Czy wierzycie?

[Tajemnicza89]

Tamat miał miec całkiem inną nazwę, przepraszam....
Witam po raz kolejny ;]

chciałabym wam cos powiedzieć coś co nie daje mi spokoju. Kiedyś w drodzę do wiekszego miasta w pociągu usmiechał sie do mnie pewien chłopak,siedział naprzeciwko mnie w sumie dzieliły nas drzwi od przedziału ale doskonale sie widzieliśmy.Jego wzrok cały czas sie we mnie wpatrywał,momentami byłam zawstydzona,ale odwzajemnialam usmiech.Przez chwile myslalam nawet zeby napisac mu liscik z nr tel,czy gg ale wydalo mi sie to dość dziwne.wychodząc z pociagu spojrzalam na niego ostatni raz on zreszta na mnie tez,i widziałam w jego oczach tez cheć jakies inicjatywy ale niestety nic sie nie wydarzylo..Dziś chyba tego żaluje,probowalam go szukać ale jak można kogos znalesc nie wiedząc jak ma na imię,skąd jest ;/ mineło dużo czasu od tego zdarzenia a ja nadal o nim myśle.Nie wiem czemu to napisałam wy mi nie pomożcie ale chciałam to wydusicć z siebie,pomuślicie ze jestem jakaś małolata ktora sie zakochuje w kazdym ,ale tak nie jest mam wiecej niz 20lat;p

[Aivilo]

Ja ci wierzę.

[KaerbEmEvig]

Napisane przez Tajemnicza89

Witam po raz kolejny ;]
chciałabym wam cos powiedzieć coś co nie daje mi spokoju. Kiedyś w drodzę do wiekszego miasta w pociągu usmiechał sie do mnie pewien chłopak,siedział naprzeciwko mnie w sumie dzieliły nas drzwi od przedziału ale doskonale sie widzieliśmy.Jego wzrok cały czas sie we mnie wpatrywał,momentami byłam nie osmielona,ale odwzajemnialam usmiech.Przez chwile myslalam nawet zeby napisac mu liscik z nr tel,czy gg ale wydalo mi sie to dość dziwne.wychodząc z pociagu spojrzalam na niego ostatni raz on zreszta na mnie tez,i widziałam w jego oczach tez cheć jakies inicjatywy ale niestety nic sie nie wydarzylo..Dziś chyba tego żaluje,probowalam go szukać ale jak można kogos znalesc nie wiedząc jak ma na imię,skąd jest ;/ mineło dużo czasu od tego zdarzenia a ja nadal o nim myśle.Nie wiem czemu to napisałam wy mi nie pomożcie ale chciałam to wydusicć z siebie,pomuślicie ze jestem jakaś małolata ktora sie zakochuje w kazdym ,ale tak nie jest mam wiecej niz 20lat;p

Tajemnicza, tajemnica to chyba jest dla Ciebie sztuka ortografii, ktorej arkan nie zglebilas. Pisze sie "oniesmielona", nie "nie osmielona" - wystarczy przeczytac na glos, zeby wiedziec, jak dziwnie to brzmi.

[paula78]

Nie tylko tobie zdażyła sie taka historia,ot milo powspominac i tyle i oglądac sie dalej za księciem

---------- Dopisano o 22:37 ---------- Poprzedni post napisano o 22:36 ----------

Napisane przez KaerbEmEvig

Tajemnicza, tajemnica to chyba jest dla Ciebie sztuka ortografii, ktorej arkan nie zglebilas. Pisze sie "oniesmielona", nie "nie osmielona" - wystarczy przeczytac na glos, zeby wiedziec, jak dziwnie to brzmi.

na tym forum nie zwraca się uwagi na błędy więc uważaj bo mozesz dostac pkt karne.

[Tajemnicza89]

Napisane przez KaerbEmEvig

Tajemnicza, tajemnica to chyba jest dla Ciebie sztuka ortografii, ktorej arkan nie zglebilas. Pisze sie "oniesmielona", nie "nie osmielona" - wystarczy przeczytac na glos, zeby wiedziec, jak dziwnie to brzmi.

pisałam to szybko każdemu się zdarzy pomyłka ;!!

[KaerbEmEvig]

Napisane przez Tajemnicza89

pisałam to szybko każdemu się zdarzy pomyłka ;!!

