Problem z wyrażaniem uczuć.

[mircia]

Hej dziewczynki...pisze do Was...ponieważ mam nietypowy chyba (jak na kobietę) problem z wyrażaniem uczuć...Spotkałam fantastycznego faceta, co do którego miłości jestem całkowicie przekonana a mimo wszystko jest mi niezrecznie okrazywac mu swoje uczucia...mowić mu, ze go kocham itd.

Nie wiem jak sobie z tym poradzic...to jest na zasadzie tego, ze jest mi ...głupio...ze mi zależy, nie wiem...moze podswiadomie boje sie czegos...nie wiem strasznie mnie to meczy ale nie wiem jak to zmienic probowalam sie przelamać...mialam pozniej jakiegos takiego "kaca moralnego"...bez sensu...

[tofaniutka]

też tak miałam , przejdzie Ci

[guska]

Mam podobnie. Wiem, że jest dobrze między nami, ufam mu.. A jednak musiałam dłuuuuuuuuuuuuuugo sie przełamywać by mu powiedzieć, że go kocham. A kocham. Zrobiłam to tylko raz, nie mam odwagi tego powtorzyć, co dziwne we wcześniejszym związku nie miałam takiego problemu..

[mircia]

kurcze...mam nadzieje, ze przejdzie samo...bo boje sie, ze przez to strace facekta, ktorego kocham

[Ewelina_94]

Edittt

[mircia]

"Mam 16 lat, chodzę do szkoły gdzie jest niezbędne być wygadanym itp. A ja mam taką.... troszeczkę "kamienną" twarz. Taki typ. Ale jak już kogoś poznam to otwieram się na maksa !! ;p"

bez sensu jest to, co napisalas...

[fleur05]

Napisane przez mircia

kurcze...mam nadzieje, ze przejdzie samo...bo boje sie, ze przez to strace facekta, ktorego kocham

Ja też nie lubię wyrażać uczuć słowami. Zawsze mam wrażenie, że po mnie i tak dostatecznie widać co czuję, więc bez sensu jeszcze o tym mówić. A może TŻ chciałby, żebym mówiła mu częściej, że go kocham...

Myślę, że jeśli mu na Tobie zależy, to nie zniechęci się. Na pewno choć trochę widać po Tobie, że go kochasz.

[mircia]

oby oby...troche zazdroszczę tym dziewczynom, które bez żadnych hamulcow potrafią co 5sek wyznawać swoim "Misiom Pysiom"...jak bradzo ich kochają...

[ropuszyca]

Hmmm... Powiadają, że rodzice są wzorem związku: zachowań w związku i właśnie okazywania sobie uczuć. Może u Ciebie w domu nie okazywano sobie uczuć i dlatego podświadomie uważasz, że to "głupie", bo tak zostało Ci to wpojone?

[kitkulka]

Napisane przez ropuszyca

Hmmm... Powiadają, że rodzice są wzorem związku: zachowań w związku i właśnie okazywania sobie uczuć. Może u Ciebie w domu nie okazywano sobie uczuć i dlatego podświadomie uważasz, że to "głupie", bo tak zostało Ci to wpojone?

Fakt, również o tym pomyślałam po przeczytaniu tego co napisałaś.
U mnie w domu nigdy nie mówiło się o uczuciach i ja mam również problem z ich wyrażaniem. Każdego dnia uczę się tego od początku.

[mircia]

no właśnie nie, moi rodzice cały czas okazują sobie uczucia...oczywiście nie do przesady...ale widać po nich, ze kochają się po 25latach bycia razem...nie wiem skąd mi się to wzięło...głupie

[anizeliinna]

witam to musze przyznać że ja ma jeszcze gorzej... nie potrafie rozmawiać o tym co czuje praktycznie z nikim;( jak byłam młodsza było jeszcze gorzej. Teraz trochę nauczylam się tego ale i tak za każdym razem jest mi glupio, ciężko i nie wiem jak to jeszcze nazwać. a co najgorsze chodzi głównie o rodzine... przez to wszyscy myślą że po mnie wszystkie problemy "splywają " i tu się bardzo mylą bo przeżywam tylko że w środku. Jak zaczne coś mówić o sobie to automatycznie płaczę;(

[Alice_in_Wonderland]

Napisane przez mircia

oby oby...troche zazdroszczę tym dziewczynom, które bez żadnych hamulcow potrafią co 5sek wyznawać swoim "Misiom Pysiom"...jak bradzo ich kochają...

"Kocham" wypowiadanie od święta jest dużo cenniejsze i robi większe wrażenie niż to wypowiadane co 5 sekund

Nie bój się, że stracisz faceta. Jeśli to ten jedyny to zobaczysz jak doceni każde Twoje wyznanie.

