|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#961 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 2 575
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Może szuka głupiego pretekstu (właśnie takiego) żeby z Tobą zerwać? Ja bym tak pomyślała...
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#962 | |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Cytat:
Ale czy to głupie? Polemizowałabym.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#963 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Okolice Rzeszowa:)
Wiadomości: 8 484
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Cytat:
![]() ![]() Fakt faktem ze nie powinnas mu wchodzic na profil bez wzgledu na to czy on wie o tym czy nie, a tym bardziej zmieniac cos ![]() ![]() Moze faktycznie szuka pretekstu zeby zerwac z Toba, albo po prostu ma taki dziwny charakter i lubi sie obrazac o takie głupoty ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#964 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 348
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Ja bym się ostro wkurzyła gdyby ktoś mi zmieniał cokolwiek na moim profilu. Wystarczyło poprosić, żeby zmienił status jeśli Ci tak na tym zależy. Wkurzenie uzasadnione, ale z drugiej strony po co ustawiał sobie status single jak jest w związku. Na FB jest opcja, żeby nie ustawiać nic jeżeli nie chce obnosić się ze swoją prywatnością.
__________________
SB od 30.06.09 Było : 57 kg ![]() Jest: 51 kg ![]() ![]() Będzie: 47 kg ![]() (mam 158 cm wzrostu) |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#965 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 2 575
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#966 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Czasem w związku jest tak źle, że brudna skarpetka może być powodem rozstania...
Ale jeśli było w związku ok, to powodem do focha sprawa jest, ale do rozstania nie.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#967 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 4
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Dzięki Wam za ten wątek i za to co tu piszecie, bo pomaga podjąć decyzje. Wcześniej po troszku opisałam Wam moją historię i w tej chwili już wiem, że tego dość. Teraz widzę ile razy potraktował mnie w taki sposób, że nie powinnam kontynuować tej znajomości, i to nie żeby był powód na focha, tylko tak złe potraktowanie, pokazanie braku szacunku jakiegokolwiek
![]() 5 lat minęło i to dużo... i szkoda tego czasu... ale nie chce już stracić szansy na uśmiech, wesołe chwile czy nawet małe radości, a one uciekają mi wciąż z każdym dniem.. i pewnie będzie ciężko bo juz setki razy próbowałam odejść, ale ja w tej chwili wiem że tym razem to już koniec i nic więcej nie strace ![]() i pewnie bedzie mi pisał że mnie po****ło itp itd ale mnie to już nie obchodzi. Niech myśli o mnie jak chcę - to już nie moja sprawa będę ponad to !! ( a przynajmniej mam nadzieje i bede sie starała ) a wszystko dzięki Wam !! dziękuje za pomoc choć wiem, że najgorsze przede mną ale niektóre z Was już mają to za sobą wiec wiem, że sie da ![]() dobrej nocy |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#968 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Diamentowadusza, 5 lat to dużo...ale kolejne zmarnowane dni, tygodnie, miesiące, tylko ten zmarnowany czas wydłużają...
Trzymam kciuki za Ciebie ![]() ![]()
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#969 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Z roznych miejsc:)
Wiadomości: 1 950
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Diamentowadusza, trzymam kciuki !
![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#970 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 348
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Ja też trzymam kciuki
![]()
__________________
SB od 30.06.09 Było : 57 kg ![]() Jest: 51 kg ![]() ![]() Będzie: 47 kg ![]() (mam 158 cm wzrostu) |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#971 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 160
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Kobietki nie dajcie sie. Wiejcie od nich!!!!!! Nie ma zmian na lepsze!!!!!!
