Króliczek Miniaturka IV

[Astro]

Napisane przez MdM

Ja nie chce. Pod koniec roku zmarly moje dwa kochane chomiczki i bardzo to przezylam. Nie chce na razie wiecej zwierzatek, bo nie umiem sie oswoic z mysla, ze ich tez kiedys zabraknie. A gryzonie zyja nadzwyczaj krotko (Moj kroliczek skonczylby w tym roku 6 latek)

Gryzonie żyją krótko, na szczęście królik jest zajęczakiem nie gryzoniem i żyją nawet do 9-10 lat to prawie tyle co psy tak więc nie jest tak źle.

Przykro mi z powodu tego, że Wasze króliczki odeszły. Ja jednak gdyby mój Groszek odszedł to zdecydowałabym się na adopcję.

[groszek75]

dziewczynki przykro mi, z ekroliczki umarly

Rybka ja tez tak wierze jak Ty ze mogl wrocic

radze zajrzec na strone adopcje i zobaczyc jaki jest w twoim rejonie moze .

Ja domu bez zeirzat sobie nie wyobrazam, mi juz bardzo duzo umarlo kroliczkow, ale inne tez czekaja na ma milosc, nic i nikt tamtych nie zastapi, ale coz, to moja wielka radosc i zycie by bez nich nie mialo sensu.

[Ravissante]

Napisane przez rybkad

Myślę o adopcji chociaż ciężko mi sobie wyobrazić,że na kocyku mojego Piatka mógłby spać teraz inny króliczek.
Gdzie radzicie mi się rozejrzec za królikiem do adopcji?Może powinnam zadzwonić do najbliższego schroniska?

http://adopcje.kroliki.net/
prosze bardzo sa tam kroliczki do adopcji wszystko za darmo nawet dowoz kroliczka do domu z tego co sie orientuje

Napisane przez MdM

Ja nie chce. Pod koniec roku zmarly moje dwa kochane chomiczki i bardzo to przezylam. Nie chce na razie wiecej zwierzatek, bo nie umiem sie oswoic z mysla, ze ich tez kiedys zabraknie. A gryzonie zyja nadzwyczaj krotko (Moj kroliczek skonczylby w tym roku 6 latek)

wiem ze tak ciezko jest jak sie straci zwierzatko
ja tez po stracie swinki morskiej nie chcialam juz wiecej zwierzaka bo czulam ze nie przezyje kolejy raz straty po nim ale po pewnym czasie znow zapragnelam miec zwierzatko tym razem kroliczka ktorym bede sie moc opiekowac i troszczyc no i kochac mam w sobie tyle milosci ze grzechem byloby trzymac ja tylko dla siebie

[MdM]

Napisane przez Ravissante

wiem ze tak ciezko jest jak sie straci zwierzatko
ja tez po stracie swinki morskiej nie chcialam juz wiecej zwierzaka bo czulam ze nie przezyje kolejy raz straty po nim ale po pewnym czasie znow zapragnelam miec zwierzatko tym razem kroliczka ktorym bede sie moc opiekowac i troszczyc no i kochac mam w sobie tyle milosci ze grzechem byloby trzymac ja tylko dla siebie

Moze za jakis czas... musi troche czasu minac, nie umiem z tym przejsc tak od razu do porzadku dziennego.

Poza tym mam takie wrazenie, ze kupno nowego zwierzaka po stracie starego jest jakby zdrada w stosunku do starego. A nie chcialabym, zeby stary zwierzaczek myslal, ze od razu zadowolilam sie nowym.

[Ravissante]

Napisane przez MdM

Moze za jakis czas... musi troche czasu minac, nie umiem z tym przejsc tak od razu do porzadku dziennego.

