jestem kochanką? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-06-08, 02:43   #1
skrawek_nieba
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 32

jestem kochanką?


Nie wiem właściwie, czego oczekuję. Rady? Otworzenia oczu, bo może są odrobinę zamydlone? Jednak zdecydowałam się napisać, żeby ktokolwiek spojrzał na te sytuacje obiektywnie, bo ja, po wielu próbach, chyba już nie potrafię.
Obecnie mam 19 lat, dwa lata temu poznałam pewnego mężczyznę. Z reguły jestem nieśmiała, nie podrywam, nie prowokuję – po prostu nie umiem, i gdyby nie fakt, że on sam zagaił rozmowę, do niczego by nie doszło. Na początku przeraziła mnie różnica wieku między nami, bo facet podchodził pod 30stkę (czego kompletnie nie było po nim widać), jednak okazał się niezmiernie otwarty i sympatyczny, a piwo rozwiązało nam języki i, cóż, ręce. Do niczego wielkiego nie doszło - nie wiem, czy to ja go nieświadomie hamowałam, czy może on bał się przekroczyć pewną granicę. Był niezmiernie czuły, traktował mnie raczej jak lalkę z porcelany niż „potencjalny obiekt do przelecenia”, otwarcie powiedział mi, że podobam mu się wizualnie, że od jakiegoś czasu nie mógł oderwać ode mnie wzroku (co potwierdza pewien sytuacja, jaka miała miejsce wcześniej, stąd wiem, że raczej nie kłamał i nie znalazł sobie mnie wśród ludzi ot tak). Po tamtej „nocy” bardzo zależało mu, aby ze mną porozmawiać. Przepraszał mnie, powtarzał, że jestem niesamowitą dziewczyna i na pewno znajdę faceta, dzięki któremu to docenię – uznałam, że brak jakichkolwiek planów w stosunku do nas jest spowodowany dużą odległością, jaka nas dzieli. Czułam się przy nim swobodnie i, mimo wielu komplementów z jego strony, wyczuwałam dziwny dystans, co było całkiem wygodne.
Zakładałam, właściwie chyba oboje zakładaliśmy, że już nigdy się nie spotkamy. Jednak po pewnym czasie nasze drogi znowu się skrzyżowały. Wtedy poznałam prawdę – był żonaty. Obwiniałam go, że o niczym mi nie powiedział, jednak miałam świadomość, że nie czuł takiej potrzeby – nasz kontakt nie był na tyle bliski, a on chyba wolał przetrawić ten „problem” sam, niż wpychać mi go w ręce, kiedy i tak było już za późno.
Myślę, że powinnam była to wtedy przerwać, jednak stało się inaczej. Mimo kolejnego rozstania nasz kontakt się nie skończył, pisaliśmy do siebie, właściwie on pisał do mnie. Zachowywaliśmy się jak zwykli znajomi. W pewnym momencie przestał się odzywać i, kiedy właściwie myślałam, że to koniec, znowu się spotkaliśmy (z jego inicjatywy). Powiedział mi wtedy, że jego żona przeczyta wiadomość ode mnie, przez co miał mały problem, stąd te milczenie. Oczywiście przeprosiłam go i wyjaśniłam, że nie chcę stwarzać mu problemów, ale uznał, że wcale tak nie jest. Po spotkaniu kontakt się nasilił, a potem znowu ucichł (zapewne z powodu żony), żeby wrócić ze zdwojoną siłą, kiedy to wyjechał do pracy kilkadziesiąt km od domu. Obecnie wyczuwam, że jesteśmy dużo bliżej, niż na samym początku drogi, jego smsy stały się czułe, po pewnym czasie odważył się użyć słowa „tęsknię” czy „czekam”. Zdaję sobie sprawę, że pociągałam go fizycznie, jednak teraz doszła do tego jakaś mała emocjonalna więź, której wcześniej nie było i której na pewno nie starał się stworzyć na siłę, bo nigdy nachalny nie był.
Nie jest w porządku w stosunku do żony, wiem o tym. Osobiście zdaję sobie sprawę, że nie jestem na pierwszym miejscu i nigdy nie będę, nie staram się o to. Czy można tu właściwie mówić o zdradzie z jego strony, czy to jednak zbyt mocne słowo?
Sama utknęłam w pewnym punkcie i tu moje kolejne pytanie – jakie są jego zamiary? Jestem raczej zamknięta w sobie i niedostępna, mam trudny charakter, naprawdę dziwie się, że wciąż utrzymuje ze mną kontakt. Szczerze - nie czuję, aby się do mnie w jakikolwiek sposób dobierał, miał sporo okazji, a przecież każde nasze spotkanie mogło być ostatnim, jednak z drugiej strony - czy mężczyzna w jego wieku szukałby przyjaciółki? Staram się mu wierzyć, bo wydaje się być ciepłym i prawdziwym facetem, jednak nie chcę być naiwna, bo wiem, że granica między ufnością a naiwnością jest bardzo cieniutka.

Edytowane przez skrawek_nieba
Czas edycji: 2010-06-08 o 02:46
skrawek_nieba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-08, 03:40   #2
joplin
Zadomowienie
 
Avatar joplin
 
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 1 644
Dot.: jestem kochanką?

