Na kolana! Czyli zazdrośnic część XII :)

[katarakta]

Napisane przez Gwizdak

że pierwsza zasada promocji zdrowia: nie straszyć?

Nie to. Tylko ja najpierw bym wybrała się do lekarza. Zbadała przyczynę, może nie zawsze jest tak wysokie ciśnienie. A konsekwencjie to w sumie chyba każdy zna.

Już chyba 3 raz piszę wiadomość,bo mi net fochy stroi

[Gwizdak]

Napisane przez Dzi25

U nas niepodpisanie takiej umowy=zwolnienie z pracy

A wiesz, że to niezgodne z kodeksem pracy, możesz ich podać do sądu i wygrać? Na umowę zmieniającą muszą się zgodzić obie strony. Żeby Cię zwolnić to muszą mieć powód, chyba, że oficjalnie rezygnują ze stanowiska Twojego, ale generalnie prawo jest mocno po stronie pracownika. Mój kumpel w każdym razie założył swojemu eks pracodawcy sprawę o to właśnie i wygrał odszkodowanie. Po prostu nie trzeba tak od razu podpisywać i wierzyć w co mówią

[Grapefrutka]

Napisane przez Gwizdak

no to masz kochana łagodne nadciśnienie. Dietkę trzeba zmienić, zrzucić kilka kg i powinno się obniżyć. Warto, bo nieleczone nadciśnienie grozi zawałem, czy udarem. A to taki skrytobójca - ciśnienia się nie czuje, nie boli... atakuje z ukrycia. Pewnie masz nadciśnienie pierwotne, skoro mówisz, że taki Twój urok, no ale to trzeba opanowywać niestety.

Napisane przez katarakta

Otóż to tylko straszyć nie chciałam.

ja to wszystko wiem pracowałam półtora roku w przychodni otoczona lekarzami różnej specjalizacji więc przebadałam się wzdłuż i w szerz a i kiedy ważyłam 56kg ciśnienie miałam takie samo więc u mnie waga nie ma nic do tego ale to nie zmienia faktu że i tak chciałabym parę kilo zgubić
niestety/stety tato mi dał w genach co miał najlepsze czyli wrzody żołądka, nadciśnienie tętnicze, zołzowaty charakter i ośli upór dlatego napisałam że taki już mój urok

[Gwizdak]

Napisane przez katarakta

Nie to. Tylko ja najpierw bym wybrała się do lekarza. Zbadała przyczynę, może nie zawsze jest tak wysokie ciśnienie. A konsekwencjie to w sumie chyba każdy zna.

No masz rację z tym "do lekarza" Swoją drogą (nie obraź się, bo to komplement a nie przytyk) widać, że masz jeszcze mocno głowę nabitą studiami Taka prawidłowa procedura: objaw ->lekarz ->diagnoza ->leczenie ->poprawa ->kontrola
Też tak miałam. W praktyce to jednak często jest tak, że ludzie i tak nie chodzą i tak nie chodzą do lekarza i wtedy jest lepiej zrobić cokolwiek niż nie robić nic... Ja jestem w swojej praktyce strasznie uparta względem pacjentów - zmuszam ich niemal czasem, żeby poszli i zrobili badania. Ale są tacy, których się nie przekona żadną siłą. I wtedy naprawdę lepiej cokolwiek zrobić, żeby nawet niewielką rzecz zmienili w swoim stylu życia, co im pomoże, niż nie robić nic. Nie wiem czemu mi sie tak nasunęło to o czym piszę, ale nasunęło

[katarakta]

Napisane przez Grapefrutka

ja to wszystko wiem pracowałam półtora roku w przychodni otoczona lekarzami różnej specjalizacji więc przebadałam się wzdłuż i w szerz a i kiedy ważyłam 56kg ciśnienie miałam takie samo więc u mnie waga nie ma nic do tego ale to nie zmienia faktu że i tak chciałabym parę kilo zgubić
niestety/stety tato mi dał w genach co miał najlepsze czyli wrzody żołądka, nadciśnienie tętnicze, zołzowaty charakter i ośli upór dlatego napisałam że taki już mój urok

To ja po tacie, niestety 85-90% odziedziczyłam i se trony jego rodiny też. M.in. żylaki po babci (mamie ojca). A staram się o nie dbać. Mimo młodego wieku czasem wystanie pół godz jest dla mnie problemem.

