Seks bez zabezpieczenia

[Polly_]

Napisane przez marcjannak

Gwoli wyjaśnienia - usunięcie macicy, czyli hysterectomia nie niesie ze sobą większości zmian w organizmie, bo problemy ze skóra, osteoporoza itp. są związane z hormonami produkowanymi przez jajniki. Więc usuwając jajniki (ovariectomia) można się spodziewać takich nieprzyjemności... Można więc mieć macicę i mieć problemy z równowagą hormonalną, jeśli zostały usunięte jajniki.

masz racje , tylko właściwie zawsze jak kobieta ma sie poddać takiej operacji to sie ją przygotowuje że będzie cięte wszystko, ale może da sie coś oszczędzić..tak ze do końca nie wiadomo ile pójdzie pod nóz

Napisane przez elvegirl

Ale z kolei zaprzestanie miesiączkowania i przedwczesna menopauza oraz nietrzymanie moczu są ściśle związane z usunięciem macicy. A dokładniej jej trzonu.

zaprzestanie miesiączkowania i nietrzymanie moczu tak, ale przedwczesna menopauza nie- tylko przy wycięciu jajników....
jezu..tak sie wkręciłam ze dziś cały czas zgłębiam temat... no i tylko schizy łapię

[Klarissa]

Napisane przez elvegirl

Ale z kolei zaprzestanie miesiączkowania i przedwczesna menopauza oraz nietrzymanie moczu są ściśle związane z usunięciem macicy. A dokładniej jej trzonu.

Nie mówię, że chciałabym mieć cokolwiek wycięte, ale umówmy się zaprzestanie miesiączkowania to jest akurat plus a nie minus

Znam panią po operacji usunięcia macicy i przydatków - to nie jest tak, że wycina się wszystko jak leci i pozostawia kobietę samą sobie - podaje się leki hormonalne, aby w organizmie nadal była utrzymana równowaga po zabiegu, aż do czasu gdy mniej więcej naturalnie nastąpiła by menopauza. Poza tym wszystko zależy od stopnia zadbania kobiety - bliska mi osoba, po raku piersi i jego nawrocie poddana została hormonoterapii w celu wywołania przedwczesnej menopauzy (w wieku 36 lat) i nie widać żadnych negatywnych zmian (to było 3 lata temu).

[marchewkowe pole]

ja widzę że to tu się teraz offtopuje jak lexie zamknęła wątek o ślubie bez rodziców

klarissa dla wielu kobiet zaprzestanie miesiączkowania to tragedia

[Asienka187]

Napisane przez Klarissa

Nie mówię, że chciałabym mieć cokolwiek wycięte, ale umówmy się zaprzestanie miesiączkowania to jest akurat plus a nie minus

I własnie z tego powodu wolałabym aby usuneli mi macice niż piersi. Świat byłby piękny bez okresu.

[Klarissa]

Napisane przez marchewkowe pole

klarissa dla wielu kobiet zaprzestanie miesiączkowania to tragedia

Wiem, ale nie rozumiem tego.

[Maja102]

Napisane przez Asienka187

Świat byłby piękny bez okresu.

jestem za

[B-52]

:p

[Martinixxx]

No ale jakby go wcale nie było wcale to twoja mam tez by sie nie martwiła jego ewentualnym brakiem.Niestety on istnieje i jak juz musi być to cieszymy sie, że jest

[Klarissa]

Napisane przez B-52

tak mówicie bo młode jesteście, a moja mama na przykład ma 52 lata i jak czasem jeszcze dostanie okres to się cieszy, bo czuje się młodo

A moja mama, która całe życie miała krwotoki a nie okres jak przestała je mieć to jest bardzo szczęśliwa i nie tęskni za czasami kiedy mdlała z nadmiernego upływu krwi i stresu kto zajmie się jej małymi dziećmi kiedy ona straci przytomność...

A ponieważ ja za czasów nastoletnich miałam podobnie to wiem co to znaczy, i akurat okres to jest jeden ze stanów, który chętnie oddam komuś, kto lubi. Może jak będzie się czuć tak jak ja to przestanie lubić, a tym samym głosić teorie jakie to naturalne, normalne i w niczym nie przeszkadzające kobiecie. Aktualnie przez najbliższy czas nie będę miesiączkować i wcale nad tym nie boleję

[Maja102]

Napisane przez Klarissa

A moja mama, która całe życie miała krwotoki a nie okres jak przestała je mieć to jest bardzo szczęśliwa i nie tęskni za czasami kiedy mdlała z nadmiernego upływu krwi i stresu kto zajmie się jej małymi dziećmi kiedy ona straci przytomność...

