Sposób na sąsiada

[pytton]

.

[marta1210]

.

[dorka1980]

a zagadać najzwyczajniej w swiecie pt. "widze pana drugi raz, od dawna pan tu mieszka?" albo cos w tym stylu

a ciasteczka...hmmm a jak jego dziewczyna się odchudza?

poobserwuj

[ballbinna]

Napisane przez marta1210

Ja bym nie szła po pożyczenie kombinerek, młotka itp bo Autorka napisała że mieszka w domu rodzinnym, także ma w domu faceta w postaci taty i wątpie by mu jakichś narzędzi brakowało.

Ale przecież właśnie teraz, kiedy szanownego ojca nie ma w domu, wpadła jej do głowy wizja przybicia obrazka do ściany. Młotek... młotek... cholerka wie, gdzie go ojciec trzyma... A ona sobie pomyślała, że jej nowy sąsiad to akurat młotek mieć bedzie i zaszła zapytać.

Ps. Z resztą skąd ów chłopiec może wiedzieć, czy ojciec ma w domu kombinerki czy nie. A nawet jak się domyśli, że to ściema to co? Jak będzie sąsiadką zainteresowany to podskoczy mu ego (mmm... chciała mnie jakoś poznać), a jak nie bedzie zainteresowany... to nie bedzie zainteresowany. i składzik na narzędzia ojca też go nie bedzie interesować.

[mel89]

Napisane przez ballbinna

Proponuje zamiast ciasteczek pójść pożyczyć coś "męskiego"- młotek, kombinerki, klucz hydrauliczny (cokolwiek to jest) albo coś w tym stylu... kto wie, może się chłopina zainteresuje i zaoferuje swoją pomoc

Ps. Na taką ewentualność radze mieć w zanadrzu cieknący kran albo rower z urwanym przednim kołem- żeby mógł się wykazać

Ja proponuję! Po pierwsze: sprawdzić, czy ten Bóg Seksu jest w domu. Potem zniszczyć jakąś rurę w kuchni, żeby woda leciała, wleźć do wanny, umoczyć się wdzięcznie, następnie polecieć do niego po klucz hydrauliczny. NA PEWNO zapyta czy może w czymś pomóc

[ballbinna]

Napisane przez mel89

zniszczyć jakąś rurę w kuchni, żeby woda leciała, wleźć do wanny, umoczyć się wdzięcznie, następnie polecieć do niego po klucz hydrauliczny. NA PEWNO zapyta czy może w czymś pomóc

No tak... i na to wpada on (w kompletnym stroju hydraulika) ty stoisz "wdzięcznie umocznona" w samym ręczniczku, on pyta co się stało a ty... że właśnie kąpałaś się w łazience, kiedy pękła rura w kuchni...

I wersja alternatywna- w kuchni wody po kolana a CudSąsiad mówi, że bladego pojęcia nie ma, jak wygląda klucz hydrauliczny ale zatroskany wręcz Ci wizytówkę swojego pana Staszka, co to od 40 lat naprawia rury. Sam wraca grać w PSa

Swoją drogą serdecznie nie polecam demolować nic w domu, bo jak facet okaże się niewrażliwcem, to może być problem...

Aha... zanim polecimy po pomoc warto się upewnic, czy nie ma w domu ojca, brata lub matki- wtedy porażka na całej linii... Już wyobrazam sobie kiedy do mieszkania wchodzi ON, z młotkiem w ręku, natyka się w przedpokoju na ojca, który właśnie coś wierci w ścianie...

PS. Przepraszam, fantazja mnie czasem ponosi

[bluenote]

Napisane przez Caroline1920

hmm widzialas go pierwszy raz, i tylko ten jeden, a moze on wychodzil od swojej dziewczyny? a przeciez moze miec klucze od jej mieszkania... tak samo jak chlopak mojej kumpeli ma klucze od jej mieszkania, zeby rano nie musiala wstawac z lozka i zamykac po nim drzwi, bo bardzo wczesnie czasami wychodzi...

ja na pewno bym z ciasteczkami nie poszla, najpierw bym zaobserowala czy ma kogos...

ale widocznie jestem mało przebojowa

[123maja123]

Kurcze dziewczyny nie spodziewałam się aż takiego odzewu. Dzisiaj widziałam go drugi raz! Jest tak piękny, przeuroczy, przesłodki zabiera mi mowę, dostaję paraliżu i drgawek jak go widzę. Ale uśmiechnął się do mnie, pierwszy. Myślałam, że się rozpłynę ....

