![]() |
#1 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
![]() Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.
W sumie to się zastanawiałam nad tym, czy zwyczajem Wizażowym nie zmienić nicka na inny, ale to bez sensu. Potrzebuję waszej porady. Umyślnie nie napisałam na intymnym, bo nie chcę rad i opinii młodziutkich dziewczyn, interesują mnie opinie i porady kobiet które już co nieco przeżyły i wiedzą, że czasem nie wszystko jest takie proste jak by się chciało żeby było proste.
Do rzeczy. Bliskie mi osoby będą się rozwodzić. Zdarza się, trudno. Niestety przypadkiem, trochę zbiegiem okoliczności a trochę przez to, że wiele ludzi uważa mnie za osobę godną do zwierzeń zostałam wplątana w ten konflikt. Sytuacje utrudnia fakt, że chodzi o osoby z mojej rodziny - brata i bratową. Na początku byłam po stronie mojej bratowej - bo może nie jest ona chodzącym ideałem, ale to mój brat przyprawił jej rogi i wg mnie nic go nie tłumaczy. Jak mu coś w małżeństwie nie odpowiadało mógł z żoną porozmawiać a nie znaleźć sobie alternatywę. Nie dał jej nawet 1 szansy na wyjaśnienia, na zmianę. Wszyscy byli po jej stronie. Jednak ta sprawa trwa już długo ponad 6 m-cy, wiadomo, że w małżeństwie nic nie jest takie do końca czarno-białe i każda ze stron ma swoje żale i pretensje. Całej sprawie towarzyszą ogromne emocje i nie da się uniknąć konfliktów. Z czasem mój brat zaczął przedstawiać się jako pokrzywdzony, manipulować naszymi rodzicami (nie wiem czy świadomie, czy nie) i "przeciągać ich na swoją stronę". Oni uważają obecnie, że brat źle zrobił ale bratowa nie jest bez winy. No i powiedzieli jej to - i się zaczęło. Ponieważ ja zostałam jedyną przyjazną duszą mojej bratowej wysłuchuję teraz żali na mojego brata oraz na moich rodziców. Mam tego dosyć, z jednej strony nie chcę jej urazić, poza tym często jej żale są uzasadnione, ale jest mi cholernie przykro słuchać niemiłych słów o moich najbliższych i dziwi mnie fakt, że ona tego nie rozumie, i że ani razu nie pomyślała w tym wszystkim jak ja się mogę czuć. Rozumiem, że świat jej się zawalił i jest skupiona na sobie, ale utrudnia mi życie. Udało mi się na jakiś czas uwolnić od codziennych wielogodzinnych telefonów na mój koszt, od odwiedzin i wizyt, ale chyba nie na długo... Nie chcę się od niej odsuwać, rozumiem, że potrzebuje wsparcia, ale kto w tym wszystkim zrozumie mnie? Powiedzcie mi co ja mam zrobić. Chcę udzielać wsparcia, ale może na mniejszą skalę...
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Przylądek Zieleni
Wiadomości: 6 764
|
Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.
Klarisso, na wstępie zacznij od wyjaśnienia bratowej swojej pozycji, bo jakby nie patrzeć, jesteś pomiędzy młotem a kowadłem.
