Zespół Sztywnych Kolan: 13.sezon terapii :D

[OlkaR]

Napisane przez Dzi25

A pewnie , że laska
A w którym miejscu Lbn mieszkasz? Ja mieszkałam na LSM a skończyłam UMCS

Ja mieszkam na Wieniawie... ul. Popiełuszki. Mam tak 15 minut drogi na uczelnię bez jakiegoś zbędnego pośpiechu. Więc blisko i na uczelnię i do "centrum"

[frezyjka85]

wow Kawa! śliczne paznokcie!! sama robisz czy u kogoś? bardzo dobrze zrobione!

[arrakis]

kawa super pazurki

olka fajna kiecka i super w niej wygladasz laska z ciebie, ze hoho

claris stwierdzam po obejrzeniu zdjec, ze oboje z TZtem w wersji narciarskiej jestescie ciachowaci w wersji nienarciarskiej oczywiscie tez

[upadly_aniol00]

kurczę coś ostatnio z tym wizażem jest coś nie tego bo wolno mi działa i nie chca strony się otwierac chyba , ze to tylko mi tak działa .

[_Remedios]

Napisane przez upadly_aniol00

kurczę coś ostatnio z tym wizażem jest coś nie tego bo wolno mi działa i nie chca strony się otwierac chyba , ze to tylko mi tak działa .

mnie też... albo nie chce mnie zalogować dziś też non stop jakieś errory.

[crozee]

hej
w koncu nadrobiłam
aniołku, spoznione, ale najszczersze zyczenia
kawucha, pazurexy super!
olka, swietne sukienki, figura i mieszkanko
claris, zazdroszcze gór i pieknych fotek
a u mnie.. nic ciekawego chyba....wrociłam dzisiaj do poznania... jutro obchodzimy 3,5 roku. (tzn mamy dwa terminy- 16. i 22. szesnastego miałam wyniki z poprawki, wiec był doł, dostałam bukiet roz i przyjechał tz pocieszac... a jutro... nie wiem, co bedzie, ale bardzo chciałąbym, zeby przygotował jakąś niespodzianke)

aaaaa i bede z siostra kiecki niedługo ogladac bo ona we wrzesniu ma slub.
przywiozłam laski kolczyki, tz zrobi zdjecia i wrzuce na poczte as soon as possible

[upadly_aniol00]

Napisane przez czarna_kawa80

pa motylku


Chwale sie swoimi pazuresami

śliczne te pazurki

[katarakta]

Już widzę jak moje plany na przyszłość pokryją się z rzeczywistością. Dowiedziałam się, oczywiście nie dosłownie, że nie mam nic do gadania, bo pieniędzy nie mam. Mieliśmy z Tż budować się na działce, ale teraz się okazało, że raczej nie, jeżeli wogóle to dostawimy dom do domu teściów, a ja nie mam tu nic do gadania. To już chyba wolałabym u mnie mieszkać. Usłyszałam, że wesele jest bez sensu, bo za tą kasę to lepiej dom zacząć budować. Coś tak czuję, że nie bedę mieć znaczącego głosu ;( W domu też o tym wspomnieć, nie mogę bo brat mi zaraz awantury robi, że niby to ja powinnam zacząć oszczędzać z kieszonkowego ;( i że po co ja w ogóle o tym teraz myślę, przecież jeśli za 2 lata ma być ślub to jeszcze jest tyyyle czasu. Ogólnie mam już wszystkiego dość. Żyć mi się nie chce, Tż też nie mogę o swoich marzeniach powiedzieć. A nie daj boże wspomnę o kredycie. I tak od kilku dni dociera do mnie, że nigdy nie będę mieć tego czego chcę. Zero prawa głosu. Aż mi nasuwają się myśli o zerwani zaręczyn. I co mi to da, że z Tżem jest ok, jak i tak później mi będą wytykać, że za mały posag mam albo cóś. A może to ja jestem za przeproszeniem głupią szczylówą i w końcu to do mnie zaczyna docierać. Tylko nie rozumiem czemu znajomi mogą wziąć kredy i pobudować się z dala od rodziców i teściów, a ja mam być zależna od woli teścia. Jak chcę z moimi rodzicami o weselu pogadać to też mnie zbywają.
Przepraszam, że tak piszę, ale musiałam wyrzucić z siebie ten natłok myśli.

