Dzieci grudniowo-styczniowe 2006/7 IV

[kasia191273]

Dzis byl piekny dzien, zero chmurek, sloneczko, kolo 14.00 temperatura wynosila tu 20 stopni. Spedzilysmy wiekszosc czasu na dworze, na rozlicznych placach zabaw, bo nasz tata dzis i jutro zajety (jest tu 'sluzbowo', ma goscinne wyklady). Porobilam mase zdjec pewnego fenomenu, jaki tu mnie uderza. Przy takich temperaturach, kiedy w Holandii dzieci biegaja bez kurtek i nierzadko boso na piachu na placu zabaw, dzieci finskie WSZYSTKIE od 0 do 12 lat w kombinezonach narciarskich (spodnie na szelkach + kurtka lub calosciowe), butach sniegowych, rekawicach i czapach. Wiele dzieci w czapach podwojnych albo czapka+kaptur. Nie widzialam - poza Nina- zadnego dziecka w normalnych ubraniach, tj. spodniach i kurtce. A Nina budzila sensacje brakiem czapki

Jestem tym zupelnie zaskoczona, bo myslalam, ze narody polnocne (jak Holendrzy) sa zahartowane i wlasnie NIE przegrzewaja, ale jest odwrotnie. Polska obsesja 'czapeczki na uszy, zeby nie zawialo' to pikus przy tym, co dzis i wczoraj widzialam. Zdjecia pokaze, jak zrzuce na kompa

Ale inna rzecz z placu zabaw fajna: nikt nie zabiera zabawek do piachu, wiec wszedzie sa ogolnodostepne lopatki, wiaderka i inne cuda.

Druga moja fotograficzna inspiracja to wozki dzieciece jak z epoki Gierka. Moda vintage, przypomina mi sie wlasne dziecinstwo- takich spacerowek zwlaszcza jest tu wiele. Fotografuje

A na ulicy ciekawie- mlodzi ludzie zwlaszcza ubieraja sie bardzo oryginalnie.

[kamilka23]

Kasiu a to dziwne co piszesz o dzieciach w Finlandii, w tamtym klimacie przy 20 st. spodziewlabym sie raczej strojow kapilowych. A tutaj Finowie jak Hiszpanie, 20 st. i zimowe kurtki

A Antonia ma rumien zakazny. Siedzi wiec w domu, jeczy i sie drapie. A ja mam w poniedzialek referat i nie mam sie kiedy uczyc, bo z nia w domu nie ma szans na nauke, wiec zarywam noce. Do tego kaszle i ma katar, wiec i marnie spi. Ach te choroby!!!

Malgo dobrze, ze udalo Wam sie jakos zorganizowac. Fajnie sie masz z ta praca, ja Ci zazdroszcze!!!

[zaba21_22]

Sohf zdrówka

Ela ja też się w sobotę odstresowywałam - zrobiłam wypad z psiapsiółka na piwko, oj tego mi było potrzeba

Kasia dzięki za pozdrowienia z Finlandii, a swoją drogą to dość dziwne że oni sie tam tak ubierają, z tego co mnie sie wydaje, to w Norwegii jak pisze Garnuszki to tak nie przesadzają

Malgo fajnie że tak się wam dobrze dni układają

a u nas w przedszkolu po rekrutacji, na 205 dzieci chętnych przyjętych 125, 50 na liście rezerwowej - być może, jak będą odpowiednie warunki i szkoła pozwoli, to zrobią z tego 2 grupy, dobrze że udało się Asi dostać w ub. roku, bo teraz by sie pewnie nie dostała

[maszka66]

Strasznie się porobiło z tymi przedszkolami. Poprzerabiali na szkoły prywatne albo inne "coś" a teraz istny zawrót głowy. W naszym przedszkolu ponad 150 przyjętych, ponad 170 odrzuconych. Spotkałam wczoraj koleżankę, ktora ma 2 chlopaków rozrabiaków no i niestety żaden z nich nie dostal się do przedszkola, no i rób co chcesz.

Kurujcie się kochane. Ja myślalam, ze zrobi się ciepelko, które wysuszy wszelkie katary a tu jesień.

