czy ktoś szuka pracy?

[gorzka prawda]

Napisane przez Lynn

Gorzka prawdo Niestety polska rzeczywiśtość Ja kiedyś mialam tak, ze poszlam się dowiedziec o staż, jeszcze wtedy mialam pracę. Powiedziano mi, ze muszę sie zwolnić i dostanę zaraz staż. Zwolniłam się i usłyszałam....że kasa na staż się skończyła Myślalam, że znacznę wyć do księżyca z rozpaczy

Super! Chyba bym cały UP rozniosła ze złości.

Ariena mi już nie chce się nawet myśleć o tym stażu. Już kieyś tez mi coś obiecano i sobie przysięgałam, że nie będę juz nigdy wierzyła w takie obietnice. No i się przy najbliższej okazji znowu nacięła. Poczekam, w tym tygodniu się wyjaśni.
Ariena, a jakby co to Ty z Gliwic do Katowic będziesz dojeżdżała? A ile masz km? No i jeśli to takie pośrednictwo jak piszesz to chyba rzeczywiście nie bardzo. Mimo wszystko powodzenia na rozmowie i jakiś konkretów Ci życzę.

Aha i jak masz zapisany nr do tej oczyszczalni to niekoniecznie z tego nr będą dzwonić. Mogą równie dobrze z zastrzeżonego. Myślę, że jakby w sprawie pracy dzwonili to będą dzwonić jeszcze raz. Trzymaj się!

---------- Dopisano o 11:43 ---------- Poprzedni post napisano o 11:37 ----------

szazi ja też kiedyś starałam się o staż (za szalone 460zł!) i takich cyrków nie było. Ale masz racje jak już teraz są tacy niesłowni to ja nie będę miała skrupułów, by ostatniego maja powiedzieć im, że nie przyjdę na staż bo właśnie dostałam pracę (obym ją dostała tylko).

[88Ekaterina88]

ukazały sie 2 ogłoszenie odpowiednie mojego wykształcenia
zadzowniłam do jednego, ale pani kazała mi zadzwonić za godzinkę, gdyż rozmawia z kilentami, więc muszę poczekać do 13stej
a drugie to praca w podziemnej trasie turystycznej - czyt. kopalnia prowadzi to żona wujka mojego chłopaka ale nie wiem czy czasem nie trzeba miec uprawnień przewodnika do tego, bo to o przewodnika właśnie chodzi heh;/ ale tez jej nie ma wiec mam zadzwonić za 2 godzinki

[Lynn]

Napisane przez 88Ekaterina88

ukazały sie 2 ogłoszenie odpowiednie mojego wykształcenia
zadzowniłam do jednego, ale pani kazała mi zadzwonić za godzinkę, gdyż rozmawia z kilentami, więc muszę poczekać do 13stej
a drugie to praca w podziemnej trasie turystycznej - czyt. kopalnia prowadzi to żona wujka mojego chłopaka ale nie wiem czy czasem nie trzeba miec uprawnień przewodnika do tego, bo to o przewodnika właśnie chodzi heh;/ ale tez jej nie ma wiec mam zadzwonić za 2 godzinki

Powodzenia

Ja dostalam 3 odpowiedzi- zaproszenia na rozmowę na ten tydzień. Chciałam byc ambitna i składałam CV do dużych przedsiębiorstw, a tam niestety rekrutacja jest wieoletapowa i raczej na nic dobrego się nie nastawiam, bo strasznie się stresuję zawsze i źle wychodzę na rozmowach..

[cyvetta]

z moich rozmów o prace to 3 mam za sobą ; jedną na która nie poszłam bo chodziło o fundusze i jutro idę na kolejną - telemarketing ale chyba tez fundusze:// zna ktos AEGON w Rzeszowie??
i ciągle szukam - chyba za mało się staram://
po namyśle to nie idę na to spotkanie - jedyna praca jakiej nie podejmę to właśnie ubezpieczenia i fundusze://

[88Ekaterina88]

Napisane przez Lynn

Powodzenia

Ja dostalam 3 odpowiedzi- zaproszenia na rozmowę na ten tydzień. Chciałam byc ambitna i składałam CV do dużych przedsiębiorstw, a tam niestety rekrutacja jest wieoletapowa i raczej na nic dobrego się nie nastawiam, bo strasznie się stresuję zawsze i źle wychodzę na rozmowach..

w biurze podróży niestety szukają osób po studniach bo 2 soboty trzeba mieć przerobione a z zaocznymi moga być kłopoty
a do kopalni mam przynieść Cv i LM bo szukają przewodnika bez uprawnień niestety pracują 7dni w tyogodniu ale może się jakoś dogadamy

[gorzka prawda]

Lynn nie trać nadziei, czasem w najmniej oczekiwanym momencie się udaje!

