Po poronieniu - kiedy okres, kolejna ciąża?

[Lili 83]

Z czasem będzie łatwiej

[adamonika]

Napisane przez Lili 83

Adamonika u mnie było podobnie po łyżeczkowaniu miałam krwawienie przez tydzień, bardzo obfite, jednej nocy straszne bóle brzucha. Później dzien, dwa nic i znowu plamienie. Ale nie normalne krwawienie tylko takie niby upławy... Po czterech tygodniach [poszłam na wizyte i gin powiedział mi, ze za tydzień dwa, jak mi to nie minie to mam się zgłosić. Tego samego dni miałam usg i wszystko było ok. Co kilka dnie znikało mi to plamieni i tak od wizyty minęło cztery tygodnie. Łudziłam się każdego dnia, że może jak dziś nie mam to już się to skończyło, ale na drugi dzień znowu się plamienie pokazywało. Poszłam do gina i ....miałam powtórne łyżeczkowanie........

na szczęście już nie mam tych upławów. a co do bólu to ja nie miałam wcale. Nigdy mnie brzuch nie bolał jak miałam miesiączkę. Jedyny ból to ten przy porodzie. W połogu, jak macica się obkurczała też nic nie czułam. Lekarz mi powiedział że nic sie nie dzieje, że tak mam po prostu i tylko sie cieszyc. Moze mam wysoki prog bólu. zobacze co czas przyniesie, ale jestem dobrej mysli

[ewurka]

Napisane przez adamonika

Rozumiem o czym mówisz znam tą energię, którą dają dzieciaki ja mam tak samo z bliźniaczkami mojej siostry właśnie czekam na nie. Jak zwykle pobawimy się w chowanego, zrobimy coś dobrego do jedzenia, potłuczemy się chwile na łóżku, porysujemy, aż w końcu opadnę z sił i obejrzymy bajkę Cieszę się że miałaś dobry dzień oby takich było więcej. A jak wrócisz do pracy to czas szybciej będzie mijał, nie będziesz ciągle myślała o złych rzeczach. Trzymam kciuki mocno. Mam nadzieję że mimio obowiązków będziesz do nas zaglądać A z TZ na pewno wszystko się pomalutku ustabilizuje i będzie jak dawnej. Ja za moim tak baaaaardzoooo tęsknię

Misia, ja do Was zawszę będę zaglądać. Miło mi tutaj i pomagasz mi Pracy nie mam aż tak absorbującej, więc czas na wizaż zostanie.
Z TŻ małymi kroczkami do przodu, dziś dostałam różyczki od niego i buziaki też, ale jeszcze czuć dystans, chyba się boi zrobić coś więcej...a ja bym chciała jusz. Tak się za nim stęskniłam.
A kiedy Twój TŻ przyjeżdza na weekend, pamiętam, że wspominałaś.

[adamonika]

Napisane przez ewurka

Misia, ja do Was zawszę będę zaglądać. Miło mi tutaj i pomagasz mi Pracy nie mam aż tak absorbującej, więc czas na wizaż zostanie.
Z TŻ małymi kroczkami do przodu, dziś dostałam różyczki od niego i buziaki też, ale jeszcze czuć dystans, chyba się boi zrobić coś więcej...a ja bym chciała jusz. Tak się za nim stęskniłam.
A kiedy Twój TŻ przyjeżdza na weekend, pamiętam, że wspominałaś.

no to super że juz jakoś się Wam układa a może daj mu jakoś do zrozumienia że chcesz coś więcej albo sama wykonaj pierwszy krok. A mój TZ własnie dzwonił. Biedactwo pracuje teraz 7 dni w tygodniu do wieczora. Zmeczony jest i bardzo chciałby juz do mnie wrócic, ale coż dokładnie nie wie kiedy wroci. mówił coś że dopiero koło 20 lipca przyjedzie na tydzien i wtedy pojedziemy w Bieszczady do jego babci hmm... Majeczke pojawiła się po wycieczce w Zakopanym, więc może tym razem uda nam się w innych górach hmm.. pod warunkiem ze miesiączka mi siec unormuje i bede wiedziec kiedy bede miała dni płodne. wcczesniej nie miałm z tym problemu. Majka pojawiła sie w pierszym cyklu, alee teraz to ja nie wiem czy dam sobie z tym rade. przez te 8 miesiecy wszystko mi sie rozregulowalo przeciez

od Twojego TŻ dostałaś różyczki a ja daje Ci takiego oto kwiatuszka

[ewurka]

Napisane przez adamonika

no to super że juz jakoś się Wam układa a może daj mu jakoś do zrozumienia że chcesz coś więcej albo sama wykonaj pierwszy krok. A mój TZ własnie dzwonił. Biedactwo pracuje teraz 7 dni w tygodniu do wieczora. Zmeczony jest i bardzo chciałby juz do mnie wrócic, ale coż dokładnie nie wie kiedy wroci. mówił coś że dopiero koło 20 lipca przyjedzie na tydzien i wtedy pojedziemy w Bieszczady do jego babci hmm... Majeczke pojawiła się po wycieczce w Zakopanym, więc może tym razem uda nam się w innych górach hmm.. pod warunkiem ze miesiączka mi siec unormuje i bede wiedziec kiedy bede miała dni płodne. wcczesniej nie miałm z tym problemu. Majka pojawiła sie w pierszym cyklu, alee teraz to ja nie wiem czy dam sobie z tym rade. przez te 8 miesiecy wszystko mi sie rozregulowalo przeciez

od Twojego TŻ dostałaś różyczki a ja daje Ci takiego oto kwiatuszka

Ojjj to faktycznie ciężko pracuje Twój TŻ, mój też tak pracował przez pierwsze miesiące w Anglii i jak go zobaczyłam po tych 3 miesiącach płakałam na lotnisku bo tak schudł...
Misia a sa jakieś szanse, że Twój Tż wróci na stałe do Polski, czy już tak będzie na zawsze z tą praca? Jejuuuuu Bieszczady będę myśleć o Was w tych dniach Najważniejsze, żebyś teraz pomyślała o sobie i spędziła romantyczne chwile z Tż w Bieszczadach, a nie skupiała się na dniach płodnych
Ja nigdy, NIGDY nie widziałam u siebie owulki (owulacji) nawet przy robieniu temperaturek przed ślubem, nie miałam, żadnego skoku temperatury...więc my staraliśmy się owocnie cały miesiąc i się udało...muszę badania zrobić i pomyślimy po urlopie w sierpniu...
Dzisiaj dzień kwiatuszków, mam już gożdziki kupione wczoraj i różyczki od kochanych osóbek, dziękuje