My z Wiki weekend spędzałyśmy dość aktywnie, ale niestety dzień w dzień ładna pogoda przechodziła w ulewny deszcz. Na szczęście było ciepło. Byłyśmy na wsi, na jakimś festynie słowiańskim, w skansenie i na polonezie odtańczonym przez główną ulicę miasta. To ostatnie musiałyśmy zakończyć najszybciej bo ulewa popsuła inne plany. Tak w ogóle to byłam rozczarowana, że na tyle wolnych dni nie można było znaleźć w okolicy żadnej sensownej imprezy, na którą można byloby się wybrać z dzieckiem. No ale pogimnastykowalam się i nie bylo tak źle.

[1d36bece409c03b7a5895977e3eaa07c69f6d3f6_64237171b1711]

Moja sąsiadka zapisala syna do pobliskiego przedszkola cieszącego sie b. dobra opinią = mnóstwo chetnych! Poniewaz dziecko chodzilo tam do popoludniowej grupy 13-18, rowniez starszy syn tam uczeszczal, dyrektorka dala jej duze nadzieje na przyjecie dziecka do przedszkola od wrzesnia. Sąsiadka byla na 300% pewna ze tam go przyjmą, na liste wybieranych placowek wpisala tylko to jedno przedszkole! Efekt... dziecko nie przyjete. Dylemat wielki, bo ona od wrzesnia do pracy, w innych przedszkolach nie ma co pytac bo wszędzie tłok, poza tym nie ubiegała sie o żadne z nich... 2 dni chodziła i załatwiała, udało sie jej wcisnąc malego do przedszkola Jasia. Ale przy okazji dowiedziała sie ze system internetowy sobie, a dyrektorzy sobie, maja bardzo duże możliwości ingerencji w to kto zostanie przyjęty.

Natomiast moi panowie wrócili wczesniej, bo Jasio wystraszył się .... dziadka ręce opadają normalnie do tych ludzi. Cale szczescie ze moj mąż tez to widzi i trzymamy w miare wspólny front. Tesc nalezy do ludzi nie mówiących a krzyczących. Na dzieci uwielbia sie wydzierac, nie daj Boze jakis pisk, nawet pisk radości i juz sie pruje 10 razy glosniej niz dzieci. Jasio boi sie podniesionych glosow, u nas sie nie krzyczy wiec dla niego krzyk jest stresem a krzyk obcej osoby pod jego adresem stresem podwojnym. Drugiego dnia więc podobno juz mówił o powrocie a trzeciego dnia wolal stac na deszczu na podworku niz wejsc do domu, bo tam dziadek krzyczy więc mąż odpuścił majowkę i słusznie. Tesciowi udzielił reprymendy ale ten nie przejął sie zbytnio... Tesciowa zaproponowała męzowi rozmowe z dzieckiem: "dziecku nalezy to wytłumaczyc że dziadek taki juz jest"

[maszka66]

Elu, ja mam ten sam problem z moją kuzynką. Ona nie mówi tylko krzyczy, a na dzieci wrzeszczy. Wiki bardzo lubi bawić się z jej córkami, ale w razie czego ciocię omija wielkim łukiem i woli się do niej nie odzywać.
A co do przedszkola to u nas rodzice zapisywali dzieci na 10 godz. bo kto zadeklarował większą liczbę godzin ten miał większą szansę na dostanie się. Bzdura i obłuda bo dzieci później chodzą na 3-4 godz., ale jest jak jest i każde dziecko powinno mieć możliwość chodzenia do przedszkola. Ja wpisałam 8 godz. i myślę, że jest to realne bo teraz Wiki chodzi na 7 godz. Takie życie. Nie wiem tylko po co organizuje się kampanie społeczne przekonujące rodziców o zasadności posyłania dzieci do przedszkoli. Ogólnie ze świadomością rodziców nie jest źle, ale z miejscami to i owszem.

[kasia191273]

Dzis pol dnia w Muzeum Muminkow- bosssssko.
Teraz sobie internetuje, bo malz w ramach integracji z uczelnia, na ktorej mial wyklad, pojechal za miasto do sauny. Pelen wypas, ze skokiem do jeziora wlacznie.

