impreza/koncert

[legacys]

witam, mam problem,dokladnie to nie wiem jak mam sobie z tym poradzic, zaczely sie studenckie juwenalia moj chlpak planuje jutro na nich uczestniczyc, dokladnie przpominam sobie ta impreze z przed roku, wiedzial ze nie chcialam zeby tam byl beze mnie :/ moze to glupie ...ale nie dam rady sobie z tym poradic, teraz znow powrocil ten problem, a on nie chce po mnie przyjechac ....... to jest w 1 strone ok 50 km, nie wiem ost powiedzial ze jak mu zaplace!!!!! za rope to po mnie przyjedzie i nie bedzie problemu, juz sie nic nie odezwalam na to, bo to jest chore! a dzis pisze smsy jakby nigdy nic, a widzi ze mnie to gryzie, ze nie chce zeby tam byl, ale on sie "jara ze dobra impreza bedzie" :/

[Caroline1920]

i Ty z takim dupkiem jestes ktory kaze Ci placic za to ze po Ciebie przyjedzie i sie "jara ze dobra impreza bedzie"

wez Ty dziewczyno lepiej przejrzyj na oczy

[Seeensi]

ten chłopak po prostu źle Cię traktuje,jest jeszcze bardzo niedojrzały

[Aivilo]

A czemu nie chcesz, zeby brał udział w Juwenaliach?

Chłopaka usprawiedliwiać nie chcę i nie mam zamiaru, ale jakbym usłyszała od partnera "Nie chcę, żebyś tam szła, nie zgadzam się, nie wolno, a jak już musisz to masz po mnie przyjechac i razem pójdziemy" to nawet gdyby mi sie nie chciało, poszłabym.

Może spróbuj z nim na spokojnie porozmawiać na ten temat. A sama nie możesz przyjechać? Może faktycznie nie ma kasy na ropę?

[granda16]

No litości...

[klempaa]

Napisane przez legacys

witam, mam problem,dokladnie to nie wiem jak mam sobie z tym poradzic, zaczely sie studenckie juwenalia moj chlpak planuje jutro na nich uczestniczyc, dokladnie przpominam sobie ta impreze z przed roku, wiedzial ze nie chcialam zeby tam byl beze mnie :/ moze to glupie ...ale nie dam rady sobie z tym poradic, teraz znow powrocil ten problem, a on nie chce po mnie przyjechac ....... to jest w 1 strone ok 50 km, nie wiem ost powiedzial ze jak mu zaplace!!!!! za rope to po mnie przyjedzie i nie bedzie problemu, juz sie nic nie odezwalam na to, bo to jest chore! a dzis pisze smsy jakby nigdy nic, a widzi ze mnie to gryzie, ze nie chce zeby tam byl, ale on sie "jara ze dobra impreza bedzie" :/

żałosne...

[krolowakiczu]

co za frajer zero szacunku eh ;/

[Sondrina]

Zachował się jak ostatni burak;/ Nie broń go... On po prostu nie chce, zebyś bawiła się z nim. Może chce zaszaleć bez Twojego udziału? Może chce się nawalić do nieprzytomności albo poszaleć z innymi pannami? Bo to wygląda na to, ze ewidentnie Twoja obecność jest tam niemile widziana...
Co te Juwenalia robią z ludźmi;/ Ja się też o nie pokłociłam z moim chłopakiem, bo on z kolei nie chciał wyjść z akademika na imprezę, więc poszłam się bawić z dziewczynami, ale wróciłam do domu, bo okropnie rozbolał mnie brzuch. Ale rozumiem Twój ból, chciałabyś pobawić się ze swoim chłopakiem, tymczasem on nie ma na to ochoty;/

[legacys]

Napisane przez Aivilo

A czemu nie chcesz, zeby brał udział w Juwenaliach?

Chłopaka usprawiedliwiać nie chcę i nie mam zamiaru, ale jakbym usłyszała od partnera "Nie chcę, żebyś tam szła, nie zgadzam się, nie wolno, a jak już musisz to masz po mnie przyjechac i razem pójdziemy" to nawet gdyby mi sie nie chciało, poszłabym.

Może spróbuj z nim na spokojnie porozmawiać na ten temat. A sama nie możesz przyjechać? Może faktycznie nie ma kasy na ropę?

to nie o to chodzi ze nie chce, po prostu chcialabym tam byc, ale mi wlasnie oznajmil z enie przyjedzie po mnie bo to sie mija z celem oraz ze jestesmy ze soba na tyle dlufo ze mozemy sobie ufac, ale mi o to nie chodzi :/ po prostu jest mi ciezko z mysla ze on gdzies sobie bedzie na jakiejs imprezie beze mnie !