[go2me]

też tak miałam (czasami jeszcze włączają mi się hamulce) ale spotkałam swego TŻta który powiedział mi że skoro się kogoś kocha to nie ma sensu się hamować, po protu powiedz co czujesz...długo nie mogłam się przełamać, ale w końcu po paru miesiącach zauważyłam poprawę...

moja rada jest taka: jesteś pewna uczuć faceta więc do dzieła, powiedz mu :kocham cię, czy inne słowa na które wcześniej nie mogłaś się zdobyć(lub gesty), zobacz jaką mu to sprawi przyjemność i jaka ty poczujesz się szczęśliwa
z czasem będzie przychodzić ci to łatwiej i łatwiej, zapewniam cię

ps. nie chodzi mi o to żeby zalewać chłopaka lawiną słodkich słówek, od czasu do czasu warto zapewnić ukochanego że się go kocha, czy to gestami czy słowami

[mircia]

ja mu mówię, że go kocham...tylko chodzi o to, że czuję się później jak idiotka...jakbym się obnażyłą...wiem, że ciężko jest to zrozumieć osobom, które nie mają takiego problemu...ale ja się czuję jak jakaś idiotka...jakby on miał nade mną władze właśnie datego, że go kocham...boję się...tylko nie wiem czego...czuję się taka słaba jak mówię o uczuciach...

[go2me]

wiem doskonale jak się czujesz, tzn. ja miałam takie coś że powiedziałam mu "kocham cię"(z wielkim trudem) nie po raz pierwszy, ale za każdym razem przychodziło mi to z trudem, na następny dzień cała chodziłam struta, czułam się dokładnie jak ty, ale uwierz mi, jak teraz widzę ta radośc w jego oczach kiedy to mówię..przychodzi mi łatwiej,

twój tż wie o twojej trudności z wyrażaniem uczuć? a sam nie ma z tym problemu? mówi często :kocham cię?"

[fleur05]

Napisane przez mircia

ja mu mówię, że go kocham...tylko chodzi o to, że czuję się później jak idiotka...jakbym się obnażyłą...wiem, że ciężko jest to zrozumieć osobom, które nie mają takiego problemu...ale ja się czuję jak jakaś idiotka...jakby on miał nade mną władze właśnie datego, że go kocham...boję się...tylko nie wiem czego...czuję się taka słaba jak mówię o uczuciach...

O, ja mam dokładnie to samo. Jakbym sama to napisała...
Jeśli chodzi o zachowanie, gesty, wszystko jest super. Ale "kocham Cię" przez gardło przechodzi mi ciężko, mimo że przecież samo się ciśnie na usta!

[mircia]

tak, on o tym wie. Sam nie ma z tym problemu, cały czas mnie zapewnia o swoich uczuciach....ehh, oby mi to przeszło

---------- Dopisano o 21:33 ---------- Poprzedni post napisano o 21:32 ----------

Napisane przez fleur05

O, ja mam dokładnie to samo. Jakbym sama to napisała...
Jeśli chodzi o zachowanie, gesty, wszystko jest super. Ale "kocham Cię" przez gardło przechodzi mi ciężko, mimo że przecież samo się ciśnie na usta!

dokładnie!!!!!!!!!

[Lady021]

Napisane przez mircia

ja mu mówię, że go kocham...tylko chodzi o to, że czuję się później jak idiotka...jakbym się obnażyłą...wiem, że ciężko jest to zrozumieć osobom, które nie mają takiego problemu...ale ja się czuję jak jakaś idiotka...jakby on miał nade mną władze właśnie datego, że go kocham...boję się...tylko nie wiem czego...czuję się taka słaba jak mówię o uczuciach...

Znam problem... Może nawet nie tylko konkretnie ze słowem "kocham", ale blokada wyrażania uczuć przeszkadza także na co dzień. Nie umiem się wyżalić, powiedzieć, że coś mnie męczy. Przybieram sztuczny uśmiech albo trzaskam drzwiami. Tyle że u mnie to rodzinne.

Ale zauważyłam, że "ćwiczenie czyni mistrza" Na początku zwierzając się z poważniejszych spraw dobrej przyajciółce zaraz potem tego żałowałam. Ale ignorowałam to. I powiem Ci, że z czasem wyrażanie uczuć i myśli przychodzi mi łatwiej. Nadal mam opinię zamkniętej w sobie, ale nie mam zamiaru tego całkowicie zmieniać. Mimo wszystko to część charakteru, ludzie za to też nas kochają

[go2me]

tak, on o tym wie. Sam nie ma z tym problemu, cały czas mnie zapewnia o swoich uczuciach....ehh, oby mi to przeszło

skoro on o tym wie, to nie martw się tak bardzo, on i tak wie że go kochasz, bo jak sama napisałaś że z gestami jest ok, czasami słowa nie są potrzebne
im mniej będziesz o tym myśleć, tym łatwiej będzie ci wyrażać uczucia.