|
|
#31 | |
|
grozi wypollizowaniem
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 24 151
|
Dot.: Jak przeżyć... czyli od flakonika do flakonika :)))
Cytat:
![]() o matko...to faktycznie dużo, zaczynakm sie cieszyc ze jestem taka wybredna
__________________
Fotografia dziecięca i nie tylko
|
|
|
|
|
|
#32 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 46
|
Dot.: Jak przeżyć... czyli od flakonika do flakonika :)))
Najbardziej podstępne jest samooszukiwanie. Chorujesz na jakiś zapach, obiecujesz sobie że będzie to już ten ostatni , jedyny a gdy tylko go zdobędziesz szukasz następnego.
|
|
|
|
|
#33 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: WROCLOVE
Wiadomości: 1 168
|
Dot.: Jak przeżyć... czyli od flakonika do flakonika :)))
Cytat:
A tak wogóle, jak większość z Was, wpadłam przez Wizaz w ciągu półrocza 40 butelek + dla TZ 5 butli, żeby sumienie nie dręczyło...
|
|
|
|
|
|
#34 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: małopolska n.s
Wiadomości: 22
|
Dot.: Jak przeżyć... czyli od flakonika do flakonika :)))
Cytat:
Prawda,prawdaaaa .To normalnie jak jakis nałóg
__________________
Kobieta patrzy na jednego mężczyznę, rozmawia z drugim, a myśli o trzecim.— George Bernard Shaw ![]()
|
|
|
|
|
|
#35 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 5 118
|
Dot.: Jak przeżyć... czyli od flakonika do flakonika :)))
Asiuuula, niezla jestes
Dobrze, zes to napisala, bo sie utwierdzilam, ze mam nieduzo I to jest kolejny argument, zeby se kupic cos nowego Zastanawiam sie nad MDCh L'eau, ale siorze mojej tez sie podoba, wiec moze jej kupie, a nie sobie (trzeba byc altruista). Ostatnio kupilam sobie Wykrzyknik Coty, ale to akurat smiesznie tani zakup - budzet nie ucierpi ani troche, ale zawsze to kolejna 50-ka do zuzycia Moj maz kochany wie o wszystkim o mam, ale nie ma pojecia o tym, ze mam taka obsesje (chociaz moze troszke sie domysla...?). Jeden zakup zatailam - Rodrigueza, ktory i tak byl na promocji, ale bylo nie bylo 260 zl poszlo. Ukrylam miedzy ciuchami Wiem, ze bylby bardzo zly, gdybym ukrywala przed nim swoje wydatki, bojac sie co powie, bo by mu to uwlaczalo - ze go mam za sknere. Nie znosi tego, bo akurat jest chojny i nie ma nic przeciwko. Ale ja sama wiem, ze czasami pzresadzam z tymi pachnidlami. Juz nawet moi bliscy zaczynaja oczami przewracac, jak mowie, ze na urodziny chce kolejna flaszke. Ilosci perfum, jakie posiadam, a ktore uwazam za duze (jednak) nie sa problemem dla mojego chlopa Natomiast gdybym nagle zaczela sie zaopatrywac w Bondy ( o ktorych zaczelam marzyc), to pewnie by sie zdziwil, ze kupuje jedna flache za pol tysiaka Bo to jednak duzo jest. 200 zl - no problem. Natomiast ciagle nie umiem mu wytlumaczyc, ze jest roznica miedzy perfumami z Quality i galilu a tymi od D&G itp. Biedak jeszcze nie ma noska wprawionego ![]() Ale odbieglam od tematu. Obecnie sobie nie radze. Ciagle mam chcice na cos nowego, chyba najbardziej lubie poznawac, weryfikowac i wowczas dokonywac wyboru. Probki to za malo - chociaz lubie kupowac w Quality probaski, bo inaczej nie mam jak poznac ich zapachow. Jak tam jestem, jeden niuch nie wystarcza, zeby podjac dobra decyzje. A propos - chyba czas zamowic jakies probki niszowe Czas do kolejnego flakonika nie jest dla mnie przyjemny, bo ciagle o nim po prostu mysle. Czy aby na pewno to, czy moze cos innego. I tak to sie kreci
|
|
|
|
|
#36 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: małopolska n.s
Wiadomości: 22
|
Dot.: Jak przeżyć... czyli od flakonika do flakonika :)))
Cytat:
jak to pachnie .Pozatym większośc dziewczyn opisuje to przepięknie ,w cudny sposób,ze nie sposób pomyslec własnie tak jak napisała anes119- obiecac sobie ze to ostatni ,kupic ,cieszyc sie nim jak dziecko,podziwiac,wąchac ...do nastepnego razu .A ten nastepny raz przychodzi bardzo za szybko..