[adamonika]

Napisane przez ewurka

Ojjj to faktycznie ciężko pracuje Twój TŻ, mój też tak pracował przez pierwsze miesiące w Anglii i jak go zobaczyłam po tych 3 miesiącach płakałam na lotnisku bo tak schudł...
Misia a sa jakieś szanse, że Twój Tż wróci na stałe do Polski, czy już tak będzie na zawsze z tą praca? Jejuuuuu Bieszczady będę myśleć o Was w tych dniach Najważniejsze, żebyś teraz pomyślała o sobie i spędziła romantyczne chwile z Tż w Bieszczadach, a nie skupiała się na dniach płodnych
Ja nigdy, NIGDY nie widziałam u siebie owulki (owulacji) nawet przy robieniu temperaturek przed ślubem, nie miałam, żadnego skoku temperatury...więc my staraliśmy się owocnie cały miesiąc i się udało...muszę badania zrobić i pomyślimy po urlopie w sierpniu...
Dzisiaj dzień kwiatuszków, mam już gożdziki kupione wczoraj i różyczki od kochanych osóbek, dziękuje

u mnie jest na odwrót, jak on wyjezdza to ja chudne i wtedy mój TZ na mnie krzyczy ze sie wiecznie odchudzam a mnie sie po prostu nie chce wtedy jesc z ta jego praca to przejsciowe. jak Maja miala sie urodzic to max 2 lata i mial zjechac. mieszkamy ciagle u moich rodziców a chcielibysmy w koncu byc sami. niestety takie czasy ze o wszystko trzeba walczyc wiec chcemy poki mozna zarobic troche kasy na swoje male mieszkanko. a co do tych Bieszczad i poczecia kruszynki to bez ciśnienia o tym mowie, bo tak naprawde nie wiem czy jestem na 100% na to gotowa. owszem pragne miec dziecka ale nie wiem czy teraz zniosłabym niepowodzenia. Majke tez poczeliśmy bez cisnienia ze musi byc tu i teraz

---------- Dopisano o 20:27 ---------- Poprzedni post napisano o 20:22 ----------

co do mojej owulacji to nauczyłam sie tego z wlasnej obserwacji sluzu. niektore dziewczyny wlasnie temperature mierza albo badaja szyjke, ale mnie sie nigdy rano temperatury mierzyc nie chcialo. wolalam poprzytulaac sie z moim Sloneczkiem a z ta szyjka to ja nigdy nie wiedzialam czy jest juz nisko czy wysoko czy jest twarda czy miekka, zamknieta, otwarta. a tak sluz nie kłamie poza tym zawsze w tym okresie mialam wieksza ochote mmm... no i cykle regularne jak w zegarku. a teraz to musi znow troche minac zanim hormony opadna i wszystko sie ustabilizuje.

[ewurka]

Napisane przez adamonika

u mnie jest na odwrót, jak on wyjezdza to ja chudne i wtedy mój TZ na mnie krzyczy ze sie wiecznie odchudzam a mnie sie po prostu nie chce wtedy jesc z ta jego praca to przejsciowe. jak Maja miala sie urodzic to max 2 lata i mial zjechac. mieszkamy ciagle u moich rodziców a chcielibysmy w koncu byc sami. niestety takie czasy ze o wszystko trzeba walczyc wiec chcemy poki mozna zarobic troche kasy na swoje male mieszkanko. a co do tych Bieszczad i poczecia kruszynki to bez ciśnienia o tym mowie, bo tak naprawde nie wiem czy jestem na 100% na to gotowa. owszem pragne miec dziecka ale nie wiem czy teraz zniosłabym niepowodzenia. Majke tez poczeliśmy bez cisnienia ze musi byc tu i teraz

---------- Dopisano o 20:27 ---------- Poprzedni post napisano o 20:22 ----------

co do mojej owulacji to nauczyłam sie tego z wlasnej obserwacji sluzu. niektore dziewczyny wlasnie temperature mierza albo badaja szyjke, ale mnie sie nigdy rano temperatury mierzyc nie chcialo. wolalam poprzytulaac sie z moim Sloneczkiem a z ta szyjka to ja nigdy nie wiedzialam czy jest juz nisko czy wysoko czy jest twarda czy miekka, zamknieta, otwarta. a tak sluz nie kłamie poza tym zawsze w tym okresie mialam wieksza ochote mmm... no i cykle regularne jak w zegarku. a teraz to musi znow troche minac zanim hormony opadna i wszystko sie ustabilizuje.

To zrozumiałe, że wszystko musi dojść do normy, jednak to kobiece ciało jest bardziej skomplikowane i czasami mnie to ostro wkurza cieszę się że, nie masz ciśnienia aż takiego na nastepną ciążę, wiem natomiast, że zdecydujecie się wtedy kiedy będziecie na 100% pewni
I cieszę się, że z tą pracą to okres przejściowy, ulżyło mi bo wiem jak to jest żyć ze sobą na odległość i nie powiem nie chudnij! Bo wiem, że może Ci się nie chcieć jeść...miałam to samo. Ale dbaj o siebie, dla Siebie dla TŻ on pewnie się martwi też, będąc tak daleko od Ciebie My w tym roku zaczynamy budowę domku, malutki, ale chcemy mieć swoje miejsce na ziemi i nie chcemy by była to Anglia, więc kroczek do przodu i jeszcze jakieś 5 lat, może... i wrócimy do Krakowa
Cykle to dla mnie czarna dziura...wiem kiedy mam @ i to tyle

[adamonika]

