Facet poznany na necie cz.II

[kaarooo]

Nawet gdyby tż musiał wyjechać do pracy?
Żale o to, że go nie ma, że nie jest z Tobą?

[a2fc2be9cd8d1027f8cb90d936276c49cf807c7d_655950424f87d]

Napisane przez kaarooo

Nawet gdyby tż musiał wyjechać do pracy?
Żale o to, że go nie ma, że nie jest z Tobą?

Nie chcę gdybać, co by było... Na szczęście TŻ ma taką pracę, że nie musi wyjeżdżać.
Natomiast wiem, że gdy się dłużej nie widzimy, zawsze zaczynamy się sprzeczać np. na gadu. Tam dużo łatwiej coś opacznie zrozumieć, źle zinterpretować. Po prostu dużo lepiej dogadujemy się na żywo. Więc nie wyobrażam sobie takiego związku opartego głównie na kontakcie wirtualnym.

[kaarooo]

Nie no ja Cię rozumiem, tylko.. nie rozumiem jak można np. pokłocić się o nieobecność. Jak mus to mus, a jak kocha się kogoś i jest to (wg mnie!) dojrzały związek, to odległość nie ma nic do rzeczy. Może to i dlatego, że ja żyłam z małżem na odległość przez dłuższy czas. Fakt, że gdyby nam teraz przyszło się rozstać, to bym cierpiała i byłoby mi smutno, ale umiem sobie radzić bez niego

Czasami jest tak, że to rozstanie na jakiś czas pokazuje, czy związek jest oparty na prawdziwych uczuciach, przyzwyczajeniu czy jeszcze na czymś innym. Dobra próba..

[201608251020]

Jeśli chodzi o sprawę odległości... między mną a TŻ od miasta w którym studiuję, jest jakieś 40 km odległości. Godzina autobusem. W linii prostej od mojego miasta zamieszkania do niego, jest 27 km, natomiast komunikacją miejską - jakieś 2,5 h W związku z tym jak wrócę do Jaworzna, będzie do mnie wpadał na rowerze Ale to że mam dość niedaleko od siebie, nie znaczy że nie tęsknimy. TŻ jest bardzo towarzyskim facetem, ma szerokie grono znajomych i non stop kogoś w grafiku, komu obiecał piwko, wyjście na miasto czy pooglądanie meczu Nie mówiąc o tym że ma pasje sportowe, jak piłka, hokej i łyżwy, bieganie czy skimboarding (pływanie na desce na płytkiej wodzie, tak jak na deskorolce ) . Dlatego muszę się godzić z tym że wpada na 2-3 h a potem "muszę mykać skarbie". No i redakcja. Teraz siedzi tam ciągle na dyżurach... Ale jakoś trzeba wytrzymać, przynajmniej za każdym razem jak się widzimy, to nie w głowie nam kłótnie, nie umiemy się odkleić od siebie

Dziewczyny boziu, ale miałam noc i poranek Najdziwniejszy jaki się dało. No więc wieczorem wczoraj TŻ miał oglądać mecz z kumplem. Mi się nudziło, więc zabrałam swojego kumpla i poszliśmy do pubu. Dawno się nie widzieliśmy, więc paplaliśmy do 00.30 Wróciłam do domu i bardzo mądrze stwierdziłam że dokończę sobie oglądać "Seks w wielkim mieście". Oglądałam do 3.30 A potem tak się wybiłam ze spania że za cholercię nie usnąć! Wstałam więc 3.45 i zaczęłam... sprzątać pokój Sprzątałam do 4.40, po czym powiało chłodnym powietrzem z balkonu i jak się położyłam, tak usnęłam do 9. A do 10 tylko przychodnia czynna na badania Poleciałam na złamanie karku tam... i co?! MOCZ DO BADANIA WYCIEKŁ MI W TOREBCE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Normalnie co za masakra, musiałam prosić te panie żeby mi dały woreczek jakiś... Na dodatek dowiedziałam się że moja lekarka będzie dopiero 1.09. A zanim zrobiłam badanie, to zdążyła mi się jeszcze kobitka wepchnąć, bo "jej się spieszy i czy ona może...?". Normalnie czekam co dalej mi się zdarzy w tym pomylonym dniu

[kaarooo]

Współczuję moczu w torebce. Gdzie mieszka P.? Bo skoro od nas jest bliżej niż z Katowic, chociaż Jaworzno to 'zapupie'

[a2fc2be9cd8d1027f8cb90d936276c49cf807c7d_655950424f87d]