__________________
Kobieta patrzy na jednego mężczyznę, rozmawia z drugim, a myśli o trzecim.— George Bernard Shaw ![]()
|
|
|
|
|
|
#37 |
|
ʞɐɯǝuɐ
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: powązki
Wiadomości: 6 987
|
Dot.: Jak przeżyć... czyli od flakonika do flakonika :)))
Ciekawy wątek. I niepokojący. Szczególnie tytuł.
Wiecie, nie sądziłam, że dla kogoś potrzeba kolejnego zapachu we flakonie może być aż tak silna, by zaniedbać inne sprawy. Czytam, że dochodzi do tego, że chowacie zakupy w obawie przed reakcją domowników. Że czasem sie same trochę oszukujecie. Gdybym zauważyła u siebie coś takiego, autentycznie bym zaniepokoiła się o siebie, o brak kontroli nad własnym życiem i emocjami. Nie czujecie, że możecie stracić kontrolę? Nie boicie się tego?
__________________
"This is a ticket for the bus that inkubi, suckubi, and serialbi ride to work. There's only one bus, because otherwise it'd be a bi, and then it'd be too busy exploring dating options to pick anyone up." EVERY WOMAN IS A STAR
|
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#38 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 14 043
|
Dot.: Jak przeżyć... czyli od flakonika do flakonika :)))
Cytat:
. Niestety nawet schować flaszek nie mam jak, bo większość przesyłek odbiera moja mama, która świetnie się orientuje co jest na przykład książką, a co może być flakonem A ja niestety już taką mam naturę, że kręci mnie to czego nie mam i co muszę zdobyć. Jak już stoi na półce moje zainteresowanie gwałtownie spada. I tym sposobem zgromadziłam kilkadziesiąt flakonów i pewnie drugie tyle odlewek Nie zmienia to faktu, że jak przychodzi wybrać zapach to wydaje mi się, że nic ciekawego nie mam . I znów zaczynają się poszukiwania i znów jest ten podniecający dreszczyk emocji kiedy czekam na paczkonosza, a później jest...jak zwykle. Czy mam ochotę przestać? Czasami tak, ale jest jeszcze tyle zapachów do poznania, może trafi się wreszcie ten jeden jedyny...Ech, naprawdę ciężkie jest życie perfumoholiczki
Edytowane przez Daffodilka Czas edycji: 2010-02-25 o 13:04 |
|
|
|
|
|
#39 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-03
Wiadomości: 1 020
|
Dot.: Jak przeżyć... czyli od flakonika do flakonika :)))
Cytat:
Mojego wujka przyjaciel był prawnikiem - zarabiał świetnie, chodził w starych ciuchach i lekko przymierał głodem - wpatrzony jedynie w swą kolekcję znaczków... zmarł tuż po 40-ce, szczęśliwy. Taki miał sposób na życie... może grzeszył przeciw pierwszemu przykazaniu (nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną), czy ja wiem? Ja kocham swój nałóg, niektóre perfumy to dla mnie dzieła sztuki. A lepsze niż psychoanalityk - stresy wyparowują z wydaną kwotą - nowe perfumy i znowu się uśmiechasz |
|
|
|
|
|
#40 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 5 118
|
Dot.: Jak przeżyć... czyli od flakonika do flakonika :)))
Cytat:
Moze faktycznie to jest problem, ktory kwalifikuje sie na kozetke tak jak kazde inne uzaleznienie![]() Czy zaniedbujemy inne sprawy przez chec posiadania perfum...? Chyba nie, w kazdym razie nie powazne sprawy. Jeszcze mi sie nie zdarzylo nie zaplacic rachunku bo kupilam kolejna flaszke albo nie miec na jedzenie z tego powodu. W ogole nie wydaje ostatnich pieniedzy na perfumy. Raczej kupuje wtedy, kiedy mam rezerwy Ale fakt, ze o perfumach mysle bardzo czesto i lubie byc na biezaco. Mysle, ze problem by sie zaczal, gdybym sie kompletnie nie zastanawiala nad konsekwencjami swojej pasji i gdyby faktycznie te konsekwencje byly powazne (czytaj: totalny brak kasy, brak oszczednosci). Swoja droga nie wiem co bardziej szkodliwe: zycie zyciem innych i zastanawianie sie nad duperelami z pracy czy skupienie sie na sobie i swoich przyjemnosciach
