Sabat Czarownic:)część III nieostatnia:D

[kropka75]

Czas mi dzisiaj stoi w miejscu... kobity dobijcie mnie, bo nie dożyje końca dnia. Ledwie zipię. Spaaaaććć... Aura do bani kompletnie.

---------- Dopisano o 09:58 ---------- Poprzedni post napisano o 09:57 ----------

Napisane przez kulbit

A przyssawke masz?

Przyssać Ci się gdzieś?

[hihi]

U mnie to samo. 4stopnie. Masakra jakaś...

[kropka75]

Napisane przez hihi

U mnie to samo. 4stopnie. Masakra jakaś...

A to ja mam cieplej, jak wychodziłam było +8. Ale buro i jakoś tak dupiato ogólnie.

[kulbit]

Napisane przez kropka75

Przyssać Ci się gdzieś?

hahahha może lepiej nie chyba, ze przy okazji coś odessiesz


U mnie +10 i tez buro i dupiasto. Spać się chce jak nie wiem.. chyba dzis wypiję 10 litrów kawy

[kropka75]

Odsysać teraz to bym wolała nie, bo sama mam sporo do odessania. A jak mi mały nie odessie to bydzie bida z nyndzą.

Kawa - to jest myśl.

[hihi]

U mnie też buro i dupiato. Do tego bida z nyndzom. I w ogóle szambo. A co

[kulbit]

U mnie tez d u p a blada
Więc mozemy sobie łapki podać

[kropka75]

Ale pocieszający wątek się zrobił.

[hihi]

Taa... ciotka zdezerterowała, myślałam, że Ty też i już miałam się zacząć poważnie martwić

[kropka75]

A szaleństwo jakieś mam, ganiam jak kot z pęcherzem... W pracy zero czasu, a w domu nic się nie chce, a jeszcze to trzeba i tamto... ostatnio pieluchy prałam i prasowałam - po 10 sztukach padłam.
A puchnę tak, że jak z pracy wracam to godzinę leżę z girami w górze... No sam miód.

[hihi]

A kiedy koniec roboty i wolne...?

[kropka75]

Napisane przez hihi

A kiedy koniec roboty i wolne...?

Na razie wybieram sobie pojedyncze dni, ale ja się chyba do tego nie nadaję... Po 4 dniach w domu wszystko mnie boli... W ostatnią nd. spałam do 10ej, zjadłam śniadanie i znowu spałam do 15ej. Potem nie mogłam dojść do siebie... Za to nie śpię wtedy w nocy...
A znów jak się wezmę za robotę z nudów, to przesadzę, bo np. świra dostaję i zaczynam okna myć...

---------- Dopisano o 20:45 ---------- Poprzedni post napisano o 20:42 ----------

Już nie wspomnę o tym, że jak w domu siedzę sama to dumam co zjeść, co ugotować i co upiec. Wczoraj znowu piekłam ciasto i pół zjadłam...

[hihi]

Hahahha, no to rzeczywiscie moze lepiej, zebys nie siedziała w domu

[kropka75]

Napisane przez hihi

Hahahha, no to rzeczywiscie moze lepiej, zebys nie siedziała w domu

Ano chyba lepiej.

Wiesz, normalnie to sobie poleżę w wyrku i poczytam, teraz nie mogę leżeć na plecach, a na boku potrzebuję poduszkę między nogi i po chwili w jednej poz. coś mi cierpnie. Na kanapie mi twardo i po 15 min. wszystko mnie boli. W fotelu za długo nie potrafię, bo się w niego zapadam i bolą mnie plecy... i tak ciągle coś... No to łażę i szukam dziury w całym.

Dziś wydumałam choć tyle dobrego, że ugotowałam zdrową zupę, niby krupnik niby kalafiorową, czyli coś krupnikowego z kalafiorem. Pycha.

Muszę się jutro przejść do pasmanterii po szydełko, to może sweter połatam w końcu, bo mam przód i tył gotowe. No i jeszcze golf jakiś dorobić muszę...

[hihi]

Jakby Ci się nudziło, to mozesz sweter dla mnie zacząć robić I gdyby ktos dla mnie gotował, to też bym się nie obraziła, bo mi brak czasu i energii na to ostatnio

Ale samopoczucie masz tak ogólnie dobre? Jak Ty się czujesz mi powiedz, hmmm?

[kropka75]

Napisane przez hihi

Jakby Ci się nudziło, to mozesz sweter dla mnie zacząć robić I gdyby ktos dla mnie gotował, to też bym się nie obraziła, bo mi brak czasu i energii na to ostatnio

Ale samopoczucie masz tak ogólnie dobre? Jak Ty się czujesz mi powiedz, hmmm?

Do swetra to mi teraz brak pozycji, bo w każdej mi źle. I poczekaj najpierw aż zobaczysz ten mój.

Gotować nie ma sprawy, tylko nie wiem czy moje niezdrowe żarło by Ci pasowało. A w zasadzie bardzo w to wątpię.