Klamcy i manipulanci. Zadufani w sobie egoisci. Oni sie nie zmienia. Ja ledwo sobie radze. Bo ciagle mnie boli jak to wszystko sie zakonczylo. Jak mnie oszukiwal. Dopiero teraz sie dowiaduje i mysle o sobie JAKA GLUPIA!!!!!!!!!!! ![]() ![]() Zrobil to samo, znow polecial do tej szmaty z ktora mnie zdradzal. wlasciwie lecilj na dwa a ostatnio sie dowiedzilam ze nawet na 3 fronty. Rozwala mnie to od srodka. To uczucie, ten bol cholerny! Powinnam sie cieszyc ze sie uwolnilam. ze dluzej nie wierze w jego cudowna przemiane. Powinnam skakac z radosoci ze mnie nie skrzywdzi juz, a czuje zlosc na siebie, ten niesmak i poczucie bezsilnosci. Jak moglam byc taka glupia! On nawet siegnal po teksty o slubie zebym wrocila. i co nadal widywal sie z tamta! Jestem zdruzgotana. sama doprowadzilam do zerwania (oczywiscie bylo obwinianie mnie) a jemu to sie nalezalo juz dawno! ![]() PRZECIEZ SIE UWOLNILAM!!!!! WCALE TEGO NIE CZUJE. czuje sie gorsza, nic nie warta. nie kochana i oszukana ![]()
__________________
- żyje swoim życiem ![]() - dbam o siebie ![]() ![]() - spełniam marzenia ![]() - kształcę się dalej w mojej dziedzinie ![]() awans ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#972 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 5 623
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
hej wietrzyyyk, pamiętam, że ja po rozstaniu i zakończeniu pewnego toksycznego związku też czułam się podobnie - taka właśnie gorsza. Ale w końcu to minęło i powoli odzyskiwałam poczucie własnej wartości, aż w końcu nawet poczułam się szczęśliwa
![]() ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#973 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 160
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Cytat:
Wiesz czego najbardziej sie boje....... pojsc do zwyklego centrum handlowego, kina itd. zeby ich nie spotkac. Boje sie tego. Nie chce tego widziec. Nie umiem sobie z tym poradzic. ![]() ![]() ![]()
__________________
- żyje swoim życiem ![]() - dbam o siebie ![]() ![]() - spełniam marzenia ![]() - kształcę się dalej w mojej dziedzinie ![]() awans ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#974 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 5 623
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Wiesz, rozumiem, co czujesz i wydaje mi się, że to powoli przechodzi... aż w końcu można się z tym pogodzić. Zobaczysz jeszcze, któregoś dnia się obudzisz i będziesz się dziwić, co widziłaś w ex, a innej dziewczynie będziesz wdzięczna, że przyczyniła się do tego, że już z nim się nie męczysz. Mnie to wszytko minęło po długim czasie, ok pół roku, ale teraz wiem, że opłacało się przeczekać ten nienajlepszy okres. Poza tym zmieniłam się też i teraz naprawdę widzę, że ex nie miał tych cech, których teraz szukam - i wtedy już nie ma tego bólu. A wychodznia na miasto sobie nie odmawiaj, czasem dobrze się przełamać i może nie będzie tak źle
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#975 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 1
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Przeczytałam część wątku, całego nie dam rady, jestem na świeżo po (chyba)ostatecznej kłótni i muszę wszystko z siebie jak najszybciej wyrzucić. W wielu watkach widzę podobieństwa i utwierdzam się w tym, że nie powinniśmy kontynuować związku dla dobra każdego z nas. Nie są to jakieś nowe refleksje - kłócić zaczęliśmy się na dobre jakoś po pół roku a jesteśmy razem już prawie 1,5. I to nawet nie chodzi o to, czy spieramy się o pierdoły czy o ważniejsze sprawy. Intensywność każdej naszej sprzeczki jest chyba główną przyczyną mojej coraz większej bezradności i porzucania nadziei.
