Samotne Mamusie-zapraszam

[laisla]

ARTystka25, fajny pomysł z tą boazerią, naprawdę, może wyjsć jakby spatynowana jeśli dobierzesz kolor w wresji mat..lubię takie klimaty wiejsko, trącące myszką..parę antyków mam po babci i one nadają klimat mojemu domkowi. A wiesz,czy kawalerka czy większe gniazdko to nasza oaza spokoju i cieszy każdy remont czy nawet remoncik typu zmiana koloru ścian. Mnie cieszyło nawet kupno nowego brudownika z zielonkawej wikliny, ktory sobie gdzieś wypatrzyłam i który fajnie komponowal mi się z wnętrzem i jeszcze służy jako siedzisko czasami

[Marta89]

Nie mogę dać mu kolejnej szansy, bo znowu wpakowałabym siebie i dziecko w bagno. On się nie zmienił, nic go to rozstanie nie nauczyło. Tylko cięzko będzie z rozwodem, ale narazie o tym nie myśle, jeszcze sprawa o alimemty nie jest zakończona...

Są chwile, gdy mi po prostu tęskno, ale sie przed nikim nie przyznaję... tylko właściwie to nie wiem za czym, za tymik dobrymi chwilami? Bo przecież nie za nim. Przykro mi, że mogło być dobrze, a jest jak jest.Tyle uczucia w to wszystko wpakowałam, a teraz jestem sama z dzieckiem...

Artystka świetny wybór kolorów do pokoju - moje ulubione

[laisla]

taa..ja w łóżku..łańcuchami musieli by mnie przykućtak mówi moja mama.. już dzisiaj śmigałyśmy w deszczu (tzn nie miało być w deszczu ale tak wyszło) na rowerkach. Teraz też jest burza, oby mała się nie obudziła..ale za to powietrze po tych tygodniach upału..cudowne

---------- Dopisano o 01:20 ---------- Poprzedni post napisano o 01:15 ----------

Marta, żal Ci podeptanych nadziei, planów, złudzeń, czas pewnie pomoże..Wiemy, że nie tak miało to wyglądać Ale widzisz Ty rozumiesz, że powrót oznaczałby bagno, ja od razu taka mądra nie byłam. I straciłam parę ładnych lat.

[Marta89]

Napisane przez laisla

Marta, żal Ci podeptanych nadziei, planów, złudzeń, czas pewnie pomoże..Wiemy, że nie tak miało to wyglądać Ale widzisz Ty rozumiesz, że powrót oznaczałby bagno, ja od razu taka mądra nie byłam. I straciłam parę ładnych lat.

Wiesz mi też przez głowę przeleci nieraz myśl, że może powinniśmy jeszcze raz spróbowac. Ale zaraz pukam się w głowę i myślę 'durna na co ty liczysz, chcesz byc znowu ponizana' . No i wracam do porządku dziennego. Ile razy się zryczałam, np jak mi napisał 'ze wspomnienia mu same wracają' mi tez wracaja - nie chce o tym myslec, ale to ciagle siedzi w mojej glowie. I chyba na samym poczatku po rozstaniu bylo mi lepiej psychicznie, bo bylam wsciekla na niego, mialam ochote go rozszarpac. A teraz największa zlosc przeszla, za to jest smutek, rozzalenie, wracajace dobre wspomnienia.
Ale wlasnie ja mam tą swiadomość, ze nie ma zadnego sensu probowac jeszcze raz, wracac sie z tego punktu w ktorym teraz jestem.
Tylko boję się, że te pieprzone emocje wezmą górę. Nieraz po prostu mam ochotę sie przytulic do niego, itp - chore wiem, dlatego ciesze sie, ze jest daleko, ostatnio chcial do Małej przyjechac, ale mialysmy jezioro zaplanowane, teraz ten niby szpital. Boję się, że jak przyjedzie ją odwiedzic, bedzie blisko, to coś we mnie pęknie - a nie moze....

[laisla]

Marta, wszystko sobie już poukładałaś tylko na stan wyciszenia i dystansu to jeszcze dużo za wcześnie, nie oczekuj od siebie rzeczy niemożliwych i obojętności. Tylko, że jesli on wyczuje Twoje wahanie to jak mogę się domyślać uczepi się tego i zacznie zapamiętale nękać o kolejną szansę..nie znam go, ale z Twoich opowieści wydaje się nie być wart już ani jednego Twojego dnia i bacząc na podobieństwa do mojego ex nie prognozowałabym Tobie i córeczce życia w spokoju i szczęściu u jego boku. Ale może się mylę, nastąpi jednak cud.. trudno cokolwiek doradzić.

