Epoka Lodowcowa IV- Era zazdrośnic.

[sweetish]

Napisane przez Myszunia19

Coca no to daj mu szanse ale powiedz ze panny nie trawisz

Ja bym mu dała szansę gdyby sam z siebie powiedzial,że zmieni swoje zachowanie (i tu padłyby konkrety: że nie beda sie z nia spotykac itd...).

[Cocaine essence]

Napisane przez nafiyqa

Chcialam byc pierwsza <brakuje mi tu emotki -placze- >


Chyba w jakims watku dojrzalam, ze jestes nauczycielka...Dobrze pamietam?

Ksiazki nie czytalam. Przejrzalam na zajecia inna jego ksiazke, podobno wrecz gienialna, "Jadac do Babadag", ale nie zachwycila mnie na tyle, zeby czytac calosc.

Coca, trudno bedzie mi sie przebic przez ten tlum niedowierzajacy Twojej decyzji, ale nie uwazasz czasem, ze to nie jest powod do rozstania? Ja, jak inne dziewczyny, sadze, ze sie pogodzicie, tylko po co od razu zrywac?
Jak dla mnie lepiej nie szastac tak tym pojeciem.


Moge prosic o kciuki jutro? Mam egzamin...

Własnie u nas jest tak, że rzadko się kłócimy, ale taką kłótnie jak dzisiaj mieliśmy 1 raz...
Nie chciałam tego, ale ja mu mówie jedno, a on w ogole o czym innym,kłóci się ze mną o swoją koleżankę...
Musiałam zrobić coś.
Nie było innego wyjścia żeby on przejrzał.

[nellady]

Napisane przez garfieldek

aaaa.... to moze z tego watku sie znamy nell

Nie mam pojecia Grafi

[sweetish]

Napisane przez nafiyqa

Chcialam byc pierwsza <brakuje mi tu emotki -placze- >


Chyba w jakims watku dojrzalam, ze jestes nauczycielka...Dobrze pamietam?

Ksiazki nie czytalam. Przejrzalam na zajecia inna jego ksiazke, podobno wrecz gienialna, "Jadac do Babadag", ale nie zachwycila mnie na tyle, zeby czytac calosc.

Coca, trudno bedzie mi sie przebic przez ten tlum niedowierzajacy Twojej decyzji, ale nie uwazasz czasem, ze to nie jest powod do rozstania? Ja, jak inne dziewczyny, sadze, ze sie pogodzicie, tylko po co od razu zrywac?
Jak dla mnie lepiej nie szastac tak tym pojeciem.


Moge prosic o kciuki jutro? Mam egzamin...

Tak, jestem nauczycielką. Dobrze zapamiętałaś
"Jadąc do Babadag" nie czytałam ale mam jego (Stasiuka) e-booki, to sobie poczytam, bo tę pozycję też tam gdzieś w zbiorach widziałam. "Mury Hebronu" to taki pamiętnik wieźnia...przesycony wulgarnością, fizjologią człowieka, chamstwem, gwałtami itp. Zależy co kto lubi.... -ale polecam
Trzymać kciuki będę, a jak Przede mną jeszcze tylko dwa dni ferii i do pracy. eh.....

[oh Mandy]

Napisane przez sweetish

Tak, jestem nauczycielką. Dobrze zapamiętałaś
"Jadąc do Babadag" nie czytałam ale mam jego (Stasiuka) e-booki, to sobie poczytam, bo tę pozycję też tam gdzieś w zbiorach widziałam. "Mury Hebronu" to taki pamiętnik wieźnia...przesycony wulgarnością, fizjologią człowieka, chamstwem, gwałtami itp. Zależy co kto lubi.... -ale polecam
Trzymać kciuki będę, a jak Przede mną jeszcze tylko dwa dni ferii i do pracy. eh.....

a czego uczysz, jeśli można wiedzieć? w gimnazjum, liceum?
chyba się przejdę w tygodniu do biblioteki po te "mury hebronu", skoro tak zachęcasz

[sweetish]

Napisane przez oh Mandy

a czego uczysz, jeśli można wiedzieć? w gimnazjum, liceum?
chyba się przejdę w tygodniu do biblioteki po te "mury hebronu", skoro tak zachęcasz

J.polski- podstawówka.
A co do ksiązki- przeczytałam jednym tchem. Robi wrażenie.