Ja może napiszę na wstępie o rodzinie mojego partnera - kiedy się rozwodził jego brat, stanęliśmy po stronie bratowej, po prostu solidaryzowaliśmy się z nią i przede wszystkim dzieckiem. Swoim rodzicom tż tez próbował coś wytłumaczyć. Ale wiadomo jak to rodzice, wiadomo kto jest im bliższy... Chciaż koniec końców zachowali się bardzo przyzwoicie, to po ich zeznaniach w sądzie zapadł niekorzytny dla ich syna wyrok na sprawie rozwodowej. A zaczęłam od tego, bo tu równiz pojawił się problem manipulowania. Moja siostra również była niezbyt fair w stosunku do swojego meża, co prawda, oni byli długo ze sobą i ostatnimi czasy to oboje przesadzali i na różne sposoby starli się sobie dogryzać, ale wina ewidentnie jej. Z tym, że ona miała męża z klasą. Załatwili to polubownie. Cóż, stanęłam po stronie szwagra, bo tak nakazywała mi przyzwoitość. To uwielbiam w swojej rodzinie, że nie daje zbytnio sobą manipulować pozostałym członkom rodziny. Cała rodzina stanęła po stronie szwagra i stoi tam do dziś. Kocham swoją siostrę, ale nie pochwalam pewnych zachowań, owszem ona jest krwią z naszej krwi, zawsze dostanie pomoc, oparcie, miłość i mądre rady, ale nie zawsze dostanie przyzwolenie na krzywdzenie innych i robienie błędów życiowych. Z tym, że ona nawet nie próbowała manipulacji, bo wiedziała, że nie z nami takie numery. I chociaż szwagier miał wady, które mogły ją pchnąć do takiego lub innego zachowania, to on w takiej sytuacji jest jednak bez winy. Bo taki esprawy załatwia się pozwem. Klrisso, no i spróbuj przetłumaczyć swoim rodzicom, że stali się ofiarą manipulacji.
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
![]() Cytat:
Cytat:
Cytat:
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki ![]() Edytowane przez Klarissa Czas edycji: 2010-03-29 o 14:27 |
|||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
|
Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.
ja widze to tak( a zaznaczam ze nie raz bylam wplontywana w rozne perypetnie i wtedy balam glupia bo nie ucielam tego odrazu, nie wazne ze byla to moja matka, teraz (chyba ta 30-tka to najlepszy wiek dla mnie) robie inaczej i nie mam skrupolow).
Powiedz bratowej co i jak a jak ona na ciebie ze ty taka sraka i owaka to utnij to przy samej doopie. Powiedz ze masz dosc, bo to nie twoj problem, a to ze sluzylas jej zawsze za wyplakiwaczke i wspieralas , nie upowaznia jej do takiego zachowania i nie bedziesz nienawidzic brata bo ona by tak chciala. To co on zrobil uwazasz za zle, ale on tego nie zrobic tobie, to nie twoj problem. tak samo jak nie ebdzie jej problemem jak ty sie kiedys ( teoretyzuje oczywiscie) bedziesz rozwodzic i twoj chlop bedzie ponosil wieksza wine za taki obrot sprawy. Tylko i jedynie ty bedziesz mogla miec do niego o to pretensje, a nie inni, bo to twoj maz a nie ich. To jest twoje zycie i ty decydujesz z kim sie widujesz i jak bedziesz chciala, to bedziesz brata na kawce u siebie w domu goscic, a jak nie to nie i nikomu nic do tego. To samo radze powiedziec rodzicom. Jedynie o co moga sie synowej czepiac, to o to ze utrudnia( dobrze zrozumialam) widzenie z wnikami, bo to ze sie ich syn z nia rozwodzi to nie ich sprawa. sa dorosli to niech te sprawy rozwiaza jak dorosli a nie jak dzieci. jak sie bratowa obrazi - trudno. Ona nie ma prawa ci narzucac z kim masz sie zadawac a z kim nie, jak masz zyc a jak nie i kogo masz nienawidzic a kogo nie i to samo twoi rodzicie. jestes dorosla i jak uznasz za stosowne to zmienisz stosunek do bratowej, a nie dlatego ze tatus ci karze. ja wiem ze nie ejst to mile, ale skoro delikatne przedstawienie problemu jest nie skuteczne, to niestety, trzeba prosto z mostu. To tylko o nich zle swiadczy a nie o tobie. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.
Cytat:
![]()
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
|
Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.
Cytat:
__________________
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: gdzie oczy poniosa
Wiadomości: 2 637
|
Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.
klarissa tez jestem za tym zebys jej to tak dokladnie przedstawila jak nam
jest to calkowicie dobre i fer niestety moze zareagowac jak niedojrzala osoba ( co sugeruje z jej strony wplatywanie dziecka w jej rozgrywki- uwazam ze takie osoby nie powinny miec dzieci bo ich dobro maja gdzies) ale moze to chwilowe "zacmienie" zbyt duzo emocji ze tak to ujme i moze zrozumie Twoje polozenie i caly ten ambaras pytanie pomocnicze , ile czasu minelo odkad sie rozstali? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 360
|
Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.
