|
|
#31 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 3 246
|
Dot.: Poród bez ojca!(?)
Oj nigdy nie chciałabym żeby mój mężczyzna mi towarzyszył. Nie wyobrażam sobie tego. To jest sprawa między mną a dzieckiem, mężczyzna w niczym mi nie pomoże.
|
|
|
|
|
#32 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 2 789
|
Dot.: Poród bez ojca!(?)
Cytat:
Cóż, facet z pewnością wie lepiej, czy by chciał, czy nie, być przy porodzie. Smęcenie, że miało być na dobre i na złe, to dla mnie bzdura w tym wypadku, jeśli się miałby zmuszać do rodzinnego porodu, to lepiej, by go przy tym nie było. Osobiście wolałabym, by go nie było na sali. Dobrze by było, gdyby był w "pogotowiu", ale na pewno bez trzymania mnie za rękę. Znajoma, zaufana położna - to by było coś. |
|
|
|
|
|
#33 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 108
|
Dot.: Poród bez ojca!(?)
Cytat:
Potem się dowiedziałam, ze za pierwszym razem miał stracha (ja tez miałam, ale o to nikt się nie zamartwia) i właściwie to jakby mu nie było głupio to by uciekł ( ja tez bym chętnie uciekła, ale o to tez nikt się nie zamartwia), ale juz po wszytkim, stwierdził ze to było najwznioślejsze przezycie. a ja pamiętam jak płakał ze szcześcia nad mająca ledwo paręnaście minut córeczką, tuloną w ramionach. ![]() Mnie to bardzo podtrzymywało na duchu, byłam spokojna, czułam się pewnie. Przy 2gim porodzi to nawet nie było o czym dyskutować- bo było oczywiste że dziecko przyjdzie na świat w obecności 2ga rodziców. Co do tracenia pociągu do kobiety po tym "traumatycznym przezyciu" (ciekawe że jakoś nikt się nie zamartwia, ze kobieta po porodzie starci pociąg do mężczyzny który "jej to zrobił"?) - no cóż, to sięgnę po Wizażowy frazes- każda ma takiego mężczyznę jakiego sobie wybierze. Ja bym nie chciał niegarniętego kapcia i tchórza co doznaje szoku bo żona rodzi jego dziecko ![]() Bez przesady z tym robieniem z mężczyzn takich mięczaków co to trzeba dmuchać, chuchać , izolować i drżeć czy nie stracą potencji.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
|
|
|
|
|
#34 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 2 586
|
Dot.: Poród bez ojca!(?)
Nie robiłabym z tego problemu wagi światowej. Może faktycznie myślenie mu się zmieni w czasie trwania ciąży, teraz nie ma co go zmuszać do czegoś, czego nie chce.
Mój TŻ chciałby być przy porodzie kiedyś tam w przyszłości. Jednak ja nie chcę jego obecności. Byłam przy porodzie mojej przyjaciółki, widziałam jak to wygląda od środka i nie jest to przyjemny widok ani odczucie. Słowa otuchy niektórych uspokajają a niektórych rozdrażniają - tak było z moja przyjaciółką. Kiedy trzymałam ją za rękę i prosiłam, by jeszcze trochę wytrzymała kazała mi się odpieprzyć (w trochę bardziej dobitnych słowach ). Byłam przerażona i nie przygotowana na to, jak rodząca może reagować. Dlatego wolałabym oszczędzić facetowi wszelkich moich załamań, wybuchów itp ![]() I dlatego przy własnym porodzie chciałabym mieć u boku mamę a nie TŻa
Edytowane przez lilypad Czas edycji: 2010-02-06 o 10:58 |
|
|
|
|
#35 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Częstochowa
Wiadomości: 20 043
|
Dot.: Poród bez ojca!(?)
Cytat:
pięknie powiedziane
__________________
11.10.2005-RAZEM 10.10.2009r-ZARĘCZENI ![]() JAKO ŻONA ![]() 27.12.2011 Egzamin na prawo jazdy zdany za pierwszym podejściem |
|
|
|
|
|
#36 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 2 410
|
Dot.: Poród bez ojca!(?)
Jak w ogóle odbywa się taki poród rodzinny? Czy mężczyzna może mieć wgląd w to, co dzieje się za parawanem, czy zwyczajnie trzyma partnerkę za rączkę i pociesza, dodając "przyj, przyyyj"?