|
|
|
|
|
|
#41 | |
|
ʞɐɯǝuɐ
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: powązki
Wiadomości: 6 987
|
Dot.: Jak przeżyć... czyli od flakonika do flakonika :)))
Cytat:
Mój niepokój, moja analiza zachowań (Waszych i moich) chyba wynika z tego, że po pierwsze, perfumy to coś nowego co może mnie cieszyć (bo kręci mnie odkrywanie zapachów niezmiernie) a jednocześnie tak naprawdę nie potrafię się tym cieszyć, nie potrafię wykrzesać z siebie autentycznej pasji - właśnie z powodu tego, że bałabym się utracić choć odrobinę kontroli. Chyba mam odwrotny problem ![]() Jak dla mnie to ta druga droga jest tą właściwą. Dopóki nie czyni sie szkody innym.
__________________
"This is a ticket for the bus that inkubi, suckubi, and serialbi ride to work. There's only one bus, because otherwise it'd be a bi, and then it'd be too busy exploring dating options to pick anyone up." EVERY WOMAN IS A STAR
|
|
|
|
|
|
#42 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: małopolska n.s
Wiadomości: 22
|
Dot.: Jak przeżyć... czyli od flakonika do flakonika :)))
Dokładnie.Dopóki dzieci nie chodza głodne,dom normalnie funkcjonuje to jest ok.Przeciez kazda z nas wie na ile moze sobie pozwolic.Wiadomo ze gdyby nie było kasy na jedzenie ,czy inne wazne sprawy to i nie byłoby na perfumy,a dopoki sa pieniadze na perfumy tzn.ze i na inne rzeczy sa
.Perfumomania to normalne hobby .Któraś z dziewczyn napisała o wujku ktory zbierał znaczki .My zbieramy perfumy a dorosłe jestesmy i gdyby trzeba było przystopowac ,albo ,,zawiesic''hobby to z bólem bo z bólem ale zrobiłybysmy to.
__________________
Kobieta patrzy na jednego mężczyznę, rozmawia z drugim, a myśli o trzecim.— George Bernard Shaw ![]()
|
|
|
|
|
#43 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 24 108
|
Dot.: Jak przeżyć... czyli od flakonika do flakonika :)))
Cytat:
.Ja jak nawet nie powiem mężowi to zrobi to synek albo mąż sam zobaczy pudeko albo kopertę. Jak dostawię kolejną butelkę na półkę to nie łatwo się zorientować, że coś tam przybyło. Ale przyznaję się bez bicia, że 2 razy zdarzyło mi się schować opakowanie po perfumach (kopertę bąbelkową po przesyłce) do szafy, żeby potem wyrzucić tak, aby nikt nie zauważył. Mój synek bawiąc się w listononosza rozwozi paczki wozem listonosza Pata mówiąc: "paczka z perfumami dla mamy" .To taki stan wiecznych zakupów, szukania i łowów... ale nie twierdzę, że to całkiem normalne Owszem, dreszczyk emocji, euforia spada jak już flaszka na półce, potem znowu kolejny zakup, potem przez chwilę wyrzuty sumienia, to jest moim zdaniem nic innego jak nałóg... |
|
|
|
|
|
#44 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: WROCLOVE
Wiadomości: 1 168
|
Dot.: Jak przeżyć... czyli od flakonika do flakonika :)))
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#45 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 5 118
|
Dot.: Jak przeżyć... czyli od flakonika do flakonika :)))
No wlasnie - inni tez maja kosztowne hobby, ale jakos nie zwraca sie uwagi na to, ze ktos na fajki wydaje miesiecznie ok. 300 zl. Gdybym ja co miesiac kupowala flakonik wart 300 zl to ktos by sie pewie popukal po glowie. A przeciez nawet sobie tym nie szkodze - raka pluc ani innego syfa sie przez to nie nabawie
