Psychiatra - cz. 2 - Strona 145 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2010-04-27, 22:51   #4321
Gwiazdaa
Rozeznanie
 
Avatar Gwiazdaa
 
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Zasiedmiogórogród.
Wiadomości: 782
Dot.: Psychiatra - cz. 2

Mam wizytę dopiero 9 czerwca. Mam nadzieję,że wytrwam. Jest mi bardzo ciężko. Najgorsze jest to,że w nikim nie mam wsparcia... Boje się,że coś sobie zrobie... Myślę,że leki będą najlepszym rozwiązaniem.
__________________
Kupię sobie misia. Nazwę go "miłość" i codziennie będę kopać w du.pę.
Gwiazdaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-04-28, 10:43   #4322
Madlen__18
Zakorzenienie
 
Avatar Madlen__18
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: las
Wiadomości: 4 995
Dot.: Psychiatra - cz. 2

Cytat:
Napisane przez Gwiazdaa Pokaż wiadomość
Mam wizytę dopiero 9 czerwca. Mam nadzieję,że wytrwam. Jest mi bardzo ciężko. Najgorsze jest to,że w nikim nie mam wsparcia... Boje się,że coś sobie zrobie... Myślę,że leki będą najlepszym rozwiązaniem.
Pisz tutaj. "W kupie" raźniej
__________________
"mów mi dobrze, dobrze mi mów
łaskocz czule warkoczem ciepłych słów
wilgotnym szeptem przytul mnie
i mów mi dobrze, nie mów mi źle
rozłóż przede mną księgę zaklęć i wróżb
okrytą w obwolutę twoich ramion i ud
czaruj we mnie, na ołtarz duszę złóż
i w dusznym kącie rzuć na mnie urok swój"

M
Madlen__18 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-04-28, 11:03   #4323
201704051255
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 9 255
Dot.: Psychiatra - cz. 2

Starsznie mnie wkurzylo w tym Proza Nation zakonczenie, ze niby dostala pierwszy lek, poszla na terapie i juz byla zdrowa. Jakby było fajnie, gdyby w zyciu tak bylo
Dzisiaj chyba mam ten lepszy dzień, dopuszczam nawet mysl o pojsciu po odzywke do wlosow do sklepu.
I farbę i nawet wydepilowalam brwi...
To cos wiecej niz wstac, przezyc, zasnac
Pewnie rownowaga w przyrodzie za wczorajszy dzien spedzony z glowa pod koldra. Od dwóch dni TZ do mnie przychodzi conajmniej 2-3 rzy dziennie z pytaniem co mi jest i czemu mu nie powiem, ale mam cholernie silna blokade i nie wiem od czego zaczac.

Edytowane przez 201704051255
Czas edycji: 2010-04-28 o 11:08
201704051255 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-04-28, 11:09   #4324
KawaMarcepanowa
Zakorzenienie
 
Avatar KawaMarcepanowa
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 7 286
Dot.: Psychiatra - cz. 2

No... ale wiadomo że filmy to filmy, szczególnie o takiej tematyce.. Mi się bardziej Przerwana lekcja podobała zresztą nie trawię Christiny Ricci.
KawaMarcepanowa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-04-28, 11:15   #4325
201704051255
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 9 255
Dot.: Psychiatra - cz. 2

a ja ja uwielbiam - jest tak samo nieudana jak ja i ma problemy ze swoja waga, jest jak pamietam bulimiczką

Edytowane przez 201704051255
Czas edycji: 2010-04-28 o 11:17
201704051255 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-04-28, 11:17   #4326
Madlen__18
Zakorzenienie
 
Avatar Madlen__18
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: las
Wiadomości: 4 995
Dot.: Psychiatra - cz. 2

Cytat:
Napisane przez pushit Pokaż wiadomość
Starsznie mnie wkurzylo w tym Proza Nation zakonczenie, ze niby dostala pierwszy lek, poszla na terapie i juz byla zdrowa. Jakby było fajnie, gdyby w zyciu tak bylo
Dzisiaj chyba mam ten lepszy dzień, dopuszczam nawet mysl o pojsciu po odzywke do wlosow do sklepu.
I farbę i nawet wydepilowalam brwi...
To cos wiecej niz wstac, przezyc, zasnac
Pewnie rownowaga w przyrodzie za wczorajszy dzien spedzony z glowa pod koldra. Od dwóch dni TZ do mnie przychodzi conajmniej 2-3 rzy dziennie z pytaniem co mi jest i czemu mu nie powiem, ale mam cholernie silna blokade i nie wiem od czego zaczac.
Pushit: a może potrafisz napisać?
Jak w ogóle reagujesz na pytania Tż??
__________________
"mów mi dobrze, dobrze mi mów
łaskocz czule warkoczem ciepłych słów
wilgotnym szeptem przytul mnie
i mów mi dobrze, nie mów mi źle
rozłóż przede mną księgę zaklęć i wróżb
okrytą w obwolutę twoich ramion i ud
czaruj we mnie, na ołtarz duszę złóż
i w dusznym kącie rzuć na mnie urok swój"

M
Madlen__18 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-04-28, 11:29   #4327
201704051255
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 9 255
Dot.: Psychiatra - cz. 2

zewnetrznie- wzruszam ramionami, albo patrze mu w oczy, wyburkne "nie wiem", spuszczam wzrok i gapie sie w sciane
rozluzniam miesnie twarzy, wiem ze on potrafi bardzo duzo wyczytac z mimiki, a rozluzniona buzia, to smutna buzia

w srodku ciesze sie z jego uwagi, jest mi bardzo dobrze o to, ze pyta, mysle sobie, ze chetnie bym mu powiedziala i tu pojawia sie zlosc, wscieklosc - co mu kur** powiesz? ze nie chcesz isc do pracy? ze ci źle? nie badz zenująca.. co on sobie pomysli, zreszta wiesz "co" sobie pomysli

chyba umialabym napisac, to zawsze idzie latwiej
201704051255 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-04-28, 11:34   #4328
lalaith
Zakorzenienie
 
Avatar lalaith
 
Zarejestrowany: 2004-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 6 773
Dot.: Psychiatra - cz. 2

Cytat:
Napisane przez pushit Pokaż wiadomość
ja bym sie chyba do konca zalamala gdyby ktos z mojego bliskiego otoczenia ze soba skonczyl
Przyjaciel mojego TŻ powiesił się na klamce w swoim pokoju w nocy Rano znalazła go jego mama. Gościu całe życie był niesamowitym luzakiem, z tych co to nie da się ich nie lubić i których jak się spotyka to od razu się poprawia humor i buzia śmieje. Nikt z nas NIGDY nie podejrzewałby go o chęć skończenia ze sobą. Jak już po fakcie rozmawialiśmy o tym to stwierdziliśmy że podejrzewalibyśmy o to prędzej KAŻDEGO innego, nie jego.

