Starsi mężczyźni i młodsze kobiety - 10 lat i więcej? :) cz.2

[_lato]

To swietnie ze to wszystko tak fajnie u Was wyglada. U nas tez sa rozne sytuacje: niektorzy twierdza ze czepilam sie starego "pryka", ze jeszcze w dodatku zonaty dieciaty bla bla bla... szkoda tylko ze nikt nie wie jak jest Ale sa tez cudowne chwile które caluśki czas wspominam
Avilo jak by nie patrząc glupio mi w takiej sytuacji, dlatego ze kazdy tak reaguje mowiac: "jestes kochanką" nigdy ale to przenigdy nie chcialam rozwalik komus malzenstwa nie mogalabym tak po prostu. Sytuacja w jakiej jestesmy nie jest łatwa dla mnie jak i dla niego. On czuje sie caly czas zobowiazany (ze zonaty) a ja ze nie jest wolny. Moi rodzice nawet o czym dobrze nie wiedza, ze jestesmy razem. Narazie sie "ukrywamy" jezeli tak mozna to nazwac bo tak naprawde to ja się obawiam. Generalnie wszedzie chodzimy razem, jezdzimy, latem wybieramy sie nad morze nasze Polskie, nigdy nie bylam Wszyscy o nas wiedza tylko nie moi rodzice.... Nawet brat wie, ale co do niego to głeboki i szeroki temat jezor dlugi i zawsze patelnie mam pod reka

[czerwony_balonik]

Napisane przez _lato

A tak w ogole mialyscie kiedys jakies obrazliwe podteksty od ludzi?

Mi się takowe nie zdarzyły Mój TŻ wygląda na mniej lat niż ma naprawdę.
Zresztą gdyby były jakieś podteksty aluzje czy coś innego- i tak byśmy się tym zbyt nie przejmowali, kochamy się, to nasze życie i nic innym do tego

[anna26194]

Witam dziewczyny!Ja równiez mam słabośc do starszych mężczyzn.Mój pierwszy był 9 lat starszy.Gdy miałam 18 lat zakochałam się do szaleństwa w starszym od siebie o 27 lat facecie,który zapewniał mnie o swej miłości i dla którego gotowa byłam zrobic wszystko.zamieszkalismy razem.Nie przeszkadzało mi ze całymi dniami nie ma go w domu,ze przegrywa wszystkie pieniadze,ze zwraca sie do mnie imieniem swej eks zony,i to ze chamsko mnie traktuje.wierzyłam w te wszystkie słowa o wielkiej miłości.stracilam kontakt z rodzina,a nawet znienawidzilam swych rodzicow.czar prysł gdy urodziłam dziecko,a on wyrzekł się ojcostwa.Niby ze tak dla mnie najlepiej.Zrządzeniem losu musiałam wrócic do domu rodzinnego.Nie przyjezdzał,nie odwiedzał dziecka.Wtedy doszłam do wniosku,że go nie kocham,nie jest mnie wart.A gdy po kilku tygodniach go zobaczyłam poczułam okropny wstret do niego,do siebie,i czuje go nadal.Wogóle nie interesuje sie dzieckiem.Mam kaca moralnego,ze byłam taka głupia, naiwna i związałam sie z takim dziadem.Teraz mam partera starszego o 10 lat.Mamy ze soba dwójkę dzieci i stanowimy szczęśliwa pare,no i rodzine.Swiata poza nim nie widze i czuję że to jest ta prawdziwa milosc.Apeluję do wszystkich nastolatek,aby nie były tak naiwne jak ja i nie wiazały sie z dziadkami.To sa cwaniaki,które tylko czyhaja na jakas naiwna mlodke.Nie róbcie takie błedu jak ja.

[_lato]

Napisane przez czerwony_balonik

Mi się takowe nie zdarzyły Mój TŻ wygląda na mniej lat niż ma naprawdę.
Zresztą gdyby były jakieś podteksty aluzje czy coś innego- i tak byśmy się tym zbyt nie przejmowali, kochamy się, to nasze życie i nic innym do tego

My osobiscie tez tak robimy nie zwracamy uwagi jak ktos cos tam walnie no ale bywa czasem, bywa. Złosliwosci tez byly szkoda tylko ze nie prosto w twarz, tylko gdzies za plecami

---------- Dopisano o 23:03 ---------- Poprzedni post napisano o 22:59 ----------

