DIOR - kolorówka cz.II

[Corii]

Napisane przez moniq_c

ni huhu , to nie różowy mówiłam już że ja za różowym nie przepadam ...
to taki trochę nieokreślony jest, nie pamiętam dokładnie. No dobra zaraz polecę popatrzeć to mi się dokładnie przypomni, bo dawno jej nie macałam

Różowy Kochana, jasny różowy
Ale czekam, co z tego patrzenia Ci wyjdzie

[moniq_c]

nooooo wyszło, że nie ale to dla mnie, bo ja bym tym różowego koloru nie namalowała . Dla mnie różowy to taki co go widać, np wściekła fuksja

---------- Dopisano o 11:58 ---------- Poprzedni post napisano o 11:56 ----------

i pisz mi tam lepiej o tym crystallinie że się świeci jak psu...................... ..


oczy

[Corii]

Napisane przez moniq_c

nooooo wyszło, że nie ale to dla mnie, bo ja bym tym różowego koloru nie namalowała . Dla mnie różowy to taki co go widać, np wściekła fuksja

To co to jest wg Ciebie? Bo ciemny cień na pewno nie, tylko jasny i blady :P
A co do środkowego, skoro się tak sypie ten brokat, to szkoda mi nabyć coś, co nie będę w jakiejś tam części używała

[UrbanWarrior]

Napisane przez viki79

powinnysmy zalozyc watek pt. propozycje na makijaz slubny
ciekawa jestem czy musze cos dokupic aby pieknie wygladac
az boje sie pomyslec....

Viki, bedziesz sie malowac sama? Ja chyba jednak spasuje i zatrudnie jakas wizazystke, bo juz sobie wyobrazam jak mi sie beda lapki trzesly - cienie moze i jakos bym nalozyla ale jakas kreske zrobic czy nalozyc porzadnie tusz, ew. sztuczne rzesy - zapomnij

[lilypad]

Napisane przez UrbanWarrior

Viki, bedziesz sie malowac sama? Ja chyba jednak spasuje i zatrudnie jakas wizazystke, bo juz sobie wyobrazam jak mi sie beda lapki trzesly - cienie moze i jakos bym nalozyla ale jakas kreske zrobic czy nalozyc porzadnie tusz, ew. sztuczne rzesy - zapomnij

A ja się boję, że wizażystka zrobi ze mnie potwora I TŻ się przestraszy i zwieje

[UrbanWarrior]

Napisane przez lilypad

A ja się boję, że wizażystka zrobi ze mnie potwora I TŻ się przestraszy i zwieje

Tego tez sie boje. Ale mysle, ze ryzyko, ze ona zrobi ze mnie plastusia jest mniejsze niz ryzyko, ze sama sobie kuku zrobie Poza tym - od czego jest makijaz probny dzien przed?

[Corii]

Napisane przez UrbanWarrior

Viki, bedziesz sie malowac sama? Ja chyba jednak spasuje i zatrudnie jakas wizazystke, bo juz sobie wyobrazam jak mi sie beda lapki trzesly - cienie moze i jakos bym nalozyla ale jakas kreske zrobic czy nalozyc porzadnie tusz, ew. sztuczne rzesy - zapomnij

Ja miałam wizażystkę, nie miałam nerwów się sama malowac w taki dzień, zresztą wtedy to nawet nie miałam czym

[moniq_c]

dziewczyny, powiem z własnego doświadczenia - dacie radę same, ja się po swojej wizażystce poprawiałam jak tylko wyszła, bo mi się po mojemu bardziej podobało szkoda kasy, lepiej za to coś sobie kupić a jaki świetny do tego pretekst - "no to jest na ślub, to muszę to mieć żeby pięknie wyglądać"

[lilypad]

Napisane przez UrbanWarrior

Tego tez sie boje. Ale mysle, ze ryzyko, ze ona zrobi ze mnie plastusia jest mniejsze niz ryzyko, ze sama sobie kuku zrobie Poza tym - od czego jest makijaz probny dzien przed?

