on nie chce ślubu kościelnego :/

[gowoman]

Witajcie! Muszę się was poradzić, bo jakoś swoim przyjaciółkom nie umiem tego powiedzieć. No może nie tyle ze nie umiem co nie chcę, bo wszystkie szczęśliwe i zaaferowane przygotowaniami do swoich ślubów i wesel a ja... niby zaręczona, ale żadnych planów.. nic
Mój TŻ na pytanie kiedy weźmiemy ślub odpowiedział: cywilny nawet możemy wziąć jutro! A ja się pytam: a kościelny? "Wtedy jak zarobię na niego". I wszystko byłoby pieknie: odpowiedzialny narzeczony mi się trafił- kasę na wesele chce sam odłożyć. Ale nie jest tak różowo- jeszcze studiujemy, nie pracujemy, a z pracą nawet po studiach ciężko jest. I w tym miejscu pytam się TŻa: a jeśli nie uda się z pensji odłożyć na wesele? Odpowiedź to wesela ani kościelnego nie będzie! Bo dla niego kościelny=wesele na 150 osób conajmniej i mówi,"Kochanie, poczekasz sobie conajmniej 3 lata". Wkurzyłam się, bo jak każda zakochana kobieta z pierścionkiem na palcu chce jak najszybciej brać ślub a tu taka wiadomość. Moją złość wzmógł fakt, że on ma możliwość wyjazdu na fizyczną 3 miesięczną pracę za granicę, z której to co roku korzysta w wakacje, a jak wspomniałam, że na wesele w ten sposób mógłby spokojnie w 3 miesiące zarobić, to usłyszałam, że on z dyplomem fizycznie pracować nie będzie i w ogóle to jemu ten ślub nie jest do nieczego potrzebny. Jemu wystarczy cywilny mi już argumentów na tego mojego TŻa brakuje... doradzcie coś proszę, bo może to ja jakieś ufo jestem i trzeba mnie na ziemię sprowadzić.....

[hajduczkawojtusia]

Moim zdaniem to Twój facet zachowuje się niepoważnie...widać, że jeszcze nie dorósł do pewnego etapu. Podejrzewam, że jakbyś się zgodziła nawet na ten cywilny, to i tak by coś wymyślił żeby go opóźnić. Współczuję Ci...ja bym takiego już dawno pożegnała. Jak facet Cię naprawdę kocha to liczy się z Twoim zdaniem!

[potterka]

a dlaczego uważasz ślub cywilny za gorszy ? bo nie rozumiem.. ślub jak ślub.. nie każdy jest wierzący i nie każdy czuje się na tyle dojrzały aby przyjąć sakrament małżeństwa - bo tylko tym różni się ślub cywilny od kościelnego, co do wesela można je zarówno zorganizować po ślubie cywilnym jak i kościelnym, a skoro Twój TZ nie chce czy też nie ma pieniędzy na organzację dużej imprezy to może lepiej porozmawiać i dojść do jakiegoś kompromisu niż rozpaczać bo " kpleżanki tak mają"..

ja tez na początku chciałam wilkie weselicho na 150 osób, ale jak wysłuchałam argumentów TZa to dotarło do mnie, że fizycznie nie jesteśmy w stanie uzbierać takich pieniędzy a po 2 nie warto robić imprezy na pokaz skoro można pieniądze przeznaczyć na lepszy start po ślubie... (nie twierdzę tu że chciałam wesele napokaz to tylko taki przykład)

zastanów się jeszcze raz nad swoim problemem i porozmawiaj szczerze z TŻem

a tak wogóle masz pretensje do TŻa, że nie chce z dyplomem pracować fizycznie, a jaki Ty miałabyś wkład w to wesele jeśli można wiedzieć? wiesz czasem pod wpływem emocji nie zauważa się niektórych rzeczy

[magskwa]

Gowoman, dobrze Cię rozumiem. A próbowałaś powiedzieć narzeczonemu, dlaczego ślub kościelny jest dla Ciebie tak ważny? Odwołać się do osobistych przekonań itd.? Może uda Ci się przekonać narzeczonego, żeby darować sobie imprezę na 150 osób i zrobić coś skromniejszego? Przecież nie musi zapraszać wszystkich cioć, wujków, kuzynów i znajomych. Wygląda na to, że jemu na tym aż tak nie zależy jak Tobie (jestem w podobnej sytuacji), ale czy to jest powód, żeby rezygnować ze sprawienia radości ukochanej zawiązaniem tego sakramentu (bo jakby nie patrzeć, małżeństwo tym jest...)?
Gwarantuję Ci, że "ufem" nie jesteś

[takaya]

A ja mam pytanie dlaczego jego wysyłasz na roboty fizyczne a Ty co? Powinniście razem odkładać. Może to wina tego,że pierścionek wymusiłaś na nim a teraz starasz się wymusić ślub. Porozmawiaj z nim i nie naciskaj skoro jesteście szczęśliwi co zmieni fakt, ze ślub będzie za 3lata a nie teraz? Jeśli on został zmuszony to nawet gdy uda Ci się jakoś zmusić go do kościelnego po dwóch latach wszystko się rozpadnie czego z całego serca Ci nie życzę.