|
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#46 |
|
ʞɐɯǝuɐ
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: powązki
Wiadomości: 6 987
|
Dot.: Jak przeżyć... czyli od flakonika do flakonika :)))
Anes, Ropuszko: przemówiło do mnie co napisałyście
A na pytanie dlaczego to roztrząsam (bo to chyba ja zaczęłam) powiem tak: bo boję się nałogu: jakiegokolwiek nałogu. Przyjemnego tak samo jak szkodliwego. I ciekawi mnie jak Wy sobie z tym radzicie, czy w ogóle czujecie, że to problem, czy też nie, i chciałam poczytać Wasze przemyślenia na ten temat
__________________
"This is a ticket for the bus that inkubi, suckubi, and serialbi ride to work. There's only one bus, because otherwise it'd be a bi, and then it'd be too busy exploring dating options to pick anyone up." EVERY WOMAN IS A STAR
|
|
|
|
|
#47 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 695
|
Dot.: Jak przeżyć... czyli od flakonika do flakonika :)))
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#48 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Miasto Utrapienia
Wiadomości: 1 985
|
Dot.: Jak przeżyć... czyli od flakonika do flakonika :)))
A ja i palę i kupuję
- miotam się przy próbkach( czyli niewielkich ilościach) bo ciekawa jestem zwyczajnie.A duże flachy jakoś tak skrystalizowały się w ramach chciejstw i są to 100% pewniaki.Do nabycia.Jak skończę bedzie powtórka bo szybko ubywają te ml.
__________________
Kadzidła... Paczule... Dymy... przygarnę, adoptuję, kupię WSZYSTKIE DZIWOLĄGI PRZYGARNĘ |
|
|
|
|
#49 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Jak przeżyć... czyli od flakonika do flakonika :)))
Estell-też tak myślę
![]() Ja właśnie za 2 tygodnie będę mogła spełnić moje perfumeryjne marzenie i te 2 tygodnie są dla mnie wiecznością. Robię sobie prezent na urodziny, które wypadają w marcu...no dobra, dochodzi mi 3 z przodu ![]() Z tej okazji uważam, że zsługuję na flachę 100ml Coco Mademoiselle Chanel, do tego fajnie byłoby mieć jakiś dodatek w postaci np. balsamu ![]() Mam zniżkę 10% w Sephora i wtedy ją właśnie wykorzystam. Dodam, że jeszcze nigdy nie wydałam tak porażającej kwoty jednorazowo na jedne perfumy, ale trójka z przodu jest tylko raz
|
|
|
|
|
#50 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-03
Wiadomości: 1 020
|
Dot.: Jak przeżyć... czyli od flakonika do flakonika :)))
Cytat:
W momencie stresu muszę odreagować, a ponieważ nienawidzę swoich reakcji typu tłuczenie talerzy, wolę rozproszyć stres nagradzając sama siebie czarownym prezentem... potem bywa, że ów prezent cudownie się opłaca, upiększając niezapomniane momenty w życiu - miłe spotkania, przyjęcia, wyjazdy... Piękny zapach sam w sobie jest świętem i uskrzydleniem, sprawia że ludzie uśmiechają się do nas, dopytują co to za perfumy i... nieraz kupują to samo ![]() Rzecz jasna to kosztowne hobby... każdy ma swoje priorytety; znam ludzi którzy mając nadwagę przejadają większość kasy, na codzień jedzą luksusowe produkty bo... lubią tacy byli moi kochani Dziadkowie (może dlatego że przeżyli wojnę). Ja często odmawiam sobie czekolady czy łososia a w pracy jem kanapkę z byle czym - za to nie żal mi na zapach w którym się zakochałam... Żal mi pieniędzy na ciuchy po kilkaset zł (które z kolei kolekcjonuje moja przyjaciółka) bo mam świadomość że zedrą się w tym samym tempie jak te zwykłe...Dawno temu poznałam piękną kobietę, świeżo upieczoną mężatkę. Był to przełom lat 80/90 więc moim marzeniem było Masumi z matczynej półki Otóż