Króliczek Miniaturka IV

[Ravissante]

Napisane przez iloneczka1

U mnie mija półtora roku jak Zula pokicała. Miałam ją rok, sąsiadka najpierw zostawiła ją u mnie na miesiąc wakacji (już wtedy miała 7 lat) a potem stworzyła bajeczkę, że wnusia, ktora się z nią wychowała, licealistka, ma taki nawał pracy, że królik się nudzi. Ani nie przyszła się goowniara pożegnać ani nie zapytała . Okazało się, że miała guza w jelitach i oni o tym wiedzieli. Ja się dowiedziałam, jak odeszła. Wet powiedział, ze to była stara sprawa i nosila oznaki leczenia.

Te neandertalczyki nawet nie wiedziały, ze to samica. jak wetka zidentyfikowała i powiedziałam o tym babce, to była w szoku, bo myśleli, że chłopak.

A odeszła w ten sposób, że obudziłam się w nocy (klatka stała przy łóżku) i słyszę, że drapie powoli i miarowo o klatkę. Patrze a ona leży na plecach i przebiera lapkami. Wyjęlam ją z klatki, mieliśmy natychmiast jechać do ARki vet, bo całodobowa, ale za 5 minut dosłownie, w strasznych bólach, ktorych widok będziemy pamiętać do końca życia, odeszła.

biedny kroliczek ja pamietam w myslach jak musielismy uspic naszego psa i jak bylam z mama z nim u weta ryczalam patrzac jak lezal na stole a lekarz golil mu lapy aby wbic sie w zyle
wkoncu wet kazal mi wyjsc ;(

[kukis]

Napisane przez MdM

Chyba nadal nie rozumiesz. Ja ciagle uwazam, ze ten pkt jest bezsensu, tylko juz rozumiem czym kierowali sie ci w SPK ukladajac go. Po prostu wydaje mi sie, ze gdyby ktos faktycznie chcial krolika do niecnych celow to zamiast podawac mnostwo swoich danych w formularzu adopcyjnym, wzialby krolika od kogos anonimowo. Albo nawet rozmnozyl kroliki.

Tak? To proszę bardzo, napisz do chociaż jednej osoby zajmującej się adopcjami, popytaj ile dostają bezsensownych maili, głupich docinek, na jakie głupoty muszą odpowiadać. Najpierw się dowiedz, jak jest, a potem krytykuj.
Ten pkt nie jest bezsensu, to tylko tobie się tak wydaje, bo nie miałaś nigdy do czynienia z adopcjami i z ludźmi chcących (w większym bądź mniejszym stopniu) adoptować królika.

---------- Dopisano o 18:44 ---------- Poprzedni post napisano o 18:31 ----------

Rybkad, jasne, bierz ze schroniska, te króliczki też czekają na dom

[MdM]

Napisane przez kukis

Tak? To proszę bardzo, napisz do chociaż jednej osoby zajmującej się adopcjami, popytaj ile dostają bezsensownych maili, głupich docinek, na jakie głupoty muszą odpowiadać. Najpierw się dowiedz, jak jest, a potem krytykuj.
Ten pkt nie jest bezsensu, to tylko tobie się tak wydaje, bo nie miałaś nigdy do czynienia z adopcjami i z ludźmi chcących (w większym bądź mniejszym stopniu) adoptować królika.

A skad to wiesz?

[kukis]

Widzisz, ja udzielam się na różnych forach, m.in. tam, gdzie udzielają się również czlonkowie SPK. Wystarczy tam trochę pobyć, trochę porozmawiać, poczytać i już się wie, jaka jest sytuacja, dziewczyny wielokrotnie ją opisywaly.

[groszek75]

https://wizaz.pl/forum/showpost.php?p...postcoun t=4085

https://wizaz.pl/forum/showpost.php?p...postcoun t=4089

wczoraj o 23.40 godzina 0 minela, rok temu Stefus pokical za teczowy Most ....

