czy 30 + może podobac sie duzo młodszym?

[syla-78]

Napisane przez sine.ira

O właśnie. Z takim rozumowaniem też się często spotykam. Kończysz 30tkę - jesteś już stara z automatu po prostu. A takie 27, czy 28 latki to młode dupcie Pstryk i skaczesz od młodości do starości. Jak tylko skończysz dmuchać 30tą świeczkę na torcie. No PA RA NO JA !!!

---------- Dopisano o 12:59 ---------- Poprzedni post napisano o 12:56 ----------



No właśnie o to chodzi Też nie kumam tej magicznej granicy.
Się nawet dowiedziałam kiedyś tutaj na forum 30+, że cyt.: "jak 30tce urodziny nie zmieniły mojego życia o 180 stopni, to nic już nie zmieni". I że podobno po 30tce uzyskuje się jakies przywileje. Jak zaczynałam dopytywać o co może chodzić w tych mądrościach, to sie dowiedziałam, że jestem już stara, wredna i czepialska

A no właśnie, 3, 4 lata młodsi to młodzież, a my staruchy. A mając te 27, 28 lat był już lament, że starzy, że już 30 zaraz, że 18-20 to młodzi. Mając 30 lat to już wystarczy 27, 28 latka uważać za gówniarza.
Co do pogrubionego, no to nie skomentuje, bo by mi wykropkowało

[Klarissa]

Napisane przez sine.ira

A no tak, właściwie masz rację. Chociaż wolę Bartka Opanię

No też fajny

[sine.ira]

Napisane przez syla-78

A no właśnie, 3, 4 lata młodsi to młodzież, a my staruchy. A mając te 27, 28 lat był już lament, że starzy, że już 30 zaraz, że 18-20 to młodzi. Mając 30 lat to już wystarczy 27, 28 latka uważać za gówniarza.

Ja już to kiedyś gdzieś pisałam, ale powtórzę. Z tym poczuciem upływającego czasu to już się można spotkać koło 20tki kiedy np. nie masz chłopaka a życzliwi informują Cię, że już mieć powinnaś gdyż, cyt. jedną z moich cioć: "ja w wieku 22 lat to już miałam dwoje dzieci". No przecież kobitki na 4,5 roku studiów jak nie mają chłopa to wpadają w panikę, bo takie stare i gdzie one za parę lat mają szanse kogoś poznać ? Ostatnia chwila. A potem to już wiadomo: jak w Twoim wieku to już byłam 10 lat po ślubie i inne takie Należy to wszystko dokumentnie olewać i śmiać sie z pacanów żyjących podług terminarza dla których 30 letnia kobieta jest już za stara na wszystko. Ja tak robię w każdym razie.

[syla-78]

Napisane przez Klarissa

Jestem przeciwniczką fałszywej skromności i chociaż mam świadomość, że nie byłam nigdy i nie jestem bóstwem to wiem też, że nie straszę a raczej się podobam, wszystko mam na swoim miejscu więc w sumie dlaczego miało by mi być źle z tym, że ktoś to zauważa i docenia? O ile oczywiście robi to w kulturalny sposób, bo jednak wolę powiedziane "jest pani piękną kobietą" od gwizdu popartego hasłem "ej lala"... To drugie to raczej powoduje u mnie psychiczny dyskomfort, może dlatego, że grupa panów, która się tak skomplikowanie wyraża to jednak nie jest ta grupa w oczach której chciałabym widzieć uwielbienie. Trochę wyżej mierzę

Ty się nie śmiej - ja mam teraz drugą młodość. Tak usłyszałyśmy kiedyś z przyjaciółką bawiąc się w klubie dla studentek... Teraz się tego trzymamy [/COLOR]

[/COLOR] Heh, miałam tu coś napisać, ale nie napiszę bo się zawstydałam Mam nadzieję, że będzie jak mówisz i każdy rok przyniesie większą radochę


U mnie to nie chodzi o wiek tylko o pewien typ męskiej urody. Bo są i 20-latkowie, których uważam za niezłych, chociaż powiem, że oni mnie jakoś najmniej rajcują, ale są i 30, i 40 a nawet starsi panowie, którzy są wg mnie mocno seksowni. A taki np. Sean Connery to jak wino jest - im starszy, tym lepszy... mniam

Ale jaja, a od "dzieciaczków" płci męskiej czy żeńskiej owe słowa padły? Co do facetów 40+ to jedni dziadzieją, inni są bardzo przystojni i pociągający

[Klarissa]

Napisane przez sine.ira

Ja już to kiedyś gdzieś pisałam, ale powtórzę. Z tym poczuciem upływającego czasu to już się można spotkać koło 20tki kiedy np. nie masz chłopaka a życzliwi informują Cię, że już mieć powinnaś gdyż, cyt. jedną z moich cioć: "ja w wieku 22 lat to już miałam dwoje dzieci". No przecież kobitki na 4,5 roku studiów jak nie mają chłopa to wpadają w panikę, bo takie stare i gdzie one za parę lat mają szanse kogoś poznać ? Ostatnia chwila. A potem to już wiadomo: jak w Twoim wieku to już byłam 10 lat po ślubie i inne takie Należy to wszystko dokumentnie olewać i śmiać sie z pacanów żyjących podług terminarza dla których 30 letnia kobieta jest już za stara na wszystko. Ja tak robię w każdym razie.