[gowoman]

Ja pieniądze odłożone na wesele mam i nie napisałam też że nie zamierzam odkładać jeszcze przecież, więc nie wiem skąd ten atak na mnie.
Nie uważam też ślubu kościelnego za gorszy absolutnie, ale gdy jest się osobą wierzącą to chyba naturalne jest to, że chce sobie ślubować miłość i wierność własnie przed Bogiem, czyż nie? Nie rozpaczam też z powodu:"że koleżanki tak mają", chyba potterko wysnuwasz zbyt daleko idące wnioski.
Nie wysyłam go na "roboty fizyczne" (jeju jak to brzmi:/) On już jeden dyplom ma, mowa jest o dyplomie magisterskim. Ale jakoś z tym dyplomem co posiada nie ma oporów żeby jeździć w wakacje tam do pracy. Podejrzewam, że opór jest taki, że nie chce tych pieniędzy wydać właśnie na wesele. Poza tym ja nie powiedziałam, że chcę wesele na 150 osób, tylko według niego kościelny=wesele na 150 osób. Mnie wystarczyłby ślub kościelny a potem jakieś skromne przyjęcie. Bo mi się własnie o same ślubowanie w kościele rozchodzi a nie o weselisko. Nie umiem mu tego wytłumaczyć. Poza tym do żadnych zaręczyn go nie zmuszałam. To była jego inicjatywa. Może jest tak faktycznie, że do sakramentu nie dojrzał... Do cywilnego to jest chętny choćby jutro, być może dlatego, że kojarzy cywilny jako skromny i bez wesela a kościelny z całą pompą... ręce mi opadają normalnie..

[Świniaczek]

Jak nie chce, to go wołami przed ołtarz nie zaciągniesz. Jeśli uważa, że po kościelnym musi być wystawne weselicho, to raczej nie uda Ci się jego zdania zmienić, jedyne co możesz zrobić to poczekać, aż będzie go na takie weselicho stać. Znam pełno par, które wzięły cywilny, a dopiero po kilku latach kościelny.

[Ilsa Lund]

Napisane przez hajduczkawojtusia

Moim zdaniem to Twój facet zachowuje się niepoważnie...widać, że jeszcze nie dorósł do pewnego etapu. Podejrzewam, że jakbyś się zgodziła nawet na ten cywilny, to i tak by coś wymyślił żeby go opóźnić. Współczuję Ci...ja bym takiego już dawno pożegnała. Jak facet Cię naprawdę kocha to liczy się z Twoim zdaniem!

odwracając sytuację: gdyby ona go naprawdę kochała to by się liczyła z jego zdaniem. Nie rozumiem w czym jest gorszy ślub cywilny od kościelnego. Bo autorka musi mieć weselicho więc wysyła faceta na roboty fizyczne ? Też bym się wkurzyła i odwlekała szopkę z białą sukienką. Nie będziesz mieć ślubu za 3 lata tylko choćby jutro więc nie narzekaj.

[Askatasuna]

Argumentem na przekonanie Twojego TŻ jest to, że wcale nie musicie robić ogromnego przyjęcia weselnego po ceremonii kościelnej. Myślę, że oboecnie co raz częściej młode pary organizują skromne uroczystości (ot, choćby mnogość takich wątków i postów na wizażu..), więc nie sądzę, żeby kogoś w otoczeniu to zadzwiło..

Problem w tym, że ten argument jest tak prosty i oczywisty, że już z pewnością padł w waszych dyskusjach i Twój TŻ o tym wie. I moim zdaniem problem leży gdzie indziej- On albo nie czuje się dojrzały do zawarcia sakramentu małżeństwa, albo jest kwestia wiary- nie jest wierzący, nie czuje potrzeby ceremonii kościelnej, nie chce "całej sprawy" opierać o kościół. W obu przypadkach powód jest dość poważny i wpływa dość poważnie na dalsze losy Waszego związku.

Przydałaby się Wam naprawdę poważna i szczera rozmowa, w której powinnaś tak "przycisnąć" TŻ, żeby wyjawił Ci prawdziwy powód swojej decyzji.

[_wirginia_]

Może nie jest gotowy na ślub, albo chce uzbierać tyle pieniędzy, żeby ten dzień wyglądał tak jak mu się marzy. Radzę nie naciskać, bo to może powodować niepotrzebne konflikty między wami. Szczerze z nim porozmawiaj i dowiedz się jaki jest powód odwlekania ślubu kościelnego.


Ja mam tylko albo aż ślub cywilny, a gdyby nasze prawo uznawało wolne związki, to nawet takiego bym nie brała !

[Wiosenny Deszcz]

Napisane przez Ilsa Lund

odwracając sytuację: gdyby ona go naprawdę kochała to by się liczyła z jego zdaniem. Nie rozumiem w czym jest gorszy ślub cywilny od kościelnego. Bo autorka musi mieć weselicho więc wysyła faceta na roboty fizyczne ? Też bym się wkurzyła i odwlekała szopkę z białą sukienką. Nie będziesz mieć ślubu za 3 lata tylko choćby jutro więc nie narzekaj.

Nie jest gorszy, ale jeśli osoba jest wierząca to taki ślub nie wiele dla niej znaczy po za zmianą sytuacji prawnej. Reszty tłumaczyć nie będę, bo radziłabym czytać wszystko po kolei i ze zrozumieniem.
A w przypadku tej pary, jak i wielu innych wszystko rozbija się o komunikację. Ja bym się poważnie zastanowiła nad tym związkiem. Skoro nie mają o sobie pojęcia w tak ważnej sprawie to, co będzie dalej. Czy autorka wątku nigdy wcześniej nie rozmawiała z narzeczonym o tych sprawach? Ja na długo przed zaręczynami rozmawiałam z moim TŻem czy jest wierzący i czy chciałby mieć ślub kościelny.

