Tysiące chwil, marzeń, myśli i uczuć..Perypetie zazdrośnic, rozdział 17 ;)

[madziamacius8786]

Ola i o czym była ta rozmowa?


Ide spać. Dobranoc

[OlkaR]

Napisane przez madziamacius8786

Ola i o czym była ta rozmowa?


Ide spać. Dobranoc

That is my sweet little secret

Dobranoc

[Ilsa Lund]

Napisane przez madziamacius8786

Matury miną i Tż bedzie cały Twój

ale jaki on słodki, zawdzwonił do mnie z godzinkę temu (bo on wie że ja późno chodzę spać a teraz dzisiaj to już wyjątkowo bo przeglądam inne tematy na wizażu) no i łamiącym się głosem powiedział że nie może zasnąć i że się przejmuje tą maturką powiedziałam mu żeby spróbował wody się napić żeby mu ciśnienie zeszło i że polski i tak mu się nie liczy na polibudę ale lepiej niech wszystko ładnie zda bo musi utrzymać naszą rodzinkę aaaaa i jeszcze jak był chwilkę na gg to napisał mi, że szkoda że nie dadzą tematu opisania jaka jestem wspaniała bo by pisał i pisał i by się nie zmieścił na kartkach

Napisane przez OlkaR

That is my sweet little secret

podła

[sanrioo]

dzień dobry... masakra trzeba iść na uczelnie

[skimos]

noooo

[Antii89]

Ja nie chcę....

[Rodzynka1989]

Napisane przez sanrioo

dzień dobry... masakra trzeba iść na uczelnie

Napisane przez skimos

noooo

Napisane przez Antii89

Ja nie chcę....

Dzień dobry <niekoniecznie>
Ja też muszę Co prawda za 3 godziny, ale pogoda mnie dobija

[carmelova]

Hej..... pogoda bez sensu Chyba obudzę Tżta, żeby mnie zawiózł do pracy.

[najfajniejsza]

hej! pogoda do bani, a ja dziś muszę walnąć spacer po Kato - suuuper
ale wracam wprost w ramiona konkubenta, więc

miłego

[carmelova]

Nie chce mi się dzisiaj pracować!

[_Remedios]

Napisane przez carmelova

Hej..... pogoda bez sensu Chyba obudzę Tżta, żeby mnie zawiózł do pracy.

ale masz dobrze ja muszę się wozić mpk

też mi się nie chce pracować, w dodatku wszyscy na urlopie i jestem sama

[raingirl]

Napisane przez OlkaR

Kurna Kawucha i lipa.... miałyśmy być w jednym kociołku a tu co? ja mam 70%

Będziemy na jednej chmurce, bo mam taki sam wynik

Siedzę sama i znowu mnie przybiło. Dół...

[carmelova]

Ja miałam 48%.. OMG...

[raingirl]

Napisane przez carmelova

Ja miałam 48%.. OMG...

No no
Z ciekawości zrobię ten test jeszcze raz, zobaczymy co mi wyjdzie tym razem

[OlkaR]

Napisane przez Ilsa Lund

napisał mi, że szkoda że nie dadzą tematu opisania jaka jestem wspaniała bo by pisał i pisał i by się nie zmieścił na kartkach

podła

No no no rzewczywiście słodko miło słyszeć coś takiego
Oj no... tak naprawdę to chyba do niczego nie doszliśmy, bo on mi cały czas jakimiś komplementami subtelnymi rzucał, jakieś aluzje dawał itd. a przy okazji strasznie się krępował- znowu.
No i on w końcu powiedział coś takiego, że on nie rozumie kobiet, bo się czasem dziwnie zachowują i nie wie jak ma się ustosunkować do takiego zachowania. Ja spytałam, co jest niejasnego w moim zachowaniu. On stwierdził, że nic. Więc sama zaczęłam
ja: jestes przy mnie skrępowany
on: trochę
ja: bardzo
on: no może
ja: dlaczego?
on: zawsze się krępuję przy dziewczynie, która mi się podoba
ja: to zacznij mnie traktować jak kumpla, zwykłego kumpla, nie patrz na to, że Ci się podobam. Przy kolegach się tak nie spinasz prawda? więc spróbuj to przelożyć na nasze relacje
on: postaram się
Chwilę później
on: nie patrz tak na mnie
ja: jak? normalnie przecież patrzę
on: masz takie oczy że nie chcę stąd wychodzić
ja: Adrian, przestań na mnie patrzeć jak na kobietę
No i właściwie to było sedno sprawy. Myślę, że zrozumiał.