Moj kochany Stefanku
kiedys sie tam spotkamy o poranku
przytule Twe miekkie futerko
i na sercu bedzie mi lekko
teraz wiem ze mama sie Toba zajmuje
wiec ma dusza choc troche sie raduje
ze nie jestes tam sam moj kroliczy aniolku
dobrze ze mam po mamie te milosc do stworkow
dziekuje Ci Boze za ten wielki dar losu
i choc nieraz trza sie schylac od ciosow
to najwazniejsza ta milosc dawana
bo potem w dwojnasob jest odebrana

[rybkad]

Kukis ja pisałam w sprawie adopcji do niejakiej Kamili ale skontaktowałam się juz z osobą, której namiary dała mi Ismenkusia, powiedziałam jej o królikach z Palucha i stwierdziła, że choć z żalem to mówi bo króliki z SPK czekają to żebym brała ze schroniska i tak zrobię.
Pojadę w sobotę na Paluch, wcześniej przygotuję klatkę i pokój na przybycie nowego lokatora.
Poradzcie mi jak sie przygotowac na przybycie nowego krolika?W schronie pewnie siedzi caly czas w klatce, jak zostawie go luzem to moze byc w szoku.
Moze na poczatku trzymac go w klatce i wypuszczac kilka razy na kilka godzin?
Jak oswajac go z psem,zeby kroliczyna sie nie bal?O psa sie nie martwie,byl tyle lat z krolikiem to pewnie od razu zaakceptuje nowego.
Poprzedni krolik byl wogole bezklatkowy,nie wiem na ile i jak czesto powinnam nowego krolika wypuszczac..
I jeszcze jedno,mam plan od razu ze schroniska zawiezc krolika na przeglad do weta,zeby mu zajrzal w uszka,zeby,zobaczyl czy nie ma pchel..... ale czy krolik moze przywlec ze schroniska jakas chorobe ktora moze byc niebezpieczna dla psa?Moze na poczatek lepiej je izolowac?
No i jak z karmieniem?Wiem że zmiany nagłe nie są dobre

[groszek75]

Rybka, ale sie ciesze ze bierzesz kroliczka ze schronu

no z karmieniem to powoli co tam jadl i jak nie bardzo to przestawiac, a co do terenu, to niech najpierw sie oswoi z otoczeniem, to klatka otwarta, zeby wiedzial, ze moze wyjsc.
tez zalezy czy kroliczek strachliwy, czy moze luzak

[MonkaIska]

Dziewczyny pomóżcie, szukam w wyszukiwarce "weterynarz Rybnik" "kastracja Rybnik" i nie mogę znaleźć.
Muszę wykastrować mojego Uchola.
Przygarnęłam do domu małą dziewczynkę Psotkę i Us musi zostać wykastrowany.
Potrzebuję namiary na dobrego specjalistę na Śląsku.
Dzwoniłam już do paru lecznic z rejonu ale ciężko było, jeden miał oddzwonić a drugi powiedział, że jeszcze mu nie umarł uszaty pacjent ale, że mój może być "pierwszym razem" i mnie to zraziło.
Samego zabiegu się nie boję tylko narkozy.
Póki co jeden siedzi w jednym pokoju a drugi w drugim, ta mała drapie po drzwiach bo chce się tu dostać- czysta łobuziara, chodzi za mną jak pies

[iloneczka1]

Napisane przez MonkaIska

Dziewczyny pomóżcie, szukam w wyszukiwarce "weterynarz Rybnik" "kastracja Rybnik" i nie mogę znaleźć.
Muszę wykastrować mojego Uchola.
Przygarnęłam do domu małą dziewczynkę Psotkę i Us musi zostać wykastrowany.
Potrzebuję namiary na dobrego specjalistę na Śląsku.
Dzwoniłam już do paru lecznic z rejonu ale ciężko było, jeden miał oddzwonić a drugi powiedział, że jeszcze mu nie umarł uszaty pacjent ale, że mój może być "pierwszym razem" i mnie to zraziło.
Samego zabiegu się nie boję tylko narkozy.
Póki co jeden siedzi w jednym pokoju a drugi w drugim, ta mała drapie po drzwiach bo chce się tu dostać- czysta łobuziara, chodzi za mną jak pies

