|
|
#31 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Poród pozytywny :)
Mój poród (tydzień temu) pewnie zalicza się do tych lekkich
Wody mi odeszły koło 2:30 i poczułam dwa skurcze co 15 min. Potem kilka co 10, co 5 a jak wychodziałam z domu do szpitala to co 3 min. Na izbie przyjęć byłam koło 5 rano i nie miałam żadnego rozwarcia ale że nie było miejsc na sali to położyli mnie od razu w pokoju porodowym. Położna chciała mi zrobic ktg ale najpierw mnie zbadała i mówi "pani zaraz urodzi" O 6:05 urodziła sie moja córeczka. Niestety nie było mi dane leżeć z nia na piersi bo pępowina była przecięta natychmiast bo mała oplatała ją sobie szyję. Ale to moj TŻ pierwszy ją widział i trzymał Nie ma co sie oszukiwac poród jest bolesny, ale to chyba jedyny taki ból, kórego już po minucie od zobaczenia własnego dziecka się nie pamieta I zgadzam sie w 100% że jest to piekne i wyjatkowe przeżycie
|
|
|
|
|
#32 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2002-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 225
|
Dot.: Poród pozytywny :)
Mój poród też był pozytywny. Od kilku dni miałam skurcze, wieczorem się nasilały, a potem znikały i szłam spać.
W szkole rodzenia poinformowano nas, żeby do pierwszego porodu się nie spieszyć do szpitala, więc byłam wyluzowana. W sobotę o 20.00 relaksowałam się w wannie (mniejszy ból), ale z żalem ją opuściłam bo byliśmy umówieni. Także 1 fazę spędziłam na imprezie u znajomych, razem z mężem, jadłam, rozmawiałam, tylko siedziałam na podłodze, z szeroko rozstawionymi na kolanami, tłumacząc że w 9. miesiącu nie jest mi wygodnie na sofie. Jak miałam skurcze, oddychałam trochę tak jak się uczyłam w szkole rodzenia, ale cieszę się, że nie byłam wtedy w szpitalu tylko miałam czym zająć myśli i efektywnie odpoczywałam między skurczami.Wróciliśmy do domu o 2.00, na piechotę 10 minut, myślałam że mi przejdzie i się położę spać, a tu niespodzianka, o 4.20 odeszły mi wody. O 5.00 byliśmy w szpitalu, zdążyłam akurat na drugą fazę porodu. ![]() Położna na moją prośbę tak prowadziła poród, aby ochronić krocze. Nie było już czasu na znieczulenie, poza tym chyba na godzinę nie było warto, bo o 6.15 Nastia już była na świecie. Dałam sobie radę, nie pamiętałam o bólu i już myślałam o następnym porodzie. Cieszę się, że położna i lekarka dały mi czas, żebym mogła spokojnie urodzić i niczego nie przyspieszały. Liczę na to, że mój następny poród (a to już w lutym...) będzie jeszcze lepszy, bo już wiem czego się spodziewać. Mam tylko nadzieję, że zdążę do szpitala. Pozdrawiam. |
|
|
|
|
#33 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2002-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 225
|
Dot.: Poród pozytywny :)
Aha, jeśli chodzi o wadę wzroku, położna może tak poprowadzić poród, żeby nie trzeba było przeć - dziecko urodzi się siłą samych skurczy. Pozdrawiam.
|
|
|
|
|
#34 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Poród pozytywny :)
Cytat:
I jak nazywały się te miłe panie?
__________________
Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami. |
|
|
|
|
|
#35 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2002-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 225
|
Dot.: Poród pozytywny :)
Cytat:
. Pozdrawiam.
|
|
|
|
|
|
#36 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 22
|
Dot.: Poród pozytywny :)
Ja 7 miesięcy temu urodziłam córeczkę bez cięcia
Nie będę opisywać całego porodu ponieważ ma to być wątek optymistyczny Pozdrawiam i życzę powodzenia wszystkim przyszłym mamusiom
|
|
|
|
|
#37 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 52
|
Dot.: Poród pozytywny :)
Ja urodziłam córeczkę 3 lata temu. O godzinie 16 poczułam lekkie skurcze byłam wtedy w szpitalu bo miałam zapalenie nerek. Położna zbadała mnie i powiedziała że niedługo powinna urodzić. Zaśmiałam sie i powiedziałam przecież mi nic nie jest, skurcze mam bardzo słabe co 15 min, więc chyba tak szybo nieurodzę a na dodatek to mój pierwszy poród a z tego co wiem za pierwszym razem tak szybko sie nie rodzi.
