|
|
#4321 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Zasiedmiogórogród.
Wiadomości: 782
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
Mam wizytę dopiero 9 czerwca. Mam nadzieję,że wytrwam. Jest mi bardzo ciężko. Najgorsze jest to,że w nikim nie mam wsparcia... Boje się,że coś sobie zrobie... Myślę,że leki będą najlepszym rozwiązaniem.
__________________
Kupię sobie misia. Nazwę go "miłość" i codziennie będę kopać w du.pę. |
|
|
|
#4322 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: las
Wiadomości: 4 995
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
Cytat:
__________________
"mów mi dobrze, dobrze mi mów łaskocz czule warkoczem ciepłych słów wilgotnym szeptem przytul mnie i mów mi dobrze, nie mów mi źle rozłóż przede mną księgę zaklęć i wróżb okrytą w obwolutę twoich ramion i ud czaruj we mnie, na ołtarz duszę złóż i w dusznym kącie rzuć na mnie urok swój" M |
|
|
|
|
#4323 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 9 255
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
Starsznie mnie wkurzylo w tym Proza Nation zakonczenie, ze niby dostala pierwszy lek, poszla na terapie i juz byla zdrowa. Jakby było fajnie, gdyby w zyciu tak bylo
![]() Dzisiaj chyba mam ten lepszy dzień, dopuszczam nawet mysl o pojsciu po odzywke do wlosow do sklepu. I farbę i nawet wydepilowalam brwi... To cos wiecej niz wstac, przezyc, zasnac ![]() Pewnie rownowaga w przyrodzie za wczorajszy dzien spedzony z glowa pod koldra. Od dwóch dni TZ do mnie przychodzi conajmniej 2-3 rzy dziennie z pytaniem co mi jest i czemu mu nie powiem, ale mam cholernie silna blokade i nie wiem od czego zaczac. Edytowane przez 201704051255 Czas edycji: 2010-04-28 o 11:08 |
|
|
|
#4324 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 7 286
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
No... ale wiadomo że filmy to filmy, szczególnie o takiej tematyce.. Mi się bardziej Przerwana lekcja podobała
zresztą nie trawię Christiny Ricci.
|
|
|
|
#4325 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 9 255
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
a ja ja uwielbiam - jest tak samo nieudana jak ja
i ma problemy ze swoja waga, jest jak pamietam bulimiczką
Edytowane przez 201704051255 Czas edycji: 2010-04-28 o 11:17 |
|
|
|
#4326 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: las
Wiadomości: 4 995
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
Cytat:
Jak w ogóle reagujesz na pytania Tż??
__________________
"mów mi dobrze, dobrze mi mów łaskocz czule warkoczem ciepłych słów wilgotnym szeptem przytul mnie i mów mi dobrze, nie mów mi źle rozłóż przede mną księgę zaklęć i wróżb okrytą w obwolutę twoich ramion i ud czaruj we mnie, na ołtarz duszę złóż i w dusznym kącie rzuć na mnie urok swój" M |
|
|
|
|
#4327 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 9 255
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
zewnetrznie- wzruszam ramionami, albo patrze mu w oczy, wyburkne "nie wiem", spuszczam wzrok i gapie sie w sciane
