Aseksualność

[molasses disaster]

Napisane przez lexie

Pewnie ta dziewczyna też "automatycznie zakładała". Ale może nie po 1-2 miesiącach związku, bo z tego co widzę, to autor już wtedy walczył o związek, czyli zapewne już poruszał temat seksu i był to problem.

Jak są dwie kochające się osoby, to jedna drugiej nie zostawia dość nagle, i nie deklaruje później "jestem z siebie zadowolony", bo co to niby za miłość. Szczególnie, że generalnie to "dostał co chciał", czyli ona powiedziała, że jest gotowa na seks, czyli jego problem miał by zniknąć. Nie wiem kto kochając drugą osobę w takiej sytuacji stwierdza "ale to już koniec, będziesz ciekawym wspomnieniem".

Masz rację. Chociaż czasem zdąży się nazbierać po drodze tyle nieporozumień na innych płaszczyznach, że często seks przeważa szalę i jest głównym (oficjalnym) powodem rozstania. Bo przecież na to jak nam ze sobą w łóżku wpływa to, jak jest nam ze sobą poza nim (przy założeniu, że nie jesteśmy ze sobą dla seksu).

Ale też i rozumiem autora, jest młodym facetem i lepiej dla obojga, żeby znaleźli sobie partnerów, z którymi będzie im bardziej po drodze (także po drodze do łóżka ).

[margitta]

Ale po co był ten cały wątek? Myślałam, że chcesz z nią rozmawiać, poprawić sytuację, a ty po prostu z nią zerwałeś dumny z siebie, mając nadzieję, że płakała. Zastanów się chłopie nad sobą Albo nie zawracaj głowy.

[tofaniutka]

Napisane przez lexie

A ja jego strony trzymać nie będę, bo moim zdaniem od razu w tej całej swojej rozmowie był nastawiony na NIE i chciał z nią zerwać - skoro chciał, to po co było robić wielkie podchody, układać scenariusze, po co w ogóle był ten wątek? Brzydkie szantaże emocjonalne "chyba będę musiał odejść" bla bla bla, niby miało mu na niej zależeć, ale w praktyce wyszło, że nie zależy. Nawet jak dziewczyna wykonała ten "zwrot akcji" i nagle powiedziała, że czuje się gotowa na seks - to i tak nic nie zmieniło. Coś tu nie widzę żadnego zaangażowania ze strony autora wątku, nie widzę żadnego zakochania, zauroczenia, czegokolwiek. Trzeba było od razu jej powiedzieć, że chcesz się rozstać, a nie zwodzić i kręcić, mówić dookoła o jakichś pierdółkach...
"Bedziesz dla mnie napewno ciekawym wspomnieniem. Ciesze Sie ze mogłem z Tobą być. Zawsze będę mówił o Tobie dobra słowa."

gdybym ja miała taką sytuację to jakbym się zdecydowała na ten seks a on postanowiłby że jednak zostanie ze mną to strzeliła bym mu liścia, bo to by oznaczało że zależy mu na seksie. Jednak postanowił zerwać i zerwał....nie widzę nic chamskiego i świńskiego.

[Lexie]

Napisane przez margitta

Ale po co był ten cały wątek? Myślałam, że chcesz z nią rozmawiać, poprawić sytuację, a ty po prostu z nią zerwałeś dumny z siebie, mając nadzieję, że płakała. Zastanów się chłopie nad sobą Albo nie zawracaj głowy.

Dokładnie.

Cóż, ten pan chyba też nie bardzo wiedział czego chce

---------- Dopisano o 17:57 ---------- Poprzedni post napisano o 17:55 ----------

Napisane przez tofaniutka

gdybym ja miała taką sytuację to jakbym się zdecydowała na ten seks a on postanowiłby że jednak zostanie ze mną to strzeliła bym mu liścia, bo to by oznaczało że zależy mu na seksie. Jednak postanowił zerwać i zerwał....nie widzę nic chamskiego i świńskiego.

Ale on twierdził, że chce rozmawiać, poprawić coś, dowiedzieć się czemu ona nie chce (dowiedział się, bo powiedziała, że TERAZ się czuje gotowa, czyli wcześniej się nie czuła), powiedział jej że ją kocha, twierdził że nie zależy mu wyłącznie na seksie (czyli na dziewczynie, związku mu zależy), że seks jest ważny ale nie najważniejszy, a w efekcie wylazła z tego tylko jedna wielka hipokryzja, bo okazało się, że jednak jakoś mu na niej nie zależy i chyba jednak seks okazał się najważniejszy.