Napisane przez anna26194

Witam dziewczyny!Ja równiez mam słabośc do starszych mężczyzn.Mój pierwszy był 9 lat starszy.Gdy miałam 18 lat zakochałam się do szaleństwa w starszym od siebie o 27 lat facecie,który zapewniał mnie o swej miłości i dla którego gotowa byłam zrobic wszystko.zamieszkalismy razem.Nie przeszkadzało mi ze całymi dniami nie ma go w domu,ze przegrywa wszystkie pieniadze,ze zwraca sie do mnie imieniem swej eks zony,i to ze chamsko mnie traktuje.wierzyłam w te wszystkie słowa o wielkiej miłości.stracilam kontakt z rodzina,a nawet znienawidzilam swych rodzicow.czar prysł gdy urodziłam dziecko,a on wyrzekł się ojcostwa.Niby ze tak dla mnie najlepiej.Zrządzeniem losu musiałam wrócic do domu rodzinnego.Nie przyjezdzał,nie odwiedzał dziecka.Wtedy doszłam do wniosku,że go nie kocham,nie jest mnie wart.A gdy po kilku tygodniach go zobaczyłam poczułam okropny wstret do niego,do siebie,i czuje go nadal.Wogóle nie interesuje sie dzieckiem.Mam kaca moralnego,ze byłam taka głupia, naiwna i związałam sie z takim dziadem.Teraz mam partera starszego o 10 lat.Mamy ze soba dwójkę dzieci i stanowimy szczęśliwa pare,no i rodzine.Swiata poza nim nie widze i czuję że to jest ta prawdziwa milosc.Apeluję do wszystkich nastolatek,aby nie były tak naiwne jak ja i nie wiazały sie z dziadkami.To sa cwaniaki,które tylko czyhaja na jakas naiwna mlodke.Nie róbcie takie błedu jak ja.

Aniu tak czasem bywa co czlowiek to charakter. Jednakze ja osobiscie mam glowe na karku nie jestem dzieckiem i nie zwiazalam sie z kim kto nie odwzajemnia mojego uczucia, wrecz przeciwnie Nie chce tez tutaj prorokowac ale wiem ze moj Kochany jest dobrym czlowiekiem i krzywdy mi nie zrobi. Niejednokrotnie mi to pokazał.

Uciekam do łózeczka do jutra Dziewczynki

[Aivilo]

Napisane przez anna26194

Witam dziewczyny!Ja równiez mam słabośc do starszych mężczyzn.Mój pierwszy był 9 lat starszy.Gdy miałam 18 lat zakochałam się do szaleństwa w starszym od siebie o 27 lat facecie,który zapewniał mnie o swej miłości i dla którego gotowa byłam zrobic wszystko.zamieszkalismy razem.Nie przeszkadzało mi ze całymi dniami nie ma go w domu,ze przegrywa wszystkie pieniadze,ze zwraca sie do mnie imieniem swej eks zony,i to ze chamsko mnie traktuje.wierzyłam w te wszystkie słowa o wielkiej miłości.stracilam kontakt z rodzina,a nawet znienawidzilam swych rodzicow.czar prysł gdy urodziłam dziecko,a on wyrzekł się ojcostwa.Niby ze tak dla mnie najlepiej.Zrządzeniem losu musiałam wrócic do domu rodzinnego.Nie przyjezdzał,nie odwiedzał dziecka.Wtedy doszłam do wniosku,że go nie kocham,nie jest mnie wart.A gdy po kilku tygodniach go zobaczyłam poczułam okropny wstret do niego,do siebie,i czuje go nadal.Wogóle nie interesuje sie dzieckiem.Mam kaca moralnego,ze byłam taka głupia, naiwna i związałam sie z takim dziadem.Teraz mam partera starszego o 10 lat.Mamy ze soba dwójkę dzieci i stanowimy szczęśliwa pare,no i rodzine.Swiata poza nim nie widze i czuję że to jest ta prawdziwa milosc.Apeluję do wszystkich nastolatek,aby nie były tak naiwne jak ja i nie wiazały sie z dziadkami.To sa cwaniaki,które tylko czyhaja na jakas naiwna mlodke.Nie róbcie takie błedu jak ja.

Miałas pecha, ale takie świnie to się w każdym wieku zdarzają, niestety...

Alimenty chociaż płaci?

[anna26194]

Gratuluje Ci świetnego mężczyzny,przekonałam się sama,ze tacy istnieja.Ale niestety nie wszyscy tacy sa.Młoda dziewczyna zakochana po uszy nie dostrzega,albo tez nie chce dostrzec pewnych wad.Tobie życze szczęścia,no i dobrej nocki.