tamta młoda kobieta poruszyła się i przez ułamek sekundy poczułam rajską strużkę, rozdziawiłam buzię i pytam co to. Margaret Astor, odpowiada. A ile kosztują, pytam. Mówi, że całą pensję, tak, wie że jest szalona ale za cudne perfumy odda wszystko... a ma ich całą kolekcję... uśmiechała się przy tym rozmarzona. Wtedy pomyślałam, że kiedyś i ja uskładam na Margaret Astor nie wiedziałam że mając lat czterdzieści kupię je po raz drugi (tym razem na allegro) za 30 zł ![]() Jasne że budżet domowy nie ucierpi - co najwyżej oszczędności. Moja koleżanka nie pachnie niczym, za to ma buty za 600 zł... i mówi że okazyjnie kupiła tak tanio... jedni "zbierają rybki", drudzy "hodują znaczki"
Edytowane przez kroliczek190 Czas edycji: 2010-02-25 o 18:34 |
|
|
|
|
|
#51 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 24 108
|
Dot.: Jak przeżyć... czyli od flakonika do flakonika :)))
Cytat:
) a hobby i zanteresowania wraz z poprawa sobie tym humoru to drugie. Dla mnie to np. też taki mały świat "luksusu", na który mogę sobie pozwolić, na ciuchy Burberry czy Diora nie byłoby mnie stać nawet jakbym oszczędzała pół roku a na wody i dobre kosmetyki mogę sobie pozwolić . Nie wydaję na drogie buty, ciuchy, nie palę, nie piję (chociaż te 2 ostatnie to chwilowe, teraz nie mogę bo karmię ) to sobie tak umilam życie . Mam przyjaciółkę, która wydaje ok. 40-70 tys. rocznie na podróże a ma zawsze 1 wodę, 1 tusz, 1 podkład, bo po co jej więcej, jak się skończy to dopiero wtedy kupuje (a ja mam zawsze po kilka ), także co komu wygodnie pod warunkiem, że nie odbywa się to ze szkodą dla innych . Jeżeli wydaję na wody to kosztem innych rzeczy oczywiście, ale zawsze kosztem rzeczy swoich .
|
|
|
|
|
|
#52 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: WROCLOVE
Wiadomości: 1 168
|
Dot.: Jak przeżyć... czyli od flakonika do flakonika :)))
Czyli jakbyśmy miały to wszystko zdefiniować ten nałóg, hobby - kto jak chce, to jak by brzmiała definicja tego stanu ?
Ktoś ma jakiś pomysł ?
|
|
|
|
|
#53 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 1 164
|
Dot.: Jak przeżyć... czyli od flakonika do flakonika :)))
Bardzo ciekawy i szczery wątek.
Definicji nie jestem w stanie skonstruować, ale parę refleksji osobistych to już tak. Ja, poodbnie jak Polly, chyba nigdy nie będę posiadaczką wielkiej liczby flakonów, bo mnie też zbyt mało zapachów się podoba. Ubiegły rok zakończyłam mając - uwaga - półtora (!!!!) flaszki i dwie odlewki. Za to ok.200 próbek. W tym roku chciałabym zgromadzić jakąś małą sensowną kolekcję - ale idzie mi to chaotycznie. Miałam plan, na czym mi najbardziej zależy, a na czym mniej - ale zdarzają mi się też kompletnie impulsywne zakupy w ciemno pod wpływem np. samych recenzji albo innych okoliczności. Postanowiłam jednak z tym specjalnie nie walczyć - bo czasem nie ma innej możliwości przetestowania zapachu, a raz udało mi się w ten sposób namierzyć jeden z moich ukochanych zapachów (Yvresse). Kupuję najczęściej okazyjnie, np. na eBayu, a zdarza się, że potem bezstratnie udaje mi się jeszcze sprzedać na Allegro, gdzie wybór jest mniejszy (ale nie zawsze udaje się bezstratnie, niestety ). Jeśli jakieś perfumy mi tak do końca nie odpowiadają, a takich jest zdecydowana większość, sprzedaję natychmiast i bez najmniejszego żalu. Marzę o kolekcji - takiej z 10 flaszek - zapachów, które bym naprawdę kochała i które by wystarczały na wszystkie możliwe okazje - na razie mam 5 takich i jeszcze ze 2 może w planie. Nie lubię zmieniać