Chcę być jeszcze bardziej Twoja - XIV część zazdrośnic

[crozee]

my tez bedziemy miec tylko najblizsza rodzine i najblizszych przyjacioł. głownie dlatego, ze bez sensu jest zapraszac kogos, z kim nie ma sie kontaktu. z reszta wiadomo, kasa tez sie liczy, bedzie nam potrzebniejsza zeby kupic mieszkanie.

[katarakta]

Napisane przez aleksandrettaa

Ja was doskonale rozumiem. Jak pomyślę sobie o np. pierwszym tańcu gdzie wszyscy na mnie patrzą to mnie zimny pot oblewa. Jakoś nie lubię być w centrum uwagi. I dlatego chciałabym jedynie najbliższą rodzinę i przyjaciół. Już to oświadczyłam rodzicom i tż-towi, że lista gości jest krótka. Bo przecież nie chodzi o to by się stresować i tremować w tym dniu.

Na mnie to mogą patrzeć się znajomi, jest wtedy wszystko w porządku. Ale fakt, że moja rodzina (czytaj mama) tam będzie mnie przeraża. Tak już mam, matki boję się wręcz panicznie, poza tym mam duży dystans do ojców (czyli facetów po 50, zwłaszcza do swojego i do teścia). Ale mam nadzieję, że wszystko pójdzie gładko. Jeszcze mam tyyyle czasu

[Antii89]

Ja tam też nie lubię być w centrum uwagi, tańczyć ani ja ani TŻ nie lubimy, więc ja was dobrze rozumiem.

[crozee]

Frezyjko, co do terminu, to jutro bedzie zmieniony. myslę, ze nie powinno byc problemu. bedzie albo tydzien przed motylkiem, albo w ten sam dzien
szkoda, ze tak wyszło, ze 24 to nie sobota bo mielibysmy slub w ten sam dzien, co slubowali moi rodzice...

[Ilsa Lund]

Napisane przez crozee

Frezyjko, co do terminu, to jutro bedzie zmieniony. myslę, ze nie powinno byc problemu. bedzie albo tydzien przed motylkiem, albo w ten sam dzien
szkoda, ze tak wyszło, ze 24 to nie sobota bo mielibysmy slub w ten sam dzien, co slubowali moi rodzice...

ciekawe o co chodzi; jestem na 34 stronie i to był koniec wczorajszego dnia więc mam nadzieję, że było tyle stron gratulacji z okazji Twoich zaręczyn ciekawe czy mam rację a nie chcę sobie psuć niespodzianki i włazić na profil w Twoje ostatnie posty

Candy i Dzi, współczuję

[Hawwa87]

Napisane przez crozee

Frezyjko, co do terminu, to jutro bedzie zmieniony. myslę, ze nie powinno byc problemu. bedzie albo tydzien przed motylkiem, albo w ten sam dzien
szkoda, ze tak wyszło, ze 24 to nie sobota bo mielibysmy slub w ten sam dzien, co slubowali moi rodzice...

A musi to być sobota?

[crozee]

no zazwyczaj sluby sa w soboty tak najlepiej wszystkim pasuje... bo srodek tygodnia to raczej nie bardzo

[Ilsa Lund]

mam bezy i dwie pomarańcze

[Zwies]

Hello
Ja po totalnie wyczerpującym tygodniu - mam nadzieję, że ten będzie lepszy.
(Miałam 2 egz, jeden oblałam :/ a drugi jeszcze nie wiadomo, 3 seminaria blokowe - dwa po 5h i jedno 8h w sobotę oraz na dodatek rozmowę kwalifikacyjną).
Szczerze mówiąc chyba tak na dłuższą metę nie dałabym rady - już mi nawet krew z nosa zaczynała lecieć (pierwszy raz w życiu :/)
Znów problemy z jedzeniem - bo znów wszystko wydaje się niejadalne i muszę być głodna, żebym chciała to jeść :/
Chyba sobie jutro zafunduję duże opakowanie Tiramisu (500 gram) z tego wszystkiego - a bo jutro też wizyta u lekarza (bryy, po niemiecku) i jakieś sprawy administracyjne...