Ja wiem, ale... próba może pójść dobrze a wielkiego dnia wyjdzie kupa. I co wtedy?

I podobnie mam z fryzjerem Ja to się w ogóle BOJĘ fryzjerów. Wiem, że chcę mieć odkrytą szyję ale wszelkie koki, koczki, koczusie odpadają... I co ja mam zrobić?

[Corii]

Napisane przez moniq_c

nooooo wyszło, że nie ale to dla mnie, bo ja bym tym różowego koloru nie namalowała . Dla mnie różowy to taki co go widać, np wściekła fuksja

---------- Dopisano o 11:58 ---------- Poprzedni post napisano o 11:56 ----------

i pisz mi tam lepiej o tym crystallinie że się świeci jak psu...................... ..


oczy

Dla mnie kokietka ma jaśniutki różowy w palecie i kuniec, kłopka
Cristalline cudooownie matuje niczym najpiękniejszy aksamit

---------- Dopisano o 19:06 ---------- Poprzedni post napisano o 19:05 ----------

Napisane przez moniq_c

dziewczyny, powiem z własnego doświadczenia - dacie radę same, ja się po swojej wizażystce poprawiałam jak tylko wyszła, bo mi się po mojemu bardziej podobało szkoda kasy, lepiej za to coś sobie kupić a jaki świetny do tego pretekst - "no to jest na ślub, to muszę to mieć żeby pięknie wyglądać"

Wcale nie, wcale nie! Moja mnie ładnie umalowała

[UrbanWarrior]

Napisane przez lilypad

Ja wiem, ale... próba może pójść dobrze a wielkiego dnia wyjdzie kupa. I co wtedy?

Wtedy


Ja tam wierze w ludzi

[lilypad]

Napisane przez UrbanWarrior

Wtedy


Ja tam wierze w ludzi

Ja się zabieram za jakiś research. Jak znajdę DOBRĄ wizażystkę - zatrudniam od ręki Mam dwa pomysły - albo smoky i naturalne ale matowe usta, albo czerwone, błyszczące usta i beżowe oczy.

[UrbanWarrior]

Napisane przez lilypad

Ja się zabieram za jakiś research. Jak znajdę DOBRĄ wizażystkę - zatrudniam od ręki Mam dwa pomysły - albo smoky i naturalne ale matowe usta, albo czerwone, błyszczące usta i beżowe oczy.

A ja chce zeby mi pasowalo do sukienki

[viki79]

Napisane przez lilypad

Jestem za, bo móje ślubowanie zbliża się wielkimi krokami...

wow, nastepna kandydatka na zone
ja chce aby moj makijaz w dniu slubu byl idealny....chce znalezc jakas super utalentowana wizazystke...z gurlaina albo diora a moze chanela....

[moniq_c]

[QUOTE=lilypad;
Jak znajdę DOBRĄ wizażystkę - zatrudniam od ręki

no ale właśnie cała sztuka w tym, żeby tą dobrą znaleźć i na dodatek taką co chętna do współpracy - moja mało mnie chciała słuchać, chyba sie nawet troszkę obraziła że śmiałam mieć własną wizję

[viki79]

Napisane przez UrbanWarrior

Viki, bedziesz sie malowac sama? Ja chyba jednak spasuje i zatrudnie jakas wizazystke, bo juz sobie wyobrazam jak mi sie beda lapki trzesly - cienie moze i jakos bym nalozyla ale jakas kreske zrobic czy nalozyc porzadnie tusz, ew. sztuczne rzesy - zapomnij

co Ty Urbanku, ja codziennie rano cwicze sztuke malowania...ale na slub to chce byc idealem a nie jakims pomazancem

---------- Dopisano o 19:16 ---------- Poprzedni post napisano o 19:14 ----------

Napisane przez lilypad

A ja się boję, że wizażystka zrobi ze mnie potwora I TŻ się przestraszy i zwieje

mozna robic makijaze probne...ja tam jestem zazwyczaj zachwycona jak mnie jakas specjalistka np. z douglasa pomaluje...sama nie potrafie az tak dobrze, a co dopiero do slubu...nigdy w zyciu nie zdecydowalabym sie na wlasnoreczny makijaz