Klarissa, okres rozwodu jest trudnym okresem. Wiem, bo sama go przeżyłam. Przechodzi się go etapami, gdzie na końcu jest etap pogodzenia z faktem, że się z ta osobą juz nie będzie. Bardzo niedobrze, że bratowa wybrała Ciebie na spowiedniczkę, bo rozwodzi się z Twoim bratem. W tym okresie wylewa się całe "wiadra pomyj" na osobę z którą sie rozwodzi. Wynajduje i wyolbrzymia jej złe cechy, wady, a słuchać takich rzeczy jest smutno i przykro zwłaszcza jesli dotyczą kogoś z rodziny. Najlepiej pomóż jej przejść z fazy buntu do tej łagodniejszej - pogodzenia się z faktami. Musisz jej delikatnie zasugerować, że brat choć zawinił zawsze pozostanie twoim bratem. Nie popierasz jego zachowania, ale stało sie i trzeba iść dalej. Żeby zaczęła myśleć o sobie i dziecku, bo napieta sytaucja nie pomaga dziecku w niczym, tylko dziecko może się zamknać lub stać sie agresywne i to nie przez sam rozwód, tylko przez ciągłe awantury wkoło tej sytaucji. Nie wiem, gdzie teraz zieszka bratowa, czy razem z bratem czy oddzielnie? Jeśli oddzielnie to lepiej, niech zacznie myślec o papierach rozwodowych, o alimentach, bo wszystko trzeba załatwić. Namawiaj ją do rozwodu bez orzekania o winie, bo tak jest prościej łatwiej i z klasą, bo nikt nie jest bez winy tak naprawdę(jedna strona bardziej, druga strona mniej, ale tak naprawde obie strony są winne). Oczywiście nie używaj tego argumentu
![]() Edytowane przez asiek77 Czas edycji: 2010-03-30 o 07:03 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.
Chyba najpierw porozmawiałabym z rodzicami, wyjaśniając, jak to wygląda z boku - powiedziałabym o tej prawdopodobnej manipulacji. I niestety, owszem, przeważnie związki rozpadają się z winy obojga, ale jeśli dochodzi do zdrady to tu nie ma co wybielać zdradzającego
![]() A z bratową - rozmowa swoją drogą, łopatologiczne wytłumaczenie że owszem, rozumiesz ją i tak dalej, ALE - jesteś między młotem i kowadłem. Że nie popierasz brata, ale niesnaski między rodzicami i nią niech rozwiążą sami, a nie wylewając żale na Ciebie. Jakby nie było, trzymaj się, niech się jak najszybciej sprawa ułoży, niepotrzebne ci teraz "atrakcje" ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 | |||||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
![]() Cytat:
![]() Masz rację Freso, że teraz spodziewam się właśnie takich zagrywek i chciałabym chociaż powiedzieć jej, że głupio robi a najbardziej tym wszystkim zaszkodzi sobie. Natomiast mnie nie chodzi o kwestię lojalności - ja ją po prostu lubię. Znalazła się w trudnym okresie, staram się wspierać i pomagać na ilę mogę - czasem radami (chociaż akurat tego staram się uniknąć) a czasem po prostu podpowiedziami. Jeśli chodzi o moje konflikty z rodzicami to nie obawiam się ich, dlatego, że jeśli zaczną mówić coś, co mi się nie podoba to ja po prostu nie będę ciągnęła dyskusji na ten temat. Nie obawiam się więc tego - rodzice znają mój pogląd na sprawę. Cytat:
![]() Cytat:
Cytat:
![]() Cytat:
Cytat:
Mój brat jest winny, poczuwa się do winy i chciałby wszystko załatwić elegancko i z klasą, tak aby żona nie była bardziej skrzywdzona sytuacją niż jest. Zobowiązał się do pomocy materialnej itd. Ale ona tego po prostu wszystkiego nie chce. Teraz ma 2 cele - albo on wróci, albo ona go "zniszczy". Oczywiście ani jedna, ani druga opcja nie wchodzi w grę w rzeczywistości i są to jakieś tam jej wyobrażenia, tłumaczyłam jej, że próbami zemsty to może tylko sobie zaszkodzić i zrobić z siebie wariatkę, ale ona twierdzi, że wcale jej na tym nie zależy, że nie ma żadnego obowiązku zachowywać się z klasą i że zawsze robiła co wypada i co jej inni każą a teraz będzie robić tylko to, na co ma ochotę... ---------- Dopisano o 09:10 ---------- Poprzedni post napisano o 09:02 ---------- [1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;18229783]Chyba najpierw