Ekaterina jak nie chcą studenta to chcą po studiach i to tak najczęściej bywa, że nie możemy się w te ich wymagania wstrzelić. No ale jeszcze szansa w tej kopalni. To trzymam kciuki za ciebie.

Przed chwilą dzwoniła do mnie pani z banku (ta sama co rano). Juz się zdecydowali.............. .........na mnie .
Ha ha, wolą jednak mnie. No proszę, a ja już nadzieje traciłam pomału. Widocznie panią przekonałam, bo mówiła, że nie chce mi przykrości robić, a ja jej powiedziałam, że mi będzie bardzo przykro jak mnie nie przyjmą . To teraz muszę modły rozpocząć o pozytywne rozpatrzenie wniosku.

[AsiaW**]

Napisane przez gorzka prawda

Lynn nie trać nadziei, czasem w najmniej oczekiwanym momencie się udaje!

Ekaterina jak nie chcą studenta to chcą po studiach i to tak najczęściej bywa, że nie możemy się w te ich wymagania wstrzelić. No ale jeszcze szansa w tej kopalni. To trzymam kciuki za ciebie.

Przed chwilą dzwoniła do mnie pani z banku (ta sama co rano). Juz się zdecydowali.............. .........na mnie .
Ha ha, wolą jednak mnie. No proszę, a ja już nadzieje traciłam pomału. Widocznie panią przekonałam, bo mówiła, że nie chce mi przykrości robić, a ja jej powiedziałam, że mi będzie bardzo przykro jak mnie nie przyjmą . To teraz muszę modły rozpocząć o pozytywne rozpatrzenie wniosku.

gratulacje3mam mocno kciuki żeby wszystko się udało

[Lynn]

Napisane przez gorzka prawda

Lynn nie trać nadziei, czasem w najmniej oczekiwanym momencie się udaje!

Ekaterina jak nie chcą studenta to chcą po studiach i to tak najczęściej bywa, że nie możemy się w te ich wymagania wstrzelić. No ale jeszcze szansa w tej kopalni. To trzymam kciuki za ciebie.

Przed chwilą dzwoniła do mnie pani z banku (ta sama co rano). Juz się zdecydowali.............. .........na mnie .
Ha ha, wolą jednak mnie. No proszę, a ja już nadzieje traciłam pomału. Widocznie panią przekonałam, bo mówiła, że nie chce mi przykrości robić, a ja jej powiedziałam, że mi będzie bardzo przykro jak mnie nie przyjmą . To teraz muszę modły rozpocząć o pozytywne rozpatrzenie wniosku.

Staram się nie tracić, ale przyznam, że już mnie po mału dobija bezrobocie. Już ( a może dopiero) miesiąc bez pracy jestem, wysyłam dziesiątki zgłoszeń i dopiero 3 odpowiedzi:-/ I tak się cieszę, że cokolwiek ruszyło.
Gratuluję stażu Jakby Cię nie przyjęli na też staż, to okazaliby się bucami Jak można nie chcieć ambitnej, wykształconej osoby? Chyba tylko ze strachu przed konkurencją

[gorzka prawda]

Asiu dziękuje. Trzymaj trzymaj!
Wiesz już kiedy ty zaczynasz staż?

Lynn nie chce cię dołować, ale ja pracy szukam 9 mcy i w rezultacie zamiast do pracy pójdę na staż . Tylko u mnie w mieście ofert prawie nie ma w ogóle. No, a z tym moim stażem, to rzeczywiście byliby bardzo nie w porządku w stosunku do mnie. Powiem ci jeszcze, że z poprzedniej pracy zwolniłam się (z ,,pomocą" kierowniczki), ponieważ kierowniczka bała się że wygryzę ją ze stanowiska. Nawet w najśmielszych snach mi się to nie śniło. Takie myślenie świadczy jedynie o tym, że ma kompleksy i najwidoczniej świadomość, że się sama nie nadaje do tej pracy.

[Snufki]

Napisane przez Ariena

Mogę się założyć, że ta druga to jakaś znajoma. Myślisz że chciałoby się im zastanawiać skoro byłaś pierwsza i już mieli to z głowy? Akurat jeśli chodzi o staż to im obojętnie jest kto przyjdzie, czy ma kwalifikacje czy nie, bo i tak oni nie płacą. A może faktycznie przyszła jakaś która nigdzie nie pracowała, ani nie miała stażu i chcą tamtej osobie dać szansę. Ale jakoś nie wierzę w dobroduszność.
Ja zaraz jadę na rozmowę do Katowic. Już nie chcieli żebym przyjeżdżała jak się dowiedzieli że jestem z Gliwic no ale jakoś w końcu kazali mi przyjechać. Tylko że obawiam się, że to będzie to samo co miałam-czyli szukanie klienta na budowę domu bo to jest biuro nieruchomości. Na takie coś się nie piszę, by szukać klientów na domy. Zresztą nie wiem nawet jak działa takie biuro nieruchomości.
Wcześniej ktoś jeszcze dzwonił ale z zastrzeżonego i nie zdążyłam odebrać i nie wiem kto to Numer mi się nie wyświetlił i nie mam jak oddzwonić.
Mam zapisany nr w komórce do tej oczyszczalni gdzie czekam na telefon. To jakby oni dzwonili to chyba by mi się wyświetlił skoro mam ten numer zapisany???