---------- Dopisano o 11:00 ---------- Poprzedni post napisano o 10:56 ----------

Napisane przez Gwizdak

No masz rację z tym "do lekarza" Swoją drogą (nie obraź się, bo to komplement a nie przytyk) widać, że masz jeszcze mocno głowę nabitą studiami Taka prawidłowa procedura: objaw ->lekarz ->diagnoza ->leczenie ->poprawa ->kontrola
Też tak miałam. W praktyce to jednak często jest tak, że ludzie i tak nie chodzą i tak nie chodzą do lekarza i wtedy jest lepiej zrobić cokolwiek niż nie robić nic... Ja jestem w swojej praktyce strasznie uparta względem pacjentów - zmuszam ich niemal czasem, żeby poszli i zrobili badania. Ale są tacy, których się nie przekona żadną siłą. I wtedy naprawdę lepiej cokolwiek zrobić, żeby nawet niewielką rzecz zmienili w swoim stylu życia, co im pomoże, niż nie robić nic. Nie wiem czemu mi sie tak nasunęło to o czym piszę, ale nasunęło

Nie obrażam się To to wiem, bo i swojego brata zmuszałam na badania, ale mnie oszukiwał, że do lekarza chodzi (tzn był raz czy 2razy), tż też mówiłam, żeby swoje nawyki zmienił i posłuchał, ale na góra miesiąc

[Hajja Hawwa]

[QUOTE=Gwizdak;17135793

Aaa, zadzwoniła do mnie wcozraj 6-letnia córeczka mojej przyjaciółki i mówi tak:
ona: "cześć ciocia"
ja: "cześć"
ona:"kiedy masz wolne?"
ja:"w niedzielę"
ona:" w niedzielę idę do swojej cioci, ale chcę iść z Tobą do kina. Możesz wziąć wujka"
ja:" no dobra, to Ty wybierz film, a ja pomyślę kiedy"
ona:" dobra, ale Ty płacisz" [/QUOTE]
Hehe, mała cwaniara

Napisane przez Gwizdak

Jest. I powiem Wam, nie dlatego, że to córka mojej przyjaciółki, ale że patrzę i widzę, że to jest inteligentny dzieciak, ale to jest duża zasługa mojej przyjaciółki właśnie. Ona nie pracuje, czas spędza z małą i naprawdę dużo czasu i energii poświęca na jej wychowanie, ale to odnosi duże rezultaty. I tak myślę, że jak będę miała dziecko, to też zrezygnuję z pracy. Nie na zawsze, ale do czasu aż puszczę małe w świat, czyli do szkoły Jednak żadna babcia, żadne przedszkole, żadne opiekunki nie zastąpią dziecku wychowania rodziców.

Ja nie chciałabym być tyle z dzieckiem w domu. Nie byłoby to dobre dla mnie, bo przecież najlepiej dla dziecka, żeby mieć zadowoloną z życia mamę. Myślę, że to też nie byłoby takie dobre dla dziecka, bo ja np. byłam jakieś 5 lat z mamą w domu (nie licząc pobytu w żłobku kilka dni - rodzice zrezygnowali, bo tak bardzo tam płakałam, a miałam wtedy z 3 miesiące? i nie licząc prób chodzenia do przedszkola). I nie wyszło to mi na dobre, bo byłam za bardzo przywiązana do Mamy, płaczliwa i wiecznie tęskniąca za rodzicami. Jednak mogło to wynikać dodatkowo z tego, że rodzice bardzo rzadko zostawiali mnie z kimś znajomym, czy z rodziny. Prawie zawsze byłam wszędzie z nimi. Dlatego ja chciałabym być z dzieckiem w domu rok. Uważam, że jest to w sam raz

[Dzi25]

Boziu, powiem Wam szczerze, że dla mnie własne dziecko jest tak bardzo odległym tematem,że nawet nie myślałam o tym czy chciałabym być z nim w domu czy nie....
Gwizdak dziękuję za info. Myślę,że ta sytuacja mnie raczej nie dotknie ale może dzięki tej informacji będę mogła komuś pomóc

[carmelova]

Gwizdaczku mam pytanie.
Ostatnio na śniadanie szamałam płatki owsiane na jogurcie naturalnym z bananem. Ale teraz kupiłam otręby granulowane z żurawiną i jem je zmieszane z jogurtem nat już bez owoców. Szczerze mówiąc bardziej smakuja mi otręby niz owsianka (lubię jak coś chrupie . Czy takie śniadania sa ok i które jest lepsze?