Napisane przez kaarooo

Nie no ja Cię rozumiem, tylko.. nie rozumiem jak można np. pokłocić się o nieobecność. Jak mus to mus, a jak kocha się kogoś i jest to (wg mnie!) dojrzały związek, to odległość nie ma nic do rzeczy. Może to i dlatego, że ja żyłam z małżem na odległość przez dłuższy czas. Fakt, że gdyby nam teraz przyszło się rozstać, to bym cierpiała i byłoby mi smutno, ale umiem sobie radzić bez niego

Czasami jest tak, że to rozstanie na jakiś czas pokazuje, czy związek jest oparty na prawdziwych uczuciach, przyzwyczajeniu czy jeszcze na czymś innym. Dobra próba..

Nie, nie miałam na myśli kłótni o nieobecność. Raczej pewne nieporozumienia wynikające z rozmowy na komunikatorze czy przez telefon zamiast na żywo.
Teraz też żyjemy na odległość, ale jest ona niewielka i widujemy się co kilka dni. Jakoś sobie radzimy. Ale rozstanie na kilka tygodni czy miesięcy byłoby dla mnie trudne. Na szczęście nie planujemy

[201608251020]

Karo - w mieście z browarem

[kaarooo]

Aaa Tychy. No fakt, komunikacja paskudna ^^
Paulinka, zdradź mi tylko tyle w jakich wy redakcjach pracujecie/praktykujecie ^^

[2018070520180950]

ja mam dejta jutro lub w piatek z P.

[a2fc2be9cd8d1027f8cb90d936276c49cf807c7d_655950424f87d]

Napisane przez Kachaaa

ja mam dejta jutro lub w piatek z P.

Witaj, Kachaaa. Fajnie Cię widzieć Powodzenia na randce.

[kaarooo]

Kachaaa, a widzieliście się już?
Mów co tam u ciebie, no mów

[2018070520180950]

rzadko jestem bo z mala siedze na kompie nie bede siedziec a z blackberry nie moge pisac tylko podczytuje bo mi sie kasuje co napisze


i tfu tfu niedziekuje odpukac

---------- Dopisano o 12:34 ---------- Poprzedni post napisano o 12:30 ----------

nieeee ale na facebooku stale piszemy teraz i komentuje mnie i itd

wiem tylko ze zarobil na going out i ze mnie tejkuje out na italian dinner i some drinks lol

[jenny1234]

Kachaaa no to udanej randki

ja mam dziś wieczór z Tż

i mam pytanie do Was... która z was musiała rozstać się z facetem na więcej niż miesiąc z ograniczonym kontaktem... lub która z was żyje w związku na odległość i jak sobie z tym radzicie??
prosze o radyyyyyy

[kaarooo]

Ja żyłam w związku na odległość przez 5 lat, w tym rok po slubie, i nie raz nie dwa nasz kontakt był ograniczony do jednej (tak jednej!) rozmowy telefonicznej raz na 3 miesiące. Jak nie dłużej.

[a2fc2be9cd8d1027f8cb90d936276c49cf807c7d_655950424f87d]

Napisane przez jenny1234

i mam pytanie do Was... która z was musiała rozstać się z facetem na więcej niż miesiąc z ograniczonym kontaktem... lub która z was żyje w związku na odległość i jak sobie z tym radzicie??
prosze o radyyyyyy

My mieszkamy w 2 różnych miastach, odległość to niecałe 100 km. Ale widzimy się co parę dni, więc nie wiem, co Ci poradzić...

[madzia2306]

Napisane przez jenny1234

Kachaaa no to udanej randki

ja mam dziś wieczór z Tż

i mam pytanie do Was... która z was musiała rozstać się z facetem na więcej niż miesiąc z ograniczonym kontaktem... lub która z was żyje w związku na odległość i jak sobie z tym radzicie??
prosze o radyyyyyy

ja żyłam z tż na odległość jak poszedł do wojska, przyjeżdżał średnio co półtorej misiąca na 3 dni i to tyle, było mi strasznie ciężko na początku ale dobrze że wtedy jeszcze do szkoły chodziłam to miałam jakieś zajęcie a nawet są tego jakieś plusy bo miałam wtedy najlepszą średnią ze wszystkich lat szkoły bo jak tż miał służbę to ja z nudów się uczyłam
no ale jak wrócił to dopiero była radość teraz żyjemy sobie z dnia na dzień bez stresu, ja nie mam konkretnej rady na życie na odległośc każdemu na początku jest ciężko ale potem jakoś leci ale na dłuższą metę tak jak np karoo bym nie wytrzymała
dziewczyny humor mam lepszy wczoraj pogadaliśmy sobie z tż poważnie doszliśmy do porozumienia ale i tak będzie musiał odbudowywać moje zaufanie do niego... mam nadzieje że nic już przede mną nie ukryje zrozumiał błąd, a potem spędziliśmy bardzo miły wieczór starsznie mi go brakowało, wczoraj non stop się do siebie tuliliśmy, ogólnie dziewczyny myślę że będzie dobrze