[molasses disaster]

Napisane przez lexie

Ale on twierdził, że chce rozmawiać, poprawić coś, dowiedzieć się czemu ona nie chce (dowiedział się, bo powiedziała, że TERAZ się czuje gotowa, czyli wcześniej się nie czuła), powiedział jej że ją kocha, twierdził że nie zależy mu wyłącznie na seksie (czyli na dziewczynie, związku mu zależy), że seks jest ważny ale nie najważniejszy, a w efekcie wylazła z tego tylko jedna wielka hipokryzja, bo okazało się, że jednak jakoś mu na niej nie zależy i chyba jednak seks okazał się najważniejszy.

A czy hipokrytką nie była również dziewczyna, udająca na zewnątrz nie wiadomo jaką ekspertkę w sprawach seksu? Zwróćmy uwagę, że autor jej nie kompromitował w towarzystwie znajomych, tzn. nie mówił jak jest naprawdę między nimi (chyba że miała aż takie wielkie doświadczenie z byłym partnerem, co by tłumaczyło jej eksperckie zapędy).

Czy hipokryzją nie jest wyznanie, że jest już gotowa w momencie, gdy chłopak z nią zrywa? (Chwilę temu nie była, ale teraz już jest? Bo może tym wyznaniem go zatrzyma? To bez sensu...)

Lexie, przepraszam, że cytuję jedynie Twoje wypowiedzi, ale najłatwiej mi się do nich odnieść ( w sensie do wypowiedzi strony o innym zdaniu), nie dlatego, że się na Ciebie uparłam .

[tofaniutka]

nie sądzicie że on już długo czekał? - a ona tym czasem rozprawiała w najlepsze o seksie jakby była conajmniej jakąś boginią...

[Lexie]

Napisane przez molasses disaster

A czy hipokrytką nie była również dziewczyna, udająca na zewnątrz nie wiadomo jaką ekspertkę w sprawach seksu? Zwróćmy uwagę, że autor jej nie kompromitował w towarzystwie znajomych, tzn. nie mówił jak jest naprawdę między nimi (chyba że miała aż takie wielkie doświadczenie z byłym partnerem, co by tłumaczyło jej eksperckie zapędy).

Nie wiemy co ona konkretnie mówiła tym koleżankom, teoretycznych rad właściwie każdy może udzielać Poza tym nie wiemy jakie ona ma doświadczenie w seksie, jej facet też nie wiedział zdaje się, bo chciał pytać o to jej byłego. Więc może akurat wiedziała co mówi. Ja też pewnie czasem coś komuś doradziłam sprawach seksu kiedy jeszcze byłam dziewicą (ale czytać umiem, jakieś tam wiadomości miałam ). Oczywiście nie mówię tu o sferze "praktycznej" czy "doradzaniu z własnych doświadczeń", bo takich nie miałam.

Czy hipokryzją nie jest wyznanie, że jest już gotowa w momencie, gdy chłopak z nią zrywa? (Chwilę temu nie była, ale teraz już jest? Bo może tym wyznaniem go zatrzyma? To bez sensu...)

Chwilę wcześniej nie mówiła, że nie jest gotowa, powiedziała, że "ostatnio o tym myślała" i uznała, że gotowa jest. Może tak faktycznie było, a może to była desperacka próba zatrzymania faceta, na którym jej zależało.

A, no i jakoś nie wierzę w to co tu autor pisze, że niby teraz powrzucała sobie jakieś zdjęcia z innym facetem itp Gdyby miała innego a ten związek by jej wisiał i powiewał, to by go nie próbowała zatrzymywać ani by nie płakała, bo niby za czym.


Będę się upierać, że większym hipokrytą to tu jest autor wątku, na dodatek jest jakiś dziwnie "mściwy" i koniecznie chce wszystkich tu przekonać, że powinni być po jego stronie (np to ostatnie pisanie o tym, że ona niby miała jakiegoś innego Po cóż niby miałby to robić, jak nie po to, by tę dziewczynę w naszych oczach pogrążać i oczerniać)

A pół roku czekania w przypadku dziewczyny raptm 18-letniej to wcale nie wydaje mi się bardzo długo.

[rapifen]

Gdyby była niedoświadczona i powiedziała mu wprost (pisałam to już...) że chce poczekać, gdyby stawiła temu czoło i powiedziała o co chodzi jasno, że chce poczekać, to wyglądałoby inaczej. Ale ona go zwodziła, sama nie wiedziała czego chce, udawała dojrzałą ekspertkę w sprawach seksu. Seks nie był dla niej tematem tabu skoro rozprawiała o tym na prawo i lewo. Chyba raczej dziewiczej blokady i strachu przed seksem nie było. 18latka a wygadana w sprawach seksu jak wolna trzydziestka.

