Starsi mężczyźni i młodsze kobiety - 10 lat i więcej? :) cz.2

[mag_a]

Napisane przez nataluska175

Here I am, once again

Witam Dziewczynki


A jeszcze co zauwazylam... wszystkie mamy w sobie duzo temperamentu, jestesmy zywiolowe i emocjonalnie podchodzimy do spraw(a nie wspomne kiedy nas krew zalewa-doslownie),a wszyscy partnerzy sa opanowani, niczym oazy spokoju... a to nas jeszcze bardziej irytuje!

Behind, to jak? Do kina idziesz czy na film? Gdzie masz zamiar skupic swoj wzrok? Na ekranie czy na K?

A zwiazek z obcokrajowcem.. tez bym miala chyba bariere jezykowa, mimo ze moj angl jest w porzadku. Jestem perfekcjonistka i chyba bardzo by mnie irytowalo, gdybym nie potrafila mu czegos powiedziec.. Tylko,ze milosc nie zna granic

Aaaa jeszcze musze sie Wam pochwalic,ze przyszla mi sukieneczka i idealnie lezy!

Ja byłam kiedyś z obcokrajowcem i ten związek bardzo pozytywnie wpłynął na moje umiejętności językowe (bez skojarzeń proszę) Poza tym szybciej poznaje się zwyczaje, kulturę danego narodu

Pochwal się sukienką

Napisane przez behindblueeyes

Póki co to nie wiem czy to spotkanie aktualne a i tekst mojej sis:"wiesz no jesli chcecie iść na ten sam seans co ja,to spoko..ja się nie muszę do Ciebie przyznawać'

Spokojnie, odezwie się... a niech spróbuje nie

No, jak bym słyszała moją Sister

Napisane przez nataluska175

juz jestem grzeczna Behind - w sukience wygdadam zjawiskowo! Niczym Doda w stringach

Napisane przez besio

Faceci myślą strasznie wolno

Zależy, którą częścią ciała

[Serpentine]

Napisane przez elskede

o widzę, że temat zodiaku jest poruszony, to ja też jestem spod bliźniąt, mój też bliźniak - więc obydwoje jesteśmy psychiczni, szalona para, doszliśmy wspólnie do wniosku, że jak kiedyś będziemy się starać o malucha to będziemy działać albo pod koniec sierpnia albo na początku września, żeby trzeci bliźniak wyszedł

To ja znów Baranek, M też Dwa ostre charaktery

Napisane przez elskede

Besio oni dobrze wiedzą jak z nami postępować, mój zawsze powtarza, że młodzi szybko się zapalają, a potem gasną więc na luzie do tego podchodzi, ale jak już coś powie, to aż w pięty wchodzi...

W związku z tym co napisałam wcześniej, obawiam się że będzie ostro Ale jak narazie nie wiem, nie poznaliśmy się na tyle...

Napisane przez elskede

Serpentine - może jest szansa, żebyś jeszcze to studiowała?

1) Musiałabym drugi raz zdawać mature.
2) Nie stać mnie na studiowanie dwóch kierunków
3) Zarządzanie mi się podoba. Będę rządzieć kasiurką
4) A. jest psychologiem... I ma problemy ze sobą.
5) Była M. jest psychologiem i On mówi, że Ona też ma problemy ze sobą... Ja nie chce
6) M. ma taką awersje do jej zawodu, że chyba byłby w stanie się ze mną rozstać tylko i wyłącznie dlatego, że poszłabym na psychologie

Napisane przez nataluska175

Serpentine, kolejny post,ktory wydaje mi sie jakby byl pisany przeze mnie.. A nie wiem czy gdzies czytalas jak pisalam,ze czytalam M Twoja wypowiedz pisalas tam,ze w koncu postawilas na swoje szczescie,na kotre zaslugujesz,ze juz mialas dosyc. No i wyobraz sobie, chcial linka do tego forum,ale nie moge sie zdemaskowac przed Nim

Wow... Czytałam. I napisałam nawet, byś tego nie robiła, bo się załamie! Jeśli myślimy podobnie, to wiesz... kiedyś i Ty możesz dojść do podobnego wniosku. Choć przyznam, że w naszych (skomplikowanych) sytuacjach, to jest właśnie najlepsze rozwiązanie...
Nie wiem czy czytałaś, że w poniedziałek spotkałam się z A. I nadal mam zamier to robić...

Napisane przez nataluska175

Aaaa jeszcze musze sie Wam pochwalic,ze przyszla mi sukieneczka i idealnie lezy!

Super!