[Cocaine essence]

Napisane przez sweetish

Tak, jestem nauczycielką. Dobrze zapamiętałaś
"Jadąc do Babadag" nie czytałam ale mam jego (Stasiuka) e-booki, to sobie poczytam, bo tę pozycję też tam gdzieś w zbiorach widziałam. "Mury Hebronu" to taki pamiętnik wieźnia...przesycony wulgarnością, fizjologią człowieka, chamstwem, gwałtami itp. Zależy co kto lubi.... -ale polecam
Trzymać kciuki będę, a jak Przede mną jeszcze tylko dwa dni ferii i do pracy. eh.....

Masz może e-booka?

[sweetish]

Napisane przez Cocaine essence

Masz może e-booka?

Murów Hebronu niestety nie.....

[nafiyqa]

Napisane przez sweetish

Tak, jestem nauczycielką. Dobrze zapamiętałaś
"Jadąc do Babadag" nie czytałam ale mam jego (Stasiuka) e-booki, to sobie poczytam, bo tę pozycję też tam gdzieś w zbiorach widziałam. "Mury Hebronu" to taki pamiętnik wieźnia...przesycony wulgarnością, fizjologią człowieka, chamstwem, gwałtami itp. Zależy co kto lubi.... -ale polecam
Trzymać kciuki będę, a jak Przede mną jeszcze tylko dwa dni ferii i do pracy. eh.....

Uczysz polskiego? Ja studiuje filologie polska

Coca, skoro tak mowisz, to rozgrzeszam (domyslam sie, ze wcale Ci na tym nie zalezy, ale czasem tak fajnie poczuc sie instancja wydajaca wyroki )

Chyba juz bredze. Czas na mnie.
Dobranoc

[cholernarejestracja]

Kokainko, ja myślę, że przesadzasz rozumiem, że Ci dziewczyna działa na nerwy, ale litości, oni się znają od małego..zna ją dużo dłużej niż Ciebie, ona do Niego nie podbija, więc o co Ci chodzi? Wolałabyś, żeby nie zabierał jej na wasze wspólne imprezy, tylko żeby się spotykali sami? Bo chyba nie chcesz, żeby z nią zerwał kontakt w ogóle. Takich rzeczy się nie powinno robić. Ja bym mojego partnera chyba wyśmiała, gdyby mi kazał zerwać kontakt z przyjacielem, którego znam DUŻO dłużej od niego, i pozwalamy sobie na sporo poufałości różnych, właśnie dlatego, że znamy się tak długo..
Mówisz, że była przyjaciółką jego byłego - może z Tobą też by się chciała zaprzyjaźnić? I cóż, chyba normalne, że się jej imiona myliły..nie sądzę, żeby Ci to robiła na złość (ale oczywiście ty wiesz lepiej, ja tylko hipotetyzuję).

[sweetish]

Napisane przez nafiyqa

Uczysz polskiego? Ja studiuje filologie polska

Coca, skoro tak mowisz, to rozgrzeszam (domyslam sie, ze wcale Ci na tym nie zalezy, ale czasem tak fajnie poczuc sie instancja wydajaca wyroki )

Chyba juz bredze. Czas na mnie.
Dobranoc

Dobranoc

[Cocaine essence]

Napisane przez cholernarejestracja

Kokainko, ja myślę, że przesadzasz rozumiem, że Ci dziewczyna działa na nerwy, ale litości, oni się znają od małego..zna ją dużo dłużej niż Ciebie, ona do Niego nie podbija, więc o co Ci chodzi? Wolałabyś, żeby nie zabierał jej na wasze wspólne imprezy, tylko żeby się spotykali sami? Bo chyba nie chcesz, żeby z nią zerwał kontakt w ogóle. Takich rzeczy się nie powinno robić. Ja bym mojego partnera chyba wyśmiała, gdyby mi kazał zerwać kontakt z przyjacielem, którego znam DUŻO dłużej od niego, i pozwalamy sobie na sporo poufałości różnych, właśnie dlatego, że znamy się tak długo..
Mówisz, że była przyjaciółką jego byłego - może z Tobą też by się chciała zaprzyjaźnić? I cóż, chyba normalne, że się jej imiona myliły..nie sądzę, żeby Ci to robiła na złość (ale oczywiście ty wiesz lepiej, ja tylko hipotetyzuję).