---------- Dopisano o 23:21 ---------- Poprzedni post napisano o 23:17 ----------

Napisane przez Aivilo

Miałas pecha, ale takie świnie to się w każdym wieku zdarzają, niestety...

Alimenty chociaż płaci?

No,miałam pecha.Raczej głupia byłam,jak wiekszość dziewczyn w tym wieku naiwna.Alimentów nie płaci,dziecko ostatni raz widział gdy miało roczek,a teraz ma 5 lat.Nie zna ojca.Prawda jest taka ze nie chce tych alimentow,i nie chce tez go widziec.

[Aivilo]

Napisane przez anna26194

No,miałam pecha.Raczej głupia byłam,jak wiekszość dziewczyn w tym wieku naiwna.Alimentów nie płaci,dziecko ostatni raz widział gdy miało roczek,a teraz ma 5 lat.Nie zna ojca.Prawda jest taka ze nie chce tych alimentow,i nie chce tez go widziec.

Nie badź głupia, ty nie chcesz tych alimentów, ale za parę lat mogą naprawdę ułatwić życie twojego dziecka. Zrób to dla niego, dla jego przyszłosci, ten facet ma psi obowiązek łożyć na swojego potomka.

[anna26194]

Pieniadze to nie wszystko.Ułatwiaja zycie,ale szczęścia nie daja.

---------- Dopisano o 23:30 ---------- Poprzedni post napisano o 23:29 ----------

Napisane przez anna26194

Pieniadze to nie wszystko.Ułatwiaja zycie,ale szczęścia nie daja.

Nawet nie wiem czy on jeszcze żyje

[Aivilo]

Napisane przez anna26194

Pieniadze to nie wszystko.Ułatwiaja zycie,ale szczęścia nie daja.

---------- Dopisano o 23:30 ---------- Poprzedni post napisano o 23:29 ----------


Nawet nie wiem czy on jeszcze żyje

Ależ oczywiście, ze szczęścia nie dają, jednak wyobraź sobie sytuację, że twoje dziecko za 15 lat chce iść na wymarzone studia do innego miasta i musi z tego zrezygnować, bo ciebie może nie być stać na opłacenie mu mieszkania. Lub któreś z was (Odpukać!) zapadnie na ciężką chorobę, i alimenty pozwolą opłacić kosztowne leczenie i lekarstwa.
Albo po prostu, nie będziesz miała pracy, być może twój zwiazek się rozpadnie, być może te alimenty pozwolą tobie i dziecku po prostu przeżyć.
Pieniądze szczęścia nie dają, ale nie czarujmy się, życie to nie bajka. Różne rzeczy mogą się wydarzyć, a wtedy dodatkowa gotówka może nawet uratować życie.

[nataluska175]

Witam kochane


Czy nasz watek wymiera? Nie wiem co sie z nami dzieje.. Nota bene, dlaczego mamy tylko 3 gwiazdki?

Czytam Was na biezaco, ale tu prawie nic sie nie dzieje

Mag kochana, jednak impas jest jakis powazny, bo skoro Twoja epopeja go nie przerwała, to ja nie wiem... A co do wloskow, to moja niby nie taka ograniczona wyobraznia nie odtwarza mag w krotkich i blond wlosach! Jak to? Nie widze Cie mag a wypad z Tz przebajeczny.. zazdroszcze^^ a i jeszcze zgodze sie z Behind, co do Twoich postow - sa swietne, rzeczywiscie powinnas zostaac pisarka! Teraz zamiast na wizazu, siedzialabym i czytala Twoje bestsellery!

morenica, jakies decyzje podjete w sprawie ex TZ/TZ?

Behind, jak z Tz? motylki juz calkiem Toba zawladnely? przygotowujesz sie do obrony?

Foremka, a Ty kochana jak sie trzymasz?

Serpentine,widze ze z M Cie porwało calkiem bardzo dobrze! a jak proces rozwodowy? Wszystko toczy sie pomyslnie?

Aivilo, piekny jest Twoj post o tym jak sie zapoznalas z Tz i co Cie w Nim uraczyło.. przepiekny

A u mnie moje drogie bez wiekszych zmian.. Ostatnio duzo pracy, bo na studiach zawalona zaliczeniami itp. Teraz za mikroekonomie weszla makro, jeszcze bardziej ryjaca banie i juz wogole nie wiem w co rece wlozyc. Pogoda mnie dobija. Ciagle pada deszcz,a co za tym idzie - ciagle chodze ponura! Pomijajac fakt,ze mam podatne na krecenie sie wlosy i mnie szlag trafia, bo chodze jak spuszona Wioletta Willas!! Ale to niewazne z M sie widzialam 8 h! Wczoraj niespodziewanie, a dzis pojechalismy do takiego pieknego bukowego lasu.. pierwszy raz widzialam tyle pieknych bukow! No ale pewnie Was bardziej ciekawi M, niz jakie drzewa dzis widzialam No wiec.. duzo rozmawiamy. Generalnie, bez zadnych ustalen, decyzji. Widze,ze sie lamie.. ze chce skonczyc to malzenstwo. Dzis rowny rok jak sie znamy...