Napisane przez besio

Może nie wie co zaproponować.Faceci myślą strasznie wolno

Hehe niestety...

Ja miałam dziś spędzić wieczór z M, miało być kino albo coś... A tu się okazało że córeczke ma dziś i jutro cały dzień... I nici z wspólnego wieczorka
Zobaczymy się dopiero za tydzień

[Ejniacz]

No więc teraz ja mogę opowiedzieć coś o sobie .


X znałam już od jakiegoś czasu, jednak zaczęliśmy się spotykać w bardzo trudnym dla mnie momencie. Rozpadł się mój kolejny związek ( z facetem 8 lat starszym ) i po prostu potrzebowałam kogoś przy kim mogłabym się dobrze bawić i zapomnieć o tym rozstaniu chociaż na chwilę. I X pierwszy zaczął mi mówić, że bardzo mu na mnie zależy, że chciałby ze mną być ...

I problem jest w tym, że ja bardzo go lubię, strasznie mi się podoba i chyba powoli zaczynam coś do niego czuć, ALE wiem, że gdyby odezwało się 2 moich byłych to bez większego zastanowienia zostawiłabym wszystko.

Nie wiem co mam teraz robić - boję się wychodzić z nim z domu, bo boję się że któryś z nich mógłby nas razem zobaczyć i nie wróciliby do mnie. A z drugiej strony, chciałabym też gdzieś z nim iść.

Wiem, że to strasznie głupie, ale naprawdę strasznie mnie to męczy i naprawdę nie wiem co mam robić

[Agnjeska]

A ja nigdy tam nie byłam Ale może kiedyś..

Jak będziesz to wpadnij

jak to w tej piosence 'nie ma miłości bez zazdrości..'

zazdrość, zazdrością ale chęć zamordowania byłej...
Taak zauważam u siebie skłonności psychopatyczne. Nawet zdałam test na psychopatę ^^ Ten o pogrzebie.

morenica kciuki żeby się udało Na pewno coś z tego wyjdzie

Ejniacz Najpierw dojdź do ładu ze sobą
Albo zostawisz przeszłość za sobą i zaczniesz coś nowego albo postaraj się odzyskać byłego.
Zastanów się czego naprawdę chcesz, bo możesz kogoś niepotrzebnie skrzywdzić.

Matko zaczynam pisać haotycznie. A zaraz mam jazdy...

[nataluska175]

Besio, gwarantuje Ci,ze u mojego boku znalazlabys szczescie co prawda, w kilka elementow jakie posiada mezczyzna nie jestem wyposazona, ale mysle,ze nadrobie moim pieknem wewnatrznym

Agnjeska, z taka zazdroscia da sie zyc..

Morenica, ale Ty sie masz z tym staaaaazem

Behind, nastawiasz sie na wieczor w domu i mowisz to z takim spokojem? Ja bym go juz zwyklinala w myslach

Mag, nie musialas uscislac o jakie umiejetnosci jezykowe Ci chodzi, bo to wywolalo odwrotny skutek do zamierzonego
Nie pokaze Wam sie w sukieneczke,ale obiecuje ze po weselu ujawnie moj wizerunek a la "Doda w stringach"

Serpetinne, po cichutku sie ciesze,ze nie bedziesz zrywac kontaktu z A. Moze i moja sytuacja bedzie miec taki sam przebieg.. zapewne tak. Chociaz ciezko mi sobie wyobrazic sytuacje, gdzie siedze obok Niego i nie trzymam go za reke... wszystko przyjdzie z czasem. Widze,ze same psychole Cie otaczaja

Ejniacz, proponuje dojsc do ladu ze soba i wrzucic na luz

[Agnjeska]

co prawda, w kilka elementow jakie posiada mezczyzna nie jestem wyposazona, ale mysle,ze nadrobie moim pieknem wewnatrznym

Zawsze zostają eee 'zabawki dla dorosłych'

[behindblueeyes]

Napisane przez mag_a

Spokojnie, odezwie się... a niech spróbuje nie

Przez ten okres to nic mi sie nie chce. Do tego tak pada,że psa by z domu nie wygonił

Napisane przez mag_a

Zależy, którą częścią ciała

hihi

Napisane przez Serpentine

Ja miałam dziś spędzić wieczór z M, miało być kino albo coś... A tu się okazało że córeczke ma dziś i jutro cały dzień... I nici z wspólnego wieczorka
Zobaczymy się dopiero za tydzień

Echhh, no co zrobić. Szybko zleci ten tydz.