Napisane przez ewurka

To zrozumiałe, że wszystko musi dojść do normy, jednak to kobiece ciało jest bardziej skomplikowane i czasami mnie to ostro wkurza cieszę się że, nie masz ciśnienia aż takiego na nastepną ciążę, wiem natomiast, że zdecydujecie się wtedy kiedy będziecie na 100% pewni
I cieszę się, że z tą pracą to okres przejściowy, ulżyło mi bo wiem jak to jest żyć ze sobą na odległość i nie powiem nie chudnij! Bo wiem, że może Ci się nie chcieć jeść...miałam to samo. Ale dbaj o siebie, dla Siebie dla TŻ on pewnie się martwi też, będąc tak daleko od Ciebie My w tym roku zaczynamy budowę domku, malutki, ale chcemy mieć swoje miejsce na ziemi i nie chcemy by była to Anglia, więc kroczek do przodu i jeszcze jakieś 5 lat, może... i wrócimy do Krakowa
Cykle to dla mnie czarna dziura...wiem kiedy mam @ i to tyle

troche mi zeszło bo z Tż rozmawiałam przez skypa

oj Ewa staram sie dbać o siebie. przez ostatni rok to czyniłam. całą ciążę chuchałam i dmuchałam na siebie, teraz też sie staram. dostałam witaminki i folik od mojej ginekolog na teraz i jeszcze cała kolejna ciążę przejęłą się kobieta tym wszystkim a z drugiej strony to tym razem wyjazd mojego TZ sie przyda do tego że schudnę troszke. po ciąży przytyłam tu i ówdzie chociaz wszyscy mi mówią ze wcale, ale ja tam swoje wiem
widze ze u Ciebie plany ruszają. to dobrze, kazdy musi miec swoje miejsce na ziemi my tez chcemy, ale cos widze ze kiepsko sie zaczał dla nas ten rok. W ogóle tak szczerze to oobydwoje mamy często pod górkę moze przynajmniej koncówka tego roku będzie lepsza. cicho liczę na to

---------- Dopisano o 22:27 ---------- Poprzedni post napisano o 22:22 ----------

Wiersz staroświecki



Pomódlmy się w Noc Betlejemską,

w Noc Szczęśliwego Rozwiązania,

by wszystko się nam rozplatało,

węzły, konflikty, powikłania.



Oby się wszystkie trudne sprawy

porozkręcały jak supełki,

własne ambicje i urazy

zaczęły śmieszyć jak kukiełki.



Oby w nas paskudne jędze

pozamieniały się w owieczki,

a w oczach mądre łzy stanęły

jak na choince barwnej świeczki.



Niech anioł podrze każdy dramat

aż do rozdziału ostatniego,

i niech nastraszy każdy smutek,

tak jak goryla niemądrego.



Aby się wszystko uprościło -

było zwyczajne - proste sobie -

by szpak pstrokaty, zagrypiony,

fikał koziołki nam na grobie.



Aby wątpiący się rozpłakał

na cud czekając w swej kolejce,

a Matka Boska - cichych, ufnych -

na zawsze wzięła w swoje ręce.


ks. Jan Twardowski




DOBRANOC

I czekam na wieści Jutro pierwszy dzień w pracy

[Legier2]

Cześć dziewczyny. Dawno mnie nie było, ale jakoś ostatnio mało czasu miałam. Byłam w końcu w piątek u mojego gina- zdecydowałam się, bo powiem szczerze, że trochę się wystraszyłam tym co napisałyście, bałam się, że jak będę zwlekać, to tym bardziej może być gorzej, a poza tym to nie miałam ochoty, żeby znowu za tydzień lub półtorej męczyć się z tak obfitą @- jeszcze w taki upał. ;( no na szczęście mój gin powiedział, że wszystko jest dobrze tylko ta błona na macicy jest strasznie cienka- po łyżeczkowaniu, no i musimy odczekać, aż wszystko dojdzie do normy i oczywiście przepisał mi tabletki antykoncepcyjne- na wyregulowanie cyklów. A więc choćbyśmy chcieli, to narazie i tak nici ze staranek. ;( Nadal musimy czekać- na razie do września.
Pozdrawiam Was wszystkie i postaram się trochę częściej tu zaglądać.

[Riana]

witam w pochmurny i burzowy dzien

[adamonika]

Napisane przez Legier2

Cześć dziewczyny. Dawno mnie nie było, ale jakoś ostatnio mało czasu miałam. Byłam w końcu w piątek u mojego gina- zdecydowałam się, bo powiem szczerze, że trochę się wystraszyłam tym co napisałyście, bałam się, że jak będę zwlekać, to tym bardziej może być gorzej, a poza tym to nie miałam ochoty, żeby znowu za tydzień lub półtorej męczyć się z tak obfitą @- jeszcze w taki upał. ;( no na szczęście mój gin powiedział, że wszystko jest dobrze tylko ta błona na macicy jest strasznie cienka- po łyżeczkowaniu, no i musimy odczekać, aż wszystko dojdzie do normy i oczywiście przepisał mi tabletki antykoncepcyjne- na wyregulowanie cyklów. A więc choćbyśmy chcieli, to narazie i tak nici ze staranek. ;( Nadal musimy czekać- na razie do września.
Pozdrawiam Was wszystkie i postaram się trochę częściej tu zaglądać.

to dobrze, że wszystko jest tak jak trzeba. Ja miałam już pierwszą @ i czekam na następną z wielkim niepokojem. Staram się nie zastanawiać nad tym, ale czasem obawiam się że tak mi się tam wszystko rozregulowało, że minie troche czasu zanim znów będę miała regularne @ i zapanuję nad tym wszystkim. A co do tabletek to nie smutaj się. Lepiej żebys je brała przez chwilę i wszystko doszło do normy, niż żebyś się musiała męczyć Ja osobiście też nie chciałabym ich brać, zresztą zawsze byłam wielką przeciwniczką tabletek antykoncepcyjnych, ale jeśli trzeba będzie to trudno Czego się nie robi dla dziecka. pozdrawiam

---------- Dopisano o 11:07 ---------- Poprzedni post napisano o 10:57 ----------

No to domowe obowiązki wzywają. Słoneczka życzę w ten burzowy dzień
Ewurka jak nas odwiedzisz napisz jak tam minął Ci dzień w pracy duża buzia

[Legier2]

Adamonika ja też tak myślę, że lepiej je brać, żeby przede wszystkim nie męczyć się, no i żeby się prędzej to wszystko pogoiło. A też niestety nigdy nie byłam zwolenniczką tabletek, szczególnie antykoncepcyjnych- nie wiem czemu, ale kiedyś zawsze myślałam, że jak będzie się brało je regularnie to potem mogą wystąpić jakieś problemy albo z zajściem w ciążę, albo później z dzidziusiem. Nie wiem, ale pewnie to tylko moje obawy.
Wiesz co w Twojej sytuacji to wydaje mi się, że możesz trochę dłużej poczekać na normalny okres, bo jednak przeszłaś normalny poród- tak chyba pisałaś nie??chyba niczego nie pomyliłam nie? Ja po pierwszym porodzie nie miałam chyba pół roku @, ale też nie śpieszyło mi się do niej, więc nawet nic nie robiłam w tym kierunku, żeby ją znowu mieć. A z tego co wiem od koleżanek to miały podobnie jak ja. Ale w Twojej sytuacji chyba lepiej by było jaknajprędzej ją dostać. Naprawdę współczuję Ci, bo nie pamiętam czy pisałam coś po przeczytaniu Twoich wiadomości, ale wiem, że czytając je łzy same mi się lały- wiem jakie to musiało być okropne. Ale musisz być silna i wierzyć w to, że jeszcze kiedyś Pan Bóg obdaruje Cię ślicznymi, zdrowymi dzieciaczkami. Trzymam kciuki za Was i pozdrawiam.

