Chcę być jeszcze bardziej Twoja - XIV część zazdrośnic

[Ilsa Lund]

nie chcę być jego żoną i żeby on na mnie tak krzyczał w moim domu i tak traktował przecież już miałam tak u rodziców

[Antii89]

Napisane przez Ilsa Lund

nie chcę być jego żoną i żeby on na mnie tak krzyczał w moim domu i tak traktował przecież już miałam tak u rodziców

Po 1. radzę Ci się poważnie zastanowić nad waszym związkiem i jego zachowaniem.
Po 2. sprowadzaj go na ziemię. Za każdym razem, gdy Cię traktuje źle mów, że sobie tego nie życzysz! Kończ to, bo jak mu będziesz pozwalała to może być tylko coraz gorzej.

[skimos]

Napisane przez Ilsa Lund

nie chcę być jego żoną i żeby on na mnie tak krzyczał w moim domu i tak traktował przecież już miałam tak u rodziców

No to na co czekasz? Nie marnuj więcej czasu

[raingirl]

Napisane przez Ilsa Lund

ale to moja wina że mi przykro z tego powodu
i w ogóle grozi mi że jak się popłaczę to sobie pójdzie i że wcale nie chce mnie widzieć

co to za szantaże w ogóle

Napisane przez Biska

Rain, piękna Kobieta z Ciebie jest, no i ten Twój Tż teeeeż fajny

Wieeeem, że fajny

Napisane przez Ilsa Lund

widocznie to moja wina bo on jest zmęczony szkołą a ja mam pretensje że nie kupił prezentu a przecież kupił na dzień kobiet w podzieniałek

A masz pretensje o prezent? Pewnie nie KONKRETNIE o prezent, tylko o brak CZEGOKOLWIEK, niekoniecznie materialnego, prawda?

Napisane przez Ilsa Lund

no ale czemu on na mnie tak przeklina i mówi że to moja wina ?

Ilsa, ten Twój TŻ to jednak dzieciak jeszcze, nie obraź się... pewnie sam na siebie się wkurza, że nawalił i próbuje to teraz "zwalić" na Ciebie. Że Ci przykro rozumiem. Nie powinien się tak zachować.
No... chyba, że to naprawdę brak poszanowania z jego strony...

[aleksandrettaa]

Napisane przez Ilsa Lund

no ale czemu on na mnie tak przeklina i mówi że to moja wina ?

Bo jest dzieciakiem, który nie dojrzał do związku. Nie szanuję Cię a Ty mu na to pozwalasz. Powinnaś wysłać go na drzewo jak się tak zachowuje.

Edit: Najpierw zwalałam wszystko na jego wiek szczenięcy. Ale to jednak kwestia charakteru. Moja siostra spotyka się z chłopakiem z klasy maturalnej i on jest diametralnie różny od twojego. Dba o nią, troszczy się, szanuje i zachowuje jak dojrzały partner w związku.

[Ilsa Lund]

Napisane przez Antii89

Po 1. radzę Ci się poważnie zastanowić nad waszym związkiem i jego zachowaniem.
Po 2. sprowadzaj go na ziemię. Za każdym razem, gdy Cię traktuje źle mów, że sobie tego nie życzysz! Kończ to, bo jak mu będziesz pozwalała to może być tylko coraz gorzej.

przecież mówię mu że mi nie odpowiada jak mnie traktuje to się złości jeszcze bardziej i jak się poprawi to na tydzień góra. I nie chcę z nim zrywać i nie umiem wytłumaczyć dlaczego ale go kocham no chociaż przy nim czuję się jak g.

Napisane przez raingirl

A masz pretensje o prezent? Pewnie nie KONKRETNIE o prezent, tylko o brak CZEGOKOLWIEK, niekoniecznie materialnego, prawda?

Ilsa, ten Twój TŻ to jednak dzieciak jeszcze, nie obraź się... pewnie sam na siebie się wkurza, że nawalił i próbuje to teraz "zwalić" na Ciebie. Że Ci przykro rozumiem. Nie powinien się tak zachować.
No... chyba, że to naprawdę brak poszanowania z jego strony...

nawet tej przemowy nie zrobił....

