Teksty kobietek

[peggy_blue]

Napisane przez Mademoiselle_Hiver

Zapamiętam chyba do końca życia jak w przedszkolu na religii bawiliśmy się w głuchy telefon i hasło, które dała w obieg katechetka brzmiało "droga krzyżowa" a koleżanka na samym końcu wstała i zadowolona powiedziała "do kosza sowa"

hahaha, przypomniałaś mi jak ja w zerówce się zamyśliłam, a tu nagle mi koleżanka szepcze do ucha "jedziemy na wakacje nad morze" a ja na to "fajnie wam, ja siedzę w domu", wszyscy wielkie oczy na mnie, bo to był właśnie głuchy telefon

[MalinowaMamba]

Ostatnio siedzimy w szkole na przerwie i taka oto rozmowa wywiązała się miedzy chłopakiem z mojej klasy X, a jedną z dziewczyn z przeciwnej J.

X: A po co w ogóle dziewczyny noszą majtki, jak im nic nie zwisa?
J: Matko, jaki ty głupi jesteś! No naprawdę, nic tam nie mamy...
X: No, a co tam niby macie?
J: Czarną dziurę, wiesz!


Po chwili ciszy wszyscy już leżeli ze śmiechu

[nieswiadoma90]

Dziś moja mama doprowadziła mnie do tego,że przez pół godz brzuch mnie bolał ze śmiechu.
Wróciła z zakupami,więc spytałam się w jakim sklepie była. Usłyszałam,że w "Granierze". Ja zdziwiona,zastanawiam się,gdzie owy sklep się znajduje,a że nic mi do głowy nie przychodziło to jeszcze raz spytałam o nazwę sklepu. Mama nie wytrzymała i pokazała mi siatkę ze sklepu w którym była z napisem "carrefour".
Eh,no cóż każdemu się może zdarzyć

[ankasz]

Od wtorku leżałam zmożona chorobą, ledwo co zyłam
Do mojego pokoju zagląda siostra
S: Żyjesz?
Ja: eeee
S: umierasz?
Ja: eeeheeee
S: To testament spisz.
Ja: aahaaa
S: Co dostane?
Ja: (ostatkiem sił) paczkę chipsów, co trzymam za łózkiem

[201604200942]

Moja koleżanka parę lat temu na jednej z lekcji miała wymienić rodzaje dań na zimno:
-.... hostessa...
Nauczycielka "jaka hostessa???"
a koleżanka:
- no przecież w reklamie kobita mówiła do męża "znowu masz plamę po tej hostessie".
Kolezanka była na śmierć przekonana, że ta hostessa to jakieś żarełko

[wanda164]

TŻ wraca z łazienki.
- musisz mieć tak nastawionego junkersa? dla mnie ta woda jest za gorąca!
- no, dla mnie też. Ale ja tak lubię...
Tylko się w czoło popukał

[201708250923]

Napisane przez SamaraMorganx

Moja koleżanka parę lat temu na jednej z lekcji miała wymienić rodzaje dań na zimno:
-.... hostessa...
Nauczycielka "jaka hostessa???"
a koleżanka:
- no przecież w reklamie kobita mówiła do męża "znowu masz plamę po tej hostessie".
Kolezanka była na śmierć przekonana, że ta hostessa to jakieś żarełko

No jakby się uprzec, to i hostess można jakos skonsumowac
Ale czy na zimno... tego nie wiem

[Mademoiselle_Hiver]

Na wakacjach w zeszłym roku pojechaliśmy z kolegami na festiwal rockowy i idziemy ze sklepu, kolega już lekko wstawiony, krzywo chodzi, cały czas się potyka i wpada na mnie, w końcu nie wytrzymuje i drę się: Konrad!!! Nie wchodź we mnie!!!! - koledzy w śmiech, a ja dopiero po 15 sek. zorientowałam się jak to zabrzmiało

[Oleczka]

Liceum im. Boleslawa ogolnoksztalcacego

[nastychick]

Aby mieć usprawiedliwioną nieobecność na ćwiczeniach, trzeba u nas było dać zwolnienie lekarskie i wtedy wykładowca pisał obok nazwiska tak zwanego 'ptaszka' więc ja przyniosłam takie zwolnienie, ale koleś powiedział, że nie zaliczy mi tego i ja wtedy na całą salę do niego krzyczę:

- no niech profesor postawi tego ptaszka!

wtedy to już nie tylko cała grupa, ale i on sam się zaczał strasznie śmiać, a do tego przylgnęła do mnie ksywa 'ptaszek', której nawet ten wykładowca używał

[justine333]

Napisane przez nastychick

Aby mieć usprawiedliwioną nieobecność na ćwiczeniach, trzeba u nas było dać zwolnienie lekarskie i wtedy wykładowca pisał obok nazwiska tak zwanego 'ptaszka' więc ja przyniosłam takie zwolnienie, ale koleś powiedział, że nie zaliczy mi tego i ja wtedy na całą salę do niego krzyczę:

- no niech profesor postawi tego ptaszka!