Mam nieodparte wrażenie, że często zwolenniczki porodów rodzinnych wyznają zasadę : razem zrobiliśmy to dziecko, to teraz za karę masz ze mną być i patrzeć jak cierpię, ot co! Co do samego przeżycia porodu, w ogóle się nie dziwię, że jest to wstrząsające i mężczyźni się tego boją. Moja przyjaciółka, pielęgniarka, kiedy miała praktyki na oddziale położniczym, powiedziała, że przy porodzie 3 koleżankom z jej grupy zrobiło się słabo. Mimo, że był to już 3 rok studiów i niejedno widziały. Więc byłabym raczej ostrożna ze stwierdzeniem "facet, co się boi porodu, to jakiś mięczak musi być". PS: Czy jeżeli mój facet słabnie na widok krwi, to powinnam go rzucić i znaleźć sobie jakiegoś twardziela, co to wytrzyma widok każdej wydzieliny? |
|
|
|
|
#37 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Częstochowa
Wiadomości: 20 043
|
Dot.: Poród bez ojca!(?)
Cytat:
__________________
11.10.2005-RAZEM 10.10.2009r-ZARĘCZENI ![]() JAKO ŻONA ![]() 27.12.2011 Egzamin na prawo jazdy zdany za pierwszym podejściem |
|
|
|
|
|
#38 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 3 761
|
Dot.: Poród bez ojca!(?)
Cytat:
Sam podjal decyzje o tym, ze wejdzie ze mna na porodowke. Nie wiem, jak wygladaja porodowki w Polsce. W naszym przypadku byl to niewielki pokoj, w miare przytulnie urzadzony. U mnie zakonczylo sie cc, przy ktorym takze byl obecny, ale musial stac w duzym oddaleniu od stolu, nic nie widzial. I szczerze mowiac, bylo mi wszystko jedno, poniewaz bardzo szybko ``odplynelam`` pod wplywem srodkow znieczulajacych. Nawet kiedy mi pokazali dziecko, nie zareagowalam z wielkim entuzjazmem, bo nie kontaktowalam zbyt dobrze. Za to malzonek bardzo sie wzruszyl. |
|
|
|
|
|
#39 | |
|
Ekspert od Dupy Strony
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 20 775
|
Dot.: Poród bez ojca!(?)
limonka1983 - a jak słaby trzeba mieć wzrok żeby kwalifikować się na cesarkę?
Mi by było trochę przykro jakby mi mężczyzna powiedział że za nic nie chciałby być wtedy ze mną, a tym bardziej że to by zmieniło jego stosunek do mnie, do mojej kobiecości. Przecież to nie jest kwestia urodzenia dziecka( nota bene jego dziecka). Kobieta cierpi, uczestniczy w tym całą sobą, a ojciec nawet postać obok i wspierać nie może? Różne ciężkie sytuacje mogą się jeszcze w życiu zdarzyć, a on ma w takim razie prawo wyjść za drzwi i przeczekać? Hhmmmm... Co do mnie, to nawet jakby chłopak chciał to ja bym nie chciała, najwyżej w tej pierwszej fazie. Także jakoś nie podobają mi się porody rodzinne, ale mimo wszystko gotowość do bycia w tej chwili razem ze strony faceta powinna się pojawić. ---------- Dopisano o 12:02 ---------- Poprzedni post napisano o 11:55 ---------- Cytat:
A często traci...![]() Z dwojga złego już bym wolała TŻ niż przyjaciółkę, w ogóle sobie tego nie wyobrażam... A jak by mnie któraś poprosiła żebym jej towarzyszyła to bym się w główkę popukała. Dla mnie to jest sprawa rodziców i nikogo więcej nie należy w to wciągać.
__________________
Jak na św. Hieronima jest deszcz albo go ni ma, to na św. Szczepana pada albo nie pada. Edytowane przez ciri15 Czas edycji: 2010-02-06 o 12:05 |
|
|
|
|
|
#40 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Poród bez ojca!(?)
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#41 | |
|
Ekspert od Dupy Strony
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 20 775
|
Dot.: Poród bez ojca!(?)