[Antii89]

Napisane przez Ilsa Lund

przecież mówię mu że mi nie odpowiada jak mnie traktuje to się złości jeszcze bardziej i jak się poprawi to na tydzień góra. I nie chcę z nim zrywać i nie umiem wytłumaczyć dlaczego ale go kocham no chociaż przy nim czuję się jak g.

nawet tej przemowy nie zrobił....

Czyli to nie jest miłość. Bo gdyby była to czułabyś się przy nim dobrze.
To jest naprawdę dzieciak, który powinien się wybawić. Chyba inaczej podchodzicie do tego związku.
Jak poznałam TŻ to też miał ledwo 17 lat skończone, ale nie zachowywał się tak na pewno... Każdy inaczej dorasta.

Nie zmarnuj sobie życia, bo za parę lat być może będziesz się musiała leczyć ze względu na brak poczucia własnej wartośći itp.

[Ilsa Lund]

Napisane przez Antii89

Czyli to nie jest miłość. Bo gdyby była to czułabyś się przy nim dobrze.
To jest naprawdę dzieciak, który powinien się wybawić. Chyba inaczej podchodzicie do tego związku.
Jak poznałam TŻ to też miał ledwo 17 lat skończone, ale nie zachowywał się tak na pewno... Każdy inaczej dorasta.

Nie zmarnuj sobie życia, bo za parę lat być może będziesz się musiała leczyć ze względu na brak poczucia własnej wartośći itp.

nie chcę zrywać tylko żeby on był dobry

[Antii89]

Co do przemowy... Ilsa! Obudź się! Życie to nie komedia romantyczna, gdzie facet będzie mówił CI wierszem o waszej miłości...
Może nie miał ochoty, ani natchnienia???

Ja nie wyobrażam się fochować o brak jakiejś przemowy czy prezentu. Mój TŻ nawet nie pamięta, że mamy rocznicę. Dzień jak codzień, świętować można zawsze.

---------- Dopisano o 22:13 ---------- Poprzedni post napisano o 22:12 ----------

Napisane przez Ilsa Lund

nie chcę zrywać tylko żeby on był dobry

A ja bym chciała gwiazdkę z nieba i wiosnę. O i 30 nowych staników.

[aleksandrettaa]

Antii to nie wiek chyba. Są fajni chłopcy choć młodzi a ten się zachowuje żenująco.

[luffka]

Napisane przez Ilsa Lund

przecież mówię mu że mi nie odpowiada jak mnie traktuje to się złości jeszcze bardziej i jak się poprawi to na tydzień góra. I nie chcę z nim zrywać i nie umiem wytłumaczyć dlaczego ale go kocham no chociaż przy nim czuję się jak g.

nawet tej przemowy nie zrobił....

jakbym czytała o swoim eksie
identyczny był.

[elena_100]

Ilsa - ratuj się Kochana. Zastanów się co w nim kochasz a czego nienawidzisz i nie ścierpisz. Facet po ślubie jest gorszy o jakieś 15%. Tak mówi moja mama - i zawsze dodaje - zastanów się czy jak od tego co masz odejmiesz te 15% będziesz w stanie wytrzymać.

[Biska]

Napisane przez luffka

jakbym czytała o swoim eksie
identyczny był.

gdzie bob, się pytam? hmm?

[arrakis]

Napisane przez Antii89

Co do przemowy... Ilsa! Obudź się! Życie to nie komedia romantyczna, gdzie facet będzie mówił CI wierszem o waszej miłości...
Może nie miał ochoty, ani natchnienia???

Ja nie wyobrażam się fochować o brak jakiejś przemowy czy prezentu. Mój TŻ nawet nie pamięta, że mamy rocznicę. Dzień jak codzień, świętować można zawsze.

ale z tego co ilsa pisala to on sam to wymyslil - wpadl na pomysl, obiecal ze zrobi sam z siebie wiec sie powinien wywiazac - a jak nie to przeprosic chociaz a nie miec to w nosie i sie obrazac, ze jej przykro jest...Ilsa nie kazala przemow ukladac sam to wymyslil przeciez...