Napisane przez Agnjeska

Jak będziesz to wpadnij

Spoko, będę pamiętać

Napisane przez Agnjeska

zazdrość, zazdrością ale chęć zamordowania byłej...
Taak zauważam u siebie skłonności psychopatyczne. Nawet zdałam test na psychopatę ^^ Ten o pogrzebie.

Ojej, strach się bać To ja mam dziś ochotę wszystkich zamordować..to normalka w pierwszych dniach okresu

Napisane przez nataluska175

Behind, nastawiasz sie na wieczor w domu i mowisz to z takim spokojem? Ja bym go juz zwyklinala w myslach

Nawet nie mam siły się złościć. A to tylko o nim świadczy,że cos obiecuje,a potem nie dotrzymuję słowa

[foremka001]

Jestem zdecydowanie ZA tym, zeby wprowadzic ograniczenie postow zaraz doczytam reszte.

Moj TZ dalej milczy, ja tez i na pewno nie odezwe sie do niego pierwsza.

Wiecie co, wlasnie dostalam smsa z nieznanego mi nr, niemieckiego o tresci "snilas sie mi dzisiaj az jakos tak smutno sie zrobilo" hehe nie wiem co to ma znaczyc

[besio]

Napisane przez mag_a

Ja byłam kiedyś z obcokrajowcem i ten związek bardzo pozytywnie wpłynął na moje umiejętności językowe (bez skojarzeń proszę) Poza tym szybciej poznaje się zwyczaje, kulturę danego narodu

Pochwal się sukienką



Spokojnie, odezwie się... a niech spróbuje nie

No, jak bym słyszała moją Sister







Zależy, którą częścią ciała

Maga_a tą częścią co niektórzy też wolno myślą

Napisane przez Ejniacz

No więc teraz ja mogę opowiedzieć coś o sobie .


X znałam już od jakiegoś czasu, jednak zaczęliśmy się spotykać w bardzo trudnym dla mnie momencie. Rozpadł się mój kolejny związek ( z facetem 8 lat starszym ) i po prostu potrzebowałam kogoś przy kim mogłabym się dobrze bawić i zapomnieć o tym rozstaniu chociaż na chwilę. I X pierwszy zaczął mi mówić, że bardzo mu na mnie zależy, że chciałby ze mną być ...

I problem jest w tym, że ja bardzo go lubię, strasznie mi się podoba i chyba powoli zaczynam coś do niego czuć, ALE wiem, że gdyby odezwało się 2 moich byłych to bez większego zastanowienia zostawiłabym wszystko.

Nie wiem co mam teraz robić - boję się wychodzić z nim z domu, bo boję się że któryś z nich mógłby nas razem zobaczyć i nie wróciliby do mnie. A z drugiej strony, chciałabym też gdzieś z nim iść.


Wiem, że to strasznie głupie, ale naprawdę strasznie mnie to męczy i naprawdę nie wiem co mam robić

Sam fakt że jeśli odezwałby się któryś z Twoich byłych rzuciłabyś wszystko mówi za siebie. Na razie żyjesz jeszcze przeszłością i nie otrząsnęłaś się z tego. Ciągle masz nadzieję, że którenś wróci i że będzie z Tobą. A tego kolesia traktujesz jako opcję przejściową, żeby nie być sama, co dla mnie jest okropne. Ranisz i siebie i jego, bo tak na prawd ę to nie chcesz z nim być, tylko boisz się samotności. Nie rób mu nadzieji, bo potem oboje będziecie jeszcze bardziej cierpieć. Takie jest moje zdanie, wylecz się z byłych i dopiero zaczynaj coś nowego. A bycie samemu to nic złego, po rozstaniu musisz mieć czas dla siebie żeby zrozumieć czego oczekujesz i ustabilizować rozchwiane emocje.

---------- Dopisano o 17:16 ---------- Poprzedni post napisano o 17:12 ----------

Foremka a znasz kogoś kto mógł coś Ci takiego napisać??
Nataluska- wystarczą mi Twoje komplementy,bo bez nich jak to mój dziadek mawiał kobieta więdnie jak kwiat bez wody Tak mi się jakoś skojarzyło. I pasuje do wątku bo miedzy babcią a dziadkiem była różnica 12 lat, ale to była taka miłość że pozazdrościć.

---------- Dopisano o 17:17 ---------- Poprzedni post napisano o 17:16 ----------

Behind eh też w takim stanie jestem, choć u mnie nie pada. A on się jeszcze nie odezwał??

[nataluska175]

Behind, nieladnie ze strony K.. mam nadzieje,ze jednak sie jakos usprawiedlili i zyska w Twoich oczach. Wierze w Niego

Foremka, ile jeszcze tak pociagniecie?