A ponieważ ja za czasów nastoletnich miałam podobnie to wiem co to znaczy, i akurat okres to jest jeden ze stanów, który chętnie oddam komuś, kto lubi. Może jak będzie się czuć tak jak ja to przestanie lubić, a tym samym głosić teorie jakie to naturalne, normalne i w niczym nie przeszkadzające kobiecie. Aktualnie przez najbliższy czas nie będę miesiączkować i wcale nad tym nie boleję

miałam podobnie
Jak wreszcie wynajdą tabletkę anty likwidującą okres, to będę pierwsza w kolejce do kupienia

[Noelia_]

nigdy nie kocham sie bez zabezpieczenia jestem przeczulona na tym punkcie. nawet w pierwszy dzien kiedy zakladam plaster po miesiaczne to moj TZ nie konczy we mnie zeby miec wieksza pewnosc. wiem ze pewnosc taka sama ale przezorny zawsze ubezpieczony

[kamena]

Napisane przez Maja102

Jak wreszcie wynajdą tabletkę anty likwidującą okres, to będę pierwsza w kolejce do kupienia

Maju - Yasminelle - u mnie przynajmniej takie porządniejsze krwawienie z odstawienia pojawia się raz na kilka miesięcy, a tak albo nie ma albo jest praktycznie żadne.

[futura]

Napisane przez Maja102

miałam podobnie
Jak wreszcie wynajdą tabletkę anty likwidującą okres, to będę pierwsza w kolejce do kupienia

ja będę tuż za Toba!

Napisane przez Noelia_

nigdy nie kocham sie bez zabezpieczenia jestem przeczulona na tym punkcie. nawet w pierwszy dzien kiedy zakladam plaster po miesiaczne to moj TZ nie konczy we mnie zeby miec wieksza pewnosc. wiem ze pewnosc taka sama ale przezorny zawsze ubezpieczony

jestem równie zapobiegawcza. czasami aż nadto. ale to się własnie nazywa planowanie. a nie gra w rosyjską ruletkę, a później wielkie zdziwienie..

[Maja102]

Napisane przez kamena

Maju - Yasminelle - u mnie przynajmniej takie porządniejsze krwawienie z odstawienia pojawia się raz na kilka miesięcy, a tak albo nie ma albo jest praktycznie żadne.

ale to ma chyba mniejsza dawkę niż Yasmin... więc na moje szurniete hormony może być za słaby

[kamena]

Napisane przez Maja102

ale to ma chyba mniejsza dawkę niż Yasmin... więc na moje szurniete hormony może być za słaby

No tak, Yasminelle ma małą dawkę, ale to chyba właśnie przez to brak tego @

[zielona1911]

Dla pocieszenia teraz wiek 18 lat na porodówkach to standart ale teraz tak na powaznie,ja prowadze kalendarzyk i tylko w dniach płodnych stosuje prezerwatywy,wiem,ze ta metoda jest baardzo zawodna,ale jestem swiadoma tego i dzidzius nie bylby zaskoczeniem ale na Twoim miejscu zabezpieczałabym sie,jestes mloda masz zycie przed sobą,naprawde potem bedzie Ci brakowac przyjaciol,imprez i bezstroskiego zycia.Wybor nalezy oczywiscie do Ciebie,w zadnym wypadku Cie nie potępiam tylko radze. Narazie Ci sie udaje bo albo masz nieplodne,albo facet ostrożny nastepnym razem możesz byc juz w ciazy...

[monius9]

Napisane przez zielona1911

ale teraz tak na powaznie,ja prowadze kalendarzyk

a obserwujesz śluz i mierzysz codziennie temperaturę?

bo jak nie, to szkoda zachodu z tym kalendarzykiem.

[zielona1911]

Napisane przez monius9

a obserwujesz śluz i mierzysz codziennie temperaturę?

bo jak nie, to szkoda zachodu z tym kalendarzykiem.

Tak,obserwuje sluz...co prawda temperatury nie mierze jak zobacze ze sluz jest nieplodny to wtedy nie stosuje prezerwatyw,zreszta malo co sypiam z moim TŻ narazie...jakos tak po dziecku moje libido znacznie spadło...