[bianeczkaa]

Jak czytam niektóre wypowiedzi to ręce opadają Jak wy maturę zdajecie, jeśli nie umiecie czytać ze zrozumieniem Gdzie autorka napisała np że chce wesele ogromne? Albo że mu karze gdzieś jechać? Jej zależy na ślubie kościelnym nie weselu, a jej tż już wcześniej jeździł do pracy za granicę i ona zasugerowała, że te pieniądze mógłby przeznaczyć na tą okazję. Gdyby ktoś przeczytał dalej, to "może" by zauważył, że autorka ma fundusze na tą imprezę.
Moim zdaniem on po prostu nie chce tego ślubu. I każda wymówka będzie dobra. Najpierw że nie ma kasy, jak jest mozliwość zarobku to mu "godność" nie pozwala, jak już godnie zarobi to będzie musiał np koniecznie kupić samochód albo pilnie pożyczyć mamusi/koledze itd.... A godzi się na cywilny bo myśli, że ty jednak poczekasz na ten kościelny i cała impreza się odwlecze Może być jeszcze taka sytuacja, że w grę wchodzi tylko cywilny, bo jakby nie było, rozwód kościelny bardzo trudno uzyskać, z cywilnym nie ma takiego problemu i on chce sobie zostawić takie awaryjne wyjście, jakby nie wyszło to będzie miał otwarte drzwi w następnym związku. Uświadom go, że po cywilnym też wypada zrobić wesele/przyjęcie i tak samo można zrobić przyjęcie po kościelnym, małe i niedrogie. I zapytaj, czy ten kościelny to przypadkiem nie jakieś gruszki na wierzbie, bo szkoda, żeby cię w lata wpędzał

A co do cywilnego, dla mnie to żaden ślub (mówię tu względem siebie nie innych) Nie czułabym się absolutnie mężatką po takim ślubie. To raczej alternatywa dla osób które muszą szybko wziąć kredyt, ubezpieczyć kogoś lub załatwić inne sytuacje prawne. Oczywiście nie neguje takiego ślubu ani osób, które go zawierają.

[Ilsa Lund]

Wiesz bianeczko, skoro autorka nie pogadała jeszcze o tym z narzeczonym, to znaczy że nie wybiła mu z głowy pomysłu wielkiego wesela, ergo chciałaby je wyprawić tylko szybko - pieniądze zyskując poprzez pracę za granicami kraju. Przyszły mąż korzystał z takiej 3-miesięcznej pracy co roku ale teraz protestuje bo jest już magistrem i nie chce pracować fizycznie, co złości autorkę. Takie jest moje czytanie ze zrozumieniem, myślę że jeśli jeszcze raz dokładnie przeczytasz posty, wpadniesz na to samo

Ja nie chcę oceniać, czy on chce tego ślubu czy nie bo jednak po coś się zaręczył, ale skoro Twój mężczyzna pragnie, aby jego szczęściem cieszyło się tego wyjątkowego dnia 150 osób, to po co protestować ? Jeśli zależy Ci na byciu żoną to pójdziesz do cywilnego ślubu a jeśli marzysz o sukience to sobie poczekasz i dziura się w niebie nie zrobi.

[agnes99]

Napisane przez bianeczkaa

Jak czytam niektóre wypowiedzi to ręce opadają Jak wy maturę zdajecie, jeśli nie umiecie czytać ze zrozumieniem Gdzie autorka napisała np że chce wesele ogromne? Albo że mu karze gdzieś jechać? Jej zależy na ślubie kościelnym nie weselu, a jej tż już wcześniej jeździł do pracy za granicę i ona zasugerowała, że te pieniądze mógłby przeznaczyć na tą okazję. Gdyby ktoś przeczytał dalej, to "może" by zauważył, że autorka ma fundusze na tą imprezę.
Moim zdaniem on po prostu nie chce tego ślubu. I każda wymówka będzie dobra. Najpierw że nie ma kasy, jak jest mozliwość zarobku to mu "godność" nie pozwala, jak już godnie zarobi to będzie musiał np koniecznie kupić samochód albo pilnie pożyczyć mamusi/koledze itd.... A godzi się na cywilny bo myśli, że ty jednak poczekasz na ten kościelny i cała impreza się odwlecze Może być jeszcze taka sytuacja, że w grę wchodzi tylko cywilny, bo jakby nie było, rozwód kościelny bardzo trudno uzyskać, z cywilnym nie ma takiego problemu i on chce sobie zostawić takie awaryjne wyjście, jakby nie wyszło to będzie miał otwarte drzwi w następnym związku. Uświadom go, że po cywilnym też wypada zrobić wesele/przyjęcie i tak samo można zrobić przyjęcie po kościelnym, małe i niedrogie. I zapytaj, czy ten kościelny to przypadkiem nie jakieś gruszki na wierzbie, bo szkoda, żeby cię w lata wpędzał

A co do cywilnego, dla mnie to żaden ślub (mówię tu względem siebie nie innych) Nie czułabym się absolutnie mężatką po takim ślubie. To raczej alternatywa dla osób które muszą szybko wziąć kredyt, ubezpieczyć kogoś lub załatwić inne sytuacje prawne. Oczywiście nie neguje takiego ślubu ani osób, które go zawierają.

