"Ty dziw*o!" czyli jak mamusia reaguje na współżycie swojej 19letniej córki...

[Claire Fisher]

Napisane przez elvegirl

A widzisz, to zależy Definicja podaje, że dziewica to "kobieta do chwili pierwszego stosunku płciowego" Natomiast stosunek taki to "zespół czynności i zachowań seksualnych, w trakcie których dochodzi do fizycznego zbliżenia z użyciem narządów płciowych"

Tak więc tak na dobrą sprawę taki anal czy oral można jak najbardziej podpiąć pod stosunek seksualny

No dobra, może i są takie definicje, ale dla mnie utrata dziewictwa = wprowadzenie penisa do pochwy

[guska]

Oj dziewczyny, chyba ta przydługa zima źle wpływa na humorek za mało słoneczka. Co do tematu to z tym ginekologiem to dobry pomysł, tyle, że ja bym nie chciała, żeby mi mama zagladała czy mam błonę czy nie Ale to zależy od podejścia

[Manehajera]

Napisane przez tofaniutka

widocznie źle zrozumiałaś skoro tak się doniosłaś do mojej wypowiedzi... i nie uważam że masz prawo wytykać komuś czytanie ze zrozumienia skoro sama tego nie potrafisz... - to nie jest złośliwe ale akurat z polaka pisze rozszerzenie to nie wytykaj i nie strasz banami bo nie uważam żeby miały one jakieś uzasadnienie.

uuu, to rzeczywiście pogrom A poza tym to, że masz zamiar pisać to nic nie znaczy, jak napiszesz to daj znać.

[xxSHINeexx]

Napisane przez Podmuch_Wiosny

Nie tylko "POJĘKIWANIA" tylko W OGÓLE to, że jej dorosła córka śmie uprawiać seks ze swoim chłopakiem!!!!!!!!!!!

Wiec przestan jej pojekiwac za sciana to problem zniknie. Przynajmniej nie bedzie musiala tego sluchac.

---------- Dopisano o 18:38 ---------- Poprzedni post napisano o 18:36 ----------

Napisane przez tofaniutka

a tak swoją drogą to chłopaka masz wygodnego... skoro robicie to u Ciebie jak rodzice w domu to czemu u niego nie możecie??? (chyba że coś przeoczyłam , to przepraszam)

jasne, a co sie bedzie chlopak martwil niech dziewczyna ma problemy z mama, on sobie za ten czas "pouzywa" do woli

[Fruchtgeele]

Napisane przez Claire Fisher

No dobra, może i są takie definicje, ale dla mnie utrata dziewictwa = wprowadzenie penisa do pochwy

w sumie to i tak lepiej niż te dziewczęta,które piszą,że "tylko włożył i od razu wyjął, czy jestem jeszcze dziewicą???".

a tak serio - weźcie sobie rozgraniczcie sobie stan czystości i fizyczne dziewictwo i nie macie się o co spierać. choć prywatnie jestem podobnego zdania,co Elve.


EDIT: łałałiła,a jak ja pisałam i ZDAŁAM prawie na maksa rozszerzoną maturę z polskiego,to co mi wolno???

[elvegirl]

Claire


Guska, mnie tam jest coraz radośniej Wiosna idzie, kotów nie oszukasz (znacie ten kawał?)

[Manehajera]

Napisane przez Fruchtgeele

w sumie to i tak lepiej niż te dziewczęta,które piszą,że "tylko włożył i od razu wyjął, czy jestem jeszcze dziewicą???".

a tak serio - weźcie sobie rozgraniczcie sobie stan czystości i fizyczne dziewictwo i nie macie się o co spierać. choć prywatnie jestem podobnego zdania,co Elve.


EDIT: łałałiła,a jak ja pisałam i ZDAŁAM prawie na maksa rozszerzoną maturę z polskiego,to co mi wolno???

możesz wszystko, jesteś ''debeściak"

[FakeBlondie]

Napisane przez Podmuch_Wiosny

nie powiedziałam nigdzie, że nie robimy tego wcale u niego... po prostu u niego jest jeszcze gorzej niż u mnie choć czasami się zdarzy wolna chata.