wtedy to już nie tylko cała grupa, ale i on sam się zaczał strasznie śmiać, a do tego przylgnęła do mnie ksywa 'ptaszek', której nawet ten wykładowca używał

haha

Napisane przez Mademoiselle_Hiver

Na wakacjach w zeszłym roku pojechaliśmy z kolegami na festiwal rockowy i idziemy ze sklepu, kolega już lekko wstawiony, krzywo chodzi, cały czas się potyka i wpada na mnie, w końcu nie wytrzymuje i drę się: Konrad!!! Nie wchodź we mnie!!!! - koledzy w śmiech, a ja dopiero po 15 sek. zorientowałam się jak to zabrzmiało

ojj boskie

[starlit]

Moja rozmowa z kolezanka:

Ona: Ej, slyszalas o tym dziecku ktore napilo sie kreta w sklepie?
Ja: Napilo sie kreta?! Myslalam, ze on jest w takich granulkach
Ona: No tez, ale jest tez taki do picia
Ja:

chodzilo oczywiscie o płynny

[madziula0605]

Napisane przez starlit

Moja rozmowa z kolezanka:

Ona: Ej, slyszalas o tym dziecku ktore napilo sie kreta w sklepie?
Ja: Napilo sie kreta?! Myslalam, ze on jest w takich granulkach
Ona: No tez, ale jest tez taki do picia
Ja:

chodzilo oczywiscie o płynny

[peggy_blue]

Napisane przez starlit

Moja rozmowa z kolezanka:

Ona: Ej, slyszalas o tym dziecku ktore napilo sie kreta w sklepie?
Ja: Napilo sie kreta?! Myslalam, ze on jest w takich granulkach
Ona: No tez, ale jest tez taki do picia
Ja:

chodzilo oczywiscie o płynny

do picia

dzięki za poprawienie humoru od rana

[boinnenazwybylyzajete]

Napisane przez starlit

Moja rozmowa z kolezanka:

Ona: Ej, slyszalas o tym dziecku ktore napilo sie kreta w sklepie?
Ja: Napilo sie kreta?! Myslalam, ze on jest w takich granulkach
Ona: No tez, ale jest tez taki do picia
Ja:

chodzilo oczywiscie o płynny

[madziula0605]

Napisane przez bajeczka000

To co chcę dodać to nie jest tekst żadnej kobietki ale sytuacja, której byłam świadkiem w autobusie:
Na jednym przystanku wsiada cała klasa dzieci z podstawówki. Tłok jak nie wiem co. Akurat koło mnie stała grupka chłopaczków. No i jeden z nich mówi do reszty, że opowie im dowcip. Autobus cały nasłuchuje. No i opowiada, że na pogrzebie kardiologa spotykają się lekarze, no i jeden tak zachwala, że pogrzeb taki piękny, wszędzie mnóstwo serc itp. Na co odpowiada ginekolog - boję się pomyśleć jak będzie wyglądał mój pogrzeb.
Cisza w autobusie. Żaden z chłopaczków się nawet nie uśmiechnął.
W pewnej chwili jeden z nich - ej a co robi ginekolog?
Autobus w ryk

a propo autobusu. nie wiem czy to śmieszne ale....pamietam cos takiego.
Jade sobie autobusem. nagle wsiadla jakas babeczka z mężem. mąz usiadl a ona poszla kupic 2 bilety do kierowcy. jak wrocila zapytala meza konspiracyjnym tonem (ktory slyszalo pol autobusu)
- A te bilety kupione u kierowcy to też sie kasuje.?

[la beaute]

[Bezwstydnica]

Napisane przez madziula0605

a propo autobusu. nie wiem czy to śmieszne ale....pamietam cos takiego.
Jade sobie autobusem. nagle wsiadla jakas babeczka z mężem. mąz usiadl a ona poszla kupic 2 bilety do kierowcy. jak wrocila zapytala meza konspiracyjnym tonem (ktory slyszalo pol autobusu)
- A te bilety kupione u kierowcy to też sie kasuje.?

może to śmieszne,ale ja też nie wiem...

[Amani]

Napisane przez Bezwstydnica

może to śmieszne,ale ja też nie wiem...

ja też
Chociaż zależy jakie kierowca autobusu wydaje bilety
Jeśli paragoniki to sytuacja jest zabawna, bo jak skasować taki paragoin
Jeśli zwykłe bilety, tylko że kupione u kierowcy, to też jest śmiesznie, bo niby czemu miałoby się ich nie kasować

Ja pamiętam jak weszłam pierwszy raz do autobusu kursującego po powiedzmy małym miasteczku. Czułam się pewnie jako ja - jeżdżąca regularnie autobusami w moim mieście studenckim (dość dużym) myślałam, że nic mnie nie zdziwi, a tu kasowniki na karty

[lolita69]

wątek rewelacyjny pomyslałam, że mogę dodac cos od siebie...


ja obierając marchewkę nożem: M., czemu my nie mamy skorbaczki do marchewek?
M.: bo nie używamy marchewek....


w metrze w godzinach szczytu.
M.: co Ty robisz?
ja: smaruję kąciki, bo mi popękały.
M. (wcale nie uciszając głosu): to po co tyle brałaś do buzi...?