[olenieek]

może po prostu masz szczęście i twój facet wyjmuje w porę .
dziwne w sumie, że tak długo sie kochacie i nic.. na dłuższą metę może warto jednak pomyśleć o antykoncepcji. a jak obawiasz się bezpłodności to są badania.. najlepiej jednak o wszystkim porozmawiać z lekarzem

[Dyskrecja]

Prezerwatywa czy tabletki nei powodują bezpłodności,nie masz sie czym martwić. Fajnie,ze do tej pory Wam sie udawało,ale kiedyś los może sie odwrócić i będziesz żałowała.

[Mmmonique]

Kazdy sie kocha tak jak chce, sprawa dwojga ludzi, ale jesli ktos boi sie konsekwencji takich, ze moze byc z tego dziecko to raczej nie dla niego. Nie ma co sie cieszyc, ze facet zdazy: dzis zdazy jutro juz moze nie.

[gosiaczek1234]

Witam! ja rownież nie używam prezerwatyw, ani tabletek antykoncepcyjnych. Stosujemy stosunek przerywany od prawie 3lat, ale w Naszym przypadku, gdyby pojawiło się dziecko, nie byłby to żaden problem.
Wiadomo dziecko na pewno pozmieniałoby Nasze plany, przewróciłoby życie do góry nogami- ale czy to własnie nie jest z jakieś strony cudowne?
Nie chce mówić na wyrost, ale nie wierzę, że dziecko nie przewróciło życia do góry nogami każdej matce- bez znaczenia czy byłoby planowane czy też nie.....przynajmniej tak mi się wydaje.
Ja mam 25 lat, mój narzeczony 26, i myślę, że gdyby w Naszym życiu pojawiło dziecko, byłby to cudowny moment.
A jeśli chodzi o sytuację autorki postu, to uważam, że może faktycznie tak jak mówicie jest za młoda, gdyż ma 20 lat, ale wydaje mi się, że bardziej liczy się dojrzałość emocjonalna.
Można mieć 30 lat i nie mieć tej dojrzałości, a można mieć 18 lat i ją mieć.
Więc wiek moim zdaniem tutaj o niczym nie świadczy.
A jeśli chodzi o to, że nie stosuje żadnej metody antykoncepcyjnej (stosunku przerywanego do metody antykoncepcji zaliczyć nie można)- to jest tylko i wyłącznie jej wybór.
Ja wiem, że gdyby w moim życiu pojawiło się dziecko byłabym szczęśliwa
Chociaż przyznam szczerze, że czasami mam myśli typu, czy faktycznie byłaby to odpowienia pora na dziecko....Ale chyba takie obawy ma każda przyszła mama, nawet ta, której potomek jest zaplanowany- mogę się mylić- tutaj musiały by się wypowiedzieć mamy dzieci planowanych.
Wydaje mi się, że gdyby miało się kierować kolejnością, planowaniem dziecka, to byłoby to jakoś przekładane w czasie- bo przecież zawsze mogłaby znależć się jakaś wytyczna, która stwierdzałaby, że jeszcze jest coś innego do zrobienia, że trzeba osiągnąć wyższy status życiowy, żeby zapewnić dziecku wszystko.
Ciekawa jestem jakie byłyby wyniki, gdyby tak przeprowadzić sondaż wśród związków, małżeństw.......odłącznie planowania dzieci.
Ile faktycznie dzieci było planowanych, a które okazały się wpadką???
Często zdarza się tak, że kobiety czy też rodzice, po pojawieniu się dziecka na świecie oświadczają: "tak, oczywiście, nasze dziecko było planowane", co często okazuje się kłamstwem, gdyż tak na prawdę była to wpadka.
Jest to dziwne troszkę dla mnie, po co kłamać?
Czy to coś zmienia, że dziecko było planowane lub nie?
Ważne, że takie dziecko ma kochającą się rodzinę

[Dotka90]

Skoro gdyby pojawiło się dziecko, to nie byłby problem, to nie rozumiem - po co stosujecie stosunek przerywany?
A jeżeli nie chcecie dziecka, to dlaczego nie zaczniecie stosować antykoncepcji?
Bez sensu.