Ide do mojego kundelka, bo slysze jak wyje ze smutku... ide sie przytule,a co! z M sie widze dopiero wieczorem

[behindblueeyes]

Napisane przez foremka001

Jestem zdecydowanie ZA tym, zeby wprowadzic ograniczenie postow zaraz doczytam reszte.

O nie, tylko nie to

Napisane przez foremka001

Moj TZ dalej milczy, ja tez i na pewno nie odezwe sie do niego pierwsza.

Długo tak potraficie?

Napisane przez foremka001

Wiecie co, wlasnie dostalam smsa z nieznanego mi nr, niemieckiego o tresci "snilas sie mi dzisiaj az jakos tak smutno sie zrobilo" hehe nie wiem co to ma znaczyc

Tajemniczy wielbiciel

Napisane przez besio

Behind eh też w takim stanie jestem, choć u mnie nie pada. A on się jeszcze nie odezwał??

Cisza. Choć najpierw mówił,że jak będę mieć wolny wieczór to mam mu napisac. Ale potem tak mówił,że ciekawe co grają w kinie. I że sprawdzi i da znać.

Napisane przez nataluska175

Behind, nieladnie ze strony K.. mam nadzieje,ze jednak sie jakos usprawiedlili i zyska w Twoich oczach. Wierze w Niego

Już nie czekam na smsa aż tak jak to było w pon Chociaż myślalam,że faktycznie się odezwie.

Napisane przez nataluska175

Ide do mojego kundelka, bo slysze jak wyje ze smutku... ide sie przytule,a co! z M sie widze dopiero wieczorem

O to widzę,że szykuje się randka

[foremka001]

Besio znam, ale czy on wyjechal do niemiec to nie mam pojecia nie lubie jak ktos sie nie podpisuje, bo meczy mnie to strasznie

Nataluska mnie juz kusi wybrac jego nr, ale moim zdaniem to on zawinil i nie bede pierwsza wyciagac reki mam nadzieje, ze do swiat sie odezwie
Tak, poszlo o to kiszenie sie i z tego wyszla mega awantura. Chyba za dlugo bylo dobrze :/

[nataluska175]

Faceci.. pelni sprzecznosci. Ja bym siedziala i pol dnia rozkminiala dlaczego nie napisal... no i Ty pewnie tez. Warto tak sobie glowe zaprzatac? Ciekawe czy On tak tez siedzi i rozkminia...

Randka, tia! M napisal,ze juz siedzi jak na szpilkach...

Foremka, poszlo o to "kiszenie sie w domu"?

[besio]

Foremka- fakt jeśli jego wina to on powinien się odezwać. Ale czasami mimo wszystko to my musimy być te mądrzejsze. Ale charakterna jesteś

---------- Dopisano o 17:32 ---------- Poprzedni post napisano o 17:31 ----------

Serpentine- kurcze. Cały tydzień...eh nieciekawie. Mam nadzieję, że jakoś Ci to wynagorodzi.

[behindblueeyes]

Napisane przez nataluska175

Faceci.. pelni sprzecznosci. Ja bym siedziala i pol dnia rozkminiala dlaczego nie napisal... no i Ty pewnie tez. Warto tak sobie glowe zaprzatac? Ciekawe czy On tak tez siedzi i rozkminia...

Trochę szkoda,bo już się nastawiłam na spotkanie. Kino jak kino,ale sam fakt, że się zoabczymy i sobie porozmawiamy..

Napisane przez nataluska175

Randka, tia! M napisal,ze juz siedzi jak na szpilkach...

Mmm jak milusio Jak to łatwo można komuś humor poprawić

[mag_a]

Napisane przez Serpentine

To ja znów Baranek, M też Dwa ostre charaktery

Ha! Nareszcie jakiś fajny znak (też jestem baranek, mój Syn z resztą też) Bo TŻ to idealnie wpasował się w wątek i jest bliźniakiem

Napisane przez Ejniacz

No więc teraz ja mogę opowiedzieć coś o sobie .


X znałam już od jakiegoś czasu, jednak zaczęliśmy się spotykać w bardzo trudnym dla mnie momencie. Rozpadł się mój kolejny związek ( z facetem 8 lat starszym ) i po prostu potrzebowałam kogoś przy kim mogłabym się dobrze bawić i zapomnieć o tym rozstaniu chociaż na chwilę. I X pierwszy zaczął mi mówić, że bardzo mu na mnie zależy, że chciałby ze mną być ...