Cytat:
Napisane przez skrawek_nieba Pokaż wiadomość
Nie wiem właściwie, czego oczekuję. Rady? Otworzenia oczu, bo może są odrobinę zamydlone? Jednak zdecydowałam się napisać, żeby ktokolwiek spojrzał na te sytuacje obiektywnie, bo ja, po wielu próbach, chyba już nie potrafię.
Obecnie mam 19 lat, dwa lata temu poznałam pewnego mężczyznę. Z reguły jestem nieśmiała, nie podrywam, nie prowokuję – po prostu nie umiem, i gdyby nie fakt, że on sam zagaił rozmowę, do niczego by nie doszło. Na początku przeraziła mnie różnica wieku między nami, bo facet podchodził pod 30stkę (czego kompletnie nie było po nim widać), jednak okazał się niezmiernie otwarty i sympatyczny, a piwo rozwiązało nam języki i, cóż, ręce. Do niczego wielkiego nie doszło - nie wiem, czy to ja go nieświadomie hamowałam, czy może on bał się przekroczyć pewną granicę. Był niezmiernie czuły, traktował mnie raczej jak lalkę z porcelany niż „potencjalny obiekt do przelecenia”, otwarcie powiedział mi, że podobam mu się wizualnie, że od jakiegoś czasu nie mógł oderwać ode mnie wzroku (co potwierdza pewien sytuacja, jaka miała miejsce wcześniej, stąd wiem, że raczej nie kłamał i nie znalazł sobie mnie wśród ludzi ot tak). Po tamtej „nocy” bardzo zależało mu, aby ze mną porozmawiać. Przepraszał mnie, powtarzał, że jestem niesamowitą dziewczyna i na pewno znajdę faceta, dzięki któremu to docenię – uznałam, że brak jakichkolwiek planów w stosunku do nas jest spowodowany dużą odległością, jaka nas dzieli. Czułam się przy nim swobodnie i, mimo wielu komplementów z jego strony, wyczuwałam dziwny dystans, co było całkiem wygodne.
Zakładałam, właściwie chyba oboje zakładaliśmy, że już nigdy się nie spotkamy. Jednak po pewnym czasie nasze drogi znowu się skrzyżowały. Wtedy poznałam prawdę – był żonaty. Obwiniałam go, że o niczym mi nie powiedział, jednak miałam świadomość, że nie czuł takiej potrzeby – nasz kontakt nie był na tyle bliski, a on chyba wolał przetrawić ten „problem” sam, niż wpychać mi go w ręce, kiedy i tak było już za późno.
Myślę, że powinnam była to wtedy przerwać, jednak stało się inaczej. Mimo kolejnego rozstania nasz kontakt się nie skończył, pisaliśmy do siebie, właściwie on pisał do mnie. Zachowywaliśmy się jak zwykli znajomi. W pewnym momencie przestał się odzywać i, kiedy właściwie myślałam, że to koniec, znowu się spotkaliśmy (z jego inicjatywy). Powiedział mi wtedy, że jego żona przeczyta wiadomość ode mnie, przez co miał mały problem, stąd te milczenie. Oczywiście przeprosiłam go i wyjaśniłam, że nie chcę stwarzać mu problemów, ale uznał, że wcale tak nie jest. Po spotkaniu kontakt się nasilił, a potem znowu ucichł (zapewne z powodu żony), żeby wrócić ze zdwojoną siłą, kiedy to wyjechał do pracy kilkadziesiąt km od domu. Obecnie wyczuwam, że jesteśmy dużo bliżej, niż na samym początku drogi, jego smsy stały się czułe, po pewnym czasie odważył się użyć słowa „tęsknię” czy „czekam”. Zdaję sobie sprawę, że pociągałam go fizycznie, jednak teraz doszła do tego jakaś mała emocjonalna więź, której wcześniej nie było i której na pewno nie starał się stworzyć na siłę, bo nigdy nachalny nie był.
Nie jest w porządku w stosunku do żony, wiem o tym. Osobiście zdaję sobie sprawę, że nie jestem na pierwszym miejscu i nigdy nie będę, nie staram się o to. Czy można tu właściwie mówić o zdradzie z jego strony, czy to jednak zbyt mocne słowo?
Sama utknęłam w pewnym punkcie i tu moje kolejne pytanie – jakie są jego zamiary? Jestem raczej zamknięta w sobie i niedostępna, mam trudny charakter, naprawdę dziwie się, że wciąż utrzymuje ze mną kontakt. Szczerze - nie czuję, aby się do mnie w jakikolwiek sposób dobierał, miał sporo okazji, a przecież każde nasze spotkanie mogło być ostatnim, jednak z drugiej strony - czy mężczyzna w jego wieku szukałby przyjaciółki? Staram się mu wierzyć, bo wydaje się być ciepłym i prawdziwym facetem, jednak nie chcę być naiwna, bo wiem, że granica między ufnością a naiwnością jest bardzo cieniutka.


Niezbyt Ci doradzę czy pomogę; powiem tylko, że sytuacja brzmi bardzo podobnie do mojej. Trwa to już dobrze ponad rok i dalej nie mogę się z tego wyplątać. Więc powiem jedno - zastanów się, czy naprawdę chcesz marnować na to czas, czy masz siłę, by znieść tą sytuację. Moje siły powoli się wyczerpują i teraz widzę, że nie było sensu nawet tego zaczynać - miałabym teraz święty spokój.
__________________
a traveller
joplin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-08, 06:14   #3
Biejatka
Rozeznanie
 
Avatar Biejatka
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 966
Dot.: jestem kochanką?

Nie marnuj czasu dla żonatego faceta - wasz związek w końcu zacznie się rozwijać na pole seksualności itd. Po co? On ma już rodzinę, być może ma też dziedzi. Jeśli by chciał już dawno odszedłby od żony- nie zrobił tego- więc pewnie w Tobie szuka kochanki- narazie wygląda to niewinnie, ale pewnie skończy się w łóżku. Po co Ci to? Po co Ci tęstkona za facetem który po spotkaniu z Tobą będzie wracał do swojego gniazdka?
Na Twoim miejscu nie pakowałabym się w to.
Biejatka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-08, 06:59   #4
Temperance30
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 268
Dot.: jestem kochanką?

Facet jest znudzony małżeństwem - ta sama kobieta od kilku lat, wszystko co już miało być to się zdarzyło - a tutaj młoda dziewczyna, ładna, nie znająca życia...z takiej okazji trzeba skorzystać.

Cóż, tacy są faceci - rozejrzyj się dookoła, przypadków takich jak Twój, i bardziej hardcorowych jest mnóstwo.

Nie bądź głupia, jesteś młoda - stać Cię na kogoś lepszego
Temperance30 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-08, 09:11   #5
hailie21
Zakorzenienie
 
Avatar hailie21
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: City of Joy
Wiadomości: 6 386
Dot.: jestem kochanką?

Miałam nieco podobną sytuację z tym, że on nie miał żony, lecz kobietę, z którą był od kilku lat, bardzo długo... Spodobał mi się, ba! Zakochałam się do szaleństwa jako nastolatka w nim, choć jest starszy ode mnie 6 lat. Później dowiedziałam się, że ma kobietę. Mimo tego spotykałam się z nim z przerwami przez okres 2-3 lat. Nigdy do niczego między nami nie doszło, do tej pory nie wiem czy on traktował mnie jak przyjaciółkę czy jak kogoś więcej. Mimo to miałam spore wyrzuty sumienia
Obecnie nie jest już z tą kobietą, sam napisał mi o tym jako pierwszej. Spotykaliśmy się po ich rozstaniu, ale ostatecznie wszystko rozeszło się po kościach... Tak jakoś samo. Obecnie nie mam z nim kontaktu od kilku miesięcy.