[najfajniejsza]

mi wizaż też chodzi, jak chce

katarakta, a rozmawiałaś o tym z narzeczonym? że nie chcesz mieszkać przy jego rodzinie? bo z postu to nie wynika. a jeśli źle reaguje na rozmowę o kredycie, to spytaj go: dlaczego?
i kto Ci brak pieniędzy wypomina?

pogadaj z narzeczonym, że boli Cię to i że po prostu nie chcesz mieszkać przy rodzicach - ani jego, ani swoich. i już.

[katarakta]

Napisane przez najfajniejsza

mi wizaż też chodzi, jak chce

katarakta, a rozmawiałaś o tym z narzeczonym? że nie chcesz mieszkać przy jego rodzinie? bo z postu to nie wynika. a jeśli źle reaguje na rozmowę o kredycie, to spytaj go: dlaczego?
i kto Ci brak pieniędzy wypomina?

pogadaj z narzeczonym, że boli Cię to i że po prostu nie chcesz mieszkać przy rodzicach - ani jego, ani swoich. i już.

Mówiłam tżowi, że nie chcę, a on na to, żebym nie wybrzydzała, bo pieniędzy nie mam. A jak mówię o kredytach to twierdzi, że trzeba być idio.ą, żeby pchać się w coś takiego. Tak to z tż jest super, ale jak zaczyna się rozmowa o domu to już tak miło nie jest. Nie mam nic do jego rodziców, ale swoich przyszłych dzieci nie chciałabym oddawać im pod opiekę, skoro własnymi się nie potrafili zająć (jak np posyłanie tż w rajsopach do przedszkola bo są tańsze niż spodnie, albo zostawien ie dzieciaka w obcym kraju na basenie samego).

[upadly_aniol00]

Napisane przez katarakta

Już widzę jak moje plany na przyszłość pokryją się z rzeczywistością. Dowiedziałam się, oczywiście nie dosłownie, że nie mam nic do gadania, bo pieniędzy nie mam. Mieliśmy z Tż budować się na działce, ale teraz się okazało, że raczej nie, jeżeli wogóle to dostawimy dom do domu teściów, a ja nie mam tu nic do gadania. To już chyba wolałabym u mnie mieszkać. Usłyszałam, że wesele jest bez sensu, bo za tą kasę to lepiej dom zacząć budować. Coś tak czuję, że nie bedę mieć znaczącego głosu ;( W domu też o tym wspomnieć, nie mogę bo brat mi zaraz awantury robi, że niby to ja powinnam zacząć oszczędzać z kieszonkowego ;( i że po co ja w ogóle o tym teraz myślę, przecież jeśli za 2 lata ma być ślub to jeszcze jest tyyyle czasu. Ogólnie mam już wszystkiego dość. Żyć mi się nie chce, Tż też nie mogę o swoich marzeniach powiedzieć. A nie daj boże wspomnę o kredycie. I tak od kilku dni dociera do mnie, że nigdy nie będę mieć tego czego chcę. Zero prawa głosu. Aż mi nasuwają się myśli o zerwani zaręczyn. I co mi to da, że z Tżem jest ok, jak i tak później mi będą wytykać, że za mały posag mam albo cóś. A może to ja jestem za przeproszeniem głupią szczylówą i w końcu to do mnie zaczyna docierać. Tylko nie rozumiem czemu znajomi mogą wziąć kredy i pobudować się z dala od rodziców i teściów, a ja mam być zależna od woli teścia. Jak chcę z moimi rodzicami o weselu pogadać to też mnie zbywają.
Przepraszam, że tak piszę, ale musiałam wyrzucić z siebie ten natłok myśli.