I problem jest w tym, że ja bardzo go lubię, strasznie mi się podoba i chyba powoli zaczynam coś do niego czuć, ALE wiem, że gdyby odezwało się 2 moich byłych to bez większego zastanowienia zostawiłabym wszystko.

Nie wiem co mam teraz robić - boję się wychodzić z nim z domu, bo boję się że któryś z nich mógłby nas razem zobaczyć i nie wróciliby do mnie. A z drugiej strony, chciałabym też gdzieś z nim iść.

Wiem, że to strasznie głupie, ale naprawdę strasznie mnie to męczy i naprawdę nie wiem co mam robić

Wydaje mi się, że dobrze zrobiłaby Ci przerwa w randkowaniu. Pobądź sama, naciesz się wolnością, zamknij dawne rozdziały, bo nie stworzysz niczego nowego żyjąc tym co było, a tylko skrzywdzisz X.
Bo sposób, w jaki teraz postępujesz, nie jest, delikatnie mówiąc godny pochwały
Zastanów się, czy Ty chciałabyś być dla kogoś ' wyjściem awaryjnym'?

Napisane przez nataluska175

Mag, nie musialas uscislac o jakie umiejetnosci jezykowe Ci chodzi, bo to wywolalo odwrotny skutek do zamierzonego

Fakt Ale ja od rana mam same kosmate myśli

A gdzie wcięło morire?

[besio]

Behind- faktycznie kiepsko bo jest 17.43 a tu zero znaku:/

[behindblueeyes]

Napisane przez besio

Behind- faktycznie kiepsko bo jest 17.43 a tu zero znaku:/

Dokładnie. A przeciez ja nie mogę za kazdym razem po spotkaniu pierwsza sie odzywać..żeby on wiedział,że było ok, mi się podobało i może coś proponować Poza tym ja jakoś nie umiem tak nagle wyskoczyć z smsem 'to co,widzimy się dziś?'

[Serpentine]

Napisane przez nataluska175

Serpetinne, po cichutku sie ciesze,ze nie bedziesz zrywac kontaktu z A. Moze i moja sytuacja bedzie miec taki sam przebieg.. zapewne tak. Chociaz ciezko mi sobie wyobrazic sytuacje, gdzie siedze obok Niego i nie trzymam go za reke... wszystko przyjdzie z czasem. Widze,ze same psychole Cie otaczaja

Szczerze Ci życze, by wszystko poszło dobrze... A on wiąże z Tobą swoją przyszłość? Czy też tak tak jak w moim przypadku?...
Ja przez pewien czas byłam gotowa wiele poświęcić, byleby tylko się rozstał z żoną. Teraz wiem, że dobrze, że tego nie zrobił...
Narazie widze jego cierpienie i serce mi się kroi, ale wiem, że on jest zadowolony z mojej decyzji i jeśli tylko ja będę szczęśliwa, on też będzie...


Kurcze a ja siedze w pracy i zamiast z ludźmi gadać, to Was czytam
Jak mnie ktoś nakryje...

[besio]

Serpentine to powiesz że my jesteśmy jak AA, taka grupa wsparcia bez której ani rusz.
Behind- zabraniam się pierwszej już odzywać , niech on weźmie cztery litery w troki i zacznie działać! Eh Ci faceci takie to niemrawe, blade i niepewne.....

[Ejniacz]

[QUOTE=besio;18263473]
Sam fakt że jeśli odezwałby się któryś z Twoich byłych rzuciłabyś wszystko mówi za siebie. Na razie żyjesz jeszcze przeszłością i nie otrząsnęłaś się z tego. Ciągle masz nadzieję, że którenś wróci i że będzie z Tobą. A tego kolesia traktujesz jako opcję przejściową, żeby nie być sama, co dla mnie jest okropne. Ranisz i siebie i jego, bo tak na prawd ę to nie chcesz z nim być, tylko boisz się samotności. Nie rób mu nadzieji, bo potem oboje będziecie jeszcze bardziej cierpieć. Takie jest moje zdanie, wylecz się z byłych i dopiero zaczynaj coś nowego. A bycie samemu to nic złego, po rozstaniu musisz mieć czas dla siebie żeby zrozumieć czego oczekujesz i ustabilizować rozchwiane emocje.

Napisane przez mag_a

Wydaje mi się, że dobrze zrobiłaby Ci przerwa w randkowaniu. Pobądź sama, naciesz się wolnością, zamknij dawne rozdziały, bo nie stworzysz niczego nowego żyjąc tym co było, a tylko skrzywdzisz X.
Bo sposób, w jaki teraz postępujesz, nie jest, delikatnie mówiąc godny pochwały
Zastanów się, czy Ty chciałabyś być dla kogoś ' wyjściem awaryjnym'?