Oczywiscie. Zwrocilem uwage, bo to na prawde dziwnie wygladalo - na typowe literowki nie zwracam uwagi (choc osobiscie zawsze czytam to, co napisalem - przed zamieszczeniem). I przepraszam, jezeli wyszedlem na gbura.

[Asienka187]

Ale w co mamy wierzyć? W Twoją opowieść?

Tak, wierzę, że coś takiego Ci sie przytrafiło.

[Kanaig]

Taki chłopak to twarz raz widziana do której możesz sobie całą resztę wymyślić... stworzyć sobie w głowie isty ideał i dopiąć tą wcześniej wspomnianą twarz... Myślę że wielu z nas się to zdarza...

[bravee]

Napisane przez Asienka187

Ale w co mamy wierzyć? W Twoją opowieść?

dokładnie, w co mamy wierzyć?

[CarmenSandiego]

Napisane przez Kanaig

Taki chłopak to twarz raz widziana do której możesz sobie całą resztę wymyślić... stworzyć sobie w głowie isty ideał i dopiąć tą wcześniej wspomnianą twarz... Myślę że wielu z nas się to zdarza...

dokładnie,
nie myslisz o nim, tylko o ideale, który raczej nie istenieje;]

[shiava]

Ja tez wierzę. Mi sie kiedys cos podobnego przytrafilo

[Sondrina]

Tak, wierzę, że mogłaś się zauroczyć. Nie wierzę natomiast, ze może coś z tego wyjść. No chyba że szczęsliwym zbiegiem okoliczności pojedziesz kiedyś tym samym pociągiem i go spotkasz, no i nawiążesz znajomość.

[Lexie]

Trzeba było mu dać liścik... Mojej przyjaciółce kiedyś nieznajomy w tramwaju wręczył karteczkę z numerem zanim wysiadł Więc to się zdarza, że ludzie tak robią

[Wroclovianka]

Jeżeli mam wierzyć, że Ci się coś takiego przytrafiło To wierzę. Kiedyś też mi się taka sytuacja przytrafiła, tyle że w tramwaju. Ale ja jakoś tego nie roztrząsam - no może gdybym była od tego czasu dalej samotna to bym sobie pluła w brodę, że to może był ten wymarzony...Ale, że nie jestem to nie roztrząsam Zresztą u mnie minęło już z 6 - 7 lat od tego zdarzenia

[Chii1986]

Napisane przez Kanaig

Taki chłopak to twarz raz widziana do której możesz sobie całą resztę wymyślić... stworzyć sobie w głowie isty ideał i dopiąć tą wcześniej wspomnianą twarz... Myślę że wielu z nas się to zdarza...

dokładnie, nie ma co do tego wracać i robić z niego ideału....ot jakiś koleś się tobą zainteresował, nie pierwszy nie ostatni.... a taka sytuacja to nic nadzwyczajnego, takie coś zdarza się wielu dziewczynom

[krolowakiczu]

Napisane przez shiava

Ja tez wierzę. Mi sie kiedys cos podobnego przytrafilo

mnie również

[patricia13]

też wierze, ale mam klasyczne podejście do sprawy, że to on powinien zrobić pierwszy krok.. nie zrobił-przepadło, zapomnij i tyle

poza tym spodobał Ci sie prawdopodobnie dlatego, że okazał że Ty mu sie podobasz
pomyśl,czy zwróciłabyś na niego uwage, gdyby tylko siedział i na Ciebie nie patrzył

Wyrak by sie tu przydał

[jodame]

A może gapił się, bo sprawdzał czy będziesz "dobrą" ofiarą przestępstwa? Może to był świr albo zbeczeniec?


Ja bym nie dała tego nr tel chyba. Skoro potrafił się tak gapić, to mógł też podejść, zagadać. Zwłaszcza, że się uśmiechałaś do niego.

Co za chęć inicjatywy wyczytałaś w tych jego oczach to nie wiem.. .

Nie znasz go. Pewnie już nie znajdziesz. Pomyśl, że może to beznadziejny facet. A na pewno nie jest spontaniczny.

A następnym razem szybciej decyduj: -dam mu swój nr, nie dam i zapomnę.

Trzymaj się!

Napisane przez Tajemnicza89

Tamat miał miec całkiem inną nazwę, przepraszam....
Witam po raz kolejny ;]

Z tematem chyba nie wyszło. Nie wiem, czy można edytować temat. Chyba nie.