Moja rada - nie pakuj się w to. Nie zórb czegoś, czego możesz żałować. On ma żonę i dopóki z nią jest, Ty nie gódź się aby zostać tą trzecią. Nawet nie ze względu na to, że rozbijasz rodzinę, ale dlatego, że będziesz sama cierpiała...
__________________
Profesjonalne pokazy iluzji https://youtu.be/GobutlL0ty0


W moim niebie będą miękkie sierści,
nosy, łapy, ogony i kły.
W moim niebie będę znowu głaskać,
moje wszystkie pożegnane psy
hailie21 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-08, 09:17   #6
kamila901
Zakorzenienie
 
Avatar kamila901
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 5 269
Dot.: jestem kochanką?

Czego się spodziewasz po tym wątku?
__________________




kamila901 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-08, 09:19   #7
nicka01
Wtajemniczenie
 
Avatar nicka01
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: z nienacka
Wiadomości: 2 233
Dot.: jestem kochanką?

Cytat:
Napisane przez skrawek_nieba Pokaż wiadomość
jakie są jego zamiary? Jestem raczej zamknięta w sobie i niedostępna, mam trudny charakter, naprawdę dziwie się, że wciąż utrzymuje ze mną kontakt. Szczerze - nie czuję, aby się do mnie w jakikolwiek sposób dobierał, miał sporo okazji, a przecież każde nasze spotkanie mogło być ostatnim, jednak z drugiej strony - czy mężczyzna w jego wieku szukałby przyjaciółki? Staram się mu wierzyć, bo wydaje się być ciepłym i prawdziwym facetem, jednak nie chcę być naiwna, bo wiem, że granica między ufnością a naiwnością jest bardzo cieniutka.
Facet szuka rozrywki, bo pewnie w domu mu jej brak.
__________________



nie masz żadnej szansy ale ją wykorzystaj


nicka01 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-08, 09:25   #8
dudipopka
kobieta za ladą
 
Avatar dudipopka
 
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: z czarnej..dziury
Wiadomości: 11 696
Dot.: jestem kochanką?

wg mnie on zonę zdradza z tobą emocjonalnie,dla mnie to też zdrada tak samo jak seks z inną
tak naprawde czego ty od niego chcesz??? facet ma żonę,jakby był nieszczęśliwy toby odszedł a tu najwyrazniej szuka skoku w bok......
nigdy nie zrozumiem takich dziewczyn jak ty które na własne zyczenie komplikują sobie życie,potem jest płacz lament,a jak sie żona dowie wyzwiska (uzasadnione)
i nigdy nie zrozumie facetów ,którzy nie potrafią odejść najpierw od zony(wygodnictwo)a potem szukać nowej "pani"
__________________
9 lipca 2014 godzina 2 .00 -------- 20.04 2015---świat się zatrzymał




trzeba dzisiaj nie mieć czasu
żeby jutro mieć czas
````kękę
dudipopka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-08, 09:45   #9
201708250923
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 810
Dot.: jestem kochanką?

Ja z kolei uważam, że facet może miec przyjaciółkę
Tylko, że to jest przyjaźń trzeba ustalic na starcie
201708250923 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-08, 09:55   #10
wandaweranda
Zakorzenienie
 
Avatar wandaweranda
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 3 227
Dot.: jestem kochanką?

Cytat:
Napisane przez skrawek_nieba Pokaż wiadomość
Nie wiem właściwie, czego oczekuję. Rady? Otworzenia oczu, bo może są odrobinę zamydlone?
i bardzo dobrze, że o tym piszesz. Dobrze, że szukasz czegoś, co Cię "naprostuje".

Cytat:
Napisane przez skrawek_nieba Pokaż wiadomość
Przepraszał mnie, powtarzał, że jestem niesamowitą dziewczyna i na pewno znajdę faceta, dzięki któremu to docenię


stary tekst żonatych podrywaczy

Cytat:
Napisane przez skrawek_nieba Pokaż wiadomość
Wtedy poznałam prawdę – był żonaty. Obwiniałam go, że o niczym mi nie powiedział, jednak miałam świadomość, że nie czuł takiej potrzeby – nasz kontakt nie był na tyle bliski, a on chyba wolał przetrawić ten „problem” sam, niż wpychać mi go w ręce, kiedy i tak było już za późno.


nie usprawiedliwiaj go w żaden sposob. On zataił fakt, że jest zonaty na samym starcie waszej znajomości i tym samym pozwolił, zebys zakochała się w nim, choć dobrze wiedział, że nie ma Ci nic do zaoferowania. NIC. To bardzo bardzo nie fair.

Cytat:
Napisane przez skrawek_nieba Pokaż wiadomość
jednak teraz doszła do tego jakaś mała emocjonalna więź, której wcześniej nie było i której na pewno nie starał się stworzyć na siłę, bo nigdy nachalny nie był.


ehhh, emocjonalna więź..., ktora nie zaowocuje niczym konkretnym i do niczego nie prowadzi. Po co Ci taka wątpliwa więź? I chyba raczej bardziej jest ona w wyobraźni i marzeniach niz w rzeczywistości.

Cytat:
Napisane przez skrawek_nieba Pokaż wiadomość
Sama utknęłam w pewnym punkcie i tu moje kolejne pytanie – jakie są jego zamiary?


on chce mieć romans na boku, bez zobowiązań.

Cytat:
Napisane przez skrawek_nieba Pokaż wiadomość
Szczerze - nie czuję, aby się do mnie w jakikolwiek sposób dobierał, miał sporo okazji, a przecież każde nasze spotkanie mogło być ostatnim, jednak z drugiej strony - czy mężczyzna w jego wieku szukałby przyjaciółki?


takie niby platoniczne schadzki moga się ciagnąć nawet całe lata....

Cytat:
Napisane przez skrawek_nieba Pokaż wiadomość
Staram się mu wierzyć, bo wydaje się być ciepłym i prawdziwym facetem, jednak nie chcę być naiwna, bo wiem, że granica między ufnością a naiwnością jest bardzo cieniutka.


i wcale niewykluczone, że jest ciepłym, prawdziwym człowiekiem. Tylko tutaj chodzi o Ciebie i o Twoje życie. Takie znajomości moga trwać i trwać, ale wyniszczają, dają uczucie pustki i osamotnienia. Z czasem czujesz się jak w uwięzi. Nie masz nic. Nic oprócz potajemnych schadzek, ciągłego pospiechu, kombinowania, kłamstwa, okropnej tęsknoty, przygnebienia i wyrzutów sumienia. To rachunek za romans. Zastanów się czy warto to ciagnąć.
wandaweranda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-08, 10:09   #11
dudipopka
kobieta za ladą
 
Avatar dudipopka
 
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: z czarnej..dziury
Wiadomości: 11 696
Dot.: jestem kochanką?

Cytat:
Napisane przez wredot_ka Pokaż wiadomość
Ja z kolei uważam, że facet może miec przyjaciółkę
Tylko, że to jest przyjaźń trzeba ustalic na starcie
jeszcze trzeba by sie zastanowić po co 30 latkowi ,żonatemu, 19 letnia "przyjacióleczka"

---------- Dopisano o 10:09 ---------- Poprzedni post napisano o 10:07 ----------

eee doczytałam w chwili poznania ona miała 17 lat hmmm no i po co facetowi pod 30tke 17 letnia "przyjaciólka"
__________________
9 lipca 2014 godzina 2 .00 -------- 20.04 2015---świat się zatrzymał




trzeba dzisiaj nie mieć czasu
żeby jutro mieć czas
````kękę
dudipopka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-08, 10:23   #12
0nasty0
Wtajemniczenie
 