Urodziłam o 20.16. Nie moge powiedziec że nic mnie nie bolało podczas porodu bolało, ale o bólu zapomniałam gdy moją kruszynkę położono obok mnie. |
|
|
|
|
#38 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-02
Wiadomości: 214
|
Dot.: Poród pozytywny :)
To i ja opiszę mój poród, bo był -teraz to oceniam-pozytywny.
Rodziłam 1 maja br na Starynkiewicza. Ładnie wyremontowana porodowka, pelna kontrola nad toczącymi się porodami i jest to jedyny szpital w Wawie, gdzie nie placisz za znieczulenie ZO ani za obecność TŹ przy porodzie. Cały czas miałam wrażenie pełnego profesjonalizmu ze strony lekarzy i położnych, co działalo na mnie kojąco. Mimo że poród trwał 15 godzin (od przyjazdu do szpitala, procedur wstępnych do samego pojawienia się dzidzi) to mija ten czas naprawdę nie wiadomo kiedy. Jak się ma troche pokory wobec natury (poród to sama fizjologia) i uśmiech dla pań położnych to jest w porządku Dzieki endorfinom zapomniałam o bólu natychmiast po porodzie. Nacięc się nie bój, ochrona krocza grozi niekontrolowanym rozdarciem krocza czasem aż po odbyt, lepiej mieć to pod kontrolą, poza tym po 40-50 rż niekontrolowane rozdracie krocza często kończy się komplikacjami ginekologicznymi (przestrzegalo mnie dwu znajomych ginekologów i moja ginka prowadzaca cięcie). W znieczuleniu naprawdę nic nie czuć, mój szew pięknie zagoił się, nic nie widac ani nie czuć. Bardzo sie tego nacięcia bałam, okazalo sie że nie potrzebnie, to dla naszego dobra, i wcale to nie jest dla mnie upokarzające. Ogólnie wspominam szpital i poród bardzo dobrze. Shemreolin, głowa do góry, większość i tak zależy od podejścia. Radość pierwszej chwili zobaczenia dzidzi jest tak wielka, że mi łez zabrakło I nie oglądaj filmow z porodów bo i tak wszystko masz zakryte czy to poród normalny czy cc, nie zobaczysz krwi, tylko tą z krwawienia poporodowego.
|
|
|
|
|
#39 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Poród pozytywny :)
Już obejrzałam wszelakie porody, ale jakos mnie to nie zniecheciło. Po prostu obejrzałam i tyle.
![]() A ja zdecydowanie będe walczyć o cc, juz to postanowiliśmy z TŻ. Nie chcę ryzykować. Być może terz siatkówka mi się nie odkleja, ale nigdy nic nie wiadomo. Ja nie chcę mieć tylko jednego dziecka, więc czeka mnie więcej wysiłku w życiu, a wzrok mam jeden. Żaden lekarz nie da mi gwarancji, ż esie nic nie stanie z moimi oczami. Być może są lekarze i położne, które potrafią poprowiadzić poród lekko i ochraniać oczy, ale wcale nie mam pewności, ż etrafie na kogoś dobrego i profesjonalnego. Zdecydowanie wole zapewnic sobie spokój duszy i umówić się na planowana cc.
__________________
Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami. |
|
|
|
|
#40 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Poród pozytywny :)
Pozytywny watek
Dziewczyny - to jak z tym kroczem??? Troche boje sie tego nacinania badz pekniec - a porod na 90% bede miec naturalny (w Anglii sa takie standardy, ze cc jest tylko jesli sa wskazania a nie na zyczenie) Jak to sie potem goi? No i jak wygladaja sprawy intymne pozniej??? No i od czego to zalezy? Od wielkosci dziecka? Czy elastycznosci miesni? Gdzies jeszcze wyczytalam ze po porodzie naturalnym pochwa sie rozciaga, co moze byc pewna przeszkoda dla kochankow Czy faktycznie cos takiego u siebie zauwazylyscie?
