Po poronieniu - kiedy okres, kolejna ciąża?

[rafantynka1]

Napisane przez magdziunia111123

witajcie dzieczyny
Musze sie wygadac. jest mi zle.
1.5 roku temu zaszłam w ciaże. co prawda nie była to ciaza planowana. 15 wrzesnia wieczorem zauwazyłam na bieliznie brazowe plamy dzien pózniej strasznie sie czułam wymiotowalam miałam biegunke strasznie bolało mnie podbrzusze i miałam bardzo silne krwawienie popołudniu ,,wyleciała'' ze mnie skrzeplina tak wtedy myslałam. zadzwoniłam do chłopaka i pojechalismy do lekarza. powiedział mi wtedy ze to moje dziecko. poczatkowo do tego tak nie podchodziłam zachowywałam sie normalnie
dopiero po kilku dniach to do mnie dotarło załamałam sie. nie mogłam sie podniesc bardzo długo. niedawno poszłam do gin i powiedziałm mi ze jestem w ciazy i trzeba zrobisz szczegółowe badania. 2 dni temu byłam. powiedział ze najprawdopodobniej nie utrzymam tej ciazy z powodu zle wykszłatconej macicy. jestem załamana pomózcie.

Kochana moje zdanie jest takie że powinnaś poradzić sie jeszcze jakiegoś innego gina wydaje mi sie że zyjemy w takim świecie w którym dużo jest mozliwe podejrzewam że i na macicę są sposoby Trzymaj się cieplutko jestem dobrej mysli i mam nadzieje że pozytywnie rozwinie się stutuacja Twojej ciąży

dizi święte słowa Kochana

[zielona1911]

Moja macocha miala dzis lyzeczkowanie.pojechala do szpitala bo dostyala silny bol brzucha i zaczela plamic,serce dziecka nie bilo juz od paru dni. Lekarze kazali jej wrocic do domu i przyjsc jak bedzie mocniej krwawic,ona pow.ze nigdzie nie pojdzie bo z tego bolu nawet chodzic nie moze.Zrobili jej lyzeczkowanie ale bez znieczulenia!!! bardzo ja bolalo,krzyczala na caly szpital! Maja prawo zrobic zaboeg na zywca? moznaby bylo zaskarzyc szpital?

[MoniaK]

Napisane przez zielona1911

Moja macocha miala dzis lyzeczkowanie.pojechala do szpitala bo dostyala silny bol brzucha i zaczela plamic,serce dziecka nie bilo juz od paru dni. Lekarze kazali jej wrocic do domu i przyjsc jak bedzie mocniej krwawic,ona pow.ze nigdzie nie pojdzie bo z tego bolu nawet chodzic nie moze.Zrobili jej lyzeczkowanie ale bez znieczulenia!!! bardzo ja bolalo,krzyczala na caly szpital! Maja prawo zrobic zaboeg na zywca? moznaby bylo zaskarzyc szpital?

rany boskie, na żywca??? no chyba poszaleli

Ja z bólu nie mogłam wytrzymać przed zabiegiem (tak mnie brzuch bolał) i nie wyobrażam sobie jak mogliby mi to robić na żywca.
Chociaż powiem Wam, że moja mama też poroniła (oczywiście 30 lat temu były inne czasy) i była lekko zdziwiona jak jej powiedziałam, że miałam znieczulenie. Ona przed zabiegiem nie chciała mnie straszyć, bo pamiętała swój zabieg i myślała że u mnie będzie tak samo

[rafantynka1]

Bez z nieczulenia bym się chyba dotknąc nie dała to chyba jakiś rzeźnik!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!! robił jej łyżeczkowanie....ja miałam narkozę więc jak się obudziłam to już po bólu było.....wydaje mi się że powinniście wystosować odpowiednie pismo do Izbu Lekarskiej czy ten lekarz mógł tak zrobić. Z całego serca współczuję

[brunia1980]

Jutro mam iść do szpitala po wyniki badań hist-patologicznych. Strasznie się boję tego co tam może być napisane. A jak było u was?

[MoniaK]

Napisane przez brunia1980

Jutro mam iść do szpitala po wyniki badań hist-patologicznych. Strasznie się boję tego co tam może być napisane. A jak było u was?