Niestety ale matka ustala zasady we własnym domu.
I poniekąd rozumiem ,że może się dziwnie czuć wiedząc co jej córka robi za ścianą.

Jednak jej podejście do spraw seksu w ogole jest dziwne.
Rozmawiałaś z nią na spokojnie na ten temat?
Mówiłaś,że jej oskarżenia i obelgi Cię ranią?
Zapytałaś dlaczego tak źle reaguje na myśl o tym ,że możesz współżyć?

[xxSHINeexx]

Napisane przez Claire Fisher

No dobra, może i są takie definicje, ale dla mnie utrata dziewictwa = wprowadzenie penisa do pochwy

Ok, wiec dajmy na to jest dziewczyna, ktora codziennie uprawia seks oralny i analny (kazdego dnia z innym facetem, dla urozmaicenia ), zaliczyla juz nawet taki trojkacik. Czy wedlug Twoich zasad nadal jest dziewica? Ciekawi mnie ta kwestia

[elvegirl]

A, zapomniałam, Guska, mnie też by było średnio w smak takie zaglądanie rodzicielki, ale jakoś nie wierzę w to, że mama autorki, tak konserwatywna, skorzysta z zaproszenia Natomiast pewność siebie i "no proszę, sprawdź sama jak nie wierzysz" może potraktować jako dowód na dziewictwo córki. Pokrętne, wiem, ale tacy ludzie też są I jakoś trzeba sobie z nimi radzić, hehe.

---------- Dopisano o 18:51 ---------- Poprzedni post napisano o 18:49 ----------

Napisane przez xxSHINeexx

Ok, wiec dajmy na to jest dziewczyna, ktora codziennie uprawia seks oralny i analny (kazdego dnia z innym facetem, dla urozmaicenia ), zaliczyla juz nawet taki trojkacik. Czy wedlug Twoich zasad nadal jest dziewica? Ciekawi mnie ta kwestia

Nie do mnie, ale mam głupawę, więc się wtrącę

No technicznie tak, bo zobacz, ginekolog standardowego wziernika nie użyje

[tofaniutka]

Napisane przez xxSHINeexx

Ok, wiec dajmy na to jest dziewczyna, ktora codziennie uprawia seks oralny i analny (kazdego dnia z innym facetem, dla urozmaicenia ), zaliczyla juz nawet taki trojkacik. Czy wedlug Twoich zasad nadal jest dziewica? Ciekawi mnie ta kwestia

mnie również to ciekawi bo przecież "tam" ma nie naruszone a że tak powiem seksi się na całego

[Claire Fisher]

Napisane przez xxSHINeexx

Ok, wiec dajmy na to jest dziewczyna, ktora codziennie uprawia seks oralny i analny (kazdego dnia z innym facetem, dla urozmaicenia ), zaliczyla juz nawet taki trojkacik. Czy wedlug Twoich zasad nadal jest dziewica? Ciekawi mnie ta kwestia

Fizycznie jest
Już pisałam, kiedy wg mnie jest utrata dziewictwa Ja na prawdę Was nie przekonuję do swojego zdania, tylko je wyrażam

[Fruchtgeele]

Kurcze,a mi się wydaje,że te szopki z lekarzem są bez sensu,bo chyba chodzi o to,żeby mama ze swojej strony zaakceptowała,że ma już dużą córę i zrozumiała,że jej dziecko jest odpowiedzialne,a nie o kultywowanie przekonania o wiecznym dziewictwie. W przeciwnym przypadku kiedy już uda się i będą się miziać w pustym domu,a mama dajmy na to wcześniej wróci, znów będzie ta sama awantura.

I totalnie zgadzam się z Blondie.