A nie można ich izolować na czas rui? , ale oczywiście, nic nie sugeruję, bo miałam tylko roczek króliczkę, wiec nie wiem jak to jest przy parce
Ale Ci zazdroszczę, musisz mieć 100 pociech z nimi

[MonkaIska]

Napisane przez iloneczka1

A nie można ich izolować na czas rui? , ale oczywiście, nic nie sugeruję, bo miałam tylko roczek króliczkę, wiec nie wiem jak to jest przy parce
Ale Ci zazdroszczę, musisz mieć 100 pociech z nimi

Hehe myślę, że by można ale Us ją wyczuwa a ona chce tu za wszelką cenę wejść. Nie chce żeby się królas męczył.
Już dawno byłam zdecydowana na adopcje, chciałam wziąć milusińskiego szaraczka z uszatej (samczyka, zeby nie trzeba było kastrować Uska).
Ale jak dowiedziałam się, ze niedaleko mnie siedzi maluszek w blaszanym garażu bo w domu gryzła tapetę to poleciałam koczować na właścicieli.
Jeszcze sobie kazał zapłacić bo "wywalił tyle kasy w błoto" wrrr

Ja już siedzę na lekach uspokajających w związku z tą kastracją. Tak się boję o Uska.

Psotka jest taka mała ale przez te wielgachne oklapnięte uszy potrafi się wznieść na niesamowite wysokości (dżambo-dżet)

Us chyba coś przeczuwa bo wszedł do tapczana i nie zamierza widzę wyjść.

Kable zabezpieczone, tapeta i tak obżarta więc niech sobie biegają 2 uszoki tylko boję się, że sekunda nieuwagi i na świecie jakieś kolejne 7 królików stąd decyzja o kastracji Uska.

Us nie wychodzi poza jeden pokój, boi się a ona lata gdzie się da i mam wrażenie, że robi wszystko żeby się zabić wyjmowałam ją wczoraj ze śmietnika (skoczyła na śmietnik no i zjechała po klapie do środka)

[iloneczka1]

piękna postawa, miała króliczka szczęście a pytalam o tę izolację, bo znajomi obserwowali jedno i drugie i kilka lat, bo tyle jeszcze żył samiec, obeszło się bez kastracji. A teraz, jak nie ma rui to moze chcą się bawic ze sobą, nie w celach rozmnożeniowych?

[MonkaIska]

Napisane przez iloneczka1

piękna postawa, miała króliczka szczęście a pytalam o tę izolację, bo znajomi obserwowali jedno i drugie i kilka lat, bo tyle jeszcze żył samiec, obeszło się bez kastracji. A teraz, jak nie ma rui to moze chcą się bawic ze sobą, nie w celach rozmnożeniowych?

Niestety on od razu chce kopulować. Nie wskakuje na nią żeby pokazać dominację tylko jest w stanie gotowości do aktu miłosnego
Pomimo, że ona maleńka i nie ma rui.

[iloneczka1]

To jak nie ma, to nic się nie stanie, chyba, ze nie zauważysz w porę kiedy właśnie dostała

Użytkowniczko ismenkusia, prosze nie wypisywać do mnie agresywnych PW na temat króliczej rui, pw pozostaje do wiadomosci admina, jeżeli masz cos do powiedzenia, i jest to prawda, to jest od tego forum, oki? To co piszę, piszę z doświadczenia innych, sorry.

[Ismenkusia]

To nie pisz głupot dziewczyno bo jeszcze koś Cie posłucha i uwierzy idz się dokształć razem ze swoim weterynarzem i nie głoś herezji jak się nie znasz

Królica jest płodna 364 dni w roku a nie tylko w ruje . I nie radz dziewczynie bo sie jeszcze posłucha i bieda będzie. Nie wiem jak można komuś radzić a bladego pojęcia o tym nie mieć.

---------- Dopisano o 15:04 ---------- Poprzedni post napisano o 15:02 ----------

Tak zgłoś mnie do administratora, ja też Cie zgłoszę za rozpowszechnianie fałszywych inforamcji i szkodzenie tym samym.