porozmawiałabym z rodzicami, wyjaśniając, jak to wygląda z boku - powiedziałabym o tej prawdopodobnej manipulacji. I niestety, owszem, przeważnie związki rozpadają się z winy obojga, ale jeśli dochodzi do zdrady to tu nie ma co wybielać zdradzającego ![]() ![]() Moja mama uważa, że każdy facet czasem zdradza i nic wielkiego się nie stało bo można sobie wybaczyć, a tata twierdzi, że jak mąż zdradza to widać z żoną jest "coś nie tak" bo jakby była taka świetna to by jej nie zdradzał... Trudno z takimi poglądami dyskutować ![]() Natomiast z pewnością moi rodzice nie "podkręcają sytuacji" a jeśli tak, to zupełnie nieświadomie. Po prostu chcą mieć kontakt ze swoim dzieckiem (moim bratem) oraz z jego żoną i ich dzieckiem. W sumie nie specjalnie to dziwne... Rodzice ostro skrytykowali mojego brata za jego zachowanie i chęć rozwodu, ale przecież nie mogą mu zabronić. Brat ma 35 lat co mu mają powiedzieć, że się nie zgadzają? Przecież to jego życie, skoro nie kocha żony jak twierdzi to widać tak jest.... Cytat:
![]() ![]() ----------------------------- Dzięki dziewczyny za pocieszenie, to w sumie wiele dla mnie znaczy i uświadamia mi, że nie jestem dziwna i moje zachowanie jest na prawdę w porządku. Bo chciałabym w tym wszystkim chociaż ja jedna zachować się fair, tak zgodnie z własnym poczuciem uczciwości.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki ![]() Edytowane przez Klarissa Czas edycji: 2010-03-30 o 08:12 |
|||||||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 2 736
|
Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.
Obawiam się, że bez ofiar się nie da.
Może powiedz bratowej, że ją popierasz, że może na Ciebie liczyć, ale Twoim zdaniem źle robi, izolując dziecko od ojca i dziadków oraz sprawy dotyczące Twoich rodziców powinna omawiać z nimi, bo źle się czujesz w takiej sytuacji. Rekację bratowej nietrudno przewidzieć - obrazi się. Ale po fazie buntu przyjdzie następna i może wtedy postawa bratowej się zmieni, może dostrzeże inne aspekty sytuacji. Patrząc z perspektywy zdradoznej kobiety na postawę Twoich rodziców i ich poglądy z jednej strony nie ma się co dziwić. Gdyby mnie zdradził mąż, a jego rodzice orzekli, że cóż... zdarza się, nie ma co robić z tego afery, a poza tym to pewnie dlatego, że ja jestem jakaś felerna, to pewnie długo nie mogłabym zachować klasy. I zapewne pierwszą moją reakcją byłoby to, że nie chcę, aby ludzie o takich poglądach i postawie mieli jakikolwiek wpływ na moje dziecko. Ale jest właśnie dziecko. I to ono w tej chwili chyba ponosi największy ciężar tej sytuacji. Rozhisteryzowana matka, która - świadomie czy nie - opowiada różne rzeczy o jego tacie i dziadkach, brak kontaktu z wyżej wymienionymi - no po prostu świat się zawalił.Nnie wiem, ile dziecko ma lat, ale ile by nie miało, nie powinno tego przeżywać. Zapewne w tej chwili tego bratowej nikt nie wytłumaczy, zrobiła z dziecka kartę przetargową, nierozerwalnie się z nim wiążąc, bo wiem, że na dziecku zależy i bratu i Twoim rodzicom i sądzi, że tym sposobem osiągnie więcej. Z czasem przekona się, że błędnie myśli. Emocje nieco opadną, a i na sali sądowej przekonania zderzają się z rzeczywistością. Szkoda tylko, że nie widzi, jaką krzywdę wyrządza dziecku. Ono powinno przez całą tę sytuację przejść w maksymalnie najlepszych warunkach, poczuciu bezpieczeństwa i względnej stabilizacji. A podejrzewać można, że w tej chwili przekonane jest, że tatuś go nie chce. I to jest straszne. Dlatego chyba warto by było jakoś szybko sytuację uregulować prawnie. Skoro brak porozumienia w sprawie rozwodu, to moze separacja? Nie znam się na tych kwestiach zbyt dobrze, ale może to jakieś rozwiązanie? |
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#12 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 379
|
Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.