Odkrylam, ze te wozki sa marki BRIO. Taki ma tu prawie kazdy z dzieckiem, podejrzewam, ze nie jest tani, skoro taki trendy Widujecie w Polsce toto?
http://farm3.static.flickr.com/2314/...ddd7e4efbb.jpg
http://www.pruzelius.se/pulsar/Pruze...tty_vagnar.jpg

W muzeum byl taki do uzytku, Nina sie przejechala Naprawde jak z czasow mojego dziecinstwa, nie tylko wyglad, ale tez sposob zmieniania polozenia oparcia czy podnozka

W Holandii - jesli mam mowic o modzie wsrod rodzicow- 90% rynku zawojowal Bugaboo, imo wspanialy wozek. Ale to zupelnie inny styl niz ten skandynawski oldtimer

[1d36bece409c03b7a5895977e3eaa07c69f6d3f6_64237171b1711]

maszko, ja pofatygowalam sie dzis i zadzwoniłam do wydzialu edukacji z zapytaniem o pewne sprawy dotyczące naboru. Dzis wiem ze znajomy, ktory własnie tam sie zapedzil aby dowiedziec sie czy córke przyjęto, wpadl na genialny pomysł. Jesli komus mocno zalezy na przedszkolu to tam wlasnie są największe szanse na pozytywne załatwienie sprawy.
Cały system zdaje sie wg. mnie psu na budę. Mialo byc sprawiedliwie, wszyscy rowni a guzik. Zero sprawiedliwości i nikt tego nie pilnuje.
Jak sie okazuje to mozna marzec-okres rekrutacji- przebimbac na wczasach, wrócic w maju, powolac sie na protekcje, stanowiska i tez sie da załatwic.
Ktoras ze znajomych, której dziecko nie dostało sie nigdzie usłyszala od dyr. taki tekst "trzeba bylo zaznaczyc matka samotnie wychowująca i dziecko byloby przyjete, tego nikt nie sprawdza". "rolleyes"


16ego mamy komunie u kuzynki, połączoną z chrzcinami młodeszego dziecka, mąż mial byc chrzestnym a dzis sie dowiedziaalm, ze chrzestną.... bede ja

[Aranka]

Jaja z tymi przyjęciami do przedszkola....U nas w poniedziałek bardzo ważne spotkanie w sprawie dalszej działalności przedszkola. Dotąd działało w ramach Małego Przedszkola i było dofinansowane z Unii. Płaciłam jedynie 26zł za pobyt Laurki od 9-14, bez wyżywienia, dodatkowo trzeba było dokupywać co miesiąc herbatę, ręczniki papierowe i papier toaletowy. Teraz rodzice przebąkują, że jeśli trzeba będzie za przedszkole płacić 100zł to oni rezygnują...Zobaczymy co wyjdzie...

Byłam z Laurką u dentysty...Ząbek jest martwy . Są teraz dwie opcje. Jedna - nic się dalej z nim nie będzie działo (tak miał syn dentystki, który zębami chciał przestawić szafę) i kolejna to taka, że zrobi się ropna przetoka i trzeba będzie wejść w kanał ząbka...Ząbek jest szary. Pozostałe ząbki cudne jak perełki (stwierdzenie lekarza). No i według dentysty jest nadal mała wada zgryzu do naprawienia później aparatem ruchomym w bardzo krótkim czasie.

Julii zęby określiła mianem "kwiatki bratki". Kolejny raz ściągała jej z tych stałych na dole kamień Była w szoku, że ona ma takie tendencje! N 100% będzie u niej aparat ortodontyczny stały ale to jak będzie pełen komplet zębów. Ponieważ za 2 tygodnie Laurka ma wizytę kontrolną z tym ząbkiem, dentystka do tego czasu dowie się czy jest jakaś opcja korygowania tych krzywulców teraz.

Kasiu - czekam na fotki małych Norwegów bo jak czytam o tych kombinezonach i obejrzałam zdjęcia wózków to jestem w głębokim szoku


dziś taka zimnica, ze jak pomyślę, że w tę niedzielę będzie mogło być podobnie to mam ciary....

[pallmall]

witam dziewczyny
zajrzałam wczoraj z ciekawości i już dziś musiałam znowu, chyba sie odezwało przyzwyczajenie z przeszłości
piękne dzieci wam wyrosły, aż tak ten czas leci?
tyle miesięcy Was nie widziałam, że ledwo poznaje dzieciątka
super!
ściskam Was bardzo mocno

[kasia191273]

Napisane przez Aranka

Kasiu- czekam na fotki małych Norwegów

Finow

tutaj pieknie, codziennie pelne slonce

pallmall pisz lepiej, co u Ciebie!