[xxSHINeexx]

Napisane przez elvegirl

Nie do mnie, ale mam głupawę, więc się wtrącę

No technicznie tak, bo zobacz, ginekolog standardowego wziernika nie użyje

Ale moze blony dziewiczej nie ma. Moze palcem narusze albo tamponem, wiec niby uzyc by mogl

Napisane przez tofaniutka

mnie również to ciekawi bo przecież "tam" ma nie naruszone a że tak powiem seksi się na całego

Wlasnie o to mi chodzi. Uprawia seks, wiec dziewica nie jest. Wiec czy taka blonka moze z niej dziewice zrobic?

Napisane przez Claire Fisher

Fizycznie jest
Już pisałam, kiedy wg mnie jest utrata dziewictwa Ja na prawdę Was nie przekonuję do swojego zdania, tylko je wyrażam

No dobra, mnie to dziwi, ja sie z tym nie zgadzam. Dla mnie dziewica nie jest, ale kazdy ma wlasne zdanie i je szanuje.

[elvegirl]

Napisane przez Fruchtgeele

Kurcze,a mi się wydaje,że te szopki z lekarzem są bez sensu,bo chyba chodzi o to,żeby mama ze swojej strony zaakceptowała,że ma już dużą córę i zrozumiała,że jej dziecko jest odpowiedzialne,a nie o kultywowanie przekonania o wiecznym dziewictwie. W przeciwnym przypadku kiedy już uda się i będą się miziać w pustym domu,a mama dajmy na to wcześniej wróci, znów będzie ta sama awantura.

I totalnie zgadzam się z Blondie.

Ona mi wygląda na taką, której nic nie przekona...ma takie poglądy na nie inne i nic się nie poradzi...
Póki jej córka mieszka pod jej dachem, jest niesamodzielna, nie jest w mniemaniu mamy dorosła. A skoro nie jest, to według niej nie powinna się zabierać za zabawy dla dorosłych.

To jest chyba taki typ, co to "na swoim będziesz robiła co zechcesz, ale póki ja cię utrzymuję, to będzie po mojemu" - tego się nie przeskoczy...

---------- Dopisano o 19:04 ---------- Poprzedni post napisano o 19:02 ----------
Tofaniutka, ja wciąż czekam

[Fruchtgeele]

Elve - pewnie masz rację. Tylko wiesz, to jest jakby wygranie bitwy,a nie wojny, same sprzeczacie się o faktyczną definicję dziewictwa,nie ma gwarancji,że mama nie ma takiego podejścia,jak my (czyli że błona sobie a niewinność sobie).

Nie wiem,dalej mam wrażenie,że opcja z lekarzem może bardziej zaszkodzić niż pomóc. Jakieś takie przeczucie.

[elvegirl]

Napisane przez Fruchtgeele

Elve - pewnie masz rację. Tylko wiesz, to jest jakby wygranie bitwy,a nie wojny, same sprzeczacie się o faktyczną definicję dziewictwa,nie ma gwarancji,że mama nie ma takiego podejścia,jak my (czyli że błona sobie a niewinność sobie).

Nie wiem,dalej mam wrażenie,że opcja z lekarzem może bardziej zaszkodzić niż pomóc. Jakieś takie przeczucie.

Może, ale to jedyne co mi przyszło do głowy Zawsze można kombinować dalej

Na udry się nie da.
Tłumaczenie nic nie da.
Na medyczne udowodnienie, że nie będzie ciąży się nie da (w sumie jak potem odpukać by wpadli to już całkiem kaplica )
No to co robić...?

[niikozja]

po takim SMSie to moja mama by powtarzać drugi raz nie musiała o wyprowadzce...totalny brak szacunku do Ciebie i Twojej prywatności. Bez przesady, nie masz 14 lat i takie teksty to ostre przegięcie z jej strony

[tofaniutka]

Napisane przez elvegirl

---------- Dopisano o 19:04 ---------- Poprzedni post napisano o 19:02 ----------
Tofaniutka, ja wciąż czekam

przepraszam, to ja źle przeczytałam muszę wolniej czytać
sorki

[elvegirl]

Napisane przez tofaniutka

przepraszam, to ja źle przeczytałam muszę wolniej czytać
sorki

[dzustam]

Napisane przez Fruchtgeele

Elve - pewnie masz rację. Tylko wiesz, to jest jakby wygranie bitwy,a nie wojny, same sprzeczacie się o faktyczną definicję dziewictwa,nie ma gwarancji,że mama nie ma takiego podejścia,jak my (czyli że błona sobie a niewinność sobie).