Besio, Morire? Malgosia?

[behindblueeyes]

Napisane przez nataluska175

Behind, jak z Tz? motylki juz calkiem Toba zawladnely? przygotowujesz sie do obrony?

Oj chyba tak..zawładnęły na całego
Wczoraj był u mnie w domu, przedstawiłam go siostrze i rodzicom W ogóle wczoraj też minęły 2 miesiące od naszego poznania..a ja mam wrażenie,że znamy się już tak długo..
Jest cudnie Dzis też się widzieliśmy. Jaki on kochany..
Do obrony się uczę..a przynajmniej usiłuję,chociaż idzie opornie Jutro cały dzien siedzę w domu,to może jakoś pójdzie.
W ogóle w przyszlą sobotę wyprawiam urodzinki i będzie cała moja paczka,ponad 10 osób..do tego mój K. i M. prowadzący imprezę..achh Zapowiada się ostre oblewanie
Chcę już czwartek..żebym miała wszystko za sobą A jakiego mam stracha

Co do Twojego M...hmm..Wiesz..ja Cię naprawdę podziwiam,że ciągle w tym trwasz. Ta jego niepewność i niezdecydowanie...ja bym chyba zwariowała.

Gdzie się podziała reszta naszej wystrzałowej ekipy? Wracajcie tu szybciutko i piszcie co u Was

[morenica]

Dzień dobry Dziewczynki !
Mnie pochłonęły Juwenalia... Nie powiem, żebym się bawiła jakoś rewelacyjnie, nie przepadam za tego typu imprezami za bardzo. A poza tym padało, a wtedy w miejscu gdzie mamy koncerty robi się błoto straszne. No ale i tak spędziłam miło te dni z Przyjaciółką i jej chłopakiem więc nie mam co narzekać.

A co do Niego to przez te dni widzieliśmy się, co prawda, ale krótko. Bo z reguły zabierał mnie do domu z deszczowej imprezy. Nie powiem na rękę mi to było, jechać sobie do domu a nie włóczyć się nocą po mieście. Ale rozmowy nie było...ja nawet nie byłam w stanie. Ale jest inny. Nie jest to taki mój J. w jakim się zakochałam. Może dzisiaj uda Nam się porozmawiać. chcę wiedzieć co dalej, jak na to wszystko się zapatruje, jakie ma plany. A ja stałam się na to już totalnie obojętna czasami. Niby jeszcze mi zależy, ale po prostu jeśli widzę, że to tylko ja jestem zaangażowana to te resztki cierpliwości jakie mam rozpadają się.
No nic...tak widocznie musi być

Miłego dnia i niedzieli Wam życzę
Nataluska dużo cierpliwości życzę, widzę, że jeśli chodzi o cierpliwość to jesteśmy do siebie bardzo podobne.

Avilo zostanę chyba Twoją wielką fanką Ślicznie napisałaś o swoim facecie, widać że kochasz Go i że jesteś świetna babka

[nataluska175]

Behind, ale sie ciesze,ze z K tak wszystko sie uklada po Twojej mysliucz sie kochana, ucz, bo czwartek to Twoj wielki dzien, wiec niech K spada gdzies na drugi koniec Polski, co bys nie myslala i o Nim za duzo

Morenica, rzeczywisce obydwie mamy duzo cierpliwosci.
Nie wiem czy to dobrze czy zle... Tzn ja juz kilka tygodni temu wrzucilam z M na luz. Teraz staram sie kogos poznac,ale tak jak Wam pisalam-co jeden, to głupszy. Z M nie zerwe kontaktu, bo jest dla mnie wazny juz nawet nie jako partner,ale przyjaciel,a z tego nie rezygnuje.

Ale pogoda!

[Aivilo]

Ja dziś twardo się uczę na kolosa wtorkowego!

A wczoraj byłam z Misiem w Bukowinie Tatrzańskiej na basenach i po prostu jestesmy zachwyceni, polecamy taki wyjazd!