Odpiszę w klubie, podam szczegóły.

[Myszunia19]

ja tez juz mykam. jutro zaliczenie wiec prosze kciuki trymac buziaki

[jagaaaaa]

Napisane przez Myszunia19

ja tez juz mykam. jutro zaliczenie wiec prosze kciuki trymac buziaki

[sweetish]

Napisane przez Myszunia19

ja tez juz mykam. jutro zaliczenie wiec prosze kciuki trymac buziaki

Powodzenia

[KochajMniie]

Napisane przez Myszunia19

ja tez juz mykam. jutro zaliczenie wiec prosze kciuki trymac buziaki

!!

[garfieldek]

buziaki kochane 3majcie sie

[Cocaine essence]

Nowa wiadomość w klubie

[Koszkaa]

No widzę, że się mnie posłuchałyście
4 stronki do nadrabiania mam

U mnie było .... dobrze, miło. Nie mogę powiedzieć, że wspaniale, bywało lepiej. Dobrze, że znam go na tyle i wiem, że strasznie przejmuje się tą uczenią. Ten tydzień w zasadzie to dla niego być a nie być na tych studiach, a praktycznie codziennie ma jakieś zaliczenia. Także troszkę mu się nie dziwię.
Szkoda tylko, że w takich momentach wyłączają mu się jakieś nadmierne czułości.
Poprzytulaliśmy się, jakieś buzi i tyle.
Wylewny też nie był
Brakuje mi tego, ale jeszcze trochę, jakoś wytrzymam
Gdybym nie była z nim tyle lat i nie wiedziała, że tak reaguje na stres, to pewnie zarzuciłabym mu, że mnie nie kocha itd. Z resztą kiedyś tak robiłam, ale wiem, że to nie ma sensu. Taki jest już przejmujący.
W sumie cały czas o tej uczelni gadał, ale cierpliwie słuchałam i starałam jakoś pocieszyć

[Funiak]

kochane ja tez lece spac, dobrej nocki Wam zycze

[sweetish]

Napisane przez Koszkaa

No widzę, że się mnie posłuchałyście
4 stronki do nadrabiania mam

U mnie było .... dobrze, miło. Nie mogę powiedzieć, że wspaniale, bywało lepiej. Dobrze, że znam go na tyle i wiem, że strasznie przejmuje się tą uczenią. Ten tydzień w zasadzie to dla niego być a nie być na tych studiach, a praktycznie codziennie ma jakieś zaliczenia. Także troszkę mu się nie dziwię.
Szkoda tylko, że w takich momentach wyłączają mu się jakieś nadmierne czułości.
Poprzytulaliśmy się, jakieś buzi i tyle.
Wylewny też nie był
Brakuje mi tego, ale jeszcze trochę, jakoś wytrzymam
Gdybym nie była z nim tyle lat i nie wiedziała, że tak reaguje na stres, to pewnie zarzuciłabym mu, że mnie nie kocha itd. Z resztą kiedyś tak robiłam, ale wiem, że to nie ma sensu. Taki jest już przejmujący.
W sumie cały czas o tej uczelni gadał, ale cierpliwie słuchałam i starałam jakoś pocieszyć

Wbrew pozorom bardzo mu pomogłaś... wygadał sie chłopak, wyrzucił trochę tej złej energii z siebie... Sesja się skończy i znow będzie cacy...cierpliwosci

---------- Dopisano o 00:00 ---------- Poprzedni post napisano Wczoraj o 23:59 ----------

