Mam kota na punkcie kota!

[Czarniuszkowa]

ja jestem jak najbardziej za sterylizacją! Ludzie nie wiem dlaczego boją się tego,a przecież sterylka to samo dobro.Kotka nie choruje na ropomacicze(nie leczone=>kot umiera),nie rodzą się nie chciane kocięta których pełno na ulicach,w schroniskach,piwnicach,kt óre są topione,zagryzane przez psy,umierają przez choroby i cierpią przez ludzką nieodpowiedzialność i chęć posiadania malutkich kotków "bo one są takie śliczne i słodkie".Owszem,ale co potem jak są już duże,wtedy już nie są tak uwielbiane,ludzie się ich pozbywają,zresztą jest cała masa różnych przykładów.Nie mówię,że dzieje się tak zawsze bo są też ludzie,którzy szukają odpowiedzialnych właścicieli kociakom i ich nie wyrzucają.Poza tym kot po sterylizacji żyje dłużej,nie ma rui,same zalety.Ja obecnie mam 5 kotów(3 kotki,2 kocury),wszystkie są po sterylizacji/kastracji,w pełni zdrowia,nie chorują,nie mam problemu ciąż,walk kocurów o teren czy kotki,sikania i innych spraw.Moja najstarsza kotka,która obecnie ma 10 lat zapadła właśnie na ropomacicze.Było to w 2006 roku,nie była wtedy jeszcze wysterylizowana.Choroba długo się ukrywała,nie było widać że Dinia jest chora.W ostatniej chwili uratował ją zabieg sterylizacji,wet powiedział,że jeszcze kilka dni i by umarła bo macica by pękła i ropa wlała się do brzucha.
Rozumiem,że jest to kosztowny zabieg(u mnie sterylka kotki 140zł,kocur 70zł) ale jest to zabieg na całe życie,ma same korzyści,zawsze można odłożyć kasy.Nie polecam tabletek anty,które nie zawsze działają oraz szkodzą zdrowiu kotki,wyniszczają organy itd.
Uważam,że sterylizacja jest odpowiedzialnym krokiem każdego właściciela,któremu zależy na dobru kota czy psa.No i nie przyczyniamy się do bezdomności zwierząt,które tak naprawdę wylądowały na ulicy przez nas ludzi,umarły w męczarniach,zginęły pod kołami samochodów,zostały utopione,zagryzione przez psy czy dręczone przez dzieci.Tylko nielicznym udaje się znależć nowy,dobry dom,schronisko wcale nie jest wymarzonym miejscem,tam koty i psy umierają z tęsknoty,chorób,starości nigdy nie zaznając miłości człowieka.
To tyle z mojej strony,jestem jak najbardziej na tak jeśli chodzi o sterylizację,a kto nie jest przekonamy może niech zobaczy ten film :

W Nadziei... - Historia Schroniska Dla Zwierząt


http://www.video4viet.com/watchvideo...+Zwierz%C4%85t

oraz profil na naszej klasie: Zwolennicy STERYLIZACJI zwierząt

[Berlinianka]

Napisane przez marea

Jak najbardziej sterylizacja i to jak najszybciej, slyszałam ze sikanie moze byc objawem bodajze polipow czy torbieli na jajnikach u niesterylizowanych kotek

Torbiele u takich młodych kotek? Obu?
To już przesądzone, wczoraj znowu nasikały, a że obie leją, to nawet nie wiadomo, która tym razem Najchętniej sikają na ciuchy zostawione na pralce. Jak zabraliśmy wszystko z pralki, to na nią też leją, albo do misek, albo na dywanik pod wanną
Dobrze, że w kuchni przestały...

---------- Dopisano o 11:39 ---------- Poprzedni post napisano o 11:36 ----------

Czarniuszkowa zgadzam się z tym co napisałaś. I kotki miały iść pod nóż, ale z racji sikania trafią pod niego zdecydowanie szybciej....

[marea]

Napisane przez Berlinianka

Torbiele u takich młodych kotek? Obu?
To już przesądzone, wczoraj znowu nasikały, a że obie leją, to nawet nie wiadomo, która tym razem Najchętniej sikają na ciuchy zostawione na pralce. Jak zabraliśmy wszystko z pralki, to na nią też leją, albo do misek, albo na dywanik pod wanną
Dobrze, że w kuchni przestały...