bianeczko jak przeczytałam Twoją wypowiedź to mi ręce opadły
w tej chwili uraziłaś wiele osób, które mają tylko ślub cywilny
9z różnych powodów niekoniecznie takich, które opisujesz) sprowadzając tą ceremonię do załatwienia sprawy w urzędzie - niby ich nie negujesz, ale uważasz na gorszych
może trochę więcej tolerancji dla tych, którzy mają inne poglądy niż Ty

[potterka]

Napisane przez gowoman

No może nie tyle ze nie umiem co nie chcę, bo wszystkie szczęśliwe i zaaferowane przygotowaniami do swoich ślubów i wesel a ja... niby zaręczona, ale żadnych planów.. nic

tu uważam, że ejdnak rozpaczasz, bo koleżanki tak mają.. zresztą, dlaczego nie można być "szczęścliwym i zaaferowanym do rpzygotowań ślubu" ale cywilnego?

Napisane przez Ilsa Lund

odwracając sytuację: gdyby ona go naprawdę kochała to by się liczyła z jego zdaniem. Nie rozumiem w czym jest gorszy ślub cywilny od kościelnego. Bo autorka musi mieć weselicho więc wysyła faceta na roboty fizyczne ? Też bym się wkurzyła i odwlekała szopkę z białą sukienką. Nie będziesz mieć ślubu za 3 lata tylko choćby jutro więc nie narzekaj.

zgadzam się w 100% związek polega na kompromisie i dlaczego to jedna osoba ma "ustąpić" bo inaczej będzie oznaczało, że mniej kocha?

Napisane przez bianeczkaa

Jak czytam niektóre wypowiedzi to ręce opadają Jak wy maturę zdajecie, jeśli nie umiecie czytać ze zrozumieniem Gdzie autorka napisała np że chce wesele ogromne? Albo że mu karze gdzieś jechać? Jej zależy na ślubie kościelnym nie weselu, a jej tż już wcześniej jeździł do pracy za granicę i ona zasugerowała, że te pieniądze mógłby przeznaczyć na tą okazję. Gdyby ktoś przeczytał dalej, to "może" by zauważył, że autorka ma fundusze na tą imprezę.
Moim zdaniem on po prostu nie chce tego ślubu. I każda wymówka będzie dobra. Najpierw że nie ma kasy, jak jest mozliwość zarobku to mu "godność" nie pozwala, jak już godnie zarobi to będzie musiał np koniecznie kupić samochód albo pilnie pożyczyć mamusi/koledze itd.... A godzi się na cywilny bo myśli, że ty jednak poczekasz na ten kościelny i cała impreza się odwlecze Może być jeszcze taka sytuacja, że w grę wchodzi tylko cywilny, bo jakby nie było, rozwód kościelny bardzo trudno uzyskać, z cywilnym nie ma takiego problemu i on chce sobie zostawić takie awaryjne wyjście, jakby nie wyszło to będzie miał otwarte drzwi w następnym związku. Uświadom go, że po cywilnym też wypada zrobić wesele/przyjęcie i tak samo można zrobić przyjęcie po kościelnym, małe i niedrogie. I zapytaj, czy ten kościelny to przypadkiem nie jakieś gruszki na wierzbie, bo szkoda, żeby cię w lata wpędzał

A co do cywilnego, dla mnie to żaden ślub (mówię tu względem siebie nie innych) Nie czułabym się absolutnie mężatką po takim ślubie. To raczej alternatywa dla osób które muszą szybko wziąć kredyt, ubezpieczyć kogoś lub załatwić inne sytuacje prawne. Oczywiście nie neguje takiego ślubu ani osób, które go zawierają.

sugerowanie, że ma jechać "na roboty" i przeznaczyć kasę na wesele/ślub, a w momencie kiedy odmawia "rozpacz" to dla mnie równoznaczne z tym, że koleżanka "nakazuje" TŻowi w taki sposób zarabiać i na dane cele rpzeznaczać pieniążki..

co do Twojej wypowiedzi na temat ślubu cywilnego, jak wcześniej napisałam, ślub to ślub a cywilny od kościelnego różni się TYLKO sakramentem, nie każdy potrzebuje takiego sakramentu, nie każdy bierze ślub cywilny bo potrzebuje kredytu, wpadł cyz co tam sobie jeszcze wymyślisz.. żoną/mężem po ślubie cywilnym jest się w takim samym stopniu co po ślubie kościelnym a to, że takie osoby traktujesz z załozenia gorzej świadczy tylko o Twoim (wybacz) zacofaniu

Napisane przez Ilsa Lund

Wiesz bianeczko, skoro autorka nie pogadała jeszcze o tym z narzeczonym, to znaczy że nie wybiła mu z głowy pomysłu wielkiego wesela, ergo chciałaby je wyprawić tylko szybko - pieniądze zyskując poprzez pracę za granicami kraju. Przyszły mąż korzystał z takiej 3-miesięcznej pracy co roku ale teraz protestuje bo jest już magistrem i nie chce pracować fizycznie, co złości autorkę. Takie jest moje czytanie ze zrozumieniem, myślę że jeśli jeszcze raz dokładnie przeczytasz posty, wpadniesz na to samo

Ja nie chcę oceniać, czy on chce tego ślubu czy nie bo jednak po coś się zaręczył, ale skoro Twój mężczyzna pragnie, aby jego szczęściem cieszyło się tego wyjątkowego dnia 150 osób, to po co protestować ? Jeśli zależy Ci na byciu żoną to pójdziesz do cywilnego ślubu a jeśli marzysz o sukience to sobie poczekasz i dziura się w niebie nie zrobi.

zgadzam się co do kwestii, że pójdzie czy do kościelnego czy do cywilnego, jednak nie zgadzam się co do sukienki.. bo niby dlaczego nie można iść do ślubu cywilnego w białej, pięknej sukni?