Do mnie mają przyjść pocztą; czekam i czekam i już się doczekać nie mogę

[kowalka 26]

witam wszystkich,jestem na forum po raz pierwszy. 2,5 tyg.temu miałam usowana martwa ciaze za pomoca tabletek. od tamtej pory mam krwawienia.bardzo mało obfite ale sa. słyszałam sie ze taki stan moze utrzymywac sie do 3 tyg,a to juz nie długo.doje sie ze jest cos nie tak. czy to normalne bo z wypowiedzi innych dziewczyn na forum wynika ze one miały krwawienie przez kilka dni. obecnie mieszkam w angli a tutaj do 3 miesiaca ciazy wogóle sie nie interesuja kobieta ani dzieckiem i poronienie uwazaja za cos naturalnego. po zabiegu nie zostałam skierowana na zadne badania.a kobieta przez cała ciaze nie jest badana przez ginekologa tylko przez połozna która na podstawie dotykania brzucha stwierdza czy jest wszystko ok. wydaje mi sie ze gdybym była w polsce moja ciaze udało by sie uratowac.


serdecznie pozdrawiam.

[rafantynka1]

Napisane przez kowalka 26

witam wszystkich,jestem na forum po raz pierwszy. 2,5 tyg.temu miałam usowana martwa ciaze za pomoca tabletek. od tamtej pory mam krwawienia.bardzo mało obfite ale sa. słyszałam sie ze taki stan moze utrzymywac sie do 3 tyg,a to juz nie długo.doje sie ze jest cos nie tak. czy to normalne bo z wypowiedzi innych dziewczyn na forum wynika ze one miały krwawienie przez kilka dni. obecnie mieszkam w angli a tutaj do 3 miesiaca ciazy wogóle sie nie interesuja kobieta ani dzieckiem i poronienie uwazaja za cos naturalnego. po zabiegu nie zostałam skierowana na zadne badania.a kobieta przez cała ciaze nie jest badana przez ginekologa tylko przez połozna która na podstawie dotykania brzucha stwierdza czy jest wszystko ok. wydaje mi sie ze gdybym była w polsce moja ciaze udało by sie uratowac.
serdecznie pozdrawiam.

W moim przypadnku było troszke inaczej bo ja miałam łyżeczkowanie więc te krwawienie trwało zaledwie kilka dni chyba 5,może gdy macica oczyszcza się samoistnie potrzebuje więcej czasu,każdy orgaznizm jest inny i każdy inaczej reaguję podejrzewam że za kilka dni wróci do normy.

brunia1980 na moim badaniu wyszły resztki nabłonka czy coś takiego nic z tych badan nie wynikło żadnego powodu poronienia nie dały Nie będzie tak strasznie nie bój sie będzie dobrze))))

[brunia1980]

Powiem szczerze dziewczyny , że jestem przerażona. Dzis miałam odebrać wyniki badań hist-pat. i ich jeszcze nie ma , to tak 14 dni , tylko nikt mi nie powiedział , że roboczych. Mam kłucia po prawej stronie i bóle kegosłupa. Oczytałam sie informacji na internecie i już ułozyłam sobie czarny scenariusz. W połowie stycznia miałam robiona cytologię wyszła ok, badanie USg po poronieniu też wszystko w porządku a ja żyję w szoku i czekam na najgorsze.

[evullka]

Napisane przez kowalka 26

witam wszystkich,jestem na forum po raz pierwszy. 2,5 tyg.temu miałam usowana martwa ciaze za pomoca tabletek. od tamtej pory mam krwawienia.bardzo mało obfite ale sa. słyszałam sie ze taki stan moze utrzymywac sie do 3 tyg,a to juz nie długo.doje sie ze jest cos nie tak. czy to normalne bo z wypowiedzi innych dziewczyn na forum wynika ze one miały krwawienie przez kilka dni. obecnie mieszkam w angli a tutaj do 3 miesiaca ciazy wogóle sie nie interesuja kobieta ani dzieckiem i poronienie uwazaja za cos naturalnego. po zabiegu nie zostałam skierowana na zadne badania.a kobieta przez cała ciaze nie jest badana przez ginekologa tylko przez połozna która na podstawie dotykania brzucha stwierdza czy jest wszystko ok. wydaje mi sie ze gdybym była w polsce moja ciaze udało by sie uratowac.


serdecznie pozdrawiam.