[Gwizdak]

Napisane przez carmelova

Gwizdaczku mam pytanie.
Ostatnio na śniadanie szamałam płatki owsiane na jogurcie naturalnym z bananem. Ale teraz kupiłam otręby granulowane z żurawiną i jem je zmieszane z jogurtem nat już bez owoców. Szczerze mówiąc bardziej smakuja mi otręby niz owsianka (lubię jak coś chrupie . Czy takie śniadania sa ok i które jest lepsze?

Na pierwszy rzut oka, to oba są ok, ale jak by Ci się chciało, to wypisz, co jest napisane na pudełku tych otrąb (skład), to Co powiem więcej. Generalnie im mniej przetworzona żywność tym lepiej - mniej utraconych składników nieodżywczych i odżywczych. Ale też bez przesady. Najważniejsze, to nie zapominaj o urozmaiceniu i nie zacznij jeść tylko otrąb na śniadania, bo to trochę jednostronne żywienie. Fajnie by było, np, jakbyś zjadła czasem na śniadanie ciemne pieczywo, kawałek ryby pieczonej na to i surówkę.

[carmelova]

Napisane przez Gwizdak

Na pierwszy rzut oka, to oba są ok, ale jak by Ci się chciało, to wypisz, co jest napisane na pudełku tych otrąb (skład), to Co powiem więcej. Generalnie im mniej przetworzona żywność tym lepiej - mniej utraconych składników nieodżywczych i odżywczych. Ale też bez przesady. Najważniejsze, to nie zapominaj o urozmaiceniu i nie zacznij jeść tylko otrąb na śniadania, bo to trochę jednostronne żywienie. Fajnie by było, np, jakbyś zjadła czasem na śniadanie ciemne pieczywo, kawałek ryby pieczonej na to i surówkę.

Dziękuję Zazwyczaj 4 razy w tygodniu jem owsiankę/otręby a ok 3. razy kanapki z ciemnego chlebka z ziarnami, serkiem kremowym,łososiem i ogórkiem albo szynką , pomidorami, oliwkami i kaparami.

Skład moich otrąb:
otręby pszenne i owsiane - 66%
rodzynka
syrop glukozowo-fruktozowy
zarodki pszenne
olej roślinny
żurawina wielkoowocowa suszona
ekstrakt słodowy jęczmienny
i jakieś emulgatory

[Gwizdak]

Napisane przez carmelova

Dziękuję Zazwyczaj 4 razy w tygodniu jem owsiankę/otręby a ok 3. razy kanapki z ciemnego chlebka z ziarnami, serkiem kremorym i łososiem i ogórkiem albo szynką , pomidorami oliwkami i kaparami.

Skład moich otrąb:
otręby pszenne i owsiane - 66%
rodzynka
syrop glukozowo-fruktozowy
zarodki pszenne
olej roślinny
żurawina wielkoowocowa suszona
ekstrakt słodowy jęczmienny
i jakieś emulgatory

no to cenniejsze są na pewno płatki (jak jest tutaj 66% tylko płatków w płatkach, to czym jest reszta ). Plus proces granulacji też tu swoje robi, jeśli chodzi o straty, ale wiesz, bez przesady. Możesz jeść naprzemiennie to i płatki i będzie git tez. Co do kanapek, to radziłabym tego łososia też zastąpić jakąś bardziej naszą rybą. Nie to, że z łososiem jest coś nie tak, ale te procesy produkcyjne im nie służą za bardzo. Nasz dorsz np. zły w smaku nie jest, a wartościowy.

aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa aaaaaaaaaaaaa już chyba wiem, co to jest, mój teść się tym zajada

[aleksandrettaa]

Napisane przez najfajniejsza

a w ogóle tak patrzę na mój suwak i myślę sobie, że jestem z moim chłopcem już taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaak długo

kurczę, bardzo bym chciała, żeby w ciągu tego roku się oświadczył szczerze mówiąc, myślę, że takie 4 lata, w tym rok-półtora wspólnego mieszkania, to taki czas idealny

ach... rozmarzyłam się

No ja mam takie samo zdanie. Nam w lipcu minie 4 lata związku, a w październiku 2 lata mieszkania razem. W związku z tym oczkuję pierścionka w tym roku. Choć jak znam życie to oczekiwać to ja sobie mogę.