No własnie czytałam slyszałam ze u bardzo młodych kotek zaobserwowano te torbiele... pozatym niestrylizaowane maja burzę hormonalną i to tez jest bardzo czesto przyczyną, moja kotka znaczyła fotele w domu podczas ruji tak jak kocur na stojąco, a stara juz kotka rodziców na starość tez zaczeła obsikiwac 'brudy' do prania namietnie jak sterylka nie pomoze szukaj przyczyny gdzies indziej, moze miec któras zapalenie pecherza badz inne dolegliwosci, badania krwi i moczu powinny pomoc znalezc przyczyne...zdrowe i zadowolone kotki załatwiaja sie tam gdzie nalezy i nie powinny robic takich numerow....

Powodzenia

[WhiteInnocent]

Sterylizacja/kastracja u kotów nierasowych czyli takich bez rodowodu to PODSTAWA! Chyba żadna z Was nie chciałaby mieć praktycznie przez cały dzień i większą częśc dni mimowolną ochotę na seks
Poza tym nie należy szerzyć bezdomności. Jest wystarczająco dużo bezdomnych/potrzebujących kotów by dla własnego widzimisię lub kogoś z naszych bliskich (dzieci przykładowo) nie rozmnarzać NIERASOWYCH (czyli de facto nie rodowodowych) zwierząt.

Z własnego doświadczenia polecam przed zabiegiem wykonanie badania krwi. Co prawda większość wetów bez tegoż badania nie podejmuję się "cięcia", ale niestety czasami bywa też inaczej...
Sikanie kota poza kuwetą to dla nas znak, że kotu coś może być. Wtedy koniecznie należy wykonać badania moczu (koszt ok. 20-30pln). Oczywiście jest różnica pomiędzy sikaniem a znaczeniem terenu także spokojnie Z kastracją/sterylizacją nie ma co czekać bo kot może nie wyzbyć się już później mało przyjemnych dla ludzi nawyków.

Także Czarniuszkowa- popieram w 100%

[Czarniuszkowa]

Moje koty są w pełni zdrowia,wiem że sterylizacja była tym,co zrobić trzeba było.Wiem,że nie zachorują na ropomacicze,raka sutka,że nie powiększę liczby bezdomnych zwierząt,chociaż nawet jak by się urodziły to i tak nie wyrzuciłabym je na ulicę,nie miałabym sumienia tak postapić.
Dziwi mnie bardzo fakt,że ludzie boją się sterylizacji,sępią kasę na ten zabieg,koty się rodzą,nie mają co z nimi robić,gadają,że kotom też się coś od życia należy,że to nie zgodne z naturą i w ogóle.
To ja się pytam czy zgodne z naturą jest topienie kociąt,wyrzucanie ich w workach foliowych do śmietnika czy uśmiercanie w inny sposób?
Ludzie nie zdają sobie sprawy jak sterylizacja jest ważna i jak bardzo potrzebna.Ja w tamtym roku wysterylizowałam na swój koszt pewną suczkę z wioski która non stop rodziła małe,które leżały na śniegu,nie miały budy,jedzenia itd.Maluchy wykradłam i znalazłam dobre domki,mamusia poszła na sterylkę i obecnie wygląda świetnie
Było mi cięzko bo w tym samym miesiącu miałam szczepienia moich kociastych,do tego sterylka tej suczki która na dodatek była pół dzika a więc trudna do złapania,musiałam nakłamać właścicielowi żeby się zgodzić i ogólnie był mega stres.Ale nic nie żałuję.
Jutro mam akcję złapania maluszka-szczeniaczka malutkiego który śpi w rowie bo go ktoś wyrzucił,jest szansa na tymczas,bo jeśli nie to zamarznie w tym rowie,rozjadą go samochody i umrze z głodu.To jest własnie ludzka szlachetność i serce,biorą psa,rodzą się małe i wyrzucają je na ulicę,a wiadomo że maluch nie da sobie sam rady czasami ręce opadają z bezsilności,chciałoby się pomóc wszystkim a niestety nie można

[Berlinianka]

Napisane przez WhiteInnocent

Sterylizacja/kastracja u kotów nierasowych czyli takich bez rodowodu to PODSTAWA! Chyba żadna z Was nie chciałaby mieć praktycznie przez cały dzień i większą częśc dni mimowolną ochotę na seks
Poza tym nie należy szerzyć bezdomności. Jest wystarczająco dużo bezdomnych/potrzebujących kotów by dla własnego widzimisię lub kogoś z naszych bliskich (dzieci przykładowo) nie rozmnarzać NIERASOWYCH (czyli de facto nie rodowodowych) zwierząt.