Sprawa jest o tyle skomplikowana że studiujemy za granicą, mieszkamy razem, mamy wspólnych znajomych, pożyczki, zobowiązania, plany na przyszłość (ze ślubem włącznie). Boję się, że to przeszkadza mi w obiektywnej ocenie sytuacji. Wiem jednak (jakkolwiek głupio i źle by to nie zabrzmiało), że nie znajdę człowieka tak dopasowanego do mnie jeśli chodzi o zainteresowania, poglądy, poczucie humoru i milion innych rzeczy, tak naprawdę - wcale nie chce szukać. Boję się jednak, że trwając w obecnej sytuacji ranie i siebie i jego. Może jednak nie jesteśmy dla siebie odpowiedni a może on nie jest gotowy do związku. Nie proszę was o plan działania ani o podjęcie decyzji za mnie. Chciałabym usłyszeć opinie osób będących w podobnych sytuacjach, może takich, które inaczej niż rozstaniem rozwiązały swój problem. Wystarczy mi trzeźwa ocena sytuacji do której będę mogła się odnieść. Oboje mamy po 23 lata. Zanim zaczęliśmy być parą przez 2 lata mieszkaliśmy jako współlokatorzy z paczką znajomych. Miałam dużo czasu, żeby poznać przyszłego TŻta. Poza wszytskimi plusami z na czele z niesamowitą inteligencją (której na próżno i długo szukałam u innych), ma jeden problem: nie potrafi sobie radzić z negatywnymi emocjami. Nie chodzi mi tu o agresje fizyczna, której nigdy nie użył (może tylko na sobie...) ale jak wiemy można bardzo zranić na inne sposoby. To czym mi zawsze imponował to m.in. pewność siebie. Jest ona niestety na tyle rozbudowana, że w naszym związku tylko jedna strona zawsze ma racje i nigdy ( w 93% -jego słowa) się nie myli. W związku z tym mogę zapomnieć o słowie przepraszam. Na początku mu sie zdarzało. I ja przepraszałam żeby widział jak mi zależy na zgodzie. Przestałam, kiedy zaczął używać moich przeprosin jako argumentu: „Widzisz ostatnio była na tyle mądra, że sama się przyznałaś do błędu więc nie zachwuj się jak idiotka i przeproś bo to znowu przez Twoją głupote...” itp itd. Coś z czego się śmiałam urosło do problemu wykluczającego mnie z podejmowania decyzji o ile nie miałam 100% dowodu na to że mój argument ma sens. Logicznie myślący, ścisły umysł, do bólu racjonalny i dążący do najbardziej poprawnych konkluzji spotkał się z emocjonalną, bujającą w chmurach, optymistką która trzy razy zaliczała logike na matematyce. Nie mam więc szans zaistnieć jako partner w tym związku. Wystarczy, że źle umotywuje sój punkt widzenia (w nerwach, w czasie kłotni nie mam na to szans) i przestaje się liczyć. Moje emocje, uczucia, przeczycia – oczywiście do kosza. To że w kłótni źle przytoczę jego wypowiedz (czyli, nie dokładnie, nie słowo-w-słowo) jest kolejną rzeczą przez którą traci kontrole. Twierdzi, że celowo przekręcam i wkładam mu w usta inne słowa. Od tego zaczęły się tzn kłótnie regularno-Okresowe. Same wiecie jak to wygląda. Ja osobiście nigdy nie miałam jakiś mocnych przechyłów ale jeśli tylko zdarzyło mi się zrobić coś niemiłego w okolicach okresu (odburknąć nie miło, uderzyć reklamówką i nie przeprosić, odebrać coś zbyt dosłownie i się popłakać– moj TŻ to mistrz ironii) a dostawałam ostrą reprymende. „to że Ci krew leci z c*py nie znaczy że masz się zachowywać jak wariatka, masz się zachowywać normalnie bo znowu będą problemy) I w tym problem że moj partner nie przebiera w słowach... delikatnie mówiac. Jeśli się czymś