Uwierzcie mi, że najbardziej na świecie chciałabym dojść w końcu ze sobą do ładu, zostawić to co było i przestać żyć wspomnieniami. Od roku się staram.

Wiem, że jestem do niczego i go krzywdzę. Ale to nie jest tak, że mówię mu że nie mogę bez niego żyć, że jest dla mnie ważny itp. od początku wiedział jaka jest sytuacja. Powiedział mi ostatnio, że ma nadzieję że zapomnę o nich i będę z nim normalnie, ale jeśli stanie się tak że któryś z nich będzie chciał wrócić i ja też będę tego chciała, to nie będzie mnie zatrzymywał, mam robić to co uważam za słuszne i być szczęśliwa ...

I naprawdę boję się samotności. Ja lubię być sama.

[mag_a]

Napisane przez besio

Behind- zabraniam się pierwszej już odzywać , niech on weźmie cztery litery w troki i zacznie działać! Eh Ci faceci takie to niemrawe, blade i niepewne.....

'niemrawe, blade i niepewne.....'

Napisane przez Ejniacz

Uwierzcie mi, że najbardziej na świecie chciałabym dojść w końcu ze sobą do ładu, zostawić to co było i przestać żyć wspomnieniami. Od roku się staram.

Wiem, że jestem do niczego i go krzywdzę. Ale to nie jest tak, że mówię mu że nie mogę bez niego żyć, że jest dla mnie ważny itp. od początku wiedział jaka jest sytuacja. Powiedział mi ostatnio, że ma nadzieję że zapomnę o nich i będę z nim normalnie, ale jeśli stanie się tak że któryś z nich będzie chciał wrócić i ja też będę tego chciała, to nie będzie mnie zatrzymywał, mam robić to co uważam za słuszne i być szczęśliwa ...

I naprawdę boję się samotności. Ja lubię być sama.

Więc, łaskawie pozwalasz mu kochać Ciebie i z Tobą być. Przepraszam, nie chciałam być niemiła, ale skoro zdajesz sobie z tego, jak wygląda sytuacja, to nie powinnaś się w nic angażować, albo, żeby lepiej pasowało do Twojego postu: nie powinnaś X na pozwalać.

To lubisz być sama, czy boisz się samotności?

[besio]

[QUOTE=Ejniacz;18264711]

Napisane przez besio

Sam fakt że jeśli odezwałby się któryś z Twoich byłych rzuciłabyś wszystko mówi za siebie. Na razie żyjesz jeszcze przeszłością i nie otrząsnęłaś się z tego. Ciągle masz nadzieję, że którenś wróci i że będzie z Tobą. A tego kolesia traktujesz jako opcję przejściową, żeby nie być sama, co dla mnie jest okropne. Ranisz i siebie i jego, bo tak na prawd ę to nie chcesz z nim być, tylko boisz się samotności. Nie rób mu nadzieji, bo potem oboje będziecie jeszcze bardziej cierpieć. Takie jest moje zdanie, wylecz się z byłych i dopiero zaczynaj coś nowego. A bycie samemu to nic złego, po rozstaniu musisz mieć czas dla siebie żeby zrozumieć czego oczekujesz i ustabilizować rozchwiane emocje.



Uwierzcie mi, że najbardziej na świecie chciałabym dojść w końcu ze sobą do ładu, zostawić to co było i przestać żyć wspomnieniami. Od roku się staram.

Wiem, że jestem do niczego i go krzywdzę. Ale to nie jest tak, że mówię mu że nie mogę bez niego żyć, że jest dla mnie ważny itp. od początku wiedział jaka jest sytuacja. Powiedział mi ostatnio, że ma nadzieję że zapomnę o nich i będę z nim normalnie, ale jeśli stanie się tak że któryś z nich będzie chciał wrócić i ja też będę tego chciała, to nie będzie mnie zatrzymywał, mam robić to co uważam za słuszne i być szczęśliwa ...

I naprawdę boję się samotności. Ja lubię być sama.

Odstaw facetów na początek i pożyj sama. Bo same kłopoty masz z nimi i nie wiesz co robić. Liczysz na powrót któregoś byłego... obojętnie którego tylko żeby to był którenś z nich? Dziwne i jeszcze raz dziwne dla mnie to wszystko.