[adamonika]

Napisane przez Legier2

Adamonika ja też tak myślę, że lepiej je brać, żeby przede wszystkim nie męczyć się, no i żeby się prędzej to wszystko pogoiło. A też niestety nigdy nie byłam zwolenniczką tabletek, szczególnie antykoncepcyjnych- nie wiem czemu, ale kiedyś zawsze myślałam, że jak będzie się brało je regularnie to potem mogą wystąpić jakieś problemy albo z zajściem w ciążę, albo później z dzidziusiem. Nie wiem, ale pewnie to tylko moje obawy.
Wiesz co w Twojej sytuacji to wydaje mi się, że możesz trochę dłużej poczekać na normalny okres, bo jednak przeszłaś normalny poród- tak chyba pisałaś nie??chyba niczego nie pomyliłam nie? Ja po pierwszym porodzie nie miałam chyba pół roku @, ale też nie śpieszyło mi się do niej, więc nawet nic nie robiłam w tym kierunku, żeby ją znowu mieć. A z tego co wiem od koleżanek to miały podobnie jak ja. Ale w Twojej sytuacji chyba lepiej by było jaknajprędzej ją dostać. Naprawdę współczuję Ci, bo nie pamiętam czy pisałam coś po przeczytaniu Twoich wiadomości, ale wiem, że czytając je łzy same mi się lały- wiem jakie to musiało być okropne. Ale musisz być silna i wierzyć w to, że jeszcze kiedyś Pan Bóg obdaruje Cię ślicznymi, zdrowymi dzieciaczkami. Trzymam kciuki za Was i pozdrawiam.

hm... tyle że ja już dostałam @ z resztą zanim ją dostałam gin mówiła że powinnam dostać jakoś tak po połogu. Po porodzie krwawiłam ze 2 tygodnie, albo krócej (nie pamietam, bo wcale mnie to wtedy nie obchodziło), a jakoś w piątym dostałam @. No nie wiem, ale jak byłam tydzień temu u p. gin z wynikami badań i powiedziałam jej że miałam @ to wcale się nie zdziwiła. Kazała w sierpniu zacząć sie starać i ucieszyłaby się gdybym w sierpniu już nie miała@ Ja tez w sumie bym w rozpacz nie wpadła Każda kobieta jest inna i pewnie każda ma inaczej. W każdym razie poczekamy zobaczymy jak będzie z następną @. Po cichu liczę że pojawi się

Legier2 ja się staram być silna. Wiara i nadzieja jakoś mnie przy życiu trzymaj. A najbardziej chyba mój TZ. Dla niego jakoś chce mi się każdego ranka wstać, chociaż wiem że go nie zobaczę i nie poczuję. Ale mimo tego ze jest gdzieś daleko to mysli o nas Może to i głupie ale czuję że go przez to wszystko w pewnym sensie zawiodłam i teraz chciałabym mu to jakoś wynagrodzić. Poza tym wierzę że Bóg ześle mi jeszcze niejednego bobaska Z tą wiarą lepiej jest żyć. Inaczej ześwirowałabym doszczętnie. No ale nie daruje Mu ze tego jednego mi zabrał

[adamonika]

Byłam właśnie na cmentarzu u Małej. Zrobiłam jej bukiecik z polnych kwitków i postawiłam aniołka żeby jej pilnował Zapaliłam świeczkę, usiadłam na ławce. Ale 40 minut minęło jak z bicza strzelił i musiałam zbierać się na autobus powrotny. Wpatrywałam się w tabliczkę z jej imieniem i nazwiskiem. Panowała straszliwa cisza. Tylko co jakiś czas przeleciała pszczoła, ptaszek wesoło zaśpiewał. Słychać było trzask pękających z gorąca zniczy. A ja patrzyłam tak i wsłuchiwałam się w te wszystkie odgłosy. Byłam przy tym bardzo spokojna i już nie płakałam. Wcześniej wiele mnie kosztowały wizyty u Niej Przez chwilkę nawet miałam wyrzuty sumienia, że już tak spokojnie do jej śmierci podchodzę. Jeszcze niedawno wydawało mi się że nie będę potrafiła po tym wszystkim normalnie żyć. A dziś... fakt, nie uśmiecham się tak często jak kiedyś, ale pomalutku wracam do starych zwyczajów i obowiązków. Nie ma dnia żebym o niej nie pomyślała, zwłaszcza kiedy leżę w łóżku. Ale zasypiam już bez łez..
<< Majeczko Ty się nie martw, mama zawsze będzie o Tobie pamiętać >>pomyśłałam i poszłam..

[ewurka]

Napisane przez adamonika

Byłam właśnie na cmentarzu u Małej. Zrobiłam jej bukiecik z polnych kwitków i postawiłam aniołka żeby jej pilnował Zapaliłam świeczkę, usiadłam na ławce. Ale 40 minut minęło jak z bicza strzelił i musiałam zbierać się na autobus powrotny. Wpatrywałam się w tabliczkę z jej imieniem i nazwiskiem. Panowała straszliwa cisza. Tylko co jakiś czas przeleciała pszczoła, ptaszek wesoło zaśpiewał. Słychać było trzask pękających z gorąca zniczy. A ja patrzyłam tak i wsłuchiwałam się w te wszystkie odgłosy. Byłam przy tym bardzo spokojna i już nie płakałam. Wcześniej wiele mnie kosztowały wizyty u Niej Przez chwilkę nawet miałam wyrzuty sumienia, że już tak spokojnie do jej śmierci podchodzę. Jeszcze niedawno wydawało mi się że nie będę potrafiła po tym wszystkim normalnie żyć. A dziś... fakt, nie uśmiecham się tak często jak kiedyś, ale pomalutku wracam do starych zwyczajów i obowiązków. Nie ma dnia żebym o niej nie pomyślała, zwłaszcza kiedy leżę w łóżku. Ale zasypiam już bez łez..
<< Majeczko Ty się nie martw, mama zawsze będzie o Tobie pamiętać >>pomyśłałam i poszłam..

