Melina Zazdrośnic...ciąg dalszy zmagań z marzeniami cz. 18

[raingirl]

Napisane przez Gwizdak

no mogłabyś. Są tu potrzebujące Swoją drogą same byśmy mogły wydać poradnik lepszy niż "Zołz" - w końcu tyle już zaręczyłyśmy panienek (swoją drogą, ciekawe, czy zołzy powstały podobnie jak prezentowany przeze mnie nie dawno w klubie poradnik )

Ośmielę się stwierdzić, że "Zołzy" są w ponad 50% baaardzo tendencyjne i żadna to mądrość życiowa tylko stek frazesów jest owszem kilka kwestii, z którymi się zgadzam, ale poza tym to nic ciekawego

[magda2109]

Napisane przez Gwizdak

to sama zarezerwuj coś Ja też się boję latać I dlatego do Hiszpanii jedziemy samochodem


Lipa - pogodziliśmy się -przez komunikator -> nie będzie ognistego godzenia, może być ogniste uczczenie pogodzenia

Zarezerwowałabym, ale my już mamy miejsca upatrzone (bo w obu miejscowościach byliśmy już na wakacjach, i tam nam się podoba), tylko, że TŻ nie wie jak tam z wolnym będzie miał w dniach kiedy planujemy jechać, dlatego wszystko "stoi"

Napisane przez carmelova

Też fajny plan My też chcemy skoczyć do Zakopanego, ale to na któryś weekend, bo daleko nie mamy, a Tż nigdy jeszcze nie był nad Morskim Okiem ani w Dolinie Pięciu Stawów

---------- Dopisano o 12:34 ---------- Poprzedni post napisano o 12:32 ----------


cykor cykor

Ty się nie śmiej, bo ja tez nie TŻ był kiedyś z dzieciakami na wycieczce. W tamtym roku chcieliśmy iść, i nawet pojechaliśmy, tylko że już przy wejściu rozpętała się taka ulewa, że zrezygnowaliśmy.

Ale za to ja zaliczyłam kiedyś Kasprowy na nogach I to z doliny Kościeliska w te, i z powrotem

Napisane przez Gwizdak

i jestem z tego dumna Samoloty spadają, a ja bym nie chciała przypadkiem być wtedy w środku

Mam dokładnie takie samo zdanie

Napisane przez carmelova

Ale samochody też maja wypadki.. i rowery..i nawet hulajnogi

Wolę zginąć na hulajnodze

[carmelova]

Gwizdaczku wiem że to jest irracjonalne Ale wiesz, nie zawsze wypadek samochodowy jest spowodowany z Twojej winy. Wystarczy, że jakiś kierowca Tira zasnie za kierownicą i wjedzie na Twój pas...

[raingirl]

Napisane przez magda2109

Ale za to ja zaliczyłam kiedyś Kasprowy na nogach I to z doliny Kościeliska w te, i z powrotem

Z Kościeliskiej na Kasprowy? Ale jak, przez Czerwone Wierchy? Kaaaawał drogi

[Gwizdak]

Napisane przez raingirl

Ośmielę się stwierdzić, że "Zołzy" są w ponad 50% baaardzo tendencyjne i żadna to mądrość życiowa tylko stek frazesów jest owszem kilka kwestii, z którymi się zgadzam, ale poza tym to nic ciekawego

mam takie samo zdanie

Napisane przez magda2109

Wolę zginąć na hulajnodze

ja też

Napisane przez carmelova

Gwizdaczku wiem że to jest irracjonalne Ale wiesz, nie zawsze wypadek samochodowy jest spowodowany z Twojej winy. Wystarczy, że jakiś kierowca Tira zasnie za kierownicą i wjedzie na Twój pas...

No jasne, ale co ja poradzę, że jeździć się nie boję, a latać tak?

