Dla przyszłych i obecnych kursantek cz. III

[ivi77]

Witajcie Cieszę się że znalazłam ten wątek W grupie zawsze raźniej Ja wyjeździłam dopiero 6 godzin i trochę się podłamałam. Wczoraj mi aż 5 razy zgasł przy ruszaniu przed skrzyżowaniem normalnie masakra jakaś Chyba nigdy się tego nie nauczę. I jak tu szybko włączyć się do ruchu jak w najmniej oczekiwanym momencie silnik gaśnie Jutro znowu jazda.

[PPP90]

Napisane przez ivi77

Witajcie Cieszę się że znalazłam ten wątek W grupie zawsze raźniej Ja wyjeździłam dopiero 6 godzin i trochę się podłamałam. Wczoraj mi aż 5 razy zgasł przy ruszaniu przed skrzyżowaniem normalnie masakra jakaś Chyba nigdy się tego nie nauczę. I jak tu szybko włączyć się do ruchu jak w najmniej oczekiwanym momencie silnik gaśnie Jutro znowu jazda.

bedzie dobrze, mi też gasł i jeszcze potafi zgasnąć jak mam ruszyć a samochody za mną są instruktor nauczył mnie spokojnie do tego podchodzić, niech sobie trąbią, złoszczą sie ja sie ucze i teraz z takiego założenia zawsze wychodze i jest ok jak on to mówi mogli wybrać inną droge a nie tą co ja jade

[ivi77]

PPP90 ależ mnie rozbawiłaś. Bardzo dobre podejście do sprawy. Spróbuję też tak myśleć Dzięki za wsparcie

[PPP90]

Napisane przez ivi77

PPP90 ależ mnie rozbawiłaś. Bardzo dobre podejście do sprawy. Spróbuję też tak myśleć Dzięki za wsparcie

ten sposób działa pisałaś że jutro masz jazdy to daj znać czy działa ten sposób na Ciebie

[Jamajka007]

Napisane przez ivi77

Witajcie Cieszę się że znalazłam ten wątek W grupie zawsze raźniej Ja wyjeździłam dopiero 6 godzin i trochę się podłamałam. Wczoraj mi aż 5 razy zgasł przy ruszaniu przed skrzyżowaniem normalnie masakra jakaś Chyba nigdy się tego nie nauczę. I jak tu szybko włączyć się do ruchu jak w najmniej oczekiwanym momencie silnik gaśnie Jutro znowu jazda.

Początki zwykle są trudne ale potem zobaczysz jak będziesz śmigać Ja jeszcze niedawno myślałam czy nie zrezygnować. Teraz jestem w trakcie oczekiwania na egzamin i wiem, ze nawet jak nie zdam to dobrze jest i zdam za kolejnym razem (obym nie musiała powtarzać tak kilkanaście razy )

Dasz radę

[Aaś]

Napisane przez PPP90

bedzie dobrze, mi też gasł i jeszcze potafi zgasnąć jak mam ruszyć a samochody za mną są instruktor nauczył mnie spokojnie do tego podchodzić, niech sobie trąbią, złoszczą sie ja sie ucze i teraz z takiego założenia zawsze wychodze i jest ok jak on to mówi mogli wybrać inną droge a nie tą co ja jade

Napisane przez Jamajka007

Początki zwykle są trudne ale potem zobaczysz jak będziesz śmigać Ja jeszcze niedawno myślałam czy nie zrezygnować. Teraz jestem w trakcie oczekiwania na egzamin i wiem, ze nawet jak nie zdam to dobrze jest i zdam za kolejnym razem (obym nie musiała powtarzać tak kilkanaście razy )

Dasz radę

mi na tej 6 biegowej tylko gasł na 5 zgasł mi może ze 2 razy i już taka dumna szłam na ostatnie jazdy a tu kiszka...
wczoraj odebrałam zaświadczenie ze szkoły i jadę jutro zapisać się na egzamin
Jamajka a ty kiedy masz?