Z własnego doświadczenia polecam przed zabiegiem wykonanie badania krwi. Co prawda większość wetów bez tegoż badania nie podejmuję się "cięcia", ale niestety czasami bywa też inaczej...
Sikanie kota poza kuwetą to dla nas znak, że kotu coś może być. Wtedy koniecznie należy wykonać badania moczu (koszt ok. 20-30pln). Oczywiście jest różnica pomiędzy sikaniem a znaczeniem terenu także spokojnie Z kastracją/sterylizacją nie ma co czekać bo kot może nie wyzbyć się już później mało przyjemnych dla ludzi nawyków.

Także Czarniuszkowa- popieram w 100%

Kto tu mówi o bezdomności Sama wyeliminowałam z listy bezdomnych 2 koty, więc jestem ostatnią, która by wywaliła z domu koty Moje po 1 nie wychodzą z domu, mieszkają z kocurem bez jajek I miały od początku być wysterylizowane, kwestia kiedy. Na początku jedna lała po kątach, a druga zaczęła ją sabotować, o czym lubiłam żartować, aż Figi nie złapałam na gorącym uczynku
Gatki o źle wychowanej Heli się skończyły, teraz obie obrywają
Idą pod nóż - niebawem...

Nie mam wrażenia, że to znaczenie. Bo one ilościowo się nie ograniczają

Koty mogą sikać poza kuwetą, bo mają źle obcięte pazury, nawet takie bzdury, nawet nie choroby. Albo złe ustawienie kuwety, albo lekko zabrudzony żwirek, nawet nie jakieś klepisko... Przyczyn multum, ale większość wyeliminowaliśmy. Zostaje sterylka. I zobaczymy

[Czarniuszkowa]

Ja się pochwalę moimi ogonami
Dinia-10 lat
Leidi-10 lat
Sonia-6 lat
Filek-6 lat
Cukierek-2 lata

[martinia]

Napisane przez Berlinianka

Koty mogą sikać poza kuwetą, bo mają źle obcięte pazury, nawet takie bzdury, nawet nie choroby. Albo złe ustawienie kuwety, albo lekko zabrudzony żwirek, nawet nie jakieś klepisko... Przyczyn multum, ale większość wyeliminowaliśmy. Zostaje sterylka. I zobaczymy

dokładnie nie musi to być oznaką choroby, kot często w ten sposób pokazuje, że coś mu się nie podoba: może to być brudny żwirek w kuwecie, ale także np brak zainteresowania ze strony opiekuna...

Napisane przez Czarniuszkowa

Ja się pochwalę moimi ogonami
Dinia-10 lat
Leidi-10 lat
Sonia-6 lat
Filek-6 lat
Cukierek-2 lata

piękne


a oto moja Puśka - 1,5 roku:

[Czarniuszkowa]

cudna ta Twoja Puśka a te oczka

Koty mogą też sikać poza kuwetą gdy w domu jest coś poprzestawiane,są w stresie,nie odpowiada im np taki rodzaj żwirku jaki mają w kuwetce.

[Berlinianka]

Napisane przez Czarniuszkowa

Ja się pochwalę moimi ogonami
Dinia-10 lat
Leidi-10 lat
Sonia-6 lat
Filek-6 lat
Cukierek-2 lata

Sonia ma chore oczka, czy ma niebieskie i tylko tak na zdjęciu wyszły?
Piękna gromada

---------- Dopisano o 11:24 ---------- Poprzedni post napisano o 11:24 ----------

Napisane przez martinia

a oto moja Puśka - 1,5 roku:

Śliczna

[Czarniuszkowa]

Napisane przez Berlinianka

Sonia ma chore oczka, czy ma niebieskie i tylko tak na zdjęciu wyszły?
Piękna gromada

---------- Dopisano o 11:24 ---------- Poprzedni post napisano o 11:24 ----------