Avatar 0nasty0
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Wlkp. / NL
Wiadomości: 2 068
GG do 0nasty0
Dot.: jestem kochanką?

Cytat:
Napisane przez dudipopka Pokaż wiadomość
jeszcze trzeba by sie zastanowić po co 30 latkowi ,żonatemu, 19 letnia "przyjacióleczka"

---------- Dopisano o 10:09 ---------- Poprzedni post napisano o 10:07 ----------

eee doczytałam w chwili poznania ona miała 17 lat hmmm no i po co facetowi pod 30tke 17 letnia "przyjaciólka"
to samo chciałam napisać
__________________
Szczęśliwa od 05.08.2007


lexie
Generalnie termin wzrokowiec tyczy się tego, że dana osoba się najłatwiej uczy,
zapamiętuje materiał wizualny, a nie tego, że musi się patrzeć na gołe panie.
0nasty0 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-08, 10:27   #13
karolinkamalinka
Zadomowienie
 
Avatar karolinkamalinka
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 1 060
Dot.: jestem kochanką?

Jak każdej, zwłaszcza bardzo młodej, kobiecie Twoja sytuacja wydaje Ci się wyjątkowa: wyjątkowe okoliczności, wyjątkowa fascynacja i facet też wyjątkowy (no bo przecież się nie dobiera od razu, wybrał Ciebie,taką trudną i zamkniętą osobę) przy którym czujesz się wyjątkowo. Prawda jest jednak bardzo zwyczajna: masz romans z żonatym facetem, który zamiast poświęcać czas swojemu związkowi zabawia się z Tobą, a Ty dorabiasz sobie do tego ideologię o tworzącej się więzi emocjonalnej. Cóż za bzdura Ten facet ma chyba jakieś problemy ze sobą, albo jest zwyczajnym dupkiem skoro zamiast żony (dzieci???) interesują go nastolatki. Acha i odpowiedź na Twoje pytanie. Tak, według mnie jesteś kochanką i razem z nim krzywdzisz jakąś kobietę.
__________________
"Zaznać paru chwil słodyczy, z tortu szczęścia choćby okruch zjeść, zaznać paru chwil słodyczy i nie przyzwyczajać się."
karolinkamalinka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-08, 10:33   #14
sine.ira
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 124
Dot.: jestem kochanką?

Cytat:
Napisane przez dudipopka Pokaż wiadomość
jeszcze trzeba by sie zastanowić po co 30 latkowi ,żonatemu, 19 letnia "przyjacióleczka"

---------- Dopisano o 10:09 ---------- Poprzedni post napisano o 10:07 ----------

eee doczytałam w chwili poznania ona miała 17 lat hmmm no i po co facetowi pod 30tke 17 letnia "przyjaciólka"
Tym bardziej, że żonę pewnie też ma młodą - jak jest kilka lat młodsza od niego (jak zwykle bywa) no to przecież będzie ona raptem kilka lat starsza od autorki wątku. No faktycznie - stary model
Zawsze takie wątki mnie centralnie dobijają...palą sie ludziska do ślubu, wiążą w szczenięcym wieku, a potem kombinują jak tu podupczyć na boku, bo stara 25 letnia żona już sie przejadła po 4 latach małżeństwa. Kurza twarz...

Jakiś cymbał patentowany. Radzę trzymać się od niego daleko.
sine.ira jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-08, 10:35   #15
c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 4 716
Dot.: jestem kochanką?

30-letni żonaty facet, który podrywa 17-latkę... Nie wierzę w jego dobre zamiary
c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-08, 10:38   #16
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 317
Dot.: jestem kochanką?

Cytat:
Napisane przez karolinkamalinka Pokaż wiadomość
Jak każdej, zwłaszcza bardzo młodej, kobiecie Twoja sytuacja wydaje Ci się wyjątkowa: wyjątkowe okoliczności, wyjątkowa fascynacja i facet też wyjątkowy (no bo przecież się nie dobiera od razu, wybrał Ciebie,taką trudną i zamkniętą osobę) przy którym czujesz się wyjątkowo. Prawda jest jednak bardzo zwyczajna: masz romans z żonatym facetem, który zamiast poświęcać czas swojemu związkowi zabawia się z Tobą, a Ty dorabiasz sobie do tego ideologię o tworzącej się więzi emocjonalnej. Cóż za bzdura Ten facet ma chyba jakieś problemy ze sobą, albo jest zwyczajnym dupkiem skoro zamiast żony (dzieci???) interesują go nastolatki. Acha i odpowiedź na Twoje pytanie. Tak, według mnie jesteś kochanką i razem z nim krzywdzisz jakąś kobietę.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-08, 11:55   #17
gringolada
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 1 017
Dot.: jestem kochanką?

postaw sie na miejscu jego zonki. masz meza dla ktorego powinnas byc calym swiatem az tu nagle pojawia sie inna kobieta, mlodsza moze ladniejsza myslisz. pojawiaja sie watpliwosci a ich nie powinno byc. trzymaj sie od niego z daleka jesli krzywdzi swoja zone bo ona napewno nie jest zadowolona, to i Ciebie tez moze skrzywdzic.
gringolada jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-08, 12:15   #18
wandaweranda
Zakorzenienie
 
Avatar wandaweranda
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 3 227
Dot.: jestem kochanką?