---------- Dopisano o 15:08 ---------- Poprzedni post napisano o 15:04 ----------

agresywne ???? proszę, możesz tu wkleić moje PW

[iloneczka1]

Ja mogę nie wiedzieć, chociaż opisana sytuacja jest autentyczna i żadnych krolików z tego nie było, owszem, mogła być bezpłodna ona lub on. Ale jezeli ty wiesz o tych sprawach wiecej, to czemu nie napisalaś wcześniej? Dziewczyna kilka godzin temu napisała ten post a ty siedzisz cicho i czekasz co inni powiedzą, znając sie na tym? Adminowi głowy nie będę takim czymś zawracać, chociaż PW agresywnych nie wolno pisać, ale pamiętaj, że istnieje kultura wypowiedzi i kulturalnie wszystko można napisać, kwestia dobrej woli. I mniej nerwowo, bo nie u wszystkich nerwowa wypowiedź brzmi grzecznie.

[Ismenkusia]

To jest moje agreswyne PW do iloneczka

Napisane przez Ismenkusia
Nie pisz głupot jak się nie zasz bo ktoś posłucha i bieda będzie królica jest płodna 24 h na dobę przez 364 dni w roku. Ma ruje indukowaną tylko jak poczuje samca obok siebie. Króliki to zwierzęta stadne i powinny być chowane minimum po dwa. Zwierzaki się te kastruje ak jak koty bo samce znaczą a samicze mają ropomacicze 80% królic chowuje na raka macicy pow. 3 roku zycia. Proszę nie pisz głupot jak nie wiesz bo koś może przeczyta i się posłucha. Pozdrawiam.

---------- Dopisano o 15:23 ---------- Poprzedni post napisano o 15:14 ----------

Napisane przez iloneczka1

Ja mogę nie wiedzieć, chociaż opisana sytuacja jest autentyczna i żadnych krolików z tego nie było, owszem, mogła być bezpłodna ona lub on. Ale jezeli ty wiesz o tych sprawach wiecej, to czemu nie napisalaś wcześniej? Dziewczyna kilka godzin temu napisała ten post a ty siedzisz cicho i czekasz co inni powiedzą, znając sie na tym? Adminowi głowy nie będę takim czymś zawracać, chociaż PW agresywnych nie wolno pisać, ale pamiętaj, że istnieje kultura wypowiedzi i kulturalnie wszystko można napisać, kwestia dobrej woli. I mniej nerwowo, bo nie u wszystkich nerwowa wypowiedź brzmi grzecznie.

Podobno twoj weterynarz twierdzi zupełnie co innego

Nie pisłam bo to nie jest mój obowiązek ( wole sie nie odzywać niż zle poradzić ) , ale jak widzę że koś pisze herezje to musiałam niestey zareagować Szkoda że o tak wyszło

Nieczego chamskiego w mojej wypowiedzi do ciebie nie widze

---------- Dopisano o 15:29 ---------- Poprzedni post napisano o 15:23 ----------

Iloneczka, może podasz mi namiary na tego twojego weta ? zadzwonię i zadam mu parę pytań na temat królików

[MonkaIska]

Dziewczyny spokojnie.
Wiem, że króliczka jest płodna cały czas i nawet w dzień po urodzeniu młodych może zajść w ciążę
Jak mówię Us nie wyjdzie z jednego pokoju ale ona wchodzi wszędzie, póki co pomaga zamknięcie drzwi ale chwila nieuwagi i pyk, ciąża.
Ogólnie może się jeszcze okazać, ze Psotka jest facetem. Wiecie jak to z określaniem płci u maluchów .
Za parę miesięcy dam ją wysterylizować, żeby nic się tam złego w układzie rozrodczym nie porobiło (mam na myśli nowotwory).
Umówiłam się z lekarzem na 18 na tą kastrację, mam termofor, kocyki.
Jedyne czego mi brakuje to spokoju a nie chce być za bardzo zdenerwowana żeby dodatkowy stres nie udzielił się Uszkowi.
Zastanawiałam się już nawet czy jej nie umieścić piętro wyżej ale jak sie wtedy sprawiedliwie podzielę miłością? No i dobrze by było żeby zwierzaczki miały towarzystwo gatunkowo podobnych

Pytam bo może macie namiary na króliczego weterynarza z moich okolic, ta narkoza mnie przeraża ale wierzę, że Usuś się wybudzi i za dwa tygodnie 2 pary uszatych będą mogły spędzać wspólnie czas.