A może porozmawiaj z nią- przekonaj ją, ze powinna pomyślec o sobie o swoim dalszym życiu, jak to pozamykać i poukładać aby mozna było dalej żyć w miarę normalnie, aby dziecko nie ucierpiało, a jednocześnie miało kontakt i z ojcem i z dziadkami. Przecież szkoda energi nerwów i czego tam jeszcze na takie przepychanki.
Po tym wszystkim, nawet gdyby brat został z nia - to jak ona sobie wyobraża dalsze życie - jak gdyby nigdy nic? Poza tym czy ona ma tylko Ciebie? Nie ma swojej rodziny? siostry, matki?? Moze one myślałyby bardziej rozsądnie - jakoś na nią wpłyneły? Z innego wątku wiem, że jesteś w długo wyczekiwanej ciaży ( gratulacje ![]()
__________________
-------- Homo homini amicus esse debet........ |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 | |||||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
![]() Cytat:
Cytat:
![]() Ona nie jest w stanie krytykować ich zachowania bo nie ma ku temu podstaw, dlatego właśnie krytykuje ich poglądy. A wiadomo, że ludzie w okolicach 60-tki nie zmienią swoich poglądów specjalnie dla niej czy dla mnie. Poza tym moim zdaniem nie liczy się to, co oni sobie gadają, tylko to co robią, bo powiedzieć to można wszystko, ale słowa to tylko słowa. Cytat:
![]() Cytat:
Cytat:
Cytat:
![]() Cytat:
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki ![]() Edytowane przez Klarissa Czas edycji: 2010-03-30 o 09:35 |
|||||||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 2 736
|
Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.
Jesli chodzi o sytuację z dziadkami, to miałam na myśli, że bratowa w tej chwili będzie czepiać się tylko tego, co złe i co na jej korzyść. Ona w tej chwili szuka winnych i koniecznie chce się jakoś odegrać za to, co ją spotkało. Ubodło ją zapewne to, że rodzice maja takie poglądy. Jest zraniona, szuka kogoś, kto potwierdziłby jej rolę ofiary tej sytuacji i przytaknął. I każdy przejaw inne postawy niż ta, której oczekuje, bierze za wrogośc - tak, jak pisałaś.
Jak już emocje opadną, to zapewne przypomni sobie to, co było dobre i to, że mogła zawsze liczyć na pomoc Twoich rodziców. I może będzie w stanie usiąść i porozumieć się z Twoimi rodzicami, ułożyć jakoś wzajemne stosunki. Jesli sytuacja tak wygląda, to tym bardziej żal tego dzieciaczka. Musi mu być zapewne bardzo trudno zrozumieć to, co się dzieje. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.
Cytat:
![]()
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#16 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 379
|
Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.
Z drugiej strony patrzac, jeśli tak naprawdę sprawa rozbija się o dziecko i jego kontakt z dziadkami, to należy wpłynąć na Twojego brata - przecież on nie ma ograniczonych praw rodzicielskich, moze sie z dzieckiem widywac kiedy chce ( wiadomo, ze bratowa moze to utrudniać ) wiec niech on tu coś zadziała.