Cześć Dziewczyny
Misia...po Pierwsze!!!! dostaniesz po tyłku jak następnym razem napiszesz, pomyślisz, że zawiodłaś TŻ tracąc Majeczke, czy to była Misia Twoja wina??? Nigdy tak nie myśl, nawet przypadkiem! Cieszę się, że byłaś u Majeczki, dla niej to pewnie bardzo ważne i patrzy na Ciebie tam, z góry ze skrzydełkami i nie myśli, że już nie płaczesz po niej, najważniejsze że jest jak żywa w Twoim sercu i to powinno być dla Ciebie najważniejszą wartością a nie łzy i spokój na cmentarzu przy jej maleńkim nagrobku, misia
Cieszę się że pani gin. już mówi Wam, że możecie zaczynać od sierpnia się starać, to bardzo dobra wiadomość, bo my tez tak planujemy, aczkolwiek wczoraj mój TŻ już chciał się starać i pytał dlaczego nie możemy tak od razu wytłumaczyłam i czekamy do sierpnia.
W pracyyyy było ok, troszke się bałam...koleżanka jest w 6mc w ciąży i zaprzyjażniłysmy się i tak mnie ten jej brzuszek dołował, to nie jej wina, wiem ale nie mogłam nic na moje odczucia poradzić...ale kilka lekkich podejść i mogłam z nią spokojnie porozmawiać, nie patrząc poniżej jej ramion...ogólnie, udany dzień, własnie wróciłam z basenu, pływanie działa na mnie kojąco, zrzucam tą złą energie z siebie...
Idę coś zjeść, TŻ zrobił omleta....mmmm buziaki

[adamonika]

Napisane przez ewurka

Cześć Dziewczyny
Misia...po Pierwsze!!!! dostaniesz po tyłku jak następnym razem napiszesz, pomyślisz, że zawiodłaś TŻ tracąc Majeczke, czy to była Misia Twoja wina??? Nigdy tak nie myśl, nawet przypadkiem! Cieszę się, że byłaś u Majeczki, dla niej to pewnie bardzo ważne i patrzy na Ciebie tam, z góry ze skrzydełkami i nie myśli, że już nie płaczesz po niej, najważniejsze że jest jak żywa w Twoim sercu i to powinno być dla Ciebie najważniejszą wartością a nie łzy i spokój na cmentarzu przy jej maleńkim nagrobku, misia
Cieszę się że pani gin. już mówi Wam, że możecie zaczynać od sierpnia się starać, to bardzo dobra wiadomość, bo my tez tak planujemy, aczkolwiek wczoraj mój TŻ już chciał się starać i pytał dlaczego nie możemy tak od razu wytłumaczyłam i czekamy do sierpnia.
W pracyyyy było ok, troszke się bałam...koleżanka jest w 6mc w ciąży i zaprzyjażniłysmy się i tak mnie ten jej brzuszek dołował, to nie jej wina, wiem ale nie mogłam nic na moje odczucia poradzić...ale kilka lekkich podejść i mogłam z nią spokojnie porozmawiać, nie patrząc poniżej jej ramion...ogólnie, udany dzień, własnie wróciłam z basenu, pływanie działa na mnie kojąco, zrzucam tą złą energie z siebie...
Idę coś zjeść, TŻ zrobił omleta....mmmm buziaki

witam!
czyli ogólnie udany dzień. Ja też taki miałam, tzn może nie aż taki udany jak Twój, ale nie było źle, więc jest się z czego cieszyć. Zaraz Kochanie moje do mnie zadzwoni, co wieczór czekam na to i nie moge sie doczekac jak małe dziecko Cieszę się że z Twoim TŻ jest coraz lepiej. Bo chyba tak jest Takie odnoszę wrażenie z tego co pisałaś
mmmm... omlet mówisz chyba też nabieram ochoty Przydałoby się, bo kiepsko się odżywiam od kiedy Tż pojechał. Dziś rano wmusiłam w siebie kromeczkę chleba, ale tylko po to zeby móc zażyć lekarstwo, a potem tylko 3 kawy i tak do teraz chyba kara jakaś mnie spotka jak TŻ wróci

[Riana]

Napisane przez adamonika

Byłam właśnie na cmentarzu u Małej. Zrobiłam jej bukiecik z polnych kwitków i postawiłam aniołka żeby jej pilnował Zapaliłam świeczkę, usiadłam na ławce. Ale 40 minut minęło jak z bicza strzelił i musiałam zbierać się na autobus powrotny. Wpatrywałam się w tabliczkę z jej imieniem i nazwiskiem. Panowała straszliwa cisza. Tylko co jakiś czas przeleciała pszczoła, ptaszek wesoło zaśpiewał. Słychać było trzask pękających z gorąca zniczy. A ja patrzyłam tak i wsłuchiwałam się w te wszystkie odgłosy. Byłam przy tym bardzo spokojna i już nie płakałam. Wcześniej wiele mnie kosztowały wizyty u Niej Przez chwilkę nawet miałam wyrzuty sumienia, że już tak spokojnie do jej śmierci podchodzę. Jeszcze niedawno wydawało mi się że nie będę potrafiła po tym wszystkim normalnie żyć. A dziś... fakt, nie uśmiecham się tak często jak kiedyś, ale pomalutku wracam do starych zwyczajów i obowiązków. Nie ma dnia żebym o niej nie pomyślała, zwłaszcza kiedy leżę w łóżku. Ale zasypiam już bez łez..
<< Majeczko Ty się nie martw, mama zawsze będzie o Tobie pamiętać >>pomyśłałam i poszłam..

[adamonika]

Napisane przez Legier2

Adamonika ja też tak myślę, że lepiej je brać, żeby przede wszystkim nie męczyć się, no i żeby się prędzej to wszystko pogoiło. A też niestety nigdy nie byłam zwolenniczką tabletek, szczególnie antykoncepcyjnych- nie wiem czemu, ale kiedyś zawsze myślałam, że jak będzie się brało je regularnie to potem mogą wystąpić jakieś problemy albo z zajściem w ciążę, albo później z dzidziusiem. Nie wiem, ale pewnie to tylko moje obawy.