Napisane przez carmelova

Hej..... pogoda bez sensu Chyba obudzę Tżta, żeby mnie zawiózł do pracy.

Ja bym się wkurzyła jakby mnie ktoś obudził, żebym go zawiozła

Napisane przez raingirl

Będziemy na jednej chmurce, bo mam taki sam wynik

Siedzę sama i znowu mnie przybiło. Dół...

Ooooo to znaczy że w niebie też może być wesoło będziemy Kawuszce machać z góry

Eeeej nie dołuj się Niunia

[raingirl]

Napisane przez OlkaR

Ooooo to znaczy że w niebie też może być wesoło będziemy Kawuszce machać z góry

Eeeej nie dołuj się Niunia

Kurcze, żebym przed czasem z tego nieba nie wypadła... machnęłam test drugi raz i teraz już tylko 51%
Ja mam te doły powrotowe zawsze i sama mam ich dość co ja poradzę, że tutaj u Niego się czuję bardziej "w domu" niż u siebie. Jeszcze wczoraj taką rozmowę mieliśmy, a właściwie kilka zdań wymienionych "na temat" i ciekawy obraz sytuacji się z tego wykreował. Chociaż mój Tż pewnie by powiedział, że sama sobie coś dopowiadam

[OlkaR]

Mi w teście się wynik waha pomiędzy 66 a 70 więc i tak jestem aniołeczkiem
Boszzzzz a myślałam, że jestem zboczona

rain no to co ja mam Ci powiedzieć na te doły? Nie umiem chyba niec więc musi Ci wystarczyć

[madziamacius8786]

Cześć Dziewczynki

Napisane przez Ilsa Lund

ale jaki on słodki, zawdzwonił do mnie z godzinkę temu (bo on wie że ja późno chodzę spać a teraz dzisiaj to już wyjątkowo bo przeglądam inne tematy na wizażu) no i łamiącym się głosem powiedział że nie może zasnąć i że się przejmuje tą maturką powiedziałam mu żeby spróbował wody się napić żeby mu ciśnienie zeszło i że polski i tak mu się nie liczy na polibudę ale lepiej niech wszystko ładnie zda bo musi utrzymać naszą rodzinkę aaaaa i jeszcze jak był chwilkę na gg to napisał mi, że szkoda że nie dadzą tematu opisania jaka jestem wspaniała bo by pisał i pisał i by się nie zmieścił na kartkach

ale fajnie Ci napisał

Napisane przez sanrioo

dzień dobry... masakra trzeba iść na uczelnie

ja na szczescie dopiero ide na 18 ale nauki mam full

Napisane przez OlkaR

Oj no... tak naprawdę to chyba do niczego nie doszliśmy, bo on mi cały czas jakimiś komplementami subtelnymi rzucał, jakieś aluzje dawał itd. a przy okazji strasznie się krępował- znowu.
No i on w końcu powiedział coś takiego, że on nie rozumie kobiet, bo się czasem dziwnie zachowują i nie wie jak ma się ustosunkować do takiego zachowania. Ja spytałam, co jest niejasnego w moim zachowaniu. On stwierdził, że nic. Więc sama zaczęłam
ja: jestes przy mnie skrępowany
on: trochę
ja: bardzo
on: no może
ja: dlaczego?
on: zawsze się krępuję przy dziewczynie, która mi się podoba
ja: to zacznij mnie traktować jak kumpla, zwykłego kumpla, nie patrz na to, że Ci się podobam. Przy kolegach się tak nie spinasz prawda? więc spróbuj to przelożyć na nasze relacje
on: postaram się
Chwilę później
on: nie patrz tak na mnie
ja: jak? normalnie przecież patrzę
on: masz takie oczy że nie chcę stąd wychodzić
ja: Adrian, przestań na mnie patrzeć jak na kobietę
No i właściwie to było sedno sprawy. Myślę, że zrozumiał.