[Aranka]

Napisane przez kasia191273

Finow

tutaj pieknie, codziennie pelne slonce

pallmall pisz lepiej, co u Ciebie!

kasiu - bij-zabij myślałam o Finach i jakoś nietomnie napisałam o Norwegach...ot zakręcenie

Pallamall - pisz co u Was - koniecznie!!!

[kasia191273]

zakutane dzieci (temp. + 15 stopni albo wiecej)

[kasia191273]

cd. + wozeczki vintage

[kasia191273]

cd. wozeczkow + Nina

[kasia191273]

Nina w pociagu finskim- wagon dla dzieci w kazdym niemal skladzie, kupujac bilet z dzieckiem automatycznie ma sie miejsce tam. Raj- plac zabaw w pociagu, biblioteczka z ksiazeczkami, osobny pokoj rodzinny dla mamy np. karmiacej lub z malutkim dzieckiem.

Trzy ostatnie zdjecia z muzeum muminkow.

[kasia191273]

Lenin wiecznie zywy

[kasia191273]

Przyroda (ostatnie zdjecie zrobione przez mojego meza po wyjsciu z sauny. Tak jest naprawde, a myslalam, ze tylko w folderach turystycznych

Generalnie: kraj nudny w sensie zwiedzania czy zycia codziennego. Luksus i ceny powalajace, a z drugiej strony duzo reliktow przeszlosci i taka irytujaca prowincjonalnosc. Wyobrazam sobie tu przyjechac raz jeszcze na emeryturze: domek nad jeziorkiem wlasnie, sauna, nicnierobienie w porywach do zbierania jagod czy grzybow w lesie. Poki co przebieram juz nogami, zeby jak najszybciej wrocic, bo sie strasznie nudze. Dobrze, ze masa miejsc do zabawy dla dzieci, Nina w swoim zywiole. I jasno do 23.00 Jutro Helsinki, w niedziele coming back home.

[zaba21_22]

Aranko życzę Wam jutro udanego przyjęcia, pięknej pogody i oby wszystko ułożylo sie tak jak chcecie, bez żadnych niespodzianek

[sohf]

Aranko dołączam się mam nadzieję, że pomimo średniej pogody wszystko sie uda
a z ząbkiem kiepska sprawa. oby jednak nic si e znim więcej nie działo. a Julcia cóż, teraz sa takie możliwości ortodontyczne, że też na pewno będize mieć cudne ząbki

Kasiu no faktycznie dzieciaczki poubierane jakby był trzaskający mróz. Wagon kolejowy - świetny pomysł. widoczki cudne, a ponudzić się od czasu do czasu też można w ramach odmiany

wrzucam kilka fotek z dzisiejszego festynu w katowicach. Kuba co prawda na początku się bał podejść, ale potem się rozkręcił a Panowie policjanci bardzo mili byli. ciekawe czy specjalnie wybrali takich sympatycznych

[maszka66]

Oglądając zdjęcia Kasi poczułam się jak w głębokim PRL-u, w okresie zimy stulecia. Nie spodziewałam się takich obrazków myśląc o Finlandii. A tak w ogóle to powtórze n-ty raz - błękit oczu Niny powala.

Mam nadzieję, że u Aranki pogoda była znośna.

Kubie bardzo jest do twarzy w czapce policyjnej.

[kamilka23]

Kasiu a ja jka zobaczylm Twoje zdjecia to zmienilam zdanie. Otoz Wasi wschodni sasiedzy, czyli Niemcy, tez tak ubieraja dzieci gdy temp. nie przekraczaja 20 st. To nie sa zimowe kombinezony, tylko tzw. Matschhose, czyli spodne, a czeto tez wlasnie kombinezony, do babrania sie w piachu, jesli jest od dosc mokry. Jednyne w czym przyznam racje, ze czapki mieli stosunkowo cieple jak na 15 st.

Finski pociag z przedzialem dla dzieci - super!!!