Nie wyświetliłby się.

[88Ekaterina88]

byłam w tym muzeum. jutro mam być na 10-tą tam, bo przejdę trasę w kopalni itd. no nic , że boje sie ciemności, mam klaustrofobię, ale juz sama byłam 2 razy na tej trasie wiec dam radę potem rozmowa i wszystkiego sie dowiem, czy bede mogła pogodzic prace ze szkołą w weekendy, bo niestety pracują od poniedziałku do niedzieli, ale to sie jutro okaże, a jak bedzie wszytsko ok to dostane materiały do nauki i nic innego nie pozostanie jak wkucie na pamiec historii itd. o kopalni

[Lynn]

Napisane przez gorzka prawda

Asiu dziękuje. Trzymaj trzymaj!
Wiesz już kiedy ty zaczynasz staż?

Lynn nie chce cię dołować, ale ja pracy szukam 9 mcy i w rezultacie zamiast do pracy pójdę na staż . Tylko u mnie w mieście ofert prawie nie ma w ogóle. No, a z tym moim stażem, to rzeczywiście byliby bardzo nie w porządku w stosunku do mnie. Powiem ci jeszcze, że z poprzedniej pracy zwolniłam się (z ,,pomocą" kierowniczki), ponieważ kierowniczka bała się że wygryzę ją ze stanowiska. Nawet w najśmielszych snach mi się to nie śniło. Takie myślenie świadczy jedynie o tym, że ma kompleksy i najwidoczniej świadomość, że się sama nie nadaje do tej pracy.

Oj wiem, wiem jak jest niestety. Ja z kolei 3 raz szukam pracy. Za pierwszym razem szukałam 2 tygodnie. Od razu wiedziałam, że nie będę tam długo. Potem drugiej szukałam 3 tygodnie...no i teraz 3ci raz jestem na bezrobociu...tym razem miesiąc. A zwalniałam się, bo albo nie ta praca, nie to stanowisko, kasa lub po prostu bardzo nielojalni pracodawcy ( na zasadzie daj z siebie wszystko, a on Cię zgnoi byś czasem nie zawołała o premię). Btw, w ciągu tych 9 miesięcy na ilu rozmowach byłaś?

[gorzka prawda]

Ekaterina to trzymam kciuki za ciebie nadal.

Lynn na około 15 rozmowach byłam zaledwie i z trzy razy tyle cv wysłałam.

[titina]

A ja dzisiaj mam bardzo smutny i zestresowany nastrój.Przyjęli nas 2 nowe dziewczyny. Pracujemy już 2 miesiące, raczej poważnych zastrzeżeń do nas nie mieli, ale cała firma opanowana przez krewnych i znajomych, tylko my dwie obce. Dzisiaj do firmy przyszła nowa dziewczyna i nikt nam nie chciał powiedzieć na jakie stanowisko. W końcu moja kolezanka nie wytrzymała i spytała sie wprost czy to za którąś z nas....ale nasza kierowniczka powiedziała że nie że do księgowości. Więc spytałyśmy się w księgowości ale oni powiedzieli że na pewno nie do nich...Kadrowa natomiast powiedziała że do naszego działu, ale nie wiadomo jeszcze na jakie stanowisko (bardzo dziwne że kseruje czyjś dyplom i nie wie po co)? W naszym dziale są tylko dwie nowe, obce osoby i nie planują rozbudowy działu, więc liczymy się z tym że któraś z nas straci pracę lub obie ją stracimy. Ale najbardziej przykry jest fakt że ludzie nie potrafia być z nami szczerzy i po prostu powiedzieć prawdy. Przecież my juz od południa żyjemy w stresie, nic nie jadłyśmy i obydwie jesteśmy kłębkiem nerwów. Miałam nadzieję że na koniec pracy się dowiemy ale nic z tego...
To takie przykre uczucie że wszyscy za Twoimi plecami wiedzą ale nikt nie potrafi być szczery....

[kamisha]

ja dzisiaj zaniosłam do firmy produkcyjnej jako pakowacz , wypełniłam formularz i zobaczymy.
i dzwoniła do mnie babka z UP że mam w czwartek przyjśc na rozmowe w sprawie stażu ( juz kiedyś bylam na takiej rozmowie)
nie ma co się napalać bo znowu się rozczaruje.