Swoją drogą to jest ciekawe. Jest dużo ludzi, którzy boją się jeździć samochodem i np. nie robią dlatego prawa jazdy. I to się spotyka z powszechnym zrozumieniem. A strach przed lataniem? Reakcja jest zawsze taka sama: No co ty? Latać się boisz, przecież to bezpieczne... Bezpieczniejsze niż samochód". Do jednych trafiają statystyki wypadków, do innych nieuchronność śmierci w wypadku samolotu i brak możliwości jakiejkolwiek kontroli tego. Ja mam to drugie Z resztą sporo wiem o statystyce, m.in. że nie należy jej ufać

W pracy jak powiedziałam, że nie latam, to zrobili na mnie wielkie oczy Ale ostatecznie pozwolili jeździć pociągami. Ale gdzieś na inny kontynent mnie nie wyślą. Nie będę narażać życia

[raingirl]

Napisane przez Gwizdak

mam takie samo zdanie

W końcu jesteś moją emowsiurosiostrą

[Gwizdak]

Napisane przez raingirl

W końcu jesteś moją emowsiurosiostrą

yes, I am

[carmelova]

Napisane przez Gwizdak

mam takie samo zdanie

ja też

No jasne, ale co ja poradzę, że jeździć się nie boję, a latać tak?

Nic Ja też nie lubię cebuli i nie mogę się przełamać

[Gwizdak]

Napisane przez carmelova

Nic Ja też nie lubię cebuli i nie mogę się przełamać

spoooko, bez cebuli można żyć Wystarczy czosnek

[carmelova]

Napisane przez Gwizdak

spoooko, bez cebuli można żyć Wystarczy czosnek

No czosnek jest ok To prawie tak samo jak z samolotami i samochodami

[Gwizdak]

Napisane przez carmelova

No czosnek jest ok To prawie tak samo jak z samolotami i samochodami

prawie

[aleksandrettaa]

A ja nie wiem czy bym się bała latać bo nigdy nie miałam okazji. Taki naziemny wsiór ze mnie.

[najfajniejsza]

ejj, czuję się olana w kwestii KOREKTY Waszej cudnej kucharskiej książki!
jak mnie nie chcecie, to prosze mi to wprost powiedzieć



w ogóle to miałam sen ślubny i... zdecydowałam, że nie chcę kościelnego. ciężkie to było, ale jednak. tzn. to już na jawie zdecydowałam

[magda2109]

Napisane przez raingirl

Z Kościeliskiej na Kasprowy? Ale jak, przez Czerwone Wierchy? Kaaaawał drogi

Nie pamietam już Mieszkałam w Kościelisku i stamtąd na Kasprowy szliśmy na nogach i z powrotem Wiem, że Doliną Kościelską, tyle pamiętam

[najfajniejsza]

Napisane przez aleksandrettaa

A ja nie wiem czy bym się bała latać bo nigdy nie miałam okazji. Taki naziemny wsiór ze mnie.

witaj w klubie naziemnych wsiurów...

[raingirl]

Napisane przez najfajniejsza

w ogóle to miałam sen ślubny i... zdecydowałam, że nie chcę kościelnego. ciężkie to było, ale jednak. tzn. to już na jawie zdecydowałam

To co konkretnie Ci się śniło ?

Napisane przez magda2109

Nie pamietam już Mieszkałam w Kościelisku i stamtąd na Kasprowy szliśmy na nogach i z powrotem Wiem, że Doliną Kościelską, tyle pamiętam

Eee jak z powrotem to chyba nie przez Czerwone Wierchy bo by Wam dnia nie starczyło Tamta droga zabójcza jest - nogi mi wlazły w tyłek

---------- Dopisano o 13:23 ---------- Poprzedni post napisano o 13:23 ----------

Napisane przez najfajniejsza

witaj w klubie naziemnych wsiurów...