mocno zdenerwuje rzuca wulgaryznami na prawo i lewo, nie przejmuje się też miejscem kłotni. Kiedyś w centrum handlowym wykrzyczał do mnie żebym „wypier***ała z jego mieszkania.” Ja niestety zamiast na takie coś reagować racjonalnym kontrargumentem zaczynam zazwyczaj ryczeć, co jeszcze bardziej go irytuje. To jest coś czego nie potrafie zrozumieć. Według niego to jest moja manipulacja i celowa sztuczna histeria a ja zwyczajnie sobie nie radze z takim jego zachowaniem. W związku z tym zamiast pocieszenia i utulenia w wyjątkowo dla mnie upokażającej sytuacji (ja tez sobie zawsze mówiłam, że przez faceta nie będe płakać a w razie czego kopne w dupe) dostaję od TZ porcje szydery, łacznie z przedrzeźnianiem mojego płaczu. Nie chce tutaj wypisywać konkretnych sytaucji. Chodzi o nasze zupełnie inne podejścia do sprawy. Schemat jest podobny – skoro swoim głupim zachowaniem sprowokowałam to zasługuje na takie traktowanie, specjalnie go rozzłoszczam i robie wszytsko żeby się kłócić (na pewno – biorąc pod uwagę jak świetnie na tym wychodze) to on jest pokrzywdzony przez moje odpały itd.a biorąc pod uwagę to jak przekręca i niszczy moj słaby emocjonalny bełkot o tym, że nie może tak do mnie mówić, że nie chce tego słuchać zawsze wychodzi na jego. Najgorsze że ostatnio zamiast płakać z bezsilności nie pozostaje mu dłużna i włączam się w to darcie paszczy i rzucanie przekleństwami.. Wiem, że przedstawiłam portret dość jednostronny. Prawda jest taka że ja znam wszystkie jego dobre strony i zachowania. Nie usprawiedliwiając żadnego z jego powyższych zachowań wciąż jest to mała część naszego bardzo dobrego życia. Jesteśmy dla siebie pierwszymi partnerami. Rożnica jest też taka, że wiem że mnie bardzo kocha. Czasem tylko boje się że aż za bardzo i że to miłość toksyczna. Żadnych zdrad, oszustw, wątpliwosci nigdy między nami nie było. I chociaż w innych sferach mogę liczyć na jego pełne wsparcie i zrozumienie, widzę że nie dociera do niego to, że jego zachowanie nie pomaga ale mnie dobija. Spędzamy razem prawie cały czas – gdyby TŻ mógł pewnie by mnie do siebie przykuł. Nie żeby mi to przeszkadzało. Gdyby nie jego problemy z nerwami byłoby idealnie. Nie rozumiem jak człowiek tak dobry, mądry, poświęcający tyle czasu na prace charytatywną, o tak szerokich horyzontach nie potrafi zrozumieć moich emocji. Owszem kłócimy się i „rogadywujemy” sprawę do rana aż się problem rozmywa i powraca miłość ale to nie jest rozwiązanie. Dzisiaj zaczęło się od pierdoły, jak zazwyczaj. W skrócie: od jakiegoś czasu TŻ częściej popala zioło co u mnie automatycznie zapala lampkę alarmową. Tak więc od: „jasne jeśli chcesz” zaczęłam przechodzić przez „ostatnio coś często” do „przesadzasz”. Żadnych nałogów nie ma, od 1,5 roku nie pali fajek. Odwiedził nas dzisiaj kolega ale gdy tylko usłyszał że nie skręcę (ehhh taki ze mnie specjalista od skręcania znajomym jointów) powiedział że najwyraźniej mam coś przeciwko wiec lepiej nie i wyszedł. Co zdenerwowało mojego Tżta gdyż swoimi „humorkami” zniszczyłam mu wieczór. I teraz oczywiście moje obawy o jego zdrowie i nałóg kontra jego logika: „Udowodnij mi że ten skręt jest bardziej szkodliwy niż piwo które przed chwila razem wypiliśmy” (brak licencjatu ze szkodliwości marihuany = brak argumentu) „więc jesteś poje*aną