Napisane przez Gwizdak

sypie *** sypie *** sypie **** sypie *** sypie...... już drugi dzień tak sypie..... jeździ się nie najlepiej, chodzi podobno gorzej..... zaspa na mojej ulicy sięga mi już prawie pod szyję..... pies utknął w śniegu wczoraj wieczorem.... jest zimno..... kiedy ta wiosna? hę?

Idę dzisiaj na karnawałową imprezę.


Luffka, heh, nie ma tego złego....

---------- Dopisano o 09:39 ---------- Poprzedni post napisano o 09:37 ----------

o no wszystko ok, tylko jakoś zupełnie nie mam weny..... w pracy roboty dużo i jakoś tak, nie wiem.... chyba mam zimową handrę Ale z tż super za to, chyba nam dużo ta kłótnia dała, bo od tygodnia jest rewelacyjnie między nami

widać, widać

hmmm, tu nie o temat chodzi, tylko jakąś zniżkę formy mam

Aaa, zadzwoniła do mnie wcozraj 6-letnia córeczka mojej przyjaciółki i mówi tak:
ona: "cześć ciocia"
ja: "cześć"
ona:"kiedy masz wolne?"
ja:"w niedzielę"
ona:" w niedzielę idę do swojej cioci, ale chcę iść z Tobą do kina. Możesz wziąć wujka"
ja:" no dobra, to Ty wybierz film, a ja pomyślę kiedy"
ona:" dobra, ale Ty płacisz"

Ano sypie Dosyć już tej zimy. Niech idzie skąd przyszła.
Umie się dziecko ustawić w życiu
Poza tym znam ból niskiego ciśnienia bo mój standard to 90/60 i bez porannej kawy nie działam.
Co do dzieci to czytałam ostatnio, że w PL średni wiek kobiet rodzących pierwsze dziecko to 26 lat. I się przestraszyłam, że coś ze mną nie tak. Bo za rok nie będę ani gotowa psychicznie na taką odpowiedzialność ani warunków nie mam na dziecko. Widać jakaś opóźniona jestem.
Z tym pracowaniem albo siedzeniem z dzieckiem to wydaje mi się, że ideałem jest jak ktoś może tak trochę pracować. Np. Gwizdak ma jako dietetyk mogłaby czasem komuś dietę ułożyć i w ten sposób człowiek nie ginie w pieluchach i zupkach a ma dużo czasu dla dziecka. Tyle, że w niektórych zawodach to jest trudniejsze.

Remedios jak się czujesz?

[Gwizdak]

Napisane przez aleksandrettaa

Np. Gwizdak ma jako dietetyk mogłaby czasem komuś dietę ułożyć i w ten sposób człowiek nie ginie w pieluchach i zupkach a ma dużo czasu dla dziecka. Tyle, że w niektórych zawodach to jest trudniejsze.

Ty wiesz, że nie pomyślałam o tym w ogóle Masz rację Będę przyjmować pacjentów prywatnie jak mi się pichcenie znudzi

[_Remedios]

Napisane przez aleksandrettaa

No ja mam takie samo zdanie. Nam w lipcu minie 4 lata związku, a w październiku 2 lata mieszkania razem. W związku z tym oczkuję pierścionka w tym roku. Choć jak znam życie to oczekiwać to ja sobie mogę.

Ano sypie Dosyć już tej zimy. Niech idzie skąd przyszła.
Umie się dziecko ustawić w życiu
Poza tym znam ból niskiego ciśnienia bo mój standard to 90/60 i bez porannej kawy nie działam.
Co do dzieci to czytałam ostatnio, że w PL średni wiek kobiet rodzących pierwsze dziecko to 26 lat. I się przestraszyłam, że coś ze mną nie tak. Bo za rok nie będę ani gotowa psychicznie na taką odpowiedzialność ani warunków nie mam na dziecko. Widać jakaś opóźniona jestem.
Z tym pracowaniem albo siedzeniem z dzieckiem to wydaje mi się, że ideałem jest jak ktoś może tak trochę pracować. Np. Gwizdak ma jako dietetyk mogłaby czasem komuś dietę ułożyć i w ten sposób człowiek nie ginie w pieluchach i zupkach a ma dużo czasu dla dziecka. Tyle, że w niektórych zawodach to jest trudniejsze.