Też jestem wsiurem nielotem

[carmelova]

Dotarły moje perfumy: L de Lolita i Dune. Lolitka cudna, Dior typowo wieczorowy, ale tez fajny Póki co mam dość

---------- Dopisano o 13:27 ---------- Poprzedni post napisano o 13:25 ----------

Napisane przez najfajniejsza

ejj, czuję się olana w kwestii KOREKTY Waszej cudnej kucharskiej książki!
jak mnie nie chcecie, to prosze mi to wprost powiedzieć



w ogóle to miałam sen ślubny i... zdecydowałam, że nie chcę kościelnego. ciężkie to było, ale jednak. tzn. to już na jawie zdecydowałam

Możesz być korektorem kulkowym Ale nasza ksiązka będzie idealna i nic nie będzie trzeba poprawiać

[najfajniejsza]

Rain, śniło mi się, że wzięliśmy ślub kościelny i nie umiałam spać spokojnie nocami. ciągle czułam niepokój dziwny. Koniec snu
i rano, jak się mejkapowałam, to myślałam o tym i doszłam do wniosku, że tak pewnie bym się czuła. Co z tego, że uważam się za wierzącą, co z tego, że luby też tak o sobie myśli, skoro by wziąć ślub kościelny, musielibyśmy skłamać, że chcemy stosować metody NPR, których raczej na bank stosować nie bedziemy, że orgazm tylko w takich i takich warunkach mozemy mieć, no i co najgorsze - że żałujemy tego, że współżyliśmy, że mieszkamy razem itp. a tego bym nie umiała powiedzieć, P. też nie.
nawet myślałam, czy nie pogadać o tym z ojczulkiem z mojej parafii, ale nie wiem, czy jest sens.
Trudno, wierzę, że Bóg nie skreśla ludzi dobrych.

my w te wakacje też chyba Zakopane zobaczymy w końcu - pierwszy raz w życiu

[magda2109]

A tak w ogóle, żeby nie było OT opowiem Wam historię z wczoraj/dzisiaj

Leżymy już z TŻ w łóżku i przeglądałam sobie katalog Aparta (TŻ ma znizki jakieś i przysyłają mu zawsze do domu nowe katalogi). I mówię: "Oooo! Moje wymarzone obrączki!" Na co TŻ: "Zaraz mi pokażesz". No to pokazałam, a on nic, tylko zaczął przeglądać katalog od początku, tzn. w sumie od tyłu, no ale w każdym bądź razie cały
I co chwila: "A ten pierścionek Ci się podoba?".
A ja na każdy (bo złoty) praktycznie: "Nie".
TŻ: "Dlaczego?"
Ja: "No bo jest żółty Jak ruski. Ja wolę z białego złota".
A On na to: "Bo Ty się us....ś na to białe złoto. Pierścionek musi być złoty! (chodziło mu o to, że z tradycyjnego złota".
A ja na to: "Mi sie takie nie podobają".
No i temat sie zakończył.

Ale dziś wstałam i mówię:
"Ale wiesz co? Tak sobie przemyślałam, że jednak złoty pierścionek tez mógłby być. Koleżanka ma taki, i wsumie na palcu ładnie wygląda, a też mi się początkowo na zdjęciu nie podobał "
TŻ w śmiech

No to tyle w tym temacie Jak ci faceci mają z nami wytrzymać?

[Gwizdak]

Napisane przez aleksandrettaa

A ja nie wiem czy bym się bała latać bo nigdy nie miałam okazji. Taki naziemny wsiór ze mnie.

eeee ja też nie, co nie przeszkadza mi się bać

Napisane przez najfajniejsza

ejj, czuję się olana w kwestii KOREKTY Waszej cudnej kucharskiej książki!
jak mnie nie chcecie, to prosze mi to wprost powiedzieć

jak nam wydawnictwo nie zrobi korekty, to oczywiście, że chcemy

---------- Dopisano o 13:38 ---------- Poprzedni post napisano o 13:36 ----------

Napisane przez carmelova

Możesz być korektorem kulkowym Ale nasza ksiązka będzie idealna i nic nie będzie trzeba poprawiać

lub w taśmie Twój wybór

aaaa powiem Wam coś apropos opowieści o katalogu obrączek, ale w klubie

[raingirl]