[naked21]

Marta w naszych przypadkach najważniejsza jest konsekwencja. Przecież z jakichś powodów zdecydowałyśmy się żyć bez tatusiów naszych dzieci?? Dobrym sposobem jest wypisanie sobie wszystkich wad exów/ przykrości/ sytuacji które doprowadziły w końcu do rozstania i wracanie do tej listy ilekroć się zawahamy czy zatęsknimy. Ja Cię doskonale rozumiem, bo bez względu na to co mój rozum o tym sądzi, to nie ma nocy, żeby ex mi się nie śnił, nie ma dnia, żebym nie wspominała go, ale!!! wiem i wbiłam sobie to raz na zawsze do głowy, że to nie jest facet z którym mogłabym przeżyć życie, którego widzę obok siebie gdy będę miała 80 lat Pewnie gdybym nie była w ciąży, nadal bym tkwiła z nim w związku, motała się w sytuacjach kiedy mnie krzywdził i nie słuchała nikogo kto radził, że to nie facet dla mnie. Ale dziś muszę patrzeć nie tylko na siebie i swoje uwielbienie takich emocjonalnych huśtawek. Dziś muszę sobie i Małemu zapewnić przede wszystkim spokojne i na ile się da szczęśliwe życie. A wiemy wszystkie, że przy naszych exach spokoju nie zaznamy. Oni się nigdy nie zmienią, jeśli nie stało się to do tej pory. Mamy wsparcie w rodzinach/przyjaciołach a to przecież bardzo dużo. A co najważniejsze, będąc "same" mamy dużo większe szanse na poznanie kiedyś kogoś odpowiedniego, który nada się do wspólnego zycia Mam przynajniej taką nadzieję.

a tym szpitalem to się zbytnio nie przejmuj, on sobie da radę. Możliwe, że nie kłamie, ale faceci to hipochondrycy, zawsze ubarwiają swoje "choroby" Jest w szpitalu czyli pod dobra opieką, Twoje zbytnie zainteresowanie tylko go rozochoci do ataków, a po co Ci to?? Mnie też w środku skręcało gdy słyszsałam jak ex płacze, jak przyjeżdzał w nocy tylko po to żeby się przytulić, zobaczyć, jak go rozsadzało z bezradności bo widział moją obojętność. Ale byłam twarda i opłacało się

Laisla jak tam zdróweczko??

Artystka: nieważne że małe mieszkanko, ważne, że po swojemu wyremontowane, ważne że będziecie się tam dobrze i bezpiecznie czuły. Taki azyl jest niesamowicie ważny. Super! Tak, Filipek ma się pojawić w 1.połowie września, będzie Panną Też mi odpowiada ten termin, bo upały już będą za nami, a na spacerki spokojnie można będzie się wybrać.

_____________

zapowiadana przerwa w upałach nastała u nas dziś ochmurno chłodno i deszczowo nareszcie można odetchnąć. Miłej niedzieli

[laisla]

Oj, wspaniale dzisiaj jest, chwila oddechu, naprawdę
Naked, niezły pomysł z tym wypisaniem rzeczy niemożliwych do zaakceptowania u exa Marty, w chwilach wahania(a taka chyba nadeszła) można utwierdzić się w swojej decyzji.
Dziewczyny, chyba dużo ciężej Wam obecnie niz mnie bo jeśli wam się jeszcze eksi śnią po nocach..mój o ile to tylko w koszmarach, nie mam najmniejszych wątpliwości co do trafności decyzji o odejściu a w tej chwili widzę tę osobę jako karykaturę człowieka i zastanawiam się jak ja mogłam? z nim? a fe.. No tak ale łatwo mi mówić po kilku latach i facetach, którzy już zdążyli się pojawić, ba..nawet zniknąć już żdązyli
Zdrówko już ok. to była chyba reakcja organizmu na wstrząs temperaturowy, jeździłam rowerem po południu gdy temperatura w słoncu wynosiła ponad 40stopni a po drodze robiłam zakupy w klimatyzowanych supermarketach, gdzie było naprawdę zimno(ale mi się to zimno podobało)..

[naked21]

eh no niestety... mój ex to jakby 2 osoby w 1 stąd te dobre wspomnienia, które ciągle powracają. Zwłaszcza, że najlepiej nam sie układało w zeszłe wakacje, spędzaliśmy każdy dzień razem i jakoś ciężko mi o tym zapomnieć ex jeszcze troszkę musi sobie zapracować na zupełną niechęć czy obrzydzenie, ale to pewnie kwestia czasu chyba czas będzie najlepszym wskaźnikiem u nas, nie ma co go wyprzedzać.

oj klima jest bardzo zdradliwa mnie też którejś nocy pobolewało gardło i wiem że to od wychładzania klimą domu, ojciec przesadza, ale to tak cudownie sie chłodzić gdy na dworze skwar. na szczęście nic mi się nie rozwinęło.