[Monorola]

Dziewczyny czy normalny jest np kryzys jazdy?? Pytam gdyż wczoraj miałam 27-28 h jazdy, i do tej pory nie szło mi nigdy tak źle jak przez te dwie godziny

[PPP90]

Napisane przez Monorola

Dziewczyny czy normalny jest np kryzys jazdy?? Pytam gdyż wczoraj miałam 27-28 h jazdy, i do tej pory nie szło mi nigdy tak źle jak przez te dwie godziny

nie każdy dzień jest dobry na jazdy, jednego dnia idzie super,drugiego do niczego. To normalne, tak mi sie wydaje

[Aaś]

Napisane przez PPP90

nie każdy dzień jest dobry na jazdy, jednego dnia idzie super,drugiego do niczego. To normalne, tak mi sie wydaje

dokładnie
ja to za każdym razem miałam inny "dzień".
"dzień nie widzenia znaków"
"dzień gaśnięcia samochodu"
"dzień nie włączania kierunkowskazów"

i mój ulubiony: "dzień ludzi chodzących środkiem jezdni"

[PPP90]

jazdy to jazdy ale żeby mieć dobry dzień na egzaminie
no dzisiaj ostro poćwiczyłam łuk, na jakies 20 razy, pare razy mi wyszedł trening czyni mistrza, jestem dobrej myśli miałam też jazde pod górke, ogółem dzisiaj duuużo poćwiczyliśmy z instruktorem

[Jamajka007]

O nie! Nie powiem Wam kiedy
Napiszę, jak już będę po. Mam nadzieję, że zrobię Wam w następnym tygodniu miłą niespodziankę...


Ja miałam kryzys jakieś 2 tyg temu już nawet rozważałam zrezygnowanie.. Ale jak usłyszałam że mam szykować się na egzamin to jakoś mi to przeszło

Najgorszy problem mam z tymi pieszymi.. bo albo się zagapię i ich nie zauważę, albo pchają mi się na siłę pod koła (jak jestem kawałek od pasów to stoją a jak tylko wjeżdżam na pasy to i oni wchodzą )

[Ami]

Napisane przez Jamajka007

a żeby tylko stopa... jak miałam całą godzinę na placu to potem nogi nie czułam ale poza tym było już ok

Ja po pierwszych jazdach miałam zakwasy w nogach. A później pojawiły się problemy z dolnym odcinkiem kręgosłupa. Jak jeździłam częściej i dłużej, później mnie w krzyżu łupało.

Ja 2 pierwsze jazdy miałam na placu i odcinku jezdni wyłączonym z ruchu. Uczyłam się ruszać, zmieniać biegi, skręcać, zawracać, zmieniać pas ruchu, hamować itp. Na miasto wyjechałam na 3. jeździe i to była masakra. Instruktorka nic mi nie pomagała- nie wchodziły mi biegi, za mało albo za bardzo skręcałam kierownicę... No masakra.

A same manewry na placu zaczęłam tak ok. 10 h ćwiczyć.

[ivi77]

Noooo wczorajsza jazda o niebo lepiej mi poszła. Można powiedzieć że jestem zadowolona Sposób PPP90 naprawdę działa No i byłam pierwszy raz na placyku i ćwiczyłam łuk. Łuk to pikuś za każdym razem wychodził gorzej u mnie z miastem, jakaś baba mi wyjechała z podporządkowanej zaraz przed maskę i musiałam hamować na pysk wrrrr, dobrze że zdążyłam.

Ami ja bym na Twoim miejscu zmieniła instruktora, dobry instruktor to połowa sukcesu.

[PPP90]

Napisane przez ivi77

Noooo wczorajsza jazda o niebo lepiej mi poszła. Można powiedzieć że jestem zadowolona Sposób PPP90 naprawdę działa No i byłam pierwszy raz na placyku i ćwiczyłam łuk. Łuk to pikuś za każdym razem wychodził gorzej u mnie z miastem, jakaś baba mi wyjechała z podporządkowanej zaraz przed maskę i musiałam hamować na pysk wrrrr, dobrze że zdążyłam.

Ami ja bym na Twoim miejscu zmieniła instruktora, dobry instruktor to połowa sukcesu.

może poinnam to opatentować widze że dobrze Ci wychodzi łuk, jak to robisz? Bo jak jade tyłem to zaczynam kręcić kierwonicą na wysokości tego drugiego pachołka po mojej prawej stronie, ale mi wczoraj pare razy też wyszedł.