Cytat:
Napisane przez selly Pokaż wiadomość
Skoro Wy piszecie, to ja tez się przyznam.. Ja mam blizny na twarzy, a najgorsze jest , że co bym nie robiła , żeby się ich pozbyć, to ich przybywa. Ostatnio dorobiłam się nowej, gigantycznej na czole. Ta nowa stała się "kroplą, która przelała kielich" mojej rozpaczy.
A makeup coś pomaga?
Ja też mam blizny bo chorobliwie rozdrapuję sobie twarz, taka kompulsja jak obgryzanie paznokci z czym też mam problem. Radzę sobie jakoś właśnie makijażem, polecam też: http://www.biochemiaurody.com/sklep/...-antiscar.html

Cytat:
Napisane przez selly Pokaż wiadomość
Przybywa ich , bo zawzięcie próbowałam pozbyć się starych. Nowe są skutkiem nieudanego zabiegu kosmetycznego . Nie dość , że mam problem blizn - to jeszcze zżerają mnie wyrzuty sumienia w stylu" jak mogłam być tak głupia i to zrobić..."
Też całe życie mam wyrzuty sumienia i za wszystko co złe zawsze winię siebie.

Cytat:
Napisane przez Madlen__18 Pokaż wiadomość
[COLOR=Silver]43kg przy 160cm wzrostu, niech będzie, że się przyznam.
Hehe, to prawie identycznie jak ja, jestem tylko ciut niższa

Cytat:
Napisane przez Madlen__18 Pokaż wiadomość
Ad avatara : tak to ja. Chociaż teraz mam ciut dłuższe włosy, ale typ fryzury taki sam. Szukam sobie jakiegoś ładnego avatara i zmienię jakoś jutro chyba. Ten ktory miałam zaczął mi przeszkadzać bo znalazłam go już u 2 wizażanek, mało byłam oryginalna Więc tymczasowo taki.
Bardzo ładnie na nim wyglądasz też mi się tamten avatar zbytnio nie podobał, taki infantylny był i nijak nie pasował do Twoich mądrych wypowiedzi Jesteś naturalną blondynką?


A tak na marginesie Waszej dyskusji nt wyglądu to się włączę jako dysmorfofobiczka Terapia tego zaburzenia jest baardzo problemowa, jeśli np tak jak ja nie ma się dostatecznego wglądu w siebie. Zawsze zakładałam, że problem wyglądu jest moim podstawowym problemem, który determinuje wszystkie inne. A ponoć tak nie jest i musiałabym znaleźć przyczynę takiego a nie innego postrzegania siebie. Ale ja nie mam zielonego pojęcia jaka jest przyczyna, bo zawsze to był mój główny problem, który usuwał w cień wszystkie inne.

---------- Dopisano o 10:34 ---------- Poprzedni post napisano o 10:32 ----------

Cytat:
Napisane przez pushit Pokaż wiadomość
zewnetrznie- wzruszam ramionami, albo patrze mu w oczy, wyburkne "nie wiem", spuszczam wzrok i gapie sie w sciane
rozluzniam miesnie twarzy, wiem ze on potrafi bardzo duzo wyczytac z mimiki, a rozluzniona buzia, to smutna buzia

w srodku ciesze sie z jego uwagi, jest mi bardzo dobrze o to, ze pyta, mysle sobie, ze chetnie bym mu powiedziala i tu pojawia sie zlosc, wscieklosc - co mu kur** powiesz? ze nie chcesz isc do pracy? ze ci źle? nie badz zenująca.. co on sobie pomysli, zreszta wiesz "co" sobie pomysli

chyba umialabym napisac, to zawsze idzie latwiej
pushit radzę Ci walczyć, mnie przez takie zachowanie rzucił mój eks
__________________
Jestem grze*na.
lalaith jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-04-28, 11:43   #4329
Madlen__18
Zakorzenienie
 
Avatar Madlen__18
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: las
Wiadomości: 4 995
Dot.: Psychiatra - cz. 2

Cytat:
Napisane przez lalaith Pokaż wiadomość
Przyjaciel mojego TŻ powiesił się na klamce w swoim pokoju w nocy Rano znalazła go jego mama. Gościu całe życie był niesamowitym luzakiem, z tych co to nie da się ich nie lubić i których jak się spotyka to od razu się poprawia humor i buzia śmieje. Nikt z nas NIGDY nie podejrzewałby go o chęć skończenia ze sobą. Jak już po fakcie rozmawialiśmy o tym to stwierdziliśmy że podejrzewalibyśmy o to prędzej KAŻDEGO innego, nie jego.



A makeup coś pomaga?
Ja też mam blizny bo chorobliwie rozdrapuję sobie twarz, taka kompulsja jak obgryzanie paznokci z czym też mam problem. Radzę sobie jakoś właśnie makijażem, polecam też: http://www.biochemiaurody.com/sklep/...-antiscar.html



Też całe życie mam wyrzuty sumienia i za wszystko co złe zawsze winię siebie.



Hehe, to prawie identycznie jak ja, jestem tylko ciut niższa



Bardzo ładnie na nim wyglądasz też mi się tamten avatar zbytnio nie podobał, taki infantylny był i nijak nie pasował do Twoich mądrych wypowiedzi Jesteś naturalną blondynką?


A tak na marginesie Waszej dyskusji nt wyglądu to się włączę jako dysmorfofobiczka Terapia tego zaburzenia jest baardzo problemowa, jeśli np tak jak ja nie ma się dostatecznego wglądu w siebie. Zawsze zakładałam, że problem wyglądu jest moim podstawowym problemem, który determinuje wszystkie inne. A ponoć tak nie jest i musiałabym znaleźć przyczynę takiego a nie innego postrzegania siebie. Ale ja nie mam zielonego pojęcia jaka jest przyczyna, bo zawsze to był mój główny problem, który usuwał w cień wszystkie inne.