Po pierwszym poronieniu tez dostalam tabletki na wywolanie i plamilam az do nastepnej miesiaczki.

[bella7]

Rafantynko, ja miałam samoistne. krwawiłam łącznie ok 5 dni a później brudziłam ...

[rafantynka1]

Napisane przez bella7

Rafantynko, ja miałam samoistne. krwawiłam łącznie ok 5 dni a później brudziłam ...

Widzicie że każda z nas ma inny organizm nie mam pojęcia od czego to zalezy możemy sobie tylko gdybać i przypuszczać, a i tak bedzie tak jak ma byc....ja teraz już wróciłam do "normy" jeszcze pare dni i wznawiam prace twórczą nad bobaskiem pod warunkiem że jeszcze go nie ma w brzuszku,bo może po tym jednym szaleństwie.....kto wie
bella7 a jak z Twoimi poczynaniami bo ja czekam na fotkę teściku z II

[agnyska81]

Witajcie, dawno mnie tu nie było
Mam dziś mega-doła Na codzień naprawdę staram się trzymać, ale nadal są ciężkie chwile, w których po prostu nie wytrzymuję, boję się że to nigdy nie minie
Okresu nadal nie mam, choć od kilku dni są chwile, że brzuch boli mnie jak przed, więc liczę że to kwestia dni.
His-pat odebrałam, wynik standardowy, więc chyba dobrze. U lekarza jeszcze nie byłam, chyba źle, ale bardzo się tego boję i nie chcę iść sama (a mąż pracuje na zmiany, więc trudno zgrać termin).

Szkoda, że pojawiły się nowe twarze, bardzo mi przykro

[rafantynka1]

Napisane przez agnyska81

Witajcie, dawno mnie tu nie było
Mam dziś mega-doła Na codzień naprawdę staram się trzymać, ale nadal są ciężkie chwile, w których po prostu nie wytrzymuję, boję się że to nigdy nie minie
Okresu nadal nie mam, choć od kilku dni są chwile, że brzuch boli mnie jak przed, więc liczę że to kwestia dni.
His-pat odebrałam, wynik standardowy, więc chyba dobrze. U lekarza jeszcze nie byłam, chyba źle, ale bardzo się tego boję i nie chcę iść sama (a mąż pracuje na zmiany, więc trudno zgrać termin).

Szkoda, że pojawiły się nowe twarze, bardzo mi przykro

nie bój sie nie będzie tak źle a @ napewno przyjdzie ja dostałam po 32 dniach nie zamartwiaj się tak.... będzie dobrze co było to bylo nie zmieni się przeszłości głowa do góry trzeba myslec pozytywnie i starac się dalej ja już nie moge się doczekac nastepnej @ i zaczynam starania chodź już raz w tym cyklu zaszalałam kto wie może Ktos z tego wyjdzie Aguś i ty musisz się otrząsnąc wiem że to trudne może ja nie potrzebowałam tyle
czasu by wrócic do normy ale podeszłam do tego tak "życie jest takie krótkie musimy korzystać z nigo a nie zamarwiac sie i myslec co by było gdyby...." i ty też musisz byc dobrej mysli... czekam na Twoje pozytywne myslenie... mam nadzieję że niebawem nam napiszesz że zaczynasz starania))))pozdrawiam Cię serdecznie

[MoniaK]

Napisane przez agnyska81

Witajcie, dawno mnie tu nie było
Mam dziś mega-doła Na codzień naprawdę staram się trzymać, ale nadal są ciężkie chwile, w których po prostu nie wytrzymuję, boję się że to nigdy nie minie
Okresu nadal nie mam, choć od kilku dni są chwile, że brzuch boli mnie jak przed, więc liczę że to kwestia dni.
His-pat odebrałam, wynik standardowy, więc chyba dobrze. U lekarza jeszcze nie byłam, chyba źle, ale bardzo się tego boję i nie chcę iść sama (a mąż pracuje na zmiany, więc trudno zgrać termin).