[Puntodivista]

Napisane przez PPP90

może poinnam to opatentować widze że dobrze Ci wychodzi łuk, jak to robisz? Bo jak jade tyłem to zaczynam kręcić kierwonicą na wysokości tego drugiego pachołka po mojej prawej stronie, ale mi wczoraj pare razy też wyszedł.

A spróbuj robić na wyczucie a nie "na małpę". To widać kiedy trzeba skręcić a kiedy wyprostować. Jak się nauczysz na małpę to ciężko będzie Ci później np. parkować...

[PPP90]

Napisane przez Puntodivista

A spróbuj robić na wyczucie a nie "na małpę". To widać kiedy trzeba skręcić a kiedy wyprostować. Jak się nauczysz na małpę to ciężko będzie Ci później np. parkować...

hmmm a to jest taki sposób ,,na małpe,, ? szczerze to pierwsze słysze o takiej nazwie a mi sie bez problemu parkuje na łuku, w sensie w kopertach, sama ustwiam sobie autko

[ivi77]

No ja chyba robię "na małpę" Tym sposobem który mi "sprzedał" instruktor zawsze wyjdzie łuk o ile są pachołki, bo potem na mieście to już trzeba na wyczucie i to już insza inszość. Mi kazał robić tak. Wyjeżdżam tyłem z koperty i w momencie kiedy pierwszy pachołek (z prawej strony) jest na samym środku lusterka wtedy robię pełny obrót kierownicą w prawą stronę i tak jadę (nic nie ruszam) aż do momentu kiedy w lusterkach zobaczę linie równolegle do samochodu, wtedy odkręcam kierownicę i już prościutko do tyłu Nie ma szans żeby nie wyszło

[anoska]

dołączam do Was...
kurczę jestem po 20h jazdy, jeszcze troszkę zostało i egzamin
Boję się strasznie..chciałabym zdać za pierwszym razem i mieć to z głowy
jutro kolejne dwie godziny, zobaczymy jak będzie.

mój patent na łuk - jak mijam I pachołek - znaczy jest na wysokości lusterka to pełen obrót kierownicy, później jak w prawy lusterku znikną mi ostatnie dwa słupki to znów jeden pełen obrót w przeciwną stronę. i cała filozofia.
w sumie może to i "na małpę" czy na coś innego, ale na łuku wolę sobie wyliczyć, że jak ten się chowa to mam skręcić czy coś, bo stresuje się, że w tych liniach się nie zmieszczę... później w trasie daję sobie normalnie radę, bo nie ma linii ani słupków - niczym się nie stresuję

komuś tam gasł silnik przy ruszaniu - mój patent (instruktor mi tak poradził), żeby przy ruszaniu jak już się zwalnia sprzęgło to żeby je jednak trochę przytrzymać w tej samej pozycji - i przygazować troszkę - wtedy płynnie rusza i nie kangurzy mi wychodzi

[Puntodivista]

Napisane przez PPP90

hmmm a to jest taki sposób ,,na małpe,, ? szczerze to pierwsze słysze o takiej nazwie a mi sie bez problemu parkuje na łuku, w sensie w kopertach, sama ustwiam sobie autko

O parkowanie to mi chodzi na mieście a nie w kopertach. Wykorzystuje się wtedy łuk ale bez pachołków.
A na małpę to właśnie liczenie słupków i obrotów.

Ja miałam taką sytuację, że mój instruktor wysiadł i kazał mi jechać bez żadnych wskazówek - chciał się zorientować czy czuję samochód i mi wyjdzie. No i wyszło

[PPP90]

ja mam problem z wyczuciem prędkości, lubie sobie poszaleć za kierownicą (mimo że jestem eLką) ostatnio jechałam trasą gdzie dopuszczalna prędkość była 80km/h czułam sie jak ryba w wodzie i przez to też jade czasem za szybko na łuku, musze sie nieźle pilnować

[Ami]

Napisane przez ivi77

No ja chyba robię "na małpę" Tym sposobem który mi "sprzedał" instruktor zawsze wyjdzie łuk o ile są pachołki, bo potem na mieście to już trzeba na wyczucie i to już insza inszość. Mi kazał robić tak. Wyjeżdżam tyłem z koperty i w momencie kiedy pierwszy pachołek (z prawej strony) jest na samym środku lusterka wtedy robię pełny obrót kierownicą w prawą stronę i tak jadę (nic nie ruszam) aż do momentu kiedy w lusterkach zobaczę linie równolegle do samochodu, wtedy odkręcam kierownicę i już prościutko do tyłu Nie ma szans żeby nie wyszło

O ja dokładnie tak samo łuk robiłam. Na wyczucie ni cholery nie mogłam. I za 50. razem nie wychodziło. A jak mi instruktor podał ten patent, zaczęło wychodzić za każdym razem.
Natomiast na mieście parkowałam na wyczucie i wychodziło. Tylko na tym łuku i pachołkach wyczucie nie pomagało.