[laisla]

No właśnie zeszłe wakacje..to bardzo niedawno, tym bardziej wspmnienia mogą wracać gdy znów lato na świecie..
Jeśli te lata będą tak tropikalnie wyglądać to tez pomyślę o klimie w domu, u mnie na poddaszu ciezko znieść ten upał czasami..oby te rekordowe temperatury już nie wróciły, ja odczuwam bardzo nawet te dwa czy trzy stopnie mniej..
Miałam dzisiaj w domu niespodziewany sabat czarownicodwiedziła mnie przyjaciółka z siostrą, dołaczyła moja siostra(jedyna w szczęśliwym związku trochę podrinkowałyśmy, objechałyśmy naszych eksów ile się dało zanim dzieci nie wróciły z dworu i okazało się, że one będą w Jastrzębiej niedługo tak, że nasze pobyty się zazębią, a do władysławowa stamtąd rzut beretemtak więc spotkamy się na miejscu na jakąś imprezkę moja siostra z narzeczonym jadą z kolei bliżej Kołobrzega, już kombinowała jak się odwiedzić ale to trochę daleko

[Marta89]

Laisla zazdroszcze wyjazdu nie wiem, czy nam uda się wyjechać w tym roku, ale jeśli nawet to dopiero w sierpniu.

Nie rozpisuję się dziś, bo tak prawdę mówiąc, to od rana dopiero siadłam... Moja mała dzisiaj nawet oka nie zmrużyła. Zresztą ona nigdy nie garnęła się do spania, ale zawsze coś tam się kimnęła. A do tego to jest małe adhd, cały czas w ruchu - z oka jej spuścić nie można, bo takie ma pomyśły w tej małej głowie, że aż mnie momentami przeraza. Więc jak ją juz położyłam, to dopiero wzięłam się za ogarnianie mieszkania. A teraz jeszcze siebie doprowadzić do porządku, bo jutro wracam do pracy po 2tyg urlopu, tzn chodzę na kurs przez ten tydzień. A nie chce mi się totalnie nic...

Miłej nocki Wam życzę

[laisla]

Marta, wiem, że z nas szczęśliwcy z tym morzem, nie zawsze tak było, oj nie, wcześniej zabierałam małą i na całe lato jechałam do pracy do Anglii aby wyprostowac jakimś cudem finanse. I udało się więc teraz czas wreszcie poleniuchować A Tobie i Malutkiej życzę aby się jednak udało z urlopem abyście też odpoczęły
Maluch w tym wieku daje popalić, fakt, moja akurat zawsze spała jak marzenie, a w dzień do czwartego roku życia Ale oczy naokoło głowy musisz mieć..i to cały czas sama, eh
A praca chociaż trochę Ciebie cieszy, masz jakąś satysfakcję? czy tylko i wyłącznie chodzi o finanse?
Jeśli poszłyście już spać, to kolorowych snów
My mamy rano wizytę u okulisty.

[naked21]

Napisane przez laisla

Miałam dzisiaj w domu niespodziewany sabat czarownicodwiedziła mnie przyjaciółka z siostrą, dołaczyła moja siostra(jedyna w szczęśliwym związku trochę podrinkowałyśmy, objechałyśmy naszych eksów ile się dało zanim dzieci nie wróciły z dworu i okazało się, że one będą w Jastrzębiej niedługo tak, że nasze pobyty się zazębią, a do władysławowa stamtąd rzut beretemtak więc spotkamy się na miejscu na jakąś imprezkę moja siostra z narzeczonym jadą z kolei bliżej Kołobrzega, już kombinowała jak się odwiedzić ale to trochę daleko

babskie wieczorki są najlepsze, zwłaszcza przy drineczku fajnie, że się spotkanie nad morzem, zawsze to też jakaś atrakcja. Pewnie często będziecie we Władku lub Jastrzębiej bo tam się troszkę więcej dzieje. Co do klimy to jest w takie dni super sprawa! My też z Filusiem mamy przydzielone poddasze, ale od miesiąca prawie tam nie śpię, bo się nie da, tak gorąco i duszno. Za rok rodzice się zdeklarowali, że odstąpią nam latem swoją sypialnię a sami się wyniosą do salonu kochani

Napisane przez Marta89

Laisla zazdroszcze wyjazdu nie wiem, czy nam uda się wyjechać w tym roku, ale jeśli nawet to dopiero w sierpniu.

Nie rozpisuję się dziś, bo tak prawdę mówiąc, to od rana dopiero siadłam... Moja mała dzisiaj nawet oka nie zmrużyła. Zresztą ona nigdy nie garnęła się do spania, ale zawsze coś tam się kimnęła. A do tego to jest małe adhd, cały czas w ruchu - z oka jej spuścić nie można, bo takie ma pomyśły w tej małej głowie, że aż mnie momentami przeraza. Więc jak ją juz położyłam, to dopiero wzięłam się za ogarnianie mieszkania. A teraz jeszcze siebie doprowadzić do porządku, bo jutro wracam do pracy po 2tyg urlopu, tzn chodzę na kurs przez ten tydzień. A nie chce mi się totalnie nic...