Wiesz, ja myśle,że Ty możesz mu swoje mówić a on i tak bedzie robił swoje. Wiem bo miałam podobną sytuacje,że spotykałam sie z kolegą który ewidentnie robił wszystko żeby sie do mnie zbliżył,próbował dotykać,mówił komplementy .. był przystojny dlatego balam sie ,że może zawrócić mi w głowie i przestałam sie z nim spotykać żeby nie narobić mu nadziei bo jak sam stwierdził wg niego dawałam mu nadzieje spotykając sie z nim..

Napisane przez raingirl

Kurcze, żebym przed czasem z tego nieba nie wypadła... machnęłam test drugi raz i teraz już tylko 51%
Ja mam te doły powrotowe zawsze i sama mam ich dość co ja poradzę, że tutaj u Niego się czuję bardziej "w domu" niż u siebie. Jeszcze wczoraj taką rozmowę mieliśmy, a właściwie kilka zdań wymienionych "na temat" i ciekawy obraz sytuacji się z tego wykreował. Chociaż mój Tż pewnie by powiedział, że sama sobie coś dopowiadam

jaki ?



Faktycznie pogoda do kitu kiedy wreszcie bedzie słonecznie i ciepło?

[OlkaR]

Madziu, ja uważam, że z mojej strony wszystko jest jasne. Powiedziałam swoje. Teraz od niego zależy co z tym będzie chciał zrobić. Ja go lubię, fajnie mi się z nim rozmawia + nie mam nic do stracenia, bo ani nie jestem w związku ani nic, więc uważam że głupotą by było zaprzestanie spotkań.
No niestety ale na czyjeś uczucia nie mamy wpływu. Wiem, zakochany= głupi, ale w tym momencie to już jest jego sprawa. Nie moja.

[raingirl]

Napisane przez OlkaR

rain no to co ja mam Ci powiedzieć na te doły? Nie umiem chyba niec więc musi Ci wystarczyć

Moralnego kopa w tyłek chyba najlepiej

Napisane przez madziamacius8786

jaki ?

Przynajmniej tak to zrozumiałam, że on nie zrobi żadnego następnego kroku dopóki ja nie znajdę porządnej pracy. OK, zrozumiałe. Tylko, że brak mojej porządnej pracy równocześnie nie przeszkadza mu w twierdzeniu, że w każdej chwili mogę się do niego wyprowadzić, żebyśmy razem mieszkali ta jego logika jest jakaś nielogiczna
Poza tym ja oprócz dorywczych zleceń ogrodowych i jakiejś roboty na pół etatu plus być może kontynuowania tej pracy z pisaniem artykułów to nie przewiduję niczego większego przez najbliższe dwa lata i on o tym wie. Nie otworzę firmy nie mając pełnych uprawnień do wykonywania zawodu bo to byłoby strzelenie sobie samobója... poza tym wybieram się dalej na studia.
I co? Skoro bez "porządnej" pracy nic nie będzie to po jaką cholerę on mi gada "niedługo" w jakim systemie dwa-trzy lata do niedługo Dlaczego w takim razie sam mi powiedział, że planował mi się oświadczyć w Boże Narodzenie Chyba, że to tylko kolejne jego "gadanie", które szczerze mówiąc zaczyna mnie mocno drażnić. Teraz to już tylko chyba chciałabym, żeby przestał "niedługować" i raz na zawsze jasno powiedział to co wyżej, z tą robotą i przynajmniej wiedziałabym co jest grane. Bo to wcale nie chodzi o to, że ja chcę koniecznie teraz i już (choć nie ukrywam, że uszczęśliwiłoby mnie to w jakimś stopniu). Ja chcę po prostu wiedzieć na czym stoję

[madziamacius8786]

Napisane przez OlkaR

Madziu, ja uważam, że z mojej strony wszystko jest jasne. Powiedziałam swoje. Teraz od niego zależy co z tym będzie chciał zrobić. Ja go lubię, fajnie mi się z nim rozmawia + nie mam nic do stracenia, bo ani nie jestem w związku ani nic, więc uważam że głupotą by było zaprzestanie spotkań.
No niestety ale na czyjeś uczucia nie mamy wpływu. Wiem, zakochany= głupi, ale w tym momencie to już jest jego sprawa. Nie moja.