hipokrytką i chcesz mi po prostu zepsuć wieczór bo tak” Zarzuciłam mu więc, że nie interesuje go moje zdanie. Jakiś czas temu w drodze z pracy zadzwonił i poprosił mnie o jointa – powiedziałam ze to za często i ze nie ma szans. Zamilkł i powtórzył mocniej „Masz zrobić tego skręta” Rozłączyłam się, ale żeby nie prowokować kłótni i nagrodzić po bardzo ciężkim dniu, uległam. A dzisiaj się dowiedziałam że „jestem na tyle głupia że jeśli nie robię czegoś jak się mnie prosi to trzeba mi kazać” Dużo złych słów dzisiaj padło. Sąsiadów mam dyskretnych, policji nie wezwali. Znowu usłyszałam argument o tym, że skoro ja się tak zachowuje i prowokuje kłótnie bez powodu i sprawiam mu ból to on się idzie ciąć –(tak, nożem, tak mnie kara). I łącznie z tym całym stresem tak mnie to przeraziło że wpadłam w jakąś straszną histerie – nie mogłam oddychać, jak Boga kocham myślałam że zejdę, próbując łapać powietrze i nie widziałam jak przestać. Co oczywiście dodatkowo go zirytowało (cyrki i manipulacje) i dostałam taką porcje szydery że aż pomogło. Coś we mnie pękło. Na czym mamy budować przyszłość? Zaczyna do mnie docierać, że on nie jest gotowy na związek. Ja z przyjaciółki stałam się kochanką (namiętność akurat nie szwankuje) połączoną z najważniejszymi funkcjami mamy – posprzątać, ugotować, wyprać. Pewna jestem jednak że on myśli że to co robi, robi dla dobra naszego związku ( nie mowie o utracie głowy podczas kłótni) i w dobrej wierze. Nie wiem gdzie szukać przyczyn takiego zachowania ale wierze, że można nad tym pracować. Najlepszą opcją jest chyba profesjonalna pomoc. Sama tego nie udźwignę. Do kogo się z takim problemem udać? Czy w naciskać na wizyty już tutaj w UK czy przeczekać i poszukać kogoś zaufanego w Polsce? Rozstać się już teraz żeby dać mu do myślenia czy przekreśli to szanse na odbudowę związku? Zawsze uważałam się za rozsądną osobę a tak się w tym pogubiłam... Strasznie się rozpisałam, przepraszam ale chyba musiałam wyrzucić z siebie wszystko. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#976 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 160
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Witaj Koskos
yyyyy.... musisz sie zastanoiwć czy chcesz tak żyć. Wyobraż sobie przyszłosc z takim egositą. bycie pod jednym dachem z kimś kto Ciebie nie szanuj. Wyobraż sobei jaki obraz Ciebie bedzie kreślił dizeciom. "mamy"zdanie nigdy niebędzie ważne, b mama jest głupią kobietą..... Przemyśl i nie pozwól na takie życie. Jesteś młodziutk . To co dobre jeszcze przed Tobą. Ja męczyłam się 2 i pół roku. 3 rozstania, zdrady, oszustwa, które wyszły dużo potem. A wcześniej było jaku Ciebie.... ten typ chyba tak ma.... Jest coraz gorzej. Trzymaj sie dzielnie i myśl o sobie! ![]() Pisz jak masz potrzebę. Dobrze jest wyrzucić. Ja nie przespałam dobrze tej nocy. Sniły mi się jego randki z tamtą k........ Boze jak dobrze, że mnie już nigdy nie oszuka. Jak dobrze, że uszanował i już się nie odzywa. Nawet w pracy! Czekam na lepsze......... Nie ręcze za siebie jesli znów mnie zagada nawet słuzbowo. Już dawno nie jestem słabą dziewczynką i po prostu odwróce się na pięcie, jakbym go nie słyszała, nie widziała. DOŚĆ DOŚĆ TOKSYCZNYCH RELACJI. WOLNOŚĆ I UŚMIECH, ŻADNYCH ZMARTWIEŃ, ŻADNYCH UPOKOŻEŃ. TO MY TERAZ DECYDUJEMY O SOBIE.