Napisane przez agnes99

bianeczko jak przeczytałam Twoją wypowiedź to mi ręce opadły
w tej chwili uraziłaś wiele osób, które mają tylko ślub cywilny
9z różnych powodów niekoniecznie takich, które opisujesz) sprowadzając tą ceremonię do załatwienia sprawy w urzędzie - niby ich nie negujesz, ale uważasz na gorszych
może trochę więcej tolerancji dla tych, którzy mają inne poglądy niż Ty

[biia]

Napisane przez agnes99

bianeczko jak przeczytałam Twoją wypowiedź to mi ręce opadły
w tej chwili uraziłaś wiele osób, które mają tylko ślub cywilny
9z różnych powodów niekoniecznie takich, które opisujesz) sprowadzając tą ceremonię do załatwienia sprawy w urzędzie - niby ich nie negujesz, ale uważasz na gorszych
może trochę więcej tolerancji dla tych, którzy mają inne poglądy niż Ty

ale ona nie obraża innych, tylko wyraża swoje zdanie w tej kwestii.

a co do głównego problemu. to zastanawiam się, czy te 150 osób, to są to osoby które chce zaprosić(i czy ma tyle??) czy raczej definicja wesela po ślubie kościelnym. bo tak to właśnie wyczytałam.

[Haylee]

Czyli jesteś gotowa, autorko wątku, do ślubu z ukochanym, ale nie potrafisz z nim normalnie porozmawiać i dokładnie sprecyzować mu o co Ci chodzi... ręce opadają

[Stysik]

Napisane przez gowoman

Witajcie! Muszę się was poradzić, bo jakoś swoim przyjaciółkom nie umiem tego powiedzieć. No może nie tyle ze nie umiem co nie chcę, bo wszystkie szczęśliwe i zaaferowane przygotowaniami do swoich ślubów i wesel a ja... niby zaręczona, ale żadnych planów.. nic
Mój TŻ na pytanie kiedy weźmiemy ślub odpowiedział: cywilny nawet możemy wziąć jutro! A ja się pytam: a kościelny? "Wtedy jak zarobię na niego". I wszystko byłoby pieknie: odpowiedzialny narzeczony mi się trafił- kasę na wesele chce sam odłożyć. Ale nie jest tak różowo- jeszcze studiujemy, nie pracujemy, a z pracą nawet po studiach ciężko jest. I w tym miejscu pytam się TŻa: a jeśli nie uda się z pensji odłożyć na wesele? Odpowiedź to wesela ani kościelnego nie będzie! Bo dla niego kościelny=wesele na 150 osób conajmniej i mówi,"Kochanie, poczekasz sobie conajmniej 3 lata". Wkurzyłam się, bo jak każda zakochana kobieta z pierścionkiem na palcu chce jak najszybciej brać ślub a tu taka wiadomość. Moją złość wzmógł fakt, że on ma możliwość wyjazdu na fizyczną 3 miesięczną pracę za granicę, z której to co roku korzysta w wakacje, a jak wspomniałam, że na wesele w ten sposób mógłby spokojnie w 3 miesiące zarobić, to usłyszałam, że on z dyplomem fizycznie pracować nie będzie i w ogóle to jemu ten ślub nie jest do nieczego potrzebny. Jemu wystarczy cywilny mi już argumentów na tego mojego TŻa brakuje... doradzcie coś proszę, bo może to ja jakieś ufo jestem i trzeba mnie na ziemię sprowadzić.....

Jeszcze studiujecie, nie pracujecie, a po studiach też może być ciężko z pracą, więc podejście Twojego tż jest chyba odpowiedzialne weźmiecie ślub na studiach i co potem? macie mieszkanie? po ślubie za co się będziecie utrzymywać? teraz Wam pewnie rodzice pomagają...
Poza tym, co Ci tak śpieszno można być zakochanym i bez ślubu... Wyjazd zagranicę do pracy żeby na ślub odłożyć wydaje mi się rozwiązaniem doraźnym, a co potem?
Rozumiem Twojego tż że mu się nie spieszy do ślubu

[Madziuniusia]

Ja również uważam, że zarówno po cywilnym jak i kościelnym może być duże wesele. Więc może po prostu Tż autorki nie jest do końca pewny??? Ze ślubu cywilnego zawsze można się szybciej wymiksować. Jest mnóstwo osób, które mają takie podejście, że na wypadek rozwodu...
dodam tylko ze dokończeń powyższego zdania jest bardzo dużo!!

[paula78]

Napisane przez bianeczkaa

A co do cywilnego, dla mnie to żaden ślub (mówię tu względem siebie nie innych) Nie czułabym się absolutnie mężatką po takim ślubie. To raczej alternatywa dla osób które muszą szybko wziąć kredyt, ubezpieczyć kogoś lub załatwić inne sytuacje prawne. Oczywiście nie neguje takiego ślubu ani osób, które go zawierają.