[Linka25]

Napisane przez Ariena

Wcześniej ktoś jeszcze dzwonił ale z zastrzeżonego i nie zdążyłam odebrać i nie wiem kto to Numer mi się nie wyświetlił i nie mam jak oddzwonić.
Mam zapisany nr w komórce do tej oczyszczalni gdzie czekam na telefon. To jakby oni dzwonili to chyba by mi się wyświetlił skoro mam ten numer zapisany???

oj, mógł się nie wyświetlić pomimo tego, że jest u Ciebie w kom. zapisany

Napisane przez gorzka prawda

Lynn nie trać nadziei, czasem w najmniej oczekiwanym momencie się udaje!

Ekaterina jak nie chcą studenta to chcą po studiach i to tak najczęściej bywa, że nie możemy się w te ich wymagania wstrzelić. No ale jeszcze szansa w tej kopalni. To trzymam kciuki za ciebie.

Przed chwilą dzwoniła do mnie pani z banku (ta sama co rano). Juz się zdecydowali.............. .........na mnie .
Ha ha, wolą jednak mnie. No proszę, a ja już nadzieje traciłam pomału. Widocznie panią przekonałam, bo mówiła, że nie chce mi przykrości robić, a ja jej powiedziałam, że mi będzie bardzo przykro jak mnie nie przyjmą . To teraz muszę modły rozpocząć o pozytywne rozpatrzenie wniosku.

gratulacje! kiedy zaczynasz?

ja dziś miałam swój 1 dzień w nowej pracy
mam mieszane uczucia, ale chyba jeszcze za wcześnie na oceny

[AsiaW**]

Napisane przez gorzka prawda

Asiu dziękuje. Trzymaj trzymaj!
Wiesz już kiedy ty zaczynasz staż?

Lynn nie chce cię dołować, ale ja pracy szukam 9 mcy i w rezultacie zamiast do pracy pójdę na staż . Tylko u mnie w mieście ofert prawie nie ma w ogóle. No, a z tym moim stażem, to rzeczywiście byliby bardzo nie w porządku w stosunku do mnie. Powiem ci jeszcze, że z poprzedniej pracy zwolniłam się (z ,,pomocą" kierowniczki), ponieważ kierowniczka bała się że wygryzę ją ze stanowiska. Nawet w najśmielszych snach mi się to nie śniło. Takie myślenie świadczy jedynie o tym, że ma kompleksy i najwidoczniej świadomość, że się sama nie nadaje do tej pracy.

Niestety nic nie wiem dzwoniłam dzisiaj do PUp żeby orientacyjnie dowiedziec sie o termin badań ale kazali czekać na telefon. Ale nie dołuje się, najważniejsze że mam staż zaklepany...tyle na niego czekałam.

[gorzka prawda]

Titina kilka lat temu byłam w podobnej sytuacji. Tylko, że mnie wszyscy łącznie z głównym szefem zapewniali i obiecywali tą pracę, nawet wtedy gdy przyszła ta nowa z badaniami lekarskimi. Gdy się dowiedziałam, że to córka kolegi szefa nie miałam już złudzeń. No i w efekcie mnie pożegnali - ona została. Ale okazała się takim tępakiem (za przeproszeniem), że sam szef sobie w brodę pluje, że ją przyjął. A gdy mnie widzi na ulicy to chowa się za drzewami, bo mu wstyd, że mnie tak wykiwał.

Linka25 jeszcze długa droga do mojego stażu. Jakby się udało (czyli UP wyrazi zgodę) to zacznę 1 czerwca. Powodzenia w nowej pracy. Początki zawsze trudne. Ja się w nowej pracy zaczynam czuć swobodnie dopiero jak zacznę kojarzyć kto jest kim .

Asia może 1 maja (dokładnie 4) zaczniesz. To jeszcze zdążysz. Spokojnie. Fajnie już czuć taką ulgę, jak się wie na czym się stoi. Ja jeszcze trochę się postresuję.

[Linka25]

Napisane przez gorzka prawda

Linka25 jeszcze długa droga do mojego stażu. Jakby się udało (czyli UP wyrazi zgodę) to zacznę 1 czerwca. Powodzenia w nowej pracy. Początki zawsze trudne. Ja się w nowej pracy zaczynam czuć swobodnie dopiero jak zacznę kojarzyć kto jest kim .

Asia może 1 maja (dokładnie 4) zaczniesz. To jeszcze zdążysz. Spokojnie. Fajnie już czuć taką ulgę, jak się wie na czym się stoi. Ja jeszcze trochę się postresuję.

Nie stresuj się, nie stresuj
Ja przestaje sie stresować, albo raczej: przestałam. I tak nie wszystko od nas zależy, a czasem dzieją sie rzeczy niewyobrażalne... .... ostatnie wydarzenia...

U mnie w pracy ludzie dość zdystansowani... Ja sama też nie umiem szybko przełamać lodów, mam nadzieje, że później będzie lepiej.