[nataluska175]

Wiem Behind, kino to tylko preteskt aby sie spotkac, porozmawiac...
Oj, ja cos czuje,ze jednak bedzie dobrze

Serpentine, gdy go poprosilam o to,zeby mi oko w oko powiedzial,ze nigdy nie zostawi zony-jego riposta byla odmowa. Gdyby tak powiedzial, nie marnowalabym swojego czasu, nie angazowalabym sie w takim stopniu... Wiem,ze to kiedys sie skonczy,ale nie potrafie zrezygnowac z tego szczescia jakie mi daje. Wiem,ze nie chce dla mnie zle, chce dla mnie szczescia i boli go to,ze tak mnie ogranicza..-tak samo jak A.

Mag, ja tez musze sie przyznac, ze kosmate mysli przeszly mi przez glowe nie raz, nie dwa

[besio]

Napisane przez nataluska175

Wiem Behind, kino to tylko preteskt aby sie spotkac, porozmawiac...
Oj, ja cos czuje,ze jednak bedzie dobrze

Serpentine, gdy go poprosilam o to,zeby mi oko w oko powiedzial,ze nigdy nie zostawi zony-jego riposta byla odmowa. Gdyby tak powiedzial, nie marnowalabym swojego czasu, nie angazowalabym sie w takim stopniu... Wiem,ze to kiedys sie skonczy,ale nie potrafie zrezygnowac z tego szczescia jakie mi daje. Wiem,ze nie chce dla mnie zle, chce dla mnie szczescia i boli go to,ze tak mnie ogranicza..-tak samo jak A.

Mag, ja tez musze sie przyznac, ze kosmate mysli przeszly mi przez glowe nie raz, nie dwa

Eh Nataluska ta relacja miedzy wami strasznie skomplikowana....ale rozumiem to że nie umiesz z niego zrezygnować i z tego co jest między wami. Miłość to jednak ch*lernie ciężkie uczucie..... co raz częście jak tak na to wszystko patrzę to stwierdzam, że się do tego nie nadaję.

---------- Dopisano o 18:26 ---------- Poprzedni post napisano o 18:22 ----------

Morire- gdzie jesteś

[Aivilo]

Napisane przez Agnjeska

Aivilo ja jestem humanistką więc z językami nigdy problemu nie miałam, ułatwia mi to życie ^^ Ale niech mi ktoś rachunki i liczenie pokaże... masakra. Pracy sobie pod tym względem idealnej nie dobrałam. Tam co chwilę muszę z linijką i kalkulatorem chodzić

I przy okazji... dziewczyny... odkryłam że cholernie zazdrosna jestem. O byłą M. Tylko o nią... Nie przeszkadza mi jak rozmawia z kim innym, jak czasem dla żartów ocenia inne dziewczyny ale jak widzę że ona się zbliża krew się we mnie gotuję. Zachowuję kamienną twarz ale czuję się z tym okropnie. Nigdy w życiu nie podejrzewałabym siebie o to...

Ja też jestem humanistką, a z językai całe życie problemy, więc dałam sobie z nimi spokój, trudno

Heh... ja jestem zazdrosna o byłą TŻ, ale nie o żonę, tylko o dziewczynę, którą miał po żonie, a przede mną.
Tzn zazzdrosna,.. ja tej kobiety po prostu, użyję mocnego słowa, nienawidzę, bo usiłowała przez prawie 7 miesięcy rozbić nasz zwiazek i w dupie miala to,że my jestesmy razem szczęśliwi a ona zrobiła Misia w bambuko. To jest glupia wywłoka, okropna pipa bez honoru, ambicji i choćby śladowego kręgosłupa moralnego.
Jak sobie pomyślę, że czasem w pracy ona ma okazję popatrzeć na Misia (pracują w pokrewnych branżach, siłą rzeczy muszą sie czasem widywać) to mam ochotę wydlubać jej oczy.
I nie ukrywam tego, Miś ma pełną swobodę kontaktów z każdą kobietą, jaką tylko chce, bo mu ufam, ale z nią jedyna ma absolutny ZAKAZ rozmawiania, chyba że na gruncie zawodowym.
I tutaj chyba nie chodzi o zazdrość, bo wiem, że on czuje do niej wstręt i obrzydzenie po tym, co zrobiła, a o to, że ta krowa nie zasługuje na to, by jego głos słyszeć.
Wiem, że nie mam prawa zabraniać mu czegokolwiek, bo nie jest moim niewolnikiem, a partnerem, jednak w tej chwili wazniejszy jest mój spokój ducha od udawania poprawnej.
A że jemu to nie przeszkadza i zgodził sie na mój "rozkaz".
Jako że i z mojej strony była podobna sytuacja (osobnik plci męskiej, moj "przyjaciel", który zaczął nam bardzo kwasić w związku, obgadywać, puszczać potki, wszystko z jakiejś chorobliwej zazdrosci o nasze szczęście) i ja też zerwałam kontakt, wiec jestesmy kwita. Oboje mamy p0o jednej osobie, z którą nie wolno nam sie kontaktować.