Ja mam może inne na to spojrzenie jeśli chodzi o to kiedy człowiek powinien swoje życie zacząć urządzać, ale nigdy nie uważałam, że w wieku 25 lat, 30 lat, 40 lat czy 50 lat albo i nawet 80 (jak ktoś ma siłę) już nie ma się prawa do tego by zmieniać swoje życie, zaszaleć albo w ogóle wszystko zacząć od nowa. Nie rozumiem też dlaczego np. 30-stka ma zmienić moje życie. Ja jestem zadowolona ze swojego życia, jak przestanę być to co kolejna zmiana przysługuje mi dopiero od 40-stki? A przy takiej np. 32 to nie można wprowadzać zmian o 180 stopni?

Natomiast kwestia ożenku, dzieci itd. i porad w tym zakresie często wynika z tego, że ludzie mówiący to kierują się swoimi osobistymi doświadczeniami a mają na tyle niewielką wyobraźnię, że nie potrafią sobie przedstawić co można np. robić mając lat 25 i nie mając dzieci - bo oni tego nie wiedzą. Wszak tego nie przeżyli.

Ostatnio mój wujek strzelił mojemu bratu taki wykład moralizatorski jaki to on jest niedojrzały w wieku 19 lat bo w jego wieku wujek miał już rodzinę, dziecko. No miał, miał, pierwsze to nawet w wieku 14 lat miał, ale ciotka usunęła ciążę - tym się jakoś już wujaszek nie pochwalił...

---------- Dopisano o 13:20 ---------- Poprzedni post napisano o 13:18 ----------

Napisane przez syla-78

Ale jaja, a od "dzieciaczków" płci męskiej czy żeńskiej owe słowa padły? Co do facetów 40+ to jedni dziadzieją, inni są bardzo przystojni i pociągający

Od dziewcząt Może obawiały się konkurencji?

[syla-78]

Napisane przez sine.ira

Ja już to kiedyś gdzieś pisałam, ale powtórzę. Z tym poczuciem upływającego czasu to już się można spotkać koło 20tki kiedy np. nie masz chłopaka a życzliwi informują Cię, że już mieć powinnaś gdyż, cyt. jedną z moich cioć: "ja w wieku 22 lat to już miałam dwoje dzieci". No przecież kobitki na 4,5 roku studiów jak nie mają chłopa to wpadają w panikę, bo takie stare i gdzie one za parę lat mają szanse kogoś poznać ? Ostatnia chwila. A potem to już wiadomo: jak w Twoim wieku to już byłam 10 lat po ślubie i inne takie Należy to wszystko dokumentnie olewać i śmiać sie z pacanów żyjących podług terminarza dla których 30 letnia kobieta jest już za stara na wszystko. Ja tak robię w każdym razie.

Tak pisłaś już o tym, czytałam i zgadzam się we wszystkim, ale widać niektórz po prostu lubią po prostu ponarzekać,innym podogryzać.
No tak tekst" a ja w Twoim wieku" itd. Powiem tak, wyszłam za mąż w wieku 24 lat, ale nie "bo już trzeba" tylko tak chcieliśmy. W życiu do łba by mi nie przyszło, ze już trzeba, bo później to już będę stara i takie bzdury. Pracowaliśmy, mieliśmy gdzie mieszkać ( osobno) a ślub był takim dopełnieniem, chociaż i bez tego tez byłoby pewnie tak samo.Żyjemy jak przed ślubem, nie zapitalam wokół męża, nie prasuje mu koszul i nie robię śniadanek Zresztą małżon twierdzi, że ma dwie ręce i mama mu kanapek nie robiła i nie widzi powodu żeby się to zmieniło. Smieje się, że żonkę trzeba oszczędzać A tak na powaznie, to pamiętam jak kiedyś wstąpił rano po kolegę do pracy o 7 rano, kolega dopiero co się obudził , a żona w ciązy specjalnie wstała, zeby mu kanapeczki zrobić.Później mi powiedział, że nie rozumie tego, żeby dziewczynę specjalnie budzić, jakby sam tych kanapek nie mógł zrobić.Może my nie jesteś typowym małżeństwem, spotkałam się już ze stwierdzeniem, ze my nie wyglądamy na małżeństwo nie wiem to chyba był komplement, no bo nie przytyłam, trwałej nie zrobiłam, chłop nie siedzi prze telewizorem z piwskiem, zachowujemy się jakbyśmy znali się z miesiąc, a mąż ciągle we mnie zapatrzony. A znam pary 2 lata po ślubie, w sumie z kilka lat dopiero razem, a już zmęczeni sobą.
Ludzie lubią oceniać po sobie, jak komuś się nie układa, to innym napewno też, no bo-taki przykład- po ślubie facet się zmnienia. Gówno prawda, po prostu, dziewczyna była ślepa, albo chciała być.
O rany, zamiast się cieszyć, że człowiek młody a już dorosły " na swoim", ze się tak wyrażę to zrzędzą.
Szkoda słów