Śliczna

Sonia ma chore oczy.Jak była kociakiem prawie wykończył ją koci katar.I to od niego zostały te oczy.Teraz jest już zdrowa ale ma słabą odporność i czasami łapie jakiś katar.
Wet powiedział,że można zrobić operację,po której oczy będą ładne ale Sonia nie będzie widziała.To bez sensu.Wolę,żeby miała oczy takie jak ma teraz i aby widziała trochę niż wcale.Bo całkiem niewidoma nie jest,widzi na swój sposób.I bardzo dobrze sobie radzi

[martinia]

Napisane przez Czarniuszkowa

cudna ta Twoja Puśka a te oczka

Napisane przez Berlinianka

Śliczna

Dziękuję w imieniu Pusi

Napisane przez Czarniuszkowa

Sonia ma chore oczy.Jak była kociakiem prawie wykończył ją koci katar.I to od niego zostały te oczy.Teraz jest już zdrowa ale ma słabą odporność i czasami łapie jakiś katar.
Wet powiedział,że można zrobić operację,po której oczy będą ładne ale Sonia nie będzie widziała.To bez sensu.Wolę,żeby miała oczy takie jak ma teraz i aby widziała trochę niż wcale.Bo całkiem niewidoma nie jest,widzi na swój sposób.I bardzo dobrze sobie radzi

Oj biedna Sonia... Ale widać, że mimo to szczęśliwa
Operacja tylko dla poprawy wyglądu nie ma sensu. Aż się dziwię, że w ogóle istnieje taka możliwość, wiedząc że kotek przestanie wtedy w ogóle widzieć!

[loss_lauri]

Napisane przez Czarniuszkowa

Ja się pochwalę moimi ogonami
Dinia-10 lat
Leidi-10 lat
Sonia-6 lat
Filek-6 lat
Cukierek-2 lata

fajna gromadka
ja mam 2x większe stado

[Berlinianka]

Napisane przez martinia

Dziękuję w imieniu Pusi



Oj biedna Sonia... Ale widać, że mimo to szczęśliwa
Operacja tylko dla poprawy wyglądu nie ma sensu. Aż się dziwię, że w ogóle istnieje taka możliwość, wiedząc że kotek przestanie wtedy w ogóle widzieć!

Kotu raczej wszystko jedno jak wygląda

Napisane przez loss_lauri

fajna gromadka
ja mam 2x większe stado

Pokaż ją nam, pokaż

[martinia]

Napisane przez Berlinianka

Kotu raczej wszystko jedno jak wygląda

Tak, więc dziwię się, że proponują operację, która poprawi wygląd oczek ale jednocześnie sprawi, że kotek już w ogóle nie będzie widział. Taka operacja przecież pogorszyłaby jego stan zdrowia...

[Berlinianka]

Napisane przez martinia

Tak, więc dziwię się, że proponują operację, która poprawi wygląd oczek ale jednocześnie sprawi, że kotek już w ogóle nie będzie widział. Taka operacja przecież pogorszyłaby jego stan zdrowia...

A ja się nie dziwię... wszak to kasiora dla weta, może liczył, że właścicielka jest estetką, tylko by na tym skorzystał Widocznie wzrok kota mu wisiał.

[Czarniuszkowa]