Poza tym mam takie wrazenie, ze kupno nowego zwierzaka po stracie starego jest jakby zdrada w stosunku do starego. A nie chcialabym, zeby stary zwierzaczek myslal, ze od razu zadowolilam sie nowym.

no rozumiem cie
ja tez musialam troche poczekac za nim kupilam nowe zwierzatko
ale jednak sie zdecydowalam bo musialam jakos wypelnic ta pustke a skoro juz nie moglam pomoc Kubusiowi to chcialam uszczesliwic inne zwierzatko

[rybkad]

A duża jest różnica w zachowaniu królika samca i samicy?Piątek był ciekawski,ruchliwy,chyba dominujący bo podporządkował sobie nawet psa:królik pił wodę z psiej miski a pies czekał pokornie aż skończy i da mu podejść,niezbyt lubił branie na ręce,lubił byc blisko czlowieka ale z dystansem, w odległości pół metra.Tylko w nocy jak spałam wskakiwał mi na łóżko i czasem nawet sikał na poduszkę.
Brakuje mi strasznie kicaka
Dziś rano zaszłam z rozpędu do warzywniaka po cykorię

[groszek75]

Napisane przez MdM

Moze za jakis czas... musi troche czasu minac, nie umiem z tym przejsc tak od razu do porzadku dziennego.

Poza tym mam takie wrazenie, ze kupno nowego zwierzaka po stracie starego jest jakby zdrada w stosunku do starego. A nie chcialabym, zeby stary zwierzaczek myslal, ze od razu zadowolilam sie nowym.

ej no jaka zdrada, a te co czekaja na adopcje to co maja tak do konca zycia, bo nie chcemy zdradzic tych zmarlych .

no nie mozna tak myslec

[niuta91]

Widziałyście ten sklep? http://www.swiatkrolika.eu/glowna.html
Normalnie jestem pełna podziwu, tylko niewiele jest tam suszków Zuzali.

[Astro]

Napisane przez niuta91

Widziałyście ten sklep? http://www.swiatkrolika.eu/glowna.html
Normalnie jestem pełna podziwu, tylko niewiele jest tam suszków Zuzali.

Tak, jest wątek o tym sklepie na forum króliczym.

[MdM]

Dziewczyny...

mam takie pytanie (z ciekawosci, a nie dlatego, ze chce adoptowac krolika). Dotyczy strony o adopcjach, do ktorej link wkleila Ravissante.
Przeczytalam regulamin adopcji na tej stronie i pkt 3 jest dla mnie nie dosc, ze nie do zaakceptowania, to na dodatek jest nierealny:

Cytat:
Nowy Opiekun wyraża zgodę na bezpłatne jednorazowe badanie kontrolne stanu zdrowia królika przez lekarza weterynarii wyznaczonego przez SPK w miejscu zamieszkania Nowego Opiekuna. Jeśli weterynarz stwierdzi, że królik jest zaniedbany i krzywdzony przez opiekuna - Stowarzyszenie ma prawo odebrać królika. SPK po zakończeniu adopcji ma prawo do utrzymywania kontaktu z Nowym Opiekunem i otrzymywania informacji oraz zdjęć adopcyjnego królika. W miarę możliwości SPK organizuje spotkanie zarówno przed adopcyjne jak i po adopcyjne z Nowym Opiekunem w dogodnym dla obu stron terminie. Nowy Opiekun ma obowiązek poinformować SPK o zmianie swojego numeru telefonu, adresu e-mail oraz innych danych, a w razie celowego utrudniania kontaktu SPK ma prawo odebrać królika.

Mieszkam za granica, wiec nawet gdybym sie zgodzila na wizyte w miejscu mojego zamieszkania, to watpie, zeby komukolwiek chcialo sie jechac do Niemiec na kontrole (jak to wyglada w takiej sytuacji? Czy to znaczy, ze takie osoby nie moga adoptowac zwierzaka?)

Druga rzecz jest taka, ze gdybym juz nawet mieszkala w PL to w zadnym wypadku bym nie wyrazila zgody, zeby nieznana mi osoba przyszla do mojego domu w celu kontroli krolika i rozgladala mi sie po katach. Czy wiecie, czy takie kontrole to norma czy raczej robia to sporadycznie?