A powiedz mi po ile macie lat ?
Przecież w ciągu 2 lat można trochę pieniędzy uzbierać i co do ślubu to chyba można jakoś do porozumienia dojść

[katarakta]

Napisane przez upadly_aniol00

A powiedz mi po ile macie lat ?
Przecież w ciągu 2 lat można trochę pieniędzy uzbierać i co do ślubu to chyba można jakoś do porozumienia dojść

Tż za 3 miesiące skończy 25, ja w wakacje 23. problem w tym, że ja chce iść do pracy i odkładać pensję, a tż tak średnio. Ostatnio właśnie go nakręcam na dom, żeby po ślubie móc iść na swoje, chciałabym przynajmniej mieć coś większego niż 25m2 przed urodzeniem dzieci. A ze ślubem to tż powiedział, że ja muuszę pozałatwiać...

[upadly_aniol00]

Związek polega na tym by partnerzy oboje mieli co do powiedzenia .
Skoro chcesz iść do pracy to powinnaś iść , na ślub spokojnie uda Ci się odłożyć jakąś część z weselnych pieniędzy też będzie Was stać aby coś wynająć nawet .
Nie radziłabym mieszkania z teściową ponieważ nie masz szans się z nią dogadać .
I polecam szczerą rozmowę z TŻ na ten temat tylko bez denerwowania się powiedz otwarcie ,że np jutro Czeka Was rozmowa na ten temat i żeby przemyślała to wszystko i już sądzę , że chyba jakoś się dogadacie .

[Zwies]

Cześć

Nie wiem z czego to wynika, ale coś ostatnio brak mi czasu i was zaniedbuję
W piątek dowiedziałam się, że nie zdałam angielskiego :/ - więc znów trzeba się uczyć :/
Więc na początku marca czekają mnie 2 egzaminy :/

Jedyne chyba co korzystne, że z Tżtem jakoś się układa - wprawdzie było troszkę kłótni i zamieszania wczoraj i dzisiaj, ale ogólnie oceniam wszystko bardzo pozytywnie.

I przepraszam, że nie dam rady nadrobić

[najfajniejsza]

Napisane przez katarakta

Mówiłam tżowi, że nie chcę, a on na to, żebym nie wybrzydzała, bo pieniędzy nie mam. A jak mówię o kredytach to twierdzi, że trzeba być idio.ą, żeby pchać się w coś takiego. Tak to z tż jest super, ale jak zaczyna się rozmowa o domu to już tak miło nie jest. Nie mam nic do jego rodziców, ale swoich przyszłych dzieci nie chciałabym oddawać im pod opiekę, skoro własnymi się nie potrafili zająć (jak np posyłanie tż w rajsopach do przedszkola bo są tańsze niż spodnie, albo zostawien ie dzieciaka w obcym kraju na basenie samego).

po czymś takim, co pogrubiłam, to ja już bym z moim nie rozmawiała dalej.
nie ma się na co powołać, to brak kasy wypomina? dojrzałe to strasznie...

a w ogóle to powiedz mu, że wolisz jeść chleb ze smalcem na swoim niż z szynką przy teściach, jak już jedna dziewczyna mądrze na tym forum napisała.

poza tym dzieci nie musisz zostawiać pod opieką teściów, zwłaszcza że masz powody.
w ogóle Wy przez cały Wasz związek nie rozmawialiście o tym, jak to sobie wyobrażacie itp.? bo my dość często (żeby nie było, że wymuszam - bardzo często z inicjatywy lubego)

---------- Dopisano o 21:17 ---------- Poprzedni post napisano o 21:13 ----------

Zwies, moja kochana koleżanko od poprawek!
damy radę, spokojnie nie martw się niezdaniem egzaminu

no i fajnie, że Wam się układa
u nas też cudnie. od tej sytuacji z teatrem luby robi wszystko, bym nie chciała z łóżka wychodzić - jest bosko

[crozee]