rozluzniam miesnie twarzy, wiem ze on potrafi bardzo duzo wyczytac z mimiki, a rozluzniona buzia, to smutna buzia w srodku ciesze sie z jego uwagi, jest mi bardzo dobrze o to, ze pyta, mysle sobie, ze chetnie bym mu powiedziala i tu pojawia sie zlosc, wscieklosc - co mu kur** powiesz? ze nie chcesz isc do pracy? ze ci źle? nie badz zenująca.. co on sobie pomysli, zreszta wiesz "co" sobie pomysli chyba umialabym napisac, to zawsze idzie latwiej |
|
|
|
#4328 | ||||||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 6 773
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
Cytat:
Rano znalazła go jego mama. Gościu całe życie był niesamowitym luzakiem, z tych co to nie da się ich nie lubić i których jak się spotyka to od razu się poprawia humor i buzia śmieje. Nikt z nas NIGDY nie podejrzewałby go o chęć skończenia ze sobą. Jak już po fakcie rozmawialiśmy o tym to stwierdziliśmy że podejrzewalibyśmy o to prędzej KAŻDEGO innego, nie jego.Cytat:
Ja też mam blizny bo chorobliwie rozdrapuję sobie twarz, taka kompulsja jak obgryzanie paznokci z czym też mam problem. Radzę sobie jakoś właśnie makijażem, polecam też: http://www.biochemiaurody.com/sklep/...-antiscar.html Cytat:
Cytat:
![]() Cytat:
też mi się tamten avatar zbytnio nie podobał, taki infantylny był i nijak nie pasował do Twoich mądrych wypowiedzi Jesteś naturalną blondynką ?A tak na marginesie Waszej dyskusji nt wyglądu to się włączę jako dysmorfofobiczka Terapia tego zaburzenia jest baardzo problemowa, jeśli np tak jak ja nie ma się dostatecznego wglądu w siebie. Zawsze zakładałam, że problem wyglądu jest moim podstawowym problemem, który determinuje wszystkie inne. A ponoć tak nie jest i musiałabym znaleźć przyczynę takiego a nie innego postrzegania siebie. Ale ja nie mam zielonego pojęcia jaka jest przyczyna, bo zawsze to był mój główny problem, który usuwał w cień wszystkie inne.---------- Dopisano o 10:34 ---------- Poprzedni post napisano o 10:32 ---------- Cytat:
__________________
Jestem grze*na. |
||||||
|
|
|
#4329 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: las
Wiadomości: 4 995
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
Cytat:
To nie jest mój naturalny kolor włosów, normalnie mam ciemny mysi blond. Tylko jako dziecko miałam włosy jasne, potem ściemniały. Obecnie mam kolor naturalny, chciałabym mieć średni karmelowy blond, ale nie wiem jak to zrobić:P Zresztą służę linkiem do n-k , jesteśmy z tego samego miasta dobrze by było wiedzieć jak wyglądamy bo możemy się kiedyś na ulicy minąć. Ad dysmofrobii, no tak masz rację. Popracuj nad wglądem na terapii, bo jest ci to potrzebne i dla siebie i kiedyś do pracy. Może właśnie dlatego studia coś ci uruchomiły, taki nieświadomy "wyzwalacz" tego co się w tobie kryło?? Ad faceta..to wiecie. Chciałybyśmy być rozumiane bez słów. Najczęściej się tak nie da. Stąd wasza frustracja, że on się nie domyśla i nie wie (skąd ma wiedzieć?), jego, że czuje się "wyłączony" z waszego życia emocjonalnego i nie ma o niczym pojęcia, bo nic nie mówicie. Tym bardziej wtedy wasze zachowanie rodzi frustrację Tżtów...Warto nad tym pracować bo inaczej może zniknąć komunikacja między wami...i duży konflikt powstać.. Zresztą, to sa najbliższe dla was osoby. Nie odbierajcie sobie wsparcia!