Nie wiem,dalej mam wrażenie,że opcja z lekarzem może bardziej zaszkodzić niż pomóc. Jakieś takie przeczucie.

Coż z tego, że matka zajrzałaby w otchłań swojej córki i nawet usłyszałaby od lekarza, że ta ma błonę, jak potem słyszałaby za scianą jęków ciąg dalszy?

Moim zdaniem autorka posiada buntownicze nastawienie i ma serdecznie w kuprze, że matka nie jest równie podniecona z radości, kiedy zakochana para pojękuje za ścianą.

[askor90]

Na Twoim miejscu próbowałabym załagodzić sytuację. Np. dać sobie spokój z seksem w domu, spróbować porozmawiać z mamą, jakoś załagodzić sytuację. Sama wiesz jaka jest Twoja rodzicielka, i tylko Ty wiesz co robić by znowu Ci zaufała.

[Fruchtgeele]

Napisane przez elvegirl

Może, ale to jedyne co mi przyszło do głowy Zawsze można kombinować dalej

Na udry się nie da.
Tłumaczenie nic nie da.
Na medyczne udowodnienie, że nie będzie ciąży się nie da (w sumie jak potem odpukać by wpadli to już całkiem kaplica )
No to co robić...?

Nie wiem w sumie,ale chyba jednak poszłabym w rozmowę i stwierdzenie,że to się nie powtórzy w takiej formie niż zaprzeczanie czemuś,co się stało i mama to widziała/słyszała/łotewa.
No bo to takie trochę robienie z niej idiotki - ja bym tak odebrała próbę wciśnięcia mi, że jęczeli, bo grali w twistera i wylosowali pozę typu noga za ucho, a przekonywanie, ze oni nigdy nic to trochę coś takiego. Sama jestem impulsywna i wkurzyłabym się za coś takiego. A przynajmniej zrobiłoby mi się przykro. W sensie nie ściemniać, że się młodzież palcem przez koc nie dotyka, tylko uszanować zdanie mamy, pójść na to jedno ustępstwo i powiedzieć jej o tym.

[elvegirl]

Napisane przez Fruchtgeele

Nie wiem w sumie,ale chyba jednak poszłabym w rozmowę i stwierdzenie,że to się nie powtórzy w takiej formie niż zaprzeczanie czemuś,co się stało i mama to widziała/słyszała/łotewa.
No bo to takie trochę robienie z niej idiotki - ja bym tak odebrała próbę wciśnięcia mi, że jęczeli, bo grali w twistera i wylosowali pozę typu noga za ucho, a przekonywanie, ze oni nigdy nic to trochę coś takiego. Sama jestem impulsywna i wkurzyłabym się za coś takiego. A przynajmniej zrobiłoby mi się przykro. W sensie nie ściemniać, że się młodzież palcem przez koc nie dotyka, tylko uszanować zdanie mamy, pójść na to jedno ustępstwo i powiedzieć jej o tym.

Zgadzam się. I poradziłabym to samo. Obiecać poprawę i nie zaogniać, trzymać łapki przy sobie. Tylko problem polega na tym, że autorka chyba nie chce przystopować, przecież za drugim razem cicho byli, bo przecież za dnia, jak chata wolna, to nie ten klimat, przecież się kochają i nie mogą od siebie łap oderwać, czy to tak ciężko zrozumieć, przecież nie będą uprawiać seksu raz na 5 lat...itd itp. Jest nastawiona na tyle "rogato", że ja tu rozwiązania nie widzę...