[zagubiona89r]

Napisane przez tofaniutka

nie sądzicie że on już długo czekał? - a ona tym czasem rozprawiała w najlepsze o seksie jakby była conajmniej jakąś boginią...

Ja się wyżej wypowiedziałam i tak miał synek prawo czuć się kiepsko.

Jednak jak czuje, że mam dość to rozmawiam bez jakichś gierek albo uczciwie wprost zrywa, a nie zrywam i to w dość prymitywny sposób stosując jakieś gierki i scenariusze.

No bo co? Wyszło na to, że on nie chciał rozmawiać i dociekać, a zastosował śliczną manipulację, wzbudził morza poczucia winy, nawciskał kitów jak to on ją nie kocha ale musi odejść i miał satysfakcję bo się dziewczyna popłakała. I z góry sobie ten scenariusz wymyślił.

Poniżej wszelkiego poziomu. Jak taki na co dzień był manipulant-hipokryta to ja się dziewczynie nie dziwię, że nie miała ochoty na seks. Bo ja nawet na związek bym nie miała...

[LaCandy]

Co do samego faktu że z nią zerwałeś - myślę że była to bardzo dobra decyzja, po prostu nie pasowaliście do siebie i tyle, po co Ci te nerwy że ona nie chce tego robić i po co dziewczynie wyrzuty sumienia.
Co do tego w jaki sposób z nią zerwałeś - zupełnie nie pochwalam. Mogłeś zrobić to bardziej delikatnie, a przede wszystkim nie wymyślać żadnych scenariuszy...

Tak, wiem że seks może być jednym z powodów dla których kończy się związek. Masz rację, to jest ważne ale nie najważniejsze. Myślę że sprawa skończyła się najlepiej jak mogła.

[tofaniutka]

Napisane przez LaCandy

Co do samego faktu że z nią zerwałeś - myślę że była to bardzo dobra decyzja, po prostu nie pasowaliście do siebie i tyle, po co Ci te nerwy że ona nie chce tego robić i po co dziewczynie wyrzuty sumienia.
Co do tego w jaki sposób z nią zerwałeś - zupełnie nie pochwalam. Mogłeś zrobić to bardziej delikatnie, a przede wszystkim nie wymyślać żadnych scenariuszy...

Tak, wiem że seks może być jednym z powodów dla których kończy się związek. Masz rację, to jest ważne ale nie najważniejsze. Myślę że sprawa skończyła się najlepiej jak mogła.

nie zerwał z nią w jakiś bezczelny sposób... bez chamskich odzywek, a jeszcze ją dowartościował, chociaż nie wiem czemu... i jak jej powiedział że kategorycznie koniec - nagle poczuła się gotowa??? myślę że zdesperowana że on odejdzie po tym co robiła. Myśle że w sprawie seksu po prostu się nim bawiła...a jak okazało się że koniec zabawy...to nagła zmiana zdania....

[girl99]

Napisane przez WalrK

Witam wszystkich, mam taki problem z aktualną dziewczyną.
Ja 21 lat, ona 18.

No, więc tak. Mija już 6 miesiąc naszego związku, a ciągle nie uprawiamy seksu. Ona twierdzi, że nie jest dziewicą, miała wczesniej jednego partnera. Śpimy ze sobą, jezdzimy na kemping, chodzimy na imprezy, spędzamy nocki u znajomych, w hotelach, można powiedzieć że spędzamy ze sobą co 3 noc, i nic.
Czuje się dosłowanie jak Fistach z Testosteronu
Próbowałem z nią rozmawiać o tym, jednak ona nie dopuszcza takiego tematu rozmowy. Najczesciej nie odpowiada, milczy, uważa, że przesadzam. A jak za bardzo naciskam, to jeszcze mi przytknie, że to moja wina! NO... patrz Ci los.
Pozatym jest bardzo zakompleksiona, nie rozbierze się dopóki nie będzie zagaszonę światło. (Myślałem że coś zemną jest nie tak - jednak to nie to, bo na basen też wstydzi się pójść). Pozatym nie jest brzydka, może nie jest to jakaś bogini, ale wydaje mi się, że nie ma się czego wstydzic. Mimo to ma kompleksy, przez co ja też je łapie. Bo zaczynam się zastanawiać, że coś zemną jest nie tak. I ona jeszcze tymi swoimi gadkami, a raczej jej braku doprowadza mnie do złego myślenia..........
NIE TAK WYOBRAŻAŁEM SOBIE NAS ZWIĄZEK!
Najgorsze jest to, że jak jesteśmy w pubie, z naszymi znajomymi - to Ona jeszcze sluży koleżankom swoimi radami w sprawie seksu. A jak ja to słyszę, to mnie krew zalewa. Koledzy zazdroszczą mi "ekspertki".
A to raczej w teorii.
Zacząłem się zastanawiać czy nie odpowiadam jej wyglądem? Ale przecież podobam się dziewczyną. Mam parę adoratorek, które chetnie by ją zastąpiły... i chyba będzie tak zrobić.
ZARAZ TUTAJ PEWNIE będę potępiony, że chodzi mi tylko o seks. CO NIE JEST PRAWDĄ! Seks nie jest najważniejszy, ale jest ważny, i tu się każdy zemną zgodzi. To jest jeden z powodów, do rozpadu naszego związku.