---------- Dopisano o 13:43 ---------- Poprzedni post napisano o 13:35 ----------

Napisane przez Klarissa

Ja mam może inne na to spojrzenie jeśli chodzi o to kiedy człowiek powinien swoje życie zacząć urządzać, ale nigdy nie uważałam, że w wieku 25 lat, 30 lat, 40 lat czy 50 lat albo i nawet 80 (jak ktoś ma siłę) już nie ma się prawa do tego by zmieniać swoje życie, zaszaleć albo w ogóle wszystko zacząć od nowa. Nie rozumiem też dlaczego np. 30-stka ma zmienić moje życie. Ja jestem zadowolona ze swojego życia, jak przestanę być to co kolejna zmiana przysługuje mi dopiero od 40-stki? A przy takiej np. 32 to nie można wprowadzać zmian o 180 stopni?

Natomiast kwestia ożenku, dzieci itd. i porad w tym zakresie często wynika z tego, że ludzie mówiący to kierują się swoimi osobistymi doświadczeniami a mają na tyle niewielką wyobraźnię, że nie potrafią sobie przedstawić co można np. robić mając lat 25 i nie mając dzieci - bo oni tego nie wiedzą. Wszak tego nie przeżyli.

Ostatnio mój wujek strzelił mojemu bratu taki wykład moralizatorski jaki to on jest niedojrzały w wieku 19 lat bo w jego wieku wujek miał już rodzinę, dziecko. No miał, miał, pierwsze to nawet w wieku 14 lat miał, ale ciotka usunęła ciążę - tym się jakoś już wujaszek nie pochwalił...

---------- Dopisano o 13:20 ---------- Poprzedni post napisano o 13:18 ----------


Od dziewcząt Może obawiały się konkurencji?

Dobrze piszesz, każdy ocenia po sobie.
Co kobieta może wypomnieć drugiej? Wiek! Jesteś ładniejsza, zgrabniejsza ALE starsza! Jak się nie ma do czego przyczepić,jak kobieta jest piękna, to tej młodszej, mniej urodziwej pozostaje przywalić się do wieku, ach te baby

[Klarissa]

Napisane przez syla-78

Dobrze piszesz, każdy ocenia po sobie.
Co kobieta może wypomnieć drugiej? Wiek! Jesteś ładniejsza, zgrabniejsza ALE starsza! Jak się nie ma do czego przyczepić,jak kobieta jest piękna, to tej młodszej, mniej urodziwej pozostaje przywalić się do wieku, ach te baby

Heh, kolega mój i męża ma narzeczoną w wieku 22 lat. Ona ma niestety problemy z wagą - trochę przez hormony a trochę po prawdzie przez to że wpiernicza fast foody i tonę słodyczy. I to jest jej stały tekst do mnie: "jak będę taka stara jak ty/jak będę w twoim wieku/kobiety w twoim wieku/mama mi mówiła, że w tym wieku" itd. Raz mnie poniosło i powiedziałam "jak będziesz w moim wieku to może zeszczuplejesz bo na starość się wysycha" Wiem, to wredne było, ale czasem mam ochotę powiedzieć dziewczynie, że może jak będzie w tym moim wieku, to może zmądrzeje. Oczywiście wtedy po moim teśkcie powiedziała mi dobitnie, że "mężczyzna nie pies, na kości nie poleci" i "kochanego ciała nigdy za wiele". Nie śmieję się z ludzi jak mają problemy z wagą, bo sama miałam, ale ona mnie wyraźnie drażni tym ciągłym "w twoim wieku" i czasem mam ochotę powiedzieć "milcz pulpecie" ...

Mój tż się ciągle śmieje z tego jej podkreślania jaka jest młoda (nie jest dziewczyna brzydka, ale chyba wiek traktuje jako swój jedyny atut w naszym towarzystwie, a w sumie niepotrzebnie). To ta sama o której kiedyś pisałam, że podzieliła się ze mną wiadomością iż ma fantazje erotyczne z moim mężem w roli głównej... oraz, że jej narzeczonemu śmierdzi spod napletka... Obie te wiadomości wywołały u mnie szok, który trwa do dzisiaj i są to rzeczy, których zdecydowanie nie chciałam wiedzieć - ani tej pierwszej, ani tej drugiej (a tego to chyba nawet szczególnie).

[syla-78]

Napisane przez Klarissa

Heh, kolega mój i męża ma narzeczoną w wieku 22 lat. Ona ma niestety problemy z wagą - trochę przez hormony a trochę po prawdzie przez to że wpiernicza fast foody i tonę słodyczy. I to jest jej stały tekst do mnie: "jak będę taka stara jak ty/ja będę w twoim wieku/kobiety w twoim wieku/mama mi mówiła, że w tym wieku" itd. Raz mnie poniosło i powiedziałam "jak będziesz w moim wieku to może zeszczuplejesz bo na starość się wysycha" Wiem, to wredne było, ale czasem mam ochotę powiedzieć dziewczynie, że może jak będzie w tym moim wieku, to może zmądrzeje. Mój tż się ciągle z niej śmieje i tego jej podkreślania jaka jest młoda (nie jest dziewczyna brzydka, ale chyba wiek traktuje jako swój jedyny atut w naszym towarzystwie). Btw to ta sama o której kiedyś pisałam, że podzieliła się ze mną wiadomością iż ma fantazje erotyczne z moim mężem w roli głównej...