A ja jestem zla, mialam dzisiaj moj referat, wypadlam calkiem niezle, ale... Otoz tydzien temu jak omawialam moja prezentacje z prowadzaca, dala mi do zrozumienia, ze niektore aspekty sa zbedne, wiec je usunelam. A dzisiaj ona sie mnie pyta co sie z tym stalo, bo tydzien temu bylo inaczej i ona to sobie tak zyczyla. No rece opadaja. Ciekawe jaka mi teraz ocene postawi. Na szczescie mialam ze soba stara wersje prezentacji i cos tam jeszcze dopowiedzialam. Ale i tak czuje sie przez to do kitu...

[kasia191273]

kamilko ja tez sie przygladalam i bardzo rzadko byly to takie podgumowane, ciensze kombinezony. Najczesciej zimowe, z warstwa ocieplajaca, to widac na zdjeciach. Zakladalam, ze do piachu nawet to praktyczne, przynajmniej ubrania sie nie brudza/nie niszcza. Ale te czapy i rekawice jednopalczaste po lokiec swiadcza o tym, ze chodzilo jednak o zimno, nie tylko zabezpieczenie przed piaskiem. Pod tym dzieci sa ubrane w normalne ciuchy, widzialam w pociagu na przyklad, wiec wg mnie tak czy owak STANOWCZO im za cieplo. Wczoraj w samolocie jechal tak ubrany kilkumiesieczniak, tj. w ubraniu, kombinezonie i czapie. Wyl cala droge, ale ani kombinezonu, ani czapy mu nie zdjeli cala droge (2h. ponad z Helsinek do Amsterdamu).

[Aranka]

Kasiu - zdjęcia żywcem przypominają czasy PRLu! Te wózki, kombinezony, czapy.... jestem w szoku!!!! bardzo podobał mi si wagon dla dzieci - w PL powinno wprowadzić,z resztą w każdym kraju - jazda z dzieckiem stałaby się wówczas o niebo przyjemniejsza!

No i mamy po komunii....Bardzo dziękuję dziewczyny za pamięć! pogoda dopisała! Stresu był zwłaszcza w sobotę wieczorem, kiedy to po 21 zawoziłam do zajazdu tort, ciasta i owoce. Wyszłam przed zajazd, porozmawiałam z mamą popodziwiałyśmy oświetlenie stawu i nagle telefon z zajazdu....kobitka zwaliła nam tort...!!!! Rozwalił się w drobny mak, totalna bryndza! nie wiem jak go niosła, wkładała...nieważne, grunt, ze zabrakło mi na tę wiadomość słów! Sobota, 21.30 a tu "po torcie". To był tort wybrany przez Julię, smak dopasowany pod każdego z gości a tu pech! Dziewczyna tłumaczyła się, ze mi odkupi jakieś dwa inne etc. mówiłam jak w amoku, ze to już nie będzie to...wyszłam! W domu wybuchnęłam, poryczałam się...Ok 23 zadzwoniła ta sierota z zajazdu, że tort będzie, udało się w jakiejś cukierni zamówić tort w kształcie książki z napisem... tort okazał się jak myślałam wielkim niewypałem: 1. kształt - Julka absolutnie nie chciała książki 2. smak - totalny gniot, 3. zestaw kolorystyczny w stylu wieś śpiewa i tańczy 4. z błędem . Podejrzewam, ze nie piekła go żadna cukiernia tylko ktoś prywatnie, posiłkując się tymi opłatkami z nadrukami komunijnymi bo wyglądał zbyt mało profesjonalnie...Dobrze, że poza tym tortem były inne pyszne ciasta, które uratowały sytuację. Ogółem impreza się udała! Julka dostała mnóstwo bombonierek - śmiejemy się, ze do wrześnie mamy spoko zapas! Kilka fajnych książek np. encyklopedię szkolną,kompendium o kotach . Hitem okazał się mikroskop - ogląda pod nim wszystko. Oczywiście wczoraj w kościele ksiądz się dzieci pytał co im się najbardziej z prezentów spodobało i wyobraźcie sobie, że kiedy Julia powiedziała, że najbardziej ucieszył ją mikroskop to 3 mamy wybuchnęły śmiechem!A jak dodała, ze już oglądała pod nim skrzydełko mola to wyły na cały kościół "mole chowają w domu, pod mikroskopem oglądają..."Ż e n a d a ... Dodam, że skrzydełko było na gotowym preparacie. Szkoda, że mnie tam nie było (byłam akurat na zebraniu w przedszkolu).