__________________
"mów mi dobrze, dobrze mi mów łaskocz czule warkoczem ciepłych słów wilgotnym szeptem przytul mnie i mów mi dobrze, nie mów mi źle rozłóż przede mną księgę zaklęć i wróżb okrytą w obwolutę twoich ramion i ud czaruj we mnie, na ołtarz duszę złóż i w dusznym kącie rzuć na mnie urok swój" M |
|
|
|
|
#4330 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 9 255
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
lalaith jakbys opisywala mojego kolege, ktory zmarl od przedawkowania heroiny... na jego pogrzebie byli obok siebie skinheadzi i punki, ludzie z tzw "elementu" i "dobrych domow", nie bylo osoby, ktora by w jego towarzystwie sie nie usmiechnela
![]() takie blizny od pryszczy to ja tez mam, na to pomagaja kwasy wszystko drapie, nawet sobie paznokcie troche odrywam... tak sie obawiam, ze moj tez w koncu powie dość, mimo,z e wiem,z e bardzo mnie kocha jak widze jgo zmarszczone czoło w przejetym wyrazie twarzy i mowi "kruszynko jak ci pomoc" to mam ochote sie zalać łzami z wzruszenia... ale wszystko jest do czasu, potrafie byc zolzą, potrafie byc niemił, niewdzieczna |
|
|
|
#4331 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: las
Wiadomości: 4 995
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
Cytat:
A gdybyś ją okazała (to ludzkie!!) dostałabyś to co najbardziej Ci potrzebne... Wiem na własnej skórze, całe życie byłam twardzielem, bo się bałam ludzkiego współczucia (z powodu fizycznej choroby..całe dzieciństwo słyszałam różne rzeczy i coś co nie było aż takim problemem, w okresie dojrzewania stało się katastrofą..) więc o mojej chorobie też nikt nie wiedział. Mogłam płakać w szkolnym kiblu w drgawkach a za chwilę iść na lekcje. Dopiero przy Tżcie się nauczyłam. A ile razy byłam wredna, niemiła, odpychałam go..nie zliczę. Robiłam coś odwrotnego od tego co było mi potrzebne. A wiele razy ratował mnie z opresji. Trzymał za ręce i przytulał do siebie na siłę jak się wyrywałam rycząc w ataku..różne rzeczy. Jak odstawiłam leki z dnia na dzień bez konsultacji (opakowanie się skończyło to co się będę...) to w 5 minut dostałam takiego ataku histerii, myślałam, że umieram. Przelewałam się przez ręce, ryczałam, miałam drgawki, nie mogłam oddychać, nie wiedziałam co się dzieje. Rodzice też nie wiedzieli, nie wiedzieli co zrobić, to Tż siłą trzymał mnie przy sobie, podnosił moją głowę za podbródek do góry, żebym mu patrzyła w oczy, kazał oddychać i trzymał , mówił, że ja to przeżyję i wszystko będzie dobrze...aż mnie położył spać i dopiero pojechał do domu. Wiedział co zrobić, ale tego się trzeba NAUCZYĆ. On miał łatwiej bo wiedział o mnie duzo. Twój Tż pushit nie wie nic.
__________________
"mów mi dobrze, dobrze mi mów łaskocz czule warkoczem ciepłych słów wilgotnym szeptem przytul mnie i mów mi dobrze, nie mów mi źle rozłóż przede mną księgę zaklęć i wróżb okrytą w obwolutę twoich ramion i ud czaruj we mnie, na ołtarz duszę złóż i w dusznym kącie rzuć na mnie urok swój" M |
|
|
|
|
#4332 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Koszalin
Wiadomości: 36
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
A propos TŻ ja mam z nim taki problem, że jak mu powiem ,że czuję się nieszczęśliwa przez mój " fakt" to i jemu się udziela straszne przygnębienie. Zamyka się w sobie, w końcu wydusi , że " ... przeprasza, że nie może mi dać szczęścia..." więc dbając o jego samopoczucie wolę przed nim ukrywać swoją depresję. W efekcie czuję się strasznie samotna , bo koleżankom wstydzę się przyznać do sedna mego problemu ( "w końcu wszystkie są takie ładne i szczęśliwe") , TŻ -owi nie mogę , bo nie chcę go dobijać, pozostajecie tylko Wy i psycholog , u którego jutro zaczynam . Tzn. mam nadzieję , że zacznę i skutecznie skończę psychoterapię . To będzie mój debiut w kontaktach z psychologiem, nigdy wczesniej z żadnym nie rozmawiałam, nie mówiąc o psychoterapii... Trochę mam tremę.