[klempaa]

Napisane przez legacys

to nie o to chodzi ze nie chce, po prostu chcialabym tam byc, ale mi wlasnie oznajmil z enie przyjedzie po mnie bo to sie mija z celem oraz ze jestesmy ze soba na tyle dlufo ze mozemy sobie ufac, ale mi o to nie chodzi :/ po prostu jest mi ciezko z mysla ze on gdzies sobie bedzie na jakiejs imprezie beze mnie !

A to juz nie najlepiej. Trzeba dac sobie troche przestrzeni w związku...

[Caroline1920]

bo takie rzeczy sie ustala wczesniej...

my z TZtem doszlismy do wniosku ze bez siebie sie dobrze nie bawimy wiec na jakiekolwiek imprezy mieszane (do klubow itp) chodzimy tylko i wylacznie razem...
natomiast na babskie pogaduchy przy winku chodze sama, a TZ na piwo z chlopakami chodzi sam...

i obojgu nam w tym ukladzie dobrze...

to jest wlasnie kwestia rozmowy i dogadania sie w zwiazku...

[legacys]

przestrzen? owszem ma ją ! konkretnie chodzi mi o drugie juwenalia beze mnie :/ bo on nie bedzie tyle po mnie jechal;/ nie wiem.....sama, byc moze przesadzam :/ehh

poza tym kiedys obiecal mi po koncercie bajmu w bialym ze juz nie pojedzie beze mnie( na bajmie tez byl beze mnie i oczywiscie namowil go kolega)

[klempaa]

Problem wg mnie jak zwykle leży po środku.

1) Co z tego, że drugie juwenalia bez Ciebie? Może ma ochotę się pobawic z kumplami i tyle? Co w tym złego?

2) On nie powinien w ten sposób się do Ciebie zwracac i zachował się jak ostatni dupek mówiąc, bys mu zwróciła z ropę.


W każdym razie powinniście to na spokojnie obgadac i tyle...

[legacys]

tyle tylko, ze namawia mnie zebym ja tam przyjechala, a wie dokladnie, ze nie mam takiej mozliwosci za bardzo :/

no z kasa przesadzil wiadomo.

[marcia45]

A musi przyjezdzac po Ciebie? Mozesz zaproponowac ze sama dojedziesz, bilet autobusowy pewnie wyjdzie taniej niz paliwo w dwie strony. Wtedy bedziesz wiedziala czy nie chce Ciebie na juwenaliach, czy nie ma kasy by po Ciebie przyjechac. Choc moglby powiedziec ze nie ma kasy zamiast sie glupio odzywac do Ciebie.

[Caroline1920]

Napisane przez legacys

tyle tylko, ze namawia mnie zebym ja tam przyjechala, a wie dokladnie, ze nie mam takiej mozliwosci za bardzo :/

no z kasa przesadzil wiadomo.

bezczelny jest i tyle...
a gdyby mu zalezalo to by nawet i 100 i wiecej kilometrow przejechal byleby tylko spedzic te chwile razem w szczegolnosci ze Tobie bardzo na tym zalezy... a tak to ma Cie poprostu gdzies... ma gdzies to ze Ty nie masz jak dojechac... taka prawda...

[legacys]

Napisane przez klempaa

A to juz nie najlepiej. Trzeba dac sobie troche przestrzeni w związku...

Napisane przez Caroline1920

bezczelny jest i tyle...
a gdyby mu zalezalo to by nawet i 100 i wiecej kilometrow przejechal byleby tylko spedzic te chwile razem w szczegolnosci ze Tobie bardzo na tym zalezy... a tak to ma Cie poprostu gdzies... taka prawda...

jestem tego samego zdania, a teraz powiedzial mi przez tel" myslisz ze nie mam na co kasy wydawc tylko jezdzic po ciebie w to i spowrotem, dobrze czesc papap" tyle.!!!!!!!!!!!

[Caroline1920]

no jak juz pisalam wyzej
co Ty jeszcze robisz z takim palantem???

slepy by zauwazyl ze on ma Cie gleboko w d***e

ja nie wiem dlaczego kobiety sie tak nie szanuja i tkwia przy takich bezmozgowcach...

widac ze wazneijsza jest dla niego debilna impreza niz wlasna dziewczyna, jeszcze na kazdym kroku to okazuje, moim zdaniem on chce sie zabawic bez Ciebie, bo Ty bys mu zapewne bardzo przeszkadzla w dobrej zabawie...

[MyszkaMini]

Napisane przez legacys

jestem tego samego zdania, a teraz powiedzial mi przez tel" myslisz ze nie mam na co kasy wydawc tylko jezdzic po ciebie w to i spowrotem, dobrze czesc papap" tyle.!!!!!!!!!!!