__________________
A+E=JKD Heal my heart and make it clean Open up my eyes to the things unseen Show me how to love like you have loved me |
|
|
|
|
#41 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Poród pozytywny :)
Podczas pierwszego porodu miałam nacinane krocze, podczas drugiego to nie jest rutyną więc minie nacinano i krocze pękło. współzyc mozna po 6 tygodniach i to prawda pochwa moze być "luźniejsza" zapobiegliwi męzowie dbają aby szepnąc lekarzowi podczas szycia co by ciut ciasniej zszyc
W mom przypadku pozostałośc po szwie była dodatkowym erotycznym bodźcem ( wieksza wrażliwośc tego miejsca).Jesli chodzi o poród to wolałabm kiedy mi nacinali , po prostu nie czułam oporu podczas parcia. Przy drugim musiałam nie dość ze wyprzec dziecko to jeszcze pęlnięcie krocza przecież musiałam zrobić sobie "sama". Własnym wysiłkiem. więc lepiej nacinać. Szew tu i tu goił się tak samo - po tygodniu już swobodnie siadałam. |
|
|
|
|
#42 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Zabawne sytuacje porodowe ;)
Jest wątek opisujący Wasze porody, to niech też będzie taki "ku pokrzepieniu serc" - mamuś przygotowujących się do rodzenia
Czy przed/w trakcie/po waszym porodzie zdarzyły się wam jakieś zabawne sytuacje? Opiszecie, dla odstresowania?
|
|
|
|
|
#43 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: Zabawne sytuacje porodowe ;)
Stresa masz ,co ?
![]() sorry za offtop. |
|
|
|
|
#44 |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Zabawne sytuacje porodowe ;)
Niezawodnie ja się udzielę
![]() Ja pojechałam na porodówkę z bratem (mąż usypiał starszą córkę), poczekał aż mnie przyjmą i pojechał zmienić męża żeby mógł rodzić ze mną. Położna nie chciała go wpuścić bo przecież ojciec dziecka wyglądał zupełnie inaczej |
|
|
|
|
#45 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Zabawne sytuacje porodowe ;)
Paula, a wiesz, że nie?
Raczej ogromne podekscytowanie, nie mogę się doczekać - ale w pozytywnym sensie adrenalinka, wbrew własnemu spodziewaniu samego porodu się nie boję. I tak nie mam innego wyjścia, uszami nie urodzę
|
|
|
|
|
#46 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Moja przyjaciółka zaczęła swoje pierwsze dziecię rodzić podczas jazdy autobusem na badania. Z tego stresu, że to "już" wysiadła na przystanku, pobiegła do szpitala, krzyknęła do pielęgniarki "ja rodzę" a 20 minut później już miała synka na rękach
I jak sama mówi było super, stres tak wielki, że w ogóle nie zauważyła z nerwów, że coś ją boli niestety drugie dziecko urodziła całkiem normalnie i teraz każdemu życzy by mu się zaczęło w autobusie
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki ![]() |
|
|
|
|
#47 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 468
|
Dot.: Zabawne sytuacje porodowe ;)
Cytat:
__________________
Jak zrobię błąd w pisowni, popraw mnie, jeśli możesz.
|
|
|
|
|
|
#48 | |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Zabawne sytuacje porodowe ;)
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#49 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Cytat:
Aczkolwiek nie ma się co oszukiwać, że poród jest bezbolesny.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki ![]() |
|
|
|
Okazje i pomysĹy na prezent
|
|
#50 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 1 318
|
Dot.: Zabawne sytuacje porodowe ;)
Ja tego nie pamietam, bylam oglupiona "glupim Jasiem". TZ opowiadal, ze doslownie 5 minut przed wyjsciem na swiat dziecka, polozne kaza mi przec, mocno-mocno, ja taka zmeczona, prawie niezywa. Mowie do TZ. - Kochanie, chodz juz wyjdziemy, prosze Cie, ja mam dosc. Obiecuje ze jutro tu wrócimy.