Może coś z moją techniką? Próbwałem wszystkiego, paru sztuczek z autopsji, strony internetowe, poradniki dla uwodzicieli i ****a nic.
Godzina gra wstępna, czuje jej podniecenie. Widzę jej rumieńce (mimo zgaszonego światła), czuje że jest mokra, czuje, że to na nią działa, widzę po jej oczach, widzę po jej uśmiechu. Mimo tego nie pozwala, tak jak by w ostatecznym momencie opanowywala się i dziękowała.
Ona ma świetną zabawę, a ja k%%%% zmeczenie i rozdrażnienie.
Czuje sie wykorzystywany!

NO No nie wierzę. Zacząłem się zastanawiać, nad jej aseksualneścią.
Zapytałem się nawet czy w dziecnistwie ktoś jej nie skrzywdził. I to był gwódź do trumny... tylko to nie potwierdzone... Foch, zaczeła wyklinać, "jestes nienormalny jezeli mogłeś wogole tak pomyslec". Zaczalem naciskać "KATEGORYCZNIE" zaprzeczała. i tak się obrazila, że nie odzywala się przez 4 dni...

Mam na naszej klasie link pw do tego jej partnera, zastanawiam się, czy nie napisać do niego i zapytać jak to było w jego wypadku... Może ona faktycznie jest taką ekspertką, tylko ja nie daje jej szansy się wykazać ?
Z gościem nie jest od kwietnia, i od tamtej pory nie uprawiała seksu i nawet sie nie masturbowała (Taki twierdzi)

Moje koleżanki są zdzwione, bo żadna z nich nie wytrzymała by takiego okresu czasu bez seksu. Czy moja dziewczyna jest aseksualna? Co robić? Rozstać się? Próbować jakoś walczyć?

P.s NIE CHCE NA NIEJ NICZEGO WYMUSZAĆ !

Nie mnie oceniac ta sytuacje, bo nie jestem ani Toba ani Twoja dziewczyna. Jednak po Twojej wypowiedzi czuje, ze traktujesz dziewczyne przedmiotowo ...

Z drugiej strony Dziewczyna powinna z Toba pogadac i wyjasnic niektore sprawy ...

[saksofonistka]

jeju...jak dla mnie zgrywa przed znajomymi ekspertkę zeby nie odstawac a w rzeczywistosci nie jest gotowa po prostu.
a ty od razu ze aseksualna też bym sie wkurzyla gdyby mnie ktoś spytal czy bylam skrzywdzona w dziecinstwie tylko dlatego ze nie mam ochoty na seks
mnie się, Rapifen wydaaje, że czym innym jest chwalenie się przed znajomymi doswiadczeniem seksualnym (nie znasz kontekstu, moze nie wdawala sie w szczegoly tylko tak ogolnikowo doradzala slowami wyczytanymi w cosmo) niz intymna, szczera rozmowa z partnerem. zwlaszcza w swietle tego, na jaka kreowala sie przy innych. nie mowie ze to dojrzale, ani nie pochwalam czegos takiego, ale sądzę, że właśnie seks był dla dziewczyny tematem tabu. A te przechwałki miały jej rekompensować brak dojrzalosci w tych sprawach.

co do sposobu zerwania, zgadzam sie w zupelnosci z Zagubiona. Bezczelne i przykre.

[zagubiona89r]

Napisane przez tofaniutka

nie zerwał z nią w jakiś bezczelny sposób... bez chamskich odzywek, a jeszcze ją dowartościował, chociaż nie wiem czemu... i jak jej powiedział że kategorycznie koniec - nagle poczuła się gotowa??? myślę że zdesperowana że on odejdzie po tym co robiła. Myśle że w sprawie seksu po prostu się nim bawiła...a jak okazało się że koniec zabawy...to nagła zmiana zdania....