---------- Dopisano o 10:34 ---------- Poprzedni post napisano o 10:32 ----------



pushit radzę Ci walczyć, mnie przez takie zachowanie rzucił mój eks
Dziękuję za komplement odnośnie avatara To nie jest mój naturalny kolor włosów, normalnie mam ciemny mysi blond. Tylko jako dziecko miałam włosy jasne, potem ściemniały. Obecnie mam kolor naturalny, chciałabym mieć średni karmelowy blond, ale nie wiem jak to zrobić:P
Zresztą służę linkiem do n-k , jesteśmy z tego samego miasta dobrze by było wiedzieć jak wyglądamy bo możemy się kiedyś na ulicy minąć.

Ad dysmofrobii, no tak masz rację.
Popracuj nad wglądem na terapii, bo jest ci to potrzebne i dla siebie i kiedyś do pracy. Może właśnie dlatego studia coś ci uruchomiły, taki nieświadomy "wyzwalacz" tego co się w tobie kryło??

Ad faceta..to wiecie. Chciałybyśmy być rozumiane bez słów. Najczęściej się tak nie da. Stąd wasza frustracja, że on się nie domyśla i nie wie (skąd ma wiedzieć?), jego, że czuje się "wyłączony" z waszego życia emocjonalnego i nie ma o niczym pojęcia, bo nic nie mówicie. Tym bardziej wtedy wasze zachowanie rodzi frustrację Tżtów...Warto nad tym pracować bo inaczej może zniknąć komunikacja między wami...i duży konflikt powstać..
Zresztą, to sa najbliższe dla was osoby. Nie odbierajcie sobie wsparcia!
__________________
"mów mi dobrze, dobrze mi mów
łaskocz czule warkoczem ciepłych słów
wilgotnym szeptem przytul mnie
i mów mi dobrze, nie mów mi źle
rozłóż przede mną księgę zaklęć i wróżb
okrytą w obwolutę twoich ramion i ud
czaruj we mnie, na ołtarz duszę złóż
i w dusznym kącie rzuć na mnie urok swój"

M
Madlen__18 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-04-28, 11:46   #4330
201704051255
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 9 255
Dot.: Psychiatra - cz. 2

lalaith jakbys opisywala mojego kolege, ktory zmarl od przedawkowania heroiny... na jego pogrzebie byli obok siebie skinheadzi i punki, ludzie z tzw "elementu" i "dobrych domow", nie bylo osoby, ktora by w jego towarzystwie sie nie usmiechnela

takie blizny od pryszczy to ja tez mam, na to pomagaja kwasy
wszystko drapie, nawet sobie paznokcie troche odrywam...

tak sie obawiam, ze moj tez w koncu powie dość, mimo,z e wiem,z e bardzo mnie kocha
jak widze jgo zmarszczone czoło w przejetym wyrazie twarzy i mowi "kruszynko jak ci pomoc" to mam ochote sie zalać łzami z wzruszenia... ale wszystko jest do czasu, potrafie byc zolzą, potrafie byc niemił, niewdzieczna
201704051255 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-04-28, 11:55   #4331
Madlen__18
Zakorzenienie
 
Avatar Madlen__18
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: las
Wiadomości: 4 995
Dot.: Psychiatra - cz. 2

Cytat:
Napisane przez pushit Pokaż wiadomość
lalaith jakbys opisywala mojego kolege, ktory zmarl od przedawkowania heroiny... na jego pogrzebie byli obok siebie skinheadzi i punki, ludzie z tzw "elementu" i "dobrych domow", nie bylo osoby, ktora by w jego towarzystwie sie nie usmiechnela

takie blizny od pryszczy to ja tez mam, na to pomagaja kwasy
wszystko drapie, nawet sobie paznokcie troche odrywam...

tak sie obawiam, ze moj tez w koncu powie dość, mimo,z e wiem,z e bardzo mnie kocha
jak widze jgo zmarszczone czoło w przejetym wyrazie twarzy i mowi "kruszynko jak ci pomoc" to mam ochote sie zalać łzami z wzruszenia... ale wszystko jest do czasu, potrafie byc zolzą, potrafie byc niemił, niewdzieczna
Bronisz się przed słabością.
A gdybyś ją okazała (to ludzkie!!) dostałabyś to co najbardziej Ci potrzebne...
Wiem na własnej skórze, całe życie byłam twardzielem, bo się bałam ludzkiego współczucia (z powodu fizycznej choroby..całe dzieciństwo słyszałam różne rzeczy i coś co nie było aż takim problemem, w okresie dojrzewania stało się katastrofą..) więc o mojej chorobie też nikt nie wiedział. Mogłam płakać w szkolnym kiblu w drgawkach a za chwilę iść na lekcje.
Dopiero przy Tżcie się nauczyłam.
A ile razy byłam wredna, niemiła, odpychałam go..nie zliczę.
Robiłam coś odwrotnego od tego co było mi potrzebne.

A wiele razy ratował mnie z opresji. Trzymał za ręce i przytulał do siebie na siłę jak się wyrywałam rycząc w ataku..różne rzeczy.
Jak odstawiłam leki z dnia na dzień bez konsultacji (opakowanie się skończyło to co się będę...) to w 5 minut dostałam takiego ataku histerii, myślałam, że umieram. Przelewałam się przez ręce, ryczałam, miałam drgawki, nie mogłam oddychać, nie wiedziałam co się dzieje. Rodzice też nie wiedzieli, nie wiedzieli co zrobić, to Tż siłą trzymał mnie przy sobie, podnosił moją głowę za podbródek do góry, żebym mu patrzyła w oczy, kazał oddychać i trzymał , mówił, że ja to przeżyję i wszystko będzie dobrze...aż mnie położył spać i dopiero pojechał do domu. Wiedział co zrobić, ale tego się trzeba NAUCZYĆ. On miał łatwiej bo wiedział o mnie duzo. Twój Tż pushit nie wie nic.
__________________
"mów mi dobrze, dobrze mi mów
łaskocz czule warkoczem ciepłych słów
wilgotnym szeptem przytul mnie
i mów mi dobrze, nie mów mi źle
rozłóż przede mną księgę zaklęć i wróżb
okrytą w obwolutę twoich ramion i ud
czaruj we mnie, na ołtarz duszę złóż
i w dusznym kącie rzuć na mnie urok swój"

M
Madlen__18 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-04-28, 11:55   #4332
selly
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Koszalin
Wiadomości: 36
Dot.: Psychiatra - cz. 2