|
|
|
|
#4333 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 9 255
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
selly to super, ja ide juz dzis
![]() nauczylam sie np w czasach nastoletnich plakac tak, zeby rodzina nie slyszala takze jak dostawalam szalu z wscieklosci i beczalam zaczynajac brac obecny lek, to nikt o tym nie wiedzial, bo to "moja prywatna sprawa" tylko raz sie poplakalam przy matce jak mnie jak zwykle je***ła jak pies bura suke dzien po tym jak mnie ex rzucił. Nie wytrzymalam, zaczelam beczec i powidzialam, zeby sie odpiep** a tak moj dom byl taki, a nie inny i emocje nie byly czyms pozadanym i kazdy mial swoje prywatne |
|
|
|
#4334 | |||||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 6 773
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
Cytat:
Ale linek też możesz wysłać na priv of course !Cytat:
To się dopiero uaktywniło na samiuteńkim końcu studiów, przez co zawaliłam ostatni rok. Miałam to też wcześniej w liceum (wtedy przez to odszedł eks), ale potem jak było dobrze to już myślałam że minęło na zawsze. Cytat:
Po za tym eks odszedł dlatego właśnie że mu zawracałam głowę czymś czego on kompletnie nie rozumiał, po za tym ciągle chodziłam smutna, wiecznie płakałam i w końcu tego nie wytrzymał, coś się wypaliło. I wtedy postanowiłam że już NIGDY NIKOMU o tym nie powiem. Dobrze że jest to forum ![]() Cytat:
---------- Dopisano o 11:11 ---------- Poprzedni post napisano o 11:06 ---------- Cytat:
Przeciętny facet takiego zachowania nie rozumie, gubi się! A to że byłaś wredna i niemiła mogło swobodnie sprawić że by cię zostawił i nawet nie mogłabyś do niego mieć o to pretensji tylko do siebie.
__________________
Jestem grze*na. |
|||||
|
|
|
#4335 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 9 255
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
wlasnie ja sie obawiam tego braku zrozumienia
nawet jesli bedzie sie staral, to co dla mnie jest "wielka tragedia" dla niego nie jawi sie nawet problemem musialam sobie zorbic permanentny makiajz brwi, bo wygladalam jak manson, paznokcie nie wystarczyly, wzielam sie za procowite wyskubywanie brwi.. gdzies mam zdjecia jak tak sobie "podarlam" usta, ze lala mi sie krew po twarzy i do ust.. |
|
|
|
#4336 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Koszalin
Wiadomości: 36
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
Nie mam praktycznie żadnej wiedzy psychologicznej, ale gdzieś kilka razy obiło mi się o uszy , że nasze życie zdeterminowane jest przez dzieciństwo. No i właśnie , jeśli moje dzieciństwo nie było idealne, to co teraz ? Można jakoś wyprostować , to co skrzywiło się w dzieciństwie ?
|
|
|
|
#4337 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 6 773
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
Cytat:
Chciał sobie kiedyś zrobić operację nosa, ale jego kolega sobie zrobił, kilka dni leżał w szpitalu bo coś nie wyszło, bolało go strasznie, a w rezultacie dalej ma krzywy. Mój TŻ się wystraszył i stwierdził że jeśli mi to nie przeszkadza to mu też nie, a że nam nie przeszkadza to po co ma cierpieć ![]() ---------- Dopisano o 11:20 ---------- Poprzedni post napisano o 11:19 ---------- Cytat:
__________________
Jestem grze*na. |
||
|
|
|
#4338 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 9 255
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
ja bym mojego oddala w rece chirurga i on siebie chetnie tez
choc wady ma drobne, ale ja po prostu widzę wszystko jak przez lupę :/ kiedy sie poznalismy ciagle slyszalam, ze wyglada jak buka z mumikow |
|
|
|
#4339 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: las
Wiadomości: 4 995
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
Cytat:
Ja genialnie umiałam udawać, przy Tż musiałam się nauczyć czegoś odwrotnego, przełamać wstyd, to swoje "wewnętrzne przyrzeczenie" że nigdy nikomu już nie powiem (też się przejechałam), nie ukrywać wszystkich tych chorych jazd, zacząć mówić kiedy źle się czuję. Wiecie, co z tego, że poznaliśmy się tam, kiedy on okazał się w porządku, tzn nic poważnego mu nie dolegało, wystarczyły spotkania z psychologiem jakieś i poprawienie trochę relacji z mamą, a ja..słyszałam np głosy w czasie naszych spotkań i nagle "łapałam zawias" - wiecie jak się ciężko przyznać? Jak w ogóle coś takiego powiedzieć, słyszycie jak to brzmi? Z czymś takim mój Tż nie miał do czynienia, większośc chorób i zaburzeń zobaczył pierwszy raz w życiu w szpitalu (no ochoczo częstował koleżankę (psychoza + bulimia) swoim jedzeniem, ona jadła tonę, potem znikała w łazience i wracała jeśc dalej, do głowy mu nie wpadło, że może mieć bulimię. Też był "świeżakiem" w tym wszystkim. Co do pogrubionego oczywiście, że tak. ale gdy się wie, że nie wszystko wynika "ze złej woli", że to są mechanizmy obronne, lęk przed ujawnieniem prawdziwych uczuć, to się tego nie traktuje AŻ TAK personalnie.