Napisane przez katarakta

Już widzę jak moje plany na przyszłość pokryją się z rzeczywistością. Dowiedziałam się, oczywiście nie dosłownie, że nie mam nic do gadania, bo pieniędzy nie mam. Mieliśmy z Tż budować się na działce, ale teraz się okazało, że raczej nie, jeżeli wogóle to dostawimy dom do domu teściów, a ja nie mam tu nic do gadania. To już chyba wolałabym u mnie mieszkać. Usłyszałam, że wesele jest bez sensu, bo za tą kasę to lepiej dom zacząć budować. Coś tak czuję, że nie bedę mieć znaczącego głosu ;( W domu też o tym wspomnieć, nie mogę bo brat mi zaraz awantury robi, że niby to ja powinnam zacząć oszczędzać z kieszonkowego ;( i że po co ja w ogóle o tym teraz myślę, przecież jeśli za 2 lata ma być ślub to jeszcze jest tyyyle czasu. Ogólnie mam już wszystkiego dość. Żyć mi się nie chce, Tż też nie mogę o swoich marzeniach powiedzieć. A nie daj boże wspomnę o kredycie. I tak od kilku dni dociera do mnie, że nigdy nie będę mieć tego czego chcę. Zero prawa głosu. Aż mi nasuwają się myśli o zerwani zaręczyn. I co mi to da, że z Tżem jest ok, jak i tak później mi będą wytykać, że za mały posag mam albo cóś. A może to ja jestem za przeproszeniem głupią szczylówą i w końcu to do mnie zaczyna docierać. Tylko nie rozumiem czemu znajomi mogą wziąć kredy i pobudować się z dala od rodziców i teściów, a ja mam być zależna od woli teścia. Jak chcę z moimi rodzicami o weselu pogadać to też mnie zbywają.
Przepraszam, że tak piszę, ale musiałam wyrzucić z siebie ten natłok myśli.

o nieeeeeeee, nie przy tesciach. to najgorsze co moze byc.. juz wolałabym wynajmować cos przez jakis czas niz przy tesciach. nie mowie, ze wszyscy tacy sa, ale twoja sytuacja nie prognozuje jak najlepiej na przyszłosc jesli chodzi o układy z nimi... i jak tak mozna komus powiedziec, ze nie ma nic do gadania, bo nie ma pieniedzy??? najlepiej to samemu dojsc do wszystkiego, bo potem ci tacy wytkną, ze to nie twoje tylko ich.... ehhh zyc sie normalnie odechciewa....

[upadly_aniol00]

Jak Najfajniejsza mówi , już na początku związku mówiło się na ten temat jak to dalej będzie .
katarakta nie rozmawiałaś ze swoim wcześniej na te tematy , jeśli chodzi o ślub i dalsze życie ?

[katarakta]

Napisane przez upadly_aniol00

Związek polega na tym by partnerzy oboje mieli co do powiedzenia .
Skoro chcesz iść do pracy to powinnaś iść , na ślub spokojnie uda Ci się odłożyć jakąś część z weselnych pieniędzy też będzie Was stać aby coś wynająć nawet .
Nie radziłabym mieszkania z teściową ponieważ nie masz szans się z nią dogadać .
I polecam szczerą rozmowę z TŻ na ten temat tylko bez denerwowania się powiedz otwarcie ,że np jutro Czeka Was rozmowa na ten temat i żeby przemyślała to wszystko i już sądzę , że chyba jakoś się dogadacie .

Ja to wszystko wiem i nie raz wałkowałam ten temat z tż. Ogólnie w związku to jest u nas równouprawnienie Nie chce już mi się tego tłumaczyć, tu chodzi o to m. in. o to, że tż jest prawie rok po studiach i pracy nie może dostać za więcej niż 800zł co z dojazdami mu się nie kalkuluje, a jesteśmy zależni od "teścia", z matką tż mam dobry kontakt (nawet sama ostatnio coś zaczęła mówić o budowie domu) co nie zmienia faktu, że nie koniecznie chcę mieszakać z nimi za ścianą. No nic potrzebowałam po prostu wylać to z siebie. Już mi troszkę ulzyło. Mam nadzieję, że do wakacji cała sytuacja się wyjaśni. A do pracy jeszcze iść nie mogę, brakuje mi dyplomu więc rozpoczęcie pracy przewiduję najpóźniej na wrzesień/październik.