[karolinka86]

Napisane przez Penny Ur

Dziękuję, chociaż na gratulacje to jeszcze zdecydowanie za wcześnie póki co jest fajnie, zapowiada się fajnie i chciałabym, żeby tak było. Ale nie chcę zapeszyć
No i zastanawiam się, czy go nie wziąć na to wesele, o którym pisałam niedawno...

Jesli fajny jest, dobrze się dogadujecie i masz jeszcze mozliwośc go zaprosić to czemu nie? Już tu pisałam, ze moja koleżanka poszła kiedyś z takim chłopakiem na wesele ( a nie była do niego przekonana jeszze wtedy) i tak się złożyło, że sobie do gustu przypadli i są prawie 5 lat ze soba I za miesiąc ich wesele, na które ja idę notabene sama

Napisane przez paollino

A ja dziś oficjalnie USUNĘŁAM konto z Sympatii nie ma mnie już na żadnych randkowych portalach. Niestety na S nikogo normalnego nie znalazłam, ale widocznie nie było mi pisane znaleźć, tylko być znalezioną

Ale ten ktoś na S właśnie Cię znalazł?

Napisane przez kaarooo

Jeżeli napiszę, dzień dobry, to będzie ciut za wcześnie, prawda?

O matko ranny ptaszek z Ciebie

[1=a2fc2be9cd8d1027f8cb90d 936276c49cf807c7d_6559504 24f87d;20516875]
Ja konto usunęłam po paru spotkaniach z moim obecnym TŻ. Praktycznie od razu wiedzieliśmy, że to jest to, więc nie było sensu trzymać tam konta. A miałam opłacone jeszcze na 3 miesiące naprzód [/QUOTE]
Miałaś wielkie szczęście, że tak szybko wiedzieliście, że to jest "to"
JA potrzebuję czasu, żeby się do kogoś przekonać, zaufać mu... I też chyba nie jestem osobą, która daje sie szybko poznać... Musi minąć trochę czasu nim się otworzę...

Napisane przez Kachaaa

ja mam dejta jutro lub w piatek z P.

Super!!!

A u mnie nudy... Siedzę w mieście i nie mam nic ciekawego do roboty...
I nikt nie pisze

[a2fc2be9cd8d1027f8cb90d936276c49cf807c7d_655950424f87d]

Napisane przez madzia2306

dziewczyny humor mam lepszy wczoraj pogadaliśmy sobie z tż poważnie doszliśmy do porozumienia ale i tak będzie musiał odbudowywać moje zaufanie do niego... mam nadzieje że nic już przede mną nie ukryje zrozumiał błąd, a potem spędziliśmy bardzo miły wieczór starsznie mi go brakowało, wczoraj non stop się do siebie tuliliśmy, ogólnie dziewczyny myślę że będzie dobrze

Fajnie, że jest poprawa u Was

Napisane przez karolinka86

Miałaś wielkie szczęście, że tak szybko wiedzieliście, że to jest "to"
JA potrzebuję czasu, żeby się do kogoś przekonać, zaufać mu... I też chyba nie jestem osobą, która daje sie szybko poznać... Musi minąć trochę czasu nim się otworzę...

Ja też zawsze myślałam, że mnie to nie spotka - mnie, zawsze taką poukładaną, twardo stąpającą po ziemi i również potrzebującą czasu w relacjach z ludźmi. A tu niespodzianka - szybciutko mnie ugodziła strzała Amora

[201608251020]

Napisane przez karolinka86

Ale ten ktoś na S właśnie Cię znalazł?

Nie, na Facebooku przypadkiem, nie w zamierzeniu matrymonialnym

[0ded61e046991206639e8e1572f46db6f3368a3a_62799cf2a5728]

Hmm no własnie jak poznajecie swoje miłości przez internet - Oni piszą czy wy ? Wchodzicie na pewne strony z zamiarem poznania ukochanego czy przepadkiem ?