[lucy007]

Napisane przez patricia13

też wierze, ale mam klasyczne podejście do sprawy, że to on powinien zrobić pierwszy krok.. nie zrobił-przepadło, zapomnij i tyle

poza tym spodobał Ci sie prawdopodobnie dlatego, że okazał że Ty mu sie podobasz

O tym właśnie pomyślałam

[panierrka]

Napisane przez jodame

A może gapił się, bo sprawdzał czy będziesz "dobrą" ofiarą przestępstwa? Może to był świr albo zbeczeniec?

I cały romantyzm szlag trafił.

Historia jak historia, zdarza się, że ludzie na siebie patrzą.

[diwa82]

Jakiś czas temu w gazecie Metro jakiś facet dał ogłoszenie, że szuka dziewczyny z pociągu, której się przyglądał i która się do niego uśmiechnęła. Może to o Ciebie chodziło? Według mnie to piękna historia, warta uwagi

[jodame]

Napisane przez diwa82

Jakiś czas temu w gazecie Metro jakiś facet dał ogłoszenie, że szuka dziewczyny z pociągu, której się przyglądał i która się do niego uśmiechnęła. Może to o Ciebie chodziło? Według mnie to piękna historia, warta uwagi

Było już nawet tutaj, na naszym forum, o takich pięknych historiach. Pamiętam jedną: facet znalazł dziewczynę z krańca Polski, która miała ogniste włosy..i zostali parą na lata..(może jeszcze są?

Ale niestety, statystycznie, ilość gapiących się na siebie ludzi jest znacznie większa, niż tych gapiących się i później tworzących parę.

Ale jeśli jest potrzeba odnalezienie Tajemniczego Obiektu Westchnień, to dlaczego by nie spróbować? Tylko trzeba mieć świadomość, że może się nie udać.. . Ale może akurat. ;d

[niutka1]

jednego byłego poznałam na przystanku tramwajowym- to on mnie zagadał, innego w metrze- patrzył sie mega intensywnie, usmiechaliśmy się, niesamowity magnes, ja przesiadłam się do niego, a on zagadał

w obu przypadkach było to po prostu " cześć, jak masz na imię", potem "a gdzie jedziesz" i potem zaproszenie na pizzę w jednym przypadku, a w drugim na spacer i do kina, obydwie znajomości rozwinęły sie w związki około 1 roczne

kilka razy zdarzało mi sie też w pociągu, czy innych takich miejscach kogos zapoznac, no nie wiem, jakos widocznie przyciągam ludzi
ale kończyło sie na miłej pogawędce lub wymianie tel stacjonarnego i zapomnieniu ( to było jeszcze w czasach, gdy nie było komórek... a ja wtedy nie miałam telefonu w ogóle, więc ode mnie zalezało, czy zadzwonię i nie zawsze zdzwoniłam albo ktos nie odbierał i zapominałam... ), teraz raczej nie podtrzymuje kontaktu wzrokowego, nie wymieniam sie telefonami- (pogadac chwilę mogę), bo nie szukam znajomości


wracając do tematu- tak wierze i z autopsji wiem, że taka znajomość może się zawrzec i rozwinąć

[Lara Croft]

Napisane przez Tajemnicza89

Tamat miał miec całkiem inną nazwę, przepraszam....
Witam po raz kolejny ;]

chciałabym wam cos powiedzieć coś co nie daje mi spokoju. Kiedyś w drodzę do wiekszego miasta w pociągu usmiechał sie do mnie pewien chłopak,siedział naprzeciwko mnie w sumie dzieliły nas drzwi od przedziału ale doskonale sie widzieliśmy.Jego wzrok cały czas sie we mnie wpatrywał,momentami byłam zawstydzona,ale odwzajemnialam usmiech.Przez chwile myslalam nawet zeby napisac mu liscik z nr tel,czy gg ale wydalo mi sie to dość dziwne.wychodząc z pociagu spojrzalam na niego ostatni raz on zreszta na mnie tez,i widziałam w jego oczach tez cheć jakies inicjatywy ale niestety nic sie nie wydarzylo..Dziś chyba tego żaluje,probowalam go szukać ale jak można kogos znalesc nie wiedząc jak ma na imię,skąd jest ;/ mineło dużo czasu od tego zdarzenia a ja nadal o nim myśle.Nie wiem czemu to napisałam wy mi nie pomożcie ale chciałam to wydusicć z siebie,pomuślicie ze jestem jakaś małolata ktora sie zakochuje w kazdym ,ale tak nie jest mam wiecej niz 20lat;p