Ja mam tak samo. Nigdy nie chciałam brać tabletek antykoncepcyjnych, bo wydawało mi się, że odbije się to na moim zdrowiu i będę miała problemy z zajściem w ciążę. Ale z drugiej strony, chyba większość moich koleżanek brała i mają dzieci, także nie ma reguły. Teraz są już chyba lepsze te tabletki niż były dawniej. Słyszałam że nawet dla mam karmiących są jakieś. Także muszą być bezpieczne, żeby dzidziusiowi nic się nie stało. Ja nie zażywałam nigdy, a i tak los sobie ze mnie paskudnie zadrwił. Łobuz jeden niedobry

---------- Dopisano o 20:13 ---------- Poprzedni post napisano o 20:11 ----------

Napisane przez Riana

[essence30]

Cześć Dziewczyny, nie będę się długo rozpisywać....ale też przeżyłam poronienie dokładnie w Boże Narodzenie w ubiegłym roku w 7 tc. ... szczęście w nieszczęściu, że nie musiałam mieć łyżeczkowania. ......zaszłam w ciążę zaraz po pierwszej miesiączce, która nadeszła regularnie 28 stycznia , no i teraz uważam strasznie bo to 19 tydzień mój ginekolog powiedział,że jestem niebezpieczną kobietą jak na razie wszystko ok, także wierzę, że ukoicie swój ból po stracie Maleństw i życzę Wam przyjścia na świat cudownych Pociech!!!! Przytulam mocno!

[Riana]

dzis mnie cos jajnik prawy bolal

---------- Dopisano o 20:26 ---------- Poprzedni post napisano o 20:24 ----------

Napisane przez essence30

Cześć Dziewczyny, nie będę się długo rozpisywać....ale też przeżyłam poronienie dokładnie w Boże Narodzenie w ubiegłym roku w 7 tc. ... szczęście w nieszczęściu, że nie musiałam mieć łyżeczkowania. ......zaszłam w ciążę zaraz po pierwszej miesiączce, która nadeszła regularnie 28 stycznia , no i teraz uważam strasznie bo to 19 tydzień mój ginekolog powiedział,że jestem niebezpieczną kobietą jak na razie wszystko ok, także wierzę, że ukoicie swój ból po stracie Maleństw i życzę Wam przyjścia na świat cudownych Pociech!!!! Przytulam mocno!

gratuluje uwazaj na siebie

[malgotka]

Witam ,tez niestety poroniłam w maju zeszłego roku to był 8 tydzień. Właściwie to poronienie było wywoływane, gdyż stwierdzono śmierć płodu w owym 8 tygodniu. Prawie rok staraliśmy się o dzidzie i nic, parę dni temu okazało się że jestem w ciąży bardzzo wczesnej wd om-7 tydz wd usg-5 tydz. Nastepną wizytę u lekarza mam 23, wypisał mi odgroma tabletek. Dziewczyny bardzo się cieszę ale i okropnie boję. Mam takie uczucie że na moich ramionach siedzi z jednej strony dobry anioł a zdrugiej zły. Kiedy mówię do swojej dzidzi cieszę się a za chwile boję sie że mówie juz do martwego dziecka. Myślałam że już się pozbierałam że będę spokojna, ale to nie jest takie proste. Trzymajcie za mnie kciuki ja też trzymam za was, ściskam serdecznie

[ewurka]

Napisane przez malgotka

Witam ,tez niestety poroniłam w maju zeszłego roku to był 8 tydzień. Właściwie to poronienie było wywoływane, gdyż stwierdzono śmierć płodu w owym 8 tygodniu. Prawie rok staraliśmy się o dzidzie i nic, parę dni temu okazało się że jestem w ciąży bardzzo wczesnej wd om-7 tydz wd usg-5 tydz. Nastepną wizytę u lekarza mam 23, wypisał mi odgroma tabletek. Dziewczyny bardzo się cieszę ale i okropnie boję. Mam takie uczucie że na moich ramionach siedzi z jednej strony dobry anioł a zdrugiej zły. Kiedy mówię do swojej dzidzi cieszę się a za chwile boję sie że mówie juz do martwego dziecka. Myślałam że już się pozbierałam że będę spokojna, ale to nie jest takie proste. Trzymajcie za mnie kciuki ja też trzymam za was, ściskam serdecznie

Mocno będę trzymać za Ciebie, za Was jesteś odważna, to fakt, ale do odważnych świat należy
Ada omlecik z jogurcikiem i owocami był pyszny, Tż robi z płatków owsianych i musli, pyszne, takie lekkie. Spróbuj i miłego rozmawiania z TŻ

[adamonika]

Napisane przez ewurka

Ada omlecik z jogurcikiem i owocami był pyszny, Tż robi z płatków owsianych i musli, pyszne, takie lekkie. Spróbuj i miłego rozmawiania z TŻ

mmmm... brzmi smakowicie.
TZ zadzwonił, ale tylko na chwilkę. Dziś dłużej był w pracy i pada na twarz. Mnie też się już ziewa strasznie. Zmęczył mnie dzisiejszy dzień. Jutro znów będę się widzieć się z bliźniaczkami idę po nie do przedszkola, a potem zabiore je na duuuzeee lody

---------- Dopisano o 21:54 ---------- Poprzedni post napisano o 21:44 ----------

dobrej nocki życzę , może niektórym owocnej
Śpijcie i Śnijcie
Malgotka nie myśl o złych rzeczach, bo to dobry sposób żeby przyciągnąc nowe nieszczęścia. Mój TŻ często mówi do mnie <Monia, tylko spokój Cię ratuje> Tym razem ja Ci to mówie <Malgotka, tylko spokój Cię ratuje> Wszystko będzie dobrze. Dbaj o siebie. Trzymam kciuki

---------- Dopisano o 21:56 ---------- Poprzedni post napisano o 21:54 ----------

"a ty śpij
zanurz się w noc ciemną
a ty śnij
śnij że jesteś ze mną"

[Legier2]

Napisane przez adamonika

hm... tyle że ja już dostałam @ z resztą zanim ją dostałam gin mówiła że powinnam dostać jakoś tak po połogu. Po porodzie krwawiłam ze 2 tygodnie, albo krócej (nie pamietam, bo wcale mnie to wtedy nie obchodziło), a jakoś w piątym dostałam @. No nie wiem, ale jak byłam tydzień temu u p. gin z wynikami badań i powiedziałam jej że miałam @ to wcale się nie zdziwiła. Kazała w sierpniu zacząć sie starać i ucieszyłaby się gdybym w sierpniu już nie miała@ Ja tez w sumie bym w rozpacz nie wpadła Każda kobieta jest inna i pewnie każda ma inaczej. W każdym razie poczekamy zobaczymy jak będzie z następną @. Po cichu liczę że pojawi się