[Ariena]

Napisane przez gorzka prawda

Ariena, a jakby co to Ty z Gliwic do Katowic będziesz dojeżdżała? A ile masz km? No i jeśli to takie pośrednictwo jak piszesz to chyba rzeczywiście nie bardzo. Mimo wszystko powodzenia na rozmowie i jakiś konkretów Ci życzę.

Aha i jak masz zapisany nr do tej oczyszczalni to niekoniecznie z tego nr będą dzwonić. Mogą równie dobrze z zastrzeżonego. Myślę, że jakby w sprawie pracy dzwonili to będą dzwonić jeszcze raz. Trzymaj się!

Nie będę dojeżdżała, mogłam tam w ogóle nie jechać. Właściciel firmy bardzo pewny siebie i ciągle mówił o sukcesie jego firmy, mówił, że osoby z licencją nie dają rady, że on wydaje dużo pieniędzy na reklamę, że nie mają właściwie konkurentów na rynku itd itp. Od razu mówił że sądzi że sobie nie poradzę, właściwie mało się co pytał co ja robiłam w poprzednich pracach, 90% mówił o sobie i o sukcesie firmy. Po czym stwierdził że sądzi że sobie nie dam rady, podał rękę i do widzenia. Oczywiście praca na stanowisko agenta nieruchomości, czyli szukanie tych klientów na domy, działki, magazyny. Nawet nie powiedział jak taka praca wygląda i na czym polega. Później poszłam do mamy, która pracuje też w biurze nieruchomości, ale ona jest od typowo biurowych spraw. Powiedziała mi że mogłam zadzwonić, bo zna tą agencję i tego właściciela i wie jacy oni są. Czyli zjedzeni przez nerwy, strasznie nadęci i idący po trupach.

Napisane przez 88Ekaterina88

...a drugie to praca w podziemnej trasie turystycznej - czyt. kopalnia

Ciekawe Powodzenia!

Napisane przez cyvetta

....po namyśle to nie idę na to spotkanie - jedyna praca jakiej nie podejmę to właśnie ubezpieczenia i fundusze://

Ja mam to samo-żadne ubezpieczenia i fundusze mnie nie interesują.

Napisane przez gorzka prawda

Przed chwilą dzwoniła do mnie pani z banku (ta sama co rano). Juz się zdecydowali.............. .........na mnie .

Gratuluję! No widzisz, może trzeba czasem wierzyć w ludzi.

Napisane przez Lynn

Oj wiem, wiem jak jest niestety. Ja z kolei 3 raz szukam pracy. Za pierwszym razem szukałam 2 tygodnie. Od razu wiedziałam, że nie będę tam długo. Potem drugiej szukałam 3 tygodnie...

To w jaki sposób szukałaś, że tylko tyle czasu Ci to zajęło?

Napisane przez titina

.... Dzisiaj do firmy przyszła nowa dziewczyna i nikt nam nie chciał powiedzieć na jakie stanowisko

Kurcze to nie fajnie, no ale masz umowę przecież już na dłużej, nie na okres próbny? Może faktycznie jeszcze dodatkowo do was dojdzie ta dziewczyna i będziecie w trójkę. Bądź dobrej myśli.

Wczoraj byłam w Katowicach i żeby całkiem nie stracić czasu poszłam do PUP zapytać się o staże. Powiedzieli że mają ponad 500 wniosków i że jeżeli złożę swój to nie wiadomo czy będzie w tym roku jeszcze zrealizowany. JEdynie powiedzieli mi że szansa na pracę interwencyjną jest bo mają malutko wniosków. Wtedy pracodawcy dokładają połowę do mojego wynagrodzenia. No ale ktoś się musi zgodzić, by mnie przyjąć i płacić część wynagrodzenia.
W każdym bądź razie nie wiem gdzie teraz się zarejestrować-czy w Katowicach, czy Gliwicach. Zarejestruję się w Katowicach to mi jakiś fajny staż przepadnie z Gliwic, albo na odwrót? Można się zarejestrować w obu PUP? Oni to w ogóle sprawdzają, czy się jest w innym urzędzie zarejestrowanym jako bezrobotna? W końcu nie pobieram zasiłku, bo mi nie przysługuje. Z drugiej strony w Katowicach jest więcej instytucji związanej z moim zawodem i mogą sami mi coś zaproponować.

Wczoraj też byliśmy z TŻ na pierwszych naukach przedmałżeńskich, trochę się odstresowałam i było bardzo fajnie.

