Ekskluzywny Klub "Stojące nad grobem" - dla "starych" 25. i więcej latek

[mww]

Wilcza Jagoda masz rację, jak aura nie sprzyja trzeba wymyślać zajęcia, a jak słońce świeci to jest łatwiej (czasami nudniej, bo człowiek uwali sie na kocu i wygrzewa stare kości).. u nas od rana zachmurzone, ale przed chwila pokazało sie słońce, no i zimno..11 stopni... wczoraj byłam w kinie z chrześnicą na "Jak wytresować smoka" - fajna bajka - mile spędzona sobota z dzieckiem..

[mww]

Staruszki co tu tak pusto i cicho? zalało Was ? czy wydmuchało z domów? pozdrawiam

[Kasza Manna]

U nas na szczęście nie zalewa, choć czasem ciut pada. Awaria netu przez 1,5 dnia
Odprawiałam się dziś w kafejce netowej, bo nie miałam pewności, czy po powrocie zastanę internecik
już za parę dniiii, za dni paręęęęę... 2

[olla74]

Napisane przez Kasza Manna

U nas na szczęście nie zalewa, choć czasem ciut pada. Awaria netu przez 1,5 dnia
Odprawiałam się dziś w kafejce netowej, bo nie miałam pewności, czy po powrocie zastanę internecik
już za parę dniiii, za dni paręęęęę... 2

Ja nie miałam neta 3 dni. Czyli jak zawsze gdy pogoda do
Dorwałam się dziś i nadrabiam zaległości, bo nie wiadomo jak długo będę mieć. Mam okres, który powalił mnie do łóżka i mogę z czystym sumieniem czytać Wizaż , bo na nic innego nie mam siły.Na podwórku mam poletko ryżowe (mąż tak to nazywa) ja mówię ,że mam brodzik dla kaczek (tylko kaczek brak). Słowem beznadzieja.Ja chce słońca.
Ciekawie się zapowiada lato jak tak lało będzie. rozważamy rodzinne wczasy w Bułgarii jako alternatywa dla naszego Bałtyku.Nie dajcie się zamoczyć.

[Kasza Manna]

dziś o 15:00, bo całkiem znośnym dniu, zaczęło lać. Traf chciał (przeznaczenie ) że o 15 kończę pracę, więc zmokłam ślicznie.

Martwię się, że jesień już przyszła (tak się zrobiło, mgła i wietrzycho), bo następna w takim razie będzie zima .

Odliczam godziny do lotu i odprawiam rytuały anty-chmurowo-pyłowe.....

P.S. Olla, może mąż chciałby Cię widzieć w wietnamskim kapelutku, seksownie schylającą się nad sadzonkami ryżu?

[olla74]

Napisane przez Kasza Manna

dziś o 15:00, bo całkiem znośnym dniu, zaczęło lać. Traf chciał (przeznaczenie ) że o 15 kończę pracę, więc zmokłam ślicznie.

Martwię się, że jesień już przyszła (tak się zrobiło, mgła i wietrzycho), bo następna w takim razie będzie zima .

Odliczam godziny do lotu i odprawiam rytuały anty-chmurowo-pyłowe.....

P.S. Olla, może mąż chciałby Cię widzieć w wietnamskim kapelutku, seksownie schylającą się nad sadzonkami ryżu?

O tym nie pomyślałam .
Pyłu w taki deszcz nie będzie.Jeśli już to brudny deszcz spadnie i po kłopocie.Bedziesz sie Kasz z stamtąd do nas odzywać? Czy oddasz relaksowi i o nas zapomnisz? Przypomij na ile jedziesz? Najlepszego.

[wilcza jagoda]

Napisane przez olla74

O tym nie pomyślałam .
Pyłu w taki deszcz nie będzie.Jeśli już to brudny deszcz spadnie i po kłopocie.Bedziesz sie Kasz z stamtąd do nas odzywać? Czy oddasz relaksowi i o nas zapomnisz? Przypomij na ile jedziesz? Najlepszego.

...oj odda relaksowi... odda...

A tak z innej beczki... kupiłam wczoraj kiełki fasoli mung w puszce... widziałyście to kiedyś? Ekhem... musiałam to pokroić, żeby wyglądały jakoś inaczej, bo mnie mocno odpychały

A co do deszczu... to mi się wstrętne zacieki porobiły... jakoś przeciekło po kominie...

[olla74]

Napisane przez wilcza jagoda

...oj odda relaksowi... odda...

A tak z innej beczki... kupiłam wczoraj kiełki fasoli mung w puszce... widziałyście to kiedyś? Ekhem... musiałam to pokroić, żeby wyglądały jakoś inaczej, bo mnie mocno odpychały

A co do deszczu... to mi się wstrętne zacieki porobiły... jakoś przeciekło po kominie...