[behindblueeyes]

Napisane przez nataluska175

Behind, ale sie ciesze,ze z K tak wszystko sie uklada po Twojej mysliucz sie kochana, ucz, bo czwartek to Twoj wielki dzien, wiec niech K spada gdzies na drugi koniec Polski, co bys nie myslala i o Nim za duzo

Żeby dało się na chwilkę wyłączyć myślenie o nim Mama się smieje,że ja zawsze sobie znajdę odpowiedni moment żeby się zakochać Bo przed maturą było podobnie,ale wtedy faktycznie trochę zawaliłam naukę
Z K. widzę się jutro,bo wczoraj sam pytał czy się widzimy w pon..no chociaż na trochę

Napisane przez nataluska175

Nie wiem czy to dobrze czy zle... Tzn ja juz kilka tygodni temu wrzucilam z M na luz. Teraz staram sie kogos poznac,ale tak jak Wam pisalam-co jeden, to głupszy. Z M nie zerwe kontaktu, bo jest dla mnie wazny juz nawet nie jako partner,ale przyjaciel,a z tego nie rezygnuje.

Przyjdzie taki moment, że spotkasz fajnego gościa..w najmniej odpowiednim momencie
Bo z Twoich dotychczasowych opowiadań nie widzę Ciebie przy M., nie jest Ciebie wart

Aivilo - jak wygram w totka,to na pewno tam wpadnę

[morenica]

Nataluska u mnie jest /będzie dokładnie tak samo. Nie wyobrażam sobie zerwania z Nim kontaktu, tym bardziej,że jestem teraz w strasznie dla mnie trudnym okresie i nie chcę jeszcze bardziej siebie załamywać. I nawet jeśli już nie myślę o Nim w kategoriach mój przyszły mąż, ojciec moich dzieci. Pozostanie moim Przyjacielem.
Dzisiaj totalnie się przy Nim rozpłakałam. Za miesiąc moja najlepsza Przyjaciółka wyjeżdza na stałe do Poznania. I jest mi tak źle z tego powodu, ze "tracę" bliską dla siebie osobę, że zostaną mi tylko rozmowy przez gg i Skype. A mieszkała ode mnie dwa bloki i zawsze o każdej porze dnia i nocy można było pogadać, pójść na spacer. Przyzywczajam się do tej myśli, chcę teraz jak najwięcej czasu z Nią spędzać, ale i tak jest ciężko.

Jeszcze dzisiaj mój Przyjaciel w trakcie rozmowy na gg zapytał czy będę z Nim? Podejrzewałam to od dawna, ale myślałam, że jednak nie powie tych słów i nie będę musiała na to odpowiadać. Napisałam, że niestety...nie da rady, nie pociąga mnie jako facet Dlaczego cholera zakochujemy się w tych niedostępnych?

Gadałam z J. dzisiaj. O tym co M. mi powiedział. On wypytywał co i jak, potem mówi, a już myślałem, że powiesz mu tak. Ale potem była trudna rozmowa. On się boi bycia ze mną, boi się, że ja Go za 10 - 15 lat zostawię. Mówi do mnie, no dobrze, teraz jeszcze mogę, ale za 10 lat już nie będę mógł i co wtedy zrobimy? A ja, że przecież nie jestem z Nim dla seksu, że kocham Go za to jaki jest, a nie, że robi mi dobrze. Ale chyba nie do końca Go to przekonało.
Czy dla Niego wystarczającym dowodem mojej miłości nie jest to, że jestem przy Nim mimo wszystko, mimo tej całej sytuacji? Ale jeszcze nie zrezygnuję...jeszcze troszkę...

Dobrej nocy

[mag_a]

Napisane przez morenica

Gadałam z J. dzisiaj. O tym co M. mi powiedział. On wypytywał co i jak, potem mówi, a już myślałem, że powiesz mu tak. Ale potem była trudna rozmowa. On się boi bycia ze mną, boi się, że ja Go za 10 - 15 lat zostawię. Mówi do mnie, no dobrze, teraz jeszcze mogę, ale za 10 lat już nie będę mógł i co wtedy zrobimy? A ja, że przecież nie jestem z Nim dla seksu, że kocham Go za to jaki jest, a nie, że robi mi dobrze. Ale chyba nie do końca Go to przekonało.
Czy dla Niego wystarczającym dowodem mojej miłości nie jest to, że jestem przy Nim mimo wszystko, mimo tej całej sytuacji? Ale jeszcze nie zrezygnuję...jeszcze troszkę...