Pisałaś, że wpada na 15 min. i dziecko niewiele go obchodzi - no cóz i tak bywa... ale to moze nim trzeba potrzasnąc i Ty i Twoi rodzice, on nie czuje potrzeby widywania sie to niech zabiera dziecko i w ciągu tych 15 min przewiezie je do dzisdków na 2 godziny. Z tego co piszesz rozumiem, że - Twoi rodzice przeżyliby brak kontaktów z synową - ale nie z dzieckiem. Inna rzecz Twoja bratowa zachowuje sie jak zranione zwierze ( sorry za porównanie ) moze ma nawet depresję, co jest zrozumiałe w tej sytuacji?? Ale jednak nie jest zwierzęciem więc niech weźmie "byka za rogi" ( w sensie życie) bo nie każde jej zachowanie mozna usprawiedliwić, nie jest dzieckiem więc niech pomyśli o konsekwencjach swoich czynów - może jej to uswiadom. Co zrobi gdy Twoi rodzice faktycznie się od niej odwrócą, a brat i tak odejdzie? Na kogo będzie mogła liczyć w sytuacji kryzysowej - pisałaś o awarii bramy garazowej - a to czubek góry lodowej... Co zrobi gdy Twój brat zacznie walczyc z nią przed sądami, i o majątek i o dziecko? Czy ona ma na to siłę? Po mężczyźnie jak widac takie sprawy szybciej "spłyną", a w konsekwencji jej zachowania też może chcieć sie odegrać. Napewno nie dostanie wyłącznej opieki nad dzieckiem - bo na jakiej podstawie - wiadomo szkoda dziecka bo potem moze utrudniać kontakty - ale tak naprawdę moze obudzic sie z reką w nocniku bo jedyny argument jaki tak naprawde ma moze zostać jej częściowo odebrany. Wiem, ze ja lubisz - ale czasem takie potrząśnięcie kimś moze być w efekcie dobre. Ostatnia rzecz - niech ona zacznie myśleć również o innych a nie tylko o swoim zranionym sercu i ego np. swoim dziecku, Tobie - w którą ładuje wszystkie swoje problemy, tesciach..... i pewnie jeszcze paru innych osobach. Bo z tego wychodzi, że wy wszyscy chcielibyście jej pomóc - gdyby tylko ona na to pozwoliła...
__________________
-------- Homo homini amicus esse debet........ Edytowane przez niro Czas edycji: 2010-03-30 o 10:08 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 360
|
Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.
Wiesz, miłość miłością, zdrada zdradą, ale żeby żądać całego majątku to przesada. Na wspólny majątek oboje pracowali, a nie tylko ona. Za swoje grzechy twój brat w taki czy inny sposób odpowie, ale nie majatkiem. Zreszta jak ona zamierza to rozstrzygnąć, bo z tego co wyczytałam to 2 wyjścia przedstawia:
1. oddaje cały majątek i mają rozwód bez orzekania o winie 2. nie oddaje majatku i on wraca do niej - zabawne. Ciekawe jak w tym przypadku twoja bratowa widzi wspólne pożycie? Oddzielne łóżka? Bosz.. zdradzona osoba walczy sama ze sobą zamin zejdzie się z mężem, żeby zdradę wybaczyć, zapomnieć, żeby było jak dawniej, a twoja bratowa to chyba tak z rozpędu z wyrachowania to robi, żeby ta druga twego brata nie miała. Mozna złozyć pozew do sądu o rozwód z orzeczeniem własnej winy. Sprawa może się dłuzyć, odwlekać, mogą być mediacje, ale i tak w końcowym efekcie zakończy się rozwodem. Moze trwać ze 3 - 4 lata, ale rozwód będzie, bo nikt nie zmusi nikogo do trwania w małżeństwie. Sprawy majątkowe są oddzielnymi sprawami i sąd niezaleznie od winy podzieli majątek. Wiem, że wogóle nie popierasz brata, ale postępowanie bratowej też nie jest dobre. Dziecko ma chyba w nosie i służy jej tylko za element przetargowy(wnioskuje po tych zdaniach, że tatuś nas nie chce). Powinna na nim się skupić, a nie na wynajdywaniu sobie wrogów lub tworzeniu ich na siłę. A twoi rodzice chyba powoli przejmują buntowniczy nastrój twojej bratowej. Kiedyś wybaczanie zdrad było bardziej tolerowane, bo nie były tolerowane rozwody. Teraz to sie zmieniło, ale wpojonych od małego zasad u swoich rodziców nie zmienisz. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 | ||||||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
![]() Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki ![]() |
||||||||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
|
Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.