Cytat:
Napisane przez gringolada Pokaż wiadomość
postaw sie na miejscu jego zonki. masz meza dla ktorego powinnas byc calym swiatem az tu nagle pojawia sie inna kobieta, mlodsza moze ladniejsza myslisz. pojawiaja sie watpliwosci a ich nie powinno byc. trzymaj sie od niego z daleka jesli krzywdzi swoja zone bo ona napewno nie jest zadowolona, to i Ciebie tez moze skrzywdzic.
ależ on już ją skrzywdził
tylko że do tego wniosku autorka dojdzie dopiero za jakiś czas
wandaweranda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-08, 12:20   #19
Sinobroda
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 401
Dot.: jestem kochanką?

Cytat:
Napisane przez karolinkamalinka Pokaż wiadomość
Jak każdej, zwłaszcza bardzo młodej, kobiecie Twoja sytuacja wydaje Ci się wyjątkowa: wyjątkowe okoliczności, wyjątkowa fascynacja i facet też wyjątkowy (no bo przecież się nie dobiera od razu, wybrał Ciebie,taką trudną i zamkniętą osobę) przy którym czujesz się wyjątkowo. Prawda jest jednak bardzo zwyczajna: masz romans z żonatym facetem, który zamiast poświęcać czas swojemu związkowi zabawia się z Tobą, a Ty dorabiasz sobie do tego ideologię o tworzącej się więzi emocjonalnej. Cóż za bzdura Ten facet ma chyba jakieś problemy ze sobą, albo jest zwyczajnym dupkiem skoro zamiast żony (dzieci???) interesują go nastolatki. Acha i odpowiedź na Twoje pytanie. Tak, według mnie jesteś kochanką i razem z nim krzywdzisz jakąś kobietę.
Niestety, podpisuję się pod tym. Dziewczyno, przejrzyj na oczy!
Sinobroda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-08, 12:25   #20
krolowazimy
Wtajemniczenie
 
Avatar krolowazimy
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 2 417
Dot.: jestem kochanką?

Cytat:
Napisane przez skrawek_nieba Pokaż wiadomość
Nie wiem właściwie, czego oczekuję. Rady? Otworzenia oczu, bo może są odrobinę zamydlone? Jednak zdecydowałam się napisać, żeby ktokolwiek spojrzał na te sytuacje obiektywnie, bo ja, po wielu próbach, chyba już nie potrafię.
Obecnie mam 19 lat, dwa lata temu poznałam pewnego mężczyznę. Z reguły jestem nieśmiała, nie podrywam, nie prowokuję – po prostu nie umiem, i gdyby nie fakt, że on sam zagaił rozmowę, do niczego by nie doszło. Na początku przeraziła mnie różnica wieku między nami, bo facet podchodził pod 30stkę (czego kompletnie nie było po nim widać), jednak okazał się niezmiernie otwarty i sympatyczny, a piwo rozwiązało nam języki i, cóż, ręce. Do niczego wielkiego nie doszło - nie wiem, czy to ja go nieświadomie hamowałam, czy może on bał się przekroczyć pewną granicę. Był niezmiernie czuły, traktował mnie raczej jak lalkę z porcelany niż „potencjalny obiekt do przelecenia”, otwarcie powiedział mi, że podobam mu się wizualnie, że od jakiegoś czasu nie mógł oderwać ode mnie wzroku (co potwierdza pewien sytuacja, jaka miała miejsce wcześniej, stąd wiem, że raczej nie kłamał i nie znalazł sobie mnie wśród ludzi ot tak). Po tamtej „nocy” bardzo zależało mu, aby ze mną porozmawiać. Przepraszał mnie, powtarzał, że jestem niesamowitą dziewczyna i na pewno znajdę faceta, dzięki któremu to docenię – uznałam, że brak jakichkolwiek planów w stosunku do nas jest spowodowany dużą odległością, jaka nas dzieli. Czułam się przy nim swobodnie i, mimo wielu komplementów z jego strony, wyczuwałam dziwny dystans, co było całkiem wygodne.
Zakładałam, właściwie chyba oboje zakładaliśmy, że już nigdy się nie spotkamy. Jednak po pewnym czasie nasze drogi znowu się skrzyżowały. Wtedy poznałam prawdę – był żonaty. Obwiniałam go, że o niczym mi nie powiedział, jednak miałam świadomość, że nie czuł takiej potrzeby – nasz kontakt nie był na tyle bliski, a on chyba wolał przetrawić ten „problem” sam, niż wpychać mi go w ręce, kiedy i tak było już za późno.
Myślę, że powinnam była to wtedy przerwać, jednak stało się inaczej. Mimo kolejnego rozstania nasz kontakt się nie skończył, pisaliśmy do siebie, właściwie on pisał do mnie. Zachowywaliśmy się jak zwykli znajomi. W pewnym momencie przestał się odzywać i, kiedy właściwie myślałam, że to koniec, znowu się spotkaliśmy (z jego inicjatywy). Powiedział mi wtedy, że jego żona przeczyta wiadomość ode mnie, przez co miał mały problem, stąd te milczenie. Oczywiście przeprosiłam go i wyjaśniłam, że nie chcę stwarzać mu problemów, ale uznał, że wcale tak nie jest. Po spotkaniu kontakt się nasilił, a potem znowu ucichł (zapewne z powodu żony), żeby wrócić ze zdwojoną siłą, kiedy to wyjechał do pracy kilkadziesiąt km od domu. Obecnie wyczuwam, że jesteśmy dużo bliżej, niż na samym początku drogi, jego smsy stały się czułe, po pewnym czasie odważył się użyć słowa „tęsknię” czy „czekam”. Zdaję sobie sprawę, że pociągałam go fizycznie, jednak teraz doszła do tego jakaś mała emocjonalna więź, której wcześniej nie było i której na pewno nie starał się stworzyć na siłę, bo nigdy nachalny nie był.
Nie jest w porządku w stosunku do żony, wiem o tym. Osobiście zdaję sobie sprawę, że nie jestem na pierwszym miejscu i nigdy nie będę, nie staram się o to. Czy można tu właściwie mówić o zdradzie z jego strony, czy to jednak zbyt mocne słowo?
Sama utknęłam w pewnym punkcie i tu moje kolejne pytanie – jakie są jego zamiary? Jestem raczej zamknięta w sobie i niedostępna, mam trudny charakter, naprawdę dziwie się, że wciąż utrzymuje ze mną kontakt. Szczerze - nie czuję, aby się do mnie w jakikolwiek sposób dobierał, miał sporo okazji, a przecież każde nasze spotkanie mogło być ostatnim, jednak z drugiej strony - czy mężczyzna w jego wieku szukałby przyjaciółki? Staram się mu wierzyć, bo wydaje się być ciepłym i prawdziwym facetem, jednak nie chcę być naiwna, bo wiem, że granica między ufnością a naiwnością jest bardzo cieniutka.
Ja się nie dziwię. Przecież on to właśnie wykorzystuje. A Ty przy nim czujesz się dowartościowana.