---------- Dopisano o 21:28 ---------- Poprzedni post napisano o 21:19 ----------

Napisane przez upadly_aniol00

Jak Najfajniejsza mówi , już na początku związku mówiło się na ten temat jak to dalej będzie .
katarakta nie rozmawiałaś ze swoim wcześniej na te tematy , jeśli chodzi o ślub i dalsze życie ?

Rozmawiać to rozmawiałam i to praktycznie codziennie i plany były inne, nawet dla mnie całkiem realne. Bo też myśleliśmy, że działkę z dala od rodziców dostaniemy, a teraz stanęło to pod wielkim znakiem zapytania. Właśnie ostatnie dni nam zaczęły krzyżować plany, bo ojciec tża już nam zabardzo tamtej działki dać nie chce, a już od bardzo dawna mówiono, że to dla nas ta działka ma być. A wcześniej z tżem to szykowaliśmy się powoli do wybierania projektów, a tu d.pa I właśnie to mieszkanie przy teściach wprowadziło taką niemiłą sytuację.
No właśnie i pod tym kątem tż powiedział, że wybrzydzać nie możemy.

[najfajniejsza]

katarakto kochana - jeśli jest tak, jak piszesz, to na pewno się dogadacie ja rozumiem, że frustracja itp., spokojnie, niech on sobie pracy szuka, Ty też i zobaczysz, wszystko pójdzie po Waszej (nie tylko Twojej i nie tylko jego) myśli

Ej, który najładniejszy:
http://www.i-techne.pl/opis_produktu...ERSCIONEK.html

http://www.i-techne.pl/opis_produktu...wienie%5D.html

http://www.i-techne.pl/opis_produktu...wienie%5D.html


nie na zaręczynowy, na "za syna"

[arrakis]

Napisane przez najfajniejsza

katarakto kochana - jeśli jest tak, jak piszesz, to na pewno się dogadacie ja rozumiem, że frustracja itp., spokojnie, niech on sobie pracy szuka, Ty też i zobaczysz, wszystko pójdzie po Waszej (nie tylko Twojej i nie tylko jego) myśli

Ej, który najładniejszy:
http://www.i-techne.pl/opis_produktu...ERSCIONEK.html

http://www.i-techne.pl/opis_produktu...wienie%5D.html

http://www.i-techne.pl/opis_produktu...wienie%5D.html


nie na zaręczynowy, na "za syna"

mi sie trzeci podoba

[Zwies]

Napisane przez najfajniejsza

Zwies, moja kochana koleżanko od poprawek!
damy radę, spokojnie nie martw się niezdaniem egzaminu

no i fajnie, że Wam się układa
u nas też cudnie. od tej sytuacji z teatrem luby robi wszystko, bym nie chciała z łóżka wychodzić - jest bosko

Dziękuję
Mój nawet przeżył jakieś ciężkie rozmowy (Podejrzewam, że każda się tematyki domyśla ) - i dzisiaj sam się mnie spytał jak sobie wyobrażam nas za kilka miesięcy (Wczoraj byliśmy na imprezie i rozmawialiśmy z kolegą w naszym wieku, który jest w podobnej sytuacji jak my - i on mówił, że on w sumie teraz jakoś chciałby zakładać rodzinę - I to go chyba troszkę natknęło).

Napisane przez katarakta

Ja to wszystko wiem i nie raz wałkowałam ten temat z tż. Ogólnie w związku to jest u nas równouprawnienie Nie chce już mi się tego tłumaczyć, tu chodzi o to m. in. o to, że tż jest prawie rok po studiach i pracy nie może dostać za więcej niż 800zł co z dojazdami mu się nie kalkuluje, a jesteśmy zależni od "teścia", z matką tż mam dobry kontakt (nawet sama ostatnio coś zaczęła mówić o budowie domu) co nie zmienia faktu, że nie koniecznie chcę mieszakać z nimi za ścianą. No nic potrzebowałam po prostu wylać to z siebie. Już mi troszkę ulzyło. Mam nadzieję, że do wakacji cała sytuacja się wyjaśni. A do pracy jeszcze iść nie mogę, brakuje mi dyplomu więc rozpoczęcie pracy przewiduję najpóźniej na wrzesień/październik.