Cytat:
![]() ![]()
__________________
Jak na św. Hieronima jest deszcz albo go ni ma, to na św. Szczepana pada albo nie pada. |
|
|
|
|
|
#42 | |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 2 586
|
Dot.: Poród bez ojca!(?)
Cytat:
![]() To jest sprawa najbliższych osób, niekoniecznie związanych więzami krwi (masło maślane ). Ja poczułam się generalnie zaszczycona - że jestem tak bliska mojej przyjaciółce, że poprosiła mnie, bym była z nią w tym ważnym momencie.
|
|
|
|
|
|
#43 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Poród bez ojca!(?)
|
|
|
|
|
#44 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 108
|
Dot.: Poród bez ojca!(?)
Cytat:
U nas parawanu nie było. Mąż sobie siedział na ogół przy łóżku gdzies na wysokosci mojej głowy i ze mną rozmawiał, zabawiał mnie opowiadaniem dowcipów (i tak rozsmieszał ze położna co przyszła zapytac czy chce znieczulenie, zobaczyła jak się chichram i stwiedziła ze skoro mi tak wesoło to niepotrzebne i poszła). Za rekę mnie nie trzymał- nie byłam w stanie znieśc jakiegokolwiek dotyku, musieli ze mnie odpiąc nawet taki pasek, na którym montuje się czujnik tętna dziecka, bo mi to przeszkadzało. Wychodził ze mną do toalety (to znaczy nie wchodził do kabiny tylko czekał przed)- a bez niego by mnie nie puścili, bo poród toczył się b. szybko i połozna w ogóle była przeciwko mojemu łażeniu gdziekolwiek- a mnie się chciałołazić, wstawać, chodzić- wyjścia do toalety były po prostu pretekstem do tego. Podawał mi picie, pod koniec tak się zaangażował w akcję ze położna stwierdziła, ze chyba sam zaraz urodzi. Ponoć przecinał pępowiny- ja tego nie pamiętam. Ogólnie- meżczyzna na sali porodowej to nie bezwolna kukła popychana z miejsca na miejsce, tylko dorosły, świadomy człowiek, który może decydować jaka akurat jego rola i czy ma ochotę zaglądać w "sedno akcji" czy woli nie, czy będzie w czyms przydatny czy nie. W każdej chwili może wyjść, nikt go siłą nie trzyma. Mając chłodną głowę, jest tez pomocny w podejmowaniu szybko decyzji- ja się np. zacięłam, jak się położna zapytała czy chcę środki na przyśpieszenie. Spanikowałam, nie mogłam się zdecydować, z jednej strony chciałam jak najszybciej, z drugiej bałam się tego, co miało nastąpić i wolałabym to odłożyć na "kiedyś tam" - mąż wtedy sam podjął decyzję wg własnego oglądu sytuacji- i to była dobra decyzja.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
|
|
|
|
|
#45 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 16 599
|
Dot.: Poród bez ojca!(?)
Moja koleżanka miesiąc temu rodziła. Bez ojca dziecka. Wolała,żeby obok była jej mama. I powiedziała, że w życiu nie zmieniłaby zdania.
Z tego co opowiadała poród raczej nie wygląda tak jak te na filmach,więc wcale jej się nie dziwię że wybrała mamę. |
|
|
|
|
#46 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 108
|
Dot.: Poród bez ojca!(?)
Cytat:
pewnie bym miała trochę pietra, ale bez przesady, to ze się czegoś lękamy to nie powód żeby się wymigiwac od spraw tak ważnych i olewać taki dowód czyjegoś zaufania. człowiek od tego ma charakter i odwagę, żeby się nie łamać z powodu odrobiny strachu- zresztą wyimaginowanego. Irytuje mnie, ze gapic się w TV na "masakrę piła teksańską", rżnąc w gry komputerowe gdzie krew się leje i jatka na całego to jakoś nikt się nie brzydzi i nie ma potem traumy, a poród przedstawiany jest jak przynajmniej koniec świata. Chyba gdzieś pogubiły się podstawowe wartości w tym szaleństwie "bania się i brzydzenia na zapas" ![]() jak rodziła moja siostra, to ja sterczałam pod salą porodowa i byłam wściekła, ze nie mogę wejść. Mniej bym się stresowała "pilnując" sytuacji i lekarzy co robią, niż jak musiałam sterczec pod drzwiami wi wyobrażac sobie co tez tam się dzieje.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams Edytowane przez cava Czas edycji: 2010-02-06 o 12:26 |
|
|
|
|
|
#47 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 9 506
|
Dot.: Poród bez ojca!(?)