Ale przepraszam od kiedy o bezczelności świadczy tylko i wyłącznie wyzwanie od szmat i innych??

Po 1 poście autora myślałam, że mu zależy na tej dziewczynie, chce problem rozwiązać, spróbować do niej dotrzeć.

Natomiast okazało się, że gość chciał się tylko utwierdzić w tym, że to on ma rację bo seks już mu się dawno należał (żadna z nas tego nie napisała, ale dam se łapę odciąć za to, że on tak myśli), a jak już się utwierdził to wymyślił sobie SCENARIUSZ jak z nią zerwię.

Scenariusz gdzie to on wychodzi na wielkiego pokrzywdzonego bo bardzo ją kocha, ale musi odejść bo inaczej mu fiutek odpadnie, a to, że ona może by już chciała nieważne, bo on już postanowił (w sumie nawet dobrze bo poszłaby z nim do łóżka pod wpływem manipulacji tylko i wyłącznie). W efekcie dziewczyna się poryczała a pan i władca dumny z siebie niezmiernie przyszedł się pochwalić na forum jak to ją ładnie potraktował i jak świetnie wszystko przebiegło zgodnie z jego planem.

Nie zdziwiłabym się gdyby ta historia miała ciąg dalszy, że on łaskawie do niej wróci bo ją tak bardzo kocha (taaa jasne), ale pod warunkiem, że ona na dzień ściąga majty.

Dojrzały i kochający, a przede wszystkim szanujący dziewczynę chłopak by się tak nie zachował.

Żenada i tyle.

[girl99]

Napisane przez tofaniutka

nie sądzicie że on już długo czekał? - a ona tym czasem rozprawiała w najlepsze o seksie jakby była conajmniej jakąś boginią...

no dobra ok Dziewczyna mogla darowac sobie rozprawiania o seksie. Ale dziewczyna ma 18 lat, byli ze soba kilka i miesiecy i to niby dlugo sorry, ja mam 19 lat (w listopadzie 20) i na pewno nie pojde z jakims kolesiem po kilku miesiacach tylko dlatego, zeby ,,udowdnic mu jak go kocham"

[Neciak89]

Napisane przez girl99

no dobra ok Dziewczyna mogla darowac sobie rozprawiania o seksie. Ale dziewczyna ma 18 lat, byli ze soba kilka i miesiecy i to niby dlugo sorry, ja mam 19 lat (w listopadzie 20) i na pewno nie pojde z jakims kolesiem po kilku miesiacach tylko dlatego, zeby ,,udowdnic mu jak go kocham"

No ok, ale można powiedzieć wprost dlaczego nie, prawda? A nie burzyć się.
Pomijam to co ten koleś robił.

[girl99]

Napisane przez Neciak89

No ok, ale można powiedzieć wprost dlaczego nie, prawda? A nie burzyć się.
Pomijam to co ten koleś robił.

Masz racje nie mialam nic zlego na mysli :P ale jesli dziewczyna ma 18 lat, to normalne, ze sie boi i chce czekac. A to, ze tego nie wyjasnila chlopakowi to swoja droga ...

[minus]

Napisane przez WalrK

POPIERAM!
Nie pasowaliśmy do siebie pod tym względem. Życze jej i sobie znalezienia odpowiedniego partnera.


P.s HOTLINE ... Owa dziewczyna usuneła nasze wspólne zdjęcie z jej profilu, i dodała sobie nowe, jak się przytula z jakimś gościem.
Które było robione prawdopodobnie kilka dni, jak nie tygodni temu.
No pięknie ale zemnie CHUJ !
jestem najgroszy

Jak to się mówi jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie drogi panie kolego
Ciesze się bardzo, ze sam rozumiesz jaki to (jak to sam napisałeś) chuj jesteś

[2016070953]

jesteś taki sam jak wszyscy faceci. Wszystkie gierki tylko po to żeby "wlożyć" sobie ulżyć!!
związek nie opiera się tylko na seksie. Seks jest miłym elementem związku ale nie jego podstawą!!
a jeżeli facet zaprasza mnie na kawę a potem się do mnie dobiera to przepraszam
ale chyba pomylił adresy
jesteś taki sam jak inni. bydle z ciebie i tyle

[rapifen]

Jak dla mnie wina jest po obu stronach, ona nie stawiała sprawy jasno i kręciła się, chyba nie chciała być szczera.