Napisane przez Funiak

kochane ja tez lece spac, dobrej nocki Wam zycze

Dziękuję i nawzajem Śpij dobrze

[Koszkaa]

Napisane przez Rebelious

miło z jego strony.
ja mojemu dzisiaj wprost powiedziałam, że chce by czasem to on wyszedł z inicjatywą jeśli chodzi o spotkanie. i nie chodzi mi o kwestię tego kto kogo odwiedzi, tylko np. że pojedziemy do kina, albo na pizzę, czy pójdziemy na spacer czy wybierzemy się na window shopping. po prostu COKOLWIEK ponad codzienną normę. on na to "to napiszę do ciebie <kochanie, kup pizzę (w zasadzie to dwie) i wpadaj do mnie>", na co ja z przekąsem, że wolę taką inicjatywę niż żadną
po raz kolejny dostałam ochrzan, gdy wspomniałam o lepieniu bałwana, bo przecież "kotek, ile razy ja mam ci powtarzać, że bałwana można lepić jak jest temperatura na plusie!?".
a ja tak tylko hipotetycznie mówiłam

będę monotematyczna, ale sama dzisiaj wygoniłam TŻta na to piwko i bez fochów. jestem z siebie dumna. jednak jak człowiek naprawdę chce, to może wszystko.

w dniu dzisiejszym zaliczyłam pierwszą glebę tej zimy wyłożyłam się na chodniku jak długa, TŻ przerażony że się połamałam, a ja się śmieję niczym psychol.

Co do lepienia bałwana.
To siedzimy u TŻta, w zasadzie leżymy i on mówi, że trochę nudno, może byśmy się gdzieś przeszli.
A ja mówię, że można iść ulepić bałwana (u nas dzisiaj 0 stopni, więc śnieg się lepi).
A co on mi na to?
Że szedł sobie tak dzisiaj i patrzy a tam na śniegu co chwile psie kupy i śnieg wyglądał jak pantera, że w takie centki . I wyobraził sobie, jakby miał lepić bałwana i by turlał tą kule a tam psie kupy
Także mi się już bałwana też odechciało

Napisane przez nafiyqa

Chcialam byc pierwsza <brakuje mi tu emotki -placze- >

Moge prosic o kciuki jutro? Mam egzamin...

Napisane przez garfieldek

nafi ja tez poprosze o kciuki, jutro i pojutrze

Napisane przez Myszunia19

ja tez juz mykam. jutro zaliczenie wiec prosze kciuki trymac buziaki

za Was wszystkie
Odwdzięczycie się w poniedziałek

Napisane przez sweetish

Wbrew pozorom bardzo mu pomogłaś... wygadał sie chłopak, wyrzucił trochę tej złej energii z siebie... Sesja się skończy i znow będzie cacy...cierpliwosci[COLOR="Silver"]

Oby
Bo zawsze w takich momentach mam wizje, że już nie będzie dobrze, że zawsze dla mnie taki będzie.
Ale i tak zrobiłam duży postęp. Zawsze co sesję się kłóciliśmy, właśnie z tego powodu, że on taki był. Nie odzywał się do mnie, spotykaliśmy się sporadycznie, a i tak spotkania były mało efektowne. Wtedy nie starałam się go zrozumieć, że sesja itd. Teraz jeszcze nie robiłam mu żadnych wyrzutów mimo, że zachowuje się tak samo.
Widocznie on tak reaguje na stres. Woli być wtedy sam. Z resztą i tak jest wtedy nie do wytrzymania
Ale i tak się za nim stęskniłam.
Mam nadzieję, że jednak mu jakoś tam pomogłam.