Rozumiem on dał Ci już odpowiedź co zrobi ? Czy chce sie spotykać czy nie ?

Napisane przez raingirl

Przynajmniej tak to zrozumiałam, że on nie zrobi żadnego następnego kroku dopóki ja nie znajdę porządnej pracy. OK, zrozumiałe. Tylko, że brak mojej porządnej pracy równocześnie nie przeszkadza mu w twierdzeniu, że w każdej chwili mogę się do niego wyprowadzić, żebyśmy razem mieszkali ta jego logika jest jakaś nielogiczna
Poza tym ja oprócz dorywczych zleceń ogrodowych i jakiejś roboty na pół etatu plus być może kontynuowania tej pracy z pisaniem artykułów to nie przewiduję niczego większego przez najbliższe dwa lata i on o tym wie. Nie otworzę firmy nie mając pełnych uprawnień do wykonywania zawodu bo to byłoby strzelenie sobie samobója... poza tym wybieram się dalej na studia.
I co? Skoro bez "porządnej" pracy nic nie będzie to po jaką cholerę on mi gada "niedługo" w jakim systemie dwa-trzy lata do niedługo Dlaczego w takim razie sam mi powiedział, że planował mi się oświadczyć w Boże Narodzenie Chyba, że to tylko kolejne jego "gadanie", które szczerze mówiąc zaczyna mnie mocno drażnić. Teraz to już tylko chyba chciałabym, żeby przestał "niedługować" i raz na zawsze jasno powiedział to co wyżej, z tą robotą i przynajmniej wiedziałabym co jest grane. Bo to wcale nie chodzi o to, że ja chcę koniecznie teraz i już (choć nie ukrywam, że uszczęśliwiłoby mnie to w jakimś stopniu). Ja chcę po prostu wiedzieć na czym stoję

Kurcze,cieżka sprawa bo tu nie chce sie oświadczać bo pracy nie masz i też chce żebyś sie do niego wprowadziła, kompletnie tego nie rozumiem. Wiesz co może porozmawiaj z nim i powiedz żeby powiedział Ci tak naprawde po co mówił o zareczynach na Świeta i czy naprawde chce czekać z tym krokiem aż znajdziesz prace.. mój ma takie same argumenty jeśli chodzi np. o planowanie ślubu (najpierw musze mieć prace)...

[OlkaR]

Madziu, dał, kazał mi się szykować na najbliższy czwartek jesli będzie pogoda a jak nie to w przyszlym tygodniu.

rain kurcze dziwna sprawa... ehhh co Wy macie z tymi facetami. Niby zdecydowani a jednak nie... A ponoć kobietę jest ciężko zrozumieć

[carmelova]

Napisane przez OlkaR

No no no rzewczywiście słodko miło słyszeć coś takiego
Oj no... tak naprawdę to chyba do niczego nie doszliśmy, bo on mi cały czas jakimiś komplementami subtelnymi rzucał, jakieś aluzje dawał itd. a przy okazji strasznie się krępował- znowu.
No i on w końcu powiedział coś takiego, że on nie rozumie kobiet, bo się czasem dziwnie zachowują i nie wie jak ma się ustosunkować do takiego zachowania. Ja spytałam, co jest niejasnego w moim zachowaniu. On stwierdził, że nic. Więc sama zaczęłam
ja: jestes przy mnie skrępowany
on: trochę
ja: bardzo
on: no może
ja: dlaczego?
on: zawsze się krępuję przy dziewczynie, która mi się podoba
ja: to zacznij mnie traktować jak kumpla, zwykłego kumpla, nie patrz na to, że Ci się podobam. Przy kolegach się tak nie spinasz prawda? więc spróbuj to przelożyć na nasze relacje
on: postaram się
Chwilę później
on: nie patrz tak na mnie
ja: jak? normalnie przecież patrzę
on: masz takie oczy że nie chcę stąd wychodzić
ja: Adrian, przestań na mnie patrzeć jak na kobietę
No i właściwie to było sedno sprawy. Myślę, że zrozumiał.