często zapachów, przywiązuję się do nich. Uwielbiam za to testować i traktuję to nie tylko jako przyjemność, ale i konkretną wiedze - tak sobie myślę, że dobrze jest się na czymś trochę znać, nawet jeśli to taka głupota jak perfumy. Nie miałabym czasu na studiowanie historii sztuki dajmy na to, a malutki wycinek sztuki użytkowej, czyli perfumiarstwa, jestem w stanie pomalutku zgłębiać nawet mając dzieci i absorbującą pracę.Wydaje mi się też, że gdybym nie wydawała pieniędzy na perfumy i próbki, to wydawałabym na coś innego - miałam tak w czasie, gdy moje dzieci były malutkie. Najpierw w ciąży zmysł powonienia kompletnie mi oszalał i nie byłam w stanie znieść żadnych perfum, więc spokojnie odeszły one na jakiś czas w niepamięć. W czasie urlopu macierzyńskiego kupowałam strasznie dużo płyt, bo siedząc z niemowalakami w domu słuchanie ich uważałam za cudowną rozrywkę, coś "dla mnie", co jednocześnie nie kolidowało z obowiązkami przy dzieciach. Potem szaleńczo kupowałam klocki Lego - naprawdę swiat twórczych zabawek zafascynował mnie i zgromadziłam dla swoich pociech cudowną kolekcję Lego, która przez lata im służyła. Potem dotarło do mnie, że jestem wciąż młodą kobietą, której ciało na dodatek już od jakiegoś czasu ma normalne w miarę kształty i wielką przyjemność zaczęło mi sprawiać kupowanie ciuchów, bo po ciążach i karmieniu moja garderoba była w opłakanym stanie. A potem przyszedł nawrót moich perfumeryjnych zainteresowań i tak już zostało, także dzięki Wizażowi .Interesowanie się perfumami sprawia mi wielką przyjemność, sprawia, że czuję się kobieco, mam więcej pogody i energii. Nieobcy jednak jest mi niepokój, czy to nie zabardzo pochłania, czy to nie za wiele kosztuje.... Czasem na jakiś zakup czekam cierpliwie miesiącami, ale zdarzaja mi się też zachowania impulsywne i nieprzemyślane... Ale gdybym kupowała flaszkę za flaszką i czuła ciągłe nienasycenie, wydając ostatnie pieniądze na perfumy, to na pewno zaczełabym się zastanawiać, czy za tym nie kryje się jakiś poważny problem...
__________________
|
|
|
|
|
#54 | |
|
Szef ds. Wymianek
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 17 865
|
Dot.: Jak przeżyć... czyli od flakonika do flakonika :)))
Cytat:
![]() otoz jaka cudowna koincydencja - nie liczac marca (wstawmy wrzesien ), to ja moglabym, zamiast Ciebie, napisac Twoj post. bo reszta - z tymi wszystkimi trojkami w roli glownej, jak rowniez setka Coco (ze bez balsamu, znizki i na All - nic to, nie badzmy drobiazgowi), sie zgadza
__________________
Rebecca Minkoff Bree Body Black (nowa, z metkami)
szuka nowego domu |
|
|
|
|
|
#55 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 695
|
Dot.: Jak przeżyć... czyli od flakonika do flakonika :)))
Tak czytam jeszcze raz wszystkie wypowiedzi i odnosze wrażenie, że każda z nas sama przed sobą potrzebuje usprawiedliwienia na kontynuowanie swojego dziwnego zainteresowania
![]() A może się nie usprawiedliwiać tylko pogodzić się z tym, że jesteśmy lekko odchylone na psychice? Przynajmniej nudno nie jest z tymi odchyłami
|
|
|
|
|
#56 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 1 164
|
Dot.: Jak przeżyć... czyli od flakonika do flakonika :)))