Co za bzdurki wypisujesz ?
wdg. prawa slub koscielny nie daje zadnych praw i jest on dla ludzi wierzacych .
Do nie dawna trzeba bylo brac 2 sluby -oficjakny nadajacy prawa i drugi przyrzeczenie przed Bogiem w ktorego mozna wierzyc.

slub cywliny nie jest zadna alternatywa tylko swiadomym wyborem niewierzacych.

Czy slub koscielny = wesele ?nie, jak ktos chce slubu jakiegokolwiek to w miesiac da sie to zalatwic plus swiadkow ,rodzine i np. przyjecie na 20-30-50 osób.
Pytanie czy ktos chce bo tu jest pies pogrzebany.
Imprezę można zrobic i za rok ,2 czy 10 lat.
Liczy sie slub czy wesele?ba liczy sie bycie razem i traktowanie sie powaznie czy obraczka i wesele?


Druga glupota to mlodzi ludzie nie majacy nic swojego ani pracy ale ładuja kase na 1 imprezę a potem pakuja walizki i wprwadzaja sie do rodzicow gdzie maja swoj pokoic i dalej ciułają na uzywany samochod.
żałosne.
podobnie jak branie kasy na weselicho na 120 osob od rodzicow.

P.S autorka przeciez jestes zareczona wiec w czym problem ?jakis slub w koncu chyba wezmiecie chociaz skoro niepotraficie sie porozumiec to moze byc trudno.

[madmuazelle]

No cóż twój narzeczony ma racje. Najpierw trzeba zarobić i odłożyć kase,a ty chciałabyś by pieniądze zarobił w Anglii,choć on nie bardzo chce.A ty uważasz,że przez 3 miesiace zarobi na ślub/wesele.No zarobi ale nie sądze wystarczająco,bo w Angli trzeba żyć,opłacac rachunki itp Taaa ty masz odłożoną kase,ciekawe z czego,skoro jesteś bezrobotną studentką. Ręce mi opadają autorko,bo twoje bardzo bardzo chce ślubiku/wesela bo koleżanki wychodzą za mąż.

[Angel_00]

Napisane przez paula78

Co za bzdurki wypisujesz ?
wdg. prawa slub koscielny nie daje zadnych praw i jest on dla ludzi wierzacych .
Do nie dawna trzeba bylo brac 2 sluby -oficjakny nadajacy prawa i drugi przyrzeczenie przed Bogiem w ktorego mozna wierzyc.

slub cywliny nie jest zadna alternatywa tylko swiadomym wyborem niewierzacych.

Czy slub koscielny = wesele ?nie, jak ktos chce slubu jakiegokolwiek to w miesiac da sie to zalatwic plus swiadkow ,rodzine i np. przyjecie na 20-30-50 osób.
Pytanie czy ktos chce bo tu jest pies pogrzebany.
Imprezę można zrobic i za rok ,2 czy 10 lat.
Liczy sie slub czy wesele?ba liczy sie bycie razem i traktowanie sie powaznie czy obraczka i wesele?


Druga glupota to mlodzi ludzie nie majacy nic swojego ani pracy ale ładuja kase na 1 imprezę a potem pakuja walizki i wprwadzaja sie do rodzicow gdzie maja swoj pokoic i dalej ciułają na uzywany samochod.
żałosne.
podobnie jak branie kasy na weselicho na 120 osob od rodzicow.

P.S autorka przeciez jestes zareczona wiec w czym problem ?jakis slub w koncu chyba wezmiecie chociaz skoro niepotraficie sie porozumiec to moze byc trudno.

Podpisuję się pod wszystkim. Też się zastanawiam jakie masz plany na "po ślubie" macie gdzie mieszkać ? macie pracę? sama piszesz że z pracą ciężko więc za co chcecie się utrzymać ? Uważam że chłopak się odpowiedzialny i nie żyje tylko tym że będzie ślub i impreza a potem się zobaczy.
Z drugiej strony tłumaczenie dziewczyn że on chce cywilny bo może szybciej wziąć rozwód są nie na miejscu, ale rozumiem że ktoś może tak myśleć. Ja jednak uważam że on chce cywilny bo jest najzwyczajniej w świecie tańszy i te pieniądze które mielibyście przeznaczyć na kościelny i całą resztę można przeznaczyć na inne potrzebne rzeczy już po ślubie.

Poza tym mało która para zaraz po zaręczynach w tym samym roku bierze ślub kościelny. Więc to że np po zaręczynach upływa rok 2 lub 3 wcale mnie nie dziwi.

[gowoman]

nie spodziewałam się, że taki konflikt tutaj wywołam.. No więc tak- nie chce slubu bo kolezanki taka mają- chodziło o to, że im się wyżalić nie mogę, bo po prostu ciężko im się postawić w mojej sytuacji będąc w popłochu przygotowań. Może za mało precyzyjnie się wyraziłam. Poza tym nie wszyscy widzę potrafią czytać ze zrozumieniem, a mało tego- tego czego nie napisałam to sobie wymyślają. Nie wiem skąd ta ciekawość skąd mam pieniądze? to że mojego nie stać na wesele to od razu ma oznaczać, że ja jestem bez grosza i oszczędności i ledwie mi starcza do pierwszego? Tyle tu osób potrafi sobie dopowiedzieć tyle rzeczy a nie przyjdzie im do głowy na przykład jakiś spadek, darowizna czy coś w tym stylu?