Zazdrośnica

Kiełkami się żywisz?Jak smakowały?
Niedługo będzie tylko ryż i ryby przy takiej pogodzie patrząc za okno.
Mnie to " krew zaleje "gdy dzieci dłużej posiedzą w domu jak tak będą wyglądały wakacje

[mww]

Napisane przez olla74

Zazdrośnica

Kiełkami się żywisz?Jak smakowały?
Niedługo będzie tylko ryż i ryby przy takiej pogodzie patrząc za okno.
Mnie to " krew zaleje "gdy dzieci dłużej posiedzą w domu jak tak będą wyglądały wakacje

cześć
Myślę, że w wakacje będą upały a u nas dzisiaj zrobiło się duszno..prawdziwa burzowa aura ale najważniejsze, że słoneczko wyjrzało zza chmur

[wilcza jagoda]

Napisane przez olla74

Zazdrośnica

Kiełkami się żywisz?Jak smakowały?
Niedługo będzie tylko ryż i ryby przy takiej pogodzie patrząc za okno.
Mnie to " krew zaleje "gdy dzieci dłużej posiedzą w domu jak tak będą wyglądały wakacje

Tak w sumie, to były pierwsze kiełki w moim życiu Do tego smakowaly nijako i wyglądały, jak glisty ludzkie Ale to nic... jutro tez je pociacham na drobno i dorzucę do sałatki z tuńczyka i czerwonej fasoli Albo nie... bez fasoli... bo idę jutro na imprezę a fasola - wiadomo - jest dość bąkotwórcza...

Jak Ci błoto niestraszne, to puść je i w takiej pogodzie Ewentualnie jakieś ciuchy spisane na straty - bo wiadomo, jak schodzi błoto... Zawsze to jakaś odmiana

[mww]

Ja dzisiaj chyba pojadę do kina na film "Bracia" i będzie mile spędzony wieczór..

[Kasza Manna]

Napisane przez olla74

O tym nie pomyślałam .
Pyłu w taki deszcz nie będzie.Jeśli już to brudny deszcz spadnie i po kłopocie.Bedziesz sie Kasz z stamtąd do nas odzywać? Czy oddasz relaksowi i o nas zapomnisz? Przypomij na ile jedziesz? Najlepszego.

Jestem włoską kaszą od środy, śr-czwartek byłam rzymską kaszą, a do przyszłej środy jestem kaszą neapolitańską .

W Rzymie było w śr chłodno, mokro i burzowo (tj burza zaskoczyła nas w Watykanie i później pogoda była typowo polska ), wczoraj już można było się lekko przysmażyć.

Neapol to na oko 21-22'C, słonecznie, tylko dziś TŻ musiał iść do pracy, więc mogę bezkarnie buszować w lodówce i necie .

No i tyle. Włochy-Włochami, ale ja i tak najbardziej się cieszę z TŻa pod ręką stęskniłam się.

P.S. Dużo przez te 2 dni zwiedziliśmy, gubiliśmy się często, nawet w muzeum kapitolińskim, co uwieczniliśmy w "księdze pamiątkowej".

[mww]

Cześć Kasza

a u mnie też świeci słoneczko i mam uśmiech na pyszczku mimo, że to Polska pozdrawiam i życzę mnóstwo przyjemności

[Kasza Manna]

Napisane przez mww

Cześć Kasza

a u mnie też świeci słoneczko i mam uśmiech na pyszczku mimo, że to Polska pozdrawiam i życzę mnóstwo przyjemności

Dzwonił do mnie przed chwilą koordynator z pracy - odbierając uprzedziłam, że jestem we Włoszech (hah, w domyśle - płacę za Twoje gadanie, więc szybko ), a on: yyy, to już nic. Ja: A o co chodziło? On: Nooo, chciałem zapytać, czy nie przyjdziesz do pracy, ale w takiej sytuacji... .

Już pędzę .



Prognoza mówi, że w PL też będzie niezła pogoda , więc korzystajcie i grzejcie stare kości . Uśmiech na pyszczku, jak zainicjowała mww, też wskazany .

[olla74]

No -było słońce i u mnie ale jakieś 4 min temu zaszło i zerwał się wiatr oraz się zachmurzyło co wskazuje na niezbyt odległe w czasie burze i opady.
Choć dobre i to ,bo starsze dziecię wędruje dziś szlakiem miejsc pamięci i tajnego nauczania w świętokrzyskim ok 15 km więc przynajmniej nie zmoknie.
Miałam dziś cholernie zły dzień. Rano mało co nie przytukłam w Polonez na lewoskręcie (jego pierwszeństwo) a po powrocie do domu zastałam spuchniętego psa w okolicach szyjnych więc w 10min zawiozłam go do weterynarza, bo bałam się ,że się udusi. Na szczęście wet to szwagier wiec juz czekał,a szczęście nr 2 to to ,że była to opuchlizna zewnętrzna i po zastrzyku ze sterydów zejdzie. Psa dziabnął insekt albo żmija.Wy bawcie się dobrze.Kaszo włosko-polska ty szczególnie.Pozdrówki.