[kasia191273]

Aranko ciesze sie, ze sie udalo. Mala wtopa z tortem to jakby cos, co 'musi' sie zawsze zdarzyc, zeby czlowiekiem zatelepalo przed takim waznym dniem. Niestety, prawie zawsze sie zdarza... Ale to niewazne juz teraz. Wazne, ze Julka zadowolona i ze umie docenic to, co naprawde wartosciowe.

Czekamy na zdjecia 'komunistki'

BTW: pytanie ksiedza o prezenty komunijne wydaje mi sie niestosowne. Tyle sie mowi, zeby wlasnie nie na prezentach koncentrowal sie ten dzien, a ksiadz sam zwraca uwage dzieci na ten aspekt. My opinion of course

[zaba21_22]

Ja czasów PRLu nie bardzo pamiętam, ale wózki wyglądają na mega wiekowe, a finów nie podejrzewałam o takie ubieranie dzieci, myślałam że są bardziej zahartowani

Sohf Kuba bosssko wygląda w czapce policyjnej

Aranko super że wszystko sie udało, z tortem wpadka, ale przecież nie on najważniejszy a jak sie sprawa przedszkola rozwiązuje?

PallMall pisz co u was słychać?

[1d36bece409c03b7a5895977e3eaa07c69f6d3f6_64237171b1711]

Aranko, super pomysl z tym mikroskopem! Szkoda tego tortu, zwlaszcza ze był nieprzypadkowy
My ten weekend mamy imprezowy. W sobote wieczorem chrzest-chyba tylko sam sakrament, bez nabożenstwa, mam nadzieje ze żadnej biesiady juz nie bedzie. W niedziele komunia chrzczonej dnia poprzedniego siostry.
Przyjechała moja mama, wiec pewnie zostawimy jej Jasia a Maksa zabierzemy z sobą.
Potem weekend wolny i znów komunia u siostrzenca
Pojęcia nie mam jak się ubrac zwlaszcza ze oststnio kazdego dnia pogoda strasznie niezdecydowana, raz bardzo cieplo, raz wieje, za chwile pada i znów slonce ;/
Kupiłam wczoraj sukienke małą czarną, mam do niej malinowy rozpinany sweterek ale musze przeszukac szafę na wypadek +25c

[Aranka]

Nooo mikroskop w jej przypadku okazał się strzałem w "10". Ma dosyć duże powiększenie.

Pogoda bardzo zmienna....Ja na komunię miałam jedynie sukienkę bez rękawów + bolerko z krótkim ale już w sobotę po południu dumałam czy nie dokupić bolerka na długi...Całe szczęście nie kupiłam bo było naprawdę ciepło. W kościele wręcz duszno!

Dodam, ze od wczoraj jestem na antybiotyku - lekkie zapalenie płuc + katar bakteryjny...wrrr. po antybiotyku wręcz odjechałam...siódme poty, gorączka i totalna senność. Antybiotyk tylko na 3 dni (3 tabletki 1x na dobę).

[maszka66]

Aranko, taka już złośliwość losu, że jak się bardzo starasz to zawsze coś się zepsuje, ale w takim przypadku chyba najbardziej wkurzająca jest bezsilność.

Zapomniałam napisać, że gdyby w Polsce były takie pociągi jak w Finlandii to byłby luksus. Ile łatwiej byłoby (mi) wtedy gdzieś się wybrać z Wiki. No ale niestety na naszej kolei bida piszczy gorzej od pociągów.

[1d36bece409c03b7a5895977e3eaa07c69f6d3f6_64237171b1711]

Sweterek planuję podobny do tego, moj jest zupelnie prosty i gładki, rękawki 3/4 bombki a kolor wlasnie taki http://allegro.pl/item1022781193_pep...o_berry_m.html

no i sukienka... jak sukienka, z tym ze moja ma głebszy dekold, wiec obowiazkowo cos na szyję
http://streemo.pl/Portal/ImageLarge.aspx?MediaId=415197

Natomiast jak bedzie dośc cieplo, to moze sukienka ? naturalny len (kroj jak mała czarna) i cos kontrastowego pod szyję... Pewnie pogniote sie w tym lnie
Jak zwykle nie mam co na siebie wlozyc