Hehe, przypomniala mi sie pewna historia z berlinskiego metra. Kiedy ich dwoje sie spotkalo i tez skonczylo sie na spogladaniu i usmiechach. Pozniej bylo szukanie (niestety nie pamietam kto kogo szukal), ktore niestety niczego nie wnioslo. W koncu na kilku stacjach pojawily sie plakaty o mniej wiecej takiej tresci: Jesli jestes (teraz dam taki przyklad) wysoka szatynka o niebieskich oczach i dnia tego i tego o godzinie X.XX jechalas metrem i usmiechal sie do ciebie ten facet ze zdjecia (ponizej zdjecie szukajacego) to zadzwon XXX XXX XXX. Niestety nie jestem w stanie sobie przypomniec czy ta historia skoczyla sie happy endem. Ale pomysl byl genialny i dosc odwazny. Niestety metrem czesto jezdza ludzie dosc regularnie wiec byla wieksza szansa na odnalezienie swego (byc moze) przeznaczenia...
Pozdrawiam

[kselokss]

Napisane przez patricia13

też wierze, ale mam klasyczne podejście do sprawy, że to on powinien zrobić pierwszy krok.. nie zrobił-przepadło, zapomnij i tyle

poza tym spodobał Ci sie prawdopodobnie dlatego, że okazał że Ty mu sie podobasz
pomyśl,czy zwróciłabyś na niego uwage, gdyby tylko siedział i na Ciebie nie patrzył

Wyrak by sie tu przydał

nie bo Wyrak by biedna dziewczyne zniszczyl psychicznie


Kiedys w autobusie nieznany chlopak podrzucil mi do torby liscik ze swoim imieniem, nr tel i prosba o kontakt
Napisalam do niego (chyba kazda z nas liczy ze takie sytuacje skoncza sie wielkim love) ale zycie to nie film i okazal plytkim podrywaczem ktory chcial mnie tylko bzyknac (na szczescie w pore sie zorientowalam i zerwalam znajomosc).
Gdybym wtedy nie napisala do niego to pewnie tez bym sie jakis czas glowila "ech...to mogl byc moj ksiaze z bajki..."

[Diversification]

Napisane przez Tajemnicza89

Tamat miał miec całkiem inną nazwę, przepraszam....
Witam po raz kolejny ;]

chciałabym wam cos powiedzieć coś co nie daje mi spokoju. Kiedyś w drodzę do wiekszego miasta w pociągu usmiechał sie do mnie pewien chłopak,siedział naprzeciwko mnie w sumie dzieliły nas drzwi od przedziału ale doskonale sie widzieliśmy.Jego wzrok cały czas sie we mnie wpatrywał,momentami byłam zawstydzona,ale odwzajemnialam usmiech.Przez chwile myslalam nawet zeby napisac mu liscik z nr tel,czy gg ale wydalo mi sie to dość dziwne.wychodząc z pociagu spojrzalam na niego ostatni raz on zreszta na mnie tez,i widziałam w jego oczach tez cheć jakies inicjatywy ale niestety nic sie nie wydarzylo..Dziś chyba tego żaluje,probowalam go szukać ale jak można kogos znalesc nie wiedząc jak ma na imię,skąd jest ;/ mineło dużo czasu od tego zdarzenia a ja nadal o nim myśle.Nie wiem czemu to napisałam wy mi nie pomożcie ale chciałam to wydusicć z siebie,pomuślicie ze jestem jakaś małolata ktora sie zakochuje w kazdym ,ale tak nie jest mam wiecej niz 20lat;p

Niestety wątpię, aby udało Ci się go odszukać - nie znasz jego imienia, nie wiesz skąd pochodzi. Może powinnaś częściej jeździć tym pociągiem? Być może spotkalibyście się ponownie i wtedy mogłabyś mu wręczyć liścik ze swoim numerem telefonu.

[mel89]

Napisane przez KaerbEmEvig

Oczywiscie. Zwrocilem uwage, bo to na prawde dziwnie wygladalo - na typowe literowki nie zwracam uwagi (choc osobiscie zawsze czytam to, co napisalem - przed zamieszczeniem). I przepraszam, jezeli wyszedlem na gbura.

ofszem, wyszedłeś