Napisane przez najfajniejsza

Rain, śniło mi się, że wzięliśmy ślub kościelny i nie umiałam spać spokojnie nocami. ciągle czułam niepokój dziwny. Koniec snu
i rano, jak się mejkapowałam, to myślałam o tym i doszłam do wniosku, że tak pewnie bym się czuła. Co z tego, że uważam się za wierzącą, co z tego, że luby też tak o sobie myśli, skoro by wziąć ślub kościelny, musielibyśmy skłamać, że chcemy stosować metody NPR, których raczej na bank stosować nie bedziemy, że orgazm tylko w takich i takich warunkach mozemy mieć, no i co najgorsze - że żałujemy tego, że współżyliśmy, że mieszkamy razem itp. a tego bym nie umiała powiedzieć, P. też nie.
nawet myślałam, czy nie pogadać o tym z ojczulkiem z mojej parafii, ale nie wiem, czy jest sens.
Trudno, wierzę, że Bóg nie skreśla ludzi dobrych.

W sumie to bardzo dobrze prawisz. Sama się nad tym wszystkim ostatnio sporo zastanawiałam. Już swoje zdanie na ten temat z resztą wyraziłam - mam wrażenie, że Bóg jest bardziej tolerancyjny od instytucji Kościoła...

Napisane przez magda2109

A tak w ogóle, żeby nie było OT opowiem Wam historię z wczoraj/dzisiaj

Leżymy już z TŻ w łóżku i przeglądałam sobie katalog Aparta (TŻ ma znizki jakieś i przysyłają mu zawsze do domu nowe katalogi). I mówię: "Oooo! Moje wymarzone obrączki!" Na co TŻ: "Zaraz mi pokażesz". No to pokazałam, a on nic, tylko zaczął przeglądać katalog od początku, tzn. w sumie od tyłu, no ale w każdym bądź razie cały
I co chwila: "A ten pierścionek Ci się podoba?".
A ja na każdy (bo złoty) praktycznie: "Nie".
TŻ: "Dlaczego?"
Ja: "No bo jest żółty Jak ruski. Ja wolę z białego złota".
A On na to: "Bo Ty się us....ś na to białe złoto. Pierścionek musi być złoty! (chodziło mu o to, że z tradycyjnego złota".
A ja na to: "Mi sie takie nie podobają".
No i temat sie zakończył.

Ale dziś wstałam i mówię:
"Ale wiesz co? Tak sobie przemyślałam, że jednak złoty pierścionek tez mógłby być. Koleżanka ma taki, i wsumie na palcu ładnie wygląda, a też mi się początkowo na zdjęciu nie podobał "
TŻ w śmiech

No to tyle w tym temacie Jak ci faceci mają z nami wytrzymać?

No wiesz, ja też zawsze mówiłam "białe złoto, białe złoto" a dostałam zwykłe i jestem ciężko zakochana w swoim pierścionku

[najfajniejsza]

Napisane przez magda2109

A tak w ogóle, żeby nie było OT opowiem Wam historię z wczoraj/dzisiaj

Leżymy już z TŻ w łóżku i przeglądałam sobie katalog Aparta (TŻ ma znizki jakieś i przysyłają mu zawsze do domu nowe katalogi). I mówię: "Oooo! Moje wymarzone obrączki!" Na co TŻ: "Zaraz mi pokażesz". No to pokazałam, a on nic, tylko zaczął przeglądać katalog od początku, tzn. w sumie od tyłu, no ale w każdym bądź razie cały
I co chwila: "A ten pierścionek Ci się podoba?".
A ja na każdy (bo złoty) praktycznie: "Nie".
TŻ: "Dlaczego?"
Ja: "No bo jest żółty Jak ruski. Ja wolę z białego złota".
A On na to: "Bo Ty się us....ś na to białe złoto. Pierścionek musi być złoty! (chodziło mu o to, że z tradycyjnego złota".
A ja na to: "Mi sie takie nie podobają".
No i temat sie zakończył.