Tonę w tłumaczeniach, miałam nic nie pisać, ale az mnie rzuciło, gdy przeczytałam Twój post, morenica.
Jasna cholera, co to w ogóle za facet?! Dwa lata, dwa lata był z Toba i przez ten czas jakoś o tym nie myślał??!! Matko, gdybym go dopadła, to zrównałabym go z ziemią!
Co On z Toba wyprawia, Kochana?!
Zobaczył, że już nie wytrzymujesz, że oddalasz się (dziwne?) i wymyślił jakąś bzdurną wymówkę, byleby Cię zatrzymać. I Ty go jeszcze przekonujesz, że Go kochasz?! Matko!
morenica, Słońce, bardzo Cię lubię i serce mi się kraje, jak czytam jak ten facet Tobą pomiata. Tak, pomiata, bo wbrew pozorom do tego nie potrzeba wulgaryzmów czy rękoczynów. Wystarczy, że jedna osoba pozbawia drugą resztek godności.

I nie, On się nie zmieni i nie wyprowadzi od eks.
Jest wygodnickim tchórzem, potwornym egoistą, nie ma za grosz szacunku do Ciebie i Twoich uczuć.

Przepraszam Cię Kochana, za ostre słowa, mam nadzieję, że nie pogniewasz się na mnie za nie

Nie wiem, po prostu, co musiałoby Tobą wstrząsnąć, żebyś Słońce zaczęła żyć swoim życiem, a tego pasożyta kopnęła w czcigodne cztery litery!


Heh! wracam do pracy, choć ciśnienie 'lekko' mi skoczyło, jak po dobrej yerbie
Ściskam Was mocno Kochane, dziękuję za miłe słowa i przyznaję, że też nie mogę sobie wyobrazić siebie, jako blondynki

Buziaki

[Aivilo]

Mag,dostajesz oficjalny certyfikat jakości Nowej Huty

podpisuję się pod tym obiema ręcami

A Jagiełło to i po siedemdziesiątce mógł... ; >

[morenica]

Avilo to żeś mnie tym Jagiełłem powaliła na kolana

Mag jak ja mogłabym się na Was gniewać, jak to co piszecie to jest szczera prawda. Tylko ja jestem jeszcze taka ślepa dupa, która kocha (jak to nazywamy Go z moją Przyjaciółką) Mendę :P
Chyba muszę wiele przemyśleć i przeanalizować. Chociaż chyba za wiele właśnie myślę i analizuję. No nic...uciekam jakieś CV powysyłać i może się zabiorę w końcu za pracę licencjacką. Miałam jechać na miasto, ale tak mi się nie chce :P Chyba tak już jest, że im więcej ma się czasu tym mniej się chce robić pożytecznych rzeczy :P

Miłego dnia Dziewczyny
A teraz to nawet nie wiem kiedy się z Nim zobaczę, On w tygodniu do późna pracuje, ja przez dwa weekendy siedzę w Krakowie. Ale to na pewno i lepiej

[mag_a]

Napisane przez Aivilo

Mag,dostajesz oficjalny certyfikat jakości Nowej Huty

podpisuję się pod tym obiema ręcami

A Jagiełło to i po siedemdziesiątce mógł... ; >

Jestem zaszczycona Dołożę wszelkich starań, by zasługiwać na ten certyfikat

Jagiełło...

Napisane przez morenica

Avilo to żeś mnie tym Jagiełłem powaliła na kolana

Mag jak ja mogłabym się na Was gniewać, jak to co piszecie to jest szczera prawda. Tylko ja jestem jeszcze taka ślepa dupa, która kocha (jak to nazywamy Go z moją Przyjaciółką) Mendę :P
Chyba muszę wiele przemyśleć i przeanalizować. Chociaż chyba za wiele właśnie myślę i analizuję. No nic...uciekam jakieś CV powysyłać i może się zabiorę w końcu za pracę licencjacką. Miałam jechać na miasto, ale tak mi się nie chce :P Chyba tak już jest, że im więcej ma się czasu tym mniej się chce robić pożytecznych rzeczy :P

Miłego dnia Dziewczyny
A teraz to nawet nie wiem kiedy się z Nim zobaczę, On w tygodniu do późna pracuje, ja przez dwa weekendy siedzę w Krakowie. Ale to na pewno i lepiej

morenica, nie rozmyślaj, działaj. Prawda jest taka, że do tego wszystkiego sama doszłaś (i to parę razy).