[Antii89]

Napisane przez aleksandrettaa

Antii to nie wiek chyba. Są fajni chłopcy choć młodzi a ten się zachowuje żenująco.

Może i masz rację? W sumie w każdym przedziale wiekowym da się spotkać takiego faceta.
Ale zagrania TŻta Ilsy są dla mnie bardzo dziecinne.

[elena_100]

Antii89
a czemu nie od razu 365 staników. 30 starczy tylko na miesiąc

[luffka]

Napisane przez Biska

gdzie bob, się pytam? hmm?

na mej głowie!!

zapomniałam
dziś cały dzień randkowałam i wyleciało mi w głowy....
teraz mam mokre włosy, ale jutro postaram się cyknąć fotkę

wybacz

[Antii89]

Napisane przez arrakis

ale z tego co ilsa pisala to on sam to wymyslil - wpadl na pomysl, obiecal ze zrobi sam z siebie wiec sie powinien wywiazac - a jak nie to przeprosic chociaz a nie miec to w nosie i sie obrazac, ze jej przykro jest...Ilsa nie kazala przemow ukladac sam to wymyslil przeciez...

Z jednej strony się z tobą zgadzam, bo jego reakcja była mocno przesadzona, ale z 2. nawet jakby mi TŻ coś obiecał, a się nie wywiązał to nie robiłabym afery, ale na spokojnie pytała dlaczego. Poza tym do ułożenia przemowy trzeba mieć natchnienie i tego chcieć, a jak nie ma? To co zmusić się miał? To by mijało się z celem skoro miało to być prosto z serca.

[Ilsa Lund]

Napisane przez Biska

gdzie bob, się pytam? hmm?

no właśnie

Napisane przez arrakis

ale z tego co ilsa pisala to on sam to wymyslil - wpadl na pomysl, obiecal ze zrobi sam z siebie wiec sie powinien wywiazac - a jak nie to przeprosic chociaz a nie miec to w nosie i sie obrazac, ze jej przykro jest...Ilsa nie kazala przemow ukladac sam to wymyslil przeciez...

no właśnie po raz drugi

Antii, ja nie zrobiłam afery tylko smutną minkę i że mi przykro i próbowałam przejść do innego tematu a rozpętała się burza

[aleksandrettaa]

Napisane przez Antii89

Może i masz rację? W sumie w każdym przedziale wiekowym da się spotkać takiego faceta.
Ale zagrania TŻta Ilsy są dla mnie bardzo dziecinne.

Owszem dzieciak z niego. JA się tylko boję co z niego wyrośnie. Teraz nie ma do niej szacunku, co będzie potem? Bo czasem im chłop starszy tym gorszy się robi. Przepraszam ale mam dziś zły dzień i będę uprawiać czarnowidztwo. Taka ze mnie wątkowa Kasandra.

A moja koleżanka zadzwoniła, ze jednak idzie spać do hotelu ze swoim kolegą z pracy/od sexu. No ale przynajmniej mam odkurzone mieszkanie.

[Antii89]

Napisane przez elena_100

Antii89
a czemu nie od razu 365 staników. 30 starczy tylko na miesiąc

Ty masz rację! Wywaliłabym ciuchy z wieszaków i powiesiła staniki, układając je kolorystycznie.


Lufcia Jutro już koniecznie! I powiedz jak się włosy układają. Chociaż muszę ci powiedzieć, że bob na prostych też nie jest idealny, bo trzeba je układać na szczotce, przynajmniej moje, bo z natury są proste jak druty.

[Biska]

Napisane przez luffka

na mej głowie!!

zapomniałam
dziś cały dzień randkowałam i wyleciało mi w głowy....
teraz mam mokre włosy, ale jutro postaram się cyknąć fotkę

wybacz

Ech, ten stan zakochania O niebieskich migdałach by tylko myślała teraz Ale fajnie, bardzo się cieszę!