Ano wlaśnie, ciągle Ci dogaduje i wypomina wiek, bo jej jedną "przewagą" jest, że jest młodsza. Ja bym jej powiedziała, ze za parę lat to dopiero jest dupsko urośnie skoro W TYM WIEKU ma problem z wagą

[sine.ira]

Napisane przez syla-78

Ano wlaśnie, ciągle Ci dogaduje i wypomina wiek, bo jej jedną "przewagą" jest, że jest młodsza. Ja bym jej powiedziała, ze za parę lat to dopiero jest dupsko urośnie skoro W TYM WIEKU ma problem z wagą

Przewagą..raczej cechą, którą u siebie uważa za zaletę. Jest to cecha bardzo zmienna, niestety

[niutka1]

ale wiecie co, tak sobie myśle, że teraz 30-40 lat, to nie jest "pewien wiek" itd... po prostu dlatego, ze w dzisiejszych czasach ludzie dozywaja naprawdę długiego wieku 80-90 lat ( zwłaszcza kobiety) i takie 30 lat, to nawet nie jest sie w połowie życia, dzis mamy leki, na których się ciągnie, w zasadzie mało znam osób po 50-tce, które nie biora żadnych leków, a przeciez bez nich, byc może już by nie żyły ( bo naewt takie zwykłe nadciśnienie, które w polsce jest bardzo powszechne- nie leczone zabija) , do tego coraz więcej kobiet ma hormonalna terapię zastepczą, a poza tym wiele kobiet bierze w ogóle pigułki antykoncepcyjne, aż do menoppauzy, a nawet nie wiedząc, że byc może by miały juz menopauze, gdyby nie tabsy... które utrzymuja organizm w sztucznej młodości hormonalnej ( czytałam z wywiadzie ze specjalistą endo-ginem, ze gdy kobieta bierze pigułki anty, to poziom jej hormonów utrzymuje sie stale na podobnym z młodości, nie będe sie zagłębiać w szczegóły, ale konkluzja była taka, ze gdyby brać środki anty do 80 tki, to wygląd byłby duzo młodszy- nie wolno tego robic oczywiście ze względu na skutki uboczne )


no i takie tam medyczne i kosmetyczne utrzymywacze młodości...
dlatego teraz jako 30 czujemy sie młode, a nie tak jak 100 lat temu, ze 30 to juz byłas w "drugiej połowie życia"

[sine.ira]

Ludzie teraz psychicznie i społecznie też wolniej dojrzewają...długo się uczą, są niesamodzielni. Jeszcze kilkadziesiat lat wstecz 20 latka to była dojrzała kobieta, a teraz ludzi w tym wieku traktuje się jak dzieci. De facto ciągle nimi są. Wszystko się poprzesuwało i pozmieniało. Kobieta w wielku balzakowskim to była przecież 30 latka - dojrzała matrona, starzejąca się. Popatrz teraz w sto lat później jak żyje i wygląda przeciętna kobieta w tym wieku. No właśnie.

[niutka1]

zaczęłam jakiś czas temu czytac ta książkę

http://mikropoliss.blogspot.com/2010...ni-jak_08.html


i własnie tam tez sa wyjasniane mechanizmy świadomego sterowania, infantylizowania społeczeństwa...

oczywiście nie ze wszystkim się zgadzam, poza tym na razie dopiero jestem na początku książki... ale polecam

[sine.ira]

Świadome sterowanie i infantylizowanie społeczeństwa...kolejna spiskowa teoria. Po prostu, jak sama zauważyłaś, żyjemy coraz dłużej. I ma to takie, a nie inne konsekwencje w zmianach i przesunięciach kolejnych etapów życia u ludzi.

[Klarissa]

Kiedyś i 14-latkowie byli w wieku do zakładania rodziny zdatnym - ale wtedy przeciętna długość życia nie przekraczała 40 lat. Im dłużej żyjemy, tym bardziej przesuwa się granica "dojrzałości".

[sine.ira]

Napisane przez Klarissa

Kiedyś i 14-latkowie byli w wieku do zakładania rodziny zdatnym - ale wtedy przeciętna długość życia nie przekraczała 40 lat. Im dłużej żyjemy, tym bardziej przesuwa się granica "dojrzałości".

No dokładnie. I ja w tym żadnego spisku jakoś nie znajduję Czego tu ludziska nie powymyślają

[201608040942]

Czytam ten watek od poczatku i od 2 strony to zasmiewam sie na calego. To ja z moimi ukonczonymi 33 latami za pol roku stuknie 34 lata to juz stara dupa jestem i przezywam druga mlodosc? Dobrze zrozumialam? Czyli jednak musze do tego kurortu na romanse z mlodymi pojechac, bo inaczej to sie calkiem rozchoruje heheheh nie wiem gangerna sie wda czy jak... hihihi piszcie , piszcze co kto wam powiedzial. Naprawde dawno sie tak nie posmialam czytajac forum.