Wydaje mi się, że spokojnie możesz szukać pracy nawet bez dyplomu - zaznaczając, kiedy go otrzymasz - moja koleżanka szukała pracy kilka miesięcy nim miała przyjechać do PL, również nie ma jeszcze dyplomu(jest przed obroną, po oddaniu pracy magisterskie - i nie miała z tego tytułu problemu.

[katarakta]

Napisane przez Zwies

Wydaje mi się, że spokojnie możesz szukać pracy nawet bez dyplomu - zaznaczając, kiedy go otrzymasz - moja koleżanka szukała pracy kilka miesięcy nim miała przyjechać do PL, również nie ma jeszcze dyplomu(jest przed obroną, po oddaniu pracy magisterskie - i nie miała z tego tytułu problemu.

Szukać mogę, ale mnie nie przyjmą bez dyplomu, poza tym są takie braki, że nie będę miała problemów z pracą. Gdzie się nie zapytam, to każdą po studiach z marszu przyjmują.

[najfajniejsza]

Napisane przez arrakis

mi sie trzeci podoba

no mi wszystkie. jej też
bo ogólnie to jej facet ma zniżkę tam jeszcze. i powiedział jej tak: "jeden z tych trzech chcę Ci kupić. każdy jest inny, ale myślę, że każdy Ci się spodoba. wybierz, jaki chcesz" i ona nie umie wybrać, pyta mnie, i ja też nie umiem
dlatego obiecałam, że zrobię mały research

Napisane przez Zwies

Dziękuję
Mój nawet przeżył jakieś ciężkie rozmowy (Podejrzewam, że każda się tematyki domyśla ) - i dzisiaj sam się mnie spytał jak sobie wyobrażam nas za kilka miesięcy (Wczoraj byliśmy na imprezie i rozmawialiśmy z kolegą w naszym wieku, który jest w podobnej sytuacji jak my - i on mówił, że on w sumie teraz jakoś chciałby zakładać rodzinę - I to go chyba troszkę natknęło).



Wydaje mi się, że spokojnie możesz szukać pracy nawet bez dyplomu - zaznaczając, kiedy go otrzymasz - moja koleżanka szukała pracy kilka miesięcy nim miała przyjechać do PL, również nie ma jeszcze dyplomu(jest przed obroną, po oddaniu pracy magisterskie - i nie miała z tego tytułu problemu.

1. Super, że zaczął tak myśleć i w ogóle bardzo dobrze, że zaczyna czuć, że to już czas myślę, że w tym roku możesz się spodziewać niespodziewanego

2. zgadzam się, żeby znaleźć pracę, nie musisz mieć dyplomu. u nas kilka osób tak pracuje, że mają "donieść" poza tym, jeśli dyplom jest wymagany, to poszukaj czegoś innego związanego z zawodem, ale gdzie niekoniecznie musisz mieć dyplom. zawsze coś zarobisz (i dzięki temu zaoszczędzisz!), a i w CV będzie co wpisać

---------- Dopisano o 21:56 ---------- Poprzedni post napisano o 21:48 ----------

postawiła mi koleżanka tarota i wiecie co...?

"zaręczyny lub ślub, może dziecko. w każdym razie to na pewno coś związanego z uczuciami, nie z pracą i nie z hobby, no i to oznacza wejście w nowy etap po prostu. A Ty oczekujesz może zaręczyn? Bo tu są wibracje takie silne dość?"


ja na to: "nie no, jakby mi się oświadczył, tobym nie narzekałą. przecież mieszkamy ze sobą, jesteśmy już jakiś czas razem..."

a ona: "o matko, Ty PRAGNIESZ tego! To o to chodziło w [i tu nazwa karty, której nie pamiętam ;P] - lęk i obawa w mężczyźnie przy Tobie, ale pozytywny, jakby lęk, mimo pewności. będziesz zaręczona w ciągu max. pół roku"





PS nie żeby coś, ale ona jest początkująca w tych kwestiach, więc pewnie się myli. poza tym ile razy nie stawiam na onecie tarota, to mi wychodzi coś podobnego, więc...