A ostatnia rzecz jest taka, ze ponoc odbieraja krolika, jesli opiekun utrudnia kontakt. A w jaki sposob zamierzaja tego krolika odebrac, skoro kontaktu nie ma? Wlamia sie do domu? Czy pojda na policje i zalatwia od prokuratora nakaz (to oczywiscie zart, bo takiej opcji nie ma przewidzianej w prawie). Ale chcialabym po prostu zorientowac sie jak sa przestrzegane tak dziwne zasady.
Najsmieszniejsze dla mnie jest to, ze jak kupuje sie w sklepie krolika to nikogo nie obchodzi, co sie z nim potem dzieje. Czy gloduje, czy jest zdrowy, czy jest nalezycie otoczony opieka. A tutaj robia takie cyrki... Naprawde watpie, zeby ktos adoptowal krolika z tej strony i chcial dla niego zle. Jesli ktos szuka krolika do niecnych celow to albo poszuka ogloszen na forach internetowych albo na gumtree albo na allegro, gdzie roi sie od wlascicieli chcacych oddac za darmo zbednego im zwierzaka.

Dlatego w wielkim skrocie akurat ten punkt regulaminu uwazam za smieszny i chcialabym, zebyscie napisaly jakie jest Wasze zdanie na ten temat, bo na pewno wiecie wiecej niz ja. Szczerze mowiac, gdyby nie Wy, nawet bym sie nie dowiedziala, ze istnieja w ogole adopcje krolikow...

[Ravissante]

wlasnie wszystkie te zasady apocyjne sa po to aby kroliki nie trafial w niewlasciwe rece bo sa ludzie ktorzy hurtowo kupuja lub adoptuja kroliki tylko jaka pozywienie dla swoich wezy lub innych zwierzat dlatego tym bardziej nie dziwia mnie te zasady przy adopcji gdzie krolik idzie w obce rece zupelnie za darmo a nigdy nie wiadomo co obca osoba z nim zrobi byc moze bedzie sie nim opiekowac a byc moze ten oto krolik dziwnym trafem "zginie" niedlugo po adopcji.

[Astro]

Każdy królik adopcyjny ma swojego opiekuna adopcyjnego i to on prowadzi z Tobą rozmowy adopcyjne i to on sprawdza jak się ma królik u Ciebie i wg mnie nie jest to żadne zaglądanie w kąty, a raczej przyjacielska wizyta na kawę. Króliki adopcyjne to w wielu przypadkach króliczki po przejściach, nie dziwi zatem, że osoby które się nimi zajmują chcą wiedzieć co u królika, czy np. nie stał się pokarmem dla węża (hodowca nie kupi królika, bo za drogi, adopcja jest za darmo). Wg mnie SPK pod tym względem dobrze działa.

Nie wiem jak to jest jak się mieszka za granicą.

[Ravissante]

Napisane przez Astro

Każdy królik adopcyjny ma swojego opiekuna adopcyjnego i to on prowadzi z Tobą rozmowy adopcyjne i to on sprawdza jak się ma królik u Ciebie i wg mnie nie jest to żadne zaglądanie w kąty, a raczej przyjacielska wizyta na kawę. Króliki adopcyjne to w wielu przypadkach króliczki po przejściach, nie dziwi zatem, że osoby które się nimi zajmują chcą wiedzieć co u królika, czy np. nie stał się pokarmem dla węża (hodowca nie kupi królika, bo za drogi, adopcja jest za darmo). Wg mnie SPK pod tym względem dobrze działa.