Ta relacja nie doprowadzi ani Ciebie ani jego do niczego dobrego. Zajmij się życiem nastolatki
krolowazimy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-08, 13:14   #21
skrawek_nieba
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 32
Dot.: jestem kochanką?

Cytat:
Napisane przez hailie21 Pokaż wiadomość
Moja rada - nie pakuj się w to. Nie zórb czegoś, czego możesz żałować. On ma żonę i dopóki z nią jest, Ty nie gódź się aby zostać tą trzecią. Nawet nie ze względu na to, że rozbijasz rodzinę, ale dlatego, że będziesz sama cierpiała...
Nie chodzi o mnie, ja jestem sama, nie muszę być nikomu wierna. Często wychodzę ze znajomymi, poznaje nowych ludzi, kontakt z nim w niczym mnie nie hamuje, nie mam obsesji. On jest jedynie małą częścią mojego życia, a ja pilnuję, przynajmniej staram się, aby to się nie zmieniło. Jeżeli mam mówić o tym, że jest ciężko, to właśnie głównie ze względu na jego rodzinę. Nie potrafię wyzbyć sie myśli, że on, poświęca mi czas i uwagę, ją rani.

Cytat:
Napisane przez kamila901 Pokaż wiadomość
Czego się spodziewasz po tym wątku?
Może oczekiwałam, że ktoś przedstawi mi jakiś inny punkt widzenia? Zdaję sobie sprawę, że nie jestem w stanie ocenić tego wszystkiego zupełnie obiektywnie.

Cytat:
Napisane przez dudipopka Pokaż wiadomość
wg mnie on zonę zdradza z tobą emocjonalnie,dla mnie to też zdrada tak samo jak seks z inną
tak naprawde czego ty od niego chcesz??? facet ma żonę,jakby był nieszczęśliwy toby odszedł a tu najwyrazniej szuka skoku w bok......
nigdy nie zrozumiem takich dziewczyn jak ty które na własne zyczenie komplikują sobie życie,potem jest płacz lament,a jak sie żona dowie wyzwiska (uzasadnione)
i nigdy nie zrozumie facetów ,którzy nie potrafią odejść najpierw od zony(wygodnictwo)a potem szukać nowej "pani"
Też się zastanawiałam, czy można to podciagnąć pod zdradę emocjonalną. Czego ja od niego chcę? Na pewno dowiedzieć się, czego on oczekuje ode mnie. Po pewnym czasie człowiek się przywiązuje, rodzi się jakiś sentyment, nie mówię, że nie potrafię bez niego zyć, ale dzięki niemu czuję, że mam kogoś, kto mnie wspiera. Nie chcę się usprawiedliwiać, ale kiedy się poznaliśmy, nie miałam pojęcia o jego żonie, potem wszystko się jakoś potoczyło, chyba oboje się tego nie spodziewaliśmy. Piszesz, że gdyby był nieszczęśliwy, odszedłby od żony. A czy gdyby idealnie im się układało, utrzymywałby kontakt ze mną?

Cytat:
Napisane przez wandaweranda Pokaż wiadomość
nie usprawiedliwiaj go w żaden sposob. On zataił fakt, że jest zonaty na samym starcie waszej znajomości i tym samym pozwolił, zebys zakochała się w nim, choć dobrze wiedział, że nie ma Ci nic do zaoferowania. NIC. To bardzo bardzo nie fair.

ehhh, emocjonalna więź..., ktora nie zaowocuje niczym konkretnym i do niczego nie prowadzi. Po co Ci taka wątpliwa więź? I chyba raczej bardziej jest ona w wyobraźni i marzeniach niz w rzeczywistości.

i wcale niewykluczone, że jest ciepłym, prawdziwym człowiekiem. Tylko tutaj chodzi o Ciebie i o Twoje życie. Takie znajomości moga trwać i trwać, ale wyniszczają, dają uczucie pustki i osamotnienia. Z czasem czujesz się jak w uwięzi. Nie masz nic. Nic oprócz potajemnych schadzek, ciągłego pospiechu, kombinowania, kłamstwa, okropnej tęsknoty, przygnebienia i wyrzutów sumienia. To rachunek za romans. Zastanów się czy warto to ciagnąć.
Nie powiedział mi o tym głównie z tego względu, że mieliśmy się już nigdy nie spotkać. Po co miał zawracać mi głowę swoimi problemami, skoro mógł zostawić po sobie jedynie miłe wspomnienia? Jeżeli nie ma między nami żadnych emocji, to w takim razie jak to nazwać? Bo fizycznego kontaktu również brakuje.
Romans to chyba zbyt mocne słowo. On ma swoje życie, ja swoje i tylko od czasu do czasu do siebie wracamy (myślę, że kluczowa jest tutaj odległość - może to nawet i dobrze?). Nie stoję w miejscu, nie powstrzymuję się przed kontaktem z innymi mężczyznami, jednak nie znalazłam nikogo odpowiedniego, a on przewija się cały czas. W końcu dwa lata to sporo czasu, kiedy z góry się zakładało, że znajomość potrwa kilka dni.

Cytat:
Napisane przez karolinkamalinka Pokaż wiadomość
Jak każdej, zwłaszcza bardzo młodej, kobiecie Twoja sytuacja wydaje Ci się wyjątkowa: wyjątkowe okoliczności, wyjątkowa fascynacja i facet też wyjątkowy (no bo przecież się nie dobiera od razu, wybrał Ciebie,taką trudną i zamkniętą osobę) przy którym czujesz się wyjątkowo. Prawda jest jednak bardzo zwyczajna: masz romans z żonatym facetem, który zamiast poświęcać czas swojemu związkowi zabawia się z Tobą, a Ty dorabiasz sobie do tego ideologię o tworzącej się więzi emocjonalnej. Cóż za bzdura Ten facet ma chyba jakieś problemy ze sobą, albo jest zwyczajnym dupkiem skoro zamiast żony (dzieci???) interesują go nastolatki. Acha i odpowiedź na Twoje pytanie. Tak, według mnie jesteś kochanką i razem z nim krzywdzisz jakąś kobietę.
Moja sytuacja nie jest wyjątkowa, jestem świadoma, że gdybym była naiwną i może odrobinę bardziej otwartą seksualnie nastolatką, nasze pierwsze spotkanie potoczyłoby się inaczej - i pewnie taki byłby koniec naszej znajomości. Jednak byłam bardziej przerażona, niż zafascynowana, on wtedy nie naciskał i w efekcie kontakt utrzymuje się już sporo czasu. Emocjonalna więź - może faktycznie to brzmi trochę absurdalnie. Ale nie to miałam na myśli. Zdaję sobie sprawę, że jestem dla niego atrakcyjna, on nie ukrywa się z tym pod pretekstem "emocjonalnej więzi", mówi mi o tym otwarcie. A czy ma problemy? Tego nie wiem, ale jak dla mnie za szybko mu uleciała bezstroska młodość i trochę za nią tęskni