[sine.ira]

Napisane przez MonikaPogrzeba

Czytam ten watek od poczatku i od 2 strony to zasmiewam sie na calego. To ja z moimi ukonczonymi 33 latami za pol roku stuknie 34 lata to juz stara dupa jestem i przezywam druga mlodosc? Dobrze zrozumialam? Czyli jednak musze do tego kurortu na romanse z mlodymi pojechac, bo inaczej to sie calkiem rozchoruje heheheh nie wiem gangerna sie wda czy jak... hihihi piszcie , piszcze co kto wam powiedzial. Naprawde dawno sie tak nie posmialam czytajac forum.

A mnie jakoś głupota mało rozśmiesza...
Naprawdę, aż żal tyłek ściska jak się czyta niektóre "mądrości" w wątkach takich jak ten.

[201608040942]

Mnie kiedys takie rzeczy troche wkurzaly, ale teraz chyba stalam sie optymistka i bawi mnie to. No bawi mnie glupota ludzka do tego stopnia , ze jak mi ktos prosto w oczy takie madrosci zasrwuje to ja najpierw robie wielkie oczy ze zdziwienia, a potem pekam smiechem, co mojego rozmowce wprawia w oslupienie, bo wygladam jak bym sie z tej osoby perfidnie w oczy wysmiewala

[sine.ira]

Napisane przez MonikaPogrzeba

Mnie kiedys takie rzeczy troche wkurzaly, ale teraz chyba stalam sie optymistka i bawi mnie to. No bawi mnie glupota ludzka do tego stopnia , ze jak mi ktos prosto w oczy takie madrosci zasrwuje to ja najpierw robie wielkie oczy ze zdziwienia, a potem pekam smiechem, co mojego rozmowce wprawia w oslupienie, bo wygladam jak bym sie z tej osoby perfidnie w oczy wysmiewala

To ja tak reaguję jak jestem świadkiem jakiejś kłótni Dzisiaj się np. dwie baby ścięły w kolejce do dentysty (że też się ludziom chce w takich okolicznościach) i one darły koty, a ja się prawie kulałam ze śmiechu. No nie mogę...takie śmieszne zwierzaki z ludzi wychodzą w trakcie kłótni Komedyje.

[mysia26]

Napisane przez sine.ira

ja już to kiedyś gdzieś pisałam, ale powtórzę. Z tym poczuciem upływającego czasu to już się można spotkać koło 20tki kiedy np. Nie masz chłopaka a życzliwi informują cię, że już mieć powinnaś gdyż, cyt. Jedną z moich cioć: "ja w wieku 22 lat to już miałam dwoje dzieci". No przecież kobitki na 4,5 roku studiów jak nie mają chłopa to wpadają w panikę, bo takie stare i gdzie one za parę lat mają szanse kogoś poznać ? Ostatnia chwila. A potem to już wiadomo: Jak w twoim wieku to już byłam 10 lat po ślubie i inne takie :d należy to wszystko dokumentnie olewać i śmiać sie z pacanów żyjących podług terminarza dla których 30 letnia kobieta jest już za stara na wszystko. Ja tak robię w każdym razie.

właśnie ja mam 29 lat i nie mam męża i nie mam dzieci i się wcale nie spieszę !!! Nie jestem typową matką polką czuje się na zbyt młodą osobę żeby zaprzątać sobie głowę dzieciakiem, nawet nie czuje potrzeby macierzyństwa i dobrze mi z tym to jakiś stereotyp musisz się chajtnąć --"po co" ? Zapewne po to żeby kościół z ciebie wydoił, musisz ochrzcić dziecko potem komunia potem bierzmowanie i ślub dziecka--kupa forsy to wszystko jest po to stworzone, a polska jako kraj ludzi wierzących idzie ślepo i płaci na kościół. Nie muszę mieć nigdy męża, to jest uwiązanie które przechodzi w rutyne, potem się okaże że mąż cię zdradza, a myślisz że on taki kochany, nie mówię że tak wszędzie jest, ale ja już nie jestem naiwna, ani zbytnio ufna, dlatego tak jak pisałam na razie jestem z kimś, ale nie mam planów co będzie to będzie, a jak zostanę sama np. Za 5 lat-- to w wieku 34 lat czy 36 lat też kogoś poznam, ale nie muszę nikogo wiązać, najlepiej poznać człowieka a nie jest to proste sądzę że nigdy nie wiadomo co możesz się po kimś spodziewać każdego dnia możesz zostać porzucona albo ty możesz porzucić, ale kochać i tak warto byle była możliwość radzenia sobie w ciężkich sytuacjach

---------- Dopisano o 09:12 ---------- Poprzedni post napisano o 09:05 ----------

Napisane przez MonikaPogrzeba

Czytam ten watek od poczatku i od 2 strony to zasmiewam sie na calego. To ja z moimi ukonczonymi 33 latami za pol roku stuknie 34 lata to juz stara dupa jestem i przezywam druga mlodosc? Dobrze zrozumialam? Czyli jednak musze do tego kurortu na romanse z mlodymi pojechac, bo inaczej to sie calkiem rozchoruje heheheh nie wiem gangerna sie wda czy jak... hihihi piszcie , piszcze co kto wam powiedzial. Naprawde dawno sie tak nie posmialam czytajac forum.