__________________
- żyje swoim życiem ![]() - dbam o siebie ![]() ![]() - spełniam marzenia ![]() - kształcę się dalej w mojej dziedzinie ![]() awans ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#977 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 348
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Koskos, z całkiem trzeźwego punktu widzenia Twój tż jest absolutnym egoistą absolutnie Cię nie szanuje i na pewno nie dorósł do związku (i być może nigdy nie dorośnie z takim podejściem). Aż mi przykro było gdy to czytałam. Sama byłam z facetem, który zawsze chciał mieć rację. Byłam w o tyle szczęśliwszej sytuacji, że to ja jestem lepiej wykształcona i tak samo inteligentna jak partner (jeśli zwyczajnie nie inteligentniejsza) więc potrafiłam wykazać absurdalność jego argumentów zazwyczaj. Przynajmniej do momentu kiedy dyskusja nie zaczęła schodzić na "Tak będzie, bo tak.". Uwierz mi, że gdybyś regularnie przegadywała swojego chłopaka to pewnie by taki argument też padł. Ja bym olała faceta, zostawiła i tyle w temacie. By the way - co z tego, że gość jest bardzo inteligentny jeśli nie potrafi sobie poradzić z własnymi emocjami, przeanalizować ich, poukładać, zapanować nad nimi. Kiepsko używa tej wybitnej inteligencji skoro nie umie doprowadzić nawet własnego życia do ładu i składu wewnętrznego.
__________________
SB od 30.06.09 Było : 57 kg ![]() Jest: 51 kg ![]() ![]() Będzie: 47 kg ![]() (mam 158 cm wzrostu) |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#978 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 41
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Czytam Wasze wypowiedzi i niestety wiele z nich niestety jest bardzo podobnych do tych z mojego życia
![]() Dlaczego jest tyle ludzi na swiecie a my nie potrafimy znaleźć tych jedynych, którzy będą nas z szacunkiem traktować.. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#979 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 5 623
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Koskos moim zdaniem Twój chłopak ma duże porblemy z emocjami i powinien pójść na terapię, bo palenie trawy i cięcie raczej mu nie pomoże. Może i jest inetligentny, ale EQ pewnie ma niskie, a można to zmienić. Skoro zancie dobrze język, to w UK chyba nie było z nim problemu? A co do bycia z nim, to musisz sama zdecydować, szkoda, że on wymaga, żebyś mu pomogła po ciężkim dniu, a Ciebie nie wspiera, a na dodatek dołuje i odmawia Ci nawet prawa od odczuwania Twoich emocji. Na pewno powinien się sobą zająć, choć pewnie nie przyjmuje tego do świadomości?
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#980 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 3 432
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Cytat:
![]() współczuje Ci.....ja bym po takim incydencie (choć sytuacja miała miejsce znowu jak sama napisałaś ![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#981 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Piszę z Górnego Śląska
Wiadomości: 894
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Tak czytam od czasu do czasu, co wy tutaj piszecie i stwierdzam, że jesteście (niektóre) idealnymi kandydatkami na męczennice
![]() Gdyby mnie facet wyzwał od debili, albo że jestem poj**ana lub jakaś tam jeszcze, to prseciągnęłabym go twarzą po chodniku z nerwów i w tej samej chwili stałby się już moim eks. Rozumiem uczucie uczuciem, ale gdzie tu uczucie ze strony faceta, który upokarza swoją partnerkę i miesza ją z błotem? Jaki sens tkwienia w takiej dziwnej relacji, gdzie obie lub jedna strona kur.wują na siebie i dziw.kują? Przepraszam, za te wulgaryzmy, ale inaczej nazwac tego się nie da. Brak szacunku = brak związku. Ja bym nie chciała czuc się gorsza. Nie pozwalajcie dziewczyny na takie coś, faceci wręcz wbijają wam w wasze zakochane mózgoczaszki, że jesteście tępe/głupie/nienormalne/żałosne/upośledzone/pstrokate czy jakie tam jeszcze. A w rzeczywistości oni są tacy na jakie was kreują! Z tego względu, że prawdziwy mężczyzna traktuje swoją kobiete jak księżniczke, a nie jak pojemnik na spermę z funkją piorąco-sprzątająco-gotującą, po którym można jezdzic jak po szmacie. Gdyby się na mnie mój facet wydarł, nie byłabym w stanie tego przetrawic. A co dopiero obelgi, wulgaryzmy?! Zostawcie ich z wielkim hukiem, wykrzyczcie im w twarz, że macie dosyc już takiego traktowania, niech sobie znajdą inny obiekt na którym będą mogli się wyżywac i bluzgac. Nie okazujcie jakiejś tam pokory. Pokora przed takim prostakiem?! No way...! ![]() ![]() Dziękuje.