[lilypad]

Napisane przez moniq_c

no ale właśnie cała sztuka w tym, żeby tą dorbą znaleźć i na dodatek taką co chętna do współpracy - moja mało mnie chciała słuchać, chyba sie nawet troszkę obraziła że śmiałam mieć własną wizję

O właśnie - chętną do współpracy. Przed studniówką malowała mnie kosmetyczka. O loooooooosieeeeeeeeeee Jak przyszłam do domu od razu zmyłam to, co ona nazywała makijażem wyjściowym, bo wyglądałam jak ofiara pobicia. A mówiłam jej, żeby nie przeszarżowała z fioletami No ale ona wiedziała lepiej przecież

[viki79]

Napisane przez lilypad

Ja wiem, ale... próba może pójść dobrze a wielkiego dnia wyjdzie kupa. I co wtedy?

I podobnie mam z fryzjerem Ja to się w ogóle BOJĘ fryzjerów. Wiem, że chcę mieć odkrytą szyję ale wszelkie koki, koczki, koczusie odpadają... I co ja mam zrobić?

to zalezy jaka ktos ma reke....ja planuje zrobic sobie probe u kilku wizazystek z dobrych marek i podjac decyzje ktora kobitke chcialabym zatrudnic na slub....sama na pewno zrobie gorzej niz te kobiety ktore zajmuja sie makijazem od np. 15 lat...a ja to tylko laik

[lilypad]

Napisane przez viki79

to zalezy jaka ktos ma reke....ja planuje zrobic sobie probe u kilku wizazystek z dobrych marek i podjac decyzje ktora kobitke chcialabym zatrudnic na slub....sama na pewno zrobie gorzej niz te kobiety ktore zajmuja sie makijazem od np. 15 lat...a ja to tylko laik

Mnie pewnie też będą ciągać po wizażystkach Pożyjem, zobaczym

[moniq_c]

ujmę to tak: w Polsce pani z Sephory mnie zachwyciła, ale już amerykańskie "specjalistki" że tak to ujmę, z przeróżnych sklepów to mają inne pojęcie o jakości ilości nakładanego makijażu. Normalnie drag queen ze mnie zrobiły za każdym razem

[Corii]

W sumie ja się obawiałam, ze wizażystka zrobi ze mnie crittersa, ale się miło rozczarowałam

[moniq_c]

na szczęście to było tylko tak, przy okazji robienia zakupów, jakby mnie tak skrzywdziły na ślub to zamiast tego byłby ich pogrzeb tego samego dnia

[lilypad]

Napisane przez moniq_c

ujmę to tak: w Polsce pani z Sephory mnie zachwyciła, ale już amerykańskie "specjalistki" że tak to ujmę, z przeróżnych sklepów to mają inne pojęcie o jakości ilości nakładanego makijażu. Normalnie drag queen ze mnie zrobiły za każdym razem

W Stanach malowały mnie laski z EL/Clinique i byłam baaaaardzo zadowolona W czerwcu, przed ślubem siostry ciotecznej też muszę się z nimi jakoś umówić

[moniq_c]

w sumie ostatnio się dałam jednej pani z EL dotknąć i ta była z nich wszystkich najlepsza. Nawet mi się podobało za to panie z Diora szerokim łukiem omijam!!!

[moniq_c]

Napisane przez lilypad

O właśnie - chętną do współpracy. Przed studniówką malowała mnie kosmetyczka. O loooooooosieeeeeeeeeee Jak przyszłam do domu od razu zmyłam to, co ona nazywała makijażem wyjściowym, bo wyglądałam jak ofiara pobicia. A mówiłam jej, żeby nie przeszarżowała z fioletami No ale ona wiedziała lepiej przecież

o to to! moja z kolei zrobiła mnie trochę "za mało" jak na moje gusta i przyzwyczajenia Tak więc i tak źle i tak niedobrze

[pingwin2]

a mnie malowała siostra, ma się zawodowca w rodzinie

Wizazystki z Sephory to koszmar

moniq-c ślicznie wyglądasz

[UrbanWarrior]

Napisane przez moniq_c

w sumie ostatnio się dałam jednej pani z EL dotknąć i ta była z nich wszystkich najlepsza. Nawet mi się podobało za to panie z Diora szerokim łukiem omijam!!!