Nie wiem jak to jest jak się mieszka za granicą.

dokladnie

[MdM]

Dzieki za odp dziewczyny

To takie adopcje nie sa dla mnie... Chociaz chyba rozumiem pobudki, ktorymi kieruja sie opiekunowie zwierzat w SPK. Ale czytalam historie niektorych kroliczkow. Fajnie, ze znajduja sie ludzie, ktorzy chca im pomoc. Slodkie

[Astro]

Napisane przez MdM

Dzieki za odp dziewczyny

To takie adopcje nie sa dla mnie... Chociaz chyba rozumiem pobudki, ktorymi kieruja sie opiekunowie zwierzat w SPK. Ale czytalam historie niektorych kroliczkow. Fajnie, ze znajduja sie ludzie, ktorzy chca im pomoc. Slodkie

Uwierz mi, że gdyby nie te wymogi to wiele z tych królików kończyłoby jeszcze gorzej niż zaczynało. Tak jak mówisz każdy może sobie królika kupić, a wiele z nich niestety ląduje później w SPK.

[MdM]

Napisane przez Astro

Uwierz mi, że gdyby nie te wymogi to wiele z tych królików kończyłoby jeszcze gorzej niż zaczynało. Tak jak mówisz każdy może sobie królika kupić, a wiele z nich niestety ląduje później w SPK.

Wierze w to

[Ravissante]

czy królikowi moze byc zimno?

[Astro]

Napisane przez Ravissante

czy królikowi moze byc zimno?

Może Mój kiedyś zmarzł jak nam wyłączyli ogrzewanie i kichał potem.

[groszek75]

Napisane przez niuta91

Widziałyście ten sklep? http://www.swiatkrolika.eu/glowna.html
Normalnie jestem pełna podziwu, tylko niewiele jest tam suszków Zuzali.

a jak fotka na otwarciu sliczna

[kukis]

MdM, nie rozumiem cie. W zoologach nie patrzą na to, co się stanie z królikiem, sprzedadzą go na karmówkę, czy jako zabawka dla dziecka i to dla ciebie jest ok. Natomiast SPK stara się znaleźć dla tych królików - i tak już pokrzywdzonych przez los - jak najlepszy dom i to dla ciebie jest śmieszne... No cóż, mogę tylko pogratulować podejścia

I zapewniam cię, że nikt się do domu nie włamuje Jeśli pośrednik adopcyjny stwierdzi, że potrzebna jest kontrola przed-adopcyjna to przychodzi do domu, zadaje kilka pytań, pewnie chce zobaczyć pokój, w którym kicak będzie mieszkać. A reszta zależy już od naszej kultury osobistej, czy zaprosimy tą osobę na herbatę, czy będziemy rozmawiać w drzwiach. Zapewniam cię, że SPK to nie są złodzieje, nic z domu nie ukradną...

[iloneczka1]

Nie wiem jak jest z wizytą "przedkróliczą", ale wertowałam swojego czasu allegro w poszukiwaniu dużego psa po przejściach. Koniec końców wziełam ze schroniska ale nie o to chodzi. Dodzwonilam się do domu tymczasowego, bo psiak z aukcji już tam rezydował i jasno bylo napisane, ze musi być wizyta wolontariuszek które aukcję wystawiły, z Krakowa. A tu facet mi mówi, że mogę przyjechać albo on mi tego psa podwiezie i to wcale nie do domu, tylko na dworzec (tam mi było najbliżej a jemu najwygodniej). I tyle. NIkt wcześniej nie przyjdzie z wizytą. Nic i tak z adopcji nie wyszło, bo jak pogadaliśmy to się okazało, że pies jest bardzo szczekliwy i nie znosi kotów (ja w bloku i mam trzy) no, ale ani słowa o obiecanej wizycie nie było.

Chyba głównie po to zamieszcza się takie info, żeby na wstępie odstraszyć potencjalnych hodowców wężów, pseudohodowców i tym podobnych aparatów. Koleżanka jeździła aż do Katowic po psa i też miała byc wizyta i też nie było.