[arrakis]

Napisane przez Antii89

Z jednej strony się z tobą zgadzam, bo jego reakcja była mocno przesadzona, ale z 2. nawet jakby mi TŻ coś obiecał, a się nie wywiązał to nie robiłabym afery, ale na spokojnie pytała dlaczego. Poza tym do ułożenia przemowy trzeba mieć natchnienie i tego chcieć, a jak nie ma? To co zmusić się miał? To by mijało się z celem skoro miało to być prosto z serca.

ale przeciez ilsa nie zlosci sie o brak przemowy tylko o to jak on sie zachowal - nie przeprosil ani nic tylko sie na nia wkurzyl, ze jest jej przykro.... mi tez by bylo przykro jakby mi ktos cos obiecal i sie nie wywiazal i nawet nie przeprosil tylko mial gdzies....

[raingirl]

Napisane przez Antii89

Po 2. sprowadzaj go na ziemię. Za każdym razem, gdy Cię traktuje źle mów, że sobie tego nie życzysz! Kończ to, bo jak mu będziesz pozwalała to może być tylko coraz gorzej.

Ooo, to to. To był mój błąd. Ilsa, nie daj się sprowadzać do parteru w ten sposób - jeśli ten związek ma trwać, jeśli jest tego wart) to NIE POZWALAJ SIĘ TAK TRAKTOWAĆ. To doprowadza do naprawdę ZŁYCH rzeczy
Żeby nie być gołosłowną to Wam coś opowiem. Proszę o wyrozumiałość, bo na szczęście JUŻ wiem jaką byłam idiotką
Jak miałam 16 lat to poznałam chłopaka. W ogóle to był pierwszy chłopak, jaki na mnie zwrócił uwagę, więc wiadome, że trochę mi to zawróciło w głowie. Wydawało mi się, że jest super i świetnie. Po dwóch tygodniach naszego "bycia razem" zrobił mi pierwszą awanturę - o kolegę, z którym wymieniałam smsy "o pogodzie" i innych pierdołach. Wrzeszczał, że go zdradzam, że powinnam błagać o wybaczenie, że jestem niegodziwa itp. itd. Ja uszy po sobie położyłam, zerwałam z kolegą kontakt. To był pierwszy raz. Kolejne razy były o wyjścia z koleżankami. Później o zbyt dużo czasu, jaki poświęcałam nauce. O zostanie po lekcji na pogaduchach z nauczycielką. O to, że miałam czelność robić mu wymówki, że miał przyjechać do mnie na 12 a o 12.15 napisał, że nie przyjedzie bo przyszedł kumpel. Później pretensje o nie takie buty, o za krótką spódnicę. Wyśmiewanie, że wysypało mnie na czole. Karczemna awantura o to, że wyraziłam swoje niezadowolenie, że miał mnie zabrać do kawiarni a skłamał, że knajpa jest zamknięta i zostaliśmy w domu. Groźby, że nie pójdzie ze mną na imprezę, bo POMALOWAŁAM PAZNOKCIE a on sobie tego nie życzy. Awantura, bo kolega na ulicy powiedział mi "cześć", o to, że na dyskotece byłam na parkiecie trzy piosenki pod rząd. O to, że będąc na spotkaniu z zespołem muzycznym robiłam zdjęcia muzyków a nie jemu.
Tak - O WSZYSTKO.
Coś, co było jego winą stawało się winą moją. Później niby był kochany, aż do czasu kolejnej awantury - tak średnio po tygodniu.
Zrobiłam z siebie permanentną ofiarę losu, wszystko brałam na siebie, pozwalałam mu wszystko robić ze swoim czasem, ze swoją psychiką... ja się nawet nieświadomie obrzydzałam, żeby nie zwracać uwagi ludzi i nie prowokować nowych awantur. Dziś stwierdzam, że to nie był człowiek zdrowy psychicznie. Zwłaszcza po tym co się działo po rozstaniu. Dobrze, że ten etap życia mam za sobą...
Ilsa, nie daj się traktować w ten sposób. Bo doprowadzisz do tego co ja a długo mi zajęło wykaraskanie się z tego dołka.
On krzyczy? Pokrzycz na niego, walnij pięścią w stół, daj do zrozumienia, że nie jesteś jego własnością ani kimś kogo może sobie lekceważyć. Bo będzie każde swoje przewinienie zrzucał na siebie. Będzie mu się baaardzo nie podobać, że nagle zaczynasz się stawiać - normalne - nikt nie lubi jak nagle trzeba się więcej narobić. Albo się opamięta albo...
A mi się wydaje po tym co czytam, że Ty masz spooore predyspozycje do bycia ofiarą.
Jeśli nie posłucha i nie zrozumie, że nie wolno Ciebie tak traktować to znaczy, że nie jest nic wart.