A propos TŻ ja mam z nim taki problem, że jak mu powiem ,że czuję się nieszczęśliwa przez mój " fakt" to i jemu się udziela straszne przygnębienie. Zamyka się w sobie, w końcu wydusi , że " ... przeprasza, że nie może mi dać szczęścia..." więc dbając o jego samopoczucie wolę przed nim ukrywać swoją depresję. W efekcie czuję się strasznie samotna , bo koleżankom wstydzę się przyznać do sedna mego problemu ( "w końcu wszystkie są takie ładne i szczęśliwe") , TŻ -owi nie mogę , bo nie chcę go dobijać, pozostajecie tylko Wy i psycholog , u którego jutro zaczynam . Tzn. mam nadzieję , że zacznę i skutecznie skończę psychoterapię . To będzie mój debiut w kontaktach z psychologiem, nigdy wczesniej z żadnym nie rozmawiałam, nie mówiąc o psychoterapii... Trochę mam tremę.
selly jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-04-28, 12:05   #4333
201704051255
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 9 255
Dot.: Psychiatra - cz. 2

selly to super, ja ide juz dzis

nauczylam sie np w czasach nastoletnich plakac tak, zeby rodzina nie slyszala
takze jak dostawalam szalu z wscieklosci i beczalam zaczynajac brac obecny lek, to nikt o tym nie wiedzial, bo to "moja prywatna sprawa"
tylko raz sie poplakalam przy matce jak mnie jak zwykle je***ła jak pies bura suke dzien po tym jak mnie ex rzucił. Nie wytrzymalam, zaczelam beczec i powidzialam, zeby sie odpiep**

a tak moj dom byl taki, a nie inny i emocje nie byly czyms pozadanym i kazdy mial swoje prywatne
201704051255 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-04-28, 12:11   #4334
lalaith
Zakorzenienie
 
Avatar lalaith
 
Zarejestrowany: 2004-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 6 773
Dot.: Psychiatra - cz. 2

Cytat:
Napisane przez Madlen__18 Pokaż wiadomość
Dziękuję za komplement odnośnie avatara To nie jest mój naturalny kolor włosów, normalnie mam ciemny mysi blond. Tylko jako dziecko miałam włosy jasne, potem ściemniały. Obecnie mam kolor naturalny, chciałabym mieć średni karmelowy blond, ale nie wiem jak to zrobić:P
Zresztą służę linkiem do n-k , jesteśmy z tego samego miasta dobrze by było wiedzieć jak wyglądamy bo możemy się kiedyś na ulicy minąć.
Lepiej będzie jak przyjdziesz na nasze spotkanko, dziewczyny są super, wczoraj było nas 8 i było baaardzo wesoło Ale linek też możesz wysłać na priv of course !

Cytat:
Napisane przez Madlen__18 Pokaż wiadomość
Ad dysmofrobii, no tak masz rację.
Popracuj nad wglądem na terapii, bo jest ci to potrzebne i dla siebie i kiedyś do pracy. Może właśnie dlatego studia coś ci uruchomiły, taki nieświadomy "wyzwalacz" tego co się w tobie kryło??
Jak się dostanę na jakąś terapię :/ Bo jak na razie nikt się nie chce jej podjąć.
To się dopiero uaktywniło na samiuteńkim końcu studiów, przez co zawaliłam ostatni rok. Miałam to też wcześniej w liceum (wtedy przez to odszedł eks), ale potem jak było dobrze to już myślałam że minęło na zawsze.

Cytat:
Napisane przez Madlen__18 Pokaż wiadomość
Ad faceta..to wiecie. Chciałybyśmy być rozumiane bez słów. Najczęściej się tak nie da. Stąd wasza frustracja, że on się nie domyśla i nie wie (skąd ma wiedzieć?), jego, że czuje się "wyłączony" z waszego życia emocjonalnego i nie ma o niczym pojęcia, bo nic nie mówicie. Tym bardziej wtedy wasze zachowanie rodzi frustrację Tżtów...Warto nad tym pracować bo inaczej może zniknąć komunikacja między wami...i duży konflikt powstać..
Zresztą, to sa najbliższe dla was osoby. Nie odbierajcie sobie wsparcia!
Ja nie chcę być rozumiana bez słów. Po prostu nie umiem o tym problemie z nikim rozmawiać i dlatego frustruje mnie że psycholodzy mnie traktują jak piłeczkę do odbijania między sobą.
Po za tym eks odszedł dlatego właśnie że mu zawracałam głowę czymś czego on kompletnie nie rozumiał, po za tym ciągle chodziłam smutna, wiecznie płakałam i w końcu tego nie wytrzymał, coś się wypaliło. I wtedy postanowiłam że już NIGDY NIKOMU o tym nie powiem. Dobrze że jest to forum

Cytat:
Napisane przez pushit Pokaż wiadomość
l
takie blizny od pryszczy to ja tez mam, na to pomagaja kwasy
wszystko drapie, nawet sobie paznokcie troche odrywam...
To samo mam, ostatnio sobie zrobiłam dziurę w paznokciu.

---------- Dopisano o 11:11 ---------- Poprzedni post napisano o 11:06 ----------

Cytat:
Napisane przez Madlen__18 Pokaż wiadomość
Bronisz się przed słabością.
A gdybyś ją okazała (to ludzkie!!) dostałabyś to co najbardziej Ci potrzebne...
Wiem na własnej skórze, całe życie byłam twardzielem, bo się bałam ludzkiego współczucia (z powodu fizycznej choroby..całe dzieciństwo słyszałam różne rzeczy i coś co nie było aż takim problemem, w okresie dojrzewania stało się katastrofą..) więc o mojej chorobie też nikt nie wiedział. Mogłam płakać w szkolnym kiblu w drgawkach a za chwilę iść na lekcje.
Dopiero przy Tżcie się nauczyłam.
A ile razy byłam wredna, niemiła, odpychałam go..nie zliczę.
Robiłam coś odwrotnego od tego co było mi potrzebne.