Ilso - co do Twojej wyprowadzki - jakoś mam sprzeczne uczucia. Jestem jedynaczką, ale jak chciałam wyjechać sama na wakacje, czy kupić komputer, rolki, jakoś się usamodzielnić - dostawałam informację, że jeśli chcę muszę zarobić sama. I jakoś zaakceptowałam to.

Fakt, że przez całe studia mieszkam w akademiku, ale z rodzicami też nie jest tak źle, tyle, że trochę nudno - Bo mi przykładowo nie było wolno chodzić do dyskotek, czy wychodzić po 19. W liceum może byłam łącznie gdzieś poza domem po południu ze znajomymi może z 7 razy. I to było moim powodem chęci studiów w innym mieście, chociaż na początku mój tata był o to bardzo zły, właśnie z powodu problemów z finansowaniem tego.
O dziwo popiera wyjazd do Wiednia, co już dla mnie jest zagadką

I wyobraź sobie, że miałam takie wyrzuty sumienia, że od 4 roku studiów zaczęłam pracować na 7/10 etatu. W wakacje i wrzesień oczywiście na cały i pracowałam do końca ubiegłego roku.

I wiesz czego teraz pragnę?
Żeby jak najszybciej jakoś zakończyć studia i zacząć pracować. Inną sprawą jest, że chcemy mieszkać z Tż po studiach, głównie ze względu na koszty, ale nie wiem jak to przyjmą moi rodzice - przy czym nie wyobrażam sobie, żeby brać od nich pieniądze.

[crozee]

a ja od jutra zaczynam diete dunkana

[Zwies]

Rolki, łyżwy, 2 komputery, prawo jazdy - w przeważającej części za własne pieniądze. Mama dała mi pieniądze na studniówkę i na pierwszy w życiu komputer (teraz oddałam go jej, bo mi 3 na raz nie są potrzebne, a tamten jest całkiem sprawny). Dopiero na studiach zaczęłam dostawać wymarzone telefony.
Ubrania - raczej nie miałam tych z metkami i w sumie bardzo dobrze się czuję z tym - nadal lubię kupować rzeczy na stadionie, choć czasami zdarza mi się coś kupić w markowym sklepie.

Więc przepraszam Cię Ilso, ale nie rozumiem Cię do końca. Mam zdanie, że 400 zł to jest i tak dużo w takiej sytuacji.

[Hawwa87]

Napisane przez crozee

no zazwyczaj sluby sa w soboty tak najlepiej wszystkim pasuje... bo srodek tygodnia to raczej nie bardzo

Zazwyczaj Byłam już na weselu w niedzielę I w piątek, ale to był 15 sierpnia A jeśli chcesz ślub tylko dla najbliższych, to chyba dzień nawet w środku tygodnia łatwiej dopasować?

Mnie już jest wszystko jedno, co do dnia... Choć aktualnie i tak nie ma to większego znaczenia...

[Ilsa Lund]

Napisane przez Zwies

Więc przepraszam Cię Ilso, ale nie rozumiem Cię do końca. Mam zdanie, że 400 zł to jest i tak dużo w takiej sytuacji.

Ja wiem że moje studia nie są wymagające ale pracować na pierwszym roku żeby mieć co do garnka włożyć ? Tak naprawdę gdybym poszła do sądu to by mi przyznał alimenty ale nie chcę żadnej rozróby robić bo przecież nie można tak z własnymi rodzicami pogrywać. Jeśli im żal na mnie dawać no to rzeczywiście niech mi dadzą te 400, będę pracować i się zobaczy ale przykro mi, że nierówno traktują mnie i brata, któremu opłacali wszystko i jeszcze do nich wyciągał rękę jak musiał kupić coś większego i dostawał wałówki jedzeniowe a ode mnie chcą żebym dostawała 400 zł i najchętniej to nie pokazywała się w domu za co to wszystko ?