[MdM]

Napisane przez kukis

MdM, nie rozumiem cie. W zoologach nie patrzą na to, co się stanie z królikiem, sprzedadzą go na karmówkę, czy jako zabawka dla dziecka i to dla ciebie jest ok. Natomiast SPK stara się znaleźć dla tych królików - i tak już pokrzywdzonych przez los - jak najlepszy dom i to dla ciebie jest śmieszne... No cóż, mogę tylko pogratulować podejścia

I zapewniam cię, że nikt się do domu nie włamuje Jeśli pośrednik adopcyjny stwierdzi, że potrzebna jest kontrola przed-adopcyjna to przychodzi do domu, zadaje kilka pytań, pewnie chce zobaczyć pokój, w którym kicak będzie mieszkać. A reszta zależy już od naszej kultury osobistej, czy zaprosimy tą osobę na herbatę, czy będziemy rozmawiać w drzwiach. Zapewniam cię, że SPK to nie są złodzieje, nic z domu nie ukradną...

Nie o to chodzi. Jesli ktos szuka pozywienia dla weza to wystarczy wejsc na jedna ze stron, ktore cytowalam w ktoryms z postow wyzej i tam mozna wziac krolika od kogos, komu sie znudzil.
Nie watpie w to ze SPK chce pomoc zwierzetom. Nawet uwazam, ze to swietnie, ze sa tacy ludzie. Natomiast tylko z powodu pkt 3 tego regulaminu ja krolika stamtad nie wezme (pomijam fakt, ze i tak nie chce na razie nowego zwierzatka). Fakt, ze nie mam pewnosci, czy jakas kontrola faktycznie tam bedzie, ale z powodow osobistych, o ktorych tu pisac nie bede, a ktore sa naprawde wazne, nie moge sobie pozwolic na to, by obcy ludzie (nawet z dobrymi intencjami) przychodzili mi do domu.
Ale juz abstrahujac od mojej sytuacji, rozumiem, ze pkt ten jest wazny, i ze ci opiekunowie chca dla zwierzat jak najlepiej. Doceniam to.

[rybkad]

Hmmm, ja wypełniłam formularz adpocyjny i wysłałam do opiekuna już w piątek i do tej pory nikt się nie odezwał,rozumiem że nikt nie siedzi na necie 24h na dobę ale mogłabym dostać choć informację w stylu mail dotarł odezwę się później a tak to nie wiem....
Tym bardziej,że jest mi generalnie wszystko jedno czy królik którego adoptuję będzie ładny czy brzydki,płeć też mi jest obojętna,wiek w sumie też,nie muszę mieć bardzo młodego króliczka.... byle jakieś uszy biegały po domu
No ale skoro pytam o adopcję a nikt się nawet nie odezwie to chyba będę musiałą kupić zwierzaka.

[Ravissante]

Napisane przez rybkad

Hmmm, ja wypełniłam formularz adpocyjny i wysłałam do opiekuna już w piątek i do tej pory nikt się nie odezwał,rozumiem że nikt nie siedzi na necie 24h na dobę ale mogłabym dostać choć informację w stylu mail dotarł odezwę się później a tak to nie wiem....
Tym bardziej,że jest mi generalnie wszystko jedno czy królik którego adoptuję będzie ładny czy brzydki,płeć też mi jest obojętna,wiek w sumie też,nie muszę mieć bardzo młodego króliczka.... byle jakieś uszy biegały po domu
No ale skoro pytam o adopcję a nikt się nawet nie odezwie to chyba będę musiałą kupić zwierzaka.

moze jesli jest numer to sporobuj zadzwonic

[kukis]

MdM, w takim razie skoro nie chcesz o tym pisać, to mogłaś sprawę przemilczeć, bo dla przeciętnego czlowieka taka kontrola nie sprawi klopotu, a skoro ty masz jakieś tam powody, to mogłaś już sobie cały ten komentarz dla siebie zostawić. Poza tym jesteś z Niemiec, więc krolika z SPK i tak byś nie dostala, bo kto by ci go tam dostarczył.