Napisane przez Ejniacz

Uwierzcie mi, że najbardziej na świecie chciałabym dojść w końcu ze sobą do ładu, zostawić to co było i przestać żyć wspomnieniami. Od roku się staram.

Wiem, że jestem do niczego i go krzywdzę. Ale to nie jest tak, że mówię mu że nie mogę bez niego żyć, że jest dla mnie ważny itp. od początku wiedział jaka jest sytuacja. Powiedział mi ostatnio, że ma nadzieję że zapomnę o nich i będę z nim normalnie, ale jeśli stanie się tak że któryś z nich będzie chciał wrócić i ja też będę tego chciała, to nie będzie mnie zatrzymywał, mam robić to co uważam za słuszne i być szczęśliwa ...

I naprawdę boję się samotności. Ja lubię być sama.

Ejnacz, jedyne, co możesz i co powinnaś zrobić, to zostawić obecnego partnera (po uprzednim wytlumaczeniu mu przyczyn) i pobyć sama. Nie zaczyna się nowego związku, gdy psychicznie wciaż tkwi się w starym. Robisz tym krzywdę zarowno jemu, jak i sobie. Nie szanujesz go, traktując jak koło ratunkowe.
Wiem, ze to trudne, ale dla własnego dobra i spokoju ducha winnaś zastopować i zająć się samą sobą, popracowac nad sobą, dojść do ładu - samotnie, bez przypadkowego partnera u boku.

[behindblueeyes]

Odnośnie wypowiedzi Ejniacz..
Być czyimś pocieszeniem to najgorsze co może być. Sama byłam w takiej sytuacji 2 razy i bolało niesamowicie jak się okazało,że bylam potrzeba tylko na chwilę i tylko po to żeby łatwiej zapomnieć o eks

Ech no mógłby się ten K. odezwać. Już mam gdzieś to spotkanie. I tak skręcam się z bólu i nie wiem co ze sobą zrobić,także chyba nawet zrezygnowałabym z 'randki'. Ale chociaż smsek co u mnie..

[morenica]

No Dziewczynki, ponieważ mi się jednak szykuje wolny wieczór ( Tż na zakupach z synem jest, może da znać, ale szczerze to mi się nie chce już ruszać z domu) to zaczęłam dziobać licencjat

Nataluska udanej randki

Ja też tak sobie czasem myślę, że jeśli nawet nam nie wyjdzie, bo tak naprawdę nie wiem jak to dalej będzie, pewnie będzie bolało jak cholera, ale przynajmniej będę miała cudowne wspomnienia...

[besio]

Napisane przez morenica

No Dziewczynki, ponieważ mi się jednak szykuje wolny wieczór ( Tż na zakupach z synem jest, może da znać, ale szczerze to mi się nie chce już ruszać z domu) to zaczęłam dziobać licencjat

Nataluska udanej randki

Ja też tak sobie czasem myślę, że jeśli nawet nam nie wyjdzie, bo tak naprawdę nie wiem jak to dalej będzie, pewnie będzie bolało jak cholera, ale przynajmniej będę miała cudowne wspomnienia...

I to jest dobre podejście. Też muszę jakoś przestawić się na taki tryb.

[nataluska175]

Besio, taki wariant jest niemozliwy-ze sie nie nadajesz do milosci. Jak wnioskuje, po tych kilku mscach jestes cholernie niezalezna, autonomiczna i nie potrzebujesz od groma ludzi, ktorzy by Cie otaczali. Chyba najszczesliwsza bys byla z kims podobnym do Ciebie, nadajacym na tych samych falach... taka jest moja bardzo amatorska psychoanaliza

Biedna Behind! Niedosc,ze karmazynowy przyplyw nadchodzi, to jeszcze Cie K do wiatru wystawia! Wrrr.. niech ja Go spotkam na ulicy!

Ja tez humanistka z krwi i kosci! A na kierunku mam mikroekonomie, makroekonomie, matme... jednak daje rade ale to nie to, nie czuje tego...

Kurde, za 15 minut mam randke,a ja tu pisze

Przyjde do Was poznym wieczorkiem, prosze sie nie rozpisywac

Morenica,dziekuje kochana