Remedios jak się czujesz?

Ty pierścionek już masz

a trzymam się jakoś....

[aleksandrettaa]

Napisane przez _Remedios

Ty pierścionek już masz

a trzymam się jakoś....

Ano fakt, że mam. I zasadniczo nie potrzebuję innego. Tak więc oczekuję, zaręczyn bo tego jeszcze nie było. A dla Ciebie

[Gwizdak]

Napisane przez _Remedios

a trzymam się jakoś....

[najfajniejsza]

Madziu, dziękuję za wiadomość i przykro mi bardzo, że tak się potoczyło. Od razu o zerwaniu i w ogóle. Głupio tak... Mam nadzieję, że się ułoży

Carmel, dostałaś tę megapodwyżkę? Rany, taka ekstrakasa by mi się przydała

Alex, no właśnie, niby to nie jest jakoś baaardzo długo, ale dzień w dzień z jedną osobą przez rok czy dwa o czymś świadczy. Ja tam mojego znam na wylot i przelot, itd., więc mógłby łaskawie paść na kolana

Remedios,


siedzę w pracy i powoli zaczynam się nudzić, choć od rana było co robić muszę wymyśleć, co włożyć na bibę do siostry jestem taka niemłodzieżowa, a tam wszyscy w wieku licealnym będą

[Hajja Hawwa]

Napisane przez _Remedios

Ty pierścionek już masz

Ja też mam pierścionek i dostanę drugi na Walentynki razem z łańcuszkiem, ale to nie zaręczynowe. A na urodziny dostanę zegarek

[_Maya_]

Dziewczyny........


Wróciłam........

[_Remedios]

no tak na zaręczyny to czekaj aleks koniecznie i oby były jak najprędzej

dziękuję Wam dziewczyny... chciałam pisać już wcześniej, ale przez ten ogrom odpowiedzi na poczcie nie wiedziałam co napisać... dziekuję, to bardzo miłe...

[Gwizdak]

Napisane przez Hajja Hawwa

Ja też mam pierścionek i dostanę drugi na Walentynki razem z łańcuszkiem, ale to nie zaręczynowe. A na urodziny dostanę zegarek

A jak Wam się układa w ogóle? Szczęśliwa jesteś? To TEN?

---------- Dopisano o 12:31 ---------- Poprzedni post napisano o 12:31 ----------

Napisane przez _Maya_

Dziewczyny........


Wróciłam........

I DOSTAŁAŚ PRACĘ

Napisane przez _Remedios

no tak na zaręczyny to czekaj aleks koniecznie i oby były jak najprędzej

dziękuję Wam dziewczyny... chciałam pisać już wcześniej, ale przez ten ogrom odpowiedzi na poczcie nie wiedziałam co napisać... dziekuję, to bardzo miłe...

[Hajja Hawwa]

Napisane przez _Maya_

Dziewczyny........


Wróciłam........

I?

Napisane przez Gwizdak

A jak Wam się układa w ogóle? Szczęśliwa jesteś? To TEN?

Jestem bardzo szczęśliwa. Układa nam się bardzo dobrze. Widujemy się prawie codziennie, prawie, bo specjalnie robimy sobie takie dni przerwy, żeby zrobić coś dla siebie. Dzisiaj się z nim zobaczę, bo właśnie wczoraj się nie widzieliśmy, a z soboty na niedzielę będę u niego spała. W niedzielę, na Walentynki pójdziemy na łyżwy
Tak, to TEN

[najfajniejsza]

Maya, iiiiiiiii...?

Remedios, nic nie musisz pisać, bylebyś się w miarę dobrze czuła... trzymaj się mocno!