__________________
"mów mi dobrze, dobrze mi mów łaskocz czule warkoczem ciepłych słów wilgotnym szeptem przytul mnie i mów mi dobrze, nie mów mi źle rozłóż przede mną księgę zaklęć i wróżb okrytą w obwolutę twoich ramion i ud czaruj we mnie, na ołtarz duszę złóż i w dusznym kącie rzuć na mnie urok swój" M |
|
|
|
|
#4340 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 6 773
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
Jasne, ale poznał Cię w szpitalu więc zdawał sobie sprawę że masz problemy psychiczne, a mimo to postanowił z Tobą spędzić życie, więc zgodził się wziąć Ciebie z tymi problemami.
Kiedy poznałam mojego TŻ byłam zupełnie zdrową i szczęśliwą osobą, więc rozumiem że mógłby się przestraszyć, nie zrozumieć tego co na mnie spadło. Ale on jakimś dziwnym trafem rozumie, choć to prosty stolarz, żaden mega wykształcony, choć bardzo inteligentny, ale jakoś tak się ułożyło w jego życiu że musiał iść do pracy a nie na studia. I jesteśmy już razem prawie 5 lat Ale ja mam ciągle uraz po eks :/
__________________
Jestem grze*na. |
|
|
|
#4341 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: las
Wiadomości: 4 995
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
Chociaż...w sumie najgorsze było to, że..bałam się, że on pomyśli, że jestem już zupełnie "zryta" - nie dość, że mam fizyczne ułomności, takie, które w większości przypadków zupełnie dyskwalifikują związek;/ to jeszcze jestem chora " na głowę".
Wszystkiego się bałam, jak ze mną wyjść z domu, pojechać gdzieś, zrobić cokolwiek. ---------- Dopisano o 12:36 ---------- Poprzedni post napisano o 12:33 ---------- Cytat:
Sęk w tym, żeby ci ludzie wiedzieli, że dla nas też jest to trudność, "żyć samemu ze sobą" i swoim horrorkiem. I chcieli to dźwigać z nami razem.
__________________
"mów mi dobrze, dobrze mi mów łaskocz czule warkoczem ciepłych słów wilgotnym szeptem przytul mnie i mów mi dobrze, nie mów mi źle rozłóż przede mną księgę zaklęć i wróżb okrytą w obwolutę twoich ramion i ud czaruj we mnie, na ołtarz duszę złóż i w dusznym kącie rzuć na mnie urok swój" M |
|
|
|
|
#4342 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 6 773
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
Nie każdy jest tak bardzo dojrzały i po prostu może psychicznie nie dać rady żyć z kimś kto ma ciągłe huśtawki nastrojów, kto nie panuje nad sobą, kto ma omamy itp., itd. I nie uważam żeby mniej kochał, po prostu jest słabszy i nie można go za to winić.