Samopoczucie różnie, hormony ciążowe mnie teraz dopadają... Cały czas było ok, no... parę razy mi coś odwaliło, ale teraz chyba jakoś bardziej mi grzeje. Wczoraj się poryczałam, bo nakładałam pasy sera na murzynek woreczkiem foliowym z obciętym rożkiem i mi ten woreczek pękł. Wielka tragedia.

A fizycznie różnie... niewygodnie, ciężko, dusi mnie w żebra. Już bym się chciała rozpakować...

[hihi]

No kalafiorową, tylko bez śmietany, mogłabyś mi gotować 3 razy w tygodniu. do tego pomidorową i jakieś jeszcze coś i mamy cały tydzien z głowy A jakbym do tego dostala to makowe ciasto, to bym Cię to stópkach całowała

Oj, ciężarówka, ciężarówka, widać, że już hormony rzeczywiście szaleją To co? Miesiąc niecaly do konca, tak?

[kropka75]

Napisane przez hihi

No kalafiorową, tylko bez śmietany, mogłabyś mi gotować 3 razy w tygodniu. do tego pomidorową i jakieś jeszcze coś i mamy cały tydzien z głowy A jakbym do tego dostala to makowe ciasto, to bym Cię to stópkach całowała

Oj, ciężarówka, ciężarówka, widać, że już hormony rzeczywiście szaleją To co? Miesiąc niecaly do konca, tak?

No proszę. A myślałam, że nic mojego byś nie jadła.

Do końca ciutkę więcej niż miesiąc. 5 tygodni.

[kropka75]

Baby, gdzie Wy?

[betig1975]

Hej, hej
Odzywa się córka (raczej baba) marnotrawna. Wpadłam do Was, a Was nie ma...

Kropka - to już niedługo... Będzie synek czy córeczka?

[hihi]

Duch Wszelki! Kogo ja widzę

Cześć

[betig1975]

Mam nadzieję, że to miła niespodzianka
Cześć Hihi
Wpadłam się przywitać i zobaczyć, co u Was.

[kulbit]

łooooo matulu nie wyrobię!!!
Wróciłaś na stałe mam nadzieje!

[betig1975]

Cześć Kulbitku
Będę zaglądać , obiecuję

[hihi]

No zobaczymy, zobaczymy

Ostatnio to tylko Ciężarówka tutaj pełniła dyżur

[kulbit]

Napisane przez betig1975

Cześć Kulbitku
Będę zaglądać , obiecuję

To może powiesz co tam u Ciebie słychować?

[betig1975]

Napisane przez kulbit

To może powiesz co tam u Ciebie słychować?

Może powiem, ale.... musiałabym narzekać, a tego nie chcę, więc nie wiem, czy powiem
Zarobiona byłam ostatnio, początek roku dał mi nieźle w kość, ale już powoli się wylizuję. Jeszcze przyszły tydzień muszę przeżyć. W ciągu 3 m-cy więcej się działo w pracy, niż w ciągu całego ostatniego roku, kontrole i te sprawy, na nic czasu nie było. Padałam na twarz, można powiedzieć, ledwo żyłam, jak wyrwałam tydzień urlopu, to ... 1 dzień siedziałam w pracy, a 2 dni sterczałam przy telefonie i kompie w domu. Praca zdominowała moje życie, nawet z dziewczynami doszłyśmy do wniosku, że jesteśmy nadgorliwe. Ale po prostu takie jesteśmy.
Poza tym to przyszła wiosna i jakoś tak więcej energii i żyć się chce

Doczytałam, że jeździsz na rolkach? Ja zastanawiałam się ostatnio nad zakupem tego sprzętu, ale ostatecznie stwierdziłam, że zostanę przy rowerze.
Co u Ciebie Kulbitku?

[kulbit]

Napisane przez betig1975

Może powiem, ale.... musiałabym narzekać, a tego nie chcę, więc nie wiem, czy powiem
Zarobiona byłam ostatnio, początek roku dał mi nieźle w kość, ale już powoli się wylizuję. Jeszcze przyszły tydzień muszę przeżyć. W ciągu 3 m-cy więcej się działo w pracy, niż w ciągu całego ostatniego roku, kontrole i te sprawy, na nic czasu nie było. Padałam na twarz, można powiedzieć, ledwo żyłam, jak wyrwałam tydzień urlopu, to ... 1 dzień siedziałam w pracy, a 2 dni sterczałam przy telefonie i kompie w domu. Praca zdominowała moje życie, nawet z dziewczynami doszłyśmy do wniosku, że jesteśmy nadgorliwe. Ale po prostu takie jesteśmy.
Poza tym to przyszła wiosna i jakoś tak więcej energii i żyć się chce

Doczytałam, że jeździsz na rolkach? Ja zastanawiałam się ostatnio nad zakupem tego sprzętu, ale ostatecznie stwierdziłam, że zostanę przy rowerze.
Co u Ciebie Kulbitku?