Wydaje mi się że to kobieta decyduje o tym kto będzie przy porodzie a facet musi się dostosować. Już my-kobiety wystarczająco jesteśmy pokrzywdzone żeby tatusiek jeszcze nam noskiem kręcił że mu się krew nie podoba.
Acha i ja też rozważam mamę przy porodzie. Ale jeśli zdecyduje się na ojca dziecka, nie wyobrażam sobie żeby odmówił. J/W Cytat:
siedzi przy wysokości głowy i pomaga, mówi, głaszcze, ociera czoło itp. Może "zerknąć jak idzie" ale generalnie to nie od tego tam jest.
__________________
Kto sieje wiatr ten zbiera burze
![]() Edytowane przez rapifen Czas edycji: 2010-02-06 o 12:28 |
|
|
|
|
|
#48 | |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 2 586
|
Dot.: Poród bez ojca!(?)
Cytat:
A jak odebrałam telefon 'zaczęło się, jak cię nie będzie tutaj w ciągu kwadransa to cię zabiję' to miałam ochotę zejść z tego świata jak stałam. I na pewno było to pouczające przeżycie, już nie cykam się tak swojego porodu. Co nie zmienia faktu, że nie chciałabym, by mój TŻ był ze mną. Ale samo stwierdzenie, że on chce i mógłby gdybym ja chciała jest budujące Jednak gdyby nie chciał, nie robiłabym z tego tragedii, o.
Edytowane przez lilypad Czas edycji: 2010-02-06 o 12:29 |
|
|
|
|
|
#49 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 3 761
|
Dot.: Poród bez ojca!(?)
Szczerze mowiac, mysmy w ogole wczesniej nie ustalali, czy wejdzie, czy nie. Nie musielismy sie zreszta wczesniej deklarowac, wiec trzeba wziac poprawke i na to.
Decyzje podjal w szpitalu. Chcial wejsc i wszedl. Bylo mi razniej, tym bardziej, ze pod wplywem ogromnego stresu i wysilku nagle nie do konca rozumialam dunska terminologie medyczna, chociaz wczesniej poswiecilam mnostwo czasu, zeby sie jej jak najlepiej nauczyc i zeby nie bylo niedomowien. |
|
|
|
|
#50 | ||
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 2 789
|
Dot.: Poród bez ojca!(?)
Cytat:
Zakładając, że decyzję o dziecku podejmiesz bez przymusu, to trudno twierdzić o jakimkolwiek pokrzywdzeniu tutaj. Cytat:
|
||
|
|
|
|
#51 |
|
Ekspert od Dupy Strony
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 20 775
|
Dot.: Poród bez ojca!(?)
No raczej... Myślałam nad operacją laserową, ale nie wiem czy to coś zmienia w kwestii porodu.
__________________
Jak na św. Hieronima jest deszcz albo go ni ma, to na św. Szczepana pada albo nie pada. |
|
|
|
|
#52 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 9 506
|
Dot.: Poród bez ojca!(?)
Cytat:
Zrobił dziecko, musi być jak przychodzi na świat. Chyba że ja stwierdzę że nie chce go tam/bo sobie nie poradzi/bo wolę wsparcie mamy/przyjaciółki no to wą. Z resztą nie będę się kłócić, twoja macica, twoje dzieci, twoi partnerzy i koniec.
__________________
Kto sieje wiatr ten zbiera burze
![]() |
|
|
|
|
|
#53 | |
|
Ekspert od Dupy Strony
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 20 775
|
Dot.: Poród bez ojca!(?)
Cytat:
Może to kwestia mojego szczególnego podejścia do "przyjaciółek". Nie lubię "psiapsiółkowania" i prób traktowania mnie jak rodzoną siostrę, jakoś mi to życia nie umila, i dlatego nigdy bym się na takie coś nie zgodziła. Nawet na wysłuchiwanie pod salą moich jęków przez kogokolwiek oprócz TŻ bym się nie zgodziła
__________________
Jak na św. Hieronima jest deszcz albo go ni ma, to na św. Szczepana pada albo nie pada. |
|
|
|
|
|
#54 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Poród bez ojca!(?)