właśnie uważam to bez sensu,po co ładne oczy skoro nic nie widzące? totalny bez sens.Lepiej żeby Sonia miała takie oczy jakie ma i widziała trochę niż miała piękne oczy i była nie widoma. Kocham ją taką jaką jest,dla mnie jest śliczna,piękna i wspaniała
W ogóle jest najgrzeczniejszym z moich kotów,zawsze czeka na jedzenie,nie pcha się jak reszta.
Tylko Dinia tak naprawdę była moim kotem,córką mojej ukochanej kotki Czarniuszkowej która zaginęła.
Leidi była kotką sąsiadki,dziką,która się nią nie interesowała,potem dawałam jej jedzenie,przyzwyczaiła się,jest po sterylizacji(cała gromada również) no i jest moja;D a o sąsiadce opowiem zaraz.
Sonia i Filek są rodzeństwem,o Soni już napisałam,teraz będzie o Filku.Tak naprawdę on sam sobie zawdzięcza że nadal jest ze mną.Owa sąsiadka nie lubi kotów,uważa je za demony,zwłaszcza czarne;/
I właśnie mój Filuś siedział sobie na płocie tyłem,ona chciała go wywieść w reklamówce,podeszła do płotu,zaczęła go ciągnąć za tylnie łapki,wtedy Filek sie odwrócił,skoczył jej na nogi(miała krótkie spodnie),wbił pazury i zęby w kolano i tylko to go uratowało bo sąsiadka zaczęła krzyczec,przybiegła do nas "pani,pani jak umieram",narobiła krzyku a sama jest sobie winna.Jest ona bliską koleznka mojej babci,zawsze plotkują.I tak właśnie Filek sam sobie wybronił.Ja oczywiście o niczym nie widziałam,dopiero potem.Ale jestem dumna z niego że tak postąpił,a ona niech ma nauczkę!
Cukierek jest kociakiem uratowanym od śmieci z obory gdzie kocięta non stop ktoś podrzucał a one chorowały na świerzba zarażając się od krów i koci katar no i umierały.Cukcia został ze mną.Inne kociaki wykradałam z obory,leczyłam i do nowego domku i teraz są szczęśliwe )
Prowadzę też bloga o moich kotach już od dawna,opisuję tam wszystko o nich,wklejam zdjęcia,są tam jeszcze inf o poprzednich moich kotach,uratowanych kociakach z obory,uratowanych szczeniakach z wioski,o sterylizacji ich mamusi,ważnych akcjach np o sterylizacji i od pewnego czasu o moich dwóch psach,Sabci i Franusiu.
No i jest jeszcze podrzutek Karol(kot) i chyba z nami zostanie,musimy tylko jechać do weta bo ma koci katar.
Tak się oto rozpisałam o moich ogonach,no po prostu kocham je ;D
dobrej nocy życzę wszystkim

[Berlinianka]

Czarniuszkowa kocia epopeja

Fajnie, że się rozpisałaś, takie historie miło się czyta.
Ludzie, którzy gnębią czarne koty są idiotami, nie mam innego określenia na to. Poza tym, że są w swoich działaniach nieludzcy to przy okazji głupi...
Ja mam 2 i pół czarnego kota i kocham je bardzo. Psa też mam czarnego

Figa - czarna, na działce była nazywana diabłem Nawet nie wiedzieli, że to dziewczynka, dopiero ja ją "zbadałam" I jak już widziałam, że to ona nie on zaczęłam myśleć nad jej losem.
Jednak 1 bezdomny kocur a kotka to duża różnica, bo od jednej kotki to zaraz chmara małych kotków i problem rośnie, kocura jeszcze można ścierpieć. Poza tym sterylizacja kotów, które mając żyć wolno nie jest zbyt fajna, bo kocury z jajkami mogą takiego biedaka nawet zabić. U nas na działce biega kilka wysterylizowanych kotek. Kocura nie ma żadnego, kiedyś był, ale go inne koty zabiły.

Iiiiii wracając do Figi, trafiła do nas jako druga. Hela ją uprzedziła o miesiąc, bo wiedziała komu wleźć na kolana A Figa miała iść do innego domu, ale w końcu została u nas. Taka bida chuda, je więcej od kocura a ciągle chuda, mimo, że odrobaczona. Ciągle szuka lepszych kąsków, jest nienażarta. Mam nadzieję, że nie jest na nic chora, tylko głód jaki przeżyła nią powoduje
Hesia i Figa były u jednego gościa na działce, który sobie wymyślił, że będą mu myszy łapać. Już miał u siebie rudego kocura z kocim katarem, którego najpierw słychać potem widać, bo ledwo oddycha i robi to strasznie głośno...
Rodzice zabrali z działki Helę i myśleli, że facet się ucieszy, że kotek znalazł dobry dom. I tata poszedł do niego powiedzieć, że może jest chętny na Diabełka... Wiecie co... Facet tak go zwyzywał, że mu koty kradniemy, że on za nie zapłacił i je KARMI! Jak zapłacił to za jednego i maksymalnie złotówkę na targu, resztę kotów miał od innego faceta z działek, jak karmił to co kilka dni i to głównie mlekiem...
Nie rozumiem ludzkiej głupoty... Tym chętniej rąbnęliśmy mu z działki Figunię

[Czarniuszkowa]