[crozee]

Zwiesu, ja myslę, ze Ilsie byłoby się łatwiej pogodzic z tymi warunkami, gdyby jej brat miał postawione takie same. zauwaz, ze Ty jestes jedynaczka, nie miałas rodzenstwa, wiec nie porównywałas jak traktuja rodzice Ciebie a jak brata czy siostre. no a niestety jak sie kogos takiego ma to to jest nieuniknione.... mysle, ze głownie dlatego Ilsa jest rozgoryczona i jest jej przykro, bo jednak brat dostawał kase i nadal ma płacone za mieszkanie, chociaz pracuje. no ale mimo wszystko, uwazam, ze warto sprobowac z pracą

---------- Dopisano o 00:17 ---------- Poprzedni post napisano o 00:13 ----------

Napisane przez Hawwa87

Zazwyczaj Byłam już na weselu w niedzielę I w piątek, ale to był 15 sierpnia A jeśli chcesz ślub tylko dla najbliższych, to chyba dzień nawet w środku tygodnia łatwiej dopasować?

Mnie już jest wszystko jedno, co do dnia... Choć aktualnie i tak nie ma to większego znaczenia...

najblizsza rodzina- czyli z mojej strony ok 40 osob, z tz 40 osob i ok 20 znajomych niby najblizsza, a jednak duzo wychodzi;/ no ale co zrobic... nie da sie nie zaprosic kogos naprawde bliskiego, z kim mamy bardzo czesty kontakt...
Hawwa, co do Twojej sytuacji, to ja uwazam, ze dobrze zrobiłas. i nie potrafie zrozumiec, aleczego tz tak kategorycznie odpowiedział... w koncu wie, ile to dla Ciebie znaczy... a znowu nie jestescie ze soba rok, zebyscie jeszcze sie poznawali... bo 5 lat to juz sporo..

[Zwies]

Napisane przez Ilsa Lund

Ja wiem że moje studia nie są wymagające ale pracować na pierwszym roku żeby mieć co do garnka włożyć ? Tak naprawdę gdybym poszła do sądu to by mi przyznał alimenty ale nie chcę żadnej rozróby robić bo przecież nie można tak z własnymi rodzicami pogrywać. Jeśli im żal na mnie dawać no to rzeczywiście niech mi dadzą te 400, będę pracować i się zobaczy ale przykro mi, że nierówno traktują mnie i brata, któremu opłacali wszystko i jeszcze do nich wyciągał rękę jak musiał kupić coś większego i dostawał wałówki jedzeniowe a ode mnie chcą żebym dostawała 400 zł i najchętniej to nie pokazywała się w domu za co to wszystko ?

Ok, więc - moja koleżanka pracowała na pierwszym roku, dostawała około 600 zł za proste prace biurowe (jej sytuacja była taka, że miała dużo rodzeństwa) - więc jest to realne. Co do nierównego traktowania przez rodziców - widziałam taką sytuację u mojego eks, tylko, że to akurat młodszą siostrę popierali. - z tym się zgodzę, to przykre. Ale ja raczej chciałam Ci troszkę coś innego przekazać - że nie możesz wymagać wszystkiego - być może Twoi rodzice są w gorszej sytuacji, niż Ci się wydaje i nie mówią Ci wszystkiego?