[katarakta]

Napisane przez najfajniejsza

2. zgadzam się, żeby znaleźć pracę, nie musisz mieć dyplomu. u nas kilka osób tak pracuje, że mają "donieść" poza tym, jeśli dyplom jest wymagany, to poszukaj czegoś innego związanego z zawodem, ale gdzie niekoniecznie musisz mieć dyplom. zawsze coś zarobisz (i dzięki temu zaoszczędzisz!), a i w CV będzie co wpisać

To jedynie wolontariat mi zostaje, ale za to mi nie zapłacą Nie mogę bezdyplomu (dyplom mam praktyczny)

Fajną wróżbę miałaś

[Zwies]

Napisane przez katarakta

Szukać mogę, ale mnie nie przyjmą bez dyplomu, poza tym są takie braki, że nie będę miała problemów z pracą. Gdzie się nie zapytam, to każdą po studiach z marszu przyjmują.

A jaki masz kierunek, jeśli można spytać?

Naj niezły ten Tarot
Ale muszę przyznać, że chyba tarota (nie wiem czemu) to bym się bała - jakieś dziwne przekonania, jeszcze z czasów, kiedy się czytało Bravo Girl

[najfajniejsza]

Napisane przez katarakta

To jedynie wolontariat mi zostaje, ale za to mi nie zapłacą Nie mogę bezdyplomu (dyplom mam praktyczny)

Fajną wróżbę miałaś

no to jeśli tak, i wiesz, że problemów ze znalezieniem pracy nie masz, to super

z tymi wróżbami u mnie to jak ze snami - wszystko na opak, czyli: wróżba "oświadczyny" w życiu "kochanie, dobrze jest nam przecież tak, jak jest". niech mi ktoś wywróży, że absolutnie nic się zmieni, zero, stagnacja, to może wtedy...

[Zwies]

Ajć, rozmawiam z tatą, a Tż zaczął mnie lizać - i weź tu człowieku się skup na czymś :/

[carmelova]

Cześć, Tż drzemie wiec nadrobilam.

Kawuszka pazurki bombastyczne Sexi zeberka
Katarakta nie wiem co Ci napisać, strasznie niefajna sytuacja. Chyba tylko szczera rozmowa i Twoja stanowczość moze coś zdziałać.
Zwies powodzenia na egzaminach
Arrakis toż to jakiś desperat w stylu "patrzcie jak na mnie leci...". Ty masz pecha dziewczyno...
Naj Słońce no to skoro karty przepowiadają szybkie zaręczyny, to masz to jak w banku

A moja kochana mamusia znowu kupiła mi ciuszki Pisała mi z gg mojego taty:
tata 20:22:09
no i znowu kupilismy ci na oxford street w primarku - rajstopy w roze, sukienke letnia na ramiaczkach....w roze, koszule z new look,,ale juz nie w roze
polukalam co jest modne na oxford i jeszcze wezme ci w primarku bluzke w paski i ...roze

Uwielbiam ją

[najfajniejsza]

carmel, Ty różana dziewczyno fajna mama

kurczę, nie wiem, który ten pierdzionek jej doradzić. on jutro zamawia... wypowie się jeszcze któraś?

ogólnie ona mówi tak:
1. jest delikatny i śliczny, pięknie by wyglądał na palcu
2. jest przepiękny, taki oryginalny i w ogóle bomba
3. jest nie tylko oryginalny, ale i pasowałby do wszystkiego...

słowem - następnym razem się nie polecam jako doradczyni

[carmelova]

Naj mi sie podoba najbardziej 1 lub 2, trzeci jest jak dla mnie za bardzo infantylny... jak dla małej dziewczynki. Te 2 pierwsze są oryginalne, chociaż nie w moim stylu Jednak najbardziej mnie intrygują i są bardzo artystyczne, w przeciwieństwie do trzeciego, który wygląda jak z kiosku.