Szkoda, że pojawiły się nowe twarze, bardzo mi przykro

Aga, ja Cię za uszy wytargam Po pierwsze za to, że powinnaś iść do lekarza na kontrol (bo z tego co piszesz chyba jeszcze nie byłaś po zabiegu, tak?). U mnie w karcie jest napisane że trzeba się zgłosić w przeciągu 4 tygodni, więc bardzo Cię proszę idź i nie bój się Głowa do góry, na pewno wszystko będzie dobrze

[bella7]

Napisane przez rafantynka1

nie bój sie nie będzie tak źle a @ napewno przyjdzie ja dostałam po 32 dniach nie zamartwiaj się tak.... będzie dobrze co było to bylo nie zmieni się przeszłości głowa do góry trzeba myslec pozytywnie i starac się dalej ja już nie moge się doczekac nastepnej @ i zaczynam starania chodź już raz w tym cyklu zaszalałam kto wie może Ktos z tego wyjdzie Aguś i ty musisz się otrząsnąc wiem że to trudne może ja nie potrzebowałam tyle
czasu by wrócic do normy ale podeszłam do tego tak "życie jest takie krótkie musimy korzystać z nigo a nie zamarwiac sie i myslec co by było gdyby...." i ty też musisz byc dobrej mysli... czekam na Twoje pozytywne myslenie... mam nadzieję że niebawem nam napiszesz że zaczynasz starania))))pozdrawiam Cię serdecznie

no normalnie to podobnie do mnie
Aga żadnych dołów, Rafantynka ma rację

moje poczynania?? haha akurat wiem,że póki co w ciąży nie jestem... od następnego cyklu zacznę mierzyć tempkę

[agnyska81]

Ale to nie tak, że ja siedzę i sie zamartwiam, rozpamiętuję, płaczę... Na codzień żyję normalnie, nikt się po mnie nie domyśla, że coś nie tak (oczywiście z tych, co nie wiedzą). Wczoraj po prostu miałam ciężki dzień, byłam na babskim wieczorku, gdzie akurat trafiła się dziewczyna w początkowej ciąży, która bardzo się cieszyła, generalnie był to główny wątek spotkania. Nie wiedziałam co zrobić, bardzo ciężko było mi w tym uczestniczyć, a to na tyle daleka znajoma, że nie chciałam mówić wprost, że coś nie tak. Potem jeszcze miałam rozmowę z dobrą koleżanką, której powiedziałam co się stało, a ona mnie zaczęła pocieszać w taki dziwny sposób (no wiecie, "może lepiej, że tak się stało", "jeszcze się doczekasz" itp.). Żeby tego było mało, na koniec wieczoru dowiedziałam się, że najlepszy kumpel męża zostanie wkrótce ojcem i więcej mi nie było trzeba. Po prostu wszystko naraz zwaliło mi się na głowę Pojedynczo spokojnie bym to zniosła.

Wy po prostu myślicie, że jestem smutas, bo wpadam tu tylko się poskarżyć

Na okres czekam na razie 37 dni, lekarz nie powiedział mi po jakim czasie mam przyjść na kontrolę, mam nadzieję, że w przyszły czwartek będzie już po @ i będziemy mogli się wybrać.

[bella7]

no to długawo czekasz... mój organizm potraktowal # jak @ i następą dostałam w przybliżonym terminie... jak normalnie...

[agnyska81]

Napisane przez bella7

no to długawo czekasz... mój organizm potraktowal # jak @ i następą dostałam w przybliżonym terminie... jak normalnie...

Ha, już nie czekam, zaczęło się Ja normalnie miałam cykle 30-31 dni, więc "tylko" tydzień po terminie.

[rafantynka1]

agnyska81 no to super że @ już jest coraz bliżej do następnych starań....wiem że ciężko jest słuchać o ciążach innych i ich radości po takiej stracie jakiej doznałyśmy ale cóż już taki jest ten nasz świat
ja już nie mogę się doczekać Świąt Wielkanocnych (choć wolę Boże Narodzenie) będę już po następnej @ i działam na całego (o ile już mi się nie udało może za tydzień jakiś teścik kontrolny zrobię)
bella7 Słońce ty też się nie leń do roboty
Jakoś ostatnio mam dobry humor i myślenie pozytywne w przyszłym tygodniu wracam już do pracy więc nie dużo już mi laby zostało

[MoniaK]