Tz: ![]() Albo juz po calej akcji, dziecko zabraly, rodzilam lozysko, i polozne zszywaly mnie - ja mówie: Prosze zaszyc nawet calą dziure, nie bede jej juz uzywac. Nie po tym wszystkim co przeszlam dzisiaj. Nie bedzie mi juz potrzebna. One rechotaly tak, ze pietro wyzej bylo slychac. |
|
|
|
|
#52 |
|
kobieta za ladą
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: z czarnej..dziury
Wiadomości: 11 697
|
Dot.: Zabawne sytuacje porodowe ;)
ja leżałam tydzień przed cc miałam miec w piatek,jest środa wieczór mam straszną zgagę no i wziełam jak zawsze tic-taka ssam sobie go powoli w miedzyczasie jedząc serek,nagle czuje coś twardego no nic jem i nagle mnie coś tkneło,poszlam do łazienki otworzyłam buzie a tam........ułamała mi sie plomba w górnej 2
normalnie jak zaczelam ryczeć ,wszyscy sie zbiegli,czad normalniena drugi dzień na obchodzie rano chciałam sie wypisać na własne żądanie a jak nadawałam przy tym jak przekupa na targu ![]() no i miałam do dnia wyjścia przezwisko tic -tak wśród położnych salowych i lekarzy to tyle....a z mojego porodu pamietam rozmowe z lekarzem o gotowaniu,i jak mi "chcieli"wszyć chuste ale stwierdzili ze im sie jeszcze przyda
__________________
9 lipca 2014 godzina 2 .00 -------- 20.04 2015---świat się zatrzymał ![]() trzeba dzisiaj nie mieć czasu |
|
|
|
|
#53 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 574
|
Dot.: Zabawne sytuacje porodowe ;)
Oj, ja rodzę w sierpniu i mam stresa. Miałam już cesarkę i pamiętam to jak horror pokroju "Piły". Może jestem mało odporna, ale boje sie rozerwania, ewentualnego znieczulenia w kręgosłup znowu (nieeeee!), i innych cewników, krwi, blizn, bólu po wstaniu, uczucia czyszczenia macicy, jakby mi ktoś od wewnątrz grabiami grzebał, itp. Źle to wspominam, na prawdę. Jeszcze nie wiem czy teraz bede rodzić naturalnie czy nie. Najchetniej wyciągnęłabym dziecko prosto z kapusty...
Wiecie, że 37% wszystkich błędów lekarskich to te okołoporodowe??? Normalnie sikam po gaciach ze strachu... ;( Pierwszym razem byłam raczej podekscytowana nowym doświadczeniem i wszystko przyjmowałam jako cos nowego i ciekawego. teraz juz wiem i już nie chcę. To na bank moje ostatnie dziecko. Shiava, wesoło mieliście tez bym tak chciała.
__________________
kosmetyki |
|
|
|
|
#54 |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Zabawne sytuacje porodowe ;)
ech... a miał być watek ku pokrzepieniu...
![]() Shiava dudipopka ![]() EDIT: ja pamiętam po cesarce te zdrętwiałe nogi, jak kłody. Pamiętam że waliłam się po nich i szczypałam poza tym póki znieczulenie działało to miałysmy na pooperacyjnej całkiem niezłe humory trzy byłyśmy.