[Margosia__]

hey dziewczyny ;P
ja tu kiedyś już napisałam ale zabrakło czasu na systematyczne bywanie;P
postanawiam się poprawić i... no zobaczymy ;P

[Aivilo]

Margosiu, ja ciebie nie pamietam, napiszesz cos o sobie? i o swoim facecie,rzecz jasna ;D

morenica, pamiętaj, jakbyś w Krk miała wolny wieczór i ochotę na wino oraz nowohuckie porzekadła, to jestem do usług ;D

[Serpentine]

Cześć Dziewczynki
Poczytałam wszystko, ale czasu mi teraz brakuje by poodpisywać to co bym chciała, lece zaraz na kolacje+basen+kino+noc z M On w środe wyjeżdża, to będę miała wtedy czasuuuu a czasu. Niestety...
Jednak teraz muszę napisać... Jak bardzo się cieszę, że tutaj z Wami jestem. Że jak zrobię jakąś głupote, to też dokopiecie mi do tyłka, postawicie na nogi, nalejecie oleju do głowy. Tak na to licze. Wasze posty są pełne prawdy i pięknych słów, jak historia miłości Aivilo, ale też ostrych i trafiających do serduszka, jak Mag_a prawi Morenicy. Trudno się z Wami nie zgodzić, a czytając każdą trudną historię cieszę się, że trafiłam na M...
A dziwne rzeczy mi czasem chodzą po głowie... Ostatnio gdy widziałam się z A. jakoś dziwnie czułam się siedząc od niego tak daleko, nie mogąc dotknąć jego ręki, pocałować, przytulić...
Natalko przyjaźń z Nim to piękna rzecz jaka mi pozostała po wcześniejszych naszych relacjach, jednak nie jest to tak łatwe jak myślałam, w dodatku widzę, że On cierpi...
I to wszystko mając obok takiego skarba, jakim jest M...

[Margosia__]

Więc jak już kiedyś pisałam;P
jestem w szczęśliwym związku jak na ten wątek przystało z różnicą lat 16 mamy ustaloną datę ślubu i wszystko byłoby wspaniale gdyby nie fakt, że nie trawie swojej teściowej w sumie od momentu kiedy się do niej wprowadziłam ;/;/;/ ratuje się tylko myślą, że na razie odkładamy na mieszkanie i jest to etap przejściowy

[Aivilo]

a ile ty masz lat? Ile jesteście razem i kiedy slub?

Ojejku, mieszkać z teściową to koszmar, dlaczego się na to zgodziłaś...?
Czemu jej tak nie lubisz, co w niej takiego złego?

Wyżal sie, wyrzuć z siebie

[Margosia__]

Napisane przez Aivilo

a ile ty masz lat? Ile jesteście razem i kiedy slub?

Ojejku, mieszkać z teściową to koszmar, dlaczego się na to zgodziłaś...?
Czemu jej tak nie lubisz, co w niej takiego złego?

Wyżal sie, wyrzuć z siebie

Ja mam 22 tz 38, razem jesteśmy 1.5 roku znamy się nieco dłużej ślub zaplanowany na 13.08.2011
tż sie do niej przeprowadził jak jego tato zachorował, nie wstawał już z łóżka itp. więc chciał jej pomóc, potem jak zmarł to nie chciał jej zostawiać samej itp. no i tym cudem został z matką (jego ojciec zmarł ponad pół roku temu), a z początkiem kwietnia ja się do nich sprowadziłam- teraz to już sama nie wiem po co
Tż dał mi wybór- możemy się od niej teraz wyprowadzić wynajmując mieszkanie, albo mieszkać u niej i odkładać na swoje własne i za rok coś kupić... ech...
kobieta ma już swoje lata, swoje przyzwyczajenia i w ogóle...
ostatnio firanka krzywo wisiała i co sąsiedzi by sobie o niej pomyśleli?! jak to od ulicy wygląda?- dodam tylko, że mieszkanie jest na 9 piętrze i nie myśle, żeby to na kimkolwiek oprócz niej zrobiło wrażenie;p
ups ale już mi lepiej;p

[morenica]

Margosia jak się tutaj wyżalić to jest od razu lepiej.
Avilo to dam znać jak będę się wybierała do Krakowa

A ja dumna jestem z siebie, bo się cały dzień nie odzywałam. I teraz krok należy do Niego, On wie doskonale, że Go kocham i że chcę z Nim być...a teraz reszta jest w Jego rękach...