Napisane przez crozee

Zwiesu, ja myslę, ze Ilsie byłoby się łatwiej pogodzic z tymi warunkami, gdyby jej brat miał postawione takie same. zauwaz, ze Ty jestes jedynaczka, nie miałas rodzenstwa, wiec nie porównywałas jak traktuja rodzice Ciebie a jak brata czy siostre. no a niestety jak sie kogos takiego ma to to jest nieuniknione.... mysle, ze głownie dlatego Ilsa jest rozgoryczona i jest jej przykro, bo jednak brat dostawał kase i nadal ma płacone za mieszkanie, chociaz pracuje. no ale mimo wszystko, uwazam, ze warto sprobowac z pracą

No nie miałam brata, ani siostry, jednakże ja nie miałam tego co miały inne dzieci. Poważnie. Nie dostawałam wszystkiego, bo takie mam widzi mi się. Rodzice budowali dom, swoimi rękoma, nie było pieniędzy na wyrzucenie. Potem się rozwiedli, dom został sprzedany, pieniądze podzielone. Pojechałam do waw, bo mama powiedziała, że mi da 7000 na rok a tata 3000. Pieniądze od mamy pochodziły ze sprzedaży domu I mi tata ciągle o tym przypominał - uwierz było to przytłaczające. Nie wzięłam od mamy wszystkich pieniędzy - oszczędzałam jak mogłam, skrupulatnie licząc wszystkie wydatki i chyba już od roku 3 nie brałam pieniędzy od mamy. Ale jednak słowa taty bolą - "zobaczysz ile czasu będzie trzeba to odpracować" Wydaje mi się, że przez rok zarobiłam więcej niż wzięłam z pieniędzy z domu, jednakże oszczędności nie są takie duże

[Ilsa Lund]

Napisane przez Zwies

Ok, więc - moja koleżanka pracowała na pierwszym roku, dostawała około 600 zł za proste prace biurowe (jej sytuacja była taka, że miała dużo rodzeństwa) - więc jest to realne. Co do nierównego traktowania przez rodziców - widziałam taką sytuację u mojego eks, tylko, że to akurat młodszą siostrę popierali. - z tym się zgodzę, to przykre. Ale ja raczej chciałam Ci troszkę coś innego przekazać - że nie możesz wymagać wszystkiego - być może Twoi rodzice są w gorszej sytuacji, niż Ci się wydaje i nie mówią Ci wszystkiego?

taaa, mają doprawdy straszną sytuację... utrzymując 3 chaty i 2 samochody... i 2 koty ! To niech zrezygnują z któregoś mieszkania... bo teraz jest to brata, to w centrum i jeszcze działka. I nie wiem jak można mieć kiepską sytuację jak się ma mnóstwo procentów od kamienic i jeszcze ciepłą posadkę w zarządzie za co też jest gigantyczna pensja i jeszcze jedno zarobkowe hobby i pracę mamy po prostu wolą jego...

[Hawwa87]

Napisane przez crozee

najblizsza rodzina- czyli z mojej strony ok 40 osob, z tz 40 osob i ok 20 znajomych niby najblizsza, a jednak duzo wychodzi;/ no ale co zrobic... nie da sie nie zaprosic kogos naprawde bliskiego, z kim mamy bardzo czesty kontakt...
Hawwa, co do Twojej sytuacji, to ja uwazam, ze dobrze zrobiłas. i nie potrafie zrozumiec, aleczego tz tak kategorycznie odpowiedział... w koncu wie, ile to dla Ciebie znaczy... a znowu nie jestescie ze soba rok, zebyscie jeszcze sie poznawali... bo 5 lat to juz sporo..

No to nieco zmienia postać rzeczy Teraz już rozumiem, czemu sobota

Ja tego mojego P. rozumiem. Sytuacja jest trudna. I on, i ja dobrze wiemy, że każde rozwiązanie jest złe... Wiem, że on o tym myśli, ale jakoś nie spodziewam się, żeby ta jego pierwsza odpowiedź uległa zmianie. Zresztą nie mam też gwarancji, że ślub w wakacje spełniłby to moje marzenie... Najwidoczniej tak miało być...