Wydaje mi się, że różnice zdań są w każdym związku ale od razu nie trzeba się rozstawać jak tu niektórzy mówią z braku porozumienia... Po raz kolejny powtarzam, że nie wysyłam go na roboty fizyczne! Tylko sugerowałam, że pieniądze mógłby wydać na wesele, którego on oczekuje po kościelnym ślubie a nie ja(!)- mi wystarczyłoby przyjęcie z najbliższą rodziną.

I widzę, że niektóre koleżanki tutaj biorą właśnie ślub cywilny i pewnie stąd ten atak na mnie... Dziękuję za wszystkie wypowiedzi, zdanie osób trzecich pozwoliło mi spojrzeć z innej strony na całą sytuację a i złość mi minęła, bo faktycznie jesteśmy szczęśliwi już od 6 lat więc i te kilka lat (a może więcej) mnie nie zbawi aktualnie jesteśmy w fazie negocjacji więc chyba nie jest z nami aż tak źle

[Angel_00]

Napisane przez gowoman

nie spodziewałam się, że taki konflikt tutaj wywołam.. No więc tak- nie chce slubu bo kolezanki taka mają- chodziło o to, że im się wyżalić nie mogę, bo po prostu ciężko im się postawić w mojej sytuacji będąc w popłochu przygotowań. Może za mało precyzyjnie się wyraziłam. Poza tym nie wszyscy widzę potrafią czytać ze zrozumieniem, a mało tego- tego czego nie napisałam to sobie wymyślają. Nie wiem skąd ta ciekawość skąd mam pieniądze? to że mojego nie stać na wesele to od razu ma oznaczać, że ja jestem bez grosza i oszczędności i ledwie mi starcza do pierwszego? Tyle tu osób potrafi sobie dopowiedzieć tyle rzeczy a nie przyjdzie im do głowy na przykład jakiś spadek, darowizna czy coś w tym stylu?

Wydaje mi się, że różnice zdań są w każdym związku ale od razu nie trzeba się rozstawać jak tu niektórzy mówią z braku porozumienia... Po raz kolejny powtarzam, że nie wysyłam go na roboty fizyczne! Tylko sugerowałam, że pieniądze mógłby wydać na wesele, którego on oczekuje po kościelnym ślubie a nie ja(!)- mi wystarczyłoby przyjęcie z najbliższą rodziną.

I widzę, że niektóre koleżanki tutaj biorą właśnie ślub cywilny i pewnie stąd ten atak na mnie... Dziękuję za wszystkie wypowiedzi, zdanie osób trzecich pozwoliło mi spojrzeć z innej strony na całą sytuację a i złość mi minęła, bo faktycznie jesteśmy szczęśliwi już od 6 lat więc i te kilka lat (a może więcej) mnie nie zbawi aktualnie jesteśmy w fazie negocjacji więc chyba nie jest z nami aż tak źle

ja rozumiem że masz jakieś oszczędności ale co po ślubie ? na te pytania nie odpowiedziałaś. Poza tym nie rozumiem pogrubionego. To że ktoś bierze ślub cywilny nie oznacza że potępia kościelny albo nie wiem co jeszcze i nie bardzo wiem dlaczego rodzaj ślubu ma wpływać na to jak ktoś wyrazi swoją opinię. Ślub to ślub nie ważne czy kościelny czy cywilny. Musi być porozumieniem dwóch stron i rozmową o tym co jest dla pary najlepsze i co dalej Dla Twojego ukochanego ślub cywilny jest lepszym rozwiązaniem dla Ciebie kościelny. Skoro chcecie być małżeństwem to może rzeczywiście najpierw cywilny a potem kościelny i jak to mówią każdy będzie zadowolony. Nie jest sztuką wziąć ślub problem tylko co dalej. Za co się utrzymacie. Gdzie będziecie mieszkać może to też powoduje że Twój ukochany ze ślubem się nie spieszy. Ciężko wypowiadać się o sytuacji gdy się nie wie jak jest naprawdę możemy jedynie gdybać i przypuszczać.

[gowoman]

Napisane przez Angel_00

ja rozumiem że masz jakieś oszczędności ale co po ślubie ? na te pytania nie odpowiedziałaś. Poza tym nie rozumiem pogrubionego. To że ktoś bierze ślub cywilny nie oznacza że potępia kościelny albo nie wiem co jeszcze i nie bardzo wiem dlaczego rodzaj ślubu ma wpływać na to jak ktoś wyrazi swoją opinię. Ślub to ślub nie ważne czy kościelny czy cywilny. Musi być porozumieniem dwóch stron i rozmową o tym co jest dla pary najlepsze i co dalej Dla Twojego ukochanego ślub cywilny jest lepszym rozwiązaniem dla Ciebie kościelny. Skoro chcecie być małżeństwem to może rzeczywiście najpierw cywilny a potem kościelny i jak to mówią każdy będzie zadowolony. Nie jest sztuką wziąć ślub problem tylko co dalej. Za co się utrzymacie. Gdzie będziecie mieszkać może to też powoduje że Twój ukochany ze ślubem się nie spieszy. Ciężko wypowiadać się o sytuacji gdy się nie wie jak jest naprawdę możemy jedynie gdybać i przypuszczać.

