam jeszcze nic nie mówię o złotej górze, ale chociażby o polnym kwiatku albo coś. Cokolwiek. Przykro mi trochę, ale głupio mi to wypominać.... Bo sama się czuję źle z tym, że muszę to rozpamiętywać

[crozee]

Napisane przez Claris

Mam ją zapisaną, że chcę przymierzyć ;p

A zobaczcie tu http://innocence.com.pl/collection_2009/ model Jasmine (4. z kolei). też ją mierzyłam i dobrze się czułam, tylko obsługa straszna w tym sklepie była i się zniechęciłam. Co myślicie?

tam dalej dalej w drugim rzedzie jest piekna sukienka z rekawkami!!!!!!! :O ja chce takaaaaa szkoda ze zdjecia nie moza skopiowac;/
ins, wcale nie masz wygorowanych wymagan. kurde ten twoj chlop na serio;/ niby tu sie poprawił, ale ma jeszcze 'stare zwyczaje'... te 400zł mogłby wydac na pierscionek.... widocznie ma inne priorytety.......

[*Insane]

Napisane przez crozee

tam dalej dalej w drugim rzedzie jest piekna sukienka z rekawkami!!!!!!! :O ja chce takaaaaa szkoda ze zdjecia nie moza skopiowac;/
ins, wcale nie masz wygorowanych wymagan. kurde ten twoj chlop na serio;/ niby tu sie poprawił, ale ma jeszcze 'stare zwyczaje'... te 400zł mogłby wydac na pierscionek.... widocznie ma inne priorytety.......

Mógłby wydać na pierścionek, ale po co, skoro on uważa, że ślub nam nie jest potrzebny

Tu się wcale nie rozchodzi o pieniądze. Być może myślałby inaczej, gdybyśmy mieli ileś tam oszczędności. Bo widocznie to, że dajemy sobie radę bez pożyczania, a teraz jeszcze zmienił pracę i będziemy mieli nadwyżkę budżetową (tzn. oczywiście nie musimy mieć - zawsze możemy po prostu trochę lepiej żyć i to roztrwonić, tylko po co? ja nie czuję, żebym żyła na jakimś niskim poziomie) - to za mało dla niego, żeby myśleć o przyszłości.

Gdyby tylko zechciał, to znalazłyby się pieniądze i na pierścionek i na ślub. Tylko trzeba chcieć. A jemu jest dobrze tak, jak jest i nie widzi potrzeby zmian.
A ja czuję, że po prostu uciekamy się do półśrodków. Mamy prawie swoje mieszkanie, prawie pewną pracę, prawie plany na przyszłość, prawie wybrane imiona dla dzieci, prawie on jest moim mężem, a ja prawie jestem żoną.

[crozee]

Napisane przez *Insane

On sobie rozmienił swoje euro przywiezione z Irlandii (które kiedyś tam miały być dla nas, ale cóż.. skoro nie wyszło, to trudno.. ja nie roszczę sobie do tych pieniędzy żadnych praw).
Ale chodzi o sam fakt... Zresztą jak teraz będzie zarabiał więcej, to ja też chce tylko tyle, co na mieszkanie i ani grosza więcej. Niech sobie robi z nadwyżką, co chce. Ja chciałam odkładać na ślub, na nas. Ale nie będę zarządzać nie swoją kasą zwłaszcza wbrew czyjejś woli. Więc niech sobie upiększa komputer ile wlezie... Tylko niech później nie pyta, czemu nie mam humoru

I nie to, żebym była materialistką, ale to będą 3 obchodzone moje urodziny jak jesteśmy razem i nie dostałam jeszcze nic nie mówię o złotej górze, ale chociażby o polnym kwiatku albo coś. Cokolwiek. Przykro mi trochę, ale głupio mi to wypominać.... Bo sama się czuję źle z tym, że muszę to rozpamiętywać

po pierwsze- podziwiam CIę ins za Twoja postawe
nic nie dostałas? :O masakra! w głowie mi sie to nie miesci po prostu.....

[arrakis]

Napisane przez aaaneczkaaa

nie układa mi się ...ot co...
szkoda słów...

ojjj kochana...co sie dzieje?

Napisane przez madziamacius8786

Arrakis już coraz bliżej do lutego pochwalisz mu się,że oglądasz już suknie ślubne?

hehhhh jaaasne - ja ogladam bo wy ogladacie to tak przy okazji

na razie nawet nie mam jak z nim pogadac - napisalam mu smsa czy na gg bedzie jakos w najblizszym czasie - wczoraj to bylo - nie odpisal, na gg nie odpisuje czyli albo ma wylaczone albo nie chce mu sie gadac, bo ze jest w domu to wiem.... ehhhh odechciewa mi sie tam jechac w lutym.... dola mam dzis wkurza mnei wszystko

ins brak mi slow na tego twojego TZta - myslalam, ze zmadrzal chlop w koncu no....

[*Insane]

Napisane przez crozee

nic nie dostałas? :O masakra! w głowie mi sie to nie miesci po prostu.....

No nie dostałam od TŻta jak dotąd dostałam dwa naszyjniki - ale to na samym początku bycia razem, czyli ponad 2 lata temu od tamtej pory nic
Umm.. no dwa razy kwiaty - za pierwszym razem jak wyjeżdżał i za drugim razem jak musieliśmy się rozstać
Ale nie wypominam mu tego. Po prostu chciałabym, żeby TYM RAZEM pamiętał. Chociaż o kwiatku

[arrakis]

Napisane przez *Insane

A ja czuję, że po prostu uciekamy się do półśrodków. Mamy prawie swoje mieszkanie, prawie pewną pracę, prawie plany na przyszłość, prawie wybrane imiona dla dzieci, prawie on jest moim mężem, a ja prawie jestem żoną.

no wlasnie ins.... prawie.... prawie robi roznice jednak

[*Insane]

Napisane przez arrakis

ins brak mi slow na tego twojego TZta - myslalam, ze zmadrzal chlop w koncu no....

Oj no zmienił się, jest kochany.
Ale nie przyśpieszę jego dojrzewania
Obawiam się jedynie, że obudzi się z ręką w nocniku w wieku 50 lat jako "wiecznie młody" kawaler, bez rodziny, bez nikogo

Przecież nie mogę go winić za to, że nie czuje takiej potrzeby teraz. To tak samo, jakby facet miał pretensje do kobiety, że nie jest gotowa na dziecko.
Po prostu strasznie się w tym względzie rozmijamy.... No, ale taki jego sposób na życie. Nie mogę go za to potępić, ale w przyszłości będzie o to na pewno niemały zgrzyt między nami

[aaaneczkaaa]

Napisane przez arrakis

ojjj kochana...co sie dzieje?

między mną, a TŻ niestety....

Insane....trzymaj się dzielnie Dzielna Kobieto....