[Antii89]

Napisane przez Ilsa Lund

no właśnie

no właśnie po raz drugi

Antii, ja nie zrobiłam afery tylko smutną minkę i że mi przykro i próbowałam przejść do innego tematu a rozpętała się burza

To przepraszam, źle zinterpretowałam. Skoro ty zrobiłaś tylko smutną minę, a on rozpętał burzę to może czas się zastanowić? Zrób sobie taki rachunek zysków i strat.

[raingirl]

Napisane przez Antii89

Może i masz rację? W sumie w każdym przedziale wiekowym da się spotkać takiego faceta.

Da się. Mam kumpla w klasie maturalnej i chłop z niego na medal.

[Antii89]

Napisane przez aleksandrettaa

A moja koleżanka zadzwoniła, ze jednak idzie spać do hotelu ze swoim kolegą z pracy/od sexu. No ale przynajmniej mam odkurzone mieszkanie.

łaaa aż mi przypomniałaś, że mój TŻ siedzi teraz z kumplami i jest tam taka panienka, która od wszystkich żebra seksu. Ja nie wiem skąd ta dziewczyna czerpie system wartości.

[frezyjka85]

Napisane przez aleksandrettaa

Koleżanka z krk własnie zadzwoniła do mnie, ze jest w pociągu do wawy i szuka noclegu. Więc czy to się sąsiadom podoba czy nie to ja idę odkurzać.

fajna imprezka by była

Napisane przez skimos

zalezy jakich masz sąsiadów. Ja kiedyś o 20:55 tłukłam kotlety dla TŻta, i przyszedł sąsiad że dziecka nie może uśpić

dobre! u mnie codziennie gdzieś tak od 6:30 dziecko sąsiadów z dołu (dziewczynka) postanawia chodzić w butach mamy na obcasie..... także monotonny hałas.....

Napisane przez carmelova

Hej
Tż zasnął, więc zaglądam do Was

zaglądasz i nic nie napiszesz miłego?

Napisane przez Ilsa Lund

ale to moja wina że mi przykro z tego powodu
i w ogóle grozi mi że jak się popłaczę to sobie pójdzie i że wcale nie chce mnie widzieć

Napisane przez Ilsa Lund

nie chcę być jego żoną i żeby on na mnie tak krzyczał w moim domu i tak traktował przecież już miałam tak u rodziców

Ilsa.... strasznie Ci współczuje..... nie daj się! najgorsze to pakować się w bagno które się zna.... wyjdź naprzeciw sytuacji którą znasz i może rozglądnij się za czymś innym... wiem że nie chcesz go zmieniać na innego, ale przecież on się wogóle nie stara... jeszcze wprowadza Cię w poczucie winy... nie może tak być!

Napisane przez aleksandrettaa

Owszem dzieciak z niego. JA się tylko boję co z niego wyrośnie. Teraz nie ma do niej szacunku, co będzie potem? Bo czasem im chłop starszy tym gorszy się robi. Przepraszam ale mam dziś zły dzień i będę uprawiać czarnowidztwo. Taka ze mnie wątkowa Kasandra.

A moja koleżanka zadzwoniła, ze jednak idzie spać do hotelu ze swoim kolegą z pracy/od sexu. No ale przynajmniej mam odkurzone mieszkanie.

hmmmm no to będzie miała ciekawą noc

a Ty faktycznie masz mieszkanko odkurzone i od razu przyjemniej

oglądacie testosteron?

[elena_100]

Antii to jest myśl. W końcu bielizna to podstawa.