[1=c640cdfa886255292692728 c9c3f51a456c1754b_657ce90 228a24;19854250]30-letni żonaty facet, który podrywa 17-latkę... Nie wierzę w jego dobre zamiary [/QUOTE]

Ja też nie wierzyłam i do teraz, po dwóch latach, wciąż wydajemi się, że on po prostu spodziewał się, że łatwiej mu ze mną pójdzie. Chociaż cała ta sytuacja wtedy była strasznie skomplikowana i, jak się później dowiedziałam, wiele wtedy ryzykował, nie wiem dlaczego tak bardzo mu zależało na poznaniu mnie.

Cytat:
Napisane przez gringolada Pokaż wiadomość
postaw sie na miejscu jego zonki. masz meza dla ktorego powinnas byc calym swiatem az tu nagle pojawia sie inna kobieta, mlodsza moze ladniejsza myslisz. pojawiaja sie watpliwosci a ich nie powinno byc. trzymaj sie od niego z daleka jesli krzywdzi swoja zone bo ona napewno nie jest zadowolona, to i Ciebie tez moze skrzywdzic.
Stawiałam się na miejscu jego żony sto tysięcy razy. Nie prowokuję go, nie kuszę, nie zależy mi, żeby jej go zabrać. Zresztą ciągle powtarzam, że nie chcę być dla niego problemem i nie chcę niczego zniszczyć, to właściwie jego wybór.
skrawek_nieba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-08, 13:15   #22
Ragana_
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 252
Dot.: jestem kochanką?

Możesz do niego uderzyć, jeśli się rozwiedzie z żoną. Jeśli ma zamiar "niedługo się z nią rozstać", to najprawdopodobniej szuka sobie panienki do rozrywek.
__________________
The shallow voice of the wind cries between these ebony wings
The shallow cries of the wind sing a swansong for mankind
Ragana_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-08, 13:23   #23
dudipopka
kobieta za ladą
 
Avatar dudipopka
 
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: z czarnej..dziury
Wiadomości: 11 696
Dot.: jestem kochanką?

Skrawek nieba nie lepiej zmienić nr telefonu i świadomie nie pakować sie w tą"przyjazń"??
zakladasz wątek a potem faceta usprawiedliwiasz
zadzwoni lecisz na spotkanie
przyśle smska odpisujesz
po co
__________________
9 lipca 2014 godzina 2 .00 -------- 20.04 2015---świat się zatrzymał