Już odpowiadam: a więc po studiach planujemy wyjechać za granicę, więc na początek będziemy wynajmować mieszkanie na miejscu, także do rodziców się nie będziemy wprowadzać absolutnie wspólne mieszkanie kupić chcemy częściowo z zarobionych, a częściowo z pieniędzy na kredyt. Dlatego nie chcemy zadłużać się na ślub, tylko zrobić to z zarobionych pieniędzy. A co do pogrubionego to takie odniosłam wrażenie, że jakoś mi się za tą chęć kościelnego między wierszami obrywa ale jeśli źle to zrozumiałam to wybaczcie mi proszę
Coraz bardziej przekonuje mnie opcja cywilnego teraz a potem kościelnego. Bo z tego co Mój mówił dziś to odniosłam wrażenie, że właśnie o te koszta mu chodzi i o to, że chciałby aby ten dzień ślubu kościelnego był dla nas niezapomniany(tj. żebyśmy nie musieli z niczego ze względów finansowych rezygnować).

[Angel_00]

Napisane przez gowoman

Już odpowiadam: a więc po studiach planujemy wyjechać za granicę, więc na początek będziemy wynajmować mieszkanie na miejscu, także do rodziców się nie będziemy wprowadzać absolutnie wspólne mieszkanie kupić chcemy częściowo z zarobionych, a częściowo z pieniędzy na kredyt. Dlatego nie chcemy zadłużać się na ślub, tylko zrobić to z zarobionych pieniędzy. A co do pogrubionego to takie odniosłam wrażenie, że jakoś mi się za tą chęć kościelnego między wierszami obrywa ale jeśli źle to zrozumiałam to wybaczcie mi proszę
Coraz bardziej przekonuje mnie opcja cywilnego teraz a potem kościelnego. Bo z tego co Mój mówił dziś to odniosłam wrażenie, że właśnie o te koszta mu chodzi i o to, że chciałby aby ten dzień ślubu kościelnego był dla nas niezapomniany(tj. żebyśmy nie musieli z niczego ze względów finansowych rezygnować).

Myślę że nie za chęć kościelnego Ci się jak to nazwałaś obrywało Tylko o to, że nikt nie zna całej sytuacji. Tym bardziej, że w tytule wątku napisałaś że On nie chce kościelnego a to nie prawda bo chce tylko później, co zaznaczyłaś w pierwszym wątku. Myślę że przez ten tytuł dużo osób pomyślało że zależy Ci tylko na tym i nie ważne jest nic innego. Tym bardziej że chłopak chciał ale nie na wariackich papierach tylko na spokojnie Myślę że pierwszy post pisałaś pod wpływem emocji i wiele osób odniosło wrażenie że dla Ciebie liczy się tylko ślub kościelny bo tak na niego nalegasz Wiem jak się zakłada wątek pod wpływem emocji dlatego też wiem że nie zawsze przekazujemy wszystko w odpowiedni sposób, zbyt naciskamy na pewne zdania które potem się rzucają w oczy Wyjaśniłaś też nie myślisz tylko o ślubie ale też o tym co będzie potem, myślę że gdyby to znalazło się w pierwszym wątku wiele osób spojrzałoby inaczej. Nie mówię że wszyscy bo każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie. Ale im więcej rzeczy wyjaśniasz tym łatwiej coś doradzić i powiedzieć jak się to widzi z boku

[potterka]

przeczytaj swój post napisany pod wpływem złych emocji, a ten który napisałaś po ochłonięciu.. jest różnica prawda? daltego zawsze trzeba ochłonąć a pote szukać rozwiązania.. ja z mojej strony życzę Wam jak najlepiej i naprawdę porozmawiajcie szczerze może znajdziecie jeszcze inne rozwiązanie :P

[alethia99]

A mój narzeczony wcale nie chce ślubu rozumiem Cię więc doskonale nie zostaje nic innego jak czekać aż dojrzeje do tej decyzji. nie ma co naciskać w takich sprawach bo jeszcze bardziej się będzie buntować. Marzę o ślubie kościelnym bo to coś więcej niż cywilny. Natomiast wesel nie znoszę. Przekonaj swojego narzeczonego że małe przyjęcie dla najbliższych wcale nie musi być takie kosztowne, a będzie o wiele cieplejsza atmosfera niż wśród tłumów gości. W sumie trudno zrozumieć mi w tej chwili mężczyzn, bo oświadczenie się to już jakby początek planowania ślubu a nie zwykłe "bo tak wypadało".

[Angel_00]

Napisane przez alethia99

W sumie trudno zrozumieć mi w tej chwili mężczyzn, bo oświadczenie się to już jakby początek planowania ślubu a nie zwykłe "bo tak wypadało".

Dla mnie zaręczyny to nie przygotowania do ślubu ani też nie bo wypadało. Uważam że przez zaręczyny mężczyzna deklaruje że chce spędzić z nami resztę życia. Że nie chce się po prostu spotykać ale zamieszkać razem itd. Może kiedyś zmieni zdanie że tego ślubu chce ale nie musi Następstwem zaręczyn może być ślub mogą być przygotowania ale wg mnie zaręczyny nie mówią że ten ślub będzie na 100 %. Zaręczyny mówią że partner jest zdecydowany co do swojego uczucia i chce z nami spędzić resztę życia ale może tylko ja tak myślę :P

[havana82]

Napisane przez hajduczkawojtusia

Moim zdaniem to Twój facet zachowuje się niepoważnie...widać, że jeszcze nie dorósł do pewnego etapu. Podejrzewam, że jakbyś się zgodziła nawet na ten cywilny, to i tak by coś wymyślił żeby go opóźnić. Współczuję Ci...ja bym takiego już dawno pożegnała. Jak facet Cię naprawdę kocha to liczy się z Twoim zdaniem!