A wiele razy ratował mnie z opresji. Trzymał za ręce i przytulał do siebie na siłę jak się wyrywałam rycząc w ataku..różne rzeczy.
Jak odstawiłam leki z dnia na dzień bez konsultacji (opakowanie się skończyło to co się będę...) to w 5 minut dostałam takiego ataku histerii, myślałam, że umieram. Przelewałam się przez ręce, ryczałam, miałam drgawki, nie mogłam oddychać, nie wiedziałam co się dzieje. Rodzice też nie wiedzieli, nie wiedzieli co zrobić, to Tż siłą trzymał mnie przy sobie, podnosił moją głowę za podbródek do góry, żebym mu patrzyła w oczy, kazał oddychać i trzymał , mówił, że ja to przeżyję i wszystko będzie dobrze...aż mnie położył spać i dopiero pojechał do domu. Wiedział co zrobić, ale tego się trzeba NAUCZYĆ. On miał łatwiej bo wiedział o mnie duzo. Twój Tż pushit nie wie nic.
Ale wyście się poznali w szpitalu, to zupełnie co innego!
Przeciętny facet takiego zachowania nie rozumie, gubi się!
A to że byłaś wredna i niemiła mogło swobodnie sprawić że by cię zostawił i nawet nie mogłabyś do niego mieć o to pretensji tylko do siebie.
__________________
Jestem grze*na.
lalaith jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-04-28, 12:14   #4335
201704051255
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 9 255
Dot.: Psychiatra - cz. 2

wlasnie ja sie obawiam tego braku zrozumienia
nawet jesli bedzie sie staral, to co dla mnie jest "wielka tragedia" dla niego nie jawi sie nawet problemem

musialam sobie zorbic permanentny makiajz brwi, bo wygladalam jak manson, paznokcie nie wystarczyly, wzielam sie za procowite wyskubywanie brwi..
gdzies mam zdjecia jak tak sobie "podarlam" usta, ze lala mi sie krew po twarzy i do ust..
201704051255 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-04-28, 12:17   #4336
selly
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Koszalin
Wiadomości: 36
Dot.: Psychiatra - cz. 2

Nie mam praktycznie żadnej wiedzy psychologicznej, ale gdzieś kilka razy obiło mi się o uszy , że nasze życie zdeterminowane jest przez dzieciństwo. No i właśnie , jeśli moje dzieciństwo nie było idealne, to co teraz ? Można jakoś wyprostować , to co skrzywiło się w dzieciństwie ?
selly jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-04-28, 12:20   #4337
lalaith
Zakorzenienie
 
Avatar lalaith
 
Zarejestrowany: 2004-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 6 773
Dot.: Psychiatra - cz. 2

Cytat:
Napisane przez pushit Pokaż wiadomość
wlasnie ja sie obawiam tego braku zrozumienia
nawet jesli bedzie sie staral, to co dla mnie jest "wielka tragedia" dla niego nie jawi sie nawet problemem

musialam sobie zorbic permanentny makiajz brwi, bo wygladalam jak manson, paznokcie nie wystarczyly, wzielam sie za procowite wyskubywanie brwi..
gdzies mam zdjecia jak tak sobie "podarlam" usta, ze lala mi sie krew po twarzy i do ust..
Mój TŻ ma potworne worki pod oczami, złamany (garbaty) nos i podchodzi do tego na luzie.
Chciał sobie kiedyś zrobić operację nosa, ale jego kolega sobie zrobił, kilka dni leżał w szpitalu bo coś nie wyszło, bolało go strasznie, a w rezultacie dalej ma krzywy. Mój TŻ się wystraszył i stwierdził że jeśli mi to nie przeszkadza to mu też nie, a że nam nie przeszkadza to po co ma cierpieć

---------- Dopisano o 11:20 ---------- Poprzedni post napisano o 11:19 ----------

Cytat:
Napisane przez selly Pokaż wiadomość
Nie mam praktycznie żadnej wiedzy psychologicznej, ale gdzieś kilka razy obiło mi się o uszy , że nasze życie zdeterminowane jest przez dzieciństwo. No i właśnie , jeśli moje dzieciństwo nie było idealne, to co teraz ? Można jakoś wyprostować , to co skrzywiło się w dzieciństwie ?
Tak, podczas terapii.
__________________
Jestem grze*na.
lalaith jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-04-28, 12:22   #4338
201704051255
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 9 255
Dot.: Psychiatra - cz. 2

ja bym mojego oddala w rece chirurga i on siebie chetnie tez
choc wady ma drobne, ale ja po prostu widzę wszystko jak przez lupę :/
kiedy sie poznalismy ciagle slyszalam, ze wyglada jak buka z mumikow
201704051255 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-04-28, 12:26   #4339
Madlen__18
Zakorzenienie
 
Avatar Madlen__18
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: las
Wiadomości: 4 995
Dot.: Psychiatra - cz. 2

Cytat:
Napisane przez lalaith Pokaż wiadomość
Lepiej będzie jak przyjdziesz na nasze spotkanko, dziewczyny są super, wczoraj było nas 8 i było baaardzo wesoło Ale linek też możesz wysłać na priv of course !



Jak się dostanę na jakąś terapię :/ Bo jak na razie nikt się nie chce jej podjąć.
To się dopiero uaktywniło na samiuteńkim końcu studiów, przez co zawaliłam ostatni rok. Miałam to też wcześniej w liceum (wtedy przez to odszedł eks), ale potem jak było dobrze to już myślałam że minęło na zawsze.



Ja nie chcę być rozumiana bez słów. Po prostu nie umiem o tym problemie z nikim rozmawiać i dlatego frustruje mnie że psycholodzy mnie traktują jak piłeczkę do odbijania między sobą.
Po za tym eks odszedł dlatego właśnie że mu zawracałam głowę czymś czego on kompletnie nie rozumiał, po za tym ciągle chodziłam smutna, wiecznie płakałam i w końcu tego nie wytrzymał, coś się wypaliło. I wtedy postanowiłam że już NIGDY NIKOMU o tym nie powiem. Dobrze że jest to forum



To samo mam, ostatnio sobie zrobiłam dziurę w paznokciu.