Legier2 ja się staram być silna. Wiara i nadzieja jakoś mnie przy życiu trzymaj. A najbardziej chyba mój TZ. Dla niego jakoś chce mi się każdego ranka wstać, chociaż wiem że go nie zobaczę i nie poczuję. Ale mimo tego ze jest gdzieś daleko to mysli o nas Może to i głupie ale czuję że go przez to wszystko w pewnym sensie zawiodłam i teraz chciałabym mu to jakoś wynagrodzić. Poza tym wierzę że Bóg ześle mi jeszcze niejednego bobaska Z tą wiarą lepiej jest żyć. Inaczej ześwirowałabym doszczętnie. No ale nie daruje Mu ze tego jednego mi zabrał

Fajnie się masz, że już w sierpniu możecie zacząć starania. Ja jednak mimo wszystko będę musiała jeszcze poczekać do tego września lub października, no ale mówi się trudno. Na szczęście czas bardzo szybko leci, więc myślę, że nawet się nie obejrzę, a też będę się cieszyła fasolką- podobnie jak wiele kobiet, które tu zaglądają. A Tobie napewno Pan Bóg ześle nie jednego zdrowego i ślicznego bobaska- jestem tego pewna. I pamiętaj nigdy nie obwiniaj siebie za to co się stało i nie mów, że zawiodłaś swojego TŻ, bo on pewnie wcale tak nie myśli i przypuszczam, że jakby wiedział, że tak myślisz, to pewnie byłby zły. Ja sobie mówię, że widocznie tak musiało być. Pan Bóg potrzebował takich małych aniołków do pomocy i tego się trzymaj. Pozdrawiam.

Essence30, Malgotka gratulacje. Właśnie takich jak Wy trzeba na tym wątku, żeby nas wesprzeć, że można jeszcze mieć fasolki po poronieniu. Uważajcie na siebie i życzę powodzenia. Będzie dobrze. <cmok>

[Riana]

Napisane przez malgotka

Witam ,tez niestety poroniłam w maju zeszłego roku to był 8 tydzień. Właściwie to poronienie było wywoływane, gdyż stwierdzono śmierć płodu w owym 8 tygodniu. Prawie rok staraliśmy się o dzidzie i nic, parę dni temu okazało się że jestem w ciąży bardzzo wczesnej wd om-7 tydz wd usg-5 tydz. Nastepną wizytę u lekarza mam 23, wypisał mi odgroma tabletek. Dziewczyny bardzo się cieszę ale i okropnie boję. Mam takie uczucie że na moich ramionach siedzi z jednej strony dobry anioł a zdrugiej zły. Kiedy mówię do swojej dzidzi cieszę się a za chwile boję sie że mówie juz do martwego dziecka. Myślałam że już się pozbierałam że będę spokojna, ale to nie jest takie proste. Trzymajcie za mnie kciuki ja też trzymam za was, ściskam serdecznie

gratuluje bede trzymala kciuki widze ze jestes silna kobieta ze dasz rade takich silnych osob nam potrzeba tu na watku zeby te slabsze (np ja) czerpaly od was ta sile i wsparcie

[Riana]

bylam dzis zagladnac na skarb mamy i znow sie pobeczalam ahhh niemoge tam zagladac

[ewurka]

Napisane przez adamonika

mmmm... brzmi smakowicie.
TZ zadzwonił, ale tylko na chwilkę. Dziś dłużej był w pracy i pada na twarz. Mnie też się już ziewa strasznie. Zmęczył mnie dzisiejszy dzień. Jutro znów będę się widzieć się z bliźniaczkami idę po nie do przedszkola, a potem zabiore je na duuuzeee lody

---------- Dopisano o 21:54 ---------- Poprzedni post napisano o 21:44 ----------

dobrej nocki życzę , może niektórym owocnej
Śpijcie i Śnijcie
Malgotka nie myśl o złych rzeczach, bo to dobry sposób żeby przyciągnąc nowe nieszczęścia. Mój TŻ często mówi do mnie <Monia, tylko spokój Cię ratuje> Tym razem ja Ci to mówie <Malgotka, tylko spokój Cię ratuje> Wszystko będzie dobrze. Dbaj o siebie. Trzymam kciuki

---------- Dopisano o 21:56 ---------- Poprzedni post napisano o 21:54 ----------

"a ty śpij
zanurz się w noc ciemną
a ty śnij
śnij że jesteś ze mną"

Monia - moja siostra ma tak na imię i gaduła z niej straszna
Mam nadzieje, ze miałaś uroczy dzień z bliżniaczkami, pomysł z lodami jest super, mam nadzieje, że na prawdę były one wielkie!!! U nas w Krakowie są takie lody Grycan, ta sieć ma kawiarnie i tam robią takie LODDDYYYYY że ja po zjedzeniu jednego pucharka mam dość, ale są pyszneeee.
Ja po kolejnym dniu w pracy właśnie wróciłam do domku, troszke dzisiaj się smutaskowałam, ale to chyba normalne myśli...
Rianko a czemu zaglądasz tam gdzie nie powinnaś??? jeśli nie czujesz się na siłach, nie wchodż tam, oszczędzisz sobie przykrości i łez

[adamonika]

Napisane przez ewurka

Monia - moja siostra ma tak na imię i gaduła z niej straszna
Mam nadzieje, ze miałaś uroczy dzień z bliżniaczkami, pomysł z lodami jest super, mam nadzieje, że na prawdę były one wielkie!!! U nas w Krakowie są takie lody Grycan, ta sieć ma kawiarnie i tam robią takie LODDDYYYYY że ja po zjedzeniu jednego pucharka mam dość, ale są pyszneeee.
Ja po kolejnym dniu w pracy właśnie wróciłam do domku, troszke dzisiaj się smutaskowałam, ale to chyba normalne myśli...
Rianko a czemu zaglądasz tam gdzie nie powinnaś??? jeśli nie czujesz się na siłach, nie wchodż tam, oszczędzisz sobie przykrości i łez