Ale podam Wam jeszcze pare konkretów, ponieważ Wasze pomysły są świetne, ale niestety niektóre trudne do realizacji. Więc tak po pierwsze mieszkam z rodzicami, nie jestem jeszcze pełnoletnia. Więc wszystkie wątki z rozwalaniem rur, kombinerkami itp raczej odpadają.
Po drugie oprócz niego w tym mieszkaniu mieszka pare osób. Łącznie z właścicielem. Więc jak miałabym wpaść po cokolwiek to muszę najpierw spędzić cały dzień przy wizjerze obserwując czy już wszedł do domu. Aczkolwiek jestem wstanie stać przy drzwiach nawet miesiąc byleby zamienić z nim słówko. Obawiam się jeszcze jednej sprawy, bo nie wiem ich chłopak ma lat. Wygląda na max. 20, ale często pozory mylą i może mieć równiedobrze 26. Ale wiem, nie dowiem się tego dopóki z nim nie porozmawiam. Teraz jestem na etapie szpiegowania. Wychodzę jak najczęściej z domu:do poczty, spożywczego, spacer, szkoła żeby jak najczęściej przechodzić koło TYCH drzwi.

PS: Dobrze, że nie podrzuciłam tego liściku bo następnego dnia obserwując jego mieszkanie przez wizjer zobaczyłam jak wchodzi do niego 50-paro letnie mężczyzna z parasolem. Pomyślałby, że to do niego.
Więc dobrze, że w amoku auforii tego nie zrobiłam. Wizaz wybił mi to z głowy i przywrócił na ziemię. Dziękuję dziewczyny.

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

Napisane przez 123maja123

Wychodzę jak najczęściej z domu:do poczty, spożywczego, spacer, szkoła żeby jak najczęściej przechodzić koło TYCH drzwi.

To jest właśnie młodość.

[niutka1]

eh, fajny ten wątek, taki sympatyczny, pisz Maja jak tam sie sytuacja rozwija

he he, a może by tak np. zaobserwowac o której on wychodzi i np, wyjść znieść coś cięzkiego, np jakiegos domowego rupiecia i wtedy poprosic o pomoc w znoszeniu tego i wynoszeniu np na osiedlowy smietnik

albo po prostu, zwyczajnie zagadac "ooo witam, juz poprzednim razem chciałam zagadac, zdaje sie, że jest pan naszym nowym sasiadem" , i tu przedstawic sie po prostu, powiedziec, że sie mieszka pod tym numerem i zwyczajnie zaprosic na kawe i ciastko zapoznawcze... tylko oczywiście jak rodziców nie będzie w domu i najlepiej zwyczajnie sie ubierac, w dzinsy i koszulki, nie jakies szpile i mini, żeby sobie nie pomyslał, że jakas małolata chce go na seks zaprosić

[agaafurm]

jak mowilam wczesniej ja poszłam do sąsiada z ciastkami coby się przywitać i obecnie sąsiad ów jest moim chłopakiem ciastka i grzeczne zapoznanie to podstawa,tylko musisz sprawdzić czy jest w domu

[ashlix]

bede sledzic, powodzenia

[mel89]

Napisane przez ballbinna

No tak... i na to wpada on (w kompletnym stroju hydraulika) ty stoisz "wdzięcznie umocznona" w samym ręczniczku, on pyta co się stało a ty... że właśnie kąpałaś się w łazience, kiedy pękła rura w kuchni...

Cudowne, cudowne!