Ale dziś wstałam i mówię:
"Ale wiesz co? Tak sobie przemyślałam, że jednak złoty pierścionek tez mógłby być. Koleżanka ma taki, i wsumie na palcu ładnie wygląda, a też mi się początkowo na zdjęciu nie podobał "
TŻ w śmiech

No to tyle w tym temacie Jak ci faceci mają z nami wytrzymać?

ale faaaaaaajniiiiieeeee
szkoda, że mój nie dostaje takich katalogów
on za to wie, że ja żółtego nie lubię, z resztą sam mi powiedział, że do mnie nie pasuje, alleluja

Gwizdak, trzymam za słowo ja oczywiście, za darmo zrobiłabym tę korektę, byle byście mnie wpisały na stronie redakcyjnej, cobym mogła sobie to do CV dopisać

[raingirl]

A już załatwione

[Gwizdak]

Napisane przez najfajniejsza

Rain, śniło mi się, że wzięliśmy ślub kościelny i nie umiałam spać spokojnie nocami. ciągle czułam niepokój dziwny. Koniec snu
i rano, jak się mejkapowałam, to myślałam o tym i doszłam do wniosku, że tak pewnie bym się czuła. Co z tego, że uważam się za wierzącą, co z tego, że luby też tak o sobie myśli, skoro by wziąć ślub kościelny, musielibyśmy skłamać, że chcemy stosować metody NPR, których raczej na bank stosować nie bedziemy, że orgazm tylko w takich i takich warunkach mozemy mieć, no i co najgorsze - że żałujemy tego, że współżyliśmy, że mieszkamy razem itp. a tego bym nie umiała powiedzieć, P. też nie.
nawet myślałam, czy nie pogadać o tym z ojczulkiem z mojej parafii, ale nie wiem, czy jest sens.
Trudno, wierzę, że Bóg nie skreśla ludzi dobrych.

Na pocieszenie Ci sprzedam historię z życia wziętą: otóż moja koleżanka poznała faceta już z 10 lat temu. Jakieś 7 lat temu ze sobą zamieszkali, a teraz mają 4 letnią córkę. Ze 3 lata teu postanowili ślub wziąć. I Ksiądz nie dość, że im niczego nie kazał żałować to jeszcze zaproponował chrzest małej za 1 zamachem. Tak zrobili. uroczystość była super Poprowadzona z charyzmą, wesoła Na koniec ślubu ksiądz im życzył dużo miłości i zaznaczył, że ich już Bóg miłością obdarzył, a z tej miłości są już i owoce i z tego trzeba się cieszyć, po czym przystąpił do chrztu Bywają i fajni księża

[najfajniejsza]

Rain, no tak, ale tu nie ma dobrego wyjścia - jako osoba, która wierzy w Boga, Chrystusa itd. mam twardy orzech do zgryzienia. Albo będę hipokrytką, licząc na to, że Bóg mi to wybaczy, bo przecież jestem osobą dobrą, nikogo nie krzywdzę, a Kościół często się w swoim nauczaniu mylił i zmieniał zdanie, albo będę żyć w zgodzie z sobą, ale z dala od Boga (chodzi mi o niepełne uczestnictwo we mszy św. - teraz też nie przyjmuję komunii, ale liczyłam, że to się po ślubie zmieni).
jednak wolę żyć w zgodzie z sobą.

[Gwizdak]

Napisane przez najfajniejsza

Gwizdak, trzymam za słowo ja oczywiście, za darmo zrobiłabym tę korektę, byle byście mnie wpisały na stronie redakcyjnej, cobym mogła sobie to do CV dopisać

spoko, jak będzie bestseller i Carmi się zgodzi, to CI coś nawet odpalimy

[najfajniejsza]

Napisane przez Gwizdak

Na pocieszenie Ci sprzedam historię z życia wziętą: otóż moja koleżanka poznała faceta już z 10 lat temu. Jakieś 7 lat temu ze sobą zamieszkali, a teraz mają 4 letnią córkę. Ze 3 lata teu postanowili ślub wziąć. I Ksiądz nie dość, że im niczego nie kazał żałować to jeszcze zaproponował chrzest małej za 1 zamachem. Tak zrobili. uroczystość była super Poprowadzona z charyzmą, wesoła Na koniec ślubu ksiądz im życzył dużo miłości i zaznaczył, że ich już Bóg miłością obdarzył, a z tej miłości są już i owoce i z tego trzeba się cieszyć, po czym przystąpił do chrztu Bywają i fajni księża

no i właśnie dlatego mnie kusi porozmawianie o moim dylemacie z ojcem proboszczem (franciszkanin) z mojej parafii. nie chcę wziąć ślubu, udając, że jestem niegrzeszna, ale wybieranie z wiary tego, co mi odpowiada, jest po prostu nieuczciwe. cholibka