trzeba dzisiaj nie mieć czasu
żeby jutro mieć czas
````kękę
dudipopka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-08, 13:30   #24
sine.ira
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 124
Dot.: jestem kochanką?

Cytat:
Napisane przez skrawek_nieba Pokaż wiadomość
nie wiem dlaczego tak bardzo mu zależało na poznaniu mnie.
Bo mu się bardzo spodobałaś. A ta Twoja niedostępność, to, że nie byłaś chętna na pierwszy lepszy numerek jeszcze bardziej go pewnie kręci. To taki bardziej "ambitny" donżuan wychodzi na to.

Ale marne to dla Ciebie pocieszenie bo przecież dobrze wiedział, że ma żonę kiedy do Ciebie startował z zapoznawaniem się i później też. Poza tym wie, że jego postępowanie bardzo się żonie nie podoba. A jednak ciągle robi swoje...

Niech się rozwiedzie jak tak bardzo zawróciłaś mu w głowie, bez wykrętów i wymówek. Tylko czysta karta powinna Cię interesować.

Ja osobiście radzę rozejrzeć się za kimś innym, bez przejść i z czystymi intencjami od poczatku do końca.

---------- Dopisano o 13:30 ---------- Poprzedni post napisano o 13:28 ----------

Ale oczywiście zrobisz to co uznasz za słuszne. Też już jesteś przecież dorosła i nie urodziałaś się wczoraj.
sine.ira jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-08, 13:35   #25
cava
Zakorzenienie
 
Avatar cava
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 108
Dot.: jestem kochanką?

Cytat:
Napisane przez skrawek_nieba Pokaż wiadomość
Nie chodzi o mnie, ja jestem sama, nie muszę być nikomu wierna. Często wychodzę ze znajomymi, poznaje nowych ludzi, kontakt z nim w niczym mnie nie hamuje, nie mam obsesji. On jest jedynie małą częścią mojego życia, a ja pilnuję, przynajmniej staram się, aby to się nie zmieniło. Jeżeli mam mówić o tym, że jest ciężko, to właśnie głównie ze względu na jego rodzinę. Nie potrafię wyzbyć sie myśli, że on, poświęca mi czas i uwagę, ją rani.
(...)

Stawiałam się na miejscu jego żony sto tysięcy razy. Nie prowokuję go, nie kuszę, nie zależy mi, żeby jej go zabrać. Zresztą ciągle powtarzam, że nie chcę być dla niego problemem i nie chcę niczego zniszczyć, to właściwie jego wybór.

Strasznie jestes egzaltowana. Niedobrze mi od tego Twojego "nie chcę być problemem, przepraszałam go, nie chcę niczego zniszczyć, to jego wybór" .
Sruty pierduty.
Przeproś jego żonę za swoją głupotę i brak zasad.
Albo masz w sobie jakiś pion moralny albo takie drętwe teksty wstawiasz.
Nie chcesz być problemem, to pogoń faceta.
Ale myślę że tego nie zrobisz. Pochlebia Ci że on kłamie żonie żeby do Ciebie smski wypisywać. I już ukułaś sobie wytłumaczenie "bo jakby ona była dla niego dobra to by do ciebie nie lazł"- to jest Twój wybór- brnąc w to bagno.
Jakby on miał w głowie mózg a nie spermę, był mężczyzną a nie kłamliwym patafianem, to tez by do ciebie nie lazł. Ale jak Tobie kłamliwy patafian to szczyt marzeń o przyjaźni bez której nie mozesz zyć, to może i dobrze Ci tak. Każdy ma to na co sobie zasługuje.
__________________
Cava

Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
Liz Williams
cava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-08, 13:45   #26
1c3a9668cb473eb00ec0f3dce65be5361e74cda4_63d1c28200398
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 1 262
Dot.: jestem kochanką?

Skoro piszesz że pojawiło sie jakieś uczucie... to lepiej to przerwij jak najszybciej. Nie warto sie pakować z jako taki 'związek' z żonatym mężczyzną. Po coo?? Nie lepiej znaleźć sobie faceta, w Twoim wieku, wolnego, u którego byłabyś na pierwszym miejscu ? No za dużo Ci tutaj nie poradzę.. ;|
Ja bym to przerwała.
1c3a9668cb473eb00ec0f3dce65be5361e74cda4_63d1c28200398 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-08, 13:46   #27
sine.ira
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 124
Dot.: jestem kochanką?

Cytat:
Napisane przez cava Pokaż wiadomość
Strasznie jestes egzaltowana. Niedobrze mi od tego Twojego "nie chcę być problemem, przepraszałam go, nie chcę niczego zniszczyć, to jego wybór" .
Sruty pierduty.
Przeproś jego żonę za swoją głupotę i brak zasad.
Albo masz w sobie jakiś pion moralny albo takie drętwe teksty wstawiasz.
Nie chcesz być problemem, to pogoń faceta.
Ale myślę że tego nie zrobisz. Pochlebia Ci że on kłamie żonie żeby do Ciebie smski wypisywać. I już ukułaś sobie wytłumaczenie "bo jakby ona była dla niego dobra to by do ciebie nie lazł"- to jest Twój wybór- brnąc w to bagno.
Jakby on miał w głowie mózg a nie spermę, był mężczyzną a nie kłamliwym patafianem, to tez by do ciebie nie lazł. Ale jak Tobie kłamliwy patafian to szczyt marzeń o przyjaźni bez której nie mozesz zyć, to może i dobrze Ci tak. Każdy ma to na co sobie zasługuje.
Cóż, pewnie jej to wszystko pochlebia. W jej oczach ten patiafian jest przecież super duper dojrzały i woli ją od starej (obstawiam, że zaledwie dwudziestoparo letniej) żony
W romanse z zajętymi facetami zwykle wdają się kobiety niepewne siebie, z niskim poczuciem własnej wartości i bezdennie naiwne, to dużo im do "szczęścia" nie trzeba.

Edytowane przez sine.ira
Czas edycji: 2010-06-08 o 13:52
sine.ira jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-08, 13:49   #28
wandaweranda
Zakorzenienie
 
Avatar wandaweranda
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 3 227
Dot.: jestem kochanką?

Cytat:
Napisane przez cava Pokaż wiadomość
Strasznie jestes egzaltowana. Niedobrze mi od tego Twojego "nie chcę być problemem, przepraszałam go, nie chcę niczego zniszczyć, to jego wybór" .
Sruty pierduty.
Przeproś jego żonę za swoją głupotę i brak zasad.
Albo masz w sobie jakiś pion moralny albo takie drętwe teksty wstawiasz.
Nie chcesz być problemem, to pogoń faceta.
Ale myślę że tego nie zrobisz. Pochlebia Ci że on kłamie żonie żeby do Ciebie smski wypisywać. I już ukułaś sobie wytłumaczenie "bo jakby ona była dla niego dobra to by do ciebie nie lazł"- to jest Twój wybór- brnąc w to bagno.
Jakby on miał w głowie mózg a nie spermę, był mężczyzną a nie kłamliwym patafianem, to tez by do ciebie nie lazł. Ale jak Tobie kłamliwy patafian to szczyt marzeń o przyjaźni bez której nie mozesz zyć, to może i dobrze Ci tak. Każdy ma to na co sobie zasługuje.
podpisuję się pod powyższym. Chciałam Ci potłumaczyć delikatnie, ale jak poczytałam Twoje komentarze, to widzę, że do Ciebie trzeba dobitniej. Tak, jesteś kochanką (i niewykluczone, że jedną z wielu, przecież na dobrą sprawę nic nie wiesz o tym facecie, a jedynie żyjesz wyobrażeniami na jego temat) i robisz źle pobłażając sobie i podtrzymując ten kontakt w jakikolwiek sposób. Tak samo on - jest kochankiem i robi źle.

A te emocje, więź, przyjaźń o których piszesz itp. to są jakieś mrzonki. Masz klapki na oczach z braku miłości w swoim życiu
Prawda jest brutalnie prosta.

Edytowane przez wandaweranda
Czas edycji: 2010-06-08 o 13:52
wandaweranda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-08, 14:03   #29
kitkulka
Zakorzenienie
 
Avatar kitkulka
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 18 958
Dot.: jestem kochanką?

Bierzesz się za żonatego faceta (tak, bierzesz się - niczego z tym nie robisz, żeby kontakt urwać, więc śmiało mogę tak pisać) i czego teraz oczekujesz? Że będzie pięknie, cudownie i wspaniale? Że on kiedyś rzuci dla Ciebie żonę, rozwiedzie się z nią? Nie kpij. Nawet jeśli tak będzie to współczuję faceta, który zostawia kobietę dla innej, ot tak.
I pewnie będzie tak, że szuka rozrywki na boku, bo w domu pewnie żona jest "zła".
kitkulka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-08, 14:12   #30
0nasty0
Wtajemniczenie
 
Avatar 0nasty0
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Wlkp. / NL
Wiadomości: 2 068
GG do 0nasty0
Dot.: jestem kochanką?

Cytat:
Napisane przez skrawek_nieba Pokaż wiadomość
Piszesz, że gdyby był nieszczęśliwy, odszedłby od żony. A czy gdyby idealnie im się układało, utrzymywałby kontakt ze mną?
Ja myślę, że może mają jakieś małe problemy, a facet od razu wyobraża sobie, że jaki to on nieszczęśliwy, jaka ta żona "zła" i wgl.
__________________
Szczęśliwa od 05.08.2007


lexie
Generalnie termin wzrokowiec tyczy się tego, że dana osoba się najłatwiej uczy,
zapamiętuje materiał wizualny, a nie tego, że musi się patrzeć na gołe panie.
0nasty0 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:42.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.