Napisane przez agnyska81

Wy po prostu myślicie, że jestem smutas, bo wpadam tu tylko się poskarżyć

eee tam, co Ty mówisz Ja Ciebie doskonale rozumiem (pewnie każda z nas która to przeżyła) i wiem, że wystarczy drobiazg aby wszystko się przypomniało i wróciły smutne myśli Niestety nie da się tego wszystkiego ot tak zapomnieć, potrzeba po prostu czasu aby powrócić do równowagi. Życzę Ci Aguś aby wszystko się dobrze ułożyło
Ja jutro idę idę na wizytę do gina, dostałam wyniki badań ale za cholerę nie wiem co tam jest napisane; sama łacina

[brunia1980]

Moje drogie, wszystko ze mnie zeszło, nawet te bóle które miałam. Przez te 10 dni żyłam w takim stresie, już chyba wszystkie nowotwory u siebie wypatrzyłam i co o nowym poczytalam to już objawy u siebie miałam. Teraz czekam na miesiaczkę , kwas foliowy , chwila przerwy i do dzieła Pozdrawiam Was i trzymam kciuki za Was.

[Black_Angel86]

Cześc, i ja niestety do Was dołączam. Piszę, żeby się wygadac trochę. Poroniłam w 12 tyg, chociaż gin powiedział że to mogło stac się ze 2 tyg wcześniej. U gin byłam w piątek, już wiedziałam co jest grane, nie owijał w bawełnę, ale też bardzo pocieszał, wtedy byly pierwsze małe plamki. Dał mi skierowanie do szpitala na czyszczenie, jak to nazwał, na poniedziałek (jakby się nic nie działo, w innym przypadku jechac o każdej porze). Nie doczekałam, w sobotę wieczorem miałam straszne bóle i skurcze, zaczęłam krwawic bardzo solidnie, po prostu ze mnie leciało jak z kranu, była 23:30 jak dotarłam. A tam nie dosc, ze mialam pierwszy kontakt z siostrą zakonną która robiła mi USG, i sprawdzała obfitosc krwawienia, to jeszcze okazało się , że mnie nie uśpią a zabieg musiał byc JUŻ! Tak więc trafiłam na stół bez uśpienia, dali mi tylko coś w żyłę, że zakręciło mi się w głowie, i do dzieła. Nie uśpili mnie ponieważ jadłam 4 godziny prędzej 1 ptasie mleczko! Mogłam się udusic. Lekarz powiedział: "Niech pani powie jak na spowiedzi o której pani jadła, od tego zależy czy pani przeżyje", a potem kazał mi się nie drzec!!! Bolało jak cholera, wszystko dokładnie czułam, jak ze mnie wyrywa wnętrzości, do tej pory cała się trzęsę na samo wspomnienie.
Minęło już 3 tyg od zabiegu, byłam tydz temu u gin, powiedział, że wszystko ok, i że po @ możemy się starac, niepokoi mnie tylko jedna sprawa, że nie zlecił mi żadnych badań, nie wiem czy zrobic je na własną rękę czy co? Powiedział, że i tak z nich nic nie wyniknie, strata czasu i kasy.Z jednej strony mu wierzę, jest świetnym specjalistą o czym świadczą pozytywne opinie na forach i kolejki 4 godzinne w gabinecie prywatnym. Z drugiej strony Wam tyle badań zlecili, a mnie nic... dostałam tylko receptę na kwas foliowy w dawce 15mg na tabletkę (dla porównania Folik ma tylko 0.4mg na tabletkę.) O tym co czuję nie będę pisac, same wiecie co się czuje po stracie dziecka. Tylko strasznie zagubiona się czuję. Pozdrawiam

[bella7]

[*] dla Twojego Aniołka

[ry-bcia]

cześć dziewczyny, dołączę do Was jeśli pozwolicie...
8 marca poszłam na badanie żeby zobaczyć serduszko mojej 10 tygodniowej fasolki, niestety nie zobaczyłam go... Tego samego dnia wywołali poronienie, następnego dnia miałam zabieg. Myślałam ze sama sobie poradzę ale dzisiaj rano pobeczałam się bo temat niechcący nawiązał do fasolki i stwierdziłam że tu na forum są osóbki które wiedzą jak sie czuje i będzie mi łatwiej jak do Was dołączę..

Niestety nie przeczytałam jeszcze wątku ale chce nadrobić chociaż część.