[a2fc2be9cd8d1027f8cb90d936276c49cf807c7d_655950424f87d]

[1=0ded61e046991206639e8e1 572f46db6f3368a3a_62799cf 2a5728;20533537]Hmm no własnie jak poznajecie swoje miłości przez internet - Oni piszą czy wy ? Wchodzicie na pewne strony z zamiarem poznania ukochanego czy przepadkiem ?[/QUOTE]

W moim przypadku oboje mieliśmy konta na portalu randkowym. Nie pisałam do mężczyzn, oni pisali do mnie.

[2018070520180950]

no jutro 12.40 londynskiego czasu pod piccadilly circus lol mam schize wygladam jak kupa

[Hosenka*]

Napisane przez jenny1234

Kachaaa no to udanej randki

ja mam dziś wieczór z Tż

i mam pytanie do Was... która z was musiała rozstać się z facetem na więcej niż miesiąc z ograniczonym kontaktem... lub która z was żyje w związku na odległość i jak sobie z tym radzicie??
prosze o radyyyyyy

6 tygodni szybko zleci. Na tak krotki czas nie mam rad :p Zajmij sie soba, czytaj ksiazki, umawiaj sie z kolezanki itp, choc w sumie na to tez powinno sie miec czas nawet jak TZ jest na miejscu. A skoro nie wiesz co zrobic ze soba przez zaledwie 6 tygodni to bardzo zle.


A w ogole to witam Was. Srednio mi sie tu podoba. Starsznie daleko od centrum jestem nie wiem wiec czy tam kiedykolwiek zawitam. Bilety kosmicznie drogie, z praca srednio - w wiekszosci sklepow i pubow maja juz komplet pracownikow.
Zakladalam ze jak nie znajde pracy to posiedze tu miesiac i wroce, ale w tej sytuacji to niemozliwe - w poblizu nie ma nic ciekawego, nawet fajnych sklepow w ktorych moglabym wydac kase ktora wzielam, czy chocby poogladac. Bilety autobusowe drogie, nie mowiac o metrze. Przy domu nie ma ogrodka wiec nawet na zewnatrz nie mozna posiedziec
Moj ExExEx mieszkal w malej miescince i mial o wiele fajniej - duzo sklepow, na bilety nie trzeba bylo wydawac, ogrodek, super warunki mieszkaniowe (te tutaj to masakra...).
To dopiero 2 dzien a ja juz utwierdzilam sie w przekonaniu, ze nie potrafie spedzac z kims 24 godz na dobe i dzielic z ta osoba pokoju. Meczy mnie ta stala obecnosc kolezanki.

[2018070520180950]

ja mieszkam 1 strefa wiec spoko
ale do metra mam pol godz autobusem
najlepiej dniowke za 7£ kupic hosenka i smigac cay dzien busy metro w tym jest

ide jutro na oxfors street do primarka

ii ta randka potem:d

a drugi mnie zaprasza tez ale zobacze jak z tym P sie rozwinie:d

jescze innych dwoch na kawe zaprasza ale nie chce isc i krece im nosem hahah

[jenny1234]

---------- Dopisano o 22:01 ---------- Poprzedni post napisano o 21:58 ----------

Kacha ciekawie widzę u Ciebie....
Karolka.... to może ty do kogoś zagadaj


a co do mnie... to na to 6 tyg to ja wyjeżdżam do pracy i boję się, że skupiać się tylko na tęsknocie będę.... ale jakoś damy radę... chyba...

---------- Dopisano o 22:01 ---------- Poprzedni post napisano o 22:01 ----------

[2018070520180950]

jenny dacie

oj ciekawie ciekawie mam nadz ze tak juz zostanie

[jenny1234]

zawsze mi się marzył mąż z zagranicy taki niemiec np. z racji, że po niemiecku sprecham hehehe ale mam mojego Polaka i nie chcę nikogo innego a Ty Kasiu flirtuj z tymi anglikami... a nóż coś będzie

[2018070520180950]

po ang sie fajnie flirtuje wogole inaczej niz po polsku a moze mi sie wydaje ale fajnie hahaha tylko czasem sow brak

[jenny1234]

no domyslam sie że fajnie
kiedyś pisałam z takim niemcem... i też fajny flirt... heheh
w ogóle podobają mi się mieszane pary

[2018070520180950]

lece ale schiza bedzie hahaha lece sie szykowac haha