Edytowane przez Carya Czas edycji: 2010-04-22 o 17:03 |
|
|
|
|
#55 |
|
kobieta za ladą
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: z czarnej..dziury
Wiadomości: 11 697
|
Dot.: Zabawne sytuacje porodowe ;)
aa jeszcze jedno ,już po cc przyszły salowe no i coś tam robią przy mnie
i jednocześnie kawały opowiadają(strasznie fajne to babki były--miłe i uczynne)ja już ze śmiechu już nie mogę (wiadomo cc więc mówie im--kobity ja was prosze,ja tu leże po ciężkim ,traumatycznym porodzie i prosze nie rozśmieszać mnie,oczywiście polewka byla ze mnie na całego
__________________
9 lipca 2014 godzina 2 .00 -------- 20.04 2015---świat się zatrzymał ![]() trzeba dzisiaj nie mieć czasu |
|
|
|
|
#56 | |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Zabawne sytuacje porodowe ;)
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#57 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 1
|
Dot.: Zabawne sytuacje porodowe ;)
oj boli nie boli każdy poród jest inny ja miałam lekki, gdyby nie to że położyli mnie do szpitala bo byłam po terminie to urodziłabym w domu nie miałam żadnych bóli dopiero parte poczułam a te podobno są już najsłąbsze - jak mówię mnie tylko to bolało bo innych nie miałam. kilka godzin po przyjęciu do szppitala bada mnei lekarz i mówi "pani rodzi" ja na to niemożliwe panie doktorze bo mnei przecież nic nie boli a on "a jednak juz 5 cm rozwarcia na porodówkę szybko". dzwonię wiec do męża "Kochanie przyjeżdżaj ja rodzę" a on na to "Kiedy rodzisz?" ja mówię "teraz". parę godzin później było po wszystkim największy bólbył przy wypychaniu małej a było co 4 kg i 57 cm wielkolud i to pierwsze dzeicko aż się boję nastęnego
pozdrawiam wszystkie rodzące trzymajcie się nei ma się czego bać. Facet za nas nie urodzi w kobietach jedyna nadzieja żebyśmy nei wymarli.
|
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#58 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 381
|
Dot.: Zabawne sytuacje porodowe ;)
Cytat:
( ja mam na 23maj) a z zabawnych rzeczy, ja swojego faceta chcialam namowic zeby nie byl przy porodzie, wiec postanowilam poopowiadac mu troche, no i doszlam do tego ze bedzie musial przeciac pepowine...no i czekam na odpowiedz a on ze moze ja nawet przegryzc...wiec zadowolony nadal oczekuje terminu porodu![]()
|
|
|
|
|
|
#59 | ||
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 574
|
Dot.: Zabawne sytuacje porodowe ;)
Cytat:
Mój TŻ na głowie stanie, żeby wszystko poszło dobrze i teraz powinno być inaczej. A przynajmniej mam nadzieję... A nadzieja matką głupich ![]() Ale uraz z poprzedniego razu mam niemiłosierny ![]() Cytat:
__________________
kosmetyki |
||
|
|
|
|
#60 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Zabawne sytuacje porodowe ;)
Cytat:
|
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:01.




Wody mi odeszły koło 2:30 i poczułam dwa skurcze co 15 min. Potem kilka co 10, co 5 a jak wychodziałam z domu do szpitala to co 3 min. Na izbie przyjęć byłam koło 5 rano i nie miałam żadnego rozwarcia ale że nie było miejsc na sali to położyli mnie od razu w pokoju porodowym. Położna chciała mi zrobic ktg ale najpierw mnie zbadała i mówi "pani zaraz urodzi" O 6:05 urodziła sie moja córeczka. Niestety nie było mi dane leżeć z nia na piersi bo pępowina była przecięta natychmiast bo mała oplatała ją sobie szyję. Ale to moj TŻ pierwszy ją widział i trzymał 

W szkole rodzenia poinformowano nas, żeby do pierwszego porodu się nie spieszyć do szpitala, więc byłam wyluzowana. W sobotę o 20.00 relaksowałam się w wannie (mniejszy ból), ale z żalem ją opuściłam bo byliśmy umówieni. Także 1 fazę spędziłam na imprezie u znajomych, razem z mężem, jadłam, rozmawiałam, tylko siedziałam na podłodze, z szeroko rozstawionymi na kolanami, tłumacząc że w 9. miesiącu nie jest mi wygodnie na sofie. Jak miałam skurcze, oddychałam trochę tak jak się uczyłam w szkole rodzenia, ale cieszę się, że nie byłam wtedy w szpitalu tylko miałam czym zająć myśli i efektywnie odpoczywałam między skurczami.



W mom przypadku pozostałośc po szwie była dodatkowym erotycznym bodźcem ( wieksza wrażliwośc tego miejsca).



normalnie jak zaczelam ryczeć ,wszyscy sie zbiegli,czad normalnie