Nie wiem czy dzwonić do oczyszczalni, bo się boję że to wczoraj oni dzwonili. Nie chcę być nachalna, bo dzwoniłam tam jakieś 2,5 tygodnia temu. W sumie praca od maja to jeszcze prawie 3 tygodnie zostały. Nie wiem czy dzwonić

[Lynn]

[QUOTE=Ariena;18539756]

Nie będę dojeżdżała, mogłam tam w ogóle nie jechać. Właściciel firmy bardzo pewny siebie i ciągle mówił o sukcesie jego firmy, mówił, że osoby z licencją nie dają rady, że on wydaje dużo pieniędzy na reklamę, że nie mają właściwie konkurentów na rynku itd itp. Od razu mówił że sądzi że sobie nie poradzę, właściwie mało się co pytał co ja robiłam w poprzednich pracach, 90% mówił o sobie i o sukcesie firmy. Po czym stwierdził że sądzi że sobie nie dam rady, podał rękę i do widzenia. Oczywiście praca na stanowisko agenta nieruchomości, czyli szukanie tych klientów na domy, działki, magazyny. Nawet nie powiedział jak taka praca wygląda i na czym polega. Później poszłam do mamy, która pracuje też w biurze nieruchomości, ale ona jest od typowo biurowych spraw. Powiedziała mi że mogłam zadzwonić, bo zna tą agencję i tego właściciela i wie jacy oni są. Czyli zjedzeni przez nerwy, strasznie nadęci i idący po trupach.

Co za kretyn Takich ludzi nie znoszę. Oczywiście ma się rozumieć, że on się urodził z wykszatłceniem wyższym i doświadczeniem w pracy. Alergie mam na takich ludzi! Ale wiesz, dobrze że on od razu robi złe wrażenie, bo przynajmniej Twoj kontakt z nim został ograniczony do tego spotkania

To w jaki sposób szukałaś, że tylko tyle czasu Ci to zajęło?

Wszystko bylo z ogłoszeń w Internecie. Myślę, że po prostu godziłam się na stosunkowo niskie wynagrodzenie do wykształcenia jakie mam

Wczoraj byłam w Katowicach i żeby całkiem nie stracić czasu poszłam do PUP zapytać się o staże. Powiedzieli że mają ponad 500 wniosków i że jeżeli złożę swój to nie wiadomo czy będzie w tym roku jeszcze zrealizowany. JEdynie powiedzieli mi że szansa na pracę interwencyjną jest bo mają malutko wniosków. Wtedy pracodawcy dokładają połowę do mojego wynagrodzenia. No ale ktoś się musi zgodzić, by mnie przyjąć i płacić część wynagrodzenia.
W każdym bądź razie nie wiem gdzie teraz się zarejestrować-czy w Katowicach, czy Gliwicach. Zarejestruję się w Katowicach to mi jakiś fajny staż przepadnie z Gliwic, albo na odwrót? Można się zarejestrować w obu PUP? Oni to w ogóle sprawdzają, czy się jest w innym urzędzie zarejestrowanym jako bezrobotna? W końcu nie pobieram zasiłku, bo mi nie przysługuje. Z drugiej strony w Katowicach jest więcej instytucji związanej z moim zawodem i mogą sami mi coś zaproponować.

Nie mają nic na już? Żadnego stażu? Ja bylam w UP i mi zaproponowali staż, nawet sporo jak na nich mieli ofert Z tymże ja mam jeszcze rozmowy kwalifikacyjne w tym tygodniu, więc nie chcialam się łapać stażu, ale jeśli nic nie wyjdzie, to oczywiście się zdecyduje na coś.

[Ariena]

Mają staże, ale nie zdążyłam się zarejestrować by się dowiedzieć jakie. Mi chodzi o taki w kierunku ochrony środowiska. Jak sobie sama znajdę pracodawcę to wątpliwe że zrealizują wniosek w tym roku. Nie chcę brać byle jakiego stażu oferowanego przez PUP, jak już to taki w zawodzie. Jednak widziałam wykaz stażów z wolnymi miejscami gdzie mają i niestety tam gdzie mnie interesuje to już mają kandydata. Dlatego zastanawiam się gdzie się zarejestrować. Ale raczej w Katowicach, bo tam jest dużo takich instytucji.

[88Ekaterina88]