[Jamajka007]

Bo ten patent jest genialny! (nie wyszło mi tylko na początku, jak troche za bardzo przekręciłam kierownicę.. ). No i nie ukrywajmy - bez zaliczenia placu nigdzie dalej się nie ruszy.. a po co sobie komplikować życie? W "prawdziwej jeździe" (jeśli dysponujesz miejscem i czasem) możesz sie poprawiać, a jeśli najedziesz na linię nikt Ci za to głowy nie urwie.. Wiem, wiem, trzeba mieć wyczucie w jeździe, bo różne są sytuacje. Ale trzeba pod uwagę wziąć również to, że egzamin=stres. Są osoby, które jeżdżą niemalże perfekcyjnie, również w ekstremalnych sytuacjach, ale świadomość tego że są na egzaminie i będą oceniali, powoduje że nie są w stanie wykonać poprawnie najprostszego manewru

[PPP90]

miałam dzisiaj jazdy, intruktor powiedział że dobrze już opanowałam sprzęgło ale jazda przez te duże ronda i skrzyżowania i ronda w centrum mnie

[Monorola]

"Dziewczyny zapisałam się na egzamin!!

[PPP90]

Napisane przez Monorola

"Dziewczyny zapisałam się na egzamin!!

na kiedy?

[nikolla87]

Napisane przez bybella

a co tu tak ostatnio ucichło? podglądam Was kursantki kochane czasami, parę miesięcy temu pisałam, że zaczynam kurs na prawko, ale jakoś przestałam sie udzielać. teraz skruszona wracam do Was, przyjmiecie mnie? mój kurs dobiegł końca już dawno dawno temu za sobą mam już 3 oblane egz. i potrzebuje waszej rady. niedługo mam kolejny egz.ale problem w tym, że choć podobno jeżdżę b.dobrze, lepiej niż niejeden facet (słowa intruktora) i trafiają mi się spoko egzaminatorzy - to chyba na egz. zjada mnie stres i odwalam różne głupie rzeczy widziałam kiedyś, że któraś z Was pisała o jakiś tabletkach na uspokojenie, po których niby można prowadzić, są w ogóle takie? poradźcie mi co mam robić?jest sens takie tabl.kupić?nie chce być jakaś zamroczona na egz. heh. liczę na was dziewczyny

Radzę coś na koncętracje. Mi poradziła koleżanka żebym wypiła melisę przed egzaminem..... i co.....oblałam,(i to jeszcze na takim czymś co umiałam robic najlepiej(łyżwa)) A DLACZEGO??? Bo nie byłam skupiona na jezdzie tylko za bardzo rozluzniona, a przecierz nie o to chodzi żeby byc spokojnym tylko skoncentrowanymWiem, że stres na egzaminie daje popalic, ale jeśli będziemy myślec o strachu anie o jezdzie to napewno się nie uda. POWODZENIA WSZYSTKIM ZDAJĄCYM EGZAMIN!

---------- Dopisano o 12:31 ---------- Poprzedni post napisano o 12:27 ----------

Napisane przez PPP90

miałam dzisiaj jazdy, intruktor powiedział że dobrze już opanowałam sprzęgło ale jazda przez te duże ronda i skrzyżowania i ronda w centrum mnie

Ja współczuje. Jesli bym miała zdawac egzamin w dużym mieście takim jak Warszawa to napewno nigdy bym nie zdała. Jestem szczęśliwa że zdaje w małym tbg a tobię życzę powodzenia.