Miłej nocki Wam życzę

mój mały tez jest strasznie żywy już w brzuchu, więc strach pomyśleć co to będzie jak go opuści Fika zwłaszcza w nocy i mam wielką nadzieję, że mu to nie zostanie

Napisane przez laisla

Marta, wiem, że z nas szczęśliwcy z tym morzem, nie zawsze tak było, oj nie, wcześniej zabierałam małą i na całe lato jechałam do pracy do Anglii aby wyprostowac jakimś cudem finanse. I udało się więc teraz czas wreszcie poleniuchować A Tobie i Malutkiej życzę aby się jednak udało z urlopem abyście też odpoczęły
Maluch w tym wieku daje popalić, fakt, moja akurat zawsze spała jak marzenie, a w dzień do czwartego roku życia Ale oczy naokoło głowy musisz mieć..i to cały czas sama, eh
A praca chociaż trochę Ciebie cieszy, masz jakąś satysfakcję? czy tylko i wyłącznie chodzi o finanse?
Jeśli poszłyście już spać, to kolorowych snów
My mamy rano wizytę u okulisty.

należy Wam się ten urlop, pewnie już się powoli pakujecie

ja jutro od rana jadę z mamą na usg 3d już nie mogę się doczekać

[laisla]

Naked, my będziemy cały czas we władku. Jeśli chodzi o nas to narazie pranie, zakupy przed wyjazdem, no i czekam na autko aby kupić picie i takie tam cięższe rzeczy.
U okulisty nastąpiła poprawa w wynikach badań, więc wizja okularów u małej jak narazie się oddaliła
U nas powoli wraca upał, dzisiaj już po południu było gorąco. Współczuję Tobie Naked, dobrze, że macie tę klimę.
Daj znać po usg jak tam miewa się Twój przystojniaczek i czy chrapał czy fikał podczas podglądania

[Marta89]

Cześć

Naked usg 3d super sprawa! Ja też byłam z mamą film i zdjęcia z takiego usg są piękną pamiątką z tym, że u mnie jak ex wzial je do siebie, zeby pokazac rodzinie (nie wiem po co, jak oni uwazali, ze to nie jego dziecko) tak do tej pory tego nie mam. Tzn wczesniej o tym nie myslalam, ale jak sie rozstalismy, to powiedzialam, zeby mi to przywiozl! A z jego strony kompletna ignorancja w tym temacie ciekawe czy to w ogole ma
moja w brzuchu byla w miare grzeczna, ale ledwo sie urodzila, to juz takie wygibasy robila, ze wszyscy byli w szoku i tak jej zostalo

Laisla to dobrze, że u okulisty w porządku. My dzisiaj zaliczylysmy alergologa, poki co syrop i obserwacja.
A co do mojej pracy, to tak: pracuje przy płacach, więc duza odpowiedzialnosc i trzeba sie naprawde skupic - a z tym mam problem ostatnio, praca nudna sama w sobie, ale zgodna z moim kierunkiem studiow, no i nie mam w pracy swoich rowiesnikow, tylko sama starszyzna, do tego jestem tam po znajomosci, wiec wszyscy mają mnie na obserwowanym. Więc ogolnie nie jest źle, ale też satysfakcji wielkiej nie przynosi.

[laisla]

Marta, oby nie zagubił gdzieś tego nagrania..szkoda by było
Ojej, tak jak dobrze nam się z córcią dogadywało od dlugiego czasu to dzisiaj megaawantura wieczorem, po której poleciala na sąsiednią ulicę tulić w dodatku się do babci bo jak mówiła jest tylko dzieckiem i do kogoś musiała ale na dobranoc przeanalizowałyśmy problem, zapanowała zgoda..uff..
Marta, z tą pracą Twoją, to może nie dar niebios ale ma swoje duże plusy chociażby to, że zgodna z kierunkiem studiów, więc od razu masz jakąś praktykę. No i bezpieczny etat, z którego raczej nikt Ciebie nie wygryzie(pisałaś,że pracujesz z ciocią) No towarzystwo może nie doborowe ale nie można mieć wszystkiego

[Marta89]