Mi się wydaje, że takie coś jak perfumowe hobby musi podlegać ciągłej wewnetrznej kontroli, aby nie przerodziło się w jakąś niezdrową manię, i paradoksalnie tylko ograniczjąc się w pewnym stopniu można czerpać z tego przyjemność i nie popaść w stan zniewolenia i nie pogrążyć się w wyrzutach sumienia - ale to sprawa bardzo osobista, trudno tu czegoś komuś zabraniać czy oceniać go. Jednak przyznaję, że znam znacznie gorsze hobby. Na przykład w takich sklepach z modelami do sklejania pełno jest 30-,40-letnich facetów, którzy jednorazowo wydają po 700-800 złotych na jakieś bzdurne figurki kosmitów i goblinów, potem te figurki godzinami sklejają i malują, a nawet spotykają się, żeby pograć w jakieś tam gierki strategiczne z ich udziałem
. Kiedy kupuję jakieś modele dla swojego synka w takim sklepie, zawsze mam mieszane uczucia - to fajnie, że ktos ma pasję, ale czemuż taką infantylną jakąś.... Są i inne podobne hobby, ale mniej mi znane. Że o poważnych nałogach i destrukcyjnych uzależnieniach nie wspomnę. A perfumy - przynajmniej to wdzięczne i kobiece.No i jeszcze jedna sprawa - duży plus to takie fora jak nasz Wizaż - takie miłe babskie środowisko, tyle miłych słów i bezinteresownej życzliwości, tyle sympatycznych znajomości... Nie, ja odcinać się od tego wszystkiego nie mam zamiaru - no, tylko rzeczywiście trzeba chyba się okreslić, o co nam w tym chodzi - czy chcę poznac jak najwięcej zapachów, bo to ciekawe, czy chcę zostac kolekcjonerką i gotowa jestem poświęcic inne wydatki dla zgromadzenia swojej kolekcji, czy szukam po prostu ładnego zapachu dla siebie, a przy okazji sobie trochę poplotkuję... Ja na pewno kolekcjonerką nigdy nie będę, nie nadaję się. Ale po lekturze tego wątku zastanawiam się, czy pewnego perfumeryjnego wydatku planowanego na ten miesiąc nie przesunąć jednak na następny...
__________________
Edytowane przez OlaVS Czas edycji: 2010-02-26 o 16:17 |
|
|
|
|
#57 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 5 118
|
Dot.: Jak przeżyć... czyli od flakonika do flakonika :)))
Cytat:
), raczej tego, ze sporo pieniedzy na to idzie, a zapachy szybko mi sie nudza. A jako, ze sie szybko nudza, to trzeba kupic cos nowego - i to jest bledne kolo. Mam obsesje poznawania nowosci - to akurat nie jest szkodliwe, bo nie kazda nowosc (ba, moze 5 % z nowosci) chce kupic. Musze jednak poznawac, zeby wiedziec, ze zapachu X i Y nie bede chciala uzywac. To jest weryfikacja, ktora pozwala mnie uchronic przed nieudanym zakupem - to uwazam za rozsadne cale zycie poszukuje tego jednego jedynego, ktory na zawsze zagosci na mojej poleczce. czasami sama przestaje wierzyc, ze cos takiego w koncu mi sie trafi - ze bedzie mnie fascynowac caly czas i nie bede chciala niczego nowego (jak z chlopem ). czasami zdaje mi sie ze juz juz odkrylam signature scent, ale nie - wciaz zwracam uwage na nowosci i MUSZE je poznac. To naprawde jak z poszukiwaniem drugiej polowki. A ja jestem bardzo wybredna i oczekuje, ze perfumy beda trwale, ciekawe, ogoniaste, wzbudzajace zachwyt w otoczeniu i idealnie do mnie dobrane. Zgodnie z tym, co mowi perfumeria Galilu perfumy sa idea, a nie zwyklym produktem - przynajmniej ja sie z tym zgadzam Ale problem mam bo sporo czasu trace na poszukiwania i na testowanie O pieniadzach nie wspomne, bo probki tez kosztuja.
Edytowane przez ropuszka Czas edycji: 2010-02-26 o 16:24 |
|
|
|
|
|
#58 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 1 164
|
Dot.: Jak przeżyć... czyli od flakonika do flakonika :)))
Cytat:
Ja też perfumy traktuję jako wcielenie pewnej idei, jako pewien rodzaj sztuki użytkowej właśnie - dlatego perfumy stare i niezależnych firm niszowych mają dla mnie tyle uroku - miały szczęście powstawać w spokoju jako krystalizacja artystycznego pomysłu, a nie jako komercyjny produkt.