Please...

[Aivilo]

Napisane przez legacys

jestem tego samego zdania, a teraz powiedzial mi przez tel" myslisz ze nie mam na co kasy wydawc tylko jezdzic po ciebie w to i spowrotem, dobrze czesc papap" tyle.!!!!!!!!!!!

No dobra, teraz to bym mu powiedziała, żeby się w pupę pocałował, a jak następnym razem będzie potrzebował małego bara-bara, to niech do kolegi pójdzie, taniej mu wyjdzie, a ileż nowych wrażeń!

Chłop zachowuje się jak nieokrzesany cham i prostak. Co prawda dalej uważam, że w pewnym sensie może (ale nie musi) robić ci na złość, żeby udowodnić, że ma prawo robić co chce i nie możesz mu rozkazywać (tu Caroline1920 dobrze napisała, takie rzeczy warto ustalic w związku, ale nie na zasadzie luźnej rozmowy "bo kiedyś tam on mi obiecał", tylko poważne zasady związku, które mają być bezwględnie przestrzegane), ale nie zmienia to faktu, że zachowuje się dziecinnie, podle, chamsko i głupio.
Olej, nie dzwoń, nie pisz, niech się bawi.
A przy najbliższym spotkaniu pokazałabym panu drzwi...

[legacys]

dzieki wszystkim za odp, pewnie niektorym wydawalo sie to glupie a ja oczywiscie przez tel powiedzialam za duzo slow i sie obrazil no coż,zycie :/

[jj4u]

a moim zdniem autorka przesadza.
Chłopak moze chcialby ją na tej imprezie, ale takie zakazywanie mu wywoluje w nim reakcje obronne i na złość autorce pojdzie sam
a co do pieniedzy na rope.. jest studentem i moze naprawde nie ma kasy. Mowicie ze jakby chcial to by i 100km przyjechal, ale jak nie ma kasy to co? pewnie odwiesc ja tez bedzie musial czyli ma do pokonania 200 km bo 4 razy bedzie jechal ta trase. autorka jakby pojechala autobusem na pewno wyszlo by to taniej. mogl to powiedziec w inny sposob, ale i tak jestem po jego stronie

[Oliath]

Moze dupek, moze nie.
A Tobie, Autorko, korona z glowy spadnie, jak przyjedziesz autobusem?
Pomijam, ze troszke mnie dziwi robienie facetowi afer za wyjscia bez Ciebie. No ale, co kto lubi.

[Flashdance]

Czemu tak bardzo (panicznie wręcz) boisz się tego, że sam pójdzie na juwenalia? Masz jakieś podstawy by mu nie ufać? Zrobił Ci już kiedyś jakiś "numer"? Czy Ty sama nie chodzisz na jakieś imprezy jeśli masz okazje?

Nie widzę powodu aby chłopakowi tak kategorycznie ZAKAZYWAĆ pójścia samemu na juwenalia. Zwłaszcza,że takie zakazy zazwyczaj działają na odwrót i skutek jest taki,że druga osoba zrobi to co zostało jej zakazane.

Pomyśl w jakiej sytuacji go postawiłaś: masz nie iść na juwenalia bo ja ci zabraniam (wszyscy idą na koncert a on zostaje i mówi dziewczyna mi nie pozwoliła). Jak chcesz iść to musisz po mnie przyjechać. A może on rzeczywiści nie ma kasy ani czasu na taką podróż? Często jeżdził po Ciebie?A jak często Ty sama organizowałaś sobie dojazd?Dlaczego wcześniej nie załatwiłaś sobie jakiegoś transportu, przecież o tym że w tym terminie są juwenalia pewnie wiedziałaś od dawna. Trzeba było się zorientować, załatwić sobie dojazd i zrobić chłopakowi miłą niespodziankę.

Owszem chłopak nie najlepiej się zachował i nie najlepiej się do Ciebie odezwał przez telefon, ale takie zakazywanie i rozkazywanie każdego by wkurzyło. Takie jest moje zdanie.

[tofaniutka]

ja też byłabym zła jakbym chciała iść z nim a on by mi o kasie gadał.... Wiadomo sam też może iść no ale skoro ja też chce iść z nim to powinien być szczęśliwy że w ogóle chce...

[Flashdance]

Napisane przez tofaniutka

ja też byłabym zła jakbym chciała iść z nim a on by mi o kasie gadał.... Wiadomo sam też może iść no ale skoro ja też chce iść z nim to powinien być szczęśliwy że w ogóle chce...

Że jak???? Powinien być szczęśliwy,że księżniczka zechciała zejść ze swojego tronu i łaskawie chce iść z nim na imprezę????? No tak, bo jak nie ma akurat czasu i pieniędzy, żeby przyjechać po księżniczkę, aż pod sam tron to może spadać, bo księżniczka znajdzie sobie bogatszego księcia, który będzie przyjeżdżał na każde skinienie paluszkiem.