[gosiaczek1234]

Powiem tak- nie staramy się o nie już teraz, bo za rok planujemy ślub, i po ślubie rozpoczną się staranie, bez żadnych stosunków przerywanych.
Ale gdyby zdarzyło się tak, że zaszłabym w ciąże, to cieszylibyśmy się.
Kiedyś brałam tabletki przez pół roku, ale zrezygnowałam, infekcje mi się przez nie robiły.
A nie stosujemy prezerwatyw, gdyż powiem szczerze, że żle mi sie kocha z prezerwatywą i mojemu TZtowi też, przyjemność nie jest ta sama:/

---------- Dopisano o 00:08 ---------- Poprzedni post napisano o 00:04 ----------

Powiem szczerze, że nawet wolałabym gdyby Nasze dziecko było dla Nas niespodzianką.
Ze staraniem się o dziecko świadome, że tak to nazwe, różnie też bywa.
Mam znajomych, którzy są małżeństwem i o dziecko starali się 8 lat.
Na szczęście i ku ich wielkiej radości w końcu im się udało.
Może coś w tym jest, że im człowiek bardziej się stara, tym mniej wychodzi- wydaje mi się, że duże znaczenie ma tutaj nastawienie psychiczne

[Dotka90]

A jaką masz pewność, że jak Wy się na serio zaczniecie starać, to od razu zajdziesz w ciążę, a nie będzie to trwało 8 lat? Żadną.

Nie, naprawdę nie rozumiem - cieszylibyśmy się, gdyby było dziecko, ale jednak go nie chcemy. No to albo wte, albo wewte.

P.S. Poza tym, naprawdę ciężko mi sobie wyobrazić, jaka może być przyjemność z takiego seksu, kiedy facet cały czas musi myśleć o tym, czy 'zdąży' i w przyjemnym dla niego momencie musi z Ciebie 'wyjść' i zdążyć zrobić to na czas.

[futura]

Napisane przez Dotka90

Skoro gdyby pojawiło się dziecko, to nie byłby problem, to nie rozumiem - po co stosujecie stosunek przerywany?
A jeżeli nie chcecie dziecka, to dlaczego nie zaczniecie stosować antykoncepcji?
Bez sensu.

ja też już nic nie rozumiem

Napisane przez gosiaczek1234

Powiem tak- nie staramy się o nie już teraz, bo za rok planujemy ślub, i po ślubie rozpoczną się staranie, bez żadnych stosunków przerywanych.
Ale gdyby zdarzyło się tak, że zaszłabym w ciąże, to cieszylibyśmy się.
Kiedyś brałam tabletki przez pół roku, ale zrezygnowałam, infekcje mi się przez nie robiły.
A nie stosujemy prezerwatyw, gdyż powiem szczerze, że żle mi sie kocha z prezerwatywą i mojemu TZtowi też, przyjemność nie jest ta sama:/

---------- Dopisano o 00:08 ---------- Poprzedni post napisano o 00:04 ----------

Powiem szczerze, że nawet wolałabym gdyby Nasze dziecko było dla Nas niespodzianką.
Ze staraniem się o dziecko świadome, że tak to nazwe, różnie też bywa.
Mam znajomych, którzy są małżeństwem i o dziecko starali się 8 lat.
Na szczęście i ku ich wielkiej radości w końcu im się udało.
Może coś w tym jest, że im człowiek bardziej się stara, tym mniej wychodzi- wydaje mi się, że duże znaczenie ma tutaj nastawienie psychiczne

wiesz co, to nie do końca jest tak, że nasz umysł stanowi środek antykoncepyjny...

[lutien]

A ja rozumiem gosiaczek1234 Też jestem w takiej sytuacji i też stosuję przerywany. Mój powód jest taki, że planujemy kupić mieszkanie i potem się zacząć starać. Wolałabym nie być w ciąży przy przeprowadzce, ale jak będę to się nic nie stanie. Zresztą w naszym przypadku taka niespodzianka (ciąża) byłaby bardzo mile odebrana.Ale nie zgodzę się z gosiaczek1234 w kwestii tego, że
"Można mieć 30 lat i nie mieć tej dojrzałości, a można mieć 18 lat i ją mieć.
Więc wiek moim zdaniem tutaj o niczym nie świadczy."
Dla mnie osoba decydująca się na dziecko jednak MUSI być w stanie zapewnić warunki do wychowania dziecka - czyli zarabiać, mieć gdzie mieszkać (albo przynajmniej przedyskutować z rodzicami kwestię mieszkania razem zanim się zabierze za płodzenie), mieć też jakieś perspektywy na pracę w przyszłości (bo jak dla mnie np. pracująca jako sprzątaczka 19-latka ze skończoną nauką na gimnazjum nie ma perspektyw na pracę za X lat). Dla mnie dojrzałość nie jest związana tylko z psychiką, ale też z zaradnością życiową i usamodzielnieniem się.

[gosiaczek1234]

Napisane przez Dotka90

A jaką masz pewność, że jak Wy się na serio zaczniecie starać, to od razu zajdziesz w ciążę, a nie będzie to trwało 8 lat? Żadną.