Cytat:
Cytat:
Co to tego ze to nie twoja sprawa, to jest nie twoja sprawa, oni sie rozwodza nie ty. Wsparcie im dajesz , ale nie moze oczekiwac ze zerwiesz kontakt ze swoim bratem |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#20 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.
Klarri ,wiem,że to przezywasz i chciałabyś aby było dobrze ale dostaniesz w tyłek jesli nie zadbasz o siebie ! ode mnie
![]() Zgadzam się z Fresą . |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.
No ja wiem, że za bardzo to przeżywam, ale to są najbliższe mi osoby. Takie, którym mogłam powiedzieć o sobie wszystko. Moja bratowa to była pierwsza osoba, która usłyszała o mojej ciąży, wcześniej niż mąż
![]()
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 360
|
Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.
W końcowym efekcie, jak już będzie po rozwodzie, a bratowa ochłonie z emocji może jednak utrzyma sie wasza przyjaźń. Jeśli jest rozumną osobą i zrównoważoną to przyjmie do wiadomości(jeśli na spokojnie sie nad tym zastanowi), że bardzo mocno ją wspierałaś, ale w niektórych sytuacji nie mogłas przemilczeć, np. wrogiego stosunku do Twoich rodziców. Mam nadzieję, że tak się stanie, jeśli wcześniej się śmiertelnie na Ciebie nie zafocha, za choć częściowe bronienie rodziców i ich poglądów(pomijam milczeniem brata). Teraz twoja bratowa jest w takim momencie, że wszystko co związane z Twoim bratem jest złe. Mam nadzieję, że się to na Tobie negatywnie nie odbije.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 379
|
Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.
Cytat:
Mozesz dodac, że w tej chwili jest Ci znacznie bliższa niz brat, że jest dla Ciebie jak siostra, że jesteś za nią - ale to nie znaczy, że będziesz bezkrytycznie popierać każdy jej ruch. Powiedz może, że Tobie zależy przede wszystkim na dobrych stosunkach między nią a teściami, bo tego co zrobił brat juz raczej sie nie odwróci a małżeństwa pewnie nie da sie posklejać. Że zależy Ci na niej i jej przyszłości, na tym aby nie paliła za sobą mostów, nie odwracała sie od w sumie życzliwych dla niej ludzi, że Ty jako jej przyjaciółka musisz ją od tego uchronić i pokazac co robi źle. Że przyjaźń i wsparcie nie polega tylko na potakiwaniu i wysłuchiwaniu żalów. Jeśli tego nie zrozumie - to naprawde nie wiem w jaki sposób mozesz uniknąć "fochów" z jej strony ![]() ......................... ......................... ......................... ......................... ......................... . Nie wiem jak się czujesz w Twoim stanie... ale przyszedł mi do głowy taki pomysł... A gdybyś zaprosiła ją na weekend do siebie? Dziecko dałaby na ten czas do Twoich rodziców? Ona sama u Ciebie, ale nie na zasadzie "przyjedzie sie wypłakac", tylko raczej odstresowac, iśc do kina, do jakieś knajpki, kosmetyczki, fryzjera ... gdziekolwiek, aby zobaczyła, że jest inne życie, że nadal moze się uśmiechac a świat się nie skończył wraz z jej małżeństwem. Wtedy moze łatwiej byłoby jej to wszystko powiedzieć??? A ona moze predzej zrozumie???