---------- Dopisano o 11:11 ---------- Poprzedni post napisano o 11:06 ----------



Ale wyście się poznali w szpitalu, to zupełnie co innego!
Przeciętny facet takiego zachowania nie rozumie, gubi się!
A to że byłaś wredna i niemiła mogło swobodnie sprawić że by cię zostawił i nawet nie mogłabyś do niego mieć o to pretensji tylko do siebie.
Tak, z jednej strony coś innego. Ale o co mi chodzi: ja zawsze byłam bardzo skryta, tzn otwarta z pozoru, ale o sobie nie mówiłam nigdy. Poznaliśmy się w szpitalu ale też musiałam ogromny wstyd przełamać, bo wiedzieć, że mam "jakiś tam problem" a żyć z nim na codzień, widzieć różne zachowania, przeżywać to razem ze mną - to coś innego.
Ja genialnie umiałam udawać, przy Tż musiałam się nauczyć czegoś odwrotnego, przełamać wstyd, to swoje "wewnętrzne przyrzeczenie" że nigdy nikomu już nie powiem (też się przejechałam), nie ukrywać wszystkich tych chorych jazd, zacząć mówić kiedy źle się czuję.
Wiecie, co z tego, że poznaliśmy się tam, kiedy on okazał się w porządku, tzn nic poważnego mu nie dolegało, wystarczyły spotkania z psychologiem jakieś i poprawienie trochę relacji z mamą, a ja..słyszałam np głosy w czasie naszych spotkań i nagle "łapałam zawias" - wiecie jak się ciężko przyznać? Jak w ogóle coś takiego powiedzieć, słyszycie jak to brzmi? Z czymś takim mój Tż nie miał do czynienia, większośc chorób i zaburzeń zobaczył pierwszy raz w życiu w szpitalu (no ochoczo częstował koleżankę (psychoza + bulimia) swoim jedzeniem, ona jadła tonę, potem znikała w łazience i wracała jeśc dalej, do głowy mu nie wpadło, że może mieć bulimię.
Też był "świeżakiem" w tym wszystkim.
Co do pogrubionego oczywiście, że tak.
ale gdy się wie, że nie wszystko wynika "ze złej woli", że to są mechanizmy obronne, lęk przed ujawnieniem prawdziwych uczuć, to się tego nie traktuje AŻ TAK personalnie.
__________________
"mów mi dobrze, dobrze mi mów
łaskocz czule warkoczem ciepłych słów
wilgotnym szeptem przytul mnie
i mów mi dobrze, nie mów mi źle
rozłóż przede mną księgę zaklęć i wróżb
okrytą w obwolutę twoich ramion i ud
czaruj we mnie, na ołtarz duszę złóż
i w dusznym kącie rzuć na mnie urok swój"

M
Madlen__18 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-04-28, 12:33   #4340
lalaith
Zakorzenienie
 
Avatar lalaith
 
Zarejestrowany: 2004-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 6 773
Dot.: Psychiatra - cz. 2

Jasne, ale poznał Cię w szpitalu więc zdawał sobie sprawę że masz problemy psychiczne, a mimo to postanowił z Tobą spędzić życie, więc zgodził się wziąć Ciebie z tymi problemami.
Kiedy poznałam mojego TŻ byłam zupełnie zdrową i szczęśliwą osobą, więc rozumiem że mógłby się przestraszyć, nie zrozumieć tego co na mnie spadło. Ale on jakimś dziwnym trafem rozumie, choć to prosty stolarz, żaden mega wykształcony, choć bardzo inteligentny, ale jakoś tak się ułożyło w jego życiu że musiał iść do pracy a nie na studia. I jesteśmy już razem prawie 5 lat Ale ja mam ciągle uraz po eks :/
__________________
Jestem grze*na.
lalaith jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-04-28, 12:36   #4341
Madlen__18
Zakorzenienie
 
Avatar Madlen__18
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: las
Wiadomości: 4 995
Dot.: Psychiatra - cz. 2

Chociaż...w sumie najgorsze było to, że..bałam się, że on pomyśli, że jestem już zupełnie "zryta" - nie dość, że mam fizyczne ułomności, takie, które w większości przypadków zupełnie dyskwalifikują związek;/ to jeszcze jestem chora " na głowę".
Wszystkiego się bałam, jak ze mną wyjść z domu, pojechać gdzieś, zrobić cokolwiek.

---------- Dopisano o 12:36 ---------- Poprzedni post napisano o 12:33 ----------

Cytat:
Napisane przez lalaith Pokaż wiadomość
Jasne, ale poznał Cię w szpitalu więc zdawał sobie sprawę że masz problemy psychiczne, a mimo to postanowił z Tobą spędzić życie, więc zgodził się wziąć Ciebie z tymi problemami.
Kiedy poznałam mojego TŻ byłam zupełnie zdrową i szczęśliwą osobą, więc rozumiem że mógłby się przestraszyć, nie zrozumieć tego co na mnie spadło. Ale on jakimś dziwnym trafem rozumie, choć to prosty stolarz, żaden mega wykształcony, choć bardzo inteligentny, ale jakoś tak się ułożyło w jego życiu że musiał iść do pracy a nie na studia. I jesteśmy już razem prawie 5 lat Ale ja mam ciągle uraz po eks :/
Czasem wystarczy kochać drugą osobę miłością prawdziwą, dojrzałą by zrozumieć, lub przynajmniej próbować.
Sęk w tym, żeby ci ludzie wiedzieli, że dla nas też jest to trudność, "żyć samemu ze sobą" i swoim horrorkiem. I chcieli to dźwigać z nami razem.
__________________
"mów mi dobrze, dobrze mi mów
łaskocz czule warkoczem ciepłych słów
wilgotnym szeptem przytul mnie
i mów mi dobrze, nie mów mi źle
rozłóż przede mną księgę zaklęć i wróżb
okrytą w obwolutę twoich ramion i ud
czaruj we mnie, na ołtarz duszę złóż
i w dusznym kącie rzuć na mnie urok swój"

M
Madlen__18 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-04-28, 12:42   #4342
lalaith
Zakorzenienie
 
Avatar lalaith
 
Zarejestrowany: 2004-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 6 773
Dot.: Psychiatra - cz. 2

Cytat:
Napisane przez Madlen__18 Pokaż wiadomość
Czasem wystarczy kochać drugą osobę miłością prawdziwą, dojrzałą by zrozumieć, lub przynajmniej próbować.
Sęk w tym, żeby ci ludzie wiedzieli, że dla nas też jest to trudność, "żyć samemu ze sobą" i swoim horrorkiem. I chcieli to dźwigać z nami razem.
Nie każdy jest tak bardzo dojrzały i po prostu może psychicznie nie dać rady żyć z kimś kto ma ciągłe huśtawki nastrojów, kto nie panuje nad sobą, kto ma omamy itp., itd. I nie uważam żeby mniej kochał, po prostu jest słabszy i nie można go za to winić.
__________________
Jestem grze*na.
lalaith jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-04-28, 12:50   #4343
Madlen__18
Zakorzenienie
 