Cześć Ewa
Mój język też czasem nie wie kiedy ma przestać ale panuję nad nim Niestety u mnie nie ma takich lodów, ale dla dziewczynek 2 gałki lodów to są właśnie taaaakieee lody najlepsze smerfowe. Ale ja tu o lodach a Ty mi sie smutaskowałaś. A to dlaczego? Mam nadzieje że już się pięknie uśmiechasz No i nie smutaj się więcej Kochana Będzie dobrze, będzie dobrze, będzie dobrze... i jeszcze raz będzie dobrze

A Ty Rianko tak jak mówi Ewa, nie wchodź na tego typu fora. Nie syp soli na ranę to boli. Musisz dojść do siebie zanim zaczniesz bez łez o tym myśleć i mówić. A tak rozdrapujesz wszystko od nowa. Z czasem będzie lepiej. Wiem to z własnego doświadczenia. Trzymaj się ciepło i bądź dzielna

---------- Dopisano o 18:50 ---------- Poprzedni post napisano o 18:36 ----------

A ja dziś miałam w sumie zwykły dzień. Wszystkich chyba wiatr gdzieś powiał z domu i sama tak siedziałam, nie mogąc znaleźć sobie miejsca. Więc pochodziłam trochę po sklepach. Kupiłam bluzkę dla TŻ i sobie ładniuteńkie butki Jakoś dzień kolejny miną. Oby każdy następny był lepszy, łatwiejszy.. no i dziewczyny, każdy przeżyty dzień przybliża nas do naszego upragnionego celu Buziaki Głowy do góry

[ewurka]

Napisane przez adamonika

Cześć Ewa
Mój język też czasem nie wie kiedy ma przestać ale panuję nad nim Niestety u mnie nie ma takich lodów, ale dla dziewczynek 2 gałki lodów to są właśnie taaaakieee lody najlepsze smerfowe. Ale ja tu o lodach a Ty mi sie smutaskowałaś. A to dlaczego? Mam nadzieje że już się pięknie uśmiechasz No i nie smutaj się więcej Kochana Będzie dobrze, będzie dobrze, będzie dobrze... i jeszcze raz będzie dobrze

A Ty Rianko tak jak mówi Ewa, nie wchodź na tego typu fora. Nie syp soli na ranę to boli. Musisz dojść do siebie zanim zaczniesz bez łez o tym myśleć i mówić. A tak rozdrapujesz wszystko od nowa. Z czasem będzie lepiej. Wiem to z własnego doświadczenia. Trzymaj się ciepło i bądź dzielna

---------- Dopisano o 18:50 ---------- Poprzedni post napisano o 18:36 ----------

A ja dziś miałam w sumie zwykły dzień. Wszystkich chyba wiatr gdzieś powiał z domu i sama tak siedziałam, nie mogąc znaleźć sobie miejsca. Więc pochodziłam trochę po sklepach. Kupiłam bluzkę dla TŻ i sobie ładniuteńkie butki Jakoś dzień kolejny miną. Oby każdy następny był lepszy, łatwiejszy.. no i dziewczyny, każdy przeżyty dzień przybliża nas do naszego upragnionego celu Buziaki Głowy do góry

Troszkę się smutaskowałam, bo tak czasami zastanawiam się, który to byłby tydzień, jak brzuszek by rósł i takie inne myśli. Ale mam się dobrze, nie płacze, już nie myśle. To takie tylko, chyba moje marzenia i nadzieja na to, że kiedyś mnie to spotka, wiem, że powiesz, że na pewno mnie spotka i ja mocno w to wierze, ale tak z dnia na dzień nie zapomnę o tym co mogłam po prostu przeżyć.
Smerfowe lody...oj kochane dzieciaczki
Buciki??? Pokaż, pokaż uwielbiam buty

[adamonika]

Napisane przez Legier2

Fajnie się masz, że już w sierpniu możecie zacząć starania. Ja jednak mimo wszystko będę musiała jeszcze poczekać do tego września lub października, no ale mówi się trudno. Na szczęście czas bardzo szybko leci, więc myślę, że nawet się nie obejrzę, a też będę się cieszyła fasolką- podobnie jak wiele kobiet, które tu zaglądają. A Tobie napewno Pan Bóg ześle nie jednego zdrowego i ślicznego bobaska- jestem tego pewna. I pamiętaj nigdy nie obwiniaj siebie za to co się stało i nie mów, że zawiodłaś swojego TŻ, bo on pewnie wcale tak nie myśli i przypuszczam, że jakby wiedział, że tak myślisz, to pewnie byłby zły. Ja sobie mówię, że widocznie tak musiało być. Pan Bóg potrzebował takich małych aniołków do pomocy i tego się trzymaj. Pozdrawiam.

wierzę że będziesz się cieszyć z fasolki i to może nawet nie jednej fajnie by było czas faktycznie barrdzo szybko leci, ale to dobrze. Wszystko na naszą korzyść
A ja cóż, mam teraz dwóch Aniołów Stróżów- tego właściwego i Majkę trzymaj się dzielnie

---------- Dopisano o 19:26 ---------- Poprzedni post napisano o 19:14 ----------

Napisane przez ewurka

Troszkę się smutaskowałam, bo tak czasami zastanawiam się, który to byłby tydzień, jak brzuszek by rósł i takie inne myśli. Ale mam się dobrze, nie płacze, już nie myśle. To takie tylko, chyba moje marzenia i nadzieja na to, że kiedyś mnie to spotka, wiem, że powiesz, że na pewno mnie spotka i ja mocno w to wierze, ale tak z dnia na dzień nie zapomnę o tym co mogłam po prostu przeżyć.
Smerfowe lody...oj kochane dzieciaczki
Buciki??? Pokaż, pokaż uwielbiam buty

No i chyba bym Ci tak napisała a to dlatego, bo wierzę że spotka Mnie też Ja jak widzę mamy z malutkimi dzieciaczki w wózkach zawsze sobie myślę, że gdyby wszystko było z ciążą oki to teraz mogłabym spacerować tak jak one. Ech... Maja miałaby teraz 4,5 tygodnia.
A co do butów to ja ostatnio też mam fioła na ich punkcie. Zaraziłam się o TŻ. On to ma dopiero butów ale w sumie to go rozumiem, bo on zanim kupi buty to musi schodzić wszystkie w mieście. A i tak czasem przyjdzie do domu z pustymi rękami. Nie dość że wymagający to jeszcze ma rozmiar buta 48