Laisla skoro Twoja córka wchodzi w wiek nastoletni, to niestety będzie coraz więcej kłótni między Wami, ale nie straćcie dobrego kontaktu, bo pozniej, to juz du*pa, tak jak to u mnie było...
Prace mam pewną, w budżecie na czas nieokreślony no chyba, że nie wiadomo co by sie stalo, hm np bym wrocila do ex (tylko taki przykladzik) to z miejsca bym nie miala pracy, tutaj domu - wiem idiotyczne, ale tak jest. Więc jakbym mogła, ale nie chciała do niego wrocic, to by bylo git, ale wiem, ze nie moge, ale tez nie chce!to mimo tego czuje, jakąś niemoc, czy jakby to nazwać-no ale nie ważne

[laisla]

no ja myślę, że przykładzik, nic więcej Ty.. niemoc..?? Marta, pracujesz na pełen etat, sama wychowujesz ruchliwego niespełna dwuletniego brzdąca co to niedawno świat na własnych nogach zaczął odkrywać, walczysz o swoje/Wasze w sądzie...i to ma byc niemoc? siłaczka z Ciebie jakaś po prostu. Inne by siedziały, płakały cały dzień nad rozlanym mlekiem i żyły z samych zasiłków, Ty robisz co możesz abyście żyły godnie

[ARTystka25]

cześć dziewczynki
Uważam, że Laisla ma rację, nie jedna na miejscu Marty usiadłaby, załamała ręce i nie wiedziałaby co zrobić ... z nas to chyba na serio jakieś siłaczki co sobie żyły wypruwają każdego dnia, ale z uśmiechem na ustach sama wiem, jak to fajnie jest pracować po 12 h za psie grosze ( co 4 dni) studiować dziennie i wychowywać żywy przykład na ADHD ja ostatnio wpadłam w jakąś dziurę czas-przestrzenną ... nic mi się nie chce, myślę, że jest czwartek a tu poniedziałek itd ... ten remont też, mnie już troszkę dobija ... i mam też w związku z tym pytanie do Was ... myślicie, że pomalowanie kuchennej boezerii na kolor kremowy ( e'cru) a potem na ciemny fiolet a następnie przetarcie tego papierem sciernym da miły efekt? te kolory przenikną się ładnie?meble są póki co białe, ale czekają na pomalowanie też na coś w stylu e'cru. Myślicie, ze to dobry pomysł? a może Wy mi coś podpowiecie ... pozdrawiam

[laisla]

Ecru z pewnoscią świetnie, ale zastanawialabym się nad tym fioletem..Wiesz ARTystka, trudno gdy nie widzi się reszty wnętrza..albo jeśli chcesz te kolorki to zrób sobie próbę na jakiejś deseczce z boku i oceń..a jaki jest kolor ścian w kuchni nad tą boazerią?

[naked21]

Marta89 zgadza się, że usg 3d do świetna sprawa o ile maluszek jest odpowiednio ułożony Niestety mój niesforny synek wypiął pupkę i ani myślał pokazać buźkę, a na tym mi najbardziej zależało. No trudno, za 2 tygodnie dogrywka, może wtedy będzie lepiej odwrócony. Pan doktor go wymierzył i stwierdził "nieznaczny hipertrofizm" czyli jest za duży co do swojego "wieku", na dodatek ułożony w poprzek miednicowo.. Czyli szanse na cc rosną. Waży 2200 czylij już mnie przerósł bo ja się rodziłam z wagą o 50g niższą, 2 tygodnie przed terminem. Zresztą do dzis mały ze mnie człowiek. Wzrost i wagę chyba po swoim starym odziedziczył, prawie 30 cm i 50 kg większym ode mnie

obys odzyskała kochana pamiatkę z usg

laisla super, że na bieżąco wyjaśniacie sobie z córeczką nieporozumienia. Grunt to nie oddalić się od siebie, bo potem ciężko, zwłaszcza, że wkracza w okres dojrzewania. Ale Ty na pewno na to nie pozwolisz Macie siebie, wiele przeszłyście co Was na pewno silnie związało. Bardzo dużo zależy od Ciebie, ważne jest partnersko-przyjacielskie podejście Moi rodzice mimo że z perspektywy czasu wiem, że chcieli dobrze, nie wychodziło im okazywanie tego. Zamiast dotrzeć do mnie, zrozumieć, że mam swoje młodzieńcze problemy, byli za bardzo zajęci sobą, pracą, przez co nasze drogi się na dłuższy czas rozeszły. Całkiem niepotrzebnie.

Artystko nie znam sie kompeltnie na remontach, wykańczaniu wnętrz, ale jeśli chodzi o kolory to chętnie doradzę. Tylko dobrze jakbyś wkleiła fotkę. Fiolet nie do wszstkiego pasuje, a ja osobiście lubię kuchnie w ciepłych barwach. Fiolet bardziej by mi do salonu pasował. Bierzesz pod uwagę inne kolory??