Avatar Madlen__18
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: las
Wiadomości: 4 995
Dot.: Psychiatra - cz. 2

Cytat:
Napisane przez lalaith Pokaż wiadomość
Nie każdy jest tak bardzo dojrzały i po prostu może psychicznie nie dać rady żyć z kimś kto ma ciągłe huśtawki nastrojów, kto nie panuje nad sobą, kto ma omamy itp., itd. I nie uważam żeby mniej kochał, po prostu jest słabszy i nie można go za to winić.
Jasne, dlatego napisałam słowo "czasem" na początku wypowiedzi.
Ale od tego kochania warto zacząć próbę poradzenia sobie z tym we dwoje.
Bywa, że to nie ma szans powodzenia i to wyjdzie w praniu, bo nie wszyscy są w stanie "ogarnąć" sytuację. Dać sobie z nią psychicznie radę. I wtedy odejście jest najuczciwsze co można zrobić.
Ale moją główną myślą jest teraz to właśnie..że trzeba dać temu szansę. Szansę na stworzenie ciepłej relacji pełnej wsparcia, która bardzo nam pomoże. Warto próbować się otworzyć, bo to zaprocentuje w większości przypadków. Bo nawet jeśli nie dostaniemy tego co byśmy chcieli to oczyścimy relację z niedomówień.
Przedłużanie czegoś co nie ma racji bytu bo ludzie sa nieszczęśliwi (osoba chora i zdrowa bo obojgu brakuje zrozumienia tak na prawdę) nie ma sensu, więc lepiej się tego szybciej dowiedzieć.
Dlatego mówię, że spróbować zawsze warto.

Odnośnie tego, co napisałaś, że nie uważasz, żeby osoba która nie jest w stanie sobie z sytuacją poradzić - mniej kocha. To też się zgadzam, ja pisałam w kontekście Twojego Tż, że wcale nie trzeba być wykształconym, wiedzieć nie wiadomo ile żeby rozumieć i dać sobie z tym radę, miłość daje tą determinację + wrażliwość wynikająca po prostu z cech charakteru.

To tak samo jak z terapeutami: można mieć poziom wiedzy taki sam, a jeden się do pracy nadaje, drugi nie.
Lub wiedzieć mniej, ale podejściem, intuicją, osobowością można nadrobić.
Wiedza to niewielki element, osobowość to połowa sukcesu.
__________________
"mów mi dobrze, dobrze mi mów
łaskocz czule warkoczem ciepłych słów
wilgotnym szeptem przytul mnie
i mów mi dobrze, nie mów mi źle
rozłóż przede mną księgę zaklęć i wróżb
okrytą w obwolutę twoich ramion i ud
czaruj we mnie, na ołtarz duszę złóż
i w dusznym kącie rzuć na mnie urok swój"

M
Madlen__18 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-04-28, 12:51   #4344
KawaMarcepanowa
Zakorzenienie
 
Avatar KawaMarcepanowa
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 7 286
Dot.: Psychiatra - cz. 2

Już pomijając to, że jeżeli ma się parę związków, a nie od razu facet na całe życie ideał, to każdemu trzeba tłumaczyć co się dzieje w głowie, jednego dnia się przytula faceta, a wieczorem odpycha i w zasadzie nie wie się dlaczego, każdy może mieć dość.
KawaMarcepanowa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-04-28, 12:57   #4345
Madlen__18
Zakorzenienie
 
Avatar Madlen__18
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: las
Wiadomości: 4 995
Dot.: Psychiatra - cz. 2

Cytat:
Napisane przez KawaMarcepanowa Pokaż wiadomość
Już pomijając to, że jeżeli ma się parę związków, a nie od razu facet na całe życie ideał, to każdemu trzeba tłumaczyć co się dzieje w głowie, jednego dnia się przytula faceta, a wieczorem odpycha i w zasadzie nie wie się dlaczego, każdy może mieć dość.
No pewnie.
U mnie jak już niby wyszłam na prostą to miałam tendencję do czarnowidztwa, użalania się i umartwiania na śmierć. Wtedy przytulanie by sprawiło, że będę miała powód, żeby robić to dalej.

Ale to w zasadzie jest tak samo jak ze zdrowymi ludźmi. Jeden partner nie ma pojęcia jak sobie z jakąś cechą/zachowaniem dać radę, męczy go to i jest rozstanie.
Inny znajdzie sposób.
Ale zawsze w każdej sytuacji mozna mieć chwilę słabości i mieć dość.
To też następna trudność, jak się zawsze dostawało jedną określoną reakcję, wsparcie i zagłaskanie, to się tego oczekuje. I jak zmęczony partner w dobrej wierze zareaguje inaczej, to najpierw szok, i że jak to, co się zmieniło.
Depresja jest często łatwiejsza niż oddech pełną piersią, życie na 100%. Łatwo do niej się wraca, rozpędza znane mechanizmy. W nieskończoność pocieszać nie można, bo efekt jest odwrotny.
Ale to znowu kwestia indywidualna każdego. Nie ma tu jednej odpowiedzi i recepty.
Tylko tyle, że ukrywanie nic nie wnosi. A na pewno nic dobrego.
Reszta zależy od ludzi.
__________________
"mów mi dobrze, dobrze mi mów
łaskocz czule warkoczem ciepłych słów
wilgotnym szeptem przytul mnie
i mów mi dobrze, nie mów mi źle
rozłóż przede mną księgę zaklęć i wróżb
okrytą w obwolutę twoich ramion i ud
czaruj we mnie, na ołtarz duszę złóż
i w dusznym kącie rzuć na mnie urok swój"

M
Madlen__18 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-04-28, 13:12   #4346
lalaith
Zakorzenienie
 
Avatar lalaith
 
Zarejestrowany: 2004-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 6 773
Dot.: Psychiatra - cz. 2

Cytat:
Napisane przez Madlen__18 Pokaż wiadomość

Odnośnie tego, co napisałaś, że nie uważasz, żeby osoba która nie jest w stanie sobie z sytuacją poradzić - mniej kocha. To też się zgadzam, ja pisałam w kontekście Twojego Tż, że wcale nie trzeba być wykształconym, wiedzieć nie wiadomo ile żeby rozumieć i dać sobie z tym radę, miłość daje tą determinację + wrażliwość wynikająca po prostu z cech charakteru.
Ale niewykluczone żeby sobie nie poradził gdybym zachowywała się przy nim tak jak przy eksie, więc dlatego przestrzegłam pushit
__________________
Jestem grze*na.
lalaith jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-04-28, 13:20   #4347
Madlen__18
Zakorzenienie
 
Avatar Madlen__18
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: las
Wiadomości: 4 995
Dot.: Psychiatra - cz. 2

Cytat:
Napisane przez lalaith Pokaż wiadomość
Ale niewykluczone żeby sobie nie poradził gdybym zachowywała się przy nim tak jak przy eksie, więc dlatego przestrzegłam pushit
A jak się zachowywałaś??