Nic nie zmienia. Ta żona kuzyna 1 syna rodziła przed taką operacją, 2 już po. Wg genów, nadal będziesz miała te 7. Oszukujesz jedynie mózg (bo tak na serio, to nim widzimy), że jest wszystko ok i dobrze widzisz. Poprawiona jest sprawa techniczna, ale organizm jest nadal zaprogramowany na te 7. Więc u dziecka też zwiększa się ryzyko, że kiedyś będzie miało kłopoty ze wzrokiem. To tak, jakbyś miała na stałe założone okulary lub soczewki na oczach. Coś przytną, coś odkleją, natną, ale to tylko sprawa "techniczna".
|
|
|
|
|
#55 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Przylądek Zieleni
Wiadomości: 6 737
|
Dot.: Poród bez ojca!(?)
Cytat:
![]() Sama nie chciałabym widzieć, co się tam dzieje... Cytat:
Tak samo jak w stwierdzeniu, że niektórzy faceci tracą ochotę na igraszki po obejrzeniu podróży do wnętrza własnej kobiety - Lepiej takich nie znać.Co więcej, ja sama jako kobieta nie przypisuje porodom fantastycznej oprawy. Prawda jest taka, że do robienia dzieci znajduje się dwójka chętnych, ciąża spada na kobietę, kobieta powinna też we własnym zakresie porodzić dziecię, żeby w żadnym wypadku nie urazić magicznej pałeczki swojego mężczyzny... Ale coś w tym jest, sporo mężczyzn nie wytrzymuje widoków.
__________________
|
||
|
|
|
|
#56 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 1 749
|
Dot.: Poród bez ojca!(?)
mój kiedyś powiedział, że "nie mógłby ze mną być przy porodzie, bo nie mógłby patrzeć jak się męcze..."
![]() a tak na poważnie dużo wody upłynęło od tego czasu, od kiedy jestem w ciąży bardzo się wszystkim interesuje, sam z siebie stwierdził że chce przy mnie być "żebym nie musiała sobie sama z tym radzić"... zaskoczył mnie okropnie, bo od dawna nie rozmawialiśmy na ten temat. jak stwierdził dojrzał do tego i tyle. a co do faktu że nie jest to najprzyjemniejszy widok... no cóż, nikt nie mówił że życie jest tylko piękne i cudowne. jak jedno z nas na starość będzie schorowane i wymagające pomocy to drugie ma powiedzieć "nie umyję ci tylka bo to nieprzyjemny widok"? a w przypadku porodu nikt facetowi nie każe zaglądać między nogi. jeśli kobieta nie życzy sobie faceta, ok... jej sprawa. ale dla mnie to jest ważne. cieszę się, że mój mąż to rozumie. |
|
|
|
|
#57 | |
|
Ekspert od Dupy Strony
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 20 775
|
Dot.: Poród bez ojca!(?)
Cytat:
---------- Dopisano o 13:10 ---------- Poprzedni post napisano o 13:09 ---------- [1=41606c31298bccbf4cae52b 7859efbfee487d7f9;1699771 1] a co do faktu że nie jest to najprzyjemniejszy widok... no cóż, nikt nie mówił że życie jest tylko piękne i cudowne. jak jedno z nas na starość będzie schorowane i wymagające pomocy to drugie ma powiedzieć "nie umyję ci tylka bo to nieprzyjemny widok"? a w przypadku porodu nikt facetowi nie każe zaglądać między nogi. [/QUOTE] Dokładnie o tym pomyślałam
__________________
Jak na św. Hieronima jest deszcz albo go ni ma, to na św. Szczepana pada albo nie pada. |
|
|
|
|
|
#58 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 108
|
Dot.: Poród bez ojca!(?)
Nie tak łatwo zajrzeć co sie tam dzieje. Mimo posiadania 2 dzieci, nadal nie mam zielonego pojęcia.