[Zwies]

Napisane przez Ilsa Lund

taaa, mają doprawdy straszną sytuację... utrzymując 3 chaty i 2 samochody... i 2 koty ! To niech zrezygnują z któregoś mieszkania... bo teraz jest to brata, to w centrum i jeszcze działka. I nie wiem jak można mieć kiepską sytuację jak się ma mnóstwo procentów od kamienic i jeszcze ciepłą posadkę w zarządzie za co też jest gigantyczna pensja i jeszcze jedno zarobkowe hobby i pracę mamy po prostu wolą jego...

ech, to się poddaję.
A zawsze Cię tak traktowali w stosunku do brata? W sensie jak mniejsi byliście?

[Ilsa Lund]

Napisane przez Zwies

ech, to się poddaję.
A zawsze Cię tak traktowali w stosunku do brata? W sensie jak mniejsi byliście?

no i zawsze jemu wierzyli bo przecież starszy... i nawet nie mogę sobie tłumaczyć że będę dzięki temu bardziej zaradna bo on kurde dostanie teraz okrągły milion to takie nie fair, też bym chciała tyle mieć i kupić piękny dom i pracować tylko od niechcenia w allegro na opłaty, jedzenie i mnóstwo wycieczek i ciuchów. Strasznie mu się poszczęściło, inni biorą kredyt... masakra, a jak on tak dalej pójdzie to będę go widywać zza szyb takich aut jak tu pokazywałyście mam czasem wrażenie że go wolą bo on rodzicom na starość kupi czerwone auto, o co go od maleńkości prosili w żartach. Wiem, to jest głupie i niepoważne ale szukam powodu, dla którego jest taka różnica w traktowaniu. Mój brat jest super człowiekiem ale bardzo mu zazdroszczę miłości rodziców i szczęścia

jestem zawiedziona ;39 strona i zaręczyn crozee brak

[Hawwa87]

Nic, ja się kładę... Jeszcze sobie poczytam w łóżku. Dobrej nocy Dziewczynki

Ilsa, a Tobie bym radziła dojść jakoś do porozumienia z rodzicami... Nie tylko w kwestii wyprowadzki, ale tak w ogóle. Są, jacy są, ale masz ich tylko jednych, pamiętaj o tym.

[Zwies]

Napisane przez Ilsa Lund

no i zawsze jemu wierzyli bo przecież starszy... i nawet nie mogę sobie tłumaczyć że będę dzięki temu bardziej zaradna bo on kurde dostanie teraz okrągły milion to takie nie fair, też bym chciała tyle mieć i kupić piękny dom i pracować tylko od niechcenia w allegro na opłaty, jedzenie i mnóstwo wycieczek i ciuchów. Strasznie mu się poszczęściło, inni biorą kredyt... masakra, a jak on tak dalej pójdzie to będę go widywać zza szyb takich aut jak tu pokazywałyście mam czasem wrażenie że go wolą bo on rodzicom na starość kupi czerwone auto, o co go od maleńkości prosili w żartach. Wiem, to jest głupie i niepoważne ale szukam powodu, dla którego jest taka różnica w traktowaniu. Mój brat jest super człowiekiem ale bardzo mu zazdroszczę miłości rodziców i szczęścia

jestem zawiedziona ;39 strona i zaręczyn crozee brak

Jak to powiedzieć, z projektami informatycznymi to nie jest tak do końca jak myślisz - może być tak, że projekt będzie wymagał zatrudnienia dodatkowych ludzi i zakupu licencji na wykorzystywane produkty i wtedy te 3 miliony szybko stopnieją. Fakt, że może być to zyskowne, ale nie zawsze - możliwe, że Twój brat ma taką umowę, że jak się nie wyrobi z terminami to będzie musiał płacić duże kary.

Ten projekt wcale nie musi być taki różowy jak myślisz - czasami są projekty, które kilkakrotnie przekraczają planowane koszty - i to raczej jest rzeczywistość, aniżeli fikcja.

A Hawwa ma rację spróbuj się jakoś polepszyć relacje z rodzicami, bo na razie to taka troszkę zbuntowana nastolatka jesteś...