Wróciłam z rozmowy- jeśli można to tak nazwać

Zawoził mnie mój tato, bo odwieżliśmy z rana mamę do pracy. Tata chciał poczekac, bo rozmowy kwalifikacyjne zwykle trwaja kilka ninut do godziny więc luz. Weszliśmy do muzeum, sa 4 sale, każda o innej tematyce, czyli od pierwszego węgla do zamkniętej kopalni. było nas 3 osoby w tym jedna dziewzyna która juz była obryta jako przewodnik, juz wszytsko wykute, opowiadała juz o salach a właścicielka mowiła jej co jest dobrze a co nie, dziewczyna juz była umówiona na sobote ale odwołali ze zwgędu na wypadek a ogłoszenie jest od poniedziłku- no ciekawe, pewnie znajoma właścicielki, ja jestemz najomą córki ale widocznie córka nie ma nic do gadania. i tak chodziliśmy po tych 4 salach i słuchaliśmy tej baby i dziewczyny i tak zeszło nam 2,5 godziny a na koncu spytała sie czy mamy jakieś pytania wiec ja z takim facetem zaczelismy sie dopytywac o warunki przyjęcia. pierwsza umowa na miesiąc jest zlecenie, jeśli sie wykarzesz kolejna umowa jest na 3 miesiace tez zlecenie a jeśli dalej bedziesz dobra to umowa do konca grudnia tez na zlecenie do tego, jesli teraz czuje sie na siłach, to mam tam zostać i uczyc się wszytskich gablot, papierków, rysunków, skałek, sprzetów itd. bo ona bedzie nas odpytywała i wybierze najlepszą osobę, wiec kto sie szybciej i lepiej nauczy zostanie zatrudniony. sezon rusza od maja, czyli cały kwiecien za free miałabym spędzić w muzeum na nauce- za darmo , a dopiero w maju dana osoba zostałaby wybrana- nie wiadomo czy byłabym to ja a ja musze do konca kwietnia oddać licencjata i nauczyć sie na wielki egzamin u promotora, a jak bym dostała to zlecenie i po miesiącu wyleciała to przepada mi kurs z UP.
Wkurzyłam sie nieco ;/

[ilo16na]

Hej.
Wiecie ze ja w tym bezrobociu to jakos przestalam sama z siebie nawet szukac pracy..jakos tak zyje dalej a oszczednosci sie topia
Ale ruszylam do przodu i prosze o mala rade
W czwartek jest u nas Gielda pracy-wiecie na czym takie cos polega?Co przyniesc i w ogole?Stanowisko:"konsultant firmy kosmetycznej"
Jesli bedzie chodzilo o reklame firmy Avon lub Oriflame to z gory nie chce..jesli to bedzie praca-wcisnij ludziom kosmetyki z katalogu..
Ale chcialabym taka prace moc doradzac ludziom kosmetyki zabiegi ale nie wciskac na sile..

[Lynn]

Napisane przez 88Ekaterina88

Wróciłam z rozmowy- jeśli można to tak nazwać

Zawoził mnie mój tato, bo odwieżliśmy z rana mamę do pracy. Tata chciał poczekac, bo rozmowy kwalifikacyjne zwykle trwaja kilka ninut do godziny więc luz. Weszliśmy do muzeum, sa 4 sale, każda o innej tematyce, czyli od pierwszego węgla do zamkniętej kopalni. było nas 3 osoby w tym jedna dziewzyna która juz była obryta jako przewodnik, juz wszytsko wykute, opowiadała juz o salach a właścicielka mowiła jej co jest dobrze a co nie, dziewczyna juz była umówiona na sobote ale odwołali ze zwgędu na wypadek a ogłoszenie jest od poniedziłku- no ciekawe, pewnie znajoma właścicielki, ja jestemz najomą córki ale widocznie córka nie ma nic do gadania. i tak chodziliśmy po tych 4 salach i słuchaliśmy tej baby i dziewczyny i tak zeszło nam 2,5 godziny a na koncu spytała sie czy mamy jakieś pytania wiec ja z takim facetem zaczelismy sie dopytywac o warunki przyjęcia. pierwsza umowa na miesiąc jest zlecenie, jeśli sie wykarzesz kolejna umowa jest na 3 miesiace tez zlecenie a jeśli dalej bedziesz dobra to umowa do konca grudnia tez na zlecenie do tego, jesli teraz czuje sie na siłach, to mam tam zostać i uczyc się wszytskich gablot, papierków, rysunków, skałek, sprzetów itd. bo ona bedzie nas odpytywała i wybierze najlepszą osobę, wiec kto sie szybciej i lepiej nauczy zostanie zatrudniony. sezon rusza od maja, czyli cały kwiecien za free miałabym spędzić w muzeum na nauce- za darmo , a dopiero w maju dana osoba zostałaby wybrana- nie wiadomo czy byłabym to ja a ja musze do konca kwietnia oddać licencjata i nauczyć sie na wielki egzamin u promotora, a jak bym dostała to zlecenie i po miesiącu wyleciała to przepada mi kurs z UP.
Wkurzyłam sie nieco ;/

Ech A mowili jakie zarobki? Mnie chyba to przygotowywanie się by jednak skutecznie zniechęciło do pracy, a do tego umowa zlecenie tak długo. Powinni przyjąć jedną osobę od razu i miesiąc płatny przewidzieć na szkolenie...a nie że poświecać będziesz swój cenny czas, a w efekcie możesz nie zostać zatrudniona.