[Ismenkusia]

MonkaIska a masz możliwość dojechania z królinką do Katowic ? ile to kilomerów od Ciebie ? W Katowicach jest doświadczony lekarz który zajmuje się kastracją królic

---------- Dopisano o 15:56 ---------- Poprzedni post napisano o 15:53 ----------

Kochanie samiec po kastracji jest jeszcze płodny przez 6 tygodni na ten czas króliki powinny być osobno.

[MonkaIska]

Napisane przez Ismenkusia

MonkaIska a masz możliwość dojechania z królinką do Katowic ? ile to kilomerów od Ciebie ? W Katowicach jest doświadczony lekarz który zajmuje się kastracją królic

---------- Dopisano o 15:56 ---------- Poprzedni post napisano o 15:53 ----------

Kochanie samiec po kastracji jest jeszcze płodny przez 6 tygodni na ten czas króliki powinny być osobno.

Miało być 2 miesiące nie dwa tygodnie
Gdzie w Katowicach? Jeśli możesz podaj namiary.
Chociaż zaczynam się przekonywać do tego lekarza, zadzwoniłam do niego, że przyjedziemy i zrobił wywiad. Powiedział, że powinnam więcej czasu sobie zarezerwować bo Usek musi być zbadany itd

Zaczynam coraz bardziej wierzyć, że wszystko będzie dobrze. Usek to przecież piękny, zdrowy, pełen wigoru króliś a krzywe ząbki dodają mu tylko uroku

Do Katowic mam autostrada 20 minut Pochodzę z stamtąd więc mniej więcej powinnam wiedzieć gdzie to.

Skoro to doświadczony w tej dziedzinie lekarz to chętnie skorzystałabym z jego usług

[Ismenkusia]

Mam nadzieję że Twój weterynarz nie kazał Ci głodzić królika przed zabiegiem ?

W Katowicach wiem że sterylizuje królice dr Gierek przy ul. Ceglanej.

---------- Dopisano o 16:49 ---------- Poprzedni post napisano o 16:31 ----------

Przyniósł mi dziś kurier od Pana z Video- ZOO kuwetę z podwójnym dnem taką http://www.sklep.videozoo.pl/product...oducts_id=2348 może w końcu pozbędę się żwirku z kuwet

[Bayoo]

(samczyka, zeby nie trzeba było kastrować Uska).

I tak byś musiała kastrować, obu, bo by się pozagryzali wzajemnie.


Co do króliczego weterynarza - nie musisz się bać. Kastracja jest na tyle prostym zabiegiem, że teoretycznie każdy weterynarz jest w stanie go wykonać.
Moi obaj panowie poszli na "ryzyk-fizyk" do miejscowych weterynarzy (jechać do "specjalisty" prawie 200 km to przesada skoro jest conajmniej 2 wetów na miejscu) - jeden do jednego, drugi do drugiego i z żadnym nie było problemu. W dodatku drugiego wykastrowaliśmy jak miał 5 lat

[MonkaIska]

Napisane przez Ismenkusia

Mam nadzieję że Twój weterynarz nie kazał Ci głodzić królika przed zabiegiem ?

W Katowicach wiem że sterylizuje królice dr Gierek przy ul. Ceglanej.

Gierek na Ceglanej to nazwisko chyba opanowało ulicę
Ja tam jeżdżę z oczami.
Dziękuję Ci pojadę tam z królisią za parę miesięcy.
Króliś dostał rano granulat i sianko, potem tylko sianko.
Pojadł, popił i teraz leży chyba czuje, ze coś się święci.
Z nerwów poodkurzałam cały dom będzie miał sterylne warunki
Znalazłam już namiary pana doktora i zapisałam, widzę, że oczkami też się zajmuje. Dziękuję

Idę dołożyć do pieca i zbieram się do weta. Trzymajcie kciuki.