Coca też uważam, że troszkę przesadzasz, ale zaraz zajrzę do klubu

[sweetish]

Napisane przez Koszkaa

Co do lepienia bałwana.
To siedzimy u TŻta, w zasadzie leżymy i on mówi, że trochę nudno, może byśmy się gdzieś przeszli.
A ja mówię, że można iść ulepić bałwana (u nas dzisiaj 0 stopni, więc śnieg się lepi).
A co on mi na to?
Że szedł sobie tak dzisiaj i patrzy a tam na śniegu co chwile psie kupy i śnieg wyglądał jak pantera, że w takie centki . I wyobraził sobie, jakby miał lepić bałwana i by turlał tą kule a tam psie kupy
Także mi się już bałwana też odechciało








za Was wszystkie
Odwdzięczycie się w poniedziałek



Oby
Bo zawsze w takich momentach mam wizje, że już nie będzie dobrze, że zawsze dla mnie taki będzie.
Ale i tak zrobiłam duży postęp. Zawsze co sesję się kłóciliśmy, właśnie z tego powodu, że on taki był. Nie odzywał się do mnie, spotykaliśmy się sporadycznie, a i tak spotkania były mało efektowne. Wtedy nie starałam się go zrozumieć, że sesja itd. Teraz jeszcze nie robiłam mu żadnych wyrzutów mimo, że zachowuje się tak samo.
Widocznie on tak reaguje na stres. Woli być wtedy sam. Z resztą i tak jest wtedy nie do wytrzymania
Ale i tak się za nim stęskniłam.
Mam nadzieję, że jednak mu jakoś tam pomogłam.

Coca też uważam, że troszkę przesadzasz, ale zaraz zajrzę do klubu

Też tak reaguję na stres, wiec go(twojego TZ) w zupełności rozumiem...... wolę być wtedy sama..bo jak ktoś się kręci gdzieś blisko, to zazwyczaj 'obrywa'.

---------- Dopisano o 00:21 ---------- Poprzedni post napisano o 00:17 ----------

Aaaaaaaaaa....chcialam się jeszcze pochwalić. że u mnie już wszystko ok. Zadzwoniłam do TŻ (do Anglii--oszalałam?)i to milczenie spowodowane było brakiem środków na koncie. Jutro to ponoć nadrobimy. heh.... Mogę już spać spokojnie.

[Koszkaa]

Napisane przez sweetish

Też tak reaguję na stres, wiec go(twojego TZ) w zupełności rozumiem...... wolę być wtedy sama..bo jak ktoś się kręci gdzieś blisko, to zazwyczaj 'obrywa'.

---------- Dopisano o 00:21 ---------- Poprzedni post napisano o 00:17 ----------

Aaaaaaaaaa....chcialam się jeszcze pochwalić. że u mnie już wszystko ok. Zadzwoniłam do TŻ (do Anglii--oszalałam?)i to milczenie spowodowane było brakiem środków na koncie. Jutro to ponoć nadrobimy. heh.... Mogę już spać spokojnie.

No to dobrze.
Ja za to jak jestem ze stresowana to wolę z kimś rozmawiać, chciałabym się wtedy do niego przytulić itd.
A on ma odwrotnie
Ale chyba przeżyję

No widzisz, nie było się czym przejmować. Ale my kobiety lubimy dramatyzować i dorabiać sobie historie czyż nie?
Czasami jak TŻtowi coś zarzucałam, to nieraz się ze mnie śmiał, bo stwierdził, że sam by nigdy w życiu na coś takiego nie wpadł.
Ah ta wyobraźnia i te seriale

Jutro pogadacie i będzie wszystko dobrze.
Najważniejsze, że uspokoiłaś się wewnętrznie i wiesz,że nic złego się nie dzieje.

Co do tej wyobraźni to właśnie mi się przypomniało. Bo pojechaliśmy z TŻtem jeszcze dzisiaj do Macdonalda
A że było milutko i cieplutko w samochodzie to kazałam mu iść kupić i przynieść do auta (swoją drogą tutaj się o mnie zatroszczył, bo kazał mi się zamknąć od środka , no chyba, że o samochód się bał ). Sama bym jakoś nie wpadła na to, że może mi coś grozić, żeby się zamknąć. Ale przez to, że to powiedział to moja wyobraźnia zaczęła pracować.
Potem on dość długo nie wracał. Ja już miałam obraz, że zaraz do niego zadzwonie, on nie odbierze, pójdę zobaczyć co z nim, a on leży na ziemi, pobity, zakrwawiony, ja biegnę szybko po samochód, podjeżdżam, wsadzam go i do szpitala wiozę. Już nawet myślałam, gdzie najbliższy szpital i jak dojechać
No czy to nie jest bujna wyobraźnia?