---------- Dopisano o 13:13 ---------- Poprzedni post napisano o 13:11 ----------

Napisane przez ilo16na

Hej.
Wiecie ze ja w tym bezrobociu to jakos przestalam sama z siebie nawet szukac pracy..jakos tak zyje dalej a oszczednosci sie topia
Ale ruszylam do przodu i prosze o mala rade
W czwartek jest u nas Gielda pracy-wiecie na czym takie cos polega?Co przyniesc i w ogole?Stanowisko:"konsultant firmy kosmetycznej"
Jesli bedzie chodzilo o reklame firmy Avon lub Oriflame to z gory nie chce..jesli to bedzie praca-wcisnij ludziom kosmetyki z katalogu..
Ale chcialabym taka prace moc doradzac ludziom kosmetyki zabiegi ale nie wciskac na sile..

Ilona, niestety na 99% to będzie Avon, Ori lub Zepter. Jeszcze chyba Mary Kay jest

[88Ekaterina88]

Napisane przez Lynn

Ech A mowili jakie zarobki? Mnie chyba to przygotowywanie się by jednak skutecznie zniechęciło do pracy, a do tego umowa zlecenie tak długo. Powinni przyjąć jedną osobę od razu i miesiąc płatny przewidzieć na szkolenie...a nie że poświecać będziesz swój cenny czas, a w efekcie możesz nie zostać zatrudniona.

---------- Dopisano o 13:13 ---------- Poprzedni post napisano o 13:11 ----------


Ilona, niestety na 99% to będzie Avon, Ori lub Zepter. Jeszcze chyba Mary Kay jest

wynagrodzenie 1100 netto, ale jak zaczeła mówić o pierwszymz leceniu mówię ok, okres próbny, ale jak o drugim a potem trzecim myślałam, że padnę na paszczę
Nauczyć tez bym to wykuła, ok, nie ma sprawy, tylko ja sie wyryję, raz zająknę czy coś a ona powie dowidzenia, a mój licencjat sam sie niestety nie napisze, przez te 2 tygodnie;/
Za rok będę miec prawdziwy kurs przewodnika lub pilota rezydenta i wtedy jak dobre biuro podróży mnie zatrudni to 1000 pln będe zarabiać przez 3 dni no nic, było by dobre doświadczenie, ale nie kosztem studiów.

[Lynn]

Napisane przez 88Ekaterina88

wynagrodzenie 1100 netto, ale jak zaczeła mówić o pierwszymz leceniu mówię ok, okres próbny, ale jak o drugim a potem trzecim myślałam, że padnę na paszczę
Nauczyć tez bym to wykuła, ok, nie ma sprawy, tylko ja sie wyryję, raz zająknę czy coś a ona powie dowidzenia, a mój licencjat sam sie niestety nie napisze, przez te 2 tygodnie;/
Za rok będę miec prawdziwy kurs przewodnika lub pilota rezydenta i wtedy jak dobre biuro podróży mnie zatrudni to 1000 pln będe zarabiać przez 3 dni no nic, było by dobre doświadczenie, ale nie kosztem studiów.

Wiem, jak to jest. Chciałoby się iść do pracy, tym bardziej jak trafia się cos związanego z naszymi studiami Powiem Ci, że mi kiedyś proponowano pracę bez umowy, a dopiero po tym niby okresie próbnym umowę zlecenie Więc przy tym to Twoje muzeum jest fair

[88Ekaterina88]

Napisane przez Lynn

Wiem, jak to jest. Chciałoby się iść do pracy, tym bardziej jak trafia się cos związanego z naszymi studiami Powiem Ci, że mi kiedyś proponowano pracę bez umowy, a dopiero po tym niby okresie próbnym umowę zlecenie Więc przy tym to Twoje muzeum jest fair

wiesz ja juz moge robic za najniższą krajową ale żeby to była umowa o prace, nawet na 2 miesiące, ale chociaż.
jeszcze troche i pójdę do biedronki na kasę, bo aż idzie sie wkurzyć

[Hosenka*]

Mi się wydaje, że to "normalne" że przewodnika chcą zatrudnić na umowę-zlecenie. Przychodzi wtedy, gdy jest wycieczka. Po co ma siedzieć codziennie po 8 godzin?

Taką pracę można by potraktować jako dodatkową.

[88Ekaterina88]

Napisane przez Hosenka*

Mi się wydaje, że to "normalne" że przewodnika chcą zatrudnić na umowę-zlecenie. Przychodzi wtedy, gdy jest wycieczka. Po co ma siedzieć codziennie po 8 godzin?

Taką pracę można by potraktować jako dodatkową.

właśnie tam jest tak , ze pracujesz od poniedziałku do niedzieli od 9-tej do 18stej, co godzinę i 15 minut jest wejście wycieczki, wiec siedzisz tam cały dzień, nawet wtedy gdy nikogo nie ma, lub przyjdą tylko 2 osoby na wycieczkę. czyli siedzisz i czekasz, aż grupa przyjedzie, chociaż zadarzają sie dni bez wycieczek, ale tego nie wiesz czy dany dzien bedzie bez lub z wycieczką