Bardzo dobrze że zabraliście kicię.Nie karmił,nie dbał aż tu nagle wyrzuty że ma się dla kota dom i będzie w nim szczęśliwy,co za ludzie.
Ja miałam to samo,kociaki w oborze były tylko po to żeby łapać myszy,"pani,obora bez kota to jak człowiek bez ręki"-to cytat faceta z obory z którym gadałam.Zabronili mi zabierać z niej kociaki.Ale ja nie odpuściłam,wykradałałam je gdy nikt nie widział,nie mogłam patrzeć na nie i żyć ze świadomością że one umierają.Wszystkie miały świerzba i koci katar.no może trafiło się kilka zdrowych na pierwszy rzut oka ale tylko dlatego że niedawno ktoś je tam podrzucił.za jakiś czas też byłyby chore.W dodatku oni je wcale nie leczyli,umierały na ich oczach.I to jest właśnie ludzka znieczulica-sami nie pomogą a jesli już ktoś pomóc chce to nie pozwalają no bo ONE MUSZĄ ŁAPAĆ MYSZY!;/Teraz nazywają mnie złodziejką kotów,myslą że kradnę je z obory i robie na tym biznes;/ że zarabiam na tych kotach.A ja nic z tego nie mam,zawsze leczyłam je ze swoich pieniędzy,szukałam domów,było cięzko,w domu gadanina że po co zabieram te koty,dadzą sobie radę,jasne;/ u mnie w domu rodzina nie ma serca,przyznaję,wiem o tym ale ja taka nie jestem,boli mnie gdy widzę cierpiące zwierzę i mam wyrzuty sumienia jeśli mu nie pomogę.
Jedyne co ma z tego że uratowałam te kociaki to ich zdjęcia,opis na blogu i wspomnienia.To jest piękne popatrzeć na ich śliczne mordki i pomysleć że już dawno by umarły a tak są zdrowe i kochane w innym domku
Berlinianka śliczne masz kiciuchy,uwielbiam biało-czarne koty,a ta czerń po prostu boska,moje nie są aż takie czarne,w ogóle co ja gadam wszystkie ogony kocham ale moją miłością pierwszą była właśnie biało-czarna kotka 13 lat temu.

[Berlinianka]

Napisane przez Czarniuszkowa

Berlinianka śliczne masz kiciuchy,uwielbiam biało-czarne koty,a ta czerń po prostu boska,moje nie są aż takie czarne,w ogóle co ja gadam wszystkie ogony kocham ale moją miłością pierwszą była właśnie biało-czarna kotka 13 lat temu.

Hesia to mój kotopies
Nie wiem co ja zrobię jak będę się musiała do Berlina przeprowadzić. Ostatnio jak wyjechałam na tydzień to za nikim nie tęskniłam, tylko za nią... A przeprowadzka to już kosmos... I dla niej i dla mnie. Pod moją nieobecność ciągle siedziała w moim pokoju, nie bawiła się z resztą i co jakiś czas zawodziła...
A do Berlina nie mogę jej zabrać
Mama teraz chodzi i jej powtarza"no Hesia, czekaj, czekaj jeszcze przyjdziesz do mnie w łaskę" Bo Hesia słucha tylko mnie i mama się denerwuje

[blackberry8]

Berlinianko śliczne masz koteczki, Figa ma śliczne uszy (wydają się strasznie duże w proporcji do małej główki) a Hesia jest taka pocieszna

Ja mojego Bena i jego rodzeństwo znalazłam na wsi w krzakach. Od razu się w nim zakochałam a reszcie jego rodziny znaleźliśmy fajne domki.
W ogóle nie żałuję, dużo osób mówi, że nie widzieli tak cierpliwego kota.
Można go głaskać i tarmosić godzinami.

A teraz muszę jechać z nim do weta bo coś taki niemrawy jest
Cały czas ma przymknięte oczka, jest zmęczony i ospały.

[Czarniuszkowa]

blackberry8 co z kotkiem?
loss_lauri pokaż Twoje skarby
Berlinianka wiem jak to jest,ja gdy mnie nie ma kilka dni też tęsknię za moimi ogonami,kiedyś jak wyjechałam,Cukierek się rozchorował,nic nie chciał jeść,był na skraju śmierci,w ostatniej chwili wróciłam i szybko do weta,codziennie na zastrzyki i cudem został uratowany.Koty też tęsknią,współczuję Ci jeśli będziesz musiała rozstać się ze swoją kicią a dlaczego jej nie możesz zabrać ze sobą?