[123maja123]

Słuchajcie kochane, pojawił się dość spory problem. Mianowiecie zgrabnie wyciągnęłam od taty jak to jest z tym mieszkaniem na przeciwko. Bo często widzę jak wchodzi tam właściciel. No i jest to mieszkanie dwupiętrowe. Na dole, na stałe mieszka właściciel, a na górze studenci (!).
W tym przypadku odpadają wszystkie wizyty, powitania, proźby o pomoc
Jedyne na co mogę liczyć to ponowne spotkanie ne klatce schodowej. No chyba, że zacznę mu pukać w ścianę jakiś kod.
Dni mijają a w głowie mi tylko ta czarna czupryna i karmelowa kurtka ( tak chłopak ma wyczucie stylu)...

[201803290936]

Napisane przez 123maja123

(...)
Dni mijają a w głowie mi tylko ta czarna czupryna i karmelowa kurtka ( tak chłopak ma wyczucie stylu)...

Ładnie to ujęłaś, tak romantycznie... Człowiek chciałby być młodszy.

[ballbinna]

Napisane przez 123maja123

Jedyne na co mogę liczyć to ponowne spotkanie ne klatce schodowej.
Dni mijają a w głowie mi tylko ta czarna czupryna i karmelowa kurtka.

No to nie pozostaje nic innego, jak kręcić się po klatce ile się da
A następnym razem, jak go spotkasz to zbierz się w sobie, uśmiechnij i:
a) wersja dla nieśmiałej - powiedz cześć. Może sam nawiąże rozmowe. Jak nie tym razem, to i tak bedziecie ze sobą na "cześć"- krok w przód

b) wersja lajt: powiedz "witam nowego sąsiada. Może wypadałoby się poznać"

c) wersja dla postrzelonej: mówisz "Witam nowego sąsiada. My się chyba jeszcze nie znamy, a mieszkamy pod jednym dachem Jestem Zosia (). Jakbyś chciał, żebym pokazała Ci drogę na skróty do naszego osiedlowego śmietnika, to wal śmiało" . Nie ma siły, żeby jakoś nie zareagował.

Trzymam kciuki

[123maja123]

Napisane przez ballbinna

No to nie pozostaje nic innego, jak kręcić się po klatce ile się da
A następnym razem, jak go spotkasz to zbierz się w sobie, uśmiechnij i:
a) wersja dla nieśmiałej - powiedz cześć. Może sam nawiąże rozmowe. Jak nie tym razem, to i tak bedziecie ze sobą na "cześć"- krok w przód

b) wersja lajt: powiedz "witam nowego sąsiada. Może wypadałoby się poznać"

c) wersja dla postrzelonej: mówisz "Witam nowego sąsiada. My się chyba jeszcze nie znamy, a mieszkamy pod jednym dachem Jestem Zosia (). Jakbyś chciał, żebym pokazała Ci drogę na skróty do naszego osiedlowego śmietnika, to wal śmiało" . Nie ma siły, żeby jakoś nie zareagował.

Trzymam kciuki

Haha trzeci sposób jest genialny
Zobaczymy w jakim stopniu paraliżu będę jak go zobaczę następnym razem. A od dziś rozbijam namiot na klatce
Ale jak tylko słyszę, że ktoś z naprzeciwka otwiera drzwi to biegnę jak szalona do wizjera. A jak nie zdąże to do okna. Tak bardzo chcę go złapać, żeby sobie poprawić humor na resztę dnia. No i jest duży + bo ani razu nie widziałam go z dziewczyną

[noelia007]

Napisane przez asia 90

z doswiadczenia wiem ze pomysl "sasiad= partner" nie jest dobrym pomyslem... na dzien dzisiejszy nikt nie żywi do siebie urazy ale dziwnie nam obojgu ze jest jak jest...

YY Co to z doświadczenia dziewczyno? Co za bzdury.

[asia 90]

Napisane przez noelia007

YY Co to z doświadczenia dziewczyno? Co za bzdury.

zadne bzdury. Bylam z facetem-sąsiadem. Wszystko fajnie jak byliśmy parą a teraz nie dość,że sąsiedzi takie glupoty wymyślają na nasz temat, że głowa boli, to są to bardzo przykre rzeczy dla mnie i ex. Żyjemy w zgodzie ale oboje stwierdziliśmy, że jest dziwnie i ciężko jak wpadamy na siebie.