Ja bym się wkurzyła jakby mnie ktoś obudził, żebym go zawiozła

Ooooo to znaczy że w niebie też może być wesoło będziemy Kawuszce machać z góry

Eeeej nie dołuj się Niunia

Na szczęście mój Tż jest bardziej wyrozumiały nić Ty ;-)

A dzisiaj idziemy do teatru Na "Pułapkę na myszy" A. Christie

[raingirl]

Napisane przez madziamacius8786

Kurcze,cieżka sprawa bo tu nie chce sie oświadczać bo pracy nie masz i też chce żebyś sie do niego wprowadziła, kompletnie tego nie rozumiem. Wiesz co może porozmawiaj z nim i powiedz żeby powiedział Ci tak naprawde po co mówił o zareczynach na Świeta i czy naprawde chce czekać z tym krokiem aż znajdziesz prace.. mój ma takie same argumenty jeśli chodzi np. o planowanie ślubu (najpierw musze mieć prace)...

Wszystko byłoby jasne, gdyby nie ta wstawka o mieszkaniu razem bez ślubu. Tu się komplikuje sytuacja. Ja naprawdę przestanę udawać, że rozumiem o co mu chodzi... tu chyba nawet "Mężczyźni są z Marsa a kobiety z Wenus" nie pomoże
Porozmawiałabym z nim, tylko zastanawiam się jak tą rozmowę poprowadzić, bo jak znam życie to on się zaraz uniesie i się pokłócimy. Może mu napiszę list i zostawię dziś, niech sobie przeczyta i pomyśli

Napisane przez OlkaR

rain kurcze dziwna sprawa... ehhh co Wy macie z tymi facetami. Niby zdecydowani a jednak nie... A ponoć kobietę jest ciężko zrozumieć

No i właśnie - zawsze tak słyszałam. Tylko, że w tym temacie to akurat ja jasno umiem swoje stanowisko określić od dłuższego czasu a on się miota jak baba na źle dobranych hormonach... jemu samemu z resztą kiedyś w trakcie "opadania emocji" po kłótni się wymsknęło, że wynajduje bzdurne wytłumaczenia zamiast po męsku wziąć się do roboty.
Czego on się boi... w sumie już parę razy się sparzył, był w dwóch długoletnich związkach i się posypało. Może o to chodzi sama nie wiem...

[*Insane]

zajrzycie do klubu ?
Mam dylemat

[madziamacius8786]

Napisane przez OlkaR

Madziu, dał, kazał mi się szykować na najbliższy czwartek jesli będzie pogoda a jak nie to w przyszlym tygodniu.

Acha - czyli nic mu nie przeszkadza

Napisane przez carmelova

A dzisiaj idziemy do teatru Na "Pułapkę na myszy" A. Christie

Ale fajnie

Napisane przez raingirl

Wszystko byłoby jasne, gdyby nie ta wstawka o mieszkaniu razem bez ślubu. Tu się komplikuje sytuacja. Ja naprawdę przestanę udawać, że rozumiem o co mu chodzi... tu chyba nawet "Mężczyźni są z Marsa a kobiety z Wenus" nie pomoże
Porozmawiałabym z nim, tylko zastanawiam się jak tą rozmowę poprowadzić, bo jak znam życie to on się zaraz uniesie i się pokłócimy. Może mu napiszę list i zostawię dziś, niech sobie przeczyta i pomyśli

dobry pomysł napisz i zostaw mu ,on sobie to przeczyta i przemyśli co napisałaś

[OlkaR]

Napisane przez madziamacius8786

Acha - czyli nic mu nie przeszkadza

Ja myślę, że przeszkadza, tylko to jest bardziej na takiej zasadzie, że woli się spotykac mimo wszystko, niż nie spotykać się wcale

[madziamacius8786]

no rozumiem ale później niech nie narzeka



Nam dziś z Tżem mijają 5 lat i 8 miesiecy razem

[carmelova]

Ciekawe jak poszła Aniołkowi matura Kciukam.

[madziamacius8786]

no napewno dobrze jej pójdzie


I gdzie Gwizdaczek



edit. Mój Tż nagle jaki Kochany sie zrobił,chce sie wiecej odzywać,mówi że najważniejsze to to żebyśmy sie nie kłócili..ech..szkoda ,że wczoraj taki nie był