[Ilsa Lund]

Napisane przez Zwies

Jak to powiedzieć, z projektami informatycznymi to nie jest tak do końca jak myślisz - może być tak, że projekt będzie wymagał zatrudnienia dodatkowych ludzi i zakupu licencji na wykorzystywane produkty i wtedy te 3 miliony szybko stopnieją. Fakt, że może być to zyskowne, ale nie zawsze - możliwe, że Twój brat ma taką umowę, że jak się nie wyrobi z terminami to będzie musiał płacić duże kary.

Ten projekt wcale nie musi być taki różowy jak myślisz - czasami są projekty, które kilkakrotnie przekraczają planowane koszty - i to raczej jest rzeczywistość, aniżeli fikcja.

A Hawwa ma rację spróbuj się jakoś polepszyć relacje z rodzicami, bo na razie to taka troszkę zbuntowana nastolatka jesteś...

ale ten projekt jest już zrobiony i wybrany i teraz mają dostać kasę hmm a może to był ten specjalny program dla przychodni... ale przecież na razie do niego przystąpiło tylko kilkadziesiąt... dowiem się.

Olka ta pasiasta tuniczka jest śliczna i figura jak rura ino nigdy się nie uśmiechasz do samowyzwalacza i tak jakoś wtedy myślę że to przez zahivionego (haha) ex

i nie czuję się zbuntowaną nastolatką ale nie mam pojęcia jakim sposobem mam polepszyć relacje, skoro na każde moje odezwanie się mama przewraca oczami... a przecież dzisiaj poukładałam całe drewno w składziku żeby było miejsce jak przywiozą nowe i zrobiłam obiad i wysprzątałam w kominku i w ogóle... ale nigdy nie będę moim bratem

[crozee]

Napisane przez Ilsa Lund

jestem zawiedziona ;39 strona i zaręczyn crozee brak

haha no ja tez jestem zawiedziona :P ale powiedz to mojemu chłopu.... cierpliwie czekam, bo wiem, ze blizej niz dalej.... nie wiem na co on tak długo czeka, skoro mamy wszystko ustalonei wiem, ze ma juz pierdzionek..
mamy spotkanie rodzicow na swieta
mamy wstepnie date i sale
teraz po zmowinach trzeba bedzie szukac zepsolu, bo u nas ciezko znalezc dobry zespol.. a jak sa, to sie okazuje, ze juz maja terminy pozajmowane

[Ilsa Lund]

Napisane przez crozee

haha no ja tez jestem zawiedziona :P ale powiedz to mojemu chłopu.... cierpliwie czekam, bo wiem, ze blizej niz dalej.... nie wiem na co on tak długo czeka, skoro mamy wszystko ustalonei wiem, ze ma juz pierdzionek..
mamy spotkanie rodzicow na swieta
mamy wstepnie date i sale
teraz po zmowinach trzeba bedzie szukac zepsolu, bo u nas ciezko znalezc dobry zespol.. a jak sa, to sie okazuje, ze juz maja terminy pozajmowane

nie rozumiem tego; była mowa, że termin ślubu powinno się ustalać po naukach a już na pewno po zaręczynach... najgorsze będzie jak się oświadczy na tych całych zmowinach przy rodzinie... tzn. fajnie że już ale ja bym tak nie chciała

[crozee]

Napisane przez Ilsa Lund

nie rozumiem tego; była mowa, że termin ślubu powinno się ustalać po naukach a już na pewno po zaręczynach... najgorsze będzie jak się oświadczy na tych całych zmowinach przy rodzinie... tzn. fajnie że już ale ja bym tak nie chciała