__________________
"Nie ufaj nikomu, to nikt Cię nie oszuka" ![]() Rozjaśnię w końcu te czarne kłaki! ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#982 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Ale sama widzisz Gadzinko, że 3/4 argumentów za pozostaniem przy takim kolesiu to "bo ja go kocham" albo "bo jak nie jest taki okropny, to jest pięknie", ewentualnie "ale przecież tyle nas łączy"...
Ja już jakiś czas temu zauważyłam, że niektóre muszą sięgnąć dna, żeby się odbić, inaczej nie dotrze. Można gadać, pisać, tłumaczyć...nic. Same muszą podjąć decyzję o odejściu i jeszcze wrócić do niego ze 30 razy, żeby mieć pewność, że on się nie zmieni. Nie przeskoczymy tego.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#983 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 41
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
My naprawde już dużo pszeszliśmy, poweidziałabym o dużo za dużo razem. Ale kocham go , zostawiał mnie już gdzieś tak 3, 4 razy za czwartym razem pogodziłam się z tym układałam juz sobie jakoś życie ale poprosił mnie żebym wróciła i głupia wróciłam. Bo niestety go kocham .. Teraz tez siedze rozmyslałam i myśle tylko o czyms innym, żeby do niego nie napisać..
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#984 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Piszę z Górnego Śląska
Wiadomości: 894
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Cytat:
A co w tym śmiesznego, że dajesz się w taki sposób traktowac? Jeszcze czekasz aż raczy się odezwac... ? ![]() zastanów się.
__________________
"Nie ufaj nikomu, to nikt Cię nie oszuka" ![]() Rozjaśnię w końcu te czarne kłaki! ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#985 | |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Cytat:
Cóż. Takiego masz faceta, jakiego wybrałaś...
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#986 | ||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Piszę z Górnego Śląska
Wiadomości: 894
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Cytat:
To prymitywne myślenie powoduje, że one dają sobą tak pomiatac? Chore to dla mnie. Nawet bardzo. Według mnie te wszystkie dziewczyny które pozwalają na coś takiego, a jedyne na co je stac to użalanie się na wizażu "ja go tak kocham, a on mnie wyzywa i bije" są tak samo chore jak ci faceci debile. Cytat:
I co z tego, że dużo przeszliście? To obliguje go do tego, żeby Ciebie kopac?!?!?!?!?! ![]() To może za pare lat, jak już jeszcze więcej przejdziecie, będzie Ciebie bił bejzbolem, a za jeszcze kilka będzie Ci regularnie łamał szczęke... ?!?! Facet Ciebie kopie = nie ma do Ciebie ani krzty szacunku, jesteś jego własnością, poza tym jak zachowasz się niestosownie, to może wyładowac na Tobie swoje negatywne emocje.
__________________
"Nie ufaj nikomu, to nikt Cię nie oszuka" ![]() Rozjaśnię w końcu te czarne kłaki! ![]() Edytowane przez KochanaGadzinka Czas edycji: 2010-06-09 o 10:24 |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#987 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 41
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Także mysle, że wiele z nas musi dotrzeć do dna aby móc coś zmienić. Ale właśnie chyba niestety taka jest kolej rzeczy w naszym przypadku.