Jestem wykończona, bo po badaniu pojechałam z mama i siostrą na zakupy. Filipkowe oczywiście. Wzięłam je do lekarza, bo Młoda koniecznie chciała zobaczyć siostrzeńca w trójwymiarze a tu klops.

[laisla]

Naked, bużkę Filipka bedziesz oglądała i całowała do woli, jeszcze troszkę cierpliwości póki co cieszmy się że z Małym i z Tobą wszystko dobrze. Rzeczywiście duży chłopak się szykuje z tego Filipka. Nie wiem od którego momentu waga malca przesądza o cesarce, że wspomnę Kingusię i jej przeszłoczterokilogramową Kornelię..a Ty ciągle bardziej skłaniasz się ku cesarce?
No tak, konflikty z córcią, nieuniknione, a było tak już dobrze..luz, relaks, dużo czasu na rozmowy, wspólne czytanie i oglądanie filmów może obie jesteśmy nieco podenerwowane przed wyjazdem..moja pierwsza dluzsza trasa (jutro odbieram odświeżone autko, tę szkodę tak wysoko rzeczoznawca wycenił, ze zastanawiałam się, czy nie powinnam zrobić jednak inaczej i wziąc kasy..ale cóż, podjęłam taką decyzję i chociaż będzie zrobione porządnie)i stąd ta kłótnia. Martwi mnie jednak to, że ona konfliktując się (mam nadzieję, że chwilowo) ze mną jest sama jak palec, nie ma się do kogo zwrócić(oprócz babci ale babcia to nie rodzic) trochę jakbyśmy były skazane na to aby dojść do porozumienia. A relacja matka-dorastająca córka jest wyjątkowo trudna..nie chcę czegoś spartaczyć. Wczoraj jeszcze po wszystkim płacząc mówiła:czemu ja nie mam normalnego ojca albo...chociaż ojczyma (tak tak, ja robię co mogę, aby było jej dobrze ale jak widać nigdy nie dam jej tego, czego naprawdę jej brakuje Jeszcze te związki,które dały jej nadzieję, pokazały jak może być wspaniale będac w trójkę..na chwilę jak się okazało mam ochotę poprzeklinać ale wiem, ze tu nie wolno

[naked21]

laisla- nie bierz pod uwagę słów wypowiedzianych przez córkę w chwilach złości, goryczy.. Ona wie lub dopiero życie ją nauczy że to nie takie proste znaleźć drugą połówkę, choćby nie wiem jak bardzo się chciało. Widzi jaki jest ojciec, ale pretensje może mieć o to tylko do niego, a ojczym..?? To nie takie proste przecież.

Relacja matka- córka jest wg mnie przez całe życie specyficzna bo to dwie kobiety (z 2 facetami czy facet + kobieta z reguły jest inaczej). Jeszcze jak jedna, ta młodsza zacznie mieć swoje zdanie, inne od matczynego, będzie chciała żyć po swojemu to wtedy dopiero może być trudno. Ale własnie po to się rozmawia, wspólnie spędza czas, żeby żaden mur się nie zbydował a Was łączyła bliskość i największa przyjaźń. Pogadaj kiedyś z córką w jakieś miłej atmosferze, o tym jak bardzo byś chciała, aby był ten ojczym, a dla Ciebie życiowy partner.

[kingusia1991]

Napisane przez naked21

Marta w naszych przypadkach najważniejsza jest konsekwencja. Przecież z jakichś powodów zdecydowałyśmy się żyć bez tatusiów naszych dzieci?? Dobrym sposobem jest wypisanie sobie wszystkich wad exów/ przykrości/ sytuacji które doprowadziły w końcu do rozstania i wracanie do tej listy ilekroć się zawahamy czy zatęsknimy. Ja Cię doskonale rozumiem, bo bez względu na to co mój rozum o tym sądzi, to nie ma nocy, żeby ex mi się nie śnił, nie ma dnia, żebym nie wspominała go, ale!!! wiem i wbiłam sobie to raz na zawsze do głowy, że to nie jest facet z którym mogłabym przeżyć życie, którego widzę obok siebie gdy będę miała 80 lat Pewnie gdybym nie była w ciąży, nadal bym tkwiła z nim w związku, motała się w sytuacjach kiedy mnie krzywdził i nie słuchała nikogo kto radził, że to nie facet dla mnie. Ale dziś muszę patrzeć nie tylko na siebie i swoje uwielbienie takich emocjonalnych huśtawek. Dziś muszę sobie i Małemu zapewnić przede wszystkim spokojne i na ile się da szczęśliwe życie. A wiemy wszystkie, że przy naszych exach spokoju nie zaznamy. Oni się nigdy nie zmienią, jeśli nie stało się to do tej pory. Mamy wsparcie w rodzinach/przyjaciołach a to przecież bardzo dużo. A co najważniejsze, będąc "same" mamy dużo większe szanse na poznanie kiedyś kogoś odpowiedniego, który nada się do wspólnego zycia Mam przynajniej taką nadzieję.