nie ze ustalac po naukach, a zaczac chodzic na nauki przed ustaleniem.
a myslisz, ze mi to sie podoba???? Ale co mam powiedziec?? kochanie, ja z toba nie rozmawiam,dopoki mi nie dasz pierscionka?? wiem, ze chciał mi sie oswiadczyc na osobnosci, ale mu zepsułam plan... a od tego czasu nie bylo takiej okazji. wiec czekam cierpliwie. sala nie jest jeszcze zaklepana ani nic. po prostu rozmawialismy, gdzie chcemy i kiedy i wiem, ze akurat wtedy sala bedzie wolna (tzn jest wolna na 24, ale to mnie nie urzadza przypuszczam, ze na 20 lub 27 tez bedzie wolna). tak wiec ja tez bardzo bym chciala najpierw miec zareczyny niespodzianke, a dopiero potem calą reszte, no ale przeciez go nie zabije za to, ze inaczej to zrobił.... z reszta jak widze jak on sie z tego cieszy to nawet o tym nie mysle... bo wiem, ze i tak sie oswiadczy, ale szuka dogodnej chwili. i nie zrobi tego przy rodzicach, bo mu zabroniłam

[Ilsa Lund]

Napisane przez crozee

nie ze ustalac po naukach, a zaczac chodzic na nauki przed ustaleniem.
a myslisz, ze mi to sie podoba???? Ale co mam powiedziec?? kochanie, ja z toba nie rozmawiam,dopoki mi nie dasz pierscionka?? wiem, ze chciał mi sie oswiadczyc na osobnosci, ale mu zepsułam plan... a od tego czasu nie bylo takiej okazji. wiec czekam cierpliwie. sala nie jest jeszcze zaklepana ani nic. po prostu rozmawialismy, gdzie chcemy i kiedy i wiem, ze akurat wtedy sala bedzie wolna (tzn jest wolna na 24, ale to mnie nie urzadza przypuszczam, ze na 20 lub 27 tez bedzie wolna). tak wiec ja tez bardzo bym chciala najpierw miec zareczyny niespodzianke, a dopiero potem calą reszte, no ale przeciez go nie zabije za to, ze inaczej to zrobił.... z reszta jak widze jak on sie z tego cieszy to nawet o tym nie mysle... bo wiem, ze i tak sie oswiadczy, ale szuka dogodnej chwili. i nie zrobi tego przy rodzicach, bo mu zabroniłam

kochanie, oświadcz się przy rodzicach a ukręcę Ci jajka trzymam za was kciuki.
W ogóle w sobotę rozmawiałam z TŻ na temat zaręczyn i powiedział, że rozumiem czemu ich pragnę - w końcu jestem dwa lata starsza. No ale ja rozumiem, czemu jemu to jest nie na rękę... marzy mi się w te wakacje ale i tak by to nic nie zmieniło bo jego rodzice nie mają kasy żeby mu cokolwiek dać przy wyprowadzce do mnie czyli ślub mógłby być wtedy gdy oboje moglibyśmy pracować już na stałe... pięknie po prostu... nigdy nie chciałam mieszkać z nikim dopiero po ślubie bo kiedy ja będę mieć czas żeby się oswoić ? I tyle straconych lat... i mogę urodzić chore dzieci, bardzo się tego boję

[*Insane]

dziewczynki, nie mam czasu na nic ostatnio mam u Was taaaaaaakie zaległości... Dzisiaj cały dzień w robocie jestem hehhh.

---------- Dopisano o 07:11 ---------- Poprzedni post napisano o 07:10 ----------

Napisane przez Ilsa Lund

kochanie, oświadcz się przy rodzicach a ukręcę Ci jajka trzymam za was kciuki.
W ogóle w sobotę rozmawiałam z TŻ na temat zaręczyn i powiedział, że rozumiem czemu ich pragnę - w końcu jestem dwa lata starsza. No ale ja rozumiem, czemu jemu to jest nie na rękę... marzy mi się w te wakacje ale i tak by to nic nie zmieniło bo jego rodzice nie mają kasy żeby mu cokolwiek dać przy wyprowadzce do mnie czyli ślub mógłby być wtedy gdy oboje moglibyśmy pracować już na stałe... pięknie po prostu... nigdy nie chciałam mieszkać z nikim dopiero po ślubie bo kiedy ja będę mieć czas żeby się oswoić ? I tyle straconych lat... i mogę urodzić chore dzieci, bardzo się tego boję