[Biska]

Napisane przez raingirl

Ooo, to to. To był mój błąd. Ilsa, nie daj się sprowadzać do parteru w ten sposób - jeśli ten związek ma trwać, jeśli jest tego wart) to NIE POZWALAJ SIĘ TAK TRAKTOWAĆ. To doprowadza do naprawdę ZŁYCH rzeczy
Żeby nie być gołosłowną to Wam coś opowiem. Proszę o wyrozumiałość, bo na szczęście JUŻ wiem jaką byłam idiotką
Jak miałam 16 lat to poznałam chłopaka. W ogóle to był pierwszy chłopak, jaki na mnie zwrócił uwagę, więc wiadome, że trochę mi to zawróciło w głowie. Wydawało mi się, że jest super i świetnie. Po dwóch tygodniach naszego "bycia razem" zrobił mi pierwszą awanturę - o kolegę, z którym wymieniałam smsy "o pogodzie" i innych pierdołach. Wrzeszczał, że go zdradzam, że powinnam błagać o wybaczenie, że jestem niegodziwa itp. itd. Ja uszy po sobie położyłam, zerwałam z kolegą kontakt. To był pierwszy raz. Kolejne razy były o wyjścia z koleżankami. Później o zbyt dużo czasu, jaki poświęcałam nauce. O zostanie po lekcji na pogaduchach z nauczycielką. O to, że miałam czelność robić mu wymówki, że miał przyjechać do mnie na 12 a o 12.15 napisał, że nie przyjedzie bo przyszedł kumpel. Później pretensje o nie takie buty, o za krótką spódnicę. Wyśmiewanie, że wysypało mnie na czole. Karczemna awantura o to, że wyraziłam swoje niezadowolenie, że miał mnie zabrać do kawiarni a skłamał, że knajpa jest zamknięta i zostaliśmy w domu. Groźby, że nie pójdzie ze mną na imprezę, bo POMALOWAŁAM PAZNOKCIE a on sobie tego nie życzy. Awantura, bo kolega na ulicy powiedział mi "cześć", o to, że na dyskotece byłam na parkiecie trzy piosenki pod rząd. O to, że będąc na spotkaniu z zespołem muzycznym robiłam zdjęcia muzyków a nie jemu.
Tak - O WSZYSTKO.
Coś, co było jego winą stawało się winą moją. Później niby był kochany, aż do czasu kolejnej awantury - tak średnio po tygodniu.
Zrobiłam z siebie permanentną ofiarę losu, wszystko brałam na siebie, pozwalałam mu wszystko robić ze swoim czasem, ze swoją psychiką... ja się nawet nieświadomie obrzydzałam, żeby nie zwracać uwagi ludzi i nie prowokować nowych awantur. Dziś stwierdzam, że to nie był człowiek zdrowy psychicznie. Zwłaszcza po tym co się działo po rozstaniu. Dobrze, że ten etap życia mam za sobą...
Ilsa, nie daj się traktować w ten sposób. Bo doprowadzisz do tego co ja a długo mi zajęło wykaraskanie się z tego dołka.
On krzyczy? Pokrzycz na niego, walnij pięścią w stół, daj do zrozumienia, że nie jesteś jego własnością ani kimś kogo może sobie lekceważyć. Bo będzie każde swoje przewinienie zrzucał na siebie. Będzie mu się baaardzo nie podobać, że nagle zaczynasz się stawiać - normalne - nikt nie lubi jak nagle trzeba się więcej narobić. Albo się opamięta albo...
A mi się wydaje po tym co czytam, że Ty masz spooore predyspozycje do bycia ofiarą.
Jeśli nie posłucha i nie zrozumie, że nie wolno Ciebie tak traktować to znaczy, że nie jest nic wart.

Przykro się czyta takie historie. Na szczęście masz to już za sobą Ja też uważam, że Ilsa ma predyspozycje do bycia ofiarą, a w zasadzie przecież już jest taką ofiarą (mam na myśli sytuację w domu rodzinnym). Ktoś, kto nie żyje w szczęśliwym domu, niejako przyzwyczaja się do bycia nieszczęśliwym, pokrzywdzonym - no o ofiarą po prostu. Dlatego godzi się na to w swoim późniejszym życiu.... Niestety, to jaką mamy rodzinę ma bardzo wielki wpływ na przyszłość... Moim zdaniem oczywiście.