[loss_lauri]

Napisane przez Berlinianka

Kotu raczej wszystko jedno jak wygląda


Pokaż ją nam, pokaż

Napisane przez Czarniuszkowa

blackberry8 co z kotkiem?
loss_lauri pokaż Twoje skarby
Berlinianka wiem jak to jest,ja gdy mnie nie ma kilka dni też tęsknię za moimi ogonami,kiedyś jak wyjechałam,Cukierek się rozchorował,nic nie chciał jeść,był na skraju śmierci,w ostatniej chwili wróciłam i szybko do weta,codziennie na zastrzyki i cudem został uratowany.Koty też tęsknią,współczuję Ci jeśli będziesz musiała rozstać się ze swoją kicią a dlaczego jej nie możesz zabrać ze sobą?

zapraszam więc do obejrzenia albumu na moim profilu postaram się niedługo dodać jakieś nowsze zdjęcia

[Berlinianka]

Napisane przez Czarniuszkowa

blackberry8 co z kotkiem?
loss_lauri pokaż Twoje skarby
Berlinianka wiem jak to jest,ja gdy mnie nie ma kilka dni też tęsknię za moimi ogonami,kiedyś jak wyjechałam,Cukierek się rozchorował,nic nie chciał jeść,był na skraju śmierci,w ostatniej chwili wróciłam i szybko do weta,codziennie na zastrzyki i cudem został uratowany.Koty też tęsknią,współczuję Ci jeśli będziesz musiała rozstać się ze swoją kicią a dlaczego jej nie możesz zabrać ze sobą?

Ponieważ zwierzakiem jakie mogą znieść moi przyszli współokatorzy jest maksymalnie chomik i tego też mają. Poza tym boją się, że Heśka będzie posikiwać jak ma zwyczaj w domu. Namawiam ich mimo to argumentując, że Hesia na pewno nie wiedziałaby co robić z chomikiem A sikanie minie po sterylizacji.
Nie wiem co z tego będzie, do lipca jeszcze sporo czasu, ale wiem, że ta tęsknota będzie inna od reszty jakich doznałam i wcale nie będzie lżejsza...

[Londoneye]

Przedstawiam Daffiego-5 letniego nierodowodowego persiaka

[Berlinianka]

Napisane przez Londoneye

Przedstawiam Daffiego-5 letniego nierodowodowego persiaka

Powiem Ci, za persami nie przepadam, ale Twój wygląda pięknie
Z persami to jest kupa roboty, co? Codziennie czesać, bo jak się nie wyczesze to w mgnieniu oka dredzik się robi z kota

[Londoneye]

no nie jest aż tak źle ale czesanie to masakra

[Romanaccia]

Ale macie slicne kotecki

To ja sie tez pochwale..
Przez 11 lat moim najleprzym przyjacielem byl Puszek,kochalam go bardzo i strasznie za nim tesknie,byl bardzo madry i cudowny,ale niestety umarl kilka lat temu... mial cukrzyce i przegral z choroba

niecale 2 miesiace temu dostalam w prezencie (na poczatku bylam zla poniewaz tym prezentem mnie zaskoczono ) malego czarnego szkraba z zolto-zielonymi oczkami (identyczny ja moj Puszek !! ) no i zakochalam sie tym skubancu od pierwszego wejrzenia,ma na Imie Manuelito (Manuel) i 3 miesiace,jest chodzacym chaosem,strasznie go kocham

[Berlinianka]

Romanaccia Manuel jest śliczny, jak każdy czarny kotek

Odnośnie chaosu....
Wczoraj, nie wiem który kot, może obie dziewczynki wskoczyły w dużym pokoju na firanki, pobujały się, aż drewniany karnisz się złamał w jednym miejscu i odpadł od ściany
Jak mama wróciła z pracy i to zobaczyła, to... no... zaczęłam się obawiać, że ziści groźby powrotu kotek na działkę, ale w nerwach różne rzeczy się gada Rano już spokojnie tłumaczyła tacie, że drzwi do pokoju muszą być zamknięte, bo inaczej dochodzi do demolki

[holika]

ja mam regularnie zrywane firany