Ja tez Pamietam, ze jak mnie jedna specjalistka wysmarowala Dior Irridescent Leather, to cala podroz do domu (w metrze podziemnym) spedzilam w ciemnych okularach przeciwslonecznych, zeby nikt nie mial okazji zobaczyc tego arcydziela A jak tylko weszlam do domu polecialam do lazienki, az TZa skolowalo, ze o co kaman

Tak mnie to ztraumatyzowalo, ze IR uwazalam za najbrzydsze cienie ever, zaraz po SkyGlow A jakis miesiac temu weszlam przypadkowo w ich posiadanie, maluje sie nimi wlasnorecznie i je kocham

[moniq_c]

no bo w sumie to nie ważne skąd dana pani się wywodzi,bo jak widać wszędzie można spotkać i prawdziwe profesjonalistki, i straszaki, najważniejsze żeby umiała dobrze człowieka umalować a przede wszystki wysłuchać czego człowiek oczekuje a nie wciskać na siłę swoje widzimisię

pingwinku

---------- Dopisano o 14:22 ---------- Poprzedni post napisano o 14:19 ----------

Napisane przez UrbanWarrior

Ja tez Pamietam, ze jak mnie jedna specjalistka wysmarowala Dior Irridescent Leather, to cala podroz do domu (w metrze podziemnym) spedzilam w ciemnych okularach przeciwslonecznych, zeby nikt nie mial okazji zobaczyc tego arcydziela A jak tylko weszlam do domu polecialam do lazienki, az TZa skolowalo, ze o co kaman

Tak mnie to ztraumatyzowalo, ze IR uwazalam za najbrzydsze cienie ever, zaraz po SkyGlow A jakis miesiac temu weszlam przypadkowo w ich posiadanie, maluje sie nimi wlasnorecznie i je kocham

urbanku, to ja ci powiem lepszy numer - po tym jak mnie zmalowały kiedyś diorowe panie w dillardsie, i wszystkie się zleciały cmokając jak to pięknie wyglądam, jak im wreszcie uciekłam (czując na sobie spojrzenia wszystkich klientów całego centrum handlowego) i poleciałam do chanela po ratunek, to owszem, zmyły mi te błyskotki diorowe, po czym nawaliły taką samą ilość swoich równie oczopląsowych kolorów, że zwątpiłam, odechciało mi się zakupów i wszystkiego bo wyglądałam jak ruska lalka z tapetą widoczną z kilometra, i zwiałam (na szczęście swoim autkiem) chybcikiem do domu

[UrbanWarrior]

Napisane przez moniq_c

urbanku, to ja ci powiem lepszy numer - po tym jak mnie zmalowały kiedyś diorowe panie w dillardsie, i wszystkie się zleciały cmokając jak to pięknie wyglądam, jak im wreszcie uciekłam (czując na sobie spojrzenia wszystkich klientów całego centrum handlowego) i poleciałam do chanela po ratunek, to owszem, zmyły mi te błyskotki diorowe, po czym nawaliły taką samą ilość swoich równie oczopląsowych kolorów, że zwątpiłam, odechciało mi się zakupów i wszystkiego bo wyglądałam jak ruska lalka z tapetą widoczną z kilometra, i zwiałam (na szczęście swoim autkiem) chybcikiem do domu

No, te specjalistki z centrow handlowych to wlasnie takie gwiazdy (ja sie dalam wysmarowac w Macy`s na 34th st. takiej pani z afro szopa w towarzystwie pana doradcy geja ) Ja sie az momentami zastanawiam, czy aby one przez przypadek nie tak specjalnie, z nudow robia sobie z klientek jaja? W sumie polew niezly

[desti]

... nudno...

...