[wilcza jagoda]

U mnie dzisiaj było pięknie

Pięknie minęło około 15:30 - na jakąś godzinę... i potem znowu wróciło pięknie - wraz ze zmasowanym atakiem wrednych komarów...

W każdym bądź razie - zaliczyłam dzisiaj prace ogrodowe (w końcu) I oczywiście - jak na starą raszplę przystało - bolą mnie plecy

Miłej niedzieli życzę - niezależnie od położenia geograficznego

[mww]

Cześć, a mnie dzisiaj od rana głowe ciśnienie rozsadza słońce bawi się w chowanego i więcej go nie ma niz jest..ale jest dość ciepło i nie pada... miłej niedzieli

[mww]

halo staruszki - zasiąść do komputera i napisać co ciekawego przyniosły Wam kolejne dni życia

[olla74]

mww to samo sobie pomyslalam. Kasz wyjechała i cos cicho tu.

ja walcze z moja niedoczynnością pooperacyjna czyli tyciem, sennością, zimnością i otępieniem umysłowym. Powoli do przodu.
Rozglądam się za pracą (nauczyciel wf lub po) ale szanse marne.
Długi weekend spędziłam na odwiedzaniu chrześników , wożąc prezentyy zaległe na Dzień DZiecka. Byłam w Olkuszu i Krakowie.Wisłą była spora.
Pokazałam moim dziewczynkom Wieliczkę (w sumie sama też 1 raz byłam)i chyba tyle relacji z mojego wsiowego istnienia.

Jak tam sytuacja powodziowa u Was dziewczynki?
Ja nie mam problemu ale mam znajomych z Limanowej, Sandomierzu (co prawda ich nie zalało ale on pracuje w hucie i jest niewesoło) Jeleniej Górze.Ciężki rok nas wszystkich czeka. Prawdziwy kryzys dla Polski dopiero się zacznie.

[wilcza jagoda]

Helloł Raszple

Witam Was po powrocie z krótkiego urlopu Nie miałam za bardzo dostępu do kompa ale teraz amierzam nadrobić

Olla - ja też nie mam problemu z Wielka Wodą - ze względu na położenie geograficzne - ale byłam ostanimi dniami na południu i widziałam co nieco - bardzo co nieco - ale mimo wszystko - dziwnie wyglądały te zabezpieczenia z worków... tak przygnębiająco... cieńka linia...

mww -

[Kasza Manna]

Napisane przez olla74

mww to samo sobie pomyslalam. Kasz wyjechała i cos cicho tu.

.

wróciłam już 26 maja ale rzuciłam się w wir pracy, żeby nadrobić za czas wolnego
Za to Wilcza chyba się cosik opaliła na tym urlopie, bo z postu brązem bije i czuję spalonego kurczaka

Pomorze powódź omija szczęśliwie, może nad morzem trochę śmierdzi od tego, co Wisła przyniosła, ale wiem to z relacji znajomych, ja nie mam czasu nawet na wyprawę nad Zatokę..

A właśnie wróciłam z lotniska z moim Włoskim TŻem w sobotę idziemy na wesele mojego brata, będzie się działoooooo .

Uściski dla dzieciatych, czy macie już paski przygotowane na wypadek braku czerwonych pasków na świadectwach szkolnych?

[wilcza jagoda]

Ten swąd spalenizny, to po wczorajszym ogródku

A po urlopie byłam raczej zmokłą kurą... No ale nie ma co narzekać - pogoda przynajmniej była w kratkę... mogło być gorzej...

No... będzie się działo... W końcu zakuwacie brata rodzinnie w cudne małżeńskie kajdany a brat jeszcze jest pewnie z tego powodu szczęśliwy ale to tak żartem - małżeństwo jest tym, co sobie wspólnie wypracujemy...

U mnie jeszcze nieco za wcześnie na pasek za brak pasków Ale niedługo... chociaż na razie kroi sie, że nie będzie większych problemów... ale kto to wie...

[Kasza Manna]

Napisane przez wilcza jagoda

Ten swąd spalenizny, to po wczorajszym ogródku

A po urlopie byłam raczej zmokłą kurą... No ale nie ma co narzekać - pogoda przynajmniej była w kratkę... mogło być gorzej...

No... będzie się działo... W końcu zakuwacie brata rodzinnie w cudne małżeńskie kajdany a brat jeszcze jest pewnie z tego powodu szczęśliwy ale to tak żartem - małżeństwo jest tym, co sobie wspólnie wypracujemy...