[upadly_aniol00]

Witam
wstałam o 12
Oszaleje dziś od samego rana nooo
nadrobiłam Was , zacytowałam kilka osób i co i Neostrada mi się rozłączyła i musiałam resetować komputer
Pamiętam , że ktoś mówił , że może TŻ ma eyrostek czy coś miał wycinany w młodym wieku , o 12 w nocy mu przeszło , wygrzebała swoje leki z szafki na wymiotowanie i jakoś jakoś mu przeszło .
Dziś rano już się lepiej czuł , w sumie o 1 w nocy marudził , że ma ochotę na fasolkę po bretońsku czyli to była pierwsza oznaka , że już mu lepiej .
Wieczorem gdy tak leżeliśmy sobie i gadaliśmy o dzieciach , żeby :
miały moje oczy , jego rzęsy i tyłek i takie tam pierdoły jeszcze ....
I w ogóle tak miło było , w ogóle ja jestem blondynką , TŻ ma czarne włosy i mamy małe obawy czy dzieci nie będą rude
Ale w sumie ważne by były zdrowe i TŻ tak w pewnym momencie patrzy na mnie i mówi , że mnie Kocha , no to ja już w ogóle ....
Naprawdę ostatnie miesiące , widzę jak TŻ się zmienił na lepsze , że się stara jest kochany , w sumie widzę jego dojrzałość taką , że jest właśnie to wkroczenie w dorosłe wspólne życie i myślę , że zbliżamy się powoli do punktu kumulacyjnego...( ) dopiero teraz zaczynam dostrzegać tą dojrzałość ... ale w ogóle w TŻ pracy nagadują mu by się nie żenił
bo to na początku tylko fajnie wygląda a potem już nie i denerwuje mnie takie gadanie bo to , że ktoś ma już dosyć małżeństwa , albo xle trafił to ich problem , nie muszą nastawiać go przeciwko tego .
TŻ jest najmłodszy tam w pracy pośród tych brygadzistów wszyscy mają dzieci , żony , mężów ....
A TŻ ma 27 lat i to już czas na założenie rodziny jak dla mnie .I w ogóle nie rozumiem po co ludzie gadają takie rzeczy ....My ogólnie Tworzymy dość inny związek niż wszyscy ( mam w sumie porównanie pośród znajomych , rodziny ) nawet moi rodzice wolą abyśmy my z nimi gdzieś jechali niż brat ze swoją narzeczoną ....
Ostatnio nawet TŻ się śmiał , że za 20 lat też będę marudzić : " no chodź szybko przytul mnie mocnoooo " a ja mu na to tak ale nie tak jak teraz bo będą inne sprawy , dzieci i że będę tullac tak się do niego nawet jak będę mieć te 80 lat

Wybaczcie za moją długą wypowiedz ale musiałam komuś się wygadać

[Gwizdak]

Napisane przez najfajniejsza

]
no i właśnie dlatego mnie kusi porozmawianie o moim dylemacie z ojcem proboszczem (franciszkanin) z mojej parafii. nie chcę wziąć ślubu, udając, że jestem niegrzeszna, ale wybieranie z wiary tego, co mi odpowiada, jest po prostu nieuczciwe. cholibka

Franciszkanie są fajni Myślę, że jak trafisz do fajnego księdza, to Ci pomoże z tego wybrnąć, tak żeby wilk był syty i owca cała. W końcu to nie średniowiecze

[carmelova]

Ja bym właśnie chciała z żółtego złota. Kiedyś, kilka miesięcy temu rozmawialiśmy o tym z Tztem i powiedziałam, ze jakby nie mógł się kiedys zdecydować ( ) to niech postawi na klasykę Takie są moim zdaniem sliczne, ale będę się cieszyć z każdego