[sweetish]

Napisane przez Koszkaa

No to dobrze.
Ja za to jak jestem ze stresowana to wolę z kimś rozmawiać, chciałabym się wtedy do niego przytulić itd.
A on ma odwrotnie
Ale chyba przeżyję

No widzisz, nie było się czym przejmować. Ale my kobiety lubimy dramatyzować i dorabiać sobie historie czyż nie?
Czasami jak TŻtowi coś zarzucałam, to nieraz się ze mnie śmiał, bo stwierdził, że sam by nigdy w życiu na coś takiego nie wpadł.
Ah ta wyobraźnia i te seriale

Jutro pogadacie i będzie wszystko dobrze.
Najważniejsze, że uspokoiłaś się wewnętrznie i wiesz,że nic złego się nie dzieje.

Co do tej wyobraźni to właśnie mi się przypomniało. Bo pojechaliśmy z TŻtem jeszcze dzisiaj do Macdonalda
A że było milutko i cieplutko w samochodzie to kazałam mu iść kupić i przynieść do auta (swoją drogą tutaj się o mnie zatroszczył, bo kazał mi się zamknąć od środka , no chyba, że o samochód się bał ). Sama bym jakoś nie wpadła na to, że może mi coś grozić, żeby się zamknąć. Ale przez to, że to powiedział to moja wyobraźnia zaczęła pracować.
Potem on dość długo nie wracał. Ja już miałam obraz, że zaraz do niego zadzwonie, on nie odbierze, pójdę zobaczyć co z nim, a on leży na ziemi, pobity, zakrwawiony, ja biegnę szybko po samochód, podjeżdżam, wsadzam go i do szpitala wiozę. Już nawet myślałam, gdzie najbliższy szpital i jak dojechać
No czy to nie jest bujna wyobraźnia?

hahahahaahhahah, dobra jesteś Ciesz sie, że o Ciebie dba. Ja jak sama zostaje w samochodzie )bez wzgledu na to czy jako pasazer czy kierowca) tez zawsze zamykam sie od środka. Tak na wszelki wypadek. W trakcie jazdy oczywiscie nie.

A co do dorabiania sobie historii- racja. A na odległosć to już zupełnie jakas masakra jest. Nikomu nie polecam. I szczerze powiem, ze juz sie doczekac nie moge az zamieszkamy razem (choc to tez ryzykowne bo przeciez prawie w ogole sie nie znamy). No ale kto nie ryzykuje ten nic nie ma. A ja już widzę, że długo nie pociągniemy na tym wózku tak na odległosć.Byle do wakacji................

[cholernarejestracja]

Napisane przez sweetish

hahahahaahhahah, dobra jesteś Ciesz sie, że o Ciebie dba. Ja jak sama zostaje w samochodzie )bez wzgledu na to czy jako pasazer czy kierowca) tez zawsze zamykam sie od środka. Tak na wszelki wypadek. W trakcie jazdy oczywiscie nie.

A co do dorabiania sobie historii- racja. A na odległosć to już zupełnie jakas masakra jest. Nikomu nie polecam. I szczerze powiem, ze juz sie doczekac nie moge az zamieszkamy razem (choc to tez ryzykowne bo przeciez prawie w ogole sie nie znamy). No ale kto nie ryzykuje ten nic nie ma. A ja już widzę, że długo nie pociągniemy na tym wózku tak na odległosć.Byle do wakacji................

A ja czasem zamykam i w trakcie jazdy, bo mi naopowiadali historii o złodziejach, którzy podbiegają na skrzyżowaniach, i kradną torebki z siedzeń pasażerów A ja zawsze wożę torebkę/plecach na siedzeniu pasażera, więc czasami zamykam.