__________________
Jestem grze*na. |
|
|
|
#4343 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: las
Wiadomości: 4 995
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
Cytat:
Ale od tego kochania warto zacząć próbę poradzenia sobie z tym we dwoje. Bywa, że to nie ma szans powodzenia i to wyjdzie w praniu, bo nie wszyscy są w stanie "ogarnąć" sytuację. Dać sobie z nią psychicznie radę. I wtedy odejście jest najuczciwsze co można zrobić. Ale moją główną myślą jest teraz to właśnie..że trzeba dać temu szansę. Szansę na stworzenie ciepłej relacji pełnej wsparcia, która bardzo nam pomoże. Warto próbować się otworzyć, bo to zaprocentuje w większości przypadków. Bo nawet jeśli nie dostaniemy tego co byśmy chcieli to oczyścimy relację z niedomówień. Przedłużanie czegoś co nie ma racji bytu bo ludzie sa nieszczęśliwi (osoba chora i zdrowa bo obojgu brakuje zrozumienia tak na prawdę) nie ma sensu, więc lepiej się tego szybciej dowiedzieć. Dlatego mówię, że spróbować zawsze warto. Odnośnie tego, co napisałaś, że nie uważasz, żeby osoba która nie jest w stanie sobie z sytuacją poradzić - mniej kocha. To też się zgadzam, ja pisałam w kontekście Twojego Tż, że wcale nie trzeba być wykształconym, wiedzieć nie wiadomo ile żeby rozumieć i dać sobie z tym radę, miłość daje tą determinację + wrażliwość wynikająca po prostu z cech charakteru. To tak samo jak z terapeutami: można mieć poziom wiedzy taki sam, a jeden się do pracy nadaje, drugi nie. Lub wiedzieć mniej, ale podejściem, intuicją, osobowością można nadrobić. Wiedza to niewielki element, osobowość to połowa sukcesu.
__________________
"mów mi dobrze, dobrze mi mów łaskocz czule warkoczem ciepłych słów wilgotnym szeptem przytul mnie i mów mi dobrze, nie mów mi źle rozłóż przede mną księgę zaklęć i wróżb okrytą w obwolutę twoich ramion i ud czaruj we mnie, na ołtarz duszę złóż i w dusznym kącie rzuć na mnie urok swój" M |
|
|
|
|
#4344 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 7 286
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
Już pomijając to, że jeżeli ma się parę związków, a nie od razu facet na całe życie ideał, to każdemu trzeba tłumaczyć co się dzieje w głowie, jednego dnia się przytula faceta, a wieczorem odpycha i w zasadzie nie wie się dlaczego, każdy może mieć dość.
|
|
|
|
#4345 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: las
Wiadomości: 4 995
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
Cytat:
U mnie jak już niby wyszłam na prostą to miałam tendencję do czarnowidztwa, użalania się i umartwiania na śmierć. Wtedy przytulanie by sprawiło, że będę miała powód, żeby robić to dalej. Ale to w zasadzie jest tak samo jak ze zdrowymi ludźmi. Jeden partner nie ma pojęcia jak sobie z jakąś cechą/zachowaniem dać radę, męczy go to i jest rozstanie. Inny znajdzie sposób. Ale zawsze w każdej sytuacji mozna mieć chwilę słabości i mieć dość. To też następna trudność, jak się zawsze dostawało jedną określoną reakcję, wsparcie i zagłaskanie, to się tego oczekuje. I jak zmęczony partner w dobrej wierze zareaguje inaczej, to najpierw szok, i że jak to, co się zmieniło. Depresja jest często łatwiejsza niż oddech pełną piersią, życie na 100%. Łatwo do niej się wraca, rozpędza znane mechanizmy. W nieskończoność pocieszać nie można, bo efekt jest odwrotny. Ale to znowu kwestia indywidualna każdego. Nie ma tu jednej odpowiedzi i recepty. Tylko tyle, że ukrywanie nic nie wnosi. A na pewno nic dobrego. Reszta zależy od ludzi.
__________________
"mów mi dobrze, dobrze mi mów łaskocz czule warkoczem ciepłych słów wilgotnym szeptem przytul mnie i mów mi dobrze, nie mów mi źle rozłóż przede mną księgę zaklęć i wróżb okrytą w obwolutę twoich ramion i ud czaruj we mnie, na ołtarz duszę złóż i w dusznym kącie rzuć na mnie urok swój" M |
|
|
|
|
#4346 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 6 773
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
Cytat:
__________________
Jestem grze*na. |
|
|
|
|
#4347 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: las
Wiadomości: 4 995
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
Cytat:
No wszędzie musi być jakiś umiar, w końcu nie wszystko mozna znieść, i nie trzeba (!) jeśli ktoś się tak zachowuje w nieskończoność, odpycha i krzywdzi (obojętne z jakich powodów).O siebie też się trzeba umieć troszczyć. W pewnym momencie miarka się może przebrać. Ja miałam szczęście, o tak. Ale w moim otoczeniu były osoby, które urwały ze mną kontakty w pewnym momencie, moja potencjalna miłość (przed Tż) też. Bo właśnie coś..pękło. Zgadzam się ze wszystkim co piszecie poza jednym: że warto "hodować tajemnicę" - w końcu to wylezie z was np przez atak złości i skończy się krzywdzeniem Tż. 3 lata się leczyłam zanim był szpital , całkowity off z życia i potem obecny Tż. Więc wszystkie etapy przeszłam. Chociaż ja wg moich terapeutów zawsze miałam problem z wyrażaniem złości (wybuchy były później, jak mi się coś otwierać zaczęło), najcześciej byłam warzywem co to się w ścianę gapi. Moją mamę to doprowadzało np do furii. I wiele osób też może.