Nie dostałam żadnych zaleceń ze szpitala , na razie wyczytałam tylko że nie powinnam fundować sobie kąpieli tylko prysznic no i że sex dopiero po następnej @. Czy tak na szybko zanim dojdę do lekarza na wizytę kontrolną powinnam jeszcze o czymś wiedzieć?? Coś robić czegoś nie robić??

[dizi]

Strasznie mi przykro, ale witam nowe osóbki na tym watku.

Black Angel bez znieczulenia? To strasznie nieludzkie?Wspólczuję bidulinko, ale mnie też wypytywali czy coś jadłam i piłam, napiłam się kilka godzin wcześniej coli i odesłali mnie do domu. Podobno to duże zagrożenie dla pacjenta pod narkozą.

Rybcia, kurczę, ja też przybyłam tu z wrześniówek, miałam na 22 września, jestem miesiąc po #, ale tak jak Ty byłam na początku przerażona. Ja miałam zalecenia, aby odczekać z sexem 4 tygodnie, zero kąpieli, tylko prysznic, kontrola w poradni po 4 tygodniach, nie przemęczać się, odpoczywać. Musisz też napewno odebrać wyniki histo.- pato. i z nimi na kontrolę. Jakby temperatura była bardzo duża i baaardzo obfite krwawienie to należy się pokazać u lekarza (takie przynajmniej zalecenia dała mi ginka).
A przede wszystkim odpocznij psychicznie, masz prawo płakać i mieć żal na cały świat, to Twoje święte prawo.
Pamiętajcie dziewczyny, że nie jesteście same, zawsze jest ktoś kto Was wspiera, na wizażanki z tego wątku możecie zawsze liczyć, w końcu razem łatwiej przez to przejść.

[Black_Angel86]

Tak , bez znieczulenia. W pełnej świadomości. I kurcze już widzę, że mi to w głowie narobiło dużo złego. Wy nic nie pamiętacie, a ja pamiętam każdy dotyk, ból, słowo...
I teraz boję się strasznie, mam jakiś nieracjonalny strach przed dotykaniem mnie, nawet zwykły dotyk w nogę budzi straszny lęk i od razu wszystkie mięśnie mi sztywnieją. Nie wiem co będzie dalej, bo bardzo chcę miec maluszka, najlepiej jak najszybciej, ale nie wiem jak teraz to nasze przytulanie będzie wyglądac. Czekam na pierwszą @, dziś 27 dzień po #, pewnie jeszcze poczekam ...

[dizi]

I dla tego bardzo się cieszę, że oba zabiegi miałam w pełnej narkozie, żadnych obrazów i wspomnień. Myślę, że dzięki temu nie przechodziłam tak gwałtownie tzw. szoku pourazowego, poza tym jeszcze w szpitalu mogłam skorzystać z pomocy psychologa oraz (nie śmiejcie się) księdza.
Ja @ dostałam 28 dni po #.

[ry-bcia]

Napisane przez Black_Angel86

Tak , bez znieczulenia. W pełnej świadomości. I kurcze już widzę, że mi to w głowie narobiło dużo złego. Wy nic nie pamiętacie, a ja pamiętam każdy dotyk, ból, słowo....

Brak słów... dla mnie to jakieś barbarzyństwo Nie mogli poczekać 2 godzin i dać narkozy a podobno mamy 21 wiek i jesteśmy cywilizowani

[rafantynka1]

Black_Angel86 tak bardzo mi przykro że musiałaś do nas dołączyć a zarazem cieszę sie że właśnie tutaj trafiłaś
Tak mi przykro że musiałąs tak cierpieć ....ja pierwszą @ po # dostałam po 32 dniach wiec może juz niebawem przyjdzieMnie lekarz też nie zlecił żadnych badań powiedział że nie ma takiej konieczności ufam mu więc nie robie nic,kwasu nie kazał odstawiać mówił żebym cały czas brała a le nie przepisał mi 15 mg tylko kazał brać folik

ry-bcia pewnie Kochana że pozwalamy przykro mi że w takich okolicznościach musimy sie spotykac na tym forum no ale to już nie jest zależne od nas Mnie w szpitalu wypisali receptena antybiotyk i powiedzieli to samo zero kąpieli tylko prysznic i sexu ale tylko przez ok 2 tygodnie a i po odbiorze badań histo na kontrolę do swojego lekarza