[Sinobroda]

Napisane przez Podmuch_Wiosny

Starałam się przeczytać wasze wypowiedzi, mimo tego że niektóre powtarzały się setny raz...
Zrozumiałam swój błąd, DZIĘKUJĘ za uświadomienie. Rzeczywiście nie powinnam uprawiać seksu pod obecność mamy, podejrzewam że więcej tego nie zrobię. Jednakże zakładając ten wątek, chciałam dowiedzieć się, co myślicie o postawie mojej mamy? Nie chodzi mi o używanie ciekawych epitetów, tylko postawę pt " jesteś za młoda, zajdziesz w ciąże, ble ble ble..." i czy da się ją jakoś zmienić. To, że uprawiamy seks pod jej dachem nie jest jej jedynym problemem, jak wspomniałam wyżej uważa że WSTYDEM I HAŃBĄ jest uprawianie seksu w moim wieku...

Nie widzę nic dziwnego w postawie mamy Autorki. Nie dziwią mnie nawet wulgaryzmy, ponieważ moim zdaniem można je usprawiedliwić emocjami. Pierwszy raz mama zareagowała spokojnie i spokojnie upomniała, ale jej jakże wyzwolone nastoletnie dziecko dalej pragnęło głośnych orgazmów w jej obecności. Nie jestem dewotką, nawet konserwatystką nie jestem (a raczej wręcz przeciwnie), mam 25 lat, życie mi nie dziwne, ale nie wyobrażam sobie, że uprawiam seks przy rodzicach.
Kiedy dzieci przyłapią rodziców (nie: mamę z jakimś panem czy tatę z jakąś panią, ale rodziców ze sobą) na seksie to często kończy się traumą, a co dopiero w drugą stronę
Rozumiem jeszcze sytuacje, że jesteśmy sobie z Tżetem w pokoiku, emocje nieco nas poniosły i tak jakoś wyszło, że mama się dowiedziała. Byłoby mi wstyd i byłabym zażenowana całą tą sytuacją, tak, że byłby to pierwszy i ostatni taki wypadek u mnie w domu przy rodzicach, choćbym ścianę miała gryźć z braku seksu. Tymczasem Autorka nie dość, że w ogóle nie jest zawstydzona to jeszcze uważa, że wszystko jest ok i dalej można sobie pozwalać na głośne igraszki przy rodzicach, bo przecież tak się robi w wielkim i postępowym świecie, zaś polski konserwatywny zaścianek powinien natychmiast zaaprobować to jakże obyczajne zachowanie...
Wyobraźcie sobie, że oglądacie spokojnie w kapciach telewizję, a tam Wam Wasza nastoletnia córka, uczennica liceum pojękuje za ścianą, podczas ktoś wylizuje jej waginę.
Przecież to jest stawianie rodziny w mega-niezręcznej sytuacji i to jest pierwsze co się nasuwa na myśl, ale niestety nie Autorce. Nawet gdybym z mężem u rodziców spała byłoby mi głupio, że ktokolwiek cokolwiek w nocy usłyszał, zaś tutaj dziewczę spokojnie i bez krępacji obciąga bądź co bądź obcemu facetowi w biały dzień podczas gdy mama jest za ścianą i wie, co tam się dzieje, a potem na forum robi jeszcze focha, że ją rodzina ogranicza. Pomijam już fakt, że nie utrzymuje się sama, mieszka u rodziców, którzy ją ubierają, żywią, posyłają do szkoły i nie jest w stanie zrozumieć, że w ich domu panują ich zasady. O tempora, o mores!

[Fruchtgeele]

Elve: Ale to, czy spojrzy na wszystko z dystansem i się zastanowi, to już problem Autorki, jak słusznie zauważasz.

[tofaniutka]

Napisane przez dzustam

Coż z tego, że matka zajrzałaby w otchłań swojej córki i nawet usłyszałaby od lekarza, że ta ma błonę, jak potem słyszałaby za scianą jęków ciąg dalszy?