[kukis]

Jedź do Gierka, oddaj króla w ręce fachowca i możesz być spokojna o króla

http://www.vetopedia.pl/weterynarz-1...-Katowice.html
Ostatnia klinika na tej stronie.

[Ismenkusia]

Ja bym się raczej bała oddać królika pierwszemu lepszemu lekarzowi mogą nie wiedzieć jaką dawkę narkozy podać itd..Bayoo miałaś szczęście że wszystko dobrze się skończyło. Ja jednak będę polecać sprawdzonych króliczych weterynarzy.

[Bayoo]

Ja swoich sama znalazłam i sama sprawdziłam. Teraz za to nie muszę wybierać się na drugi koniec Polski, żeby zbadać zwierzaka ;D
Zresztą nie nazwałabym tego szczęściem ile kompetencją pana doktora ;D

[Ismenkusia]

Napisane przez Bayoo

Ja swoich sama znalazłam i sama sprawdziłam. Teraz za to nie muszę wybierać się na drugi koniec Polski, żeby zbadać zwierzaka ;D
Zresztą nie nazwałabym tego szczęściem ile kompetencją pana doktora ;D

Z Twojej wczesniejszej wypowiedzi co innego wywnioskowałam "Moi obaj panowie poszli na "ryzyk-fizyk" do miejscowych weterynarzy "

---------- Dopisano o 17:43 ---------- Poprzedni post napisano o 17:37 ----------

Napisane przez MonkaIska

Gierek na Ceglanej to nazwisko chyba opanowało ulicę
Ja tam jeżdżę z oczami.
Dziękuję Ci pojadę tam z królisią za parę miesięcy.
Króliś dostał rano granulat i sianko, potem tylko sianko.
Pojadł, popił i teraz leży chyba czuje, ze coś się święci.
Z nerwów poodkurzałam cały dom będzie miał sterylne warunki
Znalazłam już namiary pana doktora i zapisałam, widzę, że oczkami też się zajmuje. Dziękuję

Idę dołożyć do pieca i zbieram się do weta. Trzymajcie kciuki.

[niuta91]

Napisane przez Ismenkusia

Przyniósł mi dziś kurier od Pana z Video- ZOO kuwetę z podwójnym dnem taką http://www.sklep.videozoo.pl/product...oducts_id=2348 może w końcu pozbędę się żwirku z kuwet

Ismenka masz tą kuwetę w klatce? Bo już zwracałam na nią uwagę kilka razy, ale w klatce będzie zajmowała strasznie dużo miejsca z tego co widzę...

[MonkaIska]

Dziewczyny właśnie wróciłam.
Us zadowolony bo zabieg go ominął. Pan doktor bardzo miły, dobzre nas przyjął. Czyściutko w środku i sterylnie. Zbadał królasa i mówi "że on nie ma jąderek" 3 razy sprawdzał.
Zgłupiałam, narzeczony się śmieje że muszę mieć mocniejsze okulary.
Pomyślałam ok, może mi się przewidziało i Usek był wykastrowany zamiast trafił do mnie.
W domu sprawdziłam jeszcze raz, Us zestresowany wiec jak nigdy pozwolił się oglądnąć i co! Jądra!
Tak umiejętnie schował je przed lekarzem, że dałam sobie wmówić, ze ich nie posiada.
I znowu czekają nas (Uska i mnie nerwy i stres) pojadę do doktora Gierka.

[groszek75]

Napisane przez Ismenkusia

Przyniósł mi dziś kurier od Pana z Video- ZOO kuwetę z podwójnym dnem taką http://www.sklep.videozoo.pl/product...oducts_id=2348 może w końcu pozbędę się żwirku z kuwet

a jak beda sikac to na takie gole bez zwirku?

[kukis]

Monika, to dobrze, że teraz wyszło szydło z worka, a nie podczas zabiegu, bo jeszcze by coś ten wet spartaczył... Prawdziwy weterynarz powinien wiedzieć, że królik w sytuacji stresowej chowa jądra... Dobrze, że ten patałach go nie ciął, bo mogło by z tego wyjśc nieszczęście.