[PPP90]

a ja wczoraj przeszłam samą siebie potrafiłam ruszyć z 2 i 3 za dużo trzeba tego wszystkiego robić na raz nie nadążam

---------- Dopisano o 12:35 ---------- Poprzedni post napisano o 12:32 ----------

Napisane przez nikolla87

Radzę coś na koncętracje. Mi poradziła koleżanka żebym wypiła melisę przed egzaminem..... i co.....oblałam,(i to jeszcze na takim czymś co umiałam robic najlepiej(łyżwa)) A DLACZEGO??? Bo nie byłam skupiona na jezdzie tylko za bardzo rozluzniona, a przecierz nie o to chodzi żeby byc spokojnym tylko skoncentrowanymWiem, że stres na egzaminie daje popalic, ale jeśli będziemy myślec o strachu anie o jezdzie to napewno się nie uda. POWODZENIA WSZYSTKIM ZDAJĄCYM EGZAMIN!

---------- Dopisano o 12:31 ---------- Poprzedni post napisano o 12:27 ----------



Ja współczuje. Jesli bym miała zdawac egzamin w dużym mieście takim jak Warszawa to napewno nigdy bym nie zdała. Jestem szczęśliwa że zdaje w małym tbg a tobię życzę powodzenia.

tzn. instruktor mi powiedział że raczej na egzaminie nie bede w centrum i na tak dużych rondach nie bede miała okazji jechać,wiec dobrze bo jeśli bede zdawać na bemowie to tam na szczeście takich nie ma

[nikolla87]

Napisane przez ivi77

No ja chyba robię "na małpę" Tym sposobem który mi "sprzedał" instruktor zawsze wyjdzie łuk o ile są pachołki, bo potem na mieście to już trzeba na wyczucie i to już insza inszość. Mi kazał robić tak. Wyjeżdżam tyłem z koperty i w momencie kiedy pierwszy pachołek (z prawej strony) jest na samym środku lusterka wtedy robię pełny obrót kierownicą w prawą stronę i tak jadę (nic nie ruszam) aż do momentu kiedy w lusterkach zobaczę linie równolegle do samochodu, wtedy odkręcam kierownicę i już prościutko do tyłu Nie ma szans żeby nie wyszło

Masz rację, tak na pewno wyjdzie. Ale mi na egzaminie nie wyszło mimo tego, że na jezdzie robiłam to idealnie. Dlaczego??? Egzaminator kazał mi tak ustawic lusterka, że nic nie widziałam (chodzi mi o linie na łyzwie).Podobno wiele osób niezdaje przez te lusterka, bo tak sobie uwidział egzaminator Nie róbcie tego błędu jak ja. Jesli którykolwiek będzie wam kazał ustawic je tak jak on chce to i tak ustawcie tak jak wam wygodnie, przecierz on nie widzi co wy widzicie w lusterkach.

---------- Dopisano o 12:42 ---------- Poprzedni post napisano o 12:38 ----------

Napisane przez PPP90

a ja wczoraj przeszłam samą siebie potrafiłam ruszyć z 2 i 3 za dużo trzeba tego wszystkiego robić na raz nie nadążam

---------- Dopisano o 12:35 ---------- Poprzedni post napisano o 12:32 ----------


tzn. instruktor mi powiedział że raczej na egzaminie nie bede w centrum i na tak dużych rondach nie bede miała okazji jechać,wiec dobrze bo jeśli bede zdawać na bemowie to tam na szczeście takich nie ma

a jak jest wawie ze zdawalnością?

[PPP90]

nie wiem, kiedyś Tż sprawdzał gdzieś ale nie pamietam już
ale tak naprawde to chyba zależy na jakiego egzaminatora sie trafi, jeden bedzie chciał przepuścić, drugi obleje że byle co, bo nie bedzie miał humoru

[nikolla87]

Jeden cham tak się wydarł na moją kuzynkę, że się popłakała. Zaś drugi mojej kolezance kazał jeżdic 55 min dopóki nie popełniła błędu tylko dlatego, że zwróciła mu uwagę! Zalęży na jakiego się utrafi. Wiadomo, że trzeba jezdzic dobrze, bo jesli popełni się poważny błąd to mimo że by chciał nas przepuścic to nie może. Inny przyczepi się do głupiego kierunkowskazu np. że był za puzno lub za wcześnie włączony, są takie przypadki. U mnie zdawalnośc to około 30% TYLKO