__________________
"mów mi dobrze, dobrze mi mów łaskocz czule warkoczem ciepłych słów wilgotnym szeptem przytul mnie i mów mi dobrze, nie mów mi źle rozłóż przede mną księgę zaklęć i wróżb okrytą w obwolutę twoich ramion i ud czaruj we mnie, na ołtarz duszę złóż i w dusznym kącie rzuć na mnie urok swój" M |
|
|
|
|
#4348 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 6 773
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
To było tak że zawsze jak byliśmy sami ja byłam smuta, płakałam, mówiłam dużo o swoim problemie.
Natomiast jak byliśmy gdzieś w towarzystwie, nawet 1 osoby, to ja byłam duszą towarzystwa, śmiałam się, byłam miła, sympatyczna, dużo i ciekawie mówiłam. On się zakochał w tej drugiej dziewczynie. Z tą pierwszą nie potrafił być.
__________________
Jestem grze*na. |
|
|
|
#4349 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
ooooo matko nie dosc, ze mam "zryty beret" to jeszcza dzien od samego poczatku zaczal mi sie od strasznego leku i dola, pies mi znowu zaczal wymiotowac, dostalam napadu paniki bo juz przerabialam raz jego niedoszla smierc, polecialam do weterynarza dostal zestaw zastrzykow i teraz sobie spi kolo mnie wtulony w moje nogi, tak panicznie sie boje ze cos mu sie stanie, w zeszlym roku jak ylo z nim strasznie zle to TZ mi pomagal, ale teraz juz go z nami nie ma nawet nie mam komu sie wplakac w rami jak sie boje i jak mi zle, cholernie mi go brakuje, ale nie chce piac do niego o wsparcie bo nas juz nie ma, ja chyba wykoncze sie psychicznie przez to wszystko co w ostatnim czasie mnie spotkalo
jestem tu calkiem sama z tym wszystkim mama jak zadzwonila by mnie troche podtrzymac na duchu to dusilam w sobie placz bo nie chcialam by uslyszala jak mi ciezko, jest tak daleko ode mnie...nie wiem ja czuje, ze ja niedlugo umre przez to co sie ze mna dzieje zwyczajnie NIE MAM JUZ SILY ZYC!
__________________
gdzie gruby nie może tam chudego pośle
|
|
|
|
#4350 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: las
Wiadomości: 4 995
|
Dot.: Psychiatra - cz. 2
Cytat:
![]() W tym co pisze nie chodzi o to, żeby tego oczekiwać, ale żeby stworzyć warunki i dać szansę komuś kto czuje się na siłach. Bo mimo, że Tz Pushit jest uprzedzony do psychologów i mówi różne rzeczy..to chyba bardzo chciałby ten problem jakoś nazwać, wiedzieć o nim, wspierać Pushit. Może warto mu tę szansę dać? Zobaczyć co z tego wyniknie, poznać jego podejście? Teraz ono nie jest miarodajne, bo on NIE wie.
__________________
"mów mi dobrze, dobrze mi mów łaskocz czule warkoczem ciepłych słów wilgotnym szeptem przytul mnie i mów mi dobrze, nie mów mi źle rozłóż przede mną księgę zaklęć i wróżb okrytą w obwolutę twoich ramion i ud czaruj we mnie, na ołtarz duszę złóż i w dusznym kącie rzuć na mnie urok swój" M |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:35.













?