No wszędzie musi być jakiś umiar, w końcu nie wszystko mozna znieść, i nie trzeba (!) jeśli ktoś się tak zachowuje w nieskończoność, odpycha i krzywdzi (obojętne z jakich powodów).O siebie też się trzeba umieć troszczyć. W pewnym momencie miarka się może przebrać.
Ja miałam szczęście, o tak.
Ale w moim otoczeniu były osoby, które urwały ze mną kontakty w pewnym momencie, moja potencjalna miłość (przed Tż) też.
Bo właśnie coś..pękło.

Zgadzam się ze wszystkim co piszecie poza jednym: że warto "hodować tajemnicę" - w końcu to wylezie z was np przez atak złości i skończy się krzywdzeniem Tż.

3 lata się leczyłam zanim był szpital , całkowity off z życia i potem obecny Tż. Więc wszystkie etapy przeszłam. Chociaż ja wg moich terapeutów zawsze miałam problem z wyrażaniem złości (wybuchy były później, jak mi się coś otwierać zaczęło), najcześciej byłam warzywem co to się w ścianę gapi. Moją mamę to doprowadzało np do furii. I wiele osób też może.
__________________
"mów mi dobrze, dobrze mi mów
łaskocz czule warkoczem ciepłych słów
wilgotnym szeptem przytul mnie
i mów mi dobrze, nie mów mi źle
rozłóż przede mną księgę zaklęć i wróżb
okrytą w obwolutę twoich ramion i ud
czaruj we mnie, na ołtarz duszę złóż
i w dusznym kącie rzuć na mnie urok swój"

M
Madlen__18 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-04-28, 13:26   #4348
lalaith
Zakorzenienie
 
Avatar lalaith
 
Zarejestrowany: 2004-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 6 773
Dot.: Psychiatra - cz. 2

To było tak że zawsze jak byliśmy sami ja byłam smuta, płakałam, mówiłam dużo o swoim problemie.
Natomiast jak byliśmy gdzieś w towarzystwie, nawet 1 osoby, to ja byłam duszą towarzystwa, śmiałam się, byłam miła, sympatyczna, dużo i ciekawie mówiłam.
On się zakochał w tej drugiej dziewczynie. Z tą pierwszą nie potrafił być.
__________________
Jestem grze*na.
lalaith jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-04-28, 13:28   #4349
maczupikczu
Zadomowienie
 
Avatar maczupikczu
 
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: dziurawej skarpetki
Wiadomości: 1 126
GG do maczupikczu
Dot.: Psychiatra - cz. 2

ooooo matko nie dosc, ze mam "zryty beret" to jeszcza dzien od samego poczatku zaczal mi sie od strasznego leku i dola, pies mi znowu zaczal wymiotowac, dostalam napadu paniki bo juz przerabialam raz jego niedoszla smierc, polecialam do weterynarza dostal zestaw zastrzykow i teraz sobie spi kolo mnie wtulony w moje nogi, tak panicznie sie boje ze cos mu sie stanie, w zeszlym roku jak ylo z nim strasznie zle to TZ mi pomagal, ale teraz juz go z nami nie ma nawet nie mam komu sie wplakac w rami jak sie boje i jak mi zle, cholernie mi go brakuje, ale nie chce piac do niego o wsparcie bo nas juz nie ma, ja chyba wykoncze sie psychicznie przez to wszystko co w ostatnim czasie mnie spotkalo
jestem tu calkiem sama z tym wszystkim mama jak zadzwonila by mnie troche podtrzymac na duchu to dusilam w sobie placz bo nie chcialam by uslyszala jak mi ciezko, jest tak daleko ode mnie...

nie wiem ja czuje, ze ja niedlugo umre przez to co sie ze mna dzieje zwyczajnie NIE MAM JUZ SILY ZYC!
__________________
gdzie gruby nie może tam chudego pośle
maczupikczu jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-04-28, 13:30   #4350
Madlen__18
Zakorzenienie
 
Avatar Madlen__18
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: las
Wiadomości: 4 995
Dot.: Psychiatra - cz. 2

Cytat:
Napisane przez lalaith Pokaż wiadomość
To było tak że zawsze jak byliśmy sami ja byłam smuta, płakałam, mówiłam dużo o swoim problemie.
Natomiast jak byliśmy gdzieś w towarzystwie, nawet 1 osoby, to ja byłam duszą towarzystwa, śmiałam się, byłam miła, sympatyczna, dużo i ciekawie mówiłam.
On się zakochał w tej drugiej dziewczynie. Z tą pierwszą nie potrafił być.
Rozumiem. I w zasadzie nigdy nie winiłam/nie winiłabym osób, które tak czują i nie potrafią sobie z tym dać rady. Dużo osób ma problem w relacjach ze mną i w zasadzie mnie kusi, żeby wam zadać pytanie, ale to zaraz
W tym co pisze nie chodzi o to, żeby tego oczekiwać, ale żeby stworzyć warunki i dać szansę komuś kto czuje się na siłach.
Bo mimo, że Tz Pushit jest uprzedzony do psychologów i mówi różne rzeczy..to chyba bardzo chciałby ten problem jakoś nazwać, wiedzieć o nim, wspierać Pushit. Może warto mu tę szansę dać? Zobaczyć co z tego wyniknie, poznać jego podejście?
Teraz ono nie jest miarodajne, bo on NIE wie.
__________________
"mów mi dobrze, dobrze mi mów
łaskocz czule warkoczem ciepłych słów
wilgotnym szeptem przytul mnie
i mów mi dobrze, nie mów mi źle
rozłóż przede mną księgę zaklęć i wróżb
okrytą w obwolutę twoich ramion i ud
czaruj we mnie, na ołtarz duszę złóż
i w dusznym kącie rzuć na mnie urok swój"

M
Madlen__18 jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:35.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.