A na poprawę nastroju kupiłam buty i torebkę

[mag_a]

Napisane przez Margosia__

Ja mam 22 tz 38, razem jesteśmy 1.5 roku znamy się nieco dłużej ślub zaplanowany na 13.08.2011
tż sie do niej przeprowadził jak jego tato zachorował, nie wstawał już z łóżka itp. więc chciał jej pomóc, potem jak zmarł to nie chciał jej zostawiać samej itp. no i tym cudem został z matką (jego ojciec zmarł ponad pół roku temu), a z początkiem kwietnia ja się do nich sprowadziłam- teraz to już sama nie wiem po co
Tż dał mi wybór- możemy się od niej teraz wyprowadzić wynajmując mieszkanie, albo mieszkać u niej i odkładać na swoje własne i za rok coś kupić... ech...
kobieta ma już swoje lata, swoje przyzwyczajenia i w ogóle...
ostatnio firanka krzywo wisiała i co sąsiedzi by sobie o niej pomyśleli?! jak to od ulicy wygląda?- dodam tylko, że mieszkanie jest na 9 piętrze i nie myśle, żeby to na kimkolwiek oprócz niej zrobiło wrażenie;p
ups ale już mi lepiej;p

Witaj Margosiu Oj fakt, wyżalenie się przynosi ulgę A mieszkanie z osobą, której się nie lubi łatwe nie jest, na pewno Ale może potraktuj to, jako etap przejściowy, nie stan ostateczny - będzie ci lżej

Napisane przez morenica

Margosia jak się tutaj wyżalić to jest od razu lepiej.
Avilo to dam znać jak będę się wybierała do Krakowa

A ja dumna jestem z siebie, bo się cały dzień nie odzywałam. I teraz krok należy do Niego, On wie doskonale, że Go kocham i że chcę z Nim być...a teraz reszta jest w Jego rękach...

A na poprawę nastroju kupiłam buty i torebkę

Oj Ty! Poprawiaj nastrój, a teraz koniecznie jakieś party, na którym błyśnieesz nowym zakupem I na którym poznasz mnóstwo fajnych ludzi, zaczniesz bywać i oderwiesz od tego, ten tego, noo tego, wiesz

Hej nataluska! Co u Ciebie?

Morire, Kochanie, gdzie sie podziałaś? Co u Ciebie słychać? Wszystko w porządku?

No i besio znowu przepadła

Oj, baby, po tyłku dostaniecie za te niobecności

[nataluska175]

Jestem! Sciagnelas mnie telepatycznie Mag.. i z obawy przed batami szybko weszlam na wizaz

Behind, ja wiem ze zaglebilas sie w nauce,ale moglabys sobie zrobic kilkuminutowa przerwe na poopowiadanie jak to K Ci siedzi w glowie i nie mozesz sie przez to skupic na nauce!

Morenica, wiem co czujesz,ale musze sie zgodzic z Dziewczynami. Facet nie wie czego chce, zwodzi Cie,a Ty jestes zaslepiona... Za dobra jestes dla Niego stanowczo. No ale zrobisz jak zechcesz kochana... To w koncu Twoje zycie i Twoje wyobry. Proponuje Ci wydrukowac sobie niektore posty Avililo i Mag i odpowiednio sie do nich ustosunkowac, bo tam jest zawarta najprawdziwsza prawda, do ktorej one doszly,a Ty nie potrafisz...

Serpentine, no ja tam sie ciesze,ze M jedzie na Majorke-w koncu sie panna uaktywni! Fajnie,ze masz kontakt z M i nadal instnieje miedzy Wami wiez. To wazne... bo gdybys miala calkiem sie od Niego odizolowac, to ciezko bys to przezyla kochana.

Mag,a u mnie bez zmian...z M bez zmian. Jest ok. Kurde, ide w nastepna sobote na wesele i strasznie bym chciala z Nim isc. Rozmyslajac o tym durnym pomysle w niedziele zapytalam mame "Malmo, co by bylo gdybym poszla z Marcinem na wesele?",a Ona na to ze jestem chora,ze On jest zonaty. No i jak sadzicie.. glupi pomysl, prawda?

Gdzie reszta!?

[_lato]

Napisane przez nataluska175

Mag,a u mnie bez zmian...z M bez zmian. Jest ok. Kurde, ide w nastepna sobote na wesele i strasznie bym chciala z Nim isc. Rozmyslajac o tym durnym pomysle w niedziele zapytalam mame "Malmo, co by bylo gdybym poszla z Marcinem na wesele?",a Ona na to ze jestem chora,ze On jest zonaty. No i jak sadzicie.. glupi pomysl, prawda?

Gdzie reszta!?

Nataluska dlaczego ja wiem co czujesz? hmm... Ja z moim B. niby mozemy niby nie wszedzie sie razem pokazywac no i takie to zycie głupkowate.... No i wychodzi na to ze sie jednak ukrywamy, denerwuje mnie juz to