nie jesteś STARA --34 lata to nic, w tym kraju jest więcej starych ludzi--60 letnich 70 letnich niżeli młodych osób, i nie wiem skąd nagle taki temat się pojawił, chociaż mój tatuś czasami w żartach mówi do mnie że już jestem staruszka 29 letnia ale to ją jak wiadomo żarty, w stanach już bardziej mają pier...ca na punkcie starości, teraz ma to przyjść do nas?? u nas w kraju jest zbyt mało młodych ludzi więc mam nadzieje że ta fala nie przypłynie, bo to głupota. Ja dopiero zacznę się czuć staro po 50tce--jeżeli dożyje bo moje zdrówko jest kruche, teraz czuje się jak małolata

[ewroz]

JA MAM 30 LAT 3 DZIECI GDZIE NAJSTARSZE MA 15 I JESTEM SAMOTNA MATKA NIGDY NIE MIALAM OKAZJI TAK JAK WSZYSTKIE MALOLATY NAUCZYC SIE PODRYWAC FACETOW BO PRALAM PIELUCHY W WIEKU 20 LAT NOSILAM SWETRY JAK MOJA BABCIA PATRZAC NA ZDJECIA Z DAWNYCH LAT TO NIE MOGE UWIERZYC ZE TO JA TERAZ DOPIERO KIEDT DZIECI SA DUZE MOGE POSWIECIC CZAS DLA SIEBIE SZUKAM KOGOS Z KIM MOGLABYM SPEDZIC ZYCIE ALE TO NIE LATWE BO ZA KAZDYM RAZEM ODSTRASZAM FACETOW ZAMIAST PRZYCIAGAC PONIEWAZ NIE UMIEM BYC ROMANTYCZNA A NIE JESTEM JAKAS MASZKARA A WRECZ PRZECIWNIE CALKIEM FAJNA BABKA TYLKO ZE NATURE MAM PRAWDZIWEGO SKORPIONA I FACET DLA MNIE MUSI MIEC JAJA A TAKICH TO CHYBA NIE MA NA SWIECIE TRAFIAM NA SAMYCH DUPKOW BOJE SIE ZE ZOSTANE SAMA A TEGO NIE CHCE BODOBRZE MIEC KOGOS Z KIM MOZNA POGADAC O WSZYSTKIM I O NICZYM

[mysia26]

młodo zaczełaś, nie przejmuj się na pewno kogoś znajdziesz fajnie że już odchowałaś troszkę dzieci teraz zajmiesz się sobą, może facet nauczy ciebie bycia romantyczką

[Temperance30]

Po 30stce druga młodość - ja pierdzielę, załamać się można - czyli jestem starą babą z obwisłym cycem i tłustą d.pą

Jak miałam ok. 20 lat to miałam kompleksy jak stąd na Księżyc, paskudną cerę i byłam biedna jak mysz kościelna a poza tym moja znajomość życia i zachowań ludzi była marna. Nie chciałabym wrócić do tego etapu NIGDY!

Ale wątek mnie zaintrygował i muszę sprawdzić czy młodzi faceci zwracają na mnie jeszcze uwagę, zawsze to trochę połechcze moją próżność

[mysia26]

Napisane przez Temperance30

Po 30stce druga młodość - ja pierdzielę, załamać się można - czyli jestem starą babą z obwisłym cycem i tłustą d.pą

Jak miałam ok. 20 lat to miałam kompleksy jak stąd na Księżyc, paskudną cerę i byłam biedna jak mysz kościelna a poza tym moja znajomość życia i zachowań ludzi była marna. Nie chciałabym wrócić do tego etapu NIGDY!

Ale wątek mnie zaintrygował i muszę sprawdzić czy młodzi faceci zwracają na mnie jeszcze uwagę, zawsze to trochę połechcze moją próżność

ja wcale tak nie uważam przeżywasz pierwszą młodość drugą przeżyjesz po 50 tce

[201608040942]

Napisane przez Temperance30

Po 30stce druga młodość - ja pierdzielę, załamać się można - czyli jestem starą babą z obwisłym cycem i tłustą d.pą

Jak miałam ok. 20 lat to miałam kompleksy jak stąd na Księżyc, paskudną cerę i byłam biedna jak mysz kościelna a poza tym moja znajomość życia i zachowań ludzi była marna. Nie chciałabym wrócić do tego etapu NIGDY!