Moim zdaniem autorka posiada buntownicze nastawienie i ma serdecznie w kuprze, że matka nie jest równie podniecona z radości, kiedy zakochana para pojękuje za ścianą.

ale może po uspokojeniu że jej córka jednak nie uprawia seksu może by nie podsłuchiwała...

ja sobie tego nie wyobrażam... jak ja się spotykam ze znajomymi bawimy się w "prawdę i wyzwanie" i czasem zwierzenia takie że moja mama jakby usłyszała to by chyba padła na zawał. moja mama szanuje MOJĄ prywatność a także osób które są u mnie...

[Fruchtgeele]

Napisane przez Sinobroda

Wyobraźcie sobie, że oglądacie spokojnie w kapciach telewizję, a tam Wam Wasza nastoletnia córka, uczennica liceum pojękuje za ścianą, podczas ktoś wylizuje jej waginę.

już wiem,dlaczego mój powiedział,że nie chce mieć córki jako pierwszego dziecka.

[elvegirl]

Napisane przez Fruchtgeele

Elve: Ale to, czy spojrzy na wszystko z dystansem i się zastanowi, to już problem Autorki, jak słusznie zauważasz.

Czyli w sumie natrzaskałyśmy tyle stron na darmo? Zonk

[Manehajera]

Napisane przez Sinobroda

Nie widzę nic dziwnego w postawie mamy Autorki. Nie dziwią mnie nawet wulgaryzmy, ponieważ moim zdaniem można je usprawiedliwić emocjami. Pierwszy raz mama zareagowała spokojnie i spokojnie upomniała, ale jej jakże wyzwolone nastoletnie dziecko dalej pragnęło głośnych orgazmów w jej obecności. Nie jestem dewotką, nawet konserwatystką nie jestem (a raczej wręcz przeciwnie), mam 25 lat, życie mi nie dziwne, ale nie wyobrażam sobie, że uprawiam seks przy rodzicach.
Kiedy dzieci przyłapią rodziców (nie: mamę z jakimś panem czy tatę z jakąś panią, ale rodziców ze sobą) na seksie to często kończy się traumą, a co dopiero w drugą stronę
Rozumiem jeszcze sytuacje, że jesteśmy sobie z Tżetem w pokoiku, emocje nieco nas poniosły i tak jakoś wyszło, że mama się dowiedziała. Byłoby mi wstyd i byłabym zażenowana całą tą sytuacją, tak, że byłby to pierwszy i ostatni taki wypadek u mnie w domu przy rodzicach, choćbym ścianę miała gryźć z braku seksu. Tymczasem Autorka nie dość, że w ogóle nie jest zawstydzona to jeszcze uważa, że wszystko jest ok i dalej można sobie pozwalać na głośne igraszki przy rodzicach, bo przecież tak się robi w wielkim i postępowym świecie, zaś polski konserwatywny zaścianek powinien natychmiast zaaprobować to jakże obyczajne zachowanie...
Wyobraźcie sobie, że oglądacie spokojnie w kapciach telewizję, a tam Wam Wasza nastoletnia córka, uczennica liceum pojękuje za ścianą, podczas ktoś wylizuje jej waginę.
Przecież to jest stawianie rodziny w mega-niezręcznej sytuacji i to jest pierwsze co się nasuwa na myśl, ale niestety nie Autorce. Nawet gdybym z mężem u rodziców spała byłoby mi głupio, że ktokolwiek cokolwiek w nocy usłyszał, zaś tutaj dziewczę spokojnie i bez krępacji obciąga bądź co bądź obcemu facetowi w biały dzień podczas gdy mama jest za ścianą i wie, co tam się dzieje, a potem na forum robi jeszcze focha, że ją rodzina ogranicza. Pomijam już fakt, że nie utrzymuje się sama, mieszka u rodziców, którzy ją ubierają, żywią, posyłają do szkoły i nie jest w stanie zrozumieć, że w ich domu panują ich zasady. O tempora, o mores!

ależ oczywiście,popieram w każdym słowie! Ale poczekaj, zaraz będziesz zaściankową,staroświecką małpą, ja też nią jestem