Rybkad, a powiedz mi, do kogo pisałaś i na jaki adres? Bo wiem, że oni mieli ostatnio kłopoty z mailem.

[groszek75]

a dzis mija rok, jak Stefus pokical za teczowy most.....

http://anulka75.wrzuta.pl/film/66ojK..._i_przyjaciele

filmik o nim, kiedys zrobilam.

[iloneczka1]

U mnie mija półtora roku jak Zula pokicała. Miałam ją rok, sąsiadka najpierw zostawiła ją u mnie na miesiąc wakacji (już wtedy miała 7 lat) a potem stworzyła bajeczkę, że wnusia, ktora się z nią wychowała, licealistka, ma taki nawał pracy, że królik się nudzi. Ani nie przyszła się goowniara pożegnać ani nie zapytała . Okazało się, że miała guza w jelitach i oni o tym wiedzieli. Ja się dowiedziałam, jak odeszła. Wet powiedział, ze to była stara sprawa i nosila oznaki leczenia.

Te neandertalczyki nawet nie wiedziały, ze to samica. jak wetka zidentyfikowała i powiedziałam o tym babce, to była w szoku, bo myśleli, że chłopak.

A odeszła w ten sposób, że obudziłam się w nocy (klatka stała przy łóżku) i słyszę, że drapie powoli i miarowo o klatkę. Patrze a ona leży na plecach i przebiera lapkami. Wyjęlam ją z klatki, mieliśmy natychmiast jechać do ARki vet, bo całodobowa, ale za 5 minut dosłownie, w strasznych bólach, ktorych widok będziemy pamiętać do końca życia, odeszła.

[rybkad]

Dzwoniłam dziś na Paluch i mają 4 kroliki w tej chwili.Chyba zdecyduję się na schroniskowego,one maja mniejsze szanse.
Niestety moge podjechać dopiero w sobotę bo adopcje sa tylko w godzinach 12-16.

[MdM]

Napisane przez kukis

MdM, w takim razie skoro nie chcesz o tym pisać, to mogłaś sprawę przemilczeć, bo dla przeciętnego czlowieka taka kontrola nie sprawi klopotu, a skoro ty masz jakieś tam powody, to mogłaś już sobie cały ten komentarz dla siebie zostawić. Poza tym jesteś z Niemiec, więc krolika z SPK i tak byś nie dostala, bo kto by ci go tam dostarczył.

Chyba nadal nie rozumiesz. Ja ciagle uwazam, ze ten pkt jest bezsensu, tylko juz rozumiem czym kierowali sie ci w SPK ukladajac go. Po prostu wydaje mi sie, ze gdyby ktos faktycznie chcial krolika do niecnych celow to zamiast podawac mnostwo swoich danych w formularzu adopcyjnym, wzialby krolika od kogos anonimowo. Albo nawet rozmnozyl kroliki.

Natomiast o dostarczeniu zwierzatka nie pomyslalam, ze mi go dostarcza za granice, lecz ze ja bym go sobie w Warszawie odebrala i sama go zabrala ze soba.

[iloneczka1]

Wcześniej pisałam o mojej królicy, w pewnych przypadkach te wizyty nie są miarodajne, bo tamci ludzie (lekarka, inżynier, ą, ę) przeszli by test pozytywnie i co z tego.
Ja też się jeżę jak słyszę o wizytach. Do schronu różni przychodzili po psa, kota jak byłam w wolontariacie, i wydawano. Bo mieli dowodzik i wpłacili datek. A w kilku przypadkach pies wrócił i wpadł w depresję. Ich właśnie trzeba było zwizytować. Inna sprawa, że można licytować psa z drugiego końca Polski, to kto by tak daleko jechał, np. jak gagatek wylicytuje psa z pomorskiego tymczasa to nie wyobrażam sobie, że jedzie do niego wolontariusz z Gdańska powiedzmy.
Mój pies i tak by nie wpuścił