Ale wątek mnie zaintrygował i muszę sprawdzić czy młodzi faceci zwracają na mnie jeszcze uwagę, zawsze to trochę połechcze moją próżność

No dokladnie jak sie ma obwisly cyc i tlusta doope to ta druga mlodosc i mlody facet jak znalazl hehehehe A tak na powaznie, to ten watek mnie naprawde rozbawil i szkoda ze po tym jak sie tutaj wpisalam, nagle ucicha dyskusja. Mialam taki ubaw z tych madrosci opowiadanych przez innych ludzi osobom tutaj sie wypowiadajacych, ze myslalam iz moze komus sie jeszcze cos przypomni i bede miala co czytac i kulac sie ze smiechu, a tu cisza.

mysia pewnie ze nie jestem stara. nawet dziwia sie co niektorzy jak powiem ila mam lat. najwiecej na ile mnie szacowano to na 28 lat, a dodam ze nie jestem drobna. mam prawie 180cm wzrostu i nie jestem chudzinka, chodz nadwagi tez nie mam. Ubieram sie tak jak 10 lat temu z tym ze teraz nikt mnie nie wscisnie w szpilki( ok 10 lat temu tez mialam faze na plaskie buty, przewazaly mokasyna, ale i wysokie zakladalam tez), preferuje baleriny( wiadomo nie w zimie, a latem japonki), proste spodnie, bluzki dopasowane, czy tuniku z przewaga tych odcinanych pod biustem, co powoduje ze mam zaznaczona talie( bo mam ja mala ) i biust. Nosze ciagle dekolty. Lubie trencze, czy marynerki albo kurtki ze skory szyte jak marynarka. zakladam tez kurtke z dzinsu. mam jedna szyta jak marynarka a rok temu udalo mi sie kupic taka tradycyjna w sportowym stylu, ale dluzsza do biodra , z wcieciem w pasie, wiec nie jest taka prosta i krotka jak tradycyjny kroj. Latem pomykam w spodniach o dlugosci 7/8 czy tzw rybaczkach. zadko zakladam spodnice, bo jednak wole spodnie. Preferuje klasyczny styl w klasycznych kolorach dobranych do mojego typu urody( lato) a szaleje w dodatkach. Od kilku lat nie kupilam czarnych butow, same kolorowe:czerwone( mam kilka par), szare, granatowe, w paseczki itp. do tego kolorowa torebka. No nie ubieram sie jak to kiedys ubieraly sie kobiety w moim wieku, ale to chyba nie dziwne? Rozgladajac sie po ulicach zadko widac 30+ zeby nosila sie jak stara matrona, a nawet tutaj gdzie mieszkam pani powyzej 50-tki i starsze tez czesto tak sie ubieraja i wygladaja pieknie. Piekne zadbane starsze panie, ktore sie nie postarzaja, ale tez nie odmadzaja na sile. Ot uwazam ze taki styl ubierania pasuje w kazdym wieku, na codzien jak znalazl, wygodnie i schludnie, bo wiadomo pracujac w banku itp to jednak garsonka wymagana, w czym mlode dziewczyny wygladaja troche taka stara mlodziutka.

[niutka1]

A tak na powaznie, to ten watek mnie naprawde rozbawil i szkoda ze po tym jak sie tutaj wpisalam, nagle ucicha dyskusja. Mialam taki ubaw z tych madrosci opowiadanych przez innych ludzi osobom tutaj sie wypowiadajacych, ze myslalam iz moze komus sie jeszcze cos przypomni i bede miala co czytac i kulac sie ze smiechu, a tu cisza.

Ciesze się bardzo, że ten wątek umila ci czas i dodaje usmiechu Twojemu zyciu, ale osobiście uważam, że jakieś dziwne jest to, że w każdym prawie poście tak bardzo podkreslasz, że śmiejesz się z wypowiedzi innych itd... nie wiem, chcesz sobie podnieśc samoocene, czy co?
Bawi cie wątek, powiedziałas to raz i fajnie, zaglądaj... ale zeby tak co chwila o tym gadać, to juz nudne i moim zdaniem świadczy, że coś innego jest na rzeczy

Poza tym inteligentna osoba wie, ze nie zachęci innych do pisania swoimi wpisami pod tytułem "napisz cos, bo sie tutaj chcę pokulac ze smiechu z twojego wpisu"
Więc jeśli naprawdę chcesz kontynuacji wątku, to zachęcaj w nieco inny sposób

Uważam, że piszesz tak , nie w celu zachęcenia, tylko w celu pokazania, ze ho ho ho, kim ty nie jesteś i podniesienia sobie samooceny


poza tym co to za sposób wypowiadania się

No dokladnie jak sie ma obwisly cyc i tlusta doope to ta druga mlodosc i mlody facet jak znalazl hehehehe

Trochę kultury by sie przydało, w tym wieku juz powinnas wiedziec co to jest

[Margot45]

Co ma obwisły cyc do kultury? Jak zacznie zwisać, to będzie obwisły, niezależnie od kultury lub jej braku u posiadaczki owego cyca

[Klarissa]

A mnie naszła taka refleksja poweekendowa, że tę starość w okolicach 30-stki to może nie koniecznie nam wmawiają małolaty, lecz raczej panie po 50-tce, którym poślady żal nieco ściska, że same nie mają tych 30-lat... Tak mnie naszło po sobotniej imprezie, którą organizował mój małżon. Przekrój wiekowy był od lat 19 do 65 bo to impreza związana z naszym hobby, a wspólne upodobania łączą pokolenia. Jedna z żon "kolegów" z naszego klubu poczuła potrzebę przysiadnięcia się do mnie (jak się potem okazało niestety... ) i raczyła mnie swoimi wywodami jak to młode kobiety ubierają się jak k***wy... itd. Pani jest właśnie gdzieś między 50 a 60 lat (trudno mi powiedzieć, bo nie pytałam, ale wiem, że mają wnuczkę 13-letnią więc tak strzelam) i ewidentnie widać było w jej oczach tę zazdrość skierowaną ku młodszym, dobrze się na imprezie bawiącym kobietom - zupełnie tak, jakby jej się ktoś zabraniał bawić.