[Koszkaa]

Napisane przez sweetish

hahahahaahhahah, dobra jesteś Ciesz sie, że o Ciebie dba. Ja jak sama zostaje w samochodzie )bez wzgledu na to czy jako pasazer czy kierowca) tez zawsze zamykam sie od środka. Tak na wszelki wypadek. W trakcie jazdy oczywiscie nie.

A co do dorabiania sobie historii- racja. A na odległosć to już zupełnie jakas masakra jest. Nikomu nie polecam. I szczerze powiem, ze juz sie doczekac nie moge az zamieszkamy razem (choc to tez ryzykowne bo przeciez prawie w ogole sie nie znamy). No ale kto nie ryzykuje ten nic nie ma. A ja już widzę, że długo nie pociągniemy na tym wózku tak na odległosć.Byle do wakacji................

Na pewno dacie radę

Ja jak sama jadę autem to się zamykam od środka, bo boję się, że np. na światłach ktoś mi otworzy drzwi, zabierze torebkę albo coś No ja mam trochę historyjek w mojej głowie

Lecę spać dziewczynki.
A jutro od rana kuć kuć kuć
Ale na pewno do Was zajrzę

Dobranoc

---------- Dopisano o 00:49 ---------- Poprzedni post napisano o 00:47 ----------

Napisane przez cholernarejestracja

A ja czasem zamykam i w trakcie jazdy, bo mi naopowiadali historii o złodziejach, którzy podbiegają na skrzyżowaniach, i kradną torebki z siedzeń pasażerów A ja zawsze wożę torebkę/plecach na siedzeniu pasażera, więc czasami zamykam.

O widzisz, właśnie o tym napisałam !
Tylko, że ja od nikogo takich historii nie słyszałam, sama je wymyśliłam

[sweetish]

Napisane przez cholernarejestracja

A ja czasem zamykam i w trakcie jazdy, bo mi naopowiadali historii o złodziejach, którzy podbiegają na skrzyżowaniach, i kradną torebki z siedzeń pasażerów A ja zawsze wożę torebkę/plecach na siedzeniu pasażera, więc czasami zamykam.

Napisane przez Koszkaa

Na pewno dacie radę

Ja jak sama jadę autem to się zamykam od środka, bo boję się, że np. na światłach ktoś mi otworzy drzwi, zabierze torebkę albo coś No ja mam trochę historyjek w mojej głowie

Lecę spać dziewczynki.
A jutro od rana kuć kuć kuć
Ale na pewno do Was zajrzę

Dobranoc

---------- Dopisano o 00:49 ---------- Poprzedni post napisano o 00:47 ----------



O widzisz, właśnie o tym napisałam !
Tylko, że ja od nikogo takich historii nie słyszałam, sama je wymyśliłam

Z tym zamykaniem się w trakcie jazdy to uwazajcie...bo gdyby sie coś stało (odpukać) to akcja ratunkowa jest jakby na to nie patrzec utrudniona lekko. Zamkniętwe drzwi, ktore trzeba wyważyć to uciekające minuty, często bardzo cenne. Nie bez powodu mowia o tym w trakcie kursów pierwszej pomocy etc.(mnie informowali o tym w szkole).

[cholernarejestracja]

Napisane przez sweetish

Z tym zamykaniem się w trakcie jazdy to uwazajcie...bo gdyby sie coś stało (odpukać) to akcja ratunkowa jest jakby na to nie patrzec utrudniona lekko. Zamkniętwe drzwi, ktore trzeba wyważyć to uciekające minuty, często bardzo cenne. Nie bez powodu mowia o tym w trakcie kursów pierwszej pomocy etc.(mnie informowali o tym w szkole).

Rany. Chyba ten argument do mnie bardziej przemawia niż strata torebki. Ale odpukać, nie planujemy żadnych wypadków.

[sweetish]

Napisane przez cholernarejestracja

Rany. Chyba ten argument do mnie bardziej przemawia niż strata torebki. Ale odpukać, nie planujemy żadnych wypadków.

Odpukać, odpukać....ale warto takie rzeczy wiedzieć tak w razie W

Kolorowych snów dziewuszki....
Ja "już" zmykam.