Nie zobaczyłam nawet kropli krwi czy czegokolwiek innego, dziecko mi dali juz w miarę czyste. Zresztą tej krwi to przy porodzie wcale az tak wiele nie ma. trzeba trochę jednak ufac w fachowość połoznych- one tez nie mają chęci, żeby straszyć rodzącą i robić z porodu jakąs rzeźnię, po której lekarze brną po kałużach posoki w rybackich gumiakach na szelkach. ![]() Wszystko pzrebiega tak, ze rodząca nic nie widzi, nawet jeśli parawanu nie ma. Ja nie widziałam, choć parawanu nie było. Choc podejrzewam, ze więcej jest styczności z fizjologią, w modnych obecnie porodach w wannie. Rodziłam dość klasycznie, a same spróbujcie zajrzeć sobie między nogi, jak akurat leżycie na plecach z nogami w górze, z np sporą poduszka pod koszulą na brzuchu- niełatwe w każdym bądź razie, zwłaszcza że nie montują na porodówkach systemu luster które by to ułatwiły choć trochę
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
|
|
|
|
#59 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 540
|
Dot.: Poród bez ojca!(?)
ja mam -7,5 i dwa porody siłami natury
trzeba odwiedzic okulistę i on decyduje, u mnei nie było przeciwwskazań nawet przy tak dużej wadzie wzroku, po pierwszym porodzie wzrok mi sie pogorszyl o 0,5, nie wiem czy to był skutek porodu, ponieważ w tamtym czasie wzrok mi się pogarszal i przed porodem. po drugim nic sie nie działo. Ja prawdę mówiąc nie znam faceta, który sie odwrócił od żony po uczestniczeniu w jej porodzie. Może się obracam wśród samych herosów, nie wiem Więc nie wiem jak to naprawdę wygląda z tym poźniejszym zniechęceniem do seksu. Tak myslę, że to już naprawdę trzeba trafic na buraka, żeby tak zareagował. I nie mwóię tu o tym, że nie może znieść widoku krwi czy innych oporach ale tylko o tym poporodowym zniechęceniu. Znacie kogos takiego? Tak z ciekawości pytam, bo zwykle każdy powtarza: bo facet może sie zniechęcić, ale jak popytam to okazuje się, ze nikt takiego faceta na oczy nie widział. Najczęściej odpowiedz brzmi: w gazecie czytałam... Ale ja jestem wdzięczna mojemu meżowi, ze mnie pozostawił decyzję o tym czy ma byc obecny na sali czy zaraz za drzwiami I ja do dzis nie żałuję swojej decyzji, uważam, że jeśli chodzi o mnie i moją psychikę to postąpiłam najlepiej dla siebie. Egoistycznie pewnie ale coż, w końcu podczas porodu moża się trochę dopieścić. Nie chciałam meża przy porodzie i on to uszanował, położna spisała sie na medal a co prawda na poczatku wzbudziłam sensację tym, że rodzę z teściową ale to było idealne rozwiązanie. Dla mnie.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! Edytowane przez Luba Czas edycji: 2010-02-06 o 13:29 |
|
|
|
|
#60 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 108
|
Dot.: Poród bez ojca!(?)
[1=41606c31298bccbf4cae52b 7859efbfee487d7f9;1699771 1]
a co do faktu że nie jest to najprzyjemniejszy widok... no cóż, nikt nie mówił że życie jest tylko piękne i cudowne. [/QUOTE] To nie do końca tak. Poród własnego dziecka, to nie tylko nieładna fizjologia którą trzeba jakoś przebrnąć. Przede wszystkim, jest to olbrzymie wydarzenie emocjonalne. Gigantyczne, nieporównywalne do niczego innego. Mimo całej tej fiozjologii, bardzo wzniosłe, zruszające, oszałamiające. Jest to jedna z tych rzeczy, która zasługuje każdorazowo, na miano cudu. Trzeba sobie tez zdawać sprawę, ze tam gdzie są uczucia, zmienia się perspektywa postrzegania. Poród obcej, anonimowej osoby oglądany na filmie, faktycznie nie ma w sobie tego ładunku emocjonalnego, dlatego pewnie często jest postrzegany jako obrzydliwy , straszny, niesmaczny. ale to właśnie ta róznica - fizjologia odarta z uczuć, bywa odrażająca, ale tam gdzie główną rolę odgrywaja uczucia i instynkty to juz zupełnie co innego.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:58.






Czuję, jak mi oburzenie mija

). Byłam przerażona i nie przygotowana na to, jak rodząca może reagować. Dlatego wolałabym oszczędzić facetowi wszelkich moich załamań, wybuchów itp
pięknie powiedziane