U mnie jeszcze nieco za wcześnie na pasek za brak pasków Ale niedługo... chociaż na razie kroi sie, że nie będzie większych problemów... ale kto to wie...

Co do brata, to już się zakuł ponad 3 lata temu, kiedy brali ślub cywilny (2 tyg przed porodem ), teraz ich wzięło na kościelny. Więc raczej przełomu w ich życiu nie będzie .

[mww]

Napisane przez Kasza Manna

wróciłam już 26 maja ale rzuciłam się w wir pracy, żeby nadrobić za czas wolnego
Za to Wilcza chyba się cosik opaliła na tym urlopie, bo z postu brązem bije i czuję spalonego kurczaka

Pomorze powódź omija szczęśliwie, może nad morzem trochę śmierdzi od tego, co Wisła przyniosła, ale wiem to z relacji znajomych, ja nie mam czasu nawet na wyprawę nad Zatokę..

A właśnie wróciłam z lotniska z moim Włoskim TŻem w sobotę idziemy na wesele mojego brata, będzie się działoooooo .

Uściski dla dzieciatych, czy macie już paski przygotowane na wypadek braku czerwonych pasków na świadectwach szkolnych?

Alloha tak starowinki, tych tekstów mi brakowało
u mnie mnóstwo pracy, od 28 czerwca mam tydzień urlopu i mam zamiar odpoczywać wręcz byczyć się, wyjechać żeby nie oglądać tej beznadziejnej miejscowości w której mieszkam...

[wilcza jagoda]

Napisane przez Kasza Manna

Co do brata, to już się zakuł ponad 3 lata temu, kiedy brali ślub cywilny (2 tyg przed porodem ), teraz ich wzięło na kościelny. Więc raczej przełomu w ich życiu nie będzie .

Hmmm... Widocznie do tego dojrzeli Szczerze mówiąc - dla mnie prawdziwe znaczenie miał własnie ślub kościelny - w sensie - przysięga. Kwestie cywilne, to był tylko papierek - konieczna legalizacja

Napisane przez mww

Alloha tak starowinki, tych tekstów mi brakowało
u mnie mnóstwo pracy, od 28 czerwca mam tydzień urlopu i mam zamiar odpoczywać wręcz byczyć się, wyjechać żeby nie oglądać tej beznadziejnej miejscowości w której mieszkam...

Nie ma to jak uwielbienie swojego domku
A tak poważnie - aż tak źle?

[Kasza Manna]

mww, pochwal się, gdzie mieszkasz, może przyjedziemy

wilcza - wszystkie te bajery jeszcze przede mną ... A może i nie wszystkie.. Do kościelnego się nie rwę.

[mww]

Wilcza, Kasza - to mała miejscowość - do kina, fajnych knajpek i na porządne zakupy jeżdżę do Poznania, jedyny plus to brak wielkich korków i tłumów ludzi ( chociaż teraz jest remontowany i całkowicie zamknięty jeden most - kolejki od 16-18 wieeelkieee), nie jest beznadziejnie, ale jak ma sie urlop to chciałoby sie gdzieś wyjechać, odciąć od codziennego życia... a tak ogólnie jeśli będziecie gdzieś w pobliżu to zapraszam na staruszkowe pogawędki mieszkam 30 km od Poznania

[olla74]

Witam "ekskluzywne" Co to za umawianie się beze mnie ?
Dziś znów pada ale to dobrze podleje ogródek.W czwartek może pojadę w nasze Tatry połazić z mężem. dzieci i pies zostana z teściową.Koniec roku zakonczony ładnie :starsza może pasek na świadectwie(4klasa), młodsza tylko opisówka(1klasa) No i wakacje. cały czas myslimy gdzie.
mww, a Ty gdzie odpoczywasz?

[mww]

olla - również zapraszam teraz biorę tylko tydzień i może pojadę nad morze do Sianożęt k/ Ustronia Morskiego, we wrześniu chcę polecieć gdzieś wygrzać kości - może Egipt

[Kasza Manna]

A ja będę odpoczywać w pracy
No, ale w trakcie to i małe atrakcje typu Open'er

Brawo dla prawie czerwonopaskowców i opisowców no i oczywiście dzielnej mamy . Resztę starowinek proszę we właściwym czasie o relację (zwłaszcza, jak wspominałam wcześniej, proszę o soczyste opisy prania dupska za kiepskie oceny )

P.S. A na weselu brata nawet się nie upiłam za to bawiłam się świetnie!
(straty - oczko w rajstopach (na szczęście były zapasowe ), złamana regulacja ramiączka sukienki (nawet nie musiałam pomagać, samo pękło a kiecka nówka sztuka), zmasakrowane stopy (o 1szej dostałam od siostry jej zapasowe balerinki i odżyłam ) i zdarte od śpiewania gardło.)