__________________
-------- Homo homini amicus esse debet........ Edytowane przez niro Czas edycji: 2010-03-30 o 14:03 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#24 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
![]() Cytat:
![]() Cytat:
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki ![]() |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
|
Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.
Cytat:
Dlatego swoją osobistą sympatię do niej możesz odłożyć na razie na bok i myśl przede wszystkim o sobie i swojej rodzinie (nie powinnaś się denerwować, a na pewno swoich własnych problemów też masz sporo, nie potrzeba Ci dodatkowo problemów bratowej), oraz o rodzicach i na końcu o bracie i jego sprawach. Ty się teraz przejmujesz bratową a ona za jakiś czas Wam pięknie podziękuje (już chociażby to szarpanie o majątek i dziecko jako karta przetargowa) Owszem, nie musisz się od niej odwracać plecami, ale na pierwszym miejscu stawiaj swój spokój. Odrobina egoizmu nie zaszkodzi.
__________________
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#26 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Przylądek Zieleni
Wiadomości: 6 764
|
Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.
Klarriso, jeżeli będziesz się z nią patyczkować, to będziesz na przegranej pozycji. Powinnaś wyznaczyć granice, dać jej jasno do zrozumienia jakich granic nie powinna przy Tobie przekraczać. Koniec kropka, im szybciej się pofoszy, tym szybciej jej przejdzie.
Bo to, że Ty na tej sytuacji trochę stracisz to pewne, bo ona myśli jedynie o sobie i swoim bólu. Od Ciebie zależy, czy będzie czuła respekt czy też pojeździ po Tobie... Jako przyjaciółka powinna Ci podziękować, że starasz się ją utrzymać w ryzach. Ogólnie Twoja opowieść przypomina mi losy małżeństwa mojego szwagra, czyli brata mojego tżta, o którym pisałam wcześniej. I wtedy było bardzo nerwowo. Totalnie nerwowo, szczególnie, że szwagier jest manipulatorem ogromnym i materialistą do kwadratu. Tamta historia różniła się tylko jednym szczegółem od Twojej, nasza bratowa to bardzo mądra babka, nigdy nie chciała osłabić kontaktu dziecka z dziadkami. W wielu swoich posunięciach radziła się mojego tżta i mnie, bo nie chciała zranić teściów. A mimo wszystko robiła się nerwowa atmosfera, bo szwagier przeinaczał fakty. Także rozumiem Twoje bycie pomiędy młotem a kowadłem, bo bratowa pofolgowuje sobie tam, gdzie nie powinna. To wcale nie znaczy, że masz się nakręcać przeciwko niej, ale postaw granice, bardzo to ułatwi waszą koegzystencję.
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#27 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.
Cytat:
![]() Cytat:
![]() ![]() Cytat:
![]()
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki ![]() |
|||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#28 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
|
Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.
Cytat:
Cytat:
Dziewczyny lepiej napisac nie mogly, o to mi chodzilo w moim pierwszym poscie. |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#29 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 549
|
Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.
Współczuję sytuacji, i też uważam, że bez ofiar się nie obędzie; napatrzyłam się tak w robocie jak i w kancelarii na takie historie i niestety ciężko będzie.
Zdradzona kobieta do wielkich czynów jest zdolna. Ja w tym wypadku wybrałabym maksymalne ograniczenie kontaktów z bratową. Maksymalne, w sensie dopóki sprawa nie zostanie rozstrzygnięta albo miedzy nią a bratem albo sądownie - nie mieszasz się w to więcej; bo jestem pewna, że at the end of the day cokolwiek byś nie zrobiła i tak Ci się od bratowej oberwie w taki czy inny sposób. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#30 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
|
Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.
Cytat:
To, że ją znasz od 10 lat to właściwie o niczym nie świadczy (brata znasz od zawsze, a pewnie byś się nie spodziewała, że on - Twój brat, wytnie żonie taki numer, prawda?). Tyle wiemy o sobie na ile nas sprawdzono. W desperacji właśnie człowiek może popełnić jakąś głupotę, której nawet będzie potem żałować, ale co z tego, skoro mleko się rozlało? Zrobisz jak uważasz. Powodzenia!
__________________
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:29.