A gdzie kompromis? Gdzie zaufanie? Gdzie partnerstwo?

Rozumiem, że dla księżniczki takie pojęcia nie istnieją i jak ona mówi ma nie iść to tak ma zrobić a jak mówi ma przyjechać to tak ma zrobić i basta!!!!



Tak na marginesie nadal nie podoba mi się sposób w jaki chłopak autorki z nią rozmawiał przez telefon,ale nie wolno rozkazywać drugiemu człowiekowi co ma robić.

[201704051255]

powtorze sie po wiekszosci, facet zachował sie po chamsku i bezczelnie, ale Ty nie lepiej
Ma prawo isc na impreze sam jesli ma na to ochote, nie musi isc z Tobą
Nie musi Cie wszedzie wozic, odrobina dobrej woli, jesli przytluczesz sie autobusem, on Cie odwiezie, albo da na taksowke
Moze chcial sie napic, a nie byc Twoim szoferem
Moze faktycznie nie mial pieniedzy

On sie wkurza, bo chyba masz bardzo księżniczkowo/roszczeniowa postawe

edit: widze, ze skojarzenie z ksiezniczka mam nie tylko ja

[Adrenalina88]

Napisane przez Flashdance

Że jak???? Powinien być szczęśliwy,że księżniczka zechciała zejść ze swojego tronu i łaskawie chce iść z nim na imprezę????? No tak, bo jak nie ma akurat czasu i pieniędzy, żeby przyjechać po księżniczkę, aż pod sam tron to może spadać, bo księżniczka znajdzie sobie bogatszego księcia, który będzie przyjeżdżał na każde skinienie paluszkiem.

A gdzie kompromis? Gdzie zaufanie? Gdzie partnerstwo?

Rozumiem, że dla księżniczki takie pojęcia nie istnieją i jak ona mówi ma nie iść to tak ma zrobić a jak mówi ma przyjechać to tak ma zrobić i basta!!!!



Tak na marginesie nadal nie podoba mi się sposób w jaki chłopak autorki z nią rozmawiał przez telefon,ale nie wolno rozkazywać drugiemu człowiekowi co ma robić.

Ja się akurat zgadzam. Podejrzewam autorko, że oczekujesz żeby Cię również poźniej odwiozł? Szczerze - chłopakowi się nie dziwię, skoro na pieniądzach nie śpi. Przywóz i odwóz to jakieś 200km razem, czyli na Twoją drogę do i z musiałby wydać jakieś 100-150zł. Może jeszcze szampan i krewetki?

Kompromisu trzeba! Jak tu któraś wizażanka napisała - korona Ci z głowy nie spadnie jeśli w 1 stronę przyjedziesz autobusem. Szczerze? Mi by było wstyd nawet tego WYMAGAĆ od faceta.

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

A jaki problem pojechać autobusem/pociągiem?

[tofaniutka]

Napisane przez Flashdance

Że jak???? Powinien być szczęśliwy,że księżniczka zechciała zejść ze swojego tronu i łaskawie chce iść z nim na imprezę????? No tak, bo jak nie ma akurat czasu i pieniędzy, żeby przyjechać po księżniczkę, aż pod sam tron to może spadać, bo księżniczka znajdzie sobie bogatszego księcia, który będzie przyjeżdżał na każde skinienie paluszkiem.

A gdzie kompromis? Gdzie zaufanie? Gdzie partnerstwo?

Rozumiem, że dla księżniczki takie pojęcia nie istnieją i jak ona mówi ma nie iść to tak ma zrobić a jak mówi ma przyjechać to tak ma zrobić i basta!!!!



Tak na marginesie nadal nie podoba mi się sposób w jaki chłopak autorki z nią rozmawiał przez telefon,ale nie wolno rozkazywać drugiemu człowiekowi co ma robić.

akurat mój chłopak bardzo sie cieszy jak chce z nim gdzieś wyjść... ostatnio przyjechał po mnie 150 km (byłam na pokazie fryzur) i nie kazał sobie płacić. To tak wygląda >>>ona chce z nim wyjść mówi mu o tym a on woli iść sam, czy z kolegami, więc gdzie to PARTNERSTWO o którym piszesz z taką ironią?

a pokaż mi gdzie autorka napisała że znajdzie sobie bogatszego.

I nie uważam że jest się "księżniczką" jesli sie chce żeby chłopak po nia przyjechał... W takim razie ja też jestem (i pewnie większość dziewczyn) Bo mimo że mam swój samochód własnie po mnie przyjeżdza