I tak jak nie mam nic do pań w tym wieku, ba znam takich wiele (w końcu moja i tż-ta mama i wszystkie ciotki są właśnie w tym wieku) wiem, że umieją się super bawić i chwali im się to, ale nie cierpię babeczek w tym wieku, które cię zaraz poinstruują, że one "w twoim wieku" itd. oraz ja osobiście się jeszcze dowiedziałam, że impreza to nie jest miejsce dla kobiety w ciąży. Miło. W ciąży to w ogóle najlepiej zamurować w piwnicy - bo jak nie pije, nie pali i nie bardzo tańczy - znaczy się baba bezużyteczna

[hahajacha]

Tak bezlitośnie wyśmiewacie dziewczyny co czują się staro po 30-tce.
Przecież każdy ma prawo do swoich wlasnych odczuć.
Ludzie nie wszyscy są podobni. Są 30-ki młode, 30-tki infantylne i 30-ki babcie i nie chodzi tu o wygląc.

Patrze po sobie i swoich koleżankach. Wszystkie na tym samym wózku. Po studiach, karjery, dzieci lub psy lub koty zamiast nich. O dziwo te bez dzieci cosmopolityczne panieki wyglądające z nas najlepiej i umawiające się z młodszymi twierdzą, że na wszytko mają jeszcze czas. Mam koleżanki które porodziły w wieku 19-lat zaraz po liceum albo w trakcie. Czasem się spotykamy wspólnie. Wysłuchujemy i widzę jak nierówno się starzejemy. Te matki nastolatków jakże poważne, w szaroburych golfach i koralach, staranne makijarze i wakacyjne plany w hotelach parogwiazdkowych. Na spontaniczne wyjście do pabu marudzą, ża za późno, że pełno dymu, że taniej w domu, opowiadają zgorszone jak to sąsiadka za głośno się kocha a były jeszcze nie dawno "takie świerze i spontaniczne" i te moje kumpelki cosmopolityczne wolne, gdzie w trakcie tego marudzenia opowiadją o zrobionych spontanicznie lodach, chcą wakacji z 19-to latkami pod namiotem i noszą wielkie dekoldy. 30-tki są różne!!!!
Ja sama nie wiem kim do końca jestem, przez to zamieszanie czuję się jak gówniara patrząc na te podstarzałe, poważne rówieśnice z dwójką dzieci każde po 13-15 lat i jak babuleńka gdy biegnę za moją dwulatką i strzyka mi w kręgosłupie i jak czytam widokówkę z wakacji mojej cosmopolotycznej kumpeli. W Polsce nie żyje się jak w "Seksie w wielkim mieście" bynajmniej w większości.
Fajnie, że są ludzie śmiertelnie poważni i nadmiernie niedojżali.
Wszyscy krzyczą 30-40 to młodość a do parcy przyjmą z wyboru prędzej 20-kę. Na porodówce napisali mi w karcie po 30-tce "stara pierworódka", umów się oficjalnie z 20-to latkiem uuuuuuuuu i niech cię potem dorwie jego matka będą wołać zgorszeni z taką starą babą hahaha . Pamiętacie 40-to latka Karwowskiego. Patrzyłeśmy na niego jak na dziadora nie na obiekt seksualny!!! Bo był już dziadorem. Mój mąz ma 40-tkę młodzik na naszej klasie już jego 3 kumpli ma fotki swoich wnuków. Umówmy się 30-tka to ostatnie podrygi młodości.
Ja wiem jedno 30-tka jak nikt inny potrafi kipić zmysłowością i jeżeli ktoś młodszy nawet o 10-11 lat chce z nią zaszaleć to należy z nim zaszaleć o ile można za 10-20 lat tylko możemy już pomażyć o młodym pięknym ciele chłopca z sąsiectwa.

Odpowiadam na pytanie: CZY 30-ka MOŻE SIĘ PODOBAĆ MŁODSZYM??? Ilu znasz facetów którzy choć raz w życiu nie mieli starszej kobiety. Chodziłam do męskiej klasy i pamiętam te opowieści kumpli jak to tracili cnotę ze starszymi, sporo starszymi koleżankami

[Klarissa]

Napisane przez Margot45

Co ma obwisły cyc do kultury? Jak zacznie zwisać, to będzie obwisły, niezależnie od kultury lub jej braku u posiadaczki owego cyca

Ja mialam obwisłe cyce w wieku lat 28 jak się intensywnie odchudzałam i schudłam 13 kg, także wiszący cyc nie zależy od wieku Na szczęście cyc nie był złośliwy i z czasem poszedł ku górze i powrócił do formy