zgadzam sie z Twoja wypowiedzia w 100%
z jednej strony dobry pomysl, wypisac na kartce wszystkie zle sytuacje i zachowania ex'a

i mam nadzieje, ze wszystkie samotne mamusie jednak nie beda samotne , z reszta nie sa przy swoich kochanych maluszkach...

ja wiem po sobie, jak patrze na niunie chce mi sie zyc i wszystko dla niej robic






laisla ile lat ma w ogole Twoja corka??? wiem, wiem pewnie przegapilam o tym jak pisalas, ale mam nadzieje,ze wybaczysz...

tez tego sie boje, ze jednak kiedys mi Kornela wypomni, ze czemu nie ma normalnego zycia... ze nie ma ojca swojego "prawdziwego" czy cos... nie wiem jak sobie z tym poradze, ale na szczescie to dopiero za kilka lat , miejmy nadzieje, ze dlugo jeszcze mi tego nie wykrzyczy...




co do CC ja mialam, bo rodzilam praktycznie zaczelo mi sie 10 marca w nocy budzilam sie co 1 h i nie moglam spac... nie wiedzialam o co chodzi...
przez caly dzien jakos w miare sie czulam, ale brzuch mi sie spinal
i w koncu 10 marca wieczorem o godz. 19 odszedl mi czop sluzowy i mialam skurcze co 10-7 minut po 30-60 sekund

ogolnie pojechalismy do szpitala, a okazalo sie,ze mam rozwarcie na 2 cm tylko i zeby wrocic do domu, i przyjechac jak beda skurcze co 3 minuty albo co 2 min. !

czujecie to???

jak mialam co 4 minuty to juz myslalam, ze nie wytrzymam
wzielam kapiel w wannie ( w wannie nic nie czulam skurczy w domu) ale jak wyszlam z wanny to z podwojna sila je czulam i myslalam, ze wykorkuje

no i o 1 w nocy jechalismy do szpitala juz mialam co 2,5 minuty skurczee, myslalam, ze naturalnie urodze!

a gdziee tam... tak mnie bolalo, ze wciagalam ten gaz i czulam odlot jak na haju...
ale pozniej juz nie pomagalo mi to w ogole, gryzlam poduszke z calych sil tak mnie bolalo ...

skurcze sa najgorsze, reszta to pikus moim zdaniem...

dali mi znieczulenie w kregoslup i ciagle "doladowywali" jak zaczelam czuc znow skurcze, a wszystko monitorowali, skurcze i tetno malej...

no i 11 marca juz bylo gdzies poludnie, bylo rozwarcie na 7 cm i dalej nie chcialo postepowac, kroplowki nie pomagaly...

wiec sie spytali czy chce cesarke czy jeszcze czekac, na szczescie wzielam i podpisalam i tak wody mialam zielone... bo malutka zrobila kupke z tego stresu... hehe

i o godz. 15:14 juz malutka wyjeta z brzuszka, uniesiona w gore cala w krwi, ale sliczna pierwsze sekundy jej zycia...



wiec nawet sie nie spodziewalam, ze cesarke bede miec, bo mialam rodzic naturalnie, ale chyba mnie by porozrywalo, jak ona wazyla 4,275 kg !



1 zdjecie to jest w szpitalu juz ubrana i lezy w lozeczku
2 zdjecie (mam nadzieje,ze mnie nie zabijecie, ze wstawilam ) pierwsze sekundy jej zycia ...

[naked21]

kingusia..

no to drugie zdjęcie "zabija" ja sie przy cesarce nie upieram, wręcz po to chodzę do Szkoły Rodzenia, żeby spróbować chociaż urodzić własnymi siłami no ale jeśli mały nie będzie wcale taki mały i miałabym cała popękać, albo co gorsza, on mógłby gdzieś utknąć, niedotlenić się itp to wolę żeby mnie rokroili i bezpiecznie wyciągnęli

pytanie nie do mnie ale odpowiem- córeczki laisli ma 11 lat

a jak tam u Ciebie?? ex atakuje czy masz święty spokój??

laisla pewnie się pakuje i szykuje na wyjazd, ale mam nadzieję, że chociaż wpadnie na momencik na słówko

[laisla]

Napisane przez naked21

laisla pewnie się pakuje i szykuje na wyjazd, ale mam nadzieję, że chociaż wpadnie na momencik na słówko