Cieszę się, że jesteś
Jak masz potrzebę narzekaj ile wlezie
Może trzeba urlop brać i trochę wyluzować z tą pracą Chyba, że to Ci pasuje
Dbaj jednak o siebie

U mnie w pracy ciągły stres od już dłuższego czasu.. nawet nie chce mi się o tym już gadać.. powiem tylko tyle, ze ja która zawsze uwielbiałam tą moją pracę zaczynam myśleć nad jej zmianą..

Jakieś plany wyjazdu w góry w tym roku masz Beatko? My jedziemy dwa ostatnie tygodnie sierpnia W zeszłym roku nie byliśmy i ja już bardzo się stęskniłam

Ano próbuje jeździć to raczej dobre określenie Ale się mobilizuje do ruchu
Ostatnio jednak sypnął mi się kręgosłup i musiałam rolki odstawić, ale liczę, ze od przyszłego tygodnia wrócę i do biegania

Kurka jakiś katar mnie łapie!!!

Mój mąż wyjechał na 4 dni i starsznieeee za nim tęsknię..

[betig1975]

Hej

Ale fajnie Kulbitku, że jedziecie w góry Zastanawiasz się już, gdzie pomaszerujecie?

Ja jeszcze nie mam konkretnych planów, myślimy o Krymie, jeżeli zbierzemy ekipę. Jeśli nie, to wsiądziemy w autko i pojedziemy:
- albo do Chorwacji
- albo w góry
A wszystko też zależy od naszych funduszy, ponieważ zaczynamy działać na naszej ziemi na wsi, a tam będą też ciągnąć wodę i takie tam sprawy. Zobaczymy po prostu jak nam wyjdzie. Krym to najtańsza opcja, tańsza niż wypad w góry.
W każdym bądź razie mam urlop od 15- go sierpnia (tradycyjnie), jakieś 2,5 tyg., więc jeśli to będą góry to wiadomo

W pracy sytuacja jest taka, jaka jest, w sensie dużo stresu, kontrole, wnioski itp. Ale mam nadzieję, że się już uspokoi. Mam jeszcze 2 kontrole w przyszłym tygodniu, a potem już ... długi weekend

Współczuję kłopotów z kręgosłupem.
I rozumiem tęsknotę. Mój mąż też niedługo wyjeżdża na kilka dni, może w przyszłym tygodniu nawet, dokładnie jeszcze nie wie.

Pięknie słoneczko świeci u mnie, ale zimno strasznie.

Kulbitku - zdrówka, nie rozchoruj się.

[kulbit]

Napisane przez betig1975

Hej

Ale fajnie Kulbitku, że jedziecie w góry Zastanawiasz się już, gdzie pomaszerujecie?

Ja jeszcze nie mam konkretnych planów, myślimy o Krymie, jeżeli zbierzemy ekipę. Jeśli nie, to wsiądziemy w autko i pojedziemy:
- albo do Chorwacji
- albo w góry
A wszystko też zależy od naszych funduszy, ponieważ zaczynamy działać na naszej ziemi na wsi, a tam będą też ciągnąć wodę i takie tam sprawy. Zobaczymy po prostu jak nam wyjdzie. Krym to najtańsza opcja, tańsza niż wypad w góry.
W każdym bądź razie mam urlop od 15- go sierpnia (tradycyjnie), jakieś 2,5 tyg., więc jeśli to będą góry to wiadomo

W pracy sytuacja jest taka, jaka jest, w sensie dużo stresu, kontrole, wnioski itp. Ale mam nadzieję, że się już uspokoi. Mam jeszcze 2 kontrole w przyszłym tygodniu, a potem już ... długi weekend

Współczuję kłopotów z kręgosłupem.
I rozumiem tęsknotę. Mój mąż też niedługo wyjeżdża na kilka dni, może w przyszłym tygodniu nawet, dokładnie jeszcze nie wie.

Pięknie słoneczko świeci u mnie, ale zimno strasznie.

Kulbitku - zdrówka, nie rozchoruj się.

hmmm no zostały nam już praktycznie same ekstremalne szlaki: Orla (calutka), Rysy, Koscielec, takie tam
Wiec zobaczymy jak to wyjdzie Albo bedzie powtórka z poprzednich szlaków, albo sie na cos porwę
Ale na pewno chce powtórzyć Świnkę bo wtedy był kiepska pogoda.. i może zejdziemy z niej inaczej niz wtedy żeby było bardziej ekstremalnie

No właśnie miałam Cie spytac jak tam plany związane z budową

O tez masz urlop od 15? hmmm to jakby co to mam nadzieję, że się jakos spikniemy w Zakopcu

Więc trzymam kciuki za szybkie i pozytywne kontrole!

Wczoraj z tej tęsknoty wysporzatałam wszystkie książki i wreście znalazłam miejsce dla niezłego już stosu ostatnio zakupionych

U mnie tez słonko jest ale zimnica..

Chyba to jakiś uczuleniowy katar