[talibanek]

Napisane przez ballbinna

Proponuje zamiast ciasteczek pójść pożyczyć coś "męskiego"- młotek, kombinerki, klucz hydrauliczny (cokolwiek to jest) albo coś w tym stylu... kto wie, może się chłopina zainteresuje i zaoferuje swoją pomoc

Ps. Na taką ewentualność radze mieć w zanadrzu cieknący kran albo rower z urwanym przednim kołem- żeby mógł się wykazać

Drogie Panie, to jest podobno "student"

Ps. A pomysł z kluczem nr. 1

[123maja123]

Tak, tak muszę podzielić się nowiną
Dzisiaj wieczorkiem wracam do domu, wchodzę na klatkę. Oczywiście tyłem bo uśmiechałam się do sąsiadki. Z gitarą w ręku, która zaztawiła cały kotytarz. Odwracam się, a tam ON. Oczywiście maślane oczy, totalne zapomnienie i odcięcie od rzeczywistości. Stoje i się patrze. Blokuję mu przejście instrumentem... i wtedy zerkam na jego twarz. Policzki podnoszą się i wysyła mi piękny uśmiech. Słyszę wesołe "hej", które przez chwilę wiruje w okół mojej szyji. W tym paraliżu dostałam wielkiego przypływu pozytywnej enegii. Z tego wyszło całkiem zgrabnie powiedziane cześć, bez żadnych dziwnych odłosów, wypowiedziane dość płynnie i bez zacięć Mam wrażenie, że trawło to kilka minut, jednak cała sytuacja zajęła maksymalnie 5 sekund. Ale jakie to były sekundy, poczułam taki przypływ szczęscia. Jeszcze nigdy nie spotkałam się z tym, żeby widok kogoś dawał aż tak duże pokłady eufrii
Tak, ale następnym razem, muszę poprostu muszę pogadać.
Ten chłopak jest niesamowity,
trzymajcie kciuki.
W dodatku na przesterzeni 4-5 dni widziałam go trzy razy, z innymi sąsiadami widzę się średnio raz na miesiąc. Tak, to są szansie od losu. Byle nie do trzech razy sztuka...

[ashlix]

hihi świetnie

[ballbinna]

Napisane przez 123maja123

trzymajcie kciuki.

trzymamy!

[niutka1]

ale fajnie

i w dodatku on pierwszy powiedział "hej"...

super

[201802151907]

uuuwielbiam takie historie! trzymam kciuki!

[Andainn]

Przeuroczy wątek! Też jestem wielką fanką takich historii Czekamy na ciąg dalszy...
I również trzymam kciuki!

[lilka_vanilka]

Andainn - a historia identyczna jak na Twoim avatarze

[sandereq]

Osobiście na pewno nie odważyłabym się mupodesłać czekolade z karteczką, ale coś pożyczyć czy poprosić o pomoc stanowczo fajny pomysł I nie ma co czekać i obserwować bo potem może być za późno :p działaj hehe

[karateczka000]

i co dalej???

[czesterka]

Napisane przez ballbinna

No to nie pozostaje nic innego, jak kręcić się po klatce ile się da
A następnym razem, jak go spotkasz to zbierz się w sobie, uśmiechnij i:
a) wersja dla nieśmiałej - powiedz cześć. Może sam nawiąże rozmowe. Jak nie tym razem, to i tak bedziecie ze sobą na "cześć"- krok w przód

b) wersja lajt: powiedz "witam nowego sąsiada. Może wypadałoby się poznać"

c) wersja dla postrzelonej: mówisz "Witam nowego sąsiada. My się chyba jeszcze nie znamy, a mieszkamy pod jednym dachem Jestem Zosia (). Jakbyś chciał, żebym pokazała Ci drogę na skróty do naszego osiedlowego śmietnika, to wal śmiało" . Nie ma siły, żeby jakoś nie zareagował.

Trzymam kciuki

Cudowny 3 sposób! Muszę kiedyś na kimś wypróbować!

Trzymam kciuki i od dziś śledzę wątek!
Zagadaj! Koniecznie