__________________
|
|
|
|
|
|
#59 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Jak przeżyć... czyli od flakonika do flakonika :)))
hmmm, mam naprawdę ogrom flakonów, ale nie traktuję siebie jako kolekcjonerki, której definicją, wg. mnie, jest dążenie do posiadania jak największej ilości różnorodnych flakonów i zapachów, gdzie kwestią zupełnie bez znaczenie jest, czy mi się podobają, czy nie.Jest to kupowanie pod wpływem chwili, bo np.zapach ma ładny flakonik, albo ciężko go zdobyć.
Według tej definicji na pewno nie jestem kolekcjonerką, ponieważ każdy zapach w mojej kolekcji musi mi się podobać, jeślki okazuje się, że nam nie po drodze na dłuższą metę, to pozbywam się go drogą sprzedaży lub wymiany ![]() siarko-faktycznie taka sama sytuacja,utwierdziłaś mnie w przekonaniu, że nie zwariowałam i zasługuję na takie szaleństwo , choć balsam i inne cuda z serii chyba sobie daruję na teraz, chyba, że na dolce.pl ![]() Dodam ,że mam już do połowy opróżniony flakon Coco M. 35ml, ale wkurza mnie, że żal mi go używać ze względu na cenę, a mając dodatkowe 100ml ,będę mogła się kąpać w tym cudeńku ![]() ![]() Może przyszłym miesiącu dokupię Chance EDP 100ml, bo też bardzo lubię, a może wersję eau fraiche lub eau tendre, ale to już temat na inny wątek
Edytowane przez golgie Czas edycji: 2010-02-26 o 18:03 |
|
|
|
|
#60 | |
|
Szef ds. Wymianek
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 17 865
|
Dot.: Jak przeżyć... czyli od flakonika do flakonika :)))
Cytat:
![]()
__________________
Rebecca Minkoff Bree Body Black (nowa, z metkami)
szuka nowego domu |
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Perfumy
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:16.




.
.
.


.To normalnie jak jakis nałóg

Moj maz kochany wie o wszystkim o mam, ale nie ma pojecia o tym, ze mam taka obsesje (chociaz moze troszke sie domysla...?). Jeden zakup zatailam - Rodrigueza, ktory i tak byl na promocji, ale bylo nie bylo 260 zl poszlo. Ukrylam miedzy ciuchami 
. Niestety nawet schować flaszek nie mam jak, bo większość przesyłek odbiera moja mama, która świetnie się orientuje co jest na przykład książką, a co może być flakonem
Nie zmienia to faktu, że jak przychodzi wybrać zapach to wydaje mi się, że nic ciekawego nie mam
. I znów zaczynają się poszukiwania i znów jest ten podniecający dreszczyk emocji kiedy czekam na paczkonosza, a później jest...jak zwykle. Czy mam ochotę przestać? Czasami tak, ale jest jeszcze tyle zapachów do poznania, może trafi się wreszcie ten jeden jedyny...Ech, naprawdę ciężkie jest życie perfumoholiczki 

). Jeśli jakieś perfumy mi tak do końca nie odpowiadają, a takich jest zdecydowana większość, sprzedaję natychmiast i bez najmniejszego żalu. Marzę o kolekcji - takiej z 10 flaszek - zapachów, które bym naprawdę kochała i które by wystarczały na wszystkie możliwe okazje - na razie mam 5 takich i jeszcze ze 2 może w planie. Nie lubię zmieniać często zapachów, przywiązuję się do nich. Uwielbiam za to testować i traktuję to nie tylko jako przyjemność, ale i konkretną wiedze - tak sobie myślę, że dobrze jest się na czymś trochę znać, nawet jeśli to taka głupota jak perfumy. Nie miałabym czasu na studiowanie historii sztuki dajmy na to, a malutki wycinek sztuki użytkowej, czyli perfumiarstwa, jestem w stanie pomalutku zgłębiać nawet mając dzieci i absorbującą pracę.