Ilsa, nie powinniście zakładać, że ktoś Wam sfinansuje ślub/wesele.... Fajnie, jeśli któreś z rodziców ma taką możliwość, ale nie możecie brać tego za pewniak... Zakładając, że Wasz ślub byłby np. za dwa lata, to nie wiecie, co przez te dwa lata się wydarzy, może oszczędności będą potrzebne na inny cel?

Według mnie brak finansów na duże wesele niczego nie przekreśla zawsze można wziąć skromny ślub.

[butterfly20]

Napisane przez crozee

motylku...... dzieki, ze zauważyłas..... kurde, spojrzałam w kalendarzu w komorce o jeden miesiac dalej;/ czyli na wrzesien 2011.... masakra trzeba bedzie zmieniac rezerwacje

No to jaką datę bierzecie?

Hmm co do ustalania najpierw szczegółów ślubu,a potem zaręczyn...jak ja zaczęłam panikować TŻowi,że zajmują już wszystkie fajne sale to mnie okrzyczał,że nie będziemy nic z tym robić,bo najpierw mają być zaręczyny. Jesli ja spodziewałabym się tych zaręczyn w najbliższym czasie,a on zacząłby mi gadać JUŻ o organizacji ślubu to bym go utemperowała.Jednak lepiej jak wszystko jest po kolei. Ja spodziewałam się zaręczyn za jakieś pół roku od tamtego dnia (tego kiedy się dowiedziałam,że jest większość terminów zarezerwowanych,a to było we wrześniu). A tymczasem TŻ oświadczył się miesiąc później.Faktycznie miesiąc mi różnicy nie zrobił,a przynajmniej było jak trzeba.
A okazję do zaręczyn zawsze można sobie stworzyć.Nie musi to być podczas wyjazdu na urlop czy weekend.Coś się da wymyślić.Byle nie przy Rodzicach

Remedios nie dziwię Ci się,że jesteś zniecierpliwiona.Zwłaszcz a po tych jego słowach,że nie jesteś tą jedną jedyną. Bardzo brzydko postępuje w stosunku do Ciebie,więc niech się wreszcie zdecyduje,czy widzi Waszą wspólną przyszłość i chce być z Tobą.Ciężko jest tkwić w takim zawieszeniu.

[_Remedios]

Dzien dobry

ale dzisiaj piękny dzień, tylko trochę zimno.

Motylasku, ciężko tak żyć, ale na razie po prostu zamilknę. Nie chce mi się tłumaczyć po raz kolejny i prowadzić jakiś rozmów. Zobaczymy czy on coś zrobi... Na razie nie zamierzam się tym martwić, bo nie mam już na to siły. Zawsze mam ten wątek

[butterfly20]

A co do wesela to u Nas też będą same najbliższe osoby,z którymi mamy fajny kontakt. Nie widzę sensu zapraszać wujków i kuzynostwa Taty rozsianych po całej Polsce.

Jedynie z Jarocina zapraszamy brata mojej Babci (który nota bene jest starszy od mojego Taty o 4 lata i mają świetny kontakt jak bracia bardziej).I oczywiście jego rodzinę-żonę, syna z żoną (ten syn jest w wieku mojego brata i byliśmy też na jego weselu), drugiego syna z dziewczyną (ten syn jest w moim wieku i mamy bardzo dobry kontakt) i trzeciego syna (on ma teraz 18 lat). Co najśmieszniejsze Ci synowie to przecież tak naprawdę kuzynowie mojego Taty,więc tak jakby moi wujkowie

My z TŻem lubimy być w centrum uwagi wśród naszych nabliższych (bo wśród obcych to już nie),więc nam takie zamieszanie nie przeszkadza