Melduję się na słówko
Martwię sie tą drogą, moja pierwsza długa trasa. Autko po mechaniku wygląda super, bez jednej ryski zatankowane na maxa czeka na jutrzejszą drogę a ja z dzikim wzrokiem i rozwianym włosem ciągle coś pakuję. Pierwszy raz jedziemy samochodem więc córcia postanowiła zabrać pół pokoju Trzymajcie za nas kciuki, niestety nie dam rady odezwać sie czy i jak żyjemy bo będziemy miały przymusowy odpoczynek od netu
Kingusia, wczoraj Ciebie wspominałam i proszę oto jesteś

[naked21]

laisla:

będzie dobrze, zobaczysz, najgorszy zawsze ten 1. raz życzę Wam samych przyjemności, cudownej pogody i dobrych humorów na każdy dzień. Pozdrówcie Bałtyk ode mnie i bawcie się wspaniale! szerokości na drodze

a potem wracaj tu do nas i opowiadaj co i jak

[laisla]

Napisane przez naked21

laisla:

będzie dobrze, zobaczysz, najgorszy zawsze ten 1. raz życzę Wam samych przyjemności, cudownej pogody i dobrych humorów na każdy dzień. Pozdrówcie Bałtyk ode mnie i bawcie się wspaniale! szerokości na drodze

a potem wracaj tu do nas i opowiadaj co i jak

Dziękuję
Oczywiście pozdrowimy morze od każdej z Was, szczególnie od tych, które nie mają możliwości pobyć nad nim ani jednego dnia..Wy też bądźcie zdrowe (Naked, szczególnie Ty uważaj na siebie) i cieszcie się tym pięknym latem ile tylko się da (może temperatury troszkę się uspokoją) bez niemiłych niespodzianek ze strony Waszych exów
Całuje i pa pa

[malgosia1051]

witajcie. dosc długo nie pisałam ale właściwie nie miałam o czym, ale teraz trochę mam. Bo jak jest taka ładna pogoda to chodze z moją córeczką i bratem nad jeziorko i w tym sens jest, ze tam jest taki chlopak ktory zwrócił moją uwage jestem nim zafascynowana itd. Ciągle o nim mysle bez przerwy, ale tez mu sie chyba podobam bo to idzie wyczuć choć trochę, bo gdyby chłopak no jak to napisać no gdyby bym mu się nie podobała to po prostu bym tego nie zauwazyła i bym wogóle go nie zauwazyła. A tak jest w moich myślach, wiem jak ma na imię skąd jest i gdzie na razie mieszka bo on tu do mojej miejscowości przyjechał na wakacje z Torunia. I po prostu robi wszystko by moja uwaga była na nim.
Boj sie że sie zakocham i klops będzie ale poki co, poki z nim nie porozmawiam to bedzie dobrze, będę żyła marzeniami. Ale bym nie chciała, chciała bym z nim porozmawiać ale ja nie potrafię pierwsza zacząć rozmowy bo się za bardzo wstydzę. On chyba też bo nie raz było ku temu okazja.
Wybaczcie że ja się tak tutaj tak rozpisałam ale nie mam gdzie. I nie wiem co począć mam. Wakacje się skończą a on pojedzie do domu a ja będę myśleć o nim jeszcze.. długo.... a nie chce ....
Bardzo chciałabym by on do mnie zagadał ale pewnie nie zagada i smutno mi będzie mi z tego powodu.
i jeszcze raz przepraszam ze tutaj pisze...

[Marta89]

malgosia zagadaj, co Ci zalezy

kingusia drugie zdjęcie niczym z 'ostrego dyzuru' super!

naked jak tam się czujecie?

Ja nie się trochę opuściłam w pisaniu, bo normalnie teraz mam taki zapierdziel, ze nie wyrabiam. Jak będę miała więcej czasu to nadrobie

Buziaki

[naked21]

dobry wieczorek dziewuszki

małgosiu witaj, brakowało Cię tu super, że miło spędzacie z córeczką czas! nie ma nic gorszego niż w taki upał kisić w domu. A co do tego chłopaka to hm... jeśli wiesz, że wkrótce wyjedzie to musisz wziąć sprawy w swoje ręce Może on myśli, że Twój brat to Twój mąż i razem z córeczką tworzycie szczęśliwą rodzinkę i dlatego nie zagaduje?? Może to Ty musiałabyś zrobić 1.krok, co Ci szkodzi Zbierz się na odwagę i zagadaj pod byle pretekstem. Powodzenia i pisz częsciej co tam słychac a tamte sprawy masz już wyjaśnione/ zamknięte?? pozdrowionka!!

marta Ty też częściej zaglądaj bo ja tu z nudów umrę u mnie nie jest źle. Szyjka mi się skraca i mam nakazane leżenie w domu ciężko wyleżeć ale już dalekie wyprawy sobie odpuściłam. Potem z Małym będę urzędować ile się da

ciekawe jak tam laisla na wakacjach, miejmy nadzieję że się super bawi i wróci do nas wyluzowana, szczęśliwa i wypoczęta