[nastychick]

Napisane przez lolita69

w metrze w godzinach szczytu.
M.: co Ty robisz?
ja: smaruję kąciki, bo mi popękały.
M. (wcale nie uciszając głosu): to po co tyle brałaś do buzi...?

jakbym była koło Was w tym czasie, to bym się nie broniła chyba przed śmiechem

[madziula0605]

to był zwykły, miejski autobus w dośc dużym mieście i bilety były normalne, takie jakie sie w kiosku sprzedaje

[mosiaq]

rozmowa z moim TŻ
-wiesz kto to klakier? ( mial na mysli osobę wynajęta do oklaskiwania aktora lub widowiska)
- ja taka dumna z siebie ,pewnym glosem odpowiadam "oczywiscie !! kot gargamela! "


dodam ze jego mina byla bezcenna

[bfca8d39b0c33d1e642320d525f11dd69d86e6d3_6578f56ebc91f]

Napisane przez mosiaq

rozmowa z moim TŻ
-wiesz kto to klakier? ( mial na mysli osobę wynajęta do oklaskiwania aktora lub widowiska)
- ja taka dumna z siebie ,pewnym glosem odpowiadam "oczywiscie !! kot gargamela! "


dodam ze jego mina byla bezcenna

Też bym tak odpowiedziała

[Emilijka89]

Moj tata na mnie i na siostre ma ustawiony taki fajny dzwonek: "Tatusiu to ja, musze ci cos szybko powiedziec odbierz!" Takim fajnym piskliwym glosikiem. I siedzi aktualnie u klientów i dzwoni moja siostra.
Tata- Przepraszam ale cora dzwoni, a miala dzisiaj testy gimnazjalne to oddzwonie jej jak jej poszlo.
Dzwoni. Siora odbiera.
Tata- Jak ci coreczko poszlo?
Siora- "Kur** nie pytej, jak uzbieralam 10 punktów to max"

Biedny nie zdazyl wyciszyc telefonu
Mina klientów bezcenna

[Dotka90]

Napisane przez Emilijka89

Moj tata na mnie i na siostre ma ustawiony taki fajny dzwonek: "Tatusiu to ja, musze ci cos szybko powiedziec odbierz!" Takim fajnym piskliwym glosikiem. I siedzi aktualnie u klientów i dzwoni moja siostra.
Tata- Przepraszam ale cora dzwoni, a miala dzisiaj testy gimnazjalne to oddzwonie jej jak jej poszlo.
Dzwoni. Siora odbiera.
Tata- Jak ci coreczko poszlo?
Siora- "Kur** nie pytej, jak uzbieralam 10 punktów to max"

Biedny nie zdazyl wyciszyc telefonu
Mina klientów bezcenna

No kultura siostry w odnoszeniu się do ojca wspaniała, nie ma co..
Wstyd by mi było przed klientami, że córka się tak do mnie odzywa.

[Serendipity]

Napisane przez Emilijka89

Moj tata na mnie i na siostre ma ustawiony taki fajny dzwonek: "Tatusiu to ja, musze ci cos szybko powiedziec odbierz!" Takim fajnym piskliwym glosikiem. I siedzi aktualnie u klientów i dzwoni moja siostra.
Tata- Przepraszam ale cora dzwoni, a miala dzisiaj testy gimnazjalne to oddzwonie jej jak jej poszlo.
Dzwoni. Siora odbiera.
Tata- Jak ci coreczko poszlo?
Siora- "Kur** nie pytej, jak uzbieralam 10 punktów to max"

Biedny nie zdazyl wyciszyc telefonu
Mina klientów bezcenna

Ooo, ładnie się do ojca odnosi...

[nastychick]

Napisane przez Dotka90

No kultura siostry w odnoszeniu się do ojca wspaniała, nie ma co..
Wstyd by mi było przed klientami, że córka się tak do mnie odzywa.

Napisane przez Serendipity

Ooo, ładnie się do ojca odnosi...

taa, bo zawsze trzeba być sztywną rodziną może trochę sziewczyna przegięła, ale bez przesady, takie wpadki się zdarzają wyluzujcie

[Klarissa]

Napisane przez nastychick

taa, bo zawsze trzeba być sztywną rodziną może trochę sziewczyna przegięła, ale bez przesady, takie wpadki się zdarzają wyluzujcie

Między byciem wulgarnym a byciem sztywnym to jest jednak duża różnica, ale masz rację, że nie ma co tego rozstrzygać w tym temacie.

[DagmaraRose2000]

to kur** nie odnosilo sie do niego tylko do sytuacji pewnie. U mnie np mam klnie (ostra babka z temperamentem to i poklnie) ja tez. I ani ja ani ona podczas gdy damy upust emocjom i przeklniemy nie odbieramy tego osobiscie, ze brak szacunku itd.

Choc rozumiem oburzenie pań, nie wszyscy sa przyzwyczajeni.