Nie, naprawdę nie rozumiem - cieszylibyśmy się, gdyby było dziecko, ale jednak go nie chcemy. No to albo wte, albo wewte.

P.S. Poza tym, naprawdę ciężko mi sobie wyobrazić, jaka może być przyjemność z takiego seksu, kiedy facet cały czas musi myśleć o tym, czy 'zdąży' i w przyjemnym dla niego momencie musi z Ciebie 'wyjść' i zdążyć zrobić to na czas.

Kiedy mam dni nie płodne, kończy we mnie.
Powiem Wam szczerze, że nie rozumiem dlaczego tak powszechne w tym wątku jest negowanie kobiet, które stosują stosunek przerywany.
Jest to świadomy wybór kazdej indywidualnej osoby.
Ja nie neguje tego, czy ktoś stosue prezerwatywy czy też nie, lub czy faszeruje się chemią.

---------- Dopisano o 12:01 ---------- Poprzedni post napisano o 11:59 ----------

Napisane przez lutien

Dla mnie osoba decydująca się na dziecko jednak MUSI być w stanie zapewnić warunki do wychowania dziecka - czyli zarabiać, mieć gdzie mieszkać (albo przynajmniej przedyskutować z rodzicami kwestię mieszkania razem zanim się zabierze za płodzenie), mieć też jakieś perspektywy na pracę w przyszłości (bo jak dla mnie np. pracująca jako sprzątaczka 19-latka ze skończoną nauką na gimnazjum nie ma perspektyw na pracę za X lat). Dla mnie dojrzałość nie jest związana tylko z psychiką, ale też z zaradnością życiową i usamodzielnieniem się.

Masz rację z tym lutien, nie dopisałam, że ważne jest, żeby mieć zaplecze finansowe, pracę itp.
Ale czasem się zdarza, że nawet 19 czy 20 latka ma już dobrą pracę.
A często jest tak, że nawet osoba, która ma 30 lat pracuje jako sprzątaczka- i dodam, że dzieci jakoś mają.

[futura]

Napisane przez gosiaczek1234

Kiedy mam dni nie płodne, kończy we mnie.
Powiem Wam szczerze, że nie rozumiem dlaczego tak powszechne w tym wątku jest negowanie kobiet, które stosują stosunek przerywany.
Jest to świadomy wybór kazdej indywidualnej osoby.
Ja nie neguje tego, czy ktoś stosue prezerwatywy czy też nie, lub czy faszeruje się chemią.

---------- Dopisano o 12:01 ---------- Poprzedni post napisano o 11:59 ----------


Masz rację z tym lutien, nie dopisałam, że ważne jest, żeby mieć zaplecze finansowe, pracę itp.
Ale czasem się zdarza, że nawet 19 czy 20 latka ma już dobrą pracę.
A często jest tak, że nawet osoba, która ma 30 lat pracuje jako sprzątaczka- i dodam, że dzieci jakoś mają.

negujemy, bo kobiety stosujące nie zawsze są tak ŚWIADOME jak nam się wydaje. a później wysyp wątków pt. "ratunku, jestem w ciąży"... świadomość w społeczeństwie wcale nie jest taka wysoka. a stosunek przerywany nadaje się tylko dla osób, które godzą się z możliwością pojawienia dziecka.

[lezka81]

najzabawniejsze, że negowane są także te kobiety, które godzą się z pojawieniem dziecka a nawet by się ucieszyły

ja tam rozumiem, że można nie planować jeszcze dziecka i z różnych względów ograniczać prawdopodobieństwo ciąży właśnie w taki sposób, nie każdy chce/może truć się hormonami, stosować spiralę czy inne metody,
a już zwłaszcza jeśli planuje się za pewien czas rozpocząć starania to właśnie taki sposób może być dobry, jak by na to nie patrzeć prawdopodobieństwo ciąży jest mniejsze niż przy normalnym pełnym akcie

jeżeli ktoś absolutnie nie chce dziecka to niestety musi sięgnąć po prawdziwą antykoncepcję

ale takie krytykowanie wszystkich i wszystkiego, wypytywanie a po co przerywany skoro dziecko byłoby mile widziane według mnie jest niesmaczne i to zwykłe wtrącanie się w cudze sprawy,
każdy ma prawo sam decydować kiedy i jak zacznie się starać o potomka oraz czy chce czy nie chce ograniczać prawdopodobieństwa ciąży