---------- Dopisano o 10:34 ---------- Poprzedni post napisano o 10:31 ---------- To, że tak dużo przeszliśmy i nadal go kocham jest powodem tego że ciężko jest mi go zostawić. ---------- Dopisano o 10:37 ---------- Poprzedni post napisano o 10:34 ---------- uwierzcie mi , że chciałabym być taką zimną suką i mu oddać z nawiazką za to wszystko i go zostawić raz na zawsze , bo tylko tyle mu się należy. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#988 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Tu nie chodzi o bycie zimną suką, tylko o szacunek do samej siebie.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#989 | ||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Piszę z Górnego Śląska
Wiadomości: 894
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Cytat:
Uczepiłyście się jakiegoś pseudo usprawiedliwiającego tekstu, że musicie sięgnąc dna i teraz co, każda z was to będzie powtarzała?? Mi się wydaje, że wy już od dawna z tymi dupkami jesteście na dnie, ile razy mają was kopnąc i wyzwac od najgorszych żebyście w końcu zrozumiały że życie to nie jest bajka, że nie zmienią się ZWŁASZCZA dlatego, bo godzicie się na to (no sorry, piszcie co chcecie, że nie godzicie się, że odchodzicie bla bla bla) co z tego przecież wystarczy, że zrobią słodkie oczka i was przeproszą za "incydent" ![]() QUEEN27 to że go kochasz nie zmienia faktu, że on jest chamem i damskim bokserem. Nawet psa się nie kopie wiesz?? A Ty w zasadzie chyba nie miałaś nigdy żadnego wzorca, bo aż nie chce mi się wierzyc, że istnieją takie kobiety które nie dosc że są prane regularnie, to jeszcze tęsknią i płaczą "no bo przecież tyle przeszliśmy"... ![]() ![]() Ale w sumie mniejsza o to. Ja tu sobie piszę swoje, a wy swoje. Wiem, że was nie przekonam, jesteście dorosłymi dziewczynkami, powinnyście wiedziec tak oczywiste sprawy, ale w sumie... wasz cyrk, wasze małpy ![]() ---------- Dopisano o 11:51 ---------- Poprzedni post napisano o 11:46 ---------- Cytat:
Zastanów się czy rzeczywiscie go kochasz, czy tkwisz w tej kupie dlatego, że trzyma Cię przyzwyczajenie. Bo nie sądzę, że go kochasz, skoro marzysz o "byciu zimną suką" i o zemszczeniu się. Po co w takim razie z nim jesteś. Miej dziewczyno odrobinę godnosci i odejdz od tego patafiana. To jest DAMSKI BOKSER... !!!! Wiesz, ja nie jestem zimną suką. Też mam uczucia, jestem bardzo wrażliwa wyobraz sobie, a nawet bardzo wyrozumiała, bardzo cierpliwa. Ale nigdy w życiu, nie pozwoliłabym zmieszac się z łajnem, tak jak Ty na to pozwalasz. I nie tylko Ty.
__________________
"Nie ufaj nikomu, to nikt Cię nie oszuka" ![]() Rozjaśnię w końcu te czarne kłaki! ![]() Edytowane przez KochanaGadzinka Czas edycji: 2010-06-09 o 10:47 |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#990 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 41
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Myśle, żu juz wychodząc po tym incydencie z mieszkania i go zostawiając zrobiłam dobrze i że wogle się na to odważyłam i mam nadzieje , że dalej tak samo dobrze pójdzie i nie będe miała już z nim kontaktu. I chce w tym wytrawac.
---------- Dopisano o 10:57 ---------- Poprzedni post napisano o 10:52 ---------- I przyjmuje wasze oblegi do świadomości,w stylu że zmieszał mnie z łajnem itp. ponieważ zapewnie są słusznie napisane. Wiem jedno człowiek potzrebuje czasu żeby wszystko poukładać sobie głowie i zapomnieć i odnaleźć się w nowej sytuacji już bez takiego partnera. I wiem , że ktoś kto czyta takie wypowiedzi uważa nas za nienormalne , że pozwalamy siebie tak traktować. I tak pewnie jest. Ja akurat nie mam nikomu tego opowiedzieć i sie poradzić, dlatetego właśnie napisałam tu. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:57.