[aleksandrettaa]

Napisane przez Hajja Hawwa

Ja też mam pierścionek i dostanę drugi na Walentynki razem z łańcuszkiem, ale to nie zaręczynowe. A na urodziny dostanę zegarek

Jak w końcu dostaniesz zaręczynowy pierścionek to nie będziesz miała miejsca na palcach

Napisane przez najfajniejsza

Alex, no właśnie, niby to nie jest jakoś baaardzo długo, ale dzień w dzień z jedną osobą przez rok czy dwa o czymś świadczy. Ja tam mojego znam na wylot i przelot, itd., więc mógłby łaskawie paść na kolana

Poza tym jak się już żyje jak małżeństwo to wypadało by nim zostać. Wszak wiecznie obcemu chłopu skarpet prać nie będę

Napisane przez _Remedios

no tak na zaręczyny to czekaj aleks koniecznie i oby były jak najprędzej

Oby, oby

[_Maya_]

No iiiiii....Gwizdak miała rację...........

DOSTAŁAM PRACĘ!!!!!!!!!!!
właśnie do mnie dzwonili

[najfajniejsza]

Maya, suuupeeeeeeeer

aleks, dokładnie

[_Remedios]

Napisane przez _Maya_

No iiiiii....Gwizdak miała rację...........

DOSTAŁAM PRACĘ!!!!!!!!!!!
właśnie do mnie dzwonili

gratulacje!

[_Maya_]

Dzieki

[gwiazdeczka26]

Czesc wszystkim!! Juz piatek!! w koncu.

Napisane przez Antii89

Będziemy kciuki trzymać, chociażby się nawet nic nie wydarzyło to taka romantyczna noc... Pozazdrościć tylko.

Napisane przez carmelova

Gwiazdeczko będzie super, zobaczysz

Napisane przez butterfly20

Gwiazdeczko trzymam kciuki

Napisane przez Claris

Oooooo ja jestem pewna, że coś bardzo dobrego

Dziekuje kochane za wiare a kciuki poprosze zeby udalo sie wszystko z pierdzionkiem na czele

Napisane przez arrakis

poka

Kupilam taki komplecik:
http://www.debenhams.com/webapp/wcs/...61010266360_-1

Napisane przez luffka

Przyszłam się z Wami pożegnać na jakiś czas....

Proszę o usunięcie mnie z listy oczekujących, bo my ostatecznie się rozstaliśmy.
Wzięłam urlop w pracy, spakowałam się i jutro jadę sobie odpocząć, może spotkam swojego księcia z bajki?

Mam nadzieję, że za jakiś czas powrócę do wątku...

Trzymajcie się i szczęścia życzę

Ojej nie musisz nas zostawiac tak odrazu... Przykro mi, ze tak sie stalo i trzymam kciuki zeby bylo juz tylko lepiej. Moze z czasem okaze sie ze to bylo dobre dla ciebie. Moze poznasz kogos z kim bedziesz naaaprawde szczesliwa. Powodzenia

Napisane przez Claris

A ja się z rana znowu pożarłam z tżtem. Zadzwonił przed chwilą jakby nigdy nic (po wczoraj) zebyśmy jechali dzis do Szklarskiej na jazdę nocną na puchatku (18-22). To ja, ze nie, umówiłam się ze znajomymi i nie będę w dzień spotkania ich olewała, tym bardziej, że ja zainicjowałam to spotkanie. Może wrócę do domu tak, żeby o 15. tam wyjechać, a może nie, nie jestem w stanie teraz tego powiedzieć, nie będę piła jednego piwa na gwałtu rety, bo tzcik sobie wymyslił dzisiaj, żeby na narty jechać... Co waszym zdaniem powinnam była zrobić, olać znajomych, po tym jak sama zaproponowałam spotkanie, a wiem ze spotkam ich dopiero na zajęciach, bo nie są z Wro? Wybrać narty?
Tż tak się wściekł, że zakończył rozmowę "miłego chlania" oczywiście z odpowiednim przekleństwem i się rozłączył

Wydaje mi sie ze u ciebie zlosc az kipi na Tzta... W takich emocjach sie nie dogadacie napewno. Podejrzewam, ze jakbyscie sie nie poklocili wczesniej to rozmowa inaczej by wygladala? Przeciez zawsze mozna znalezc jakis kompromis. Nie mozecie jechac jutro do tej Szklarskiej?

[aleksandrettaa]

Napisane przez _Maya_

No iiiiii....Gwizdak miała rację...........

DOSTAŁAM PRACĘ!!!!!!!!!!